10. 02. 19 r. Warszawa.
Miałam sen, który mnie zmęczył. Jechałam tramwajem do rodzinnego domu. Ciekawe, ale do osiemnastego roku życia dojeżdżałam do rodziców tylko tramwajem. W środku biegały dzieciaki w wieku 5 -7 lat. Wśród nich chłopczyk, blondynek, który zaczął się koło mnie kręcić. Gdy miałam już wychodzić ten chłopiec nagle znalazł się na moich rękach. Powiedział bardzo poważnym głosem i wzrokiem…
- Nie taka już młoda, a taka ładna.
- Dziwne… – pomyślałam.
Oddałam chłopca komuś, a sama wyszłam z tramwaju. Druga sekwencja wizji; siedzę już w mieszkaniu rodziców. Wchodzi kobieta surowa, na czarno ubrana, uczesana do tyłu. Robiła wrażenie starodawnej guwernantki. Mówię do niej.
- Może pani już iść do domu, dam sobie radę.
- Niech pani uważa – i palcem wskazuje na framugę okna pod sufitem.
A tam idzie pająk przypominający ptasznika, istna ohyda. Był wielkości dużej dłoni. Kobieta znika, a ja idę do drugiego pokoju, a tam widzę znowu na framudze okna coś pająkowatego, ale tak olbrzymiego jak blat okrągłego stołu. Był bez odwłoka, same odnóża, którymi powłóczył w stronę sufitu, nawet we śnie zebrało mi się na wymioty. Działając instynktownie udało mi się okno zatrzasnąć unieruchamiając to paskudztwo na amen. Obudziłam się gwałtownie, była 5 nad ranem. Ciesząc się, że to tylko sen już miałam usnąć, ale przypomniałam sobie Piotra i jego czarownicę z pająkami. A więc to gacek jest blisko, ale i Ojciec jest blisko, bo kilkuletni blondynek to przecież Ojciec.
Siedzimy na kawie zupełnie sami, zmęczeni oboje po nieprzespanej nocy.
- Muszę ci powiedzieć, że jestem wykończony. Prowadzenie firmy, egzorcyzmy, gacki moje, gacki Beaty… Jestem wykończony.
… I wtedy odzywa się diabeł, mówi jak trzęsący się, syczący, zardzewiały stary dziad …
- Zostawisz nam ją ???!!!
- Nigdy ! – powiedział Piotr stanowczo i zdecydowanie.
- … Muszę dzisiaj porządne egzorcyzmy zrobić … – powiedział z żalem.
- Przydałyby się… – przypomniałam sobie moją wizję.
- Jak wybrałeś, to nie narzekaj.
Zrobiło nam się jeszcze ciężej.
- Ojcze, jestem już za słaby.
- Czy mam ci ją zabrać ?
- Nie zabieraj. Jak jest opieczętowana to niech już będzie. Ale jestem słaby …
- Fala sama cię weźmie, ty tylko sobie siedź.
- To co ? Koniec zabawy ?
- Zabawa to się dopiero zacznie.
- ……. – … włosy dęba stają. Coraz bardziej zdaję sobie sprawę, że to wszystko nadchodzi naprawdę.
- Co znaczy ten krzyż wyrzucony na brzeg ? – https://fakty.interia.pl/swiat/news-usa-fale-wyrzucily-na-brzeg-ogromny-krzyz,nId,2825688
- No pomyśl.
- ……. – wczoraj pomyślałam, że to niezwykłe, ale rozum mi podpowiadał, że to może jednak nic wielkiego.
- To co było ukryte, wypłynęło.
- Przed II wojną światową też pokazał się krzyż. Na niebie.
- ……. – nie powiem…. szczęka mi opadła. Strach obleciał, spociłam się…
- A teraz co oznacza ?
- Nie wypłynął sam z siebie.
- A może to jednak przypadek ?
- Nie ma przypadków.
- Zarazem to dobry znak dla ludzi.
- … Czy to znak nadchodzącej 6 pieczęci ?
Szósta pieczęć znamionuje kataklizm, a krzyż wyłonił się z morza. Może to zwiastun ? Zastanawiam się intensywnie, a w głowie widzę napis fala. Fala ! Fala to morze… Ojciec stale mówi o fali…
- Zwiastowanie Pańskie.
- … Czy to odpowiedź ? – myślę w duchu.
- Pamiętasz jak mi anioł powiedział 5 lat jeszcze będziecie się nim cieszyć ?
- Było to roku pańskiego 2014.
- Czy to nie jest zwiastowanie też ?
- A teraz My będziemy się cieszyć.
Pracuję przy swoim biurku, przewracam się i upadam na podłogę, mdleję. Schodzą z góry 4 białe postacie, biorą mojego ducha, którego zanoszą przed oblicze Boga i stawiają u Jego nóg. Widziałem palec, który zbliżał się do tego ducha. Widzę, że Bóg wstrzymuje się z dotknięciem mnie palcem. Cofam się i wracam do biura, widzę jak wielki anioł pojawia się w biurze i staje koło ciała, wyciąga rękę w stronę moich pracowników, którzy się zbiegli kiedy upadłem i pokazuje 5 palców. Mówi; - Pięć lat będziecie się nim jeszcze cieszyć, potem My będziemy się nim cieszyć. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
- Oznajmiły to i dzwony i pismo.
- ……. – spisuję słowo w słowo, ale niewiele z tego rozumiem.
- Płyń oznacza …
- … Zobaczyłem jak wyskakuję z fali w kosmos …
- Czy jak sfrunie z fali, to będziemy razem dalej ? – pytam.
- Jak się mocno umalujesz, to może cię rozpozna.
- …… – roześmiałam się. Ojciec zawsze ma ogromne poczucie humoru.
Poszliśmy do kościoła. Wahałam się, czy pójść do komunii. Piotr szturcha mnie w łokieć…
- Masz iść, aby zmyć brud po tym śnie. Tak Ojciec powiedział teraz.
- ?!
Poszłam pierwsza. Wychodząc z kościoła…
- Widziałeś jak mało ludzi dawało pieniądze na tacę ? Kilku zaledwie… – zmartwiło mnie to, bo kościół prawie pełen.
- Nie martw się.
- Dasz Siebie – powiedział Ojciec do Piotra.
Dopisane 27. 10. 2019 r.
- Zwiastowanie pańskie.
Zwiastowanie Pańskie ma tutaj szersze znaczenie, na którego wyjaśnienie za wcześnie. Zwiastowanie to także zapowiedź czegoś, według słownika biblijne wydarzenie zbawcze, które łączymy przede wszystkim z Maryją. Ale to już było … jak mówi Ojciec.
Przy okazji znaków na Niebie pojawiło się coś naprawdę interesującego i mało znanego. Zdjęcie jest bardzo ciekawe, a historia jego powstania jest idealnym uzupełnieniem.
www.facebook.com/photo.php?fbid=2484414678320159&set=ecnf.100002549535976&type=3&theater