17. 11. 17 r. Warszawa.
- Wczoraj w nocy miałem dalszą część wizji z balonem.
- Stoimy razem z dyrektorem NIP, on obok mnie. Temida sięga mieczem mojej szyi, myślę sobie… już po mnie. Ale jej miecz, kiedy dotyka mojej szyi, to się dematerializuje i przechodzi przez nią jak przez hologram. Jakbym to ja był hologramem. Przechodzi przez moją szyję i sięga szyi dyrektora. Kiedy ostrze dochodzi do jego szyi, to materializuje się ponownie i przecina mu głowę, a głowa opada … Wyobrażasz to sobie !? – Piotr był bardzo poruszony.
- Bez szwanku przechodzi przez moją szyję i ucina głowę dyrektorowi ! Niesamowite ! Klinga trzyma mocno ostrze… – wyciąga pod mój nos swoją rękę pokazując niby miecz, którego i tak nie widzę.
- Temida to szczupła, wysoka babka…
- Jej drugie imię to sprawiedliwość, a pierwsze znacie.
- Ona z nikim nie rozmawia, ciągle waży.
- Hmm … To dlatego ma zakryte oczy, jest bezstronna – i zaczynam rozważać, czy ktoś taki jak Temida w Niebie istnieje naprawdę.
- Jak mnie uderzyła w szyję, to zacząłem się macać, czy mam jeszcze szyję, tak było to realne ! – musiało być realne, bo Piotr z wrażenia, aż się lekko spocił.
- Ten rzeczoznawca, sam wiesz, jest „bogu ducha winny”. Pomylił się, bo miał się pomylić – … już mnie chyba nic w tej kwestii nie zdziwi.
- Cel uświęca środki.
Milczeliśmy chwilę dłużej. Piotr się cieszy, że rozprawa szybko, a ja wręcz przeciwnie, bo jak rozprawa to i druga fala. A wtedy zmieni się wszystko.
-
Wczoraj pisałam na blogu o Caviezelu…
Caviezel oficjalnie potwierdził, że znowu zagra Jezusa – przypomniałam sobie… – Ciekawe, czy naprawdę czytał moją kartkę. -Nie zapomnij o Duchu Świętym. -Będzie oglądał, czytał i myślał. -Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. -Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
- Myślisz, że to przenośnia ? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie.
- Myślę, że dosłownie.
- … ???!!! … Ale za życia, czy po śmierci ? – pytam niepewnie dalej.
- Doświadczysz tego za życia.
- … ???!!! … Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia – pierwsze, co pomyślałam.
Do domu wróciłam jak na skrzydłach. Kilka godzin później zadzwonił do mnie Piotr. Gdy widzę, że dzwoni z pracy, to wiem, że coś się musiało stać. Zaczął szeptać przez telefon, że doszło do niesamowitej sytuacji podczas rozmowy z jednym z pracowników.
- Powiem ci później – i się wyłączył.
Noż … nie mógł zakończyć rozmowy gorzej ! Mam tak czekać kilka godzin nie wiedząc ?!
Wieczorem.
- Rozmawiałem z pracownikiem o zamówieniu krzeseł. Narzekał, że ma z tym trudności, ponieważ zablokowano nam konto, bo ponoć mamy nieuregulowane płatności. Napisałem na samoprzylepnej kartce kwotę, jaką niby zalegamy i przykleiłem ją do biurka. Nagle ta kartka z impetem podniosła się do góry, gwałtownie obracała się kilka razy w powietrzu i z impetem spadła na biurko, jakby ją ktoś rzucił.
- Co pan robi ?! … Krzyknąłem do niego.
- Ja nic nie robię !… Był cały przestraszony.
Siedzę chwilę znieruchomiały, a kartka rzucona została na blacie. Pracownik wyszedł i po chwili wraca.
- Konto jest już odblokowane !… Prawie krzyczy …
- ……. – uśmiecham się szeroko, bo lubię takie opowieści.
- Kartka nie miała prawa podskoczyć, bo była przyklejona. Podniosła, kręciła się i została rzucona.
- I co na to twój pracownik ?
- Magia ! Zaczął się nerwowo śmiać, że czegoś takiego jeszcze nie widział.
- Hmm… Homiel to zrobił, rzucił tą kartką, jakby śmieciem była, a nie miała prawa się poderwać sama i obrócić w powietrzu, bo przykleiłem ją do blatu biurka – Piotr ciągle przeżywał na nowo.
- Hmm …. Ciekawe dlaczego to zrobił.
- Bo u nich błąd, a nie przekroczyłeś limitu.
- …?! … Boże! Oni naprawdę znają się na ekonomii … – śmieję się głośno.
- To ty Homiel ? Gdybyś mógł tak zawsze …
- Co ty na to – pyta mnie Piotr ?
- Wspaniała sprawa.
- …. Homiel nie zrobił tego dla zabawy, chciał żeby był przy tym świadek – już włączyłam analityczny tok myślenia.
- Tak myślisz ? Ale dlaczego ?
- To ciebie uwiarygadnia.
- Homiel … Dlaczego zrobiłeś z tym papierem ? – pyta Piotr.
- Żebyś wiedział, żeby wszyscy wiedzieli.
- Nie mogłeś więcej ?
- Spokojnie, spokojnie panno Elke – użył fragmentu tekstu z filmu „Stawka większa niż życie”. Często używa go sam Piotr, gdy chce mnie uspokoić.
- Czyli miałam rację !?
- Nie mylisz się, poza datami.
- Ech … – nie musiał mi tego przypominać.
Dopisane 05. 08. 2018 r.
Jej drugie imię to sprawiedliwość, a pierwsze znacie – dzisiaj rozmawialiśmy o pewnej sprawie i padło piękne zdanie;
- W jednej osobie jestem chirurgiem i Temidą.
Kiedy o Caviezelu mowa, to tym razem wywiad z Melem Gibsonem i jego nowym filmie „Resurrection” z Caviezelem w roli Jezusa ponownie.