Musisz być ostrożny.

22. 02. 21 r. Warszawa.

Rano Piotr poszedł do kościoła, wrócił do domu z kawą.

Zmartwiony, bo jak się okazuje nie jeden, a dwoje jego ludzi mają wirusa i teraz popłoch, czy i my nie mamy. Nadal jednak trzymam się kurczowo słów Ojca, że nie zachorujemy i jestem w miarę spokojna.

Siedzimy sobie w ciszy …

  • Będziesz musiał być bardzo spostrzegawczy na zdarzenia, które nadejdą.
  • Musisz być ostrożny.
  • ……… – zdziwiłam się. Ostrożny, to znaczy, że Ojciec nie pomoże ? Nie da wcześniej znaku ?
  • Ciekawe o co chodzi – mówię.
  • Chodzi o samochód.
  • O auto ?!
  • O ciężarówkę.
  • Ooooo…. – teraz olśnienie. Śmieci ! Lastwagen !
  • Musisz być bardzo roztropny, bo może ci grozić niebezpieczeństwo.
  • ……. – w głowie szaleją mi myśli, że będą chcieli go napaść !
  • Musisz poskromić swój apetyt.
  • Aaaa … O to chodzi ! … Ale to prawda ! – mówię po namyśle.
  • Żyj jakby się nic nie zmieniło.

Teraz rozumiem Ojca w pełni. Jeśli przyjdą jakieś pieniądze, Piotr może zatracić siebie w ziemskiej doczesności. To jest to niebezpieczeństwo


Poszliśmy spać, ale Piotr po chwili wraca …

  • Zobaczyłem scenę z filmu o Mojżeszu. Zobaczyłem spadającą gwiazdę jeszcze przed rozstąpieniem morza.
  • Gwiazda to Jezus – przypominam sobie AJ. Ale w filmie gwiazda pokazuje ścieżkę. Kierunek przejścia przez morze.



23. 02. 21 r. Warszawa.

Piotr wieczorem dostaje gorączki. Nie mogę uwierzyć, że to Covid.

  • Miałem dwa tygodnie temu wizję z zębami. Wypadły mi z przodu dwa górne zęby. Tak same z siebie. Wsadziłem je z powrotem i one były już większe.
  • Zęby ? – dziwię się, gdyż nie widzę związku.
  • To co twoje, tracisz …
  • Ojciec mi mówi, że mam bardzo silne przeziębienie.

Dopiero teraz mogę zasnąć spokojnie.



25. 02. 21 r. Warszawa.

  • Cały czas widzę spadającą gwiazdę …

Tylko tyle dzisiaj. I mam nadzieję, że gwiazda to nie przewidzenie z powodu gorączki, która już powoli mu mija.

Późnym wieczorem ja dostaję gorączki. Piotr załamany.



26. 02. 21 r. Warszawa.

Mam migrenę, mam gorączkę, ledwo żyję, ale czekam. Dwoje ludzi z naszej firmy ma już potwierdzonego wirusa i naprawdę rozmawiamy co minutę o tym, czy i my nie mamy. Ale nasze symptomy są zupełnie inne niż przy wirusie, a poza tym … ja ciągle wierzę Ojcu. Nie dopuszczam do siebie myśli, że to nie grypa, ponieważ Piotr wydaje się już całkiem zdrowy.

Siedzimy kompletnie przygaszeni.

  • Ojciec mówi …
  • Masz pisać dalej.
  • ……… – jestem przeszczęśliwa. Przed chwilą dosłownie pomyślałam, że jeśli to Covid, może nie ma sensu w ogóle już pisać.

Piotr wstaje, podchodzi do swojej teczki i wyciąga pióro, które miało być moje, ale oczywiście stało się Piotra.

  • Masz pisać piórem powiedział Ojciec.
  • Dlaczego ?! – …  i myśl jak błyskawica … Czyżby ten moment już nadszedł ?

  • Przyzwyczajaj się.
  • …….. – jestem wzruszona.
- Skończyły się święta, co teraz będzie ? – pytam. 
- Kto to wie
- Będziesz przygotowana, nie martw się. 
- Będziesz pisała i to piórem ! 
- Piórem to znaczy, że waga tych słów będzie większa. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/07/urbi-et-orbi/
  • Pamiętasz gwiazdę z wczoraj ? Właśnie słyszę trąby. Straszne trąby … ! – Piotr gwałtownie chwyta się za uszy i je pociera. 
  • Strasznie głośne ! – muszą być głośne, bo widzę jak na jego czole pojawiają się żyły.
  • Ile ich słyszysz ?
  • Co najmniej dwie. Strasznie brzmią … Może to jest coś głębszego niż trąby ?!!! … 

Daję mu na chwilę spokój, ponieważ ciągle trzyma się za głowę i próbuje wytrzymać.

  • Kazali dać mi pióro ? – nie wierzę.
  • No tak – Piotr siedzi już spokojnie.
  • Ciekawe, to jakiś znak dla nas ?
  • Nie, 26 (luty). 
  • …….. – roześmiałam się.
- Ojciec powiedział wczoraj wieczorem. 
- W lutym zapraszam ciebie do Siebie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/14/noe-jest-z-twojej-rodziny/ 

Cały czas rozmawiamy, że dzień leci i nic. .. A tu raptem trąby. Sprawdzam w AJ.

9; 1 I piąty anioł zatrąbił: i ujrzałem gwiazdę, która z nieba spadła na ziemię, i dano jej klucz od studni Czeluści.

Być może poświęciłabym na rozgryzienie trąb więcej czasu, ale nie mam siły. Gorączka podskoczyła do 38,5.


Oglądamy wiadomości. Prawie tylko o wirusie, nowych mutacjach, szczepionkach … Na całym świecie zaszczepiono kilka procent ludzi zaledwie …

  • To zanim zaszczepi się połowa chociaż, to trzeba będzie od nowa wszystkich szczepić – rozkładam ręce.
  • Pamiętasz jak Ojciec mówił, że wirus ciągle będzie się rozwijać ? No to jak będzie dalej z nim ?
  • Apokalipsa, która już trwa, ale przyspieszy nagle i będzie bardziej widoczna.
  • Te trąby rozszyfrowałaś dobrze.
  • …….
  • Ciekawe zdanie Ojciec powiedział o trąbach …
  • Ciekawe zdanie powiedziałem ?
  • A które (dotąd ) nie było ciekawe ?
  • ……. – uśmiecham się bezsilnie.
  • Czy zawsze zęby w wizji oznaczają zachorowanie ?
  • W tym przypadku tak, przekaz indywidualny.

Przyjrzałam się jego wizji jeszcze raz. Otrzymał ją kilkanaście dni przed chorobą. Kiedy powiedział mi o niej po raz pierwszy, nie wiedziałam do czego nawiązuje. Zobaczył dwa zęby zespolone tak mocno, że nie dało się ich odczepić od siebie. Te zęby wypadły, ale zaraz je włożył z powrotom i trzymały się jeszcze mocniej i co ciekawe były znacznie większe. Oboje zachorowaliśmy na grypę, oboje mieliśmy te same symptomy i nawet tą samą wysokość temperatury. Ciekawe …




Dopisane 12. 07. 2021 r.

Nie grypa, a faktycznie covid. Było to dla nas, zwłaszcza dla mnie ogromne zaskoczenie i wyzwanie. Oczywiście nie zdarzył się bez powodu, o czym napiszę w kolejnych tekstach.


Te trąby rozszyfrowałaś dobrzepełne wyjaśnienie będzie dopiero 3 miesiące później, po pewnej niesamowitej wizji. Chciałabym już teraz uspokoić panią Anię, że jej 26 luty był jak najbardziej prawidłowy.

47 przemyśleń nt. „Musisz być ostrożny.”

  1. Oj, ale ostatnio się tu dzieje, że ho, ho.
    Moi drodzy opowiem Wan swoją historię dotyczącą covida.
    W czwartek 4 lutego, tydzień prze „tłustym czwartkiem” znajomi zaprosili nas i naszych wspólnych znajomych na spotkanie. Był to tłusty czwartek, ale zorganizowany tydzień wcześniej. Gospodarz tego spotkania prowadzi małą firmę transportową. Jego samochody jeżdżą między Wielką Brytanią a Francją przewożąc różne części między fabrykami. Na granicy, przy jej każdym przekraczaniu robił testy i wszystko było OK. Do Polski wrócił kilka dni wcześniej. Na tym spotkaniu jego żona, gospodyni, źle się czuła. Nikt z nas nie pomyślał, że mogła złapać wirusa, ponieważ wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, że jej zawsze coś dolega. Panie po czasie usiadły na kanapie i sobie opowiadały. W poniedziałek rano poszedłem na halę produkcyjną, ubrany tak jak w biurze (tj. na sweterku). Byłem tam dość długo i w pewnym momencie poczułem zimno na plecach. No i się zaczęło. Myślałem, że to tylko przeziębienie, ponieważ w ten właśnie sposób często je podłapuję. Bardzo nie lubię chorować, więc następne dni zostałem w domu, żeby jak najszybciej to ” przeziębienie” minęło. Żadnej gorączki nie miałem, ani innych objawów o których się mówiło w przypadku covida. Leczyłem się domowymi sposobami, ale w czwartek (tłusty czwartek) postanowiłem skorzystać z teleporady. Mimo, że nie miałem żadnych objawów covidowych, lekarka skierowała mnie na test, który okazał się pozytywny. Po kilku tygodniach zrobiliśmy całą rodzinką (prowadzimy firmę razem z dwiema córkami) badanie krwi na obecność przeciwciał.
    Okazało się, że wszyscy przeszliśmy covida.
    Moje wnioski:
    Gospodarz, moja żona i druga znajoma mają grupę krwi 0 Rh „-” , oni wszyscy przeszli covida bezobjawowo, zaś pozostała trójka z bardzo lekkimi objawami. Dlaczego tak lekko?
    Jestem przekonany, że tu bardzo zadziałała Boża Opatrzność.
    Wcześniej ( około 20 stycznia ) byłem u swojego lekarza i poprosiłem o lek wziewny, który mi się dawno temu skończył, a bardzo mi pomagał, gdyż kiedyś miałem przewlekłe zapalenie górnych dróg oddechowych, a skutki teko pozostały do dziś. Właściwie to go przez tydzień używałem. To nie był przypadek. Mając już „swoje lata”,
    nauczyłem się dostrzegać wiele łask, które otrzymuję w codziennym życiu.
    Szczepienie.
    Z początku też miałem pewne wątpliwości odnoście szczepienia, właśnie z powodów, które tu zostały wymienione. I przyszło takie olśnienie. Przecież jak się zaszczepisz, to zaszczepisz ciało, a nie duszę. Ciało i tak do piachu pójdzie, a dusza….
    Jestem już zaszczepiony dwiema dawkami Pfizera i żadnych dolegliwości nie miałem i nie mam.
    Uważam, że bycie tu na Ziemi to nie są żadne nasze fanaberie. Pani Ola dość dokładnie opisuje przyjście Piotra i jego misję. Jestem przekonany, że każdy z nas ma swoją misję tu do wykonania i im ona ważniejsza w oczach Boga, tym więcej dana osoba otrzymuje łask. To, że tutaj się „spotykamy”, to też sprawa Boga.
    Chyba już kiedyś pisałem, że Bóg każdego z nas chce prowadzić przez życie i to z wielką delikatnością i troską o nas. Problem jest w tym czy umiemy to dostrzec i pozwolimy się poprowadzić Ojcu Niebieskiemu, czy raczej wszystko chcemy zrobić po swojemu. ON nigdy nie złamie naszej wolnej woli. to zawsze będzie nasz wybór. A jaka radocha z tego Bożego prowadzenia, ten tylko wie kto tego doświadczył.
    Niedawno pani Ola pisała o „odcisku Mojej ręki”.
    Jak to wytłumaczyć, że kilka dni przed publikacją tego tekstu,
    znaleźliśmy na tarasie ogrodowym martwego ptaka (był trochę większy od szpaka, a może to był dorodny szpak), który uderzył się o szybę w oknie i zginął. Po kilku dniach, po podwinięciu wewnętrznych rolet, dostrzegliśmy znak na szybie, podobny do zdjęcia zamieszczonego prze panią Olę
    Taki dziwnych zbiegów okoliczności jest znacznie więcej.
    Pamiętajmy, że Bóg nas kocha miłością dla nas niepojętą.
    To czego dzisiaj nie ogarniamy, z czasem ogarniemy, byleby nie było za późno.

    1. To jeszcze ja dorzucę swoją historię. Ja oczywiście też z tych, co myśleli, że są pod specjalnym kloszem i się nie zarażą, a się zarazili. To nas uczy pokory, Syn Boży nie był oszczędzony, a my chcemy być. 
      „Cóż więc na to powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować?..
      Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?..
      Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował.” Rz8.31

      U mnie ciagle jakoś tak sie składa, że pewne wydarzenia z mojego życia biegną jakby równolegle do opisów z bloga, maja pewien wspólny mianownik. W tamtym tygodniu w nocy środa, czwartek miałam 2 mocne sny, takie , że aż człowiek się budzi z wrażenia i cały dzień potem myśli. I myślałam, o co chodzi, co się wydarzy? I już w piątek rano dzwoni moja siostra bardzo zdenerwowana, że mama jest prawdopodobnie chora na Covid, a ja jej wbiłam do głowy, żeby sie nie szczepiła. 
      Moja siostra mieszka 2km od mamy, a ja 150km. Spakowałam dla mamy torbę leków i pojechałam się nią zająć, bo moja siostra miała paniczny lęk przed kontaktem z nią. To pokazało, że strach odbiera wszystko, nawet miłość do bliskich. Pozostawienie kogoś samemu sobie, brak pomocy, to jest gorsze niż choroba. Gdyby moja mama była umierająca, to moja siostra ze strachu przed chorobą, nawet by się z nią nie pożegnała i to jest prawdziwa tragedia. 
      https://www.youtube.com/watch?v=kRy5ZLKhwbI
      Dziś się dowiedziałam, że siostra dostała gorączki i ma pozytywny test na Covid. Zobaczymy jak to sie wszystko potoczy..

      „Zobaczyłem scenę z filmu o Mojżeszu”
      Wczoraj w liturgii słowa rozpoczęła się historia Mojżesza. I dziś ciąg dalszy, który mnie zaskoczył.
      Jeden z tych mocnych snów z tamtego tygodnia był taki: Moja mała córeczka kąpała się w jeziorze ( a może to rzeka była ), a ja stałam na brzegu i ją obserwowałam. W pewnym momencie zanurzyła sie pod wodę i widzę, że sie nie wynurza. Szybko wskoczyłam do wody i zanurkowałam żeby ja wyciągnąć ale woda była tak mętna, że nic nie było widać i nigdzie jej nie było. Zawołałam męża, żeby mi pomógł ale on też nie mógł jej znaleźć,. Wtedy wpadałam w rozpacz i zaczęłam z całych sił błagać Boga, żeby się zlitował i mi jej nie zabierał. Jak tylko zaczęłam Go błagać, ktoś zwrócił mi uwagę, że na brzegu stoi skrzynka. Podeszłam tam i otworzyłam ją, a w środku leżała wymęczona ale żywa moja córeczka. Jak tylko ją zobaczyłam żywą, całym sercem wychwałałam Boże Miłosierdzie. 

      A dzis czytam w liturgii słowa:
      „..wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą i włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki…Gdy spostrzegła skrzynkę pośród sitowia, posłała służącą, aby ją przyniosła. A otworzywszy ją, zobaczyła dziecko: był to płaczący chłopczyk. Ulitowała się nad nim…Dała mu imię Mojżesz, mówiąc: «Bo wydobyłam go z wody».”
      Co mnie zaskoczyło, to ta skrzynka, bo zawsze mi sie kojarzyło, że Mojżesz był w koszu wiklinowym, więc to musi być jakiś przekaz, bo ja tego nie wiedziałam. 
      A potem psalm: 
      „Ożyje serce szukających Boga
      Ugrzązłem w błotnej topieli *
      i nie mogę znaleźć oparcia,
      trafiłem na wodną głębinę *
      i nurt mnie porywa z sobą.
      Ożyje serce szukających Boga
      Panie, modlę się do Ciebie, *
      w czas łaski, o Boże.
      Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci, *
      w Twojej zbawczej wierności.”

      Modlę się za zdrowie mojej mamy i siostry i wiem ,że dobry Ojciec mnie wysłucha.
      A tu jedna z historii ocalenia z zarazy:
      https://podlaskie.tv/grabraka-gora-krzyzy-sanktuarium/

    2. Ja też modliłem się o to żeby moja rodzina nie zachorowała. A ja, moja żona i trójka dzieci – wszyscy przeszliśmy covid. Ja byłem już na skraju: 11 dni gorączki a potem zaczęła się w nocy duszność. Wypożyczono mi koncentrator tlenu i tak przez miesiąc na tlenie. Dusiłem się 2-3 razy tak że żona i córka myślały, że to koniec. Atak suchego kaszlu i blokada w tchawicy aby nabrać powietrza. Sił brakowało, żeby w mieszkaniu dojść do toalety. Byłem myty, karmiony i pojony. Saturacja 87, gdzie przy 94 zabierają do szpitala. Ponieważ pracuję w Szpitalu niecovidowym, do innego nie chciałem jechać, wolałem umrzeć przy bliskich, ale ciągle była ta wiara, choć stan był fatalny. Wiary nie utraciłem … obecny cały rok odmawiam „Tajemnicę szczęścia” i wtedy mimo braku sił nie odpuściłem ani jednego dnia modlitwy. Nagle, po kontakcie mailowym z Panią Olą i pytaniu czy w ogóle przeżyję … zaczęło się poprawiać, lepiej oddychać. Czy są tego plusy? Owszem, wiem jak się człowiek czuje, kiedy się dusi i jest bliski śmierci. Mam naturalną odporność, którą powiększyłem dwiema szczepionkami – tzw. odporność hybrydowa, choć nie twierdzę, że ponownie nie zachoruję – wszystko zależne od „Góry”.
      Uważam jednak, że o ciało i zdrowie też należy dbać, aby nie popełniać grzechu zaniedbania, jak na początku Mszy modlimy się : spowiadam się … że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. – ale to już moja opinia 🙂

      1. A dostałeś jakieś wziewy albo inhalacje na bazie przeciwzapalnych sterydów ( np. Pulmicort, Nebud ) i / lub rozkurczających oskrzela ( np Ventolin, Berodual.) ?

        1. Znajomy lekarz ze szpitala obstawiał mnie zdalnie lekami, sprawdziły się wtedy e-recepty. Dostałem antybiotyk, sterydy, P-zakrzepowe zastrzyki, inhalacje itp

          1. Dobrze mieć znajomych w medycynie. Pytam się, bo miałam telefon do apteki i córka chorej na Covid prosila mnie żebym cos dała dla jej matki na duszność, bo nie dali jej żadnych wziewów, tylko powiedzieli, że stan jest stabilny, a jak będzie niestabilny to niech się kieruje do szpitala. Nie mam uprawnień takich żeby leki na receptę ordynować, swoja rodzinę leczę ale nie obcych. Spychologia.

  2. Anie.
    A ja nie napisałam, że pytam o rozeznanie rozumem. Można na różne sposoby …. Mieć przeczucie, intuicję, wewnętrzne przekonanie, pojmować coś sercem a nie potrafić wyrazić słowami…
    Pytałam…. Bo ja nie rozumiem.
    Myślałam, że może coś więcej wyjaśnisz.
    Bo wielu chrześcijan sprzeciwiło się przyjęciu szczepionki właśnie ze względu na „znamię bestii” na ręku. Powiązało te słowa z Apokalipsy ze szczepionką.
    (Nie mówię w swoim imieniu).

    Wiem co kryje się pod słowem bestia. Ale co znaczy że „wyjdzie z morza” nie mam pojęcia.

    „Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
    liczba to bowiem człowieka.
    A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt szesc””

    Też nie rozumiem tego.
    Całe życie trzy szóstki były przypisane do Szatana. I tyle. Pewnie ma to jakieś głębsze znaczenie.

    1. Tu jest [potrzebna] mądrość.
      Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:,,
      Anno …byłoby moja pychą cokolwiek pisać i wyrażać swoje własne opinie .
      To czas w którym milczenie jest najlepszym stanem .
      Wolna wola …wewnętrzna świadomość …
      Każdy wyraźnie poznaje swoje miejsce na ziemi , określa swoją tożsamość …
      ,,Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.,,
      Każdy ma swoją,, drogę ,,…swoją ,,ścieżkę ,,
      Każdy wejdzie w którąś ,,bramę,, …
      ,,Tu jest potrzebna mądrość .,,
      I Anno o to tylko się modlę.
      O mądrość …(Ps.25)
      Ku Tobie, Panie, wznoszę moją duszę,
      2 mój Boże,
      Tobie ufam: niech nie doznam zawodu!
      Niech moi wrogowie nie triumfują nade mną!
      3 Nikt bowiem, kto Tobie ufa, nie doznaje wstydu;
      doznają wstydu ci, którzy łamią wiarę dla marności.
      4 Daj mi poznać drogi Twoje, Panie,
      i naucz mnie Twoich ścieżek!
      5 Prowadź mnie według Twej prawdy i pouczaj,
      bo Ty jesteś Bóg, mój Zbawca,
      i w Tobie mam zawsze nadzieję.
      6 Wspomnij na miłosierdzie Twe, Panie,
      na łaski Twoje, co trwają od wieków.
      7 Nie wspominaj grzechów mej młodości 2
      ale o mnie pamiętaj w Twojej łaskawości
      ze względu na dobroć Twą, Panie!
      8 Pan jest dobry i prawy:
      dlatego wskazuje drogę grzesznikom;
      9 rządzi pokornymi w sprawiedliwości,
      ubogich uczy swej drogi.
      10 Wszystkie ścieżki Pana – to łaskawość i wierność
      dla tych, co strzegą przymierza i Jego przykazań.
      11 Przez wzgląd na Twoje imię, Panie,
      odpuść mój grzech, a jest on wielki.
      12 Kim jest człowiek, co się boi Pana?
      Takiemu On wskazuje, jaką drogę wybrać.
      13 Będzie on przebywał wśród szczęścia,
      a jego potomstwo posiądzie ziemię3.
      14 Pan przyjaźnie obcuje z tymi, którzy się Go boją,
      i powierza im swoje przymierze.
      15 Oczy me zawsze zwrócone na Pana,
      gdyż On sam wydobywa nogi moje z sidła4.
      16 Wejrzyj na mnie i zmiłuj się nade mną,
      bo jestem samotny i nieszczęśliwy.
      17 Oddal uciski mojego serca,
      wyrwij mnie z moich udręczeń!
      18 Spójrz5 na udrękę moją i na boleść
      i odpuść mi wszystkie grzechy!
      19 Spójrz na mych nieprzyjaciół: jest ich wielu
      i gwałtownie mnie nienawidzą.
      20 Strzeż mojej duszy i wybaw mnie,
      bym się nie zawiódł, gdy się uciekam do Ciebie.
      21 Niechaj mnie chronią niewinność i prawość,
      bo w Tobie, Panie, pokładam nadzieję.
      22 Boże, wybaw Izraela
      ze wszystkich jego ucisków!

      1. Anie, wiem że chcesz jak najlepiej z dostępnych Tobie możliwości. Pisałaś że lubisz pisać a teraz zamieszczasz to:
        byłoby moją pychą cokolwiek pisać i wyrażać swoje własne opinie …, bo ja to myślę że dobrze byłoby abyś wyrażała właśnie swoje opinie. No bo czy dobrym pomysłem słońca jest nie świecić 🙂 ???
        ! -) no, to taki rewanż bez przystawki, który obiecałem wtedy Tobie za wsparcie.
        Czapką zdejmuję z głowy i powiadam Tobie, nie bój się i udzielaj Nam się tutaj wszystkim i pisz. Będą tarcia i rozbiegi ale czy to właśnie nie jest budujące.
        p.s. rozumiem Twoje chęć milczenia, bo sam tak mam ale nie zawsze, nie wszędzie i nie we wszystkim.
        Po coś tutaj jesteś to Nam i Sobie świeć.

        1. Tego tematu szczepionek akurat się boje .
          Szanuję decyzję każdego .A
          wiele osób już ją podjęło a wielu jeszcze podejmie .
          Nie wiem czy dobrze czy źle ….
          Zrobiłam taki prosty test .
          Podzieliłam znajomych na dwie grupy
          Na zaszczepionych i tych co czują żeby się nie szczepić .
          Przeanalizowałam ich cechy charakteru i pomyślałam z którą grupa wolałabym przebywać .
          Z którą grupa bardziej mi po drodze w życiu ,których lubię bardziej .Którym bardziej ufam .
          Wszystko mi się poukładało i wybrałam .

  3. Miałem tego nie zamieszać ale po tym moim występie i tej dzisiejszej wymianie słów, to napiszę to.
    Spokojni bądźmy, a nawet bardzo spokojni.
    Jesteśmy tutaj razem posłani i tworzymy socjusz, chociaż na razie jesteśmy osobno.
    Każdy jest indywidualnie w swoim doświadczeniu osadzony, gdzie oczywiście nie odsiadujemy jakiej wymierzonej Nam kary.
    🙂
    Natomiast wiem też, że w domu, jesteśmy bardzo blisko siebie, chociaż finalnie pochodzimy z zupełnie innych miejsc.
    … Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch…!!!
    Jesteśmy socjuszem Taty, a niedługo też, dużo więcej dowiemy się właśnie o Piotrze.

      1. Piotr będzie „ready” i będzie coś się działo.
        Ja wchodzę na arenę dziejów po nim.
        Syr 1,23

          1. !!! Stanie on pośród was, a kiedy przyjdzie czas – rozbłyśnie.
            Może to właśnie Piotr będzie TYM oczekiwanym a może to nie On, jednak to jest nie istotne, istotne jest to, że zaczyna się i My tutaj to widzimy.
            >>> Most przez rzekę kładź. Wykonać! Marsz!
            … Słuchajcie zatem słudzy sprawiedliwi, dobrzy i wierni: zbliża się czas radości. Niech serca wasze nie napełniają się lękiem, a radością, bo czas wielkiej uczty weselnej przed wami …
            J 10,14 – w szerszej interpretacji :
            … Ja bowiem jestem dobrym pasterzem i znam owce swoje, a one Mnie znają. Tak też poznają i tych których posłałem, albowiem mówić będą oni ode Mnie, a słowo to poruszy serca wybranych, bo rozpoznają to słowo, a owe słowo wypełni się …
            https://www.paruzja-iskraz.pl/oredzie-otrzymane-przez-tomasza—10072021

          1. Piszę coś więcej.
            Nie jestem teraz w komfortowej sytuacji po tym uwierzytelnieniu moim i prosiłem Tatę o uwiarygodnienie też i Piotra.
            Pamiętajmy też o tym, że to ja jestem dla Nas i do Nas posłany a nie Wy do mnie.
            Jeśli cokolwiek będę miał tutaj zamieścić Nam to na pewno to zrobię.

          2. To dotyczy Nas wszystkich te słowa – J 15,16, a Ci którzy są tymi wszystkimi którzy się znają, będą we własnym sercu to przeczuwać, to mam dopisać.

  4. „Nie grypa, a faktycznie covid. Było to dla nas, zwłaszcza dla mnie ogromne zaskoczenie i wyzwanie. Oczywiście nie zdarzył się bez powodu, o czym napiszę w kolejnych tekstach.”

    No to jest duży cios w wiarygodność.

    1. A w którym momencie wg ciebie Stefan została ta wiarygodność podważona?
      Może ja coś pominęłam we wpisach. Ale Ojciec nie powiedział że Ola z Piotrem nie zachorują. Mówił im ciągle, że są bezpieczni. Ciągle żeby się nie bali.
      To nie wyklucza zachorowania. Można zachorować i nie być niczym obciążonym. Mieli się czuć bezpiecznie mimo tego, że zachorowali. Są chronieni. Mają zachowywać rozsądek i się nie bać.
      Ale może ja coś pominęłam, któreś słowa. A może inaczej to interpretowałam.

      1. Byliśmy przekonani, że nie zachorujemy. Będzie na ten temat rozmowa oczywiście.
        Można to doświadczenie potraktować jako próba wiary.

        1. Próba wiary to jedna rzecz…

          lecz wg mnie chodzi o budowanie Waszej odporności, „kontrolowane” przechorowanie by mieć przeciwciała o czym świadczy zdanie:
          „Te zęby wypadły, ale zaraz je włożył z powrotem i trzymały się jeszcze mocniej i co ciekawe były znacznie większe”

          1. Świetnie 🙂 O to chodzi, o to chodzi …
            To było przygotowanie do czegoś poważniejszego. To doświadczenie pokazało jak bardzo ważne sa wizje. Oni ciągle pomagają ludziom w ten sposób.
            Ale przy okazji doszło do kilku ciekawych pouczających rozmów.

          2. … to było przygotowanie do czegoś poważniejszego …
            Potwierdzam, bo ja zaliczyłem półpasiec a kasę na to otrzymałem jako nadpłatę z czegoś co było dokładną kwotą jaką zapłaciłem za Heviran.
            Potem corona mnie nie ruszyła.
            Byłem zdziwiony że przyszła kaska i sobie tak od razu w całości poszła.
            Cuda jakieś ???
            🙂

      2. Anno, a czytałaś chociażby dzisiejszy wpis?
        „Zmartwiony, bo jak się okazuje nie jeden, a dwoje jego ludzi mają wirusa i teraz popłoch, czy i my nie mamy. Nadal jednak trzymam się kurczowo słów Ojca, że nie zachorujemy i jestem w miarę spokojna.”

          1. Dzisiaj ciśnie mi się by napisać, że Oni (Niebo) są fenomenalnie pragmatyczni…
            w snach
            w wizjach
            w doborze słów
            w zabawie semantyką
            w zapowiedziach i odsłonach przyszłości…

          2. Z perspektywy czasu rozumiem też dlaczego nie powiedzieli wprost, że będziemy chorzy.
            Wpadlibyśmy w panikę zapewne. Już bym nie wychodziła do miasta, fryzjera, do sklepu, do pracy, itd i na każdego patrzyła z podejrzeniem.
            A przecież trzeba żyć normalnie.

        1. No no rozumiem Stefan. Ale to są słowa Oli w ten sposób zinterpretowane. Ojciec powiedział „możecie czuć się bezpiecznie”. A Ola przerażona możliwością zachorowania pomyślała „ufff Tato powiedział że jesteśmy bezpieczni, nie zachorujemy”

          1. Dokładnie Anno!
            Wszystko niestety człowiek interpretuje na swój sposób i czasami zniekształca. Sama miałam podobną sytuację w swoim życiu. W młodości miałam kontakt z Panią Fullą Horak. W jednej z rozmów, przekazała mojej mamie takie zdanie „że nikt z naszej rodziny nie umrze na raka”.
            Uff… jaka ulga i szczęście można by było pomyśleć.
            Nic bardziej mylnego. 3 lata po tych słowach umiera siostra mamy – na raka…
            Próba wiary…? tak, podważona wiarygodność mistyczki? tak. Tak myśleliśmy przez jakiś czas i to był błąd.
            Potem jeszcze ktoś z rodziny zachorował na raka, i jeszcze ktoś, zmarł szwagier mamy chorując na raka… itp
            Gdzie tkwił nasz błąd? Mianowicie w nadinterpretacji, z dokumentów szpitalnych wynikało, że żadna z tych osób nie zmarła na raka, przyczyna zawsze była inna: serce, sepsa…
            Powiedziane zostało, że nie umrą a nie, że nie zachorują a to zasadnicza różnica. Nieprawdaż?

    2. Wszystko jest kwestią interpretacji i po swoich doświadczeniach, nie widzę ciosu w wiarygodność.
      Przykładowo, miałem taką sytuację, idąc na spacer z psami pewien starszy człowiek, powiedział do mnie, że z taką ochroną nie muszę obawiać się wirusa. Nadmienię tylko, że psy z którymi byłem na spacerze wartość obronną mają na poziomie 0.
      Ja odczytałem to wszystko jako zapewnienie ze strony Ojca, że nie zachoruję na COVID – i niestety zachorowałem. Oczywiście to było moją dużą nadinterpretacją, bo myślę, że każdy z nas pragnie takiej relacji z Ojcem, jaką ma Ola z „Piotrem”

      1. „..to było moją dużą nadinterpretacją, bo myślę, że każdy z nas pragnie takiej relacji z Ojcem, jaką ma Ola z „Piotrem””

        Nie było nadinterpretacją, wystarczy pragnienie, a Bóg wychodzi naprzeciw. Przecież żyjesz.

        „Ja jestem zawsze Tym, który przybywa na spotkanie pierwszy. Nawet kiedy Mnie szukasz, jestem tutaj.” G.Bossis

        „Nie, że wszystko jest Bogiem, ale że Boga można odnaleźć we wszystkim. Ale, uwaga! Nie jest to automatyczna sprawa. Trzeba Go szukać. Szukanie Boga we wszystkim, nawet w tym, w czym inni nie chcą Go szukać. To właśnie charakteryzuje ludzi, którzy kroczą drogą św. Ignacego Loyola.
        https://jezuici.pl/2014/07/sw-ignacy-loyolaj-szukajacy-boga/

        1. Źle mnie zrozumiałaś. Nadinterpretacją z mojej strony było to, że nie zachoruję. A prawdą okazały się słowa tego człowieka, że „z taką ochroną nie mam co się obawiać wirusa” – przeszedłem go po prostu bardzo lekko. Sztuką jest właściwe odczytywanie znaków przekazywanych od Ojca…

  5. Co do szczepionek, na stronie rządowej :
    https://www.gov.pl/web/szczepimysie/materialy-informacyjne-dla-szpitali-i-pacjentow-dotyczace-szczepien-przeciw-covid-19
    są dokumenty o szczepionkach, właśnie sobie poczytałem, polecam takie „kwiatki” z dokumentu o szczepionce AstraZeneca:

    Okres utrzymywania się ochrony
    Okres utrzymywania się ochrony zapewnianej przez szczepionkę jest nieznany, ponieważ jest to nadal
    ustalane w toczących się badaniach klinicznych.

    4.5 Interakcje z innymi produktami leczniczymi i inne rodzaje interakcji
    Nie przeprowadzono badań dotyczących interakcji.
    Nie przeprowadzono badań dotyczących jednoczesnego podawania produktu leczniczego Vaxzevria z
    innymi szczepionkami.

    Genotoksyczność/rakotwórczość
    Nie przeprowadzono badań genotoksyczności ani rakotwórczości. Nie przewiduje się, aby składniki
    szczepionki miały potencjalne działanie genotoksyczne.

    Toksyczny wpływ na reprodukcję
    Badania na zwierzętach dotyczące potencjalnego, szkodliwego wpływu na reprodukcję i rozwój nie
    zostały zakończone. Wstępne badania dotyczące toksyczności w odniesieniu do reprodukcji u myszy
    nie wykazały szkodliwego wpływu na zarodki lub płody.

    Najbardziej to „rozwaliły mnie” informacje o skuteczności i zupełny brak informacji o sposobie jej badania.
    Jest tabelka z ilością osób poddanych szczepieniu i ilością osób z podanym placebo i wynikami zachorowalności.
    Ale nie ma informacji, w jakim czasie osoby po zaszczepieniu były monitorowane czy zachorowały, tzn. mogły być obserwowane np. tylko 2 tygodnie i jeśli nie zachorowały to już uznano to za wynik, a poza tym nie ma informacji czy osoby zaszczepione były wystawione na ekspozycje na covid. Bo może siedziały zamknięte w domu i nie miały okazji by się zarazić.

    No i taki jescze hit z wyniku badań na skuteczność w jednej z grup wiekowych:

    „Wśród uczestników w wieku od 56 do 65 lat odnotowano 8 przypadków COVID-19 u osób
    otrzymujących produkt leczniczy Vaxzevria (≥15 dni po drugiej dawce) w porównaniu z 9
    przypadkami w grupie kontrolnej; 2 i 6 przypadków COVID-19 odnotowano u uczestników w wieku
    powyżej 65 lat, odpowiednio dla produktu leczniczego Vaxzevria (≥15 dni po dawce 2) i grupy
    kontrolnej.”

    8 osób zaszczepionych zachorowała, a 9 niezaszczepionych, no zajebista skuteczność szczepionki!!!

    1. To pozwolę sobie przytoczyć to co napisane

      131 I ujrzałem Bestię wychodzącą z morza,
      mającą dziesięć rogów i siedem głów,
      a na rogach jej dziesięć diademów,
      a na jej głowach imiona bluźniercze1.
      2 Bestia, którą widziałem, podobna była do pantery,
      łapy jej – jakby niedźwiedzia,
      paszcza jej – jakby paszcza lwa.
      A Smok dał jej swą moc, swój tron i wielką władzę.
      3 I ujrzałem jedną z jej głów jakby śmiertelnie zranioną,
      a rana jej śmiertelna została uleczona2.
      A cała ziemia w podziwie powiodła wzrokiem za Bestią,
      4 i pokłon oddali Smokowi,
      bo władzę dał Bestii.
      I Bestii pokłon oddali, mówiąc:
      «Któż jest podobny do Bestii
      i któż potrafi rozpocząć z nią walkę?»
      5 A dano jej usta mówiące wielkie rzeczy i bluźnierstwa,
      i dano jej możność przetrwania czterdziestu dwu miesięcy3.
      6 Zatem otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko Bogu,
      by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi,
      i mieszkańcom nieba.
      7 Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi
      i zwyciężyć ich4,
      i dano jej władzę nad każdym szczepem, ludem, językiem i narodem.
      8 Wszyscy mieszkańcy ziemi będą oddawać pokłon władcy5,
      każdy, którego imię nie jest zapisane od założenia świata w księdze życia zabitego Baranka.
      9 Jeśli kto ma uszy, niechaj posłyszy!
      10 Jeśli kto do niewoli jest przeznaczony, idzie do niewoli,
      jeśli kto na zabicie mieczem – musi być mieczem zabity6.
      Tu się okazuje wytrwałość i wiara świętych.

      11 Potem ujrzałem inną Bestię, wychodzącą z ziemi:
      miała dwa rogi podobne do rogów Baranka,
      a mówiła jak Smok7.
      12 I całą władzę pierwszej Bestii przed nią wykonuje,
      i sprawia, że ziemia i jej mieszkańcy oddają pokłon pierwszej Bestii,
      której rana śmiertelna została uleczona.
      13 I czyni wielkie znaki,
      tak iż nawet każe ogniowi zstępować z nieba na ziemię na oczach ludzi.
      14 I zwodzi mieszkańców ziemi
      znakami, które jej dano uczynić przed Bestią,
      mówiąc mieszkańcom ziemi, by wykonali obraz Bestii,
      która otrzymała cios mieczem,
      a ożyła.
      15 I dano jej, by duchem obdarzyła obraz Bestii,
      tak iż nawet przemówił obraz Bestii
      i by sprawił, że wszyscy zostaną zabici,
      którzy nie oddadzą pokłonu obrazowi Bestii8.
      16 9 I sprawia, że wszyscy:
      mali i wielcy,
      bogaci i biedni,
      wolni i niewolnicy
      otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło
      17 i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
      kto nie ma znamienia –
      imienia Bestii
      lub liczby jej imienia.
      18 Tu jest [potrzebna] mądrość.
      Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
      liczba to bowiem człowieka.
      A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt szesc”

          1. Nie pytaj mnie nigdy Anno o rozum .
            Ja w swej pokorze niczym Salomon (1 Krl 3 .9)
            Prosiłam Boga o ,,serce pełne rozsądku ,,
            Teraz serce moje to rozum mój .

    2. To wszystko jest w ulotkach szczepionek ale na większości nie robi wrażenia choć wniosek nasuwa się oczywisty: eksperyment medyczny na skalę globalną. Strona rządowa to udostępniła, żeby w razie czego nie było spraw sądowych, bo że to jest eksperyment to każdy zaszczepiony powinien być w pełni poinformowany.

      1. Może zadajmy sobie pytanie. Co by było, gdyby szczepionek na covid w ogóle nie było ?
        Co by było ze światem, gospodarką, społeczeństwem … ?

        1. A jak mamy traktować szczepionki? Poważnie, czy jako placebo?

          Komu mamy wierzyć? Rządzącym którzy wmawiają nam, że to świetne panaceum na covida, czy Ojcu, który tu powiedział, że „nie znajdą na covida lekarstwa”?

          1. Jak widać nie znajdą 100 procentowej ochrony przed covidem, tak jak mówił Ojciec.
            Ale niewątpliwie są tacy, którym dzisiaj szczepionka pomaga. Jak i szkodzi oczywiście.
            Może dlatego pytając o szczepionkę Ojciec powiedział; sama zobaczysz.
            Myśmy sie nie szczepili jeszcze, dopóki mamy przeciwciała. Ale co dalej, po prostu nie wiem.

          2. Nie ma wątpliwości, że patrząc ogólnie szczepionki pomogły jakoś stanc krajom na nogi. I teraz tak myślę, ze chyba o to chodzi, aby dać ludziom trochę oddechu przed tym co nadchodzi. Takie mam wrażenie …

          3. Stefan będę wredną kobietą co się wtrąca ;-))
            Ale Ojciec powiedział
            Cytuję: „Żadnego leku nie znajdą.
            Nie zdążą. Jak wymyślą, będzie już inny.”
            JAK WYMYŚLĄ (czyli jednak znajdą szczepionkę, która zadziała tylko za późno bo będzie następna mutacja) 

            Przy okazji jeszcze ja swój punkt widzenia w stosunku do szczepionek i covida wypowiem bo widzę że każdy inaczej to widzi. Pierwsze wrażnie, bez głębszej analizy było takie jak części ludzi do tej pory.
            Pewnie Bill Gates chce nas zaszczepić, propaguje tę formę walki z covid bo właśnie chce nam wszczepić chip, który nas będzie kontrolował będąc jednocześnie znakiem bestii.
            Ale na blogu ktoś zadał pytanie odnośnie chipów i znaków Bestii.
            Odpowiedź Ojca:
            „To już nie ma znaczenie
            mogą robić co chcą
            To mleko już się wylało”.
            Szybkie wnioski były takie, że to juz za późno na myślenie o tym, mamy to olać bo to już nic nie znaczy.

            Drugi wniosek: skoro to już nie ma znaczenia więc nie ma znaczenia że nawet gdyby chcieli nam ten chip przemycić w formie szczepionki nie ma sensu nad tym rozważać.

            Trzecie spostrzeżenie: szczepionki zawsze były i ratowały ludzkość jednocześnie przy małej ilości ofiar każdego rodzaju szczepienia. Więc zawsze przeważała korzyść.

            Piąte: takie znamię bestii trzebaby przyjąć świadomie wbrew woli Boga aby zdecydować się  należeć do szatana. Bo nawet jeśli człowiek kogos zabije jego stan duszy Bóg rozważa indywidualnie. Najważniejsze są INTENCJE.

            Ojciec mówi jeszcze jedno zdanie na temat szcepionki (coś w stylu)czy można oceniać dzień w jego połowie? Mi nasuwa sie wniosek, że szczepionka owszem zadziałała jako ochrona ale tylko chwilowo do połowy, bo zaraz będą kolejne mutacje (po połowie dnia) i wtedy będzie już jasne że to było na krótką metę.
            A moje osobiste podejście do covida jest takie.
            Od początku nie boję się tego. Bez wzgledu czy zachoruję czy nie. Wiem, że jestem zobowiązana zachować wszystkie wytyczne Ojca:rozsądek, mycie rąk ,czosnek wspomagająco. Ale ja niczym nie wyróżniam się, w niczym nie jestem uprzywilejowana żebym miała nie podlegać prawom starzenia, łapania wirusów itp. Jestem Jego dzieckiem jak pozostali ludzie i jeśli mam zachorować  to zachoruję mimo zachowania tych zasad bo np taka będzie wola Jego. Ja się jej poddaję.

            A tak wogóle to w Polsce juz od 2006 roku obowiazują paszporty biometryczne, które w swej sztywnej okladce zawieraja chip, na którym zapisany jest nasz obraz twarzy i odciski palców. Może to jest to „mleko, które się już rozlało” w swych początkach chipowania.

        2. „Co by było, gdyby szczepionek na covid w ogóle nie było ?”

          Może zadajmy sobie też pytanie, co by było gdyby Kopacz zgodziła się na szczepionki od świńskiej grypy?
          Szwecja płaci odszkodowania ofiarom szczepionki przeciwko świńskiej grypie
          https://www.dw.com/pl/szwecja-p%C5%82aci-odszkodowania-ofiarom-szczepionki-przeciwko-%C5%9Bwi%C5%84skiej-grypie/a-19257185

          Bóg nie daje nam gotowej recepty, tylko każe myśleć i wyciągać wnioski, a nie biec w owczym pędzie. Nie chodzi o czipy ale o etykę, o nachalną propagandę i intencje, którymi dobro człowieka jest na miejscu ostatnim, a na pierwszym jest kasa.
          https://www.parkiet.com/Gielda/311099855-Euforia-na-gieldach-z-powodu-szczepionki.html
          Rzeczywiście bez szczepionek na giełdzie nie byłoby takich wzrostów i minus dla gospodarki.

          Poniżej wywiady z lekarzem, który ma szczere intencje wyleczenia swoich pacjentów, których się nie boi i nie unika. I to jest alternatywa, leczenie pacjentów, tak jak leczy sie grypę.
          https://youtu.be/jhhOCG9xXEM
          https://www.facebook.com/piotr.schramm.3/videos/3978215172229152/?sfnsn=wa

          Moja siostra wyszła od lekarza z pozytywnym testem i nie dostała żadnych wskazań do leczenia oprócz zbijania gorączki. Jak grype leczyli, to przynajmniej napisali cos na odporność, jakiś syrop, tabletki na gardło itp, a tu nie ma nic, żadnego leczenia.

Możliwość komentowania jest wyłączona.