11. 08. 17 r. Warszawa.
Przez chorobę spotkaliśmy się na kawie po raz pierwszy od kilku dni.
- Dzisiaj w kościele rozmawiałem z Ojcem.
- Czy zdajesz sobie sprawę jak doniosła to była chwila ?
- Poprosiłeś o imię swoje przy prochach swojego taty.
- Poprosiłeś o imię i Ja ci go zwracam. Utracone wraca.
- Hmm … Ale co to zmieni ? – myślałam intensywnie…
- … Ojciec ci teraz odpowiada …
- To proste.
- Jesteś Piotrem, a nie będziesz Piotrem, zmieni się twoja głowa.
- ……… – no to rzeczywiście proste.
- Ale co będzie z firmą ? Zamknie się, upadnie ? – pytam dalej.
- Za dużo czytasz Sofoklesa.
- Kto to ? – pyta Piotr.
- Filozof, a to znaczy, że za dużo filozofuję …
- I dramaturg …
- Muszę to sprawdzić – pierwsze co pomyślałam.
I oczywiście Ojciec miał rację. Tak się dzieje, gdy się myli Sofoklesa z Sokratesem. Jednak i Sofokles miał odkrywcze myśli, które przeszły do historii; Kto mówi prawdę, w prawdzie ma obronę. http://cytatybaza.pl/autorzy/sofokles.html
- Nie mogę w to wszystko uwierzyć… Ciągle słyszę Henoch i Henoch, od dwóch dni …
- Widziałeś to, co było dane widzieć.
- A to, co ci nie było, to się dowiesz.
- Co z tego, że ziarno wygląda pięknie, kiedy z niego nic nie ma.
- Dużo bardziej warte jest ziarno obumarłe, z którego narodzi się nowe.
- ….. Czy to nie dziwne, że spytałem o imię, kiedy stałem nad prochami ?
- Umiera stare, rodzi się nowe ? – przyszło mi do głowy.
- Tak i ty się na Edwardzie narodziłeś.
- Na Edwardzie ?
- Teraz tego cyklu nie zrozumiesz.
- …….. – rzeczywiście, jeszcze nie rozumiemy.
- To była niesamowita chwila – przyznałam, gdy ją jeszcze raz odtworzyłam w pamięci.
- Biedak poprosił, a Pan Bóg wysłuchał.
- Pan Bóg oddał ci wszystko, co miałeś, więc oczekuje wielkich zmian.
- Wielkim nie byłeś, ale wielkie rzeczy robiłeś.
- Wielkie dla chwały Ojca.
- Ktoś, kto robi dla Ojca, jest skromny.
- … Mam za dużo spraw na głowie, sąd, firmę, nie wiem jak to chcecie zrobić – Piotr ciągle się broni.
- Nie martw się, nie niszcz tego serca z trudem naprawione.
- Poprowadź ich, aż ktoś inny ich przejmie.
- Już nie będziesz oddychać tym samym powietrzem, co inni.
- Urbi et orbi, totus tuus Maryjo.
- Pokładaj nadzieję w Ojcu, On jest twoją drogą.
- Rób, co masz robić.
- Dopilnuj, co masz dopilnować i wracaj na kawę.
- Na kawę ? – Piotr spytał zdziwiony.
- Czy ci źle ?
- Nie, ale łatwo nie jest.
- A kto powiedział, że będzie łatwo ?
- A kto powiedział, że łatwo znaczy dobrze ?
- Nie podskakuj Mały, bo dostaniesz podkręcenie.
12. 08. 17 r. Szczecin.
Czekaliśmy na nasz pociąg, który jeszcze się nie pojawił, a już miał spóźnienie. Nie wiedzieliśmy, że w nocy na terenie Wielkopolski i Mazowsza były nawałnice, które spowodowały w ruchu kolejowym wielkie utrudnienia. Kiedy w końcu pociąg wtoczył się na peron, był wyjątkowo długi.
- Ale dłuuuugi – byłam pod wrażeniem.
- Dwa w jednym.
- Tak ? – i rzeczywiście, okazało się, że połączono dwa pociągi w jeden, połowa do Berlina, połowa do Świnoujścia. Rozjazd w Poznaniu.
- Skąd my to znamy ?
- Hmm… – skąd ? Rozmawialiśmy o tym, że Henoch i Eliasz to dwa w jednym.
W pociągu było naprawdę sporo ludzi jak na sobotę. Ponieważ byliśmy zmęczeni zbyt porannym wstawaniem, mało się do siebie odzywaliśmy. Nasze milczenie przerwał sam Homiel.
- To, co się stanie, rozerwie cię od środka.
- Wyjdzie motyl z poczwarki.
- ……… – i zapadła cisza na długo.
- Co tak milczysz Homiel ? – pytam po godzinie.
- Zajęty jestem otoczeniem.
- Jest bardzo zamyślony i ogląda świat przez okno – Piotr tłumaczy, co widzi.
- Zrozum, że to jedna z ostatnich takich chwil.
- Co masz na myśli ? – zdenerwowałam się.
- …. Nie odpowiada, milczy i płacze … – Piotr zrobił wielkie oczy ze zdziwienia.
- Przywołałeś swoje imię, więc włączyłeś zapadnię.
- … ??? …
- Słyszę gacka z dołu teraz …
- Ten groteskowy wasz świat wkrótce się skończy, a tobie zdrajco kiedyś odpłacimy.
- Idź się pomacać !!! – Piotr bez ogródek.
- Już to zrobiłem !
- Skończ to! – warknęłam do Piotra, by zakończył tą „dyskusję”.
Po takiej rozmowie trudno się odezwać. Milczeliśmy kolejną godzinę.
- Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co powiedziałeś i kiedy to powiedziałeś.
- Czy wiesz jaki to ciężar tych słów ?
- Powiedziałeś nad jego prochami.
- Odmówić ci nie można i staniesz się tym, którym byłeś pierwotnie za życia twego, więc stanie się jak powiedziałem.
- A mogłeś nie powiedzieć ? – szepczę bardziej z wrażenia niż z faktu, że dookoła siedzą ludzie.
- Sam mówiłeś, że poczułeś te słowa w głowie.
- Nie zdajecie sobie sprawy, co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście.
- … ???!!! …
- Znowu słyszę gacka …
- Przy tym ewaluowaniu będę miał co jeść !
Po 7 godzinach dojeżdżaliśmy do Szczecina i pierwszy raz zobaczyłem całkowicie zalane pola, które z okna pociągu sprawiały wrażenie jakby utworzyły jezioro.
- Wyobraź sobie skalę 1000 albo milion razy większą.
- Tak będzie ?
- Piszesz i nie wiesz ?
- Jak się na to przygotować ?
- Nie zdołają się przygotować.
- W takim razie to musi być nagłe wydarzenie albo zbyt duże, by móc się przygotować – pomyślałam.
- Ciekawe życie masz z mężusiem …, co ? Jakbyś to skwitowała ? – Piotr ze śmiechem.
- Taaaa …
- Słyszę jak Homiel śpiewa …
- Dary, dary losu …
Dopisane 09. 04. 2018 r.
- Nie zdajecie sobie sprawy co się wykonało, kto nadchodzi i kogo obudziliście – próbowałam się tego dowiedzieć wczoraj.
- Kogo obudziliśmy?
- Twoja ciekawość nie zostanie zaspokojona.
- Kiedy się objawi, to zrozumiesz.