Prawda bywa niesamowita.

14. 03. 20 r. Warszawa.

Poszliśmy na mszę na 7.00. Było baaaardzo mało ludzi. W trakcie Piotr dostał wizję.

  • Zobaczyłem przekładnię. Przełączała się i zatrybiła. Miałem wrażenie, że ostatni tryb zatrybił.


15. 03. 20 r. Warszawa.

W mediach ogłaszają, że z powodu epidemii wszyscy powinni siedzieć w domach. My oczywiście wychodzimy. Być może po słowach Ojca, że się nie zarazimy, mamy po prostu więcej śmiałości. Puste ulice w centrum miasta robią niesamowite wrażenie.

  • Dzieje się … – … i się prawie rozbeczałam.

Właśnie na własne oczy widzę, że słowa Ojca się wypełniają w naszej rzeczywistości, na naszych ulicach. A jeśli się wypełniają… to i Eliasz przyjdzie. Bardzo mnie to wzruszyło.

  • Nie płacz.
  • Wszystko co piękne nadchodzi.
  • Hmm …. Wirus się rozprzestrzeni. Widzę to – Piotr się zatrzymał i zapatrzył.
  • Uderzy najbardziej w kraje, gdzie jest nieprawość.
  • A Włochy też są takie nieprawe ? – pytam zdziwiona.
  • A skąd wiesz, że nie…
  • To niesamowite, Ojcze
  • Prawda bywa niesamowita.

Wszystko zamknięte, więc szybko wracamy do domu. Mijamy po drodze kilka osób, każdy patrzy na siebie spod byka, ale nikt nie nosi maseczek.

  • Jak tak będziemy chodzić, to w końcu zachorujemy – wyrokuję.
  • Uspokój się. Pod względem waszych dzieci i was samych.
  • Przebudzi to wielu ludzi.
  • Jak dalej będzie z wirusem ?
  • Przecież ci powiedział.
  • Najpierw się dziwisz, a potem płaczesz.

Wieczorem.

Oglądamy relacje z Włoch. Nawet w takim nieszczęściu można znaleźć chwile szczęścia. Ludzie urządzają koncerty na swoich balkonach, ku pokrzepieniu. Oboje wzruszyliśmy się szybko.

  • Choćby mieli do ciebie dostęp wszystkie diabły, do końca i tak by cię nie zmieniły.
  • Ulegasz emocjom, zabarwiasz się, ale natury swojej nie zmienisz.
  • ………..
  • Ojciec powiedział, że nie może się doczekać kwietnia, pamiętasz ?
  • O co chodzi Ojcze z tym kwietniem ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Zdziwisz się.
  • Wirus jest niepozorny, niby łatwo go wyleczyć, wystarczy myć ręce, ale
  • ………. – … ale to nic nie da.
  • Widzę jak ten koń – zaraza zrobił się jeszcze większy. A do tych pozostałych jeźdźców toczy się krew. Najpierw stali jak zmarli, jak uśpieni, a teraz widać jakby byli pompowani, ładowani.
  • Takie „paliwo” na drogę ? – … przyszło mi do głowy.


16. 03. 20 r. Warszawa.

Skończyły nam się wyjścia na kawy i skończyły się „obfite” rozmowy. Piotr ledwo się odzywa, tak bardzo jest zmęczony. Na każde moje pytanie reaguje mocno nerwowo. Z jednej strony nadzwyczajna sytuacja pandemiczna, która przekłada się na działalność firmy, a z drugiej ponaglenia Ojca do odprawiania egzorcyzmów. Piotr chodzi podminowany, jego nastrój zmienia się wieczorem.

  • Dobre dzisiaj modlitwy miałem. Podczas egzorcyzmów najbardziej gacki bronią księży ! Wyobrażasz sobie ?!  Otoczyli ich kordonem swoimi płaszczami, abym nie mógł ich oczyszczać. Z każdej strony kordon diabłów. Ojciec pomógł mi ich rozwalić.
  • Ciekawe … Czyli to prawda, że atakują od środka przede wszystkim Kościół. Najlepiej zabrać się za księży, dlatego ich bronią przed tobą … – zamyśliłam się.
- Bądź czujna, myślisz, że tylko na pustyni siedzą ? Wszędzie siedzą. 
- A ta peleryna ? 
- Po co się nakłada płaszcz ? Żeby przybrać różne postacie, zabrałeś im kamuflaż. 
- Hmm… Czyli teraz zło będzie bardziej widoczne ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/24/ja-sie-tym-zajme-chcesz/
  • Wirus jest formą naprawy ludzkości.
  • Jak i cała apokalipsa.
  • Zrobimy psikusa. Obniżymy… wirusa.
  • To niemożliwe, żeby się zmniejszyło.
  • Znowu jesteś małej wiary.
  • Ale czy to jest zgodne z Ojcem ? – dopytuję.
  • A z kim rozmawiasz ?
  • Mówimy nie o świecie, a o Polsce.
  • Już czas, żebyś to powstrzymał.
  • Jeźdźca nie da się powstrzymać – jestem zdziwiona.
  • Mówimy o Polsce, powtarzam.

Jestem naprawdę pełna wątpliwości, dodatkowo moja mama idzie do szpitala na zabieg. Fatalny czas, ale nie ma innego wyjścia. Ufam jednak Ojcu …

  • Mógłbym pomóc twojej mamie, ale nie wiem, czy mogę. Nie wiem co na to Ojciec.
  • Stałeś się bardzo kulturalny, że pytasz.
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Hmm… Chyba faktycznie może być w Polsce mniej wirusa. Wiesz co widzę ? Polska jest dalej pod kopułą, ale Ojciec wsadził tam jeszcze kaganek ze świecą … – Piotr zrobił oczy nie rozumiejąc co widzi.

24. 07. 15 r. Szczecin. Dzisiaj jadąc PKP mieliśmy sporo czasu na rozmowę o wszystkim. Nasza znajoma, mocno starsza kobieta bardzo choruje, Piotr zastanawiał się, czy ją odwiedzić; 
- Przynieś jej ten kaganek i rozświetli pokazał jak mocna mgła się rozchodzi i pojawia się światło. Oczywiście sprawdziłam czym jest ten kaganek. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/21/wiara-jest-sila-z-ktora-nic-nie-moze-sie-rownac/



Dopisane 07. 10. 2020 r

  • Zrobimy psikusa. Obniżymyprzyznam, że o tej rozmowie zapomniałam. I trzeba przyznać, że wirusa mieliśmy dużo mniej niż gdzie indziej. Może za mało, bo nawet mój osobisty syn twierdził do niedawna, że wirusa nie ma. Dzisiaj myślę, że obniżenie było celowym posunięciem. 

Światowa Organizacja Zdrowia podała w poniedziałek nowe wyliczenia, z których wynika, że nawet 10 proc. światowej populacji mogło ulec zakażeniu SARS-CoV-2. Z danych wynika, że koronawirusa ”złapało” nawet 35 milionów ludzi. To niestety nie koniec. WHO ostrzega, że w wielu rejonach na świecie sytuacja wciąż się pogarsza.