10. 03. 20 r. Warszawa.
Piotr przejmuje się sytuacją. Działa i myśli jak przeciętny człowiek. Myśli wyłącznie o prozie, czyli dba o wszystkich, aby mieli wszystko.
- Pod tym względem to się udał – mówi Ojciec na kawie.
- Zapobiegliwy, troskliwy, nie nakarmiłby, ale przekarmił.
- Patrz, odkłada te pieniądze, choć mówiłem, żeby nie odkładał.
I tylko tyle zanotowałam przy kawie, bo rozmawialiśmy głównie o obecnej smutnej dość przyziemności.
W domu przeglądam pobieżnie Facebooka. Ciekawie jest obserwować reakcje ludzkie, gdy szaleje wirus. Zrobiłam scana wypowiedzi pewnej zakonnicy na co dzień mieszkającej we Włoszech. Czytając …
… miałam przed oczami słowa Ojca…
- Poczekaj, a zobaczysz jak zatęsknią za krzyżem. - To już niedaleko. I ziarno się wypaliło… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/05/bog-nie-karze-bog-uczy-i-daje-nadzieje-a-nadzieja-jest-jezus-chrystus/
Bo tak to już jest na tym świecie, że doceniamy dopiero wtedy, gdy tracimy.
Na Facebooku rozgorzała dyskusja, czy w związku z wirusem podawać hostię do ręki, czy nadal do ust, a może w ogóle nie podawać … Nigdy wcześniej o tym nie myślałam, ale zdziwił mnie wysoki poziom agresji w tej dyskusji. Najbardziej agresywni byli ci, co „wierzyli” najbardziej. Ot taki chrześcijański paradoks …
Mam wątpliwości. Tym bardziej, że przeczytałam;
Liżą ściany świątyni i „nie boją się koronawirusa”. Liczba wciąż zakażeń rośnie. https://wiadomosci.radiozet.pl/Swiat/Koronawirus-w-Iranie.-Ludzie-liza-i-caluja-sciany-swiatyni-liczba-zakazen-rosnie
Czekam na powrót Piotra, bo przecież najlepiej spytać Ojca …
- Czy to źle w takiej sytuacji przyjmować hostię do ręki ?
- Ważne, że przyjął.
- Czy podane przez zakonnika, czy nie, czy to umniejsza jej znaczenie ?
- Ważne, że wierzą, że to Chrystus.
Natrafiłam na tą rozmowę w swoim własnym dzienniku.
- Za twojego życia będzie gigantyczny kataklizm. - A musi być ? - Czy Jezus nie umarł na krzyżu ? - Nie był to kataklizm ? Czy ten kataklizm nie przyniósł zbawienia ? -Homiel, powiedz coś jeszcze. - Nadchodzi. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/16/ostatni-beda-pierwszymi/
Jeśli Ojciec mówi o kataklizmie, to znaczy, że taki będzie. Niby jestem pewna, ale jednak znowu pytam …
- Czy na pewno będzie kataklizm ?
- Teraz to przedsmak. Uwertura.
- Wow… – przestraszyłam się.
- Ojciec mówi, że tyle czytasz o AJ i nie rozumiesz ?
- ……… – zgłupiałam. Myślałam, że rozumiem już dużo.
- Ale z tej rozmowy wynika, że to może być inny kataklizm… Śmierć Jezusa to też w jakimś sensie kataklizm …
- ……… – brak odpowiedzi.
- Ojcze, czy to kataklizm naturalny ?
- Nie da się powiedzieć.
- Hmm…. – no to już poważna zagwozdka.
- Ciekawe, czy to wyczyn ludzi, ten wirus – Piotr w zamyśleniu.
- Sam się zrobił.
Włosy stanęły mi prawie dęba. Z wrażenia !
Izraelski uczony ujawnił także, że epidemia została zapowiedziana już w Księdze Ezechiela. W Biblii czytamy: „I wyleję Mój gniew na Sin, na twierdzę Egiptu i w No wytępię hałaśliwą tłuszczę. I wyślę ogień do Egiptu; zadrży z trwogi Sin i runie No, a na Memphis napadną wrogowie w środku dnia”. Pinto wyjaśnia, że we współczesnym języku hebrajskim „sin” to nazwa Chin. Do tej samej księgi odnosi się również inny rabin, Matityahu Glazerson. Przeanalizował on specjalne kody biblijne zawarte w Starym Testamencie i opublikował wideo, w którym przedstawia swoją teorię. Wskazuje, że koronawirus miał się wziąć od szczurów, węży, nietoperzy, ryb oraz młodych wilków i jest to konsekwencja „nieczystego jedzenia”. https://viva.pl/ludzie/newsy/rabin-przepowiedzial-ze-chinska-zaraza-zniszczy-ludzkosc-123957-r1/
Piotr poszedł na egzorcyzmy. Wrócił z siebie bardzo zadowolony.
- Schowałem tego konia do stajni.
- …….. – ręce mi opadły. Znowu chce robić po swojemu.
Godzinę później …
- To co się dzieje jest potrzebne. Ojciec mi teraz pokazał ile nieprawości jest na świecie. Wyciągnąłem tego konia z powrotem. Niech jeździ.
- Wiedziałem, że to zrobisz.
- ……….. – zmartwiłam się. Koń musi być …
- Nikt z was nie zachoruje. Ani z waszych bliskich.
- Ja was chronię, ale to nie powód, żeby iść do szpitala i lizać poręcze !
Roześmiałam się na głos. Iran !
11. 03. 20 r. Warszawa.
Szliśmy do garażu, gdy …
- Apokalipsa Świętego Jana dzieje się.
- Pieczęć została przełamana.
Piotr przemówił jakby to nie on mówił.
- Która pieczęć ?
- Co ?
- No pieczęć, która ?
- A mówiłem coś ? – zdziwiony.
- ……… – zdębiałam. Ale myślę, że siódma. Wola Ojca. Bo od Woli Ojca wszystko zależy.
Na kawie.
- Miałem sen. Siedzimy przy stole jak na świętach. Ja siedzę na końcu. Ktoś mówi do wszystkich …
- Ty jesteś sprawcą wszystkiego ! On wymierzy nam karę. Ty wiesz, że mam rację !
- Ciekawe … – przyznaję.
- Ale z tym wirusem się porobiło – Piotr pod wrażeniem wczorajszych wiadomości.
- Wiecznie jeźdźcy w tej stajni stać nie mogą.
- Ojcze, masz dla nas jakieś wskazówki ?
- Módlcie się, Mała.
- Mała ? – pomyślałam, że Ojciec zażartował.
- Żona Małego, to Mała.
- Z tego wynika, że…
- Dzieje się.
- … Wiesz, że ten z trupią czaszką ma koronę ? Ci trzej stoją w bezruchu z przymkniętymi oczami, jakby spali, ale nie śpią, czekają czujnie. Czekają na sygnał. Oni nie ruszą razem wszyscy, ale kaskadowo. Jeden po drugim …
- Hmm…. Jaki koń będzie drugi ?
- Hmm…. – Piotr się zapatrzył.
- Brązowy, czarny widzę… i jakiś taki nijaki.
- To niesamowite. Faktycznie dzieje się … – i sama nie mogłam uwierzyć w to wszystko teraz.
- Jak ty wypłyniesz w takiej sytuacji ?
- A jak się pojawiła ta dziura w ścianie ?
- A jak potrząsnęło domem, kiedy chciałaś ?
- Niespodziewanie.
- Tak wszystko będzie niespodziewanie.
- Taaa … Jedno jest pewne, Ojciec lubi zaskakiwać.
- Już taki jest.
- Ma dosyć tej nieprawości.
- Ty nie widzisz co się dzieje, ale Ja widzę.
- Brak poszanowania praw Moich dla pieniędzy.
- W ogóle się nie liczą ze Mną.
- ……….. – kiwam głową ze zrozumieniem.
- Widzę teraz inne światy, podobne do naszego, są zdyscyplinowane – Piotr pociera czoło.
- Wiesz, że na Ziemi jest coś w rodzaju karnej kolonii ?
- Ciekawe … Ale to ma sens… – kiwam głową.
Siedzimy zamyśleni …
- Wiesz, że brązowy koń to wojna ? – tłumaczę Piotrowi.
- Tak ? … Słyszę …
- Globalna
- ……… – zdenerwowałam się.
- Ale Polska ma być bezpieczna … – wydukałam.
- Ale czy to znaczy, że nie może być globalna ?
Rzeczywiście, tak może być.
Dopisane 01. 10. 2020 r.
- Ojcze, czy smok i jeździec to jedno ?
- Absolutnie nie. Nie łącz ich razem w jedno.
- I nie interesuj się światem podziemia. Nie wyjdzie ci to na dobre.
- Pisz o złych, że niszczą, że to jest konkretny namacalny wróg.
- A poza tym tej klepsydry nie da się zatrzymać.