15. 07. 16 r. Warszawa. II część.
Piotr spytał Homiela, czy powinnam wrócić na forum i dalej pisać.
- Nie zajmuj się nimi.
- Mogę ich potrząsnąć – nie wiem co miał Piotr na myśli.
- Nie tak wygląda sprawiedliwość.
- A jak ?
- Nauczysz się.
- Sprawiedliwy znaczy być mądrym, dlatego idziesz obok Chrystusa.
- Nauczyciel całą wiedzę ci przekaże.
- Zanim ocenisz, namaść.
- Jeśli namaszczenie nie pomoże, zetnij jak chwasta.
Człowiekowi można dawać niejedną szansę, ale przychodzi taki moment, że trzeba powiedzieć dosyć. Nawet Jezus będąc w gaju oliwnym też w pewnej chwili powiedział dosyć, więcej się przekazać nie da. Zetnij jak chwasta nie znaczy ściąć dosłownie, ale w tym przypadku zrezygnowanie z kogoś, odejść, odcięcie kontaktów.
Przypomniałam Piotrowi wizję, którą akurat opisywałam niedawno.
..... Zobaczyłem wielką złotą dłoń, na której leżałem, wtopiłem się w tę dłoń i stałem się też złoty. Na mojej głowie były 4 czarne plamki i zobaczyłem, jak On dmuchnął na tę dłoń i te plamki zniknęły. To było przepiękne, cztery punkciki zniknęły. Co ty na to http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/15/chrystus-zginal-za-was-wszystkich-nie-za-wybranych/
Wysłuchał ją i pokiwał głową …
- Pewnie gadam jak świr.
- … Podołaj.
- To trudne zadanie.
Zaczęło całkiem porządnie padać. Siedząc w pociągu nie ma to znaczenia i miło było obserwować zacinający deszcz przez okno.
- Deszczyk życie daje, zobacz – Piotr do mnie.
- U Noego nie dał.
- Ooooo, mógłbyś coś powiedzieć na ten temat ?
- ………. – nie powiedział.
Piotr przymknął oczy, poczuł się zmęczony. Zamknęłam zeszyt, gdyż myślałam, że to koniec na dzisiaj. W oddali na końcu korytarza zobaczyłam mężczyznę, którego nie widziałam ok. 20 lat, widziałam go ostatnio na studiach. Wiedziałam, że był w międzyczasie posłem, czy kimś w sejmie, ale za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć jego nazwiska. Myślałam; Jak on się nazywa, jak on się nazywa …
- Kowalski – nagle mówi Piotr. (p. s. zmieniłam nazwisko, ta osoba ciągle jest posłem)
- Jasne, Kowalski ! – ucieszona potwierdziłam, bo szukanie jego nazwiska w głowie zajęłoby mi chyba tydzień.
- … Słyszę Kowalski, o co chodzi ? – i otworzył oczy.
Patrzę na niego i patrzę i sama nie wierzę. Piotr cały czas miał oczy zamknięte, a dodatkowo siedział tyłem i nie mógł widzieć o kim myślę. Kiedy ja się zastanawiałam i szukałam w pamięci nazwiska, Piotr podał mi je na tacy. Jaja sobie robi !? Wyjęłam zeszyt z powrotem, bo zrozumiałam, że naszych rozmów będzie ciąg dalszy.
- Mniemanie o sobie duże, znaczenie małe.
- Jego gloria jest w nim samym, na zewnątrz tego nie widzę … mówi Homiel – Piotr aż się obejrzał sprawdzając o kogo chodzi.
- … Aaaa … Faktycznie – sam był zdziwiony.
- Skąd wiedziałeś, że to Kowalski ? – intrygowało mnie jak to się stało.
- Zobaczyłem obraz w twojej głowie, a pod spodem wizytówkę.
- Żartujesz ?!… – byłam naprawdę pod wrażeniem.
- … Zauważyłeś, że Homiel nie ma litości w ocenach ? – nachyliłam się do ucha Piotra i powiedziałam szeptem mając złudną nadzieję, że Homiel nie usłyszy.
- Mówisz do niego przeze Mnie
- ………. – … doprowadził mnie tym do śmiechu.
Przypomniałam sobie Michela Jacksona, u którego znaleziono sporo pornografii dziecięcej. Kiedy etos idoli upada, to już nikomu nie można wierzyć. http://www.tvp.info/25879289/kolekcja-pornografii-w-domu-michaela-jacksona-a-w-niej-zdjecia-nagich-dzieci
- Ofiara samego siebie.
Oczywiście na krótko nawiązaliśmy do NIP.
- Mam nadzieję, że to tsunami, które Homiel pokazał, faktycznie do nich dojdzie i nimi zatrzęsie – powiedziałam.
- Słyszę … jad waszem – Piotr powiedział coś niezrozumiałego i dziwnie też akcentując.
- Trup będzie się kładł gęsto.
Zbaraniałam. Homiel dziś wyjątkowo jest stanowczy, ale zastanawiałam się też nad jad waszem, bo coś niejasnego świtało w mojej głowie. W domu kilka godzin później zaczęłam to sprawdzać.
Yad Vashem, Jad wa-Szem; יד ושם, Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu – instytut w Izraelu poświęcony żydowskim ofiarom holokaustu, założony w 1953 roku. Termin „Jad Waszem” oznacza „miejsce i imię” (lub „pomnik i imię”) i zaczerpnięty jest z księgi Izajasza (Iz 56, 5) dam [im] miejsce w moim domu i w moich murach oraz imię lepsze od synów i córek, dam im imię wieczyste i niezniszczalne.
Homiel porównał ten budynek, tę instytucję do pomnika ofiar holokaustu. Kurcze, teraz naprawdę się zastanawiam ile złego władza tej instytucji musiała zrobić innym ludziom. To było naprawdę mocne porównanie.
Sprawdziłam przy okazji czy w samej Biblii mowa jest o kładzenia gęsto trupów.
2 Ks. Królewska 9:37, Biblia Tysiąclecia); Więc straż przyboczna i tarczownicy wycięli ich ostrzem miecza, położyli ich trupem i dotarli aż do sanktuarium świątyni Baala.
2 Ks. Machabejska; Wszystkich tych, którzy wyszli na widowisko, kazał wymordować, a potem wpadł z bronią do miasta i wielu położył trupem.
Kiedy mowa o ścieleniu trupa, przypomniałam sobie o wspomnianej wcześniej wojnie.
- Czy Polska będzie bezpieczna ?
- … Zobaczyłem parasol mieniący się złotym i białym światłem. Czarni ludzie, w sensie gacki lub źli ludzie zatrzymywali się ok. 4 km od naszej granicy zachodniej i wschodniej.
- Ludzie zaczną wracać.
- Jak to zrobić ?
- Sam ten moment stworzysz.
- Ja ?! Co ty gadasz !? – wyrwało mu się.
Zapomniał, że musimy pamiętać, że pod imieniem Homiel nie zawsze jest to Homiel. Zastanawiam się od niedawna nad czymś. Kiedy Piotr cytuje słowa Ojca, to poraża mnie ich prostota. Wydawałoby się, że Bóg Ojciec powinien być dla ludzi nieprzystępną mądrością, filozofią, inteligencją, przenikliwością … wszystkim.
- To cudowne, że Ojciec jest taki … normalny, ludzki.
- Daje się taki być.
- Bóg Ojciec schodzi do ludzi i staje się taki jak ludzie.
- Ale chce, żebyś ty był taki jak On.
- Czyli jaki ?
- Sprawiedliwy, miłosierny, litościwy.
Dopisane 16. 04. 2017 r.
Słowa Ojca robią na mnie piorunujące wrażenie. Po pierwsze, że są słowami Ojca, a po drugie, że są tak bezpośrednie i proste. Czytając jakąś gazetę (o ile pamiętam „Egzorcystę”, ale pewna nie jestem) zwróciłam uwagę na opis historii powstającego sanktuarium. Rzadko się zdarza, by ktokolwiek cytował Boga Ojca, więc od razu zwróciłam na ten fragment uwagę, by móc porównać do tego, co sami słyszymy. Jak widać i tutaj mówi… wprost.
Historia dotyczy; powstającego sanktuarium Miłosierdzia Bożego w El Salvador.
Jest przykładem działania Boga, który przeprowadza swój plan, z jednej strony w sposób zaskakujący, niespodziewany, ale z drugiej strony – niezwykle skuteczny. Nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego jest dość dobrze znane na Filipinach. Zresztą dotarło ono tam dzięki marianom ze Stanów Zjednoczonych. Grupa osób świeckich ze wspólnoty modlitewnej z wyspy Mindanao, o której już wspomniałem, odczytała na modlitwie, że Bóg pragnie, aby właśnie tam powstało sanktuarium Miłosierdzia Bożego. http://info.wiara.pl/doc/178803.Filipiny-Sanktuarium-Bozego-Milosierdzia-na-wyspie-strachu
Czytając „Dzienniczek” zwróciłam uwagę na pewien szczegół, może mało istotny dla wielu, ale dla mnie bardzo istotny. Chrystus zwraca się do Faustyny;
- Mów do mnie po prostu, jak przyjaciel z przyjacielem.
Moja córka często mnie pyta, jak mogę wytłumaczyć, że Oni są tak blisko i słyszą wszystko. Nie umiem wytłumaczyć, ale spróbuję pokazać. Żyjemy w swoim świecie, ale od Ich świata dzieli nas tylko cienka niewidzialna przesłona. I naprawdę… rozmawiajcie z Niebem po prostu. Bardzo to lubią.