11. 02. 18 r. Warszawa.
Wieczorem.
- Nie wiem czy to gacek, czy nie, ale gdy się modliłem to przesunęła mi się żaluzja.
- To może zaczną za ciebie sprzątać ? – śmieję się, bo dawno miał żaluzje umyć.
- Nie, ale może zaczniemy za niego oddychać ?
- Już serce bije dzięki Nam.
- Nie byłoby cię od 17 lat.
- Homiel, ty tak od razu z grubej rury zaczynasz… – Piotr zdrętwiał, ale ja ciekawa…
- A jak by to się stało ?
- A mało to możliwości ?
- A co przewidzieliście ?
- Wypadek.
- Boże, to możliwe ! – pomyślałam. Jeździ jak wariat…
- Ale… Gdyby się tak stało, to teraz by nic nie było, cały Wasz plan by upadł – analizuję…
- Pokazał mi teraz fragment filmu z Harry Pottera… Kiedy ktoś prosi, to dostanie. Kiedy ktoś zasługuje i prosi to na pewno dostaje. https://youtu.be/8k6T5Ts2RKM?t=88
- Mówiłeś, że Pan Bóg się uczy. Wiesz jak uczył się na tobie ?
- Czy poczułbyś w Szczecinie to co masz tutaj ?
- Zdecydowanie nie – … bo cała rodzina na głowie, zaległe sprawy i zero prywatności. Zero spokoju, a Ojca czuje się w ciszy.
Przeczytałam Piotrowi na głos naszą dawną rozmowę, którą opisałam na blogu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/12/wielka-sila-to-wielka-odpowiedzialnosc/
- Będziesz prowokowany przez ludzi, a to test. - Uuuuu…. – pomyślałam, z naturą Piotra będzie bardzo ciężko. - Słyszę… humiliate. - …… – sprawdziłam w internecie; poniżenie. - Będę poniżany ? - Nic nie rób. Możesz wszystko, a nic nie zrobisz.
- Może tu chodzi o NIP ? Na pewno przegram ! – Piotr się zdenerwował.
- Tak jak ją odwołałem (p.s. rozprawę). Tak ją osądzę.
Czy to Piotra przekonało? Nie wiem. Poszedł się pomodlić ze schyloną głową. Godzinę później…
- Znowu powtarzałem Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek….
- Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.
- Hmm… Ciekawe… – pomyślałam.
- A teraz Mi podziękuj.
- Ty się modlisz, Ja ich przyduszam.
- Ojcze, to takie ważne ?
- Kochasz Mnie Piotr ?
- Tak.
- Ja oddałem życie za ludzi, a ty co dasz ?
- ……. – zamurowało nas.
- Musisz codziennie odprawiać modlitwę, a z czasem będę chciał więcej.
- Przejmując się sądem, przejmujesz się niczym i rozczarowujesz Mnie.
- Przestań się tym ekscytować, to nie jest godne twojego wzroku.
- Zostaw to czasowi.
12. 12. 18 r. Warszawa.
Wczoraj niedziela, na mszę zdążyliśmy w ostatniej chwili… znowu. Za każdym razem, gdy tak się dzieje czuję niesmak z powodu naszego zachowania. A dzisiaj po obejrzeniu tego filmu zrozumiałam jak bardzo byliśmy w błędzie sądząc, że spóźnienie nie jest aż tak ważne, gdyż najważniejsza jest sama eucharystia. Myliliśmy. I musimy to zmienić. https://www.youtube.com/watch?v=pKyk2sN7MKY
- Dzisiaj obejrzałam film pewnej mistyczki, która stwierdziła, że nie wolno się spóźniać na msze. To my robimy błąd za błędem ! Wpadamy tylko na komunię, a trzeba się do mszy przygotować mentalnie !
- Ja zawsze jestem gotowy – Piotr na to spokojnie jakby nic się nie stało.
- Homiel, ratuj ! – nie miałam siły do niego.
- Ratuj ty Mnie !
- ……. – roześmiałam się, bo ja tu na poważnie, a On żartem.
- Dzisiaj Maryja mnie przytuliła do siebie, pocałowała w skroń po prawej stronie…
- Wow…. kiedy?
- Podczas modlitwy o piętnastej.
- Jesteś dla Niej jak synuś.
- Zawsze była mi blisko. Powiedziałem… dobrze Mamuś.
- Myślisz, że się obraziła ?
- Mam nadzieję, że nie…
- Musimy jakoś przeorganizować nasze niedziele.
- Homiel, co Ty o tym sądzisz, że na ostatnią chwilę przychodzimy na msze ?
- Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie.
- Nie na darmo macie zielone światła – żeby zdążyć wszystkie po drodze światła ustawiają się na zielono.
- ……. – no masz ci los, a ja myślałam, że mnie poprze.
Piotr leżał na kanapie skulony, bo zmęczony i zimno…
- Piotrusiu, Piotrusiu… Zabrałbym cię już do Domu, a nie mogę.
- Dlaczego ? – oboje się wzruszyliśmy.
- Słońce miałbym w Domu.
- Buduję ten domek, więc nie mogę go zniszczyć.
- Domek ?
- … Widzę dom ułożony z kart w kształcie piramidy…
- Aaaaa, tu chodzi o misterny plan jaki układa Ojciec… Łatwo go zburzyć… – zrozumiałam.
- Ciekawe czego symbolem jest piramida ?
- Sukcesu.
- Widzę jak się miotasz, ale musisz być tu.
- Zmiany idą. Daj się ponieść zmianom.
Dopisane 01. 11. 2018 r.
- Ja się cieszę, że w ogóle przychodzicie – mocno się to w naszym życiu zmieniło. Jesteśmy na niedzielnej mszy od A do Z.
- Znowu powtarzałem „Pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał tego co może zrobić mi drugi człowiek”…
- Ojciec pokazał mi jak przydusza po mojej modlitwie gacki w garnku, przykrywa ich pokrywką i przydusza.
„Przez przypadek” trafiłam w Biblii na podobną wizję, co mnie zdziwiło doszczętnie, ponieważ zwróciłam uwagę na zdanie końcowe…
Wizja wrzącego kotła
13 Po raz drugi skierował Pan swoje słowo do mnie: «Co widzisz?» Odpowiedziałem: «Widzę wrzący kocioł, a powierzchnia jego jest od strony północnej». 14 I rzekł do mnie Pan: «Od północy rozszaleje się zagłada wszystkich mieszkańców ziemi. 15 Zwołam bowiem wszystkie królestwa Północy – wyrocznia Pana – przyjdą i ustawią każdy swój tron u wejścia do bram Jerozolimy przeciw wszystkim jej murom dokoła i przeciw wszystkim miastom judzkim. 16 I wydam wyrok na nie za całą ich niegodziwość, iż opuścili Mnie, a palili kadzidło obcym bogom i hołd oddawali dziełom rąk swoich. 17 Ty zaś przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lękiem przed nimi. 18 A oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi, przeciw królom judzkim i ich przywódcom, ich kapłanom i ludowi tej ziemi. 19 Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię [zwyciężyć], gdyż Ja jestem z tobą – wyrocznia Pana – by cię ochraniać».
Dzisiaj szczególny dzień.
- Czy dzień zmarłych jest ważny dla zmarłych ?
- Nie dla nich, dla was.
- Żebyście pomyśleli co was czeka. Jest przypominajką.