14. 01. 20 r. Warszawa.
Piotr wiele mówił o firmie, o odkładanych pieniądzach „w razie czego”. Widać, że się przejmuje. Ojciec podsumował to krótko …
- Pieniądze to licha pociecha.
Wieczorem.
Oglądamy film dokumentalny o religiach, prorokach, wielkich i znaczących ludziach w historii tego świata …
- Ojciec woli chyba mężczyzn – wyrywa mi się.
- A skąd ty to możesz wiedzieć dziecko ?
- Nie wkładaj Mi odpowiedzi w usta.
- Ufaj Nam.
15. 01. 20 r. Warszawa.
Kiedy Piotr wrócił do domu, zaczynam stękać.
- Za dużo dzisiaj pracowałam przy komputerze. Głowa mnie teraz boli.
- To po co tyle pisałaś ?
- Ojciec mi przecież kazał.
- Nie zwalaj na Mnie.
- …….. – roześmiałam się.
- Zobacz, już szczęśliwa.
Wystarczyło rzeczywiście jedno słowo, a byłam przeszcześliwa. Ostatnio mało mamy rozmów i zaczyna mi tego brakować jak powietrza.
- Mija nam ten czas.
- Mija – kiwam głową. Myślałam o tym rano, że znowu jest rano …
- Mogę zapisywać ?
- Jeśli wiesz jak pisać i co pisać …
- Najgorzej ci, co piszą pod dyktando, bezrozumni, a takich jest bez liku.
- Wow … – chyba wiem o kim Ojciec mówi.
- Jak twoja migrena po pierwszych słowach ?
- Przechodzi – uśmiecham się.
- … Pan Bóg powiedział ci teraz dziwne zdanie – Piotr zaskoczony.
- Wkrótce się z tobą spotkam.
- ???!!! …. – unoszę brwi wysoko, oczy mam jak spodki …
- Jakim cudem !???… – myślę sobie w duchu, ale przypominam sobie od razu chleby. Przecież to też było spotkanie.
- Nie w obliczu Ojca, ale będziesz wiedzieć, że to Ojciec.
- Będzie ci to dane.
- ……. – ucieszyłam się i zaciekawiłam w jakiż to sposób.
- Zobaczyłem białą chmurkę, świecącą, spłynie do ciebie, uderzy w mostek i przejdzie z mostka do głowy. Jakbyś jakąś wiedzę dostała, czy co …
„Mostek” mnie zelektryzował. To musi być jakieś szczególne miejsce w ciele człowieka.
- Widzę postać… – nachyla się do mnie i mówi szeptem.
- Na wysokości mostku wychodzi wielkie światło, w środku białe, żółte na zewnątrz…. Edziu mi ją wskazuje palcem.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/29/chrystus-patrzy-na-was-zawsze-obserwuje-ten-z-dolu/
Jeśli przyjrzeć się słowom Faustyny dokładniej … Nie mówi na sercu, a „na piersiach” …
Wieczorem, kiedy byłam w celi – relacjonuje to wydarzenie w „Dzienniczku” – ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, a druga dotykała szaty na piersiach. Z uchylenia szaty na piersiach wychodziły dwa wielkie promienie, jeden czerwony, a drugi blady. (…) Po chwili powiedział mi Jezus: „Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”( Dz. 47).
Wykorzystuję fakt, że sobie tak siedzimy i tak sobie rozmawiamy. Ciekawe pytanie dzisiaj pojawiło się w „komentarzach”.
Mam pytanie nie związane bezpośrednio z blogiem, jednak jest to pewna kwestia angeologiczna/demonologiczna, która nie daje mi spokoju, być może Państwo posiadacie jakąś wiedzę na ten temat. W szóstym rozdziale Księgi Rodzaju jest podana geneza „Olbrzymów”, którzy żyli przed potopem:61 A kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. 2 Synowie Boga1, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały. 3 Wtedy Bóg rzekł: «Nie może pozostawać duch mój w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną: niechaj więc żyje tylko sto dwadzieścia lat2». 4 A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.” Moje pytanie: kim byli Synowie Boga? A może precyzyjniej – jaka była ich natura?
- Na pewno były, w co trudno uwierzyć z punktu widzenia dzisiejszych czasów.
- I szkielety nie są wymyślone.
- Wow … A dlaczego byli tacy wielcy ?
- Jeszce nie teraz – … czyli na odpowiedź jest jeszcze za wcześnie.
Jestem pod wrażeniem, bo nagle zdaję sobie sprawę, że nawet najdziwniejsze biblijne opowieści mogą być jednak prawdziwe.
- Ojciec mnie wypycha na modlitwę.
- Ja idę go posłuchać, a ty zostajesz z Arabem – … i puszcza do mnie znowu oko.
- Dlaczego Ojciec mnie męczy tym „arabem” – żartuję. Nie prościej byłoby mówić wprost ? Jezus ?
- To przyjemne.
- ……. – śmieję się.
Po egzorcyzmach.
- Ojciec powiedział, że te „twoje” chleby to będzie …
- Pokarm dla ludzi.
- Powiedział też, że krzew Mojżesza, który się zapalił był …
- Bardzo podobny do drzewka Oli.
- Chodzi o jego kształt.
Dopisane 16. 08. 2020 r.
- Najgorzej ci, co piszą pod dyktando, bezrozumni, a takich jest bez liku.
Czekałam na te słowa. Padły po lekturze kilku rzekomo prawdziwych objawień. Bezrozumni … nie ma chyba lepszego określenia. Odnoszę wrażenie, że spisują wszystko jak leci nie myśląc co piszą, nie zastanawiając się, czy ma to w ogóle sens, a przecież wiemy jak łatwo w tym momencie wślizguje się diabeł. Podam mały przykład. Jeden z obecnych wizjonerów ogłosił właśnie, że Jezus przekazał, iż od 1 lipca Polacy nad Wisłą wirusem się nie zarażają. https://www.youtube.com/watch?v=dC7P2AbcwLc Takie przekazy Spisywane pod dyktando są nie tylko niedorzeczne, ale i niebezpieczne.