10. 03. 19 r. Warszawa.
Wczoraj wieczorem lało, wiało, a mieliśmy wracać do Warszawy. Proszę Ojca o dobrą pogodę. Wstajemy rano o 6 i widzę za oknem słońce. Ulga. Jedziemy spokojnie, mijamy Gorzów, dojeżdżamy do Poznania, a Piotr milczy. To znaczy gada o pogodzie, ale nie o takie rozmowy mi przecież chodzi ! Myślę w sobie w głowie; Ojcze, odezwij się, tracimy tylko cenny czas. Jestem ogólnie rozżalona.
- Ojciec mówi mi teraz, że sprzedałabyś mnie za rozmowę z Nim.
- …….. – otwieram szeroko oczy i łzy mi napływają.
Wczoraj pisałam o Judaszu.
- Piotr, wiesz jak to już jest być zdradzonym. - Sprzedano cię za 30 srebrników. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/
- Jasne …! – nie ukrywam i śmieję się przez łzy.
- Ojciec mówi do ciebie…
- Dziecko, będziesz słyszała Mnie bezpośrednio, ale przed samym końcem.
- A wiesz dlaczego ?
- Świat przestanie dla ciebie istnieć.
- Przed końcem mojego życia ?
- Przed rozstaniem – … rozdzieleniem z Piotrem.
- To nagroda dla ciebie za wszystko, za pracę.
- Dam ci Siebie.
- Będziesz wniebowzięta i to jest prawdzie wniebowzięcie, tak będziesz wniebowzięta.
Zaczynam rozumieć. Wizja ze śmieciami pokazuje, że mam głowę odwróconą, w ogóle nie zwracam uwagi na Piotra, jestem jak zahipnotyzowana. To o takie wniebowzięcie chodzi. Ojciec da mi Siebie…
- Dobrze się rozumiesz z córką.
- Będziesz jeszcze lepiej się rozumiała zanim Mnie usłyszysz.
- Z nikim się tak nie zrozumiesz, bo twoi rodzice to jak kamień w wodę.
- Wiem… – mówię z wyraźnym żalem.
Moi rodzice… Właściwie nie znam nikogo bardziej twardo stąpającego po ziemi. Racjonaliści do szpiku kości. Nawet gdyby im Jezus usiadł przy stole, to spokojnie poszliby do okulisty twierdząc, że mają problem ze wzrokiem. Bardzo dobrzy ludzie, ale bardzo normalni. Za to córka… Ona już rozumie, po takich przejściach i doświadczeniach już rozumie. To dla mnie wielka ulga.
- Możemy to odwrócić, ale co to dla Mnie za chwała, kiedy sam ich zmienię ?
- Twoi rodzice narodzą się i to nie raz.
- Wow…
- I mam nadzieję, że zrozumiesz.
- To nagroda dla ciebie.
- Nie spotkam swoich rodziców więcej ? – dziwnie się poczułam.
- Chyba, że chcesz.
Dostałam maila, który mnie bardzo ucieszył.
- Dziękuję ci Ojcze.
- To jest gruntowanie wiedzy.
- Warto robić dla takich ludzi rzeczy, kiedy wierzą.
p.s. poniżej kompilacja z dwóch maili. Pytanie, moja odpowiedź i odpowiedź.
- Dziękuję Ojcze za tą wiedzę.
- Dziękuj Piotrowi, on przemawia przez Mnie.
- Użyłaś skrótu.
- Taaaak – śmieję się. Po co mam dziękować Piotrowi jak mogę od razu podziękować Ojcu. Będzie szybciej.
- Nie możesz być wiecznie pomijany.
- …….. – Piotr machnął ręką, że to nie ma dla niego znaczenia.
- Ta rzeka wypłynie i wszystko przy niej wykwitnie.
- Ojcze, dlaczego więcej cudów nie czynisz ?
- Mało masz ? Męża masz.
- To jest cud i cudny jest.
- …….. – śmieję się.
Zamyśliłam się po chwili. Ojciec mówi, że będzie ze mną rozmawiać, ale pamiętam też doskonale, że mówił iż Jezus też będzie rozmawiać. Myślałam o tym ciągle, ale bałam się spytać.
- Przyjdzie czas, już wkrótce, że będziesz rozmawiała i to nie z sobowtórem. - Przy stoliku, w pokoju, jak dwóch przyjaciół, prawdziwych przyjaciół. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/15/biedak-zawolal-pan-bog-wysluchal/
- Myślisz, że to przenośnia ? – pytam Piotra niepewnie czytając te słowa ponownie. - Myślę, że dosłownie. - ???!!! Ale za życia, czy po śmierci ? – pytam niepewnie dalej. - Doświadczysz tego za życia. - ???!!! - Wtedy Chyba padnę trupem z wrażenia – pierwsze co pomyślałam. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/05/cel-uswieca-srodki/
- Ty smakujesz sobie innego życia.
- W pół ziemskiego, pół Naszego.
- Ten czas szybko mija.
- Ktoś nie może się doczekać, aby bezpośrednio porozmawiać z tobą.
- Zalejesz go pytaniami, ale dlaczego nie możesz wiedzieć ?
- …….
- Ojcze, zostało 12 dni przedwiośnia.
- Umiem liczyć.
- …….. – roześmiałam się.
Wczoraj pisałam zdanie….
- Przestanę istnieć – Piotr. - Tego ci obiecać nie mogę. - Wróg u bram, a ty chcesz przestać istnieć ?! - Jak ty to sobie wyobrażasz ?! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/
- Co znaczy wróg u bram ?
- U wrót jak chcesz powiedzieć dokładnie.
- Wrota piekieł.
- Aaaa… Czyli nie chodzi o III wojnę ?
- Wrota piekieł, nic więcej.
Wiele pytań nachodzi moją głowę dopiero pisząc na blogu. „Wróg u bram” w pojęciu ludzkim znaczy tyle, że zbliża się wojna. Ale co znaczy w pojęciu Nieba ? Piotr wielokrotnie widział tłum diabłów czekających na sygnał do wyjścia z wrót. Już stoją, kłębią się i czekają, a kiedy tylko ruszą … Może to oznaczać dla nas i wojnę i kataklizm i chaos i wiele więcej…
- Czy mogę zadać pytanie dotyczące AJ ? Czy nie ma sensu…
- Myślę, że ta druga część.
- …….. – uśmiecham się. Taka odpowiedź wydała mi się i lekko ironiczna i bardzo ludzka zarazem.
- Nie dlatego, że nie chcę powiedzieć, ale że nie pora.
- Ojcze, a dasz znać kiedy będzie pora ?
- Sama będziesz wiedzieć kiedy.
- …….
- Wczoraj się nie modliłeś, dzisiaj musisz koniecznie.
- O 17.00 to zrobię.
- Będę czekał.
- To po Teleexpressie – Piotr się poprawia.
- A to już 15 po 17.
- …….. – wybuchłam śmiechem. Boska skrupulatność !
- Ale nie zwlekaj.
- Jeśli ci powiem, że bez ciebie nie dadzą sobie rady, to cię zdopinguje.
Nastała przerwa na milczenie.
- Cieszysz się na wyjazd w góry ? – Piotr po godzinie.
- ……. – patrzę się na Piotra z rozbawieniem. Właśnie skończyłam myśleć, że się cieszę z wyjazdu do Ustronia.
- Dlaczego pytasz ?
- Ojciec mi powiedział.
- Ojcze, to straszne, że czytasz w myślach.
- Już tak mam.
- Mam nadzieję, że pojedziemy.
- Razem będziemy, to pojedziemy.
- …….
- Ile osób czyta ten twój blog ? Załóż licznik.
- … Nie chcę – powiedziałam po namyśle.
- Nie chcę się ścigać. Choćby dwie osoby czytały to warto, bo to znaczy, że to dla nich.
- Dlatego to z tobą będę rozmawiał, bo robisz nie dla poklasku.
- Piszesz dla innych, czy dla siebie ?
- ….. – znowu się roześmiałam. Pisanie o Bogu przede wszystkim to mi sprawia wielką przyjemność.
- Dużo się uczę. Teraz naprawdę dopiero dostrzegam, że Ojciec jest wszędzie. Wszędzie są jego znaki.
- Chcesz powiedzieć, że jestem Wszechmocny ?
Ledwo przyjechaliśmy do Warszawy zabrałam się za pisanie. Dostałam też maila.
Fragment z całości. Autorka maila dużo pisała o Judaszu, co nasunęło mi jeszcze jedno pytanie. Dlaczego Jezus wiedząc, że Judasz Go zdradzi tak bardzo to przeżywał ? Jeśli Jezus wiedział o zdradzie Judasza to dlaczego był tak rozżalony, a może nawet i zaskoczony ?
- Wiedział, ale zachował się tak, żeby pokazać to innym.
- Przy ludziach zachował się tak jak zachowują się wszyscy, żeby wiedzieli jak to wygląda.
- Pokazał ciężar jego grzechu i żeby to widzieli i żeby to zapisali.
- Od małego dziecka był przygotowywany do tej roli, ale długo nie miał świadomości.
- Dlatego nie chciał tego kielicha.
Od małego dziecka był przygotowywany do tej roli, ale długo nie miał świadomości. Ciekawe… Identycznie jak z Piotrem. Od dziecka słyszał, ale dopiero w ostatnich latach odzyskał świadomość swojej roli.
- Dochodzisz do kresu tej drogi i przyjmij to, co nadejdzie. - Zaufaj Mi do końca, bo innej drogi dla ciebie nie ma. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/20/dawac-nie-tym-co-placza-a-co-potrzebuja/
Dopisane 28. 11. 2019 r.
Chciałabym nawiązać do dyskusji z komentarzy;
„W odpowiedzi do czytelnik. „by Jezus mógł narodzić się w was i dać wam swoją miłość i błogosławieństwo.” Żeby było jasne, narodzić „się w was”, a narodzić fizycznie to dwie rożne sprawy. Jezus nie narodzi sie ponownie jako człowiek, ale wróci w chwale, ma pojawić się tak jak odszedł. Czyli jak powiedział Ojciec, patrzcie w niebo. To jest właśnie paruzja i to opisuje Apokalipsa Jana.”
Teorii o powrocie Jezusa na ziemię jest wiele. Ponoć ma nadejść w podobny sposób jak odszedł, ale w dzisiejszych czasach oczywiście bardzo trudno w to uwierzyć. W sieci pojawił się film, który dzięki swojej autentyczności pokazuje, że paruzja może nastąpić właśnie w taki sposób, jaki wydaje się najmniej możliwy.
https://youtu.be/yRBfdQtmbik
Świetne przemówienie. Samo sedno.
I na potwierdzenie tych słów, że religia niepotrzebna, zasady niepotrzebne, itd; https://www.gosc.pl/doc/1541683.Lesbijka-Chcemy-zdemontowac-malzenstwo?fbclid=IwAR3D8w0QlDKB2knLmpu7a7TM1qqO6_l2r_DND3hpPlwwA4lVLM1eAFddOGg
Co oznacza dokładnie „… a bramy piekielnie go nie przemogą.”
Proszę o głębszy sens. Czy można „walczyć” bramami…?
„Widziałem też gacki, gromadzili się w zbiorowiska i czekały na sygnał. Czekały na sygnał, aż ktoś pozwoli im wyjść na ten świat…”
To zdanie sprzed kilku dni. W tej chwili jest ich miliony u bram piekieł i rozleją się na świat jak szarańcza. Wypuszczona apokaliptyczna szarańcza jest opisana w AJ. Jednym z przejawów działania zła ma być powolny upadek Kościoła, co jest widoczne gołym okiem. Kościół jaki znamy ma upaść, ale nie znaczy że przestanie istnieć ! Nie ulega wątpliwości, że obecny Kościół jest mocno podzielony, skonfliktowany, od środka zepsuty. Ale odrodzi się mocniejszy, jednoznaczny i zdrowszy, a „smok” zostanie pokonany. Ten upadek wzmocni Kościół. Nic nie będzie w stanie przełamać tego, co zapoczątkował Chrystus.