Ja jestem twoją tarczą, bronią, wszystkim.

16. 08. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów pomógł mi Ojciec. Dostałem takiej adrenaliny, jakiej dawno nie miałem. Miałem siłę i energię. Pomógł mi gacki do piekła wrzucić. Otworzyło się piekło i je tam wrzuciłem.

I siedzi zadowolony. Powiedział parę słów i myśli, że mi to wystarczy.

  • Zacznijmy od początku. Opisz dokładnie jak to widziałeś.
  • Jest kula ziemska. Wisi w przestrzeni.
  • W kosmosie ?
  • Nie, w przestrzeni. Jest ciemna. Niedaleko od kuli widzę czarne miejsce, ma kształt prostokąta i wygląda jak ściana … I to jest piekło.
  • Oook. Ale jak je dostrzegasz, kiedy sam mówisz, że przestrzeń, w której jest kula ziemska jest czarna ? Przestrzeń jest czarna i piekło jest czarne … Jak to rozróżniasz ?
  • ……… – widzę, że Piotrowi żyłka na czole zaczyna pulsować.

Wkurzył się, żem taka dociekliwa. On po prostu nie rozumie, że to co dla niego zwyczajne, dla każdego innego jest niezwykłe, więc chcę wydobyć z jego widzenia tyle ile się da.

  • To się wyróżnia, ma jakby trochę inną powierzchnię. Rozsuwam je jak rozsuwane drzwi.
  • Ale rozsuwasz rękoma ?
  • Myślami, czasami rękoma. Kiedy się otwierają, tam widzę ogień, czerwień … Kiedy wrzucam tam gacki ogień gwałtownie narasta, bucha…
  • Hmm… Ogień … Może to są te ognie piekielne … ?
  • Nie wiem, ale ja tak to widzę. Tak zazwyczaj otwieram piekło i tak wrzucam tam gacki. Ale dzisiaj nad kulą ziemską pojawił się wielki trójkąt. Szukałem w tym trójkącie oka Boga, ale nie widziałem. Był wielki prawie jak Ziemia… Ten trójkąt się położył i czubkiem dotknął ścianę piekła i to spowodowało, że się rozsunęło. Od razu tam wrzuciłem gacki, dużo łatwiej mi było.

  • Przed modlitwą dostałem takiej adrenaliny, że … Musiał mi Ojciec pomóc, bo za dużo myślałem o prozie.
  • Znowu ? – prawie warczę, bo już zapomniał o Modlisz się do Mnie, a myślisz o sobie ?!!!
  • Muszę cię zabezpieczyć na te pierwsze dni, kiedy mnie zabraknie.
  • Nie będzie pierwszych dni, od razu będą drugie.
  • … ?! … 
  • Wczoraj patrzyłem na Ojca jak siedział na tronie. Tak naprawdę to nie da się patrzeć, bo to niesamowite światło.
  • Dodaj patrzyłeś, bo chciałeś.
  • Zobaczyłem Ojca, Jezusa i Maryję jak rozpościera nad Nimi Swoje ręce. Powiedziała …
  • Teraz Ja.
  • Teraz Ja ?
  • Chodzi o to, żeby na Nią teraz patrzyć.
  • ………. – a może o co innego ? Może teraz Maryja zacznie kierować Piotrem ?
  • Jak Ją widziałeś ?
  • Tak po gospodarsku. Miała fartuszek, nie jak zawsze chustę na głowie. Jest bardzo piękna, rozłożyła Swoje ręce nad Ojcem i Chrystusem – powtórzył.

Jestem zdziwiona, bo czyż nie powinno być odwrotnie, że to Ojciec rozkłada ręce nad Maryją i Chrystusem ? Zostawiam to teologom, ale zapewne Jej gospodarski fartuszek ma też swoje znaczenie.

  • Chrystus jest delikatny, ale ma w sobie wielką silę. Niepozorną silę. Potężną siłę – poprawił się.
  • A Jaki Ja jestem ?
  • ……… – Piotr kręci głową.
  • Nie da się tego prosto opisać. Jesteś więcej niż Wszechpotężny. Wszechobecny to za mało, Wszechwspaniały to też za mało. To nie jest takie proste, aby opisać …
  • Kontynuuj dalej.
  • ……….. – ale się zaciął. Chciałby powiedzieć, że mega, mega niesamowity, ale nie powiedział.
  • Jesteś twarda sztuka. Nie chcesz powiedzieć, że Mnie kochasz.
  • A Ja Mały kocham cię bardzo.
  • Ja Ciebie też.
  • Co też ?
  • Też Cię kocham – ledwo wydukał. I chyba się przy tym spocił.
  • Najgorsze wyznanie miłości jakie znam.
  • Ale cud się stał, że w ogóle to powiedział.
  • ……… roześmiałam się. Absolutna prawda. Piotr należy do tych, którzy nie wyznają miłości. Swoją miłość pokazuje w czynach.
  • Nie będzie pierwszych dni, przejdzie od razu do drugiego – powtórzył Ojciec.
  • Przywrócisz Mój wieniec laurowy na Ziemi.
  • Wieniec laurowy to zwycięstwo.
  • Razem wszystko zrobimy.
  • Fala się już zaczęła ? – Piotr dalej.
  • Zobaczysz jak się zacznie.
  • Jednego nie rozumiem – wtrącam się na chwilę.
  • Jeśli pokażesz, że Ojciec jest Prawdą to jakim cudem dojdzie jeszcze do wojny ? Powinni się bać wojen, powinni się zmienić.
  • To jest pięć minut. Do zapomnienia.
  • Pięć minut dla tych, którzy oczy otworzą.
  • Dlatego drzwi są ledwo otwarte.
  • Iluż to ludzi spadało z mostu ?
Mimo, że masz tak wielkie możliwości skupiaj się na modlitwie, zwykłej pomocy innym ludziom. Czcij Ojca za to, że dał Syna swego, bo drogę zgubisz, nie pozwól się zwodzić. Sam widziałeś most, wszyscy spadli, ty się spiąłeś. Piotr niedawno miał sen, w którym przechodzi most nad przepaścią. Za nim szło wielu ludzi, ale tylko jemu udało się przejść na drugą stronę. Identyczny sen miałam mniej więcej 10 lat temu. Szłam przez most utworzony z lin, taki typowy często spotykany w górskich regionach na całym świecie. Ledwo doszłam na drugą stronę, gdyż tak wszystko się trzęsło i chwiało, a jednak mi się udało. Kiedy postawiłam nogę na przeciwległym brzegu most z ludźmi się zerwał i opadł w przepaść. Nie rozumiałam tego wcześniej, a dzisiaj dostałam wskazówkę. Nie pozwól się zwodzić... Módl się do Stwórcy o pokój, módl się za Syna, zszedł On do piekła, zabrał dzieci Adama i Ewy, by od tej pory każdy miał szansę. Droga do Ojca jest trudna, ale prosta. Modlitwa, czynienie dobra. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/28/milosc-jest-wazna-ale-najwazniejsza-jest-rownowaga/ 

  • Chodzi o to, żeby było ich więcej – … którzy nie spadną.

Poszliśmy na spacer. Dzisiaj Święto Wojska i nieoczekiwanie w centrum miasta natrafiliśmy na ekspozycję najnowocześniejszego polskiego uzbrojenia. Piotr oczywiście ciągnął mnie od stanowiska do stanowiska i …

  • Kupiłbym i ten laser i tamten karabin snajperski – mówił podekscytowany.
  • Dla bezpieczeństwa.
  • Ja jestem twoją tarczą, bronią, wszystkim.



Dopisane 10. 02. 2021 r.

  • Teraz Ja.

Widzenie Maryi z ramionami rozłożonymi nad Ojcem i Chrystusem jest wydaje się wyjątkowy. Nie spotkałam się z czymś podobnym wcześniej i przez moją głowę przeleciała też myśl, czy to nie jakaś herezja. Dlatego wczoraj zdecydowałam się po prostu spytać samego Ojca.

  • Ojcze, co to znaczy ?
  • A czy ty nie trzymasz wiele spraw swego męża ?
  • ……… – zamurowało mnie. Piotra też. W pierwszym momencie nie zrozumieliśmy kontekstu.
  • Zobacz jak cię słucha.

I wtedy olśnienie … Muszę to odnieść do swojego życia. Moja rola polega na wspieraniu Piotra, odsuwaniu problemów, które mogę odsunąć. Słuchanie bolączek moich dzieci, rodziców, znajomych i ich rozwiązywanie lub szukanie pomocy u Piotra, jeśli to jest niezbędne. Jednym słowem jestem jak każda normalna matka. W tej wizji taką rolę ma również Maryja, jej fartuszek gospodarski to symbol Matki nas wszystkich. Przecież modląc się prosimy; Pod twoją obronę uciekamy się … Maryja wstawia się za nas do Ojca i Chrystusa, jako matka. I słowa Teraz Ja mają jeszcze większe znaczenie.  Przez Maryję szybciej trafimy do Ojca i Chrystusa. 

31 przemyśleń nt. „Ja jestem twoją tarczą, bronią, wszystkim.”

  1. @Anna
    Pytasz jak rozwiązać zaszłości które bolą.
    Grzech masz odpuszczony bo skruszyłaś się w spowiedzi, zostało poczucie braku rekompensaty. Spręż się zrób co tylko możesz najlepiej, najdotkliwiej dla siebie i ZAPOMNIJ O TYM.
    Żyj dniem dzisiejszym, to co było nie powróci, a to co będzie jest niewiadomą. Ja tego nie odkryłem, odkryła to dla Nas Siostra Faustyna. Miałem już z parę razy to napisać. Co teraz czynię pro publico bono.

  2. Ostatnio bardzo cierpi moja dusza.
    Przezywam wewnatrz cale zlo, ktore kiedys popelnilam wobec innych (szczególne wobec jednej osoby). Strasznie zaluje i swiadomosc tego, ze nie moge cofnac i naprawic pewnych rzeczy powoduje bol. Doslownie.
    Był to czyn/grzech zaniechania.

    Mam nadzieje ze jest to moj czysciec juz tu na Ziemi. Wole juz teraz ponosic konsekwencje grzechu niz kiedys po drugiej stronie lub przy ponownych narodzinach. Ale czy tak jest?

    Wierze, ze modlitwa za tych ludzi, ktorym wyrzadzilam krzywde pomoze. Nawet jesli to oczyszczenie ma nastapic za kilkadziesiat lat.

    Pani Olu potwierdzila pani z taka stanowczoscia, ze Bog moze odpuscic nam nasze kary za grzechy. Na czym polega wg pani ten proces odpuszczenia/warunki?
    Nie daje mi to spokoju.

    1. Pani Olu potwierdziła pani z taka stanowczoscia, ze Bog moze odpuscic nam nasze kary za grzechy. Na czym polega wg pani ten proces odpuszczenia/warunki? Nie daje mi to spokoju.

      Jeśli myślimy o jednostce, to zależy zapewne od danego człowieka. Jeśli mówimy o ludzkości jako całości, jest to trudniejsze. Jeśli pyta mnie Pani, czy Ojciec może odroczyć karę, to nie tym razem. Tutaj jest zdaje się ukryta odpowiedź.

      #LuzdeMaria, 9/2/2021, [+Imprimatur]
      Kolejność zdarzeń, o które pytacie:
      Św. Michał Archanioł: „Ludu Boży: Przyjmij Boskie wezwanie z uwagą i pilnością. Boża Miłość wzywa każdego człowieka, by z Wiarą podjął na nowo Jego Wezwania, i by w ten sposób nie pozwolić, aby zło w was wniknęło i wciągnęło was do swojej służby. Nasza Królowa i Matka Niebios i Ziemi wstawia się za swoimi dziećmi, choć jesteście ludem ubłoconym światowością, kochającym grzech i identyfikującym się z nowymi i grzesznymi regułami, które Demon wam subtelnie narzuca, by was zmiażdżyć. Nie każdy, kto mówi mi: „Panie, Panie!” wejdzie do Królestwa Niebieskiego (por. Mt 7, 21). Ileż (panuje) racjonalizmu wobec Bożych Wezwań, które pozwolono (otrzymać) temu pokoleniu! (Wielka) liczba ludzi chodzi po Ziemi nie zwracając uwagi na to, co Boża Wola pozwala im wiedzieć (po to), by się przygotowali; inni czytają i mówią, że wierzą, ale w głębi siebie są tornadami wątpliwości. Byłoby lepiej dla tego, kto nie wierzy, odrzucić to, czemu nie wierzy dobrze i go nie przyjmować, a nie szydzić z tego Słowa. Bądźcie pewni Bożej pomocy w każdej chwili, gdyż ci, co przyjmują ostrzeżenia z szacunkiem, trwają „już lub jeszcze nie” w osobistym nawróceniu. Ta chwila otwarła drzwi, aby weszło w ludzkość to, co musi się wypełnić. Ludu Boga, jesteście Jego Ludem, wobec tego trwacie nie będąc porzuconymi na pastwę nieszczęść; dlatego jesteście ostrzegani, abyście się przygotowali. To, co nadchodzi, i to, co (już) nadeszło jest silne, i potrzeba mocnej Wiary i Miłości Boga obecnej w każdym człowieku, abyście się nie czuli zagrożeni przez Dom Ojca i Jego zapowiedzi, lecz (abyście się czuli) ostrzeżeni z miłości. Niektórzy ludzie czują się rozczarowani wobec oczekiwania, któremu jest poddany Kościół, to oczekiwanie się skróciło z powodu mocy zła nad światem, ale zapominają, że Bóg nie porzuca Swego Ludu i pozwala, by to (wszystko), co zostało zapowiedziane, nastąpiło. Są to: bezbożnictwo, herezje, znieważanie tego, co reprezentuje Boga, świętokradztwa, nadchodzące prześladowania, zarazy, plagi, wojna, klęski głodu, wielkie trzęsienia ziemi i (inne) efekty w przyrodzie. Zmieniają Słowo Boże ci, którzy robią ze Świątyń domy żmij i nierządu, ci, którzy oddalają wiernych od Świątyń i je zamykają, aby wierni czuli się ślepi; dlatego potrzebna jest Wiara i oddanie się bez miary Naszemu Królowi i Panu Jezusowi Chrystusowi, potrzebna jest cisza, aby słuchać Ducha Świętego, który was wspomaga. Kościół, jako Ciało Mistyczne i wsparcie Świętej Reszty, będzie musiał zacząć (od nowa) jako maleńki Kościół i rozszerzyć się na nowo, po prześladowaniu Antychrysta i po Oczyszczeniu, które uczyni was cennymi perłami. Trzeba koniecznie wykuć ludzi o mocnej wierze, dając im poznać to, co już (posuwając się naprzód) nadchodzi na Lud Boży i się rozszerza po całej Ziemi. Módlcie się, Ludu Boży; pokorni są pogardzani i prześladowani, głupi są przyjmowani dla swej elokwencji w swej własnej upartości, ludzie głupi narzucają się ze (swym) pustym duchem. Módlcie się, Ludu Boży, wichry zła powalają dobrego człowieka, doprowadzają ludzkość do szaleństwa obalając gospodarkę światową, i występuje jawnie Nieprawy, oferując ludziom stabilność gospodarczą, jedną religię, jeden rząd, jedną walutę. Módlcie się, Ludu Boży, Antychryst działa w porozumieniu z możnymi tej Ziemi, przygotowując swoje światowe ukazanie się; rzadkość Wiary ułatwia mu bycie przyjętym bez trudności. Módlcie się, Ludu Boży, początkowe chwile powalają ludzi małej Wiary, czynią ich łupem sideł Demona, odbierając im pokój serca; napełniają ich pychą, którą bezlitośnie rozprzestrzeniają.
      Módlcie się, Ludu Boży, wulkan Yellowstone się budzi. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się z powodu nieprzewidzianych i nieznanych zjawisk przyrodniczych, które narastają i są niewytłumaczalne dla nauki. Módlcie się, Ludu Boży, módlcie się, z Watykanu wychodzi (pewna) wiadomość i wstrząsa Ludem Bożym. Zamęt w Kościele się zwiększa, Lud Boży lamentuje. Ludzka pycha ignoruje i spogląda z obojętnością na to, co wobec ludzkości konstruuje elita światowa, aby powtórzyć Holokaust. Człowiek żyje głuchy, ślepy i niemy… Gdy się obudzi, czas zdąży już minąć, i to, czym pogardzał, będzie (dlań) przyczyną płaczu. Zbliżają się chwile tragedii spowodowanych przez przyrodę, następują wielkie trzęsienia ziemi, a ludzie zdegenerowani przez swoje „ego” pozwolili, żeby (ich) serce się zatwardziło i by wniknęły (w nie) wody, które paraliżują w człowieku Bożą Miłość. Boże Miłosierdzie was wzywa, oczekuje was jak syna marnotrawnego; rozum nakłania was do nawrócenia, serce wzywa was do porzucenia zatwardziałości, a zmysły nie chcą być wykorzystywane do zła. Jedno jest wezwanie: Nawróćcie się!, wróćcie na (właściwą) drogę zanim Demon was opanuje i doprowadzi was do działania wbrew Bożym zamysłom. Nie lękajcie się, trzymajcie Wiarę w górze, nie bądźcie dalej (ludźmi należącymi do) Zła, ale Dobra. Ludu Boży, nie lękajcie się, nie jesteście sami. Módlcie się do Naszej i waszej Królowej i Matki, nie lękajcie się, Ona jest z wami, na koniec Jej Niepokalane Serce zatryumfuje. Błogosławię was.
      — Św. Michał Archanioł

      1. „Jeśli pyta mnie Pani, czy Ojciec może odroczyć karę, to nie tym razem.”

        Nie tym razem tzn nie za ten grzech?

        I czy mogę go spłacić już tu na Ziemi? W tym żywocie?

      2. Dopiero teraz wieczorem przeczytałam słowa od Św. Michała Archanioła….szukałam kiedyś słów świadectwa działania w życiu teraźniejszym Św. Michała. Jeśli chodzi o świat duchowy jest on moim idolem. Chciałabym taka jak on. Znalazłam jedno świadectwo ale to było mało.
        https://www.fronda.pl/a/objawienia-sw-michala-archaniola-dowodcy-wojsk-niebieskich,74777.htm
        Dopiero te słowa przekazane przez Luz de Marie pokazały tę jego wielkość….
        ale cofając się kilka godzin wstecz, do moich pytań i wątpliwości…. Byłam dziś na mszy św. Ksiądz powiedział, że na koniec będzie udzielany Sakrament Namaszczenia Chorych. Stwierdziłam, że bardzo chcę przyjąć go. Nie jestem chora na ciele lecz potrzebuje uzdrawiania duszy. Nie wiedziałam nawet czy spełniam warunki do jego przyjęcia. Zapytałam mojego opiekuna duchowego czy mogę…?
        Poczułam jego odpowiedź: „A co czuje, mówi ci twoje serce?”

        Pomyślałam: moje serce wyrywa się ku temu.. ale czy mogę?

        No i ciało poszło. Przyjęłam sakrament. Nie zrobiłam tego nawet zgodnie z formą (bo ludzie rozkładali ręce, czego ja nie uczyniłam z niewiedzy). Pochyliłam tylko głowę i powiedziałam Jezusowi: „to Ty działasz przez ręce kapłana. Moja dusza potrzebuje uzdrowienia i wzmocnienia. Działaj jeśli taka jest Twoja wola”.

        Aż boję się myśleć jaką teraz czuję lekkość i swobodę w działaniu i myśleniu. Chwała naszemu Panu!

    2. „Mam nadzieje ze jest to moj czysciec juz tu na Ziemi.”

      Także przeżywam ten bolesny proces oczyszczenia ostatnio, dokładnie to już kilka miesięcy..

      Bardzo ważna jest szczera spowiedź, to podstawa oczyszczenia i ufność w Miłosierdzie Boże:
      „Kiedy przystępujesz do spowiedzi świętej, do tego źródła miłosierdzia Mojego, zawsze spływa na twoją duszę Moja krew i woda, która wyszła z serca Mojego, i uszlachetnia twą duszę. Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w Moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka sie z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności Mojej nie ma granic. Strumienie Mej łaski zalewają dusze pokorne. Pyszni są zawsze w ubóstwie i nędzy, gdyż łaska Moja odwraca się od nich do dusz pokornych” (Dz 1602).
      „Niech pokładają nadzieję w miłosierdziu Moim najwięksi grzesznicy. Oni mają prawo przed innymi do ufności w przepaść miłosierdzia Mojego. Córko Moja, pisz o Moim miłosierdziu dla dusz znękanych. Rozkosz sprawiają Mi dusze, które się odwołują do Mojego miłosierdzia. Takim duszom udzielam łask ponad ich życzenia. Nie mogę karać, chocby był największym grzesznikiem, jeżeli on się odwołuje do Mej litości, ale usprawiedliwiam go w niezgłębionym i niezbadanym miłosierdziu swoim” (Dz 1146).

      Druga sprawa to modlitwa o przebaczenie. Pani Anno sobie też trzeba przebaczyć. I zadośćuczynienie jeśli się nie da fizycznie odwrócić krzywdy, to przez modlitwę np. msza wynagradzająca za popełnione grzechy..

      Jest w tym oczyszczaniu też taka pokusa, żeby dać sobie na wstrzymanie, nie katować się i mieć w końcu tzn. ‚Święty spokój” ale to nie jest ta właściwa stroma i wąska droga. Trafiałam akurat w tym temacie na ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=fnO35QZx4BQ

      Wniosek: trzeba walczyć do końca, zwłaszcza z samym sobą

    3. „..że Bog moze odpuscic nam nasze kary za grzechy. ”

      Akurat wczoraj wieczorem dowiedziałam się o zakończeniu pewnej historii, w której okazało się jak wielkie jest Boże Miłosierdzie. Muszę to opisać, bo radość moja z tego była przeogromna:)
      Wspomnę tylko o św. Teresie z Lisieux, bo ona mnie zainspirowała, a także o jej wstawiennictwo prosiłam:
      „Słyszy rozmowy o Pranzinim, wielkim zbrodniarzu, który – skazany na szafot – trwa w niewierze, mimo że znajduje się u progu śmierci. Teresa dosłownie szturmuje Niebo, aby wyjednać łaskę nawrócenia dla Pranziniego. Ofiarowuje Bogu nieskończone zasługi Jezusa, skarby Kościoła Świętego, prosi o odprawienie Mszy Św. czując, że z siebie samej „nic nie mogła uczynić”. I cud dokonuje się na samej szubienicy. Zanim skazaniec włożył głowę w ponury otwór, dotąd niewzruszony na prośby kapłana, który mu towarzyszył, Pranzini odwrócił się nagle, złapał krucyfiks, który kapłan niósł w swojej ręce, i „trzykroć ucałował święte rany”. Potem rzucił się w ramiona śmierci i Boskiego miłosierdzia
      https://voxdomini.pl/archiwa/swieci-i-ich-dziela/sw-teresa-z-lisieux/

      Przed świętami dowiedziałam się o pewnym łotrze ( nie będę tu wymieniać jego grzechów ale uwierzcie mi zranił wielu ludzi ), że jest nieuleczalnie chory i niewiele mu życia zostało. Rodzina wyrzuciła go z domu, a moja znajoma, jego była żona, której wiele krzywdy wyrządził zobaczyła go pod marketem jak szukał jedzenia w śmietniku. I zlitowała się nad nim i zaczęła mu materialnie pomagać, mimo że nie płacił już jej alimentów. Dodatkowo dowiedziałam się, że poszukuje on mojego znajomego kapłana, który kiedyś zaczepił go na ulicy i wręczył medalik z Matką Bożą, że koniecznie chce z nim porozmawiać i tylko z nim, że innym nie ufa ( ten łotr z kościołem nie miał nic wspólnego ).  Akurat ten kapłan miał problemy i był niedostępny. I wtedy wkroczyłam z modlitwą za tego łotra: prosiłam by przed śmiercią przystąpił do sakramentów, zaangażowałam w to także moich znajomych tytanów modlitwy. Moją główną intencją była pomoc temu załamanemu kapłanowi, by poczuł że jest potrzebny, że to dzięki niemu, że podawał rękę ludziom  z marginesu, taki grzesznik w ogóle pomyślał o Bogu. Prosiłam by sakramentów udzielił łotrowi ten kapłan. Tak się jednak nie stało, a ten chłopak niespełna 40-letni zmarł w szpitalu. Wczoraj był jego pogrzeb. A ksiądz na mszy pogrzebowej powiedział, że przyjął przed śmiercią  wszystkie sakramenty!!! A ludzie zamówili za niego ok. 40 mszy!! – taka łaska!!! Chwała Bożemu Miłosierdziu!!!

  3. Od około roku oglądam i słucham prawie codziennie kazanie głoszone przez arcybiskupa Rysia. Zauważyłem od dłuższego już czasu, że jest to wspaniałe, bieżące uzupełnienie, czasem objaśnienie, czy wytłumaczenie, trochę z innej strony, tego co tu jest opisywane. Nawet dzisiaj Abp. Ryś mówił właśnie o roli Maryi- Matki w Kościele. Jest to też potwierdzenie prawdziwości tego co opisuje Pani Ola.
    Myślę, że warto poświęcić kilkanaście minut i wysłuchać homilii Abp-a.
    Pozdrawiam wszystkich, Szczęść Boże.

  4. „Myślę że To jest kluczowe pytanie. Ja stawiam na TAK, myślę że to wystarczy aby przejść przez most.”
    A ja myślę, że to za mało. Nie wystarczy być dobrym człowiekiem bez wiary w istnienie w jedynego , żywego Boga. Gdyby tak było większość buddystów jako czystej energii dobrych ludzi byłoby już u Boga. Podobnie ateistów.Owszem takie osoby nie są skazane na potępienie ale dostają kolejną szansę. Od Ojca. Być może właśnie po to wkrótce będzie ta szansa dana żeby był czas na powrót na właściwe tory.

    1. Zgadzam się. Paruzja zmieni świadomość wielu i da nową możliwość. Dzisiaj niewiele tutaj napiszę bo będę zajęty jedzeniem pączków u chorych teściów.
      Mogę też dopowiedzieć że odpowiedź na to pytanie przyszła sama w dzisiejszej Ewangelii.

      «Pozwól wpierw nasycić się dzieciom; bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom».
      Ona Mu odparła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta pod stołem jedzą okruszyny po dzieciach».
      On jej rzekł: «Przez wzgląd na te słowa idź; zły duch opuścił twoją córkę».
      Gdy wróciła do domu, zastała dziecko leżące na łóżku, a zły duch wyszedł.

      Nieco mocne słowa.
      Myślę że wystarczy wiara, wiara w dobro, w Boga żyjącego w drugim człowieku gdzie wyznanie nie ma znaczenia.
      … dopiszę więcej bo mnie korci taka akademicka dyskusja.
      Dzięki Anna.

  5. „Uczmy się, nabierajmy tolerancji do jednych, do drugich”

    Skoro o tym piszesz, mam też pewne doświadczenie w tym temacie.
    Ostatnio często spotykam się ze znajomą, która jest świadkiem Jehowy ( pomagam jej w pewnej sprawie ). Jest bardzo życzliwa, uwielbiamy ze soba rozmawiać o Bogu, każdy szanuje swoje odrębne przekonania religijne i nikt nikomu niczego nie narzuca, chociaż się przyznam, że w sercu oddaję ją Maryji.
    Z drugiej strony poznałam też jakiś czas temu 2 bardzo pobożne katoliczki ( daleko mi do nich ) i moim jedynym celem wobec nich była wspólna modlitwa. Proponowałam im ciągle wspólne wyprawy na nabożeństwa i one z chęcią mi towarzyszyły. Jednego razu nie mogłam pojść, więc im niczego nie proponowałam ale wiedziałam, że one pójdą. Bardzo byłam zaskoczona, że nawet do mnie nie zadzwoniły z zapytaniem czy idę z nimi, a jeśli nie to dlaczego nie. Poczułam się jak piąte koło u wozu, że nie traktują mnie jako siostry w wierze, że jestem im obojętna.
    Okazało się, że bliższa jestem tej znajomej od świadków Jehowy, niż siostrom w wierze katoliczkom..

      1. Kwintesencja!
        Nie jest ważne w co wierzymy ale KIM się stajemy.
        To jest ta właściwa odpowiedź.

          1. Myślę że To jest kluczowe pytanie. Ja stawiam na TAK, myślę że to wystarczy aby przejść przez most.
            Bo czy dobry człowiek, ateista byłby dla Ojca problemem, myślę że absolutnie nie. Jednak dotyczy to Tych którzy nie poznali Naszego Prawdziwego Stwórcy. Wiedza w takim przypadku zobowiązuje, im jest większa, tym większe pociąga za sobą konsekwencje. Tak myślę.
            Bóg jest Osobowy teraz, tutaj, w tym realu dla Nas. Dla Naszego ograniczonego rozumienia tych spraw. Dlaczego tak właśnie jest?
            Bo w przeciwnym wypadku nie pojęlibyśmy Kim i Czym On jest.
            … W Nim poruszamy się i żyjemy …
            Nie jest Tylko Osobą jest siłą sprawczą, pędem, kreacją, „wielowątkiem” – Nas i Siebie w Nas oraz całe stworzenie, Wszystkich Nas swoje Dzieci bardzo KOCHA.
            Dla Taty, Jezus zrobił to co zrobił, On MIŁOŚĆ !
            Jaką więc Miłością jest więc większy od Niego -OJCIEC !!!
            Myślę że tego właśnie Mamy się Wszyscy spodziewać – MIŁOŚCI Naszego Ojca ku Nam, oraz finalnie – KAPŁAŃSTWA LUDU WYBRANEGO !!!

    1. Taka podobna samotność i mnie często towarzyszy .
      Czasami to boli .Czasami trudno sobie z nią poradzić.
      Często się nad nią zastanawiam .
      Nad tą Moją Samotnością pośród ,,Wspólnoty Kościoła Katolickiego ,,

    2. myślę że powinna być pani ostrożniejsza w osądach innych bo prawda często bywa inna niż myślimy a zły duch ze swoim sprytem i przebiegłością szybko podsuwa myśli które potrafią namieszać w głowie,przestrzegałabym też przed kontaktami ze świadkami jehowy oni też w sprytny sposób niby delikatnie i niewinnie werbują do siebie, na youtube są świadectwa ludzi którzy byli w tej sekcie i z niej wyszli i o co u nich tak naprawdę chodzi polecam zapoznać się z P Bogiem

      1. To prawda Pani Mario, bombardują ” miłością” i pokazują na zewnątrz to, jaki powinien być każdy człowiek, ale to i tak często pozory i powierzchowność u organizacji ŚJ i w innych sektach, a jak już zwabią i nie robisz tego co narzucają to jesteś kontrowersyjny i im niepotrzebny, w razie ciężkiej choroby zostajesz sam z problemem…. Piszę to z własnego podwórka, bliska mi osoba 30 lat temu zdradziła to co otrzymała od urodzenia -Kościół Chrystusa, gdzie mogła być wolną, a teraz jest na służbie strażnicy i jest zamknięta w jej oparach, a miłość jest rozwijana, ale tylko własna i na potrzeby tej organizacji. Żal mi tych wszystkich zwiedzionych ludzi, dlatego polecam ich w modlitwie Dobremu Bogu. A co do samotności ‚ anie’, kiedy byłam w myślach i zachowaniu po swojemu „dobrą katoliczką” to mimo, że byłam otoczona ludźmi, rodziną , nie brakowało mi towarzystwa ,tak ciągle byłam samotna, straszne uczucie, którego nikomu nie życzę. Dopiero za Łaską Bożą kiedy nastąpiła moja metanoia, poznałam w Ewangelii Jezusa, zostałam oczyszczona i zaprosiłam Go do swojego życia, które Mu oddałam przez Maryję.Do dzisiaj, w różnych kolejach losu nie zaznałam uczucia samotności, zawsze Był przy mnie…nawet kiedy byłam po ludzku opuszczona. Już nie umiem inaczej żyć tylko znakami od rana do spania , a nawet w nocy i wszystko dzięki Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu i Niebieskiej Mamusi, to Łaska Boga, bez niej jestem niczym i nic nie potrafię, Jemu tylko ufam i tak wystawiana jestem na próby, wczoraj zaczęła się kolejna, czy stracę dom, gdzie pójdę z rodziną? Proszę choć o jedno Zdrowaś Mario w tej intencji, ale zgadzam się i niech dzieje się Wola Ojca. Kocham Was wszystkich i dziękuję Ci Ojcze, że mnie tu wprowadziłeś. Bogu niech będą dzięki za wszystko co nam daje, za Was, za Panią Olę ,Jej Rodzinę i szczególnie Pana Piotra, który odprawia egzorcyzmy i myślę, że jeszcze wykona najważniejsze dzieło z Woli Ojca dając szansę przemiany życia innym według Jego Bożych Praw i Myśli.

      2. Ta samotność jest wpisana w naszą drogę w podążaniu za Chrystusem, w końcu współwyznawcy Go ukrzyżowali. Nie jestem jeszcze na tym etapie, że raduję się z takiego podobieństwa do Chrystusa, na razie przynajmniej to dostrzegam i staram się z tym godzić. 

        Przyszedł mi na myśl jeszcze ten fragment Pisma:
         „Bo jeżeli ich odrzucenie przyniosło światu pojednanie, to czymże będzie ich przyjęcie, jeżeli nie powstaniem ze śmierci do życia?  Jeżeli bowiem zaczyn jest święty, to i ciasto; jeżeli korzeń jest święty, to i gałęzie.
        Jeżeli zaś niektóre gałęzie zostały odcięte, a na ich miejsce zostałeś wszczepiony ty, który byłeś dziczką oliwną, i razem [z innymi gałęziami] z tym samym korzeniem złączony na równi z nimi czerpałeś soki oliwne,  to nie wynoś się ponad te gałęzie. A jeżeli się wynosisz, [pamiętaj, że] nie ty podtrzymujesz korzeń, ale korzeń ciebie.
        Powiesz może: Gałęzie odcięto, abym ja mógł być wszczepiony Słusznie. Odcięto je na skutek ich niewiary, ty zaś trzymasz się dzięki wierze. Przeto się nie pysznij, ale trwaj w bojaźni! Jeżeli bowiem nie oszczędził Bóg gałęzi naturalnych, może też nie oszczędzić i ciebie
        Rz11.15-21

        Historie lubią się powtarzać. Czy my katolicy nie wynosimy sie ponad innych chrześcijan jako ci najbardziej prawowici? A przecież też wywodzimy sie od pogan. Czy nie przychodzi czas kiedy odetnie się suche gałęzie na skutek niewiary?- Może tym razem nasze odrzucenie przyniesie światu pojednanie? A przyjęcie pogan-Żydów czym będzie? – jaki to będzie szok dla świata, a najbardziej to chyba dla katolików. Ojciec lubi być kontrowersyjny..

        1. Kiedy ból Samotności przeszył mnie do dna
          Kiedy bezradność w tej Samotności targala mną niczym burza .
          Wtedy zrozumiałam. Że
          Kocham Bliźniego…
          Teraz czuje się częścią Kościoła .
          Kosciol jest moim Domem .
          Z widzenia poznajemy się z ludźmi, uśmiechamy się do siebie.
          Jesteśmy na codziennej mszy .Jesteśmy tam wspólnie, jesteśmy tam razem .
          Rozumiemy się bez słów. Bo tak samo Wielbimy Boga .
          Czasem ,,zawita,, ktoś,,nowy,,
          Ktoś z pragnieniem modlitwy.
          I wtedy jak żywe staje przede mną to poczatkowe wspomnienie osamotnienia.
          I do takiej ,,nowej ,, osoby życzliwym spojrzeniem i radością duszy prawie ,,krzyczę,, Witaj w Domu .
          Jak Dobrze ,że Jesteś tu z nami w Naszym Kościele.
          Tego mi tak bardzo brakowało na początku mojej Drogi powrotu do Kościoła.
          Każdego dnia w modlitwie proszę Boga ,żeby na jego Część i Chwałę być takim ,,światłem,, ktore ,,oświetla,,( każdemu kto tylko potrzebuje ) ,,oświetla ,, tą Drogę do Domu .
          Dawno na pytanie ,,jaka mam byc,,
          Bóg wskazał mi w Bibli
          2 List do Tymoteusza ..

  6. „Przez Maryję szybciej trafimy do Ojca i Chrystusa. ” 🙂 🙂 🙂

    „Kościół święty wraz z Duchem Świętym błogosławi najpierw Najświętszą Dziewicę, a potem dopiero Jezusa – Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc żywota
    Twojego, Jezus – nie dlatego, jakoby Najświętsza Maryja Panna znaczyła więcej niż Jezus, lub była Mu równa: byłoby to nieznośną herezją, ale dlatego, że należy najpierw sławić Maryję, by
    doskonalej wielbić Jezusa.”
    http://louisgrignion.pl/download/traktat_o_prawdziwym_nabozenstwie.pdf

  7. Dalej w temacie o tym, że bywałem pośród różnych protestantów, w tym u zielonoświątkowców. To głośny zbór a dlatego głośny bo głośno u nich na nabożeństwach. Kładą nacisk na dar Ducha Świętego, na dar modlitwy w językach taki jaki, za czasów apostołów, kiedy został on na Nich wylany. Jak to u nich jest to można sobie pooglądać tu, bywałem tam – Ustroń
    https://www.youtube.com/c/Beteltv/playlists
    https://www.youtube.com/c/Beteltv/about
    oraz tu, miałem kiedyś pojechać, ale nigdy tam nie dotarłem –
    Bielsko B.
    https://www.youtube.com/c/KZFiladelfiaBielskoBiała/featured
    Po co to wszystko?
    Uczmy się, nabierajmy tolerancji do jednych, do drugich, do trzecich, itd.

    … … Kiedyś na Mszy u Nas, w Świętej Rodzinie w Brynowie proboszcz na kazaniu powiedział jakże trafne słowa.
    Jak myślicie? O co Bóg zapyta Ciebie, kiedy przed Nim staniesz?
    … ??? o to kim byłeś, co robiłeś, jaką religię wyznawałeś, co osiągnąłeś w życiu.
    NIE.
    On zapyta jakim byłeś, jakim byłaś człowiekiem. Oraz o to, co dla swego Boga i bliźniego, w którym też przecież mieszka Bóg, zrobiłeś czy zrobiłaś.
    Zapyta, jak bardzo przyoblekliśmy się w Chrystusa.
    Bo czy Bóg mieszka tylko w katolikach czy może tylko w protestantach. Czy może ON mieszka tylko w chrześcijanach.
    Nie, Bóg mieszka we Wszystkich.
    Jednak to właśnie chrześcijanie otrzymali konkretne naprowadzenia jak żyć.
    To kościół Rzymsko – katolicki w Nowej Ziemi będzie odtworzony i ujednolicony dla WSZYSTKICH.
    Czy rzeczywiści innowiercy czyli nie chrześcijanie mówią coś o Paruzji.
    Czy w ogóle mają pojęcie co będzie się działo.
    Co to będzie i jak to będzie – z ich poznania czy ich też punktu widzenia wyglądać.
    Szczerze mówiąc ja nie wiem, bo niczego takiego nie odkryłem. Może Ktoś z Nas tutaj na coś takiego natrafił, to i niech się podzieli takim odkryciem. Wiele wyznań na Świecie czeka na swego Proroka. Kim On będzie, do kogo, czy może z którego ugrupowania On wyjdzie. Kim będzie ?
    Chyba tak jak p.Franc trzeba tutaj zdecydowanie powiedzieć !!! !!!
    To czego oczekiwać ?
    Wiemy to od – Ż.P.
    Wiemy to od ks. Skwarczyńskiego i jego ekipy.
    Wiemy to z RzN.
    Może to właśnie wyglądać tak jak kiedyś to wyglądało, właśnie tak jak na początku Apostolstwa – Kapłaństwa.
    Czyli co, spodziewać się cudów i niepoznanego.
    TAK
    W skali dotąd nie spotykanej.
    Większej niż to, co poniżej.
    Życie pierwotnego Kościoła
    https://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=379
    To FINAŁ a finał Taty BĘDZIE z pompą.
    Sam Jezus o tym mówił.
    Czy piszę to jako prorok – nie, ale po coś tego wszystkiego doświadczyłem, po coś zostałem uwierzytelniony przez Tatę,
    po coś zostałem zaznajomiony z anomaliami które przeżyłem (nie boję się teraz już tak bardzo 🙂 ), aż wreszcie po coś też i tutaj u Nas się znalazłem.
    Nie sądzę też, że mam tak tylko dlatego, aby móc puszyć się tutaj przed Nami.
    Wszystko co tutaj na tym blogu napisałem to prawda którą doświadczyłem !!!
    Nie pasuje mi to wszystko i wietrzę takiego samego cykora jak wietrzy Piotr od Oli.
    Jednak jak pożyjemy to i zobaczymy.
    Zaczyna się druga połowa tygodnia kanonady „Grubej Berty”.
    Ciekawe kiedy się w tym temacie coś podzieje.
    ??? Przed wskrzeszeniem Proroka od „Oli” czy w trakcie jego działalności – działalności Kapłana Boga Najwyższego.
    !!!
    … … Wracając jednak do meritum …
    Zatem pytanie zasadnicze powinno brzmieć zupełnie inaczej.
    Jakie to pytanie?
    Czy żyłeś, żyłaś, tak jak Tobie powiedziałem … (w każdym indywidualnie przypadku będzie to inna data, inny czas, inna sytuacja życiowa) …
    … Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy.
    Czyli tak prościej, jak bardzo kochałeś , kochałaś swego Boga i swego bliźniego i co dla jednego i drugiego zostało przez Ciebie w Twoim życiu zrobione.
    p.s. tak czuję i podzielę się tym, spodziewajmy się niedługo zmian i nie bójmy się tego co rychło już teraz do Nas przyjdzie. Nadal jestem pełen wiary w to, że nie będzie to żaden negatywizm.
    p.s. II
    pytałem czy to zamieścić
    Łk 10,27

Możliwość komentowania jest wyłączona.