30. 05. 17 r. Warszawa.
Po wczorajszym chodzeniu po górach dzisiaj ledwo mogę się ruszać. Bolą mnie wszystkie mięśnie, a dodatkowo mam kiepski humor, bo choć dużo chodziliśmy, to przytyłam. No kurcze …!!! To na pewno to górskie powietrze jest tak kaloryczne. Piotr też nie w humorze. O 3.00 w nocy obudziło go głośne bzyczenie wielkiej muchy. Trwało to co prawda chwilę, ale wystarczyło, aby nie spać już do rana.
- Trwało to z 10 sekund … Czułem tego gnoja, chciał mi coś powiedzieć … Czułem jak stał obok, mówił, jakby miał gluty w gębie, ohyda … A nad ranem miałem wizję. Cztery psy, dwa wilczury ciemne i dwa amstafy rude. Jeden wilczur był bardzo dominujący, gryzł pozostałe. Drugi wilczur leżał skulony na ziemi. Gdy ten dominujący mnie zobaczył, to chciał się na mnie rzucić, a wtedy powstrzymałam go ręką. Podniosłem w powietrzu i wyciągnąłem energię i rozdałem po równo tym pozostałym. Obserwowałem dalej na zimno ich zachowanie …
- Nie na zimno, ale laboratoryjnie – Homiel sprostował, czyli analitycznie.
- A na koniec jeszcze jedna wizja … Byłem na Czantorii ubrany w białą koszulę do ziemi. Unosiłem się i ludzie na to patrzyli, miałem długie, siwe włosy.
- To twoje pobożne życzenie – roześmiałam się nie wiedząc jak spiąć te wizje razem i czy w ogóle da się je spiąć.
Na kawie …
- Dzień dobry Homiel – chciałam elegancko zacząć rozmowę.
- Good morning … Zbytnio nie mówię, bo nogi Mnie bolą i przytyłem i mam czerwony nos od… – pokazał, że w lodach, które jedliśmy w kawiarni w Ustroniu była odrobina alkoholu.
- ………… – buchnęliśmy śmiechem
31. 05. 17 r. Warszawa.
Ledwo wróciliśmy, a ja znowu kombinowałam jak tu wrócić do Ustronia. Pół dnia wczoraj straciłam na to, by na przyszły weekend znaleźć w hotelach wolne miejsca. Wszędzie było pozajmowane albo ceny dla nas zbyt wysokie. Poczułam w pewnym momencie, że Oni nie chcą, byśmy tam pojechali. Rozmowa na kawie szybko mnie w tym utwierdziła.
- Ale mam czarną serię od wczoraj – i siadł ciężko na krześle.
- Nie uwierzysz. R. przyszedł prawie z płaczem, że przetarg do ministerstwa, który wygraliśmy, to przegraliśmy. Dostał zaćmienia umysłu wpisując ilość miesięcy gwarancji. Wpisał 12 zamiast 24. Drugi pracownik też przegrał, a wygrał. Zabrakło jednego formularza z ceną i go odrzucili.
- Jak to przegrał, a wygrał ? – nie do końca rozumiałam.
- Zostaliśmy wybrani ze względu na najlepszą cenę, ale ktoś się dopatrzył, że brakuje formularza i nas odrzucili …
- Dziwne jest to, że cała oferta była zbindowana, ponumerowana, osobiście podpisywałem każdą stronę i ten formularz zniknął – Piotr robi taka minę, jakby niczego z tego nie rozumiał.
- … Odrzucili nas i nie będę miał obrotów w tym miesiącu i trzeba zacisnąć pasa – rozkłada ręce.
- Aaaaa …. To znaczy, że mamy nie jechać, nie wyrzucać pieniędzy – przyszło mi do głowy.
- Widzę tu „efekt pióra” – dokument był i nie ma.
- To chyba nie przypadek, że zniknęła – myślę dalej głośno.
- Co to było to zniknięcie kartki ? – Piotr już sam zaczął podejrzewać Homiela.
- Otrzeźwienie, zagalopowałeś się.
- Przecież lubisz góry !
- Od namiaru można wysypki dostać.
- Jeszcze Mnie nogi bolą.
- …….. – rozśmieszył mnie natychmiast.
- Ciągle jestem zmęczony po tych górach i wczoraj nie chciało mi się modlić … A wtedy zobaczyłem twarz Ojca przytulającego się do Syna … Przywołali mi ten obraz, co masz na pulpicie komputera … Nabrałem sił i zacząłem się modlić na całego. Zobaczyłem uciekające gacki …
Coś zaczęło mi świtać w głowie. Będąc w górach Piotr w ogóle się nie modlił wieczorami, a każdy dzień bez modlitwy jest dniem straconym. Nic też dziwnego, że kartka zniknęła. To powstrzymało nas i przed wydawaniem i przed wyjazdem. Ta niezwykła prostota działania jest w przypadku Piotra bardzo skuteczna.
- Ty nie należysz do tego świata.
- Nie przyszedłeś tutaj dla swojej wygody, ale masz misję.
- Sprzątaczka sprząta, policjant pilnuje, a ty się modlisz.
- To twoja praca.
- Zapomniałeś się, a ty nie możesz się nigdy zapomnieć, dlatego góry będziesz oglądać na widokówce.
Homiel mówił tak szybko, że nie nadążałam pisać.
- Nie przyszedłeś tutaj na permanentne lody, a i tak kawę ci zostawimy jeszcze, więc nie wkurzaj Mnie.
- ???!!!
- W górach poczułem się wolny, bez obowiązków – Piotr z żalem i pod wrażeniem Jego słów.
- Prawdziwa wolność przyjdzie później.
- W szpitalu jak umierałem, czułem się wolny – p.s. podczas ataku anafilaktycznego.
- Na umieranie trzeba sobie zasłużyć.
- A ja sobie nie zasłużyłem ?
- Nie wiem, czy jesteś nawet w połowie drogi.
- To, co mieliście dostać, dostaliście.
- Góry masz codziennie tutaj.
- …… – Homiel był tak stanowczy, że w ogóle się nie odzywałam, ze strachu.
- Wczoraj podczas modlitwy słyszałem gacki …
- On znowu zaczyna !!! Skurwysyn !!! … Ręce mi wyginali, straszny ból …
- Może nie straszny, ale był.
- Powiadam ci po raz ostatni …
- Nie przyszedłeś tu dla wygody.
- Modląc się za wolność innych, sam stajesz się wolny jak wiatr.
- Rób swoje.
- … 3 dni się nie modliłeś i wystarczyło – zaczęłam analizować.
- „On znowu zaczął”… Ten głos doszedł do mnie jakby z dołu. Zobaczyłem jak wychodzą na wierzch i rozpełzają jak robaki, wypędzałem ich po imieniu, tych których znałem.
- … Kiedyś ta droga przyjacielu dobiegnie końca.
- Zapomniałem się.
- Pamiętaj, że twoje zapomnienie trochę kosztowało.
- Skoncentruj się. Zobacz … Franciszek przestał mówić, że musi odejść.
- Faktycznie, przestał … Zaniechałem obowiązku – Piotr zaczął się kajać.
- Chronisz tych, dla których Ojciec się poświęcił.
- Ten formularz był zbindowany ?
- Oczywiście, a teraz nie ma.
- Efekt pióra ? – pytam, bo to naprawdę niesamowite, jak oni to robią ? Były zbindowane i nie ma.
- … Czy wczorajsza modlitwa była skuteczna ?
- Była niezła.
- Znajdź przyjemność w walce z twoim odwiecznym wrogiem.
- Na tyle dobra, że pozwoliliśmy ci ich usłyszeć.
- Musisz wiedzieć, że wszystko możemy ci zabrać.
- To mam iść pod most ?
- Jeśli będzie trzeba, to i pod most.
- Miejsce nie ma znaczenia, ważne żebyś to robił.
- To początek fali ?
- I nie rozmyślaj o fali, bo nic nie wymyślisz, nawet przy twojej bujnej wyobraźni.
- Myśl, jakbyś myślał o powietrzu.
- Nie widzisz, a jest.
- Ona przyjdzie.
- Skoro wiesz, że zgłosiłeś się na ochotnika, to pracuj.
Homiel przypomniał Piotrowi rozmowę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/02/kiedy-pozadliwosc-oczu-jest-wielka-wtedy-twoja-wiara-jest-zadna/
Zadzwoniła do nas córka skarżąc się na sąsiadkę – panią prokurator. Ponoć dała wczoraj kolejny popis sopranowy, ale musiała kogoś tym wkurzyć niezmiernie, ponieważ na drzwiach wejściowych do budynku pojawił ciekawy tego znak. Na drzwiach do tej pory wisiały nalepki; posprzątaj po psie, nie wyrzucać papierosów i odkrycie roku ! Zakaz uprawiania seksu.
Córka była tym faktem tak zaskoczona, że aż zrobiła zdjęcie.
- Ktoś miał bardzo dobry pomysł – Piotr się zdziwił, że tak można.
- Zaufałeś Nam, dlatego zrobiliśmy to dla ciebie.
- Teraz przynajmniej wiadomo, że wszyscy wiedzą. Ale obciach !
- Nie ściągnął tego nikt inny, tylko ona sama.
- Zrobiliśmy to kimś innym.
Sama sobie jest winna, a Homiele posłużyli się kimś rozsądnym, komu również ta sytuacja nie odpowiadała.
Dopisane 21. 01. 2018 r.
- Franciszek przestał mówić, że musi odejść – na początku pontyfikatu papieskiego Franciszek wypowiedział parę zdań, które zastanowiło wiele osób.
Wiem, że to będzie trwało jeszcze tylko krótki czas. Dwa lub trzy lata, a potem udam się do Domu Ojca – powiedział Franciszek. Papież wcześniej nie mówił publicznie o swojej śmierci, ale źródła watykańskie potwierdziły, że w rozmowach z bliskimi przyznawał, iż zostało mu jeszcze tylko kilka lat życia.
https://wiadomosci.onet.pl/religia/papiez-franciszek-zostaly-mi-dwa-lub-trzy-lata/0r932