Czego się boisz, Moje dziecko ?

25. 12. 22 r. Szczecin.

Nie rozmawiamy z Ojcem. Pustka okropna mimo, że święta. Wieczorem czytam od Anny maila.

Wiem, że to ważna wizja. Te nadranne są szczególne ważne, jakby dane celowo. Mam skojarzenie z tzw. oświeceniem sumień, ale przede wszystkim z Apokalipsą Jana. Podpytuję o szczegóły …

  • Ojcze, kto to ta istota … ? – Piotr baaardzo zaciekawiony.
  • Co widziałeś dzisiaj ?
  • . ??? … Duże kolejki po wódkę … – odpowiedział po przemyśleniu.

Piotr tankował auto i był jedyną osobą w długiej kolejce, która płaciła za benzynę. Wszyscy inni płacili za wódkę, a przecież mamy święto Bożego Narodzenia !!!

  • Myśleli o Moim Synu ? Obchodzili święta ?
  • Nie wiem.
  • Ja ci powiem, nie obchodzili.
  • My nie znamy zlaicyzowania tego, co było sakralne.
  • Bardzo wielu traktuje to jak wolne, zapomnieli co to jest Boże Narodzenie.
  • Postacie to sprawiedliwość …
  • Przypomnij sobie wizję z koleżanką.
  • ??? … – ciarki po plecach.
  • Czego się boisz, Moje dziecko ? Pilnujesz Moich spraw …
  • Taaak, ale …
  • Dwieście …. Ile zostało, Ola ?
  • Minęło 3 miesiące …
  • Bali się ? –w Anny wizji.

Wychodzi na to, że ogromnie. Pytanie moje nieustające … Co te postacie zwiastują w naszym świecie, w naszym realu … ? Kolejną wojnę … ?

Dopytuję Annę jeszcze jakby oceniła czas, porę roku …

Czytam Piotrowi na głos, tylko spojrzeliśmy się na siebie …

  • To by pasowało … – zabrzmiało z trwogą. 


26. 12. 22 r. Szczecin.

Miałam nad ranem piękną wizję. Siedziałam gdzieś w jakimś pomieszczeniu, byli tam jacyś ludzie. Chyba nie miało to żadnego znaczenia. Znaczenie miało tylko to, że miałam na ręku małe dziecko, małego chłopczyka o blond włosach. Otulony w kocyku lub beciku, to też nie miało znaczenia. Dziecko było spokojne, ale bardzo poważne i uważne. Maksymalnie roczne, ale nad wyraz poważne, podkreślę jeszcze raz. Tuliłam go do siebie mocno …

  • Nikomu Go nie oddam, adoptuję Go. To mój syn.

Tak powiedziałam ludziom, którzy byli gdzieś wokoło, ale chyba byli w sumie nieistotni. Tuliłam swoją twarz do jego twarzy i czułam się szczęśliwa.

Opowiadam Piotrowi …

  • Ja też miałem wizję z chłopcem ! – wykrzykuje zaskoczony.
  • Wczoraj przed snem. Zamykam oczy i widzę dziecko, chłopca lat około 4. Siedzę gdzieś w pomieszczeniu, … on podchodzi, siada mi na kolanach i tuli się do mnie, a ludziom dookoła, których nie widzę, macha rączką i mówi …., jakby się żegnał …
  • Papa, papa …
  • … ??? … Dziwna zbieżność – przyznaję.
  • Jakieś pomieszczenie, jacyś ludzie i chłopczyk o jasnych włosach – łączę wspólne szczegóły.
  • Ale w różnym wieku – zauważam, może ma to jakieś znaczenie.
  • Ojciec przyszedł do nas, widzisz to ?! – i posmutniał natychmiast.
  • W mojej wizji się żegnał, a u ciebie witał jakby, bo Go adaptowałaś.

Uuuuuu … Jakbym dostała obuchem. Ojciec powiedział kilka dni temu coś ciekawego … Coś, na co wcześniej nie zwróciłam większej uwagi …

  • Cieszę się na przyszłość, na wspólne chwile

Uświadamiam sobie, że podobną wizję miałam już wcześniej. W tamtej był noworodkiem.

Dzisiaj nad ranem też miałam wizję. Trzymałam na rękach nowo narodzone dziecko. Byłam w jakimś miejscu, między ludźmi, których nie znałam. Miasto mi nieznane, stoję na ulicy lub chodniku, rozglądam się bezradnie i tylko mówię, że potrzebuję pieluszek. Dziecko to chłopczyk, tyle wiem. Zawinięte było w kocyk lub coś w tym stylu.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/20/chrystus-jest-najwiekszym-twoim-przyjacielem/ 

 

Błogosławieni ubodzy.

20. 12. 22 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina na święta. Jedziemy już kilka godzin, a mimo to właściwie nie rozmawiamy. Piotr przebąkuje, że może warto kupić lokum na biuro, a nie ciągle wynajmować. 

  • No nie wiem … Ciekawe co Ojciec na to … – mam wieeeelkie wątpliwości, czy warto o tym w ogóle rozważać.
  • Błogosławieni ubodzy.
  • Czy widziałeś Mnie w aucie ? W butach ?
  • To Ja pilnuję, by nic nie miał, by był gołydo mnie.
  • Może jednak coś kupić ? – droczę się.
  • Przy nim się nie wzbogacisz.
  • Czemu chcesz Nam przeszkodzić ?
  • Zwróć uwagę, że jego ludzie mają wszystko, a on nie …


21. 12. 22 r. Szczecin.

Jedziemy po przedświąteczne zakupy, Piotr szaleje na drodze …

  • Taki mąż ci się nie powtórzy, ani takie przygody.
  • …….. – roześmiałam się.

Odwiedziłam rano rodziców, zwróciłam uwagę, że się w „czasie posunęli” trochę … Zmartwiłam się, bo świadomość do mnie dotarła, że przecież nic i nikt nie trwa wiecznie …

  • Moi rodzice ….
  • Nie rozumiem cię, tyle piszesz, tyle wiesz …
  • ……. – przełykam ślinę … Niby wiem, ale to taki ludzki lęk …
  • Nie martw się …
  • Poczuj to, co poczuł Jezus, gdy dotknął łoża, gdzie leżał Józef …
  • ??? – zmartwiałam.

Uzmysłowiłam sobie, że Ojciec wyjawił bardzo prywatną chwilę, w ewangeliach nie zapisaną. Chwilę z życia Jezusa, gdy umierał lub umarł Józef. Niesamowite było tego słuchać …

  • Uśmiechał się, że jest u Ojca …

Większość biblistów uważa, że Józef zmarł przed ukrzyżowaniem Jezusa. Przemawia za tym głównie fakt, że Józef jest nieobecny pod krzyżem, a w Ewangelii wg św. Jana Jezus powierza opiekę nad swoją Matką komuś spoza rodziny (por. J 19,27). Mając na uwadze te historyczne uwarunkowania, według wielu tradycji Józef umarł w ramionach, a przynajmniej w obecności Jezusa i Maryi. Takie właśnie piękne wyobrażenie skłoniło Kościół do ogłoszenia św. Józefa patronem dobrej, szczęśliwej śmierci. Zbawiciel świata udzielił Józefowi swego błogosławieństwa i rzekł: „Mój ojcze, spoczywaj w pokoju, w łasce Mego niebiańskiego Ojca i w Mojej łasce!”.

  • Tak więc nie przejmuj się, a poza tym Ola …
  • Czyż nie szybciej do Domu Ojca ?
  • Zobacz, nie masz gdzie się wyspać …
  • . Mama mnie uświadomiła, że mi się oświadczyłeś właśnie w Boże Narodzenie.
  • To też nie przypadek – Piotr kiwa głową w zamyśleniu.
  • Zdziwisz się, jaki masz wpływ na swoje życie.
  • Wiesz jaki ?
  • … Zobaczyłem pacynkę … – Piotr zaskoczony.
  • …….. – buchnęłam śmiechem, czyli nie ma żadnego.


24. 12. 22 r. Szczecin.

Dzisiaj wigilia. Nakrywam do stołu. Kładąc talerze kątem oka widzę czarnego mężczyznę, który zszedł po schodach i przemknął w stronę kuchni. Zrobił to bardzo sportowo, szybko i zwinnie. Odwracam się odruchowo i wołam Piotra po imieniu myśląc, że to on … Nie odzywa się … Poszłam do kuchni, pusto. Kto to był ? Edziu ?

Opowiadam później Piotrowi …

  • Dziwne, ale był cały na czarno, głowy nie zobaczyłam. Był młody.
  • Edziu ! – Piotr się roześmiał.
  • Hmm …. – nie byłabym taka pewna. Ta dziwna czerń …
  • Chyba mamy problem … – pomyślałam. 

Po wspólnej wigilii siedzimy zmęczeni przed TV, słuchamy kolęd.

  • Stałem przy choince i poczułem smutek.
  • ……… – kiwam głową ze zrozumieniem. Miałam podobnie.
  • Zapłacona i zrobiona, zgadza się z wizją ?

Spojrzałam na naszą ogromną choinkę, nigdy nie była taka „gruba” i bogata … Ewidentnie zgadza się. Ubierał ją przez 4 godziny, tyle bombek na niej zawisił.

Wczoraj ciekawą wizję miała nasza córka. 
- Śniło mi się, że tata ubiera największą choinkę jaką widzieliśmy dotąd. Zajmowała połowę salonu – … a salon mamy naprawdę duży. 
-I co ? I tylko tyle ? 
-Tylko. Ubierał i był szczęśliwy. Była olbrzymia i przepiękna.  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/21/zgaszenie-swiatla-to-co-pozniej-bedzie/
  • Poczułem smutek.
  • No jeśli ma być ostatnia …, to zrozumiałe.
  • Szkoda, że Ojciec nie przyleciał na chmurce – Piotr smutny nadal.
  • Przychodzę, kiedy chcecie.
  • W postaci opłatka.

Modlitwa jest bardzo silna.

17. 12. 22 r. Warszawa.

  • Boże … Jak ja dziękuję, że Bóg jest – Piotr wzdycha głęboko.
  • A wyobrażasz sobie świat bez Boga ? Że nie ma nic, tylko ewolucja, biologia …?
  • . Nie ma sensu żyć – Piotr stwierdził jednoznacznie.
  • Ojcze, czy to będą ostatnie życzenia świąteczne na blogu ? – pytam po chwili. 
  • Bo niby meteoryt spadnie ?
  • … ??? … – o tym akurat nie pomyślałam.
  • Nie, bo chodzi bardziej o Piotra …. Może coś z Piotrem się ruszy …
  • A ruszy …

Siedzimy na kawie zdając sobie sprawę, że to ostatni raz w tym roku w tym miejscu, w Arkadii … Chcę to wykorzystać ..

  • Ojcze, jak to jest z duszą ? Może być jednocześnie w Faustynie i na ziemi ?
  • Pokaż dyplom ukończenia uczelni …
  • ……… – nie mam.
  • Jeśli masz dyplom ukończenia z paskiem, to ci Sam wytłumaczę ….

Jestem trochę rozczarowana, ale cóż zrobić …

  • Ten cios w głowę to zazdrość.
  • ???

  • Masz pozdrowienia – … do Piotra.
  • Od kogo ?
  • Od Nike.
  • ………. – Piotr zbaraniał.


18. 12. 22 r. Warszawa.

  • Ojcze, co tam w Niebie ? – Piotr zaczyna pytaniem, którym ja często zaczynam.
  • Nudy bez was.
  • …….. – uśmiecham się. Łatwo popaść w samozachwyt, trzeba się pilnować.
  • Będziemy sobie składać życzenia wzajemnie, na pamiątkę narodzin Mojego Syna …

Zastygłam, dzisiaj rano ksiądz na mszy powiedział na pamiątkę, pomyślałam, że słusznie i pomyślałam jakie tu życzenia przygotować na blogu …

  • Ojcze, święta miały być ostatnie w tamtym roku … – zaczepiam Ojca kombinując jak to wytłumaczyć …
  • 2:1 i się nie zmieni, tak ci powiedział.

Jestem zdziwiona, bo jaki ma to związek ? Wczoraj był mecz o 3 miejsce w mundialu; Chorwacja-Maroko. Stawiałam oczywiście na Chorwację, bo chrześcijaństwo musi wygrać. https://pch24.pl/trener-chorwackich-pilkarzy-zlatko-dalic-wszystko-co-osiagnalem-w-zyciu-zawdzieczam-bogu/?fbclid=IwAR0wenUZuXv3wPtAmE9nGw_MQLw4IXEs2s66o5G26PJNUsBVklrvhjAbLuI

Zanim się zaczął mecz, Piotr od razu …

  • Będzie 2:1, w drugiej połowie nic się nie wydarzy.

Powiedział prosto i zwięźle, jakby nie on mówił. Oczywiście czekałam do końca pełna napięcia … i faktycznie, 2:1. I faktycznie w drugiej połowie nic się nie wydarzyło.

  • Powiedział, co się tu stanie, a może przewidział albo chciałem, żeby wiedział, albo przeczytał Moje myśli …
  • Zobacz, tyle możliwości …, rozumiesz to Ola ?
  • Hmm …. Ale w ten sposób można podważyć wszystko, co piszę …

Ktoś mógłby mi zarzucić, że na wszystko mam wymówkę, jeśli się nie sprawdzi.

  • Nic nie podważą, ale ty tego jeszcze nie rozumiesz.
  • To jak ugniatanie ciasta, ugniatasz i ugniatasz …
  • Pamiętasz 2012 ? A wiesz jak się modlił ? Pot po nim się lał.
  • Pamiętasz jak żebrał o życie ?
  • Pewne rzeczy zostały przesunięte w czasie, ale nie znaczy, że się nie zdarzą.
  • Są rzeczy, które można wyprosić, ale są momenty, że nie można nic zrobić.
  • Modlitwa jest bardzo silna.
  • Pamiętaj, że Ojciec jest miłosierny.
  • Przede wszystkim miłosierny !
  • Choć jest sprawiedliwy, to jest przede wszystkim miłosierny.
  • Pamiętasz, jak prosiłaś o Piotra?
  • Jak mógłbym cię nie posłuchać …
  • To jest to ciasto …
  • Zanim przybierze ostateczny kształt, ulepszam go, ale w końcu się go upiecze.
  • Zapamiętaj to.
  • Bo gdyby było inaczej, ilu ludzi ostałoby się ?
  • Ludzie odwracają się od Mojego Syna, ale wielu z nich może się jeszcze nawrócić – przykład … https://www.youtube.com/watch?v=JsYJqiOYMZQ&t=3004s
  • I choć duchowo jest źle, pamiętaj pierwszy przymiot Ojca; miłosierny.
  • Ale to ciasto w końcu się upiecze.
  • ………. – rozumiem.

Porównanie do ciasta jest wspaniale proste i zrozumiałe. Nie da się bez końca ugniatać ciasta.

  • Cieszę się na przyszłość, na wspólne chwile, chociaż to też jest nasza wspólna chwila – … kawa.
  • Ojcze, a 216 …, da się przesunąć ?
  • Musi się stać, tam już nie widzę czasu.

Nie widzę czasu … Czyli przy danym wydarzeniu Ojciec bierze sobie widełki czasowe, w których może zadziałać. 2012 przesunąć o rok, dwa lata, może kilka …, ale w końcu ciasto trzeba wkładać do pieca.

  • Czy Ja go zabiorę ?
  • …….. – Ojciec opowiada na moje myśli, pisałam o tym właśnie …
Nie masz pojęcia, co teraz widzę. Widzę jak z innego wymiaru, daleko w kosmosie otwiera się przesłona i wychodzą ręce Boga. Wysuwają się w stronę Ziemi bardzo szybko, ale im bliżej Ziemi, tym wolniej i zmniejszają się do wielkości Ziemi. Obejmują ją, wchodzą w nią … Jak moja wizja ? – zelektryzował mnie od razu. Te ręce … To będzie niesamowite. Otworzy się przestrzeń, inny wymiar przestrzeni w Kosmosie i wychodzą ręce w stronę Ziemi, są wielokrotnie większe od Ziemi, ale maleją – jest pod wrażeniem i wcale się nie dziwię. Po mojej wizji to spać z wrażenia nie mogłam, tak było to fascynujące. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/17/nie-ma-przypadkowosci-wszystko-zaplanowane/
  • Ja go zmienię. Pierwsze oznaki zobaczysz w lutym.
  • Myślisz, że ta kobieta (AIDA) widzi przyszłość ?
  • Nie.
  • Piotr będzie widział, tak ci mówię po starej znajomości.
  • Zmiana ? Jak ? – mam na myśli, czy przez „Ręce” …
  • Duchowo.
  • …….. – czyli raczej nie „Ręce”.
  • Ojcze, ta zmiana w wizji o Jegomościu to wtedy, gdy Piotr jest po prawej, czy lewej stronie ?
  • A Jegomość przybył ?
  • Nie.
  • Tych puzzli nie poukładasz, za dużo ich.

Zgadzam się. Na razie nie ma sensu, trzeba czekać.

  • Widzę dużo światła wokół ciebie … Ktoś się pojawia, ale go nie widać. Tyle światła jest wokół Niego, złoto- biało. Jest tyle światła, że ciebie też nie widzę, jesteś skąpana w tym świetle.
  • Pamiętasz o żaglu ? Tą łódź …, pamiętasz ?
  • …….. – oczywiście. Chciałam spytać kiedy …
  • Nie trudź się, nie dopytuj.
  • Wszystko będzie podane na tacy i zakończysz wykrzyknikiem.
  • Słowa, które usłyszysz …
  • Nikt nie będzie cię o to pytał, wszystko będzie jasne.
  • Da ci odpowiedzi na twoje pytania, nie będzie żadnych dywagacji z kim ty rozmawiasz naprawdę, rozumiesz Ola ?
  • Tak.
  • To dobrze.

Świat Boży o tobie nie zapomni.

12. 12. 22 r. Warszawa.

Na wnuczka” to kolejna niespodzianka Ojca. Jeśli dobrze liczę, to już trzecia na mojej liście niespodzianek do końca „216”.

  • Cały czas słyszę oprzak, albo obszczak … Zobaczyłem zapakowane pieniądze na stosie, tak jak trzymają w sejfach …
  • Dziwne słowo – … i sprawdzam …

Obszczak” to pojęcie ze świata rosyjskiej mafii. Oznacza gangsterski fundusz zgromadzony dzięki brudnym interesom. Wychował się na tym Putin. Nawalny twierdzi, że działają oni jak zwykły rosyjski gang, którego członkowie zrzucają się „na obszczak” (do wspólnej kasy), by zaspokoić kaprysy przywódcy, któremu zawdzięczają pozycję i pieniądze. https://wydarzenia.interia.pl/ksiazki/news-przerazajace-tajemnice-rosyjskiej-supermafii,nId,4326733

Czyli tak, jak myślałam, mafia. Byli bardzo zorganizowani w swoim działaniu.


  • Wieczorem Ojciec znowu kazał mi kartkę wyciągnąć z księgi. Wyciągnąłem i czytam jak aniołowie nie chcieli, aby powstał człowiek, a Ojciec mówi …
  • Uczyniłem i zachowam, podtrzymam i uratuję”.
  • Ojciec kazał mi się nad tym zastanowić. To moja historia w pigułce.

Wtedy przybyło trzech aniołów Posługujących: UZA, AZA i AZAEL21 i oskarżali mnie22 w moim imieniu na wysokościach i mówili przed Świętym, niech będzie błogosławiony: Czyż nie powiedzieli słusznie Riszonim23w Twojej obecności: ‘Nie stwarzaj człowieka ponownie’? Święty, niech będzie błogosławiony, odpowiedział im mówiąc: ‘Uczyniłem i zachowam, podtrzymam i uratuję’.



13. 12. 22 r. Warszawa.

Wieczorem. W TV pojawia się reklama perfum dla mężczyzn, pojawia się też model o figurze jak marzenie …

  • Kiedyś też miałem taki brzuch …
  • Jeśli będziesz miał taki, to Ola będzie Twiggy.
  • ……. – roześmiałam się. Modelka znana ze swojej chudości. 
  • Homiel jest w bardzo dobrym humorze dzisiaj – Piotr ciągnie dalej.
  • To nie Homiel …
  • To Ja, stary kawalarz …
  • … Nie mów tak Ojcze …. Jesteś Święty …
  • Przez chwilę chciałem zapomnieć …
  • …….. – rozczuliłam się gwałtownie, łzy w oczach. Rzadka to chwila, gdy czuje się wyraźnie, że Ojciec jest bardzo samotny.
  • Pamiętaj … – do Piotra.
  • Uczyniłem i zachowam, podtrzymam i uratuję.


16. 12. 22 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Ojciec powiedział mi dzisiaj …
  • Nie wybiegaj myślami do przodu, bo sam sobie robisz horror.
  • Hmm … To prawda … Przejmujesz się wszystkim i jeszcze tym, co się nie zdarzyło. Tworzysz problemy, których nie ma.
  • …….. – Piotr mnie szturcha.
  • Który dzisiaj dzień mamy ?
  • 15 grudzień.
  • Jaki dzień niedługo ?
  • 28 ?
  • Boże Narodzenie … A kiedy półmetek ?
  • . Gdzieś w połowie stycznia – liczę na szybko.
  • Zima jest ? To można powiedzieć z górki na pazurki …

Rozmowę przerywa telefon. Z powodu śniegu pojawił się problem z autem dostawczym, a jutro dostawa …

  • Chciałbym zapomnieć na chwilę o bożym świecie … – Piotr stęknął.
  • Ale Świat Boży o tobie nie zapomni.
  • …….. – roześmialiśmy się głośno, riposta super.
  • Ojcze, powiedz mi chociaż słowo … – tęsknota mnie ogarnęła.
  • Słowo Boże …
  • ….Hmm ….

  • Ojcze, jak to jest, że Faustyna może być tam i tutaj ? 
  • Przekaż jej, że ci nie powiem.
  • ………. – śmiech.

Niezbadane są drogi miłosierdzia …

11. 12. 22 r. Warszawa. 

Siedzimy w kawiarni sami, za oknem śnieg pada … Piotr dyktuje co mam robić, gdyby coś się stało …

  • Chwileczkę … Nie pamiętam, abym ci ślubowała posłuszeństwo – żartuję. 
  • Jak to nie ? Sam słyszałem.

Roześmiałam się. To posłuszeństwo podpatrzyłam w filmie „The Crone”, gdy Elżbieta bierze ślub z Filipem. Przy słowie posłuszeństwo zawahała się i wtedy pomyślałam, że chyba ja takiego słowa podczas ślubu nie miałam, a przynajmniej nie pamiętam.

  • Posłuszeństwo mężowi, żebyś nie przekręciła …
  • Wobec właściciela żebra, a nie Ziobry …
  • …….. – śmiech. Bez wątpienia Ojciec ma dzisiaj humor.
  • Ojcze, ciekawych rzeczy się dzisiaj dowiedziałam podczas mszy …
  • Powinnaś to dawno wiedzieć …

M; Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?». Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie». 

  • Dlaczego Jan nie był pewny, że Jezus jest Mesjaszem ?
  • ……… – cisza, szkoda …
  • Ciekawe dlaczego …., może inaczej sobie go wyobrażał ? Jan był bezkompromisowy, a Jezus pełen miłości, różnili się … A z drugiej strony powiedział, że większy idzie przede mną … No to wiedział, czy nie wiedział … ?

  • … Kiedy chcę, to mówię.
  • Kiedy nie chcę, to nie mówię …
  • Więc słysz Mnie …
  • ??? … Ale pytać mogę ? – pytam niepewnie.
  • Zawsze.
  • ……..
  • Zakonnik się mnie przestraszył – Piotr przypomina Niewidomego.
  • Przy niedzieli tak żartować ?
  • ……… – bo nie jego, a tego, kto za nim stał.
  • Nie lękaj się …
  • I ci, co przychodzą, nie mogą ponadto to, co ci robią …

Rozmawiamy o Grzegorzu ..

  • Co Ojciec powie, to zrobię.
  • W kościele jej miał dać 600 , a dał 50 … Ola ! To jest nagrane !
  • …….. – śmieję się. Komiczna lekcja dawania sprzed kilku lat, niezapomniana.
Do kościoła trafiliśmy, gdy ksiądz właśnie wyjmował hostię. Po komunii skierowaliśmy się prosto do „naszego krzyża”, gdzie oczywiście pracowała „nasza kobieta”. Piotr odwrócił się do niej tyłem i wyciągnął swój portfel. Wyjął 20 zł, ale jakimś cudem wysunęło się i 50 zł. Schował je z powrotem, ale już podskórnie czułam, że co się święci. Pomodliliśmy się i widzę, że Piotr wyciąga z powrotem portfel, chowa 20 i wyciąga jednak 50 zł. Przyglądając się temu zauważam, że w bocznej kieszonce ma jeszcze 600 zł. Spojrzeliśmy na siebie jednocześnie i Piotr zaczął śmiać się nerwowo. Też mi się udzieliło. Przewracam oczami i odwracam głowę, aby nie patrzyć co zrobi, nie chciałam być świadkiem jego kolejnej klęski. Wychodząc wcisnął do ręki kobiety 50 zł. Zrobiliśmy zaledwie parę kroków... Zapłaciłeś mandat ? - jadąc do katedry Piotr łamał wszelkie przepisy i obawiał się, że ktoś go po drodze złapie. No nie. Zaoszczędziłeś na komputerze ? - przy zakupie komputera otrzymaliśmy niespodziewanie sporą zniżkę. To już wiesz... No przecież dałem jej 50 zł – Piotr z żalem. Myślałem, że dasz wszystko. To jest właśnie zaprzeczenie siebie. Myślisz, że zrobiłeś dobrze dając jej 50 zł ? Zrobiłeś lepiej niż przeciętnie. A przecież wiesz kim jesteś. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/10/18/wszystko-albo-nic/ 
  • Ojcze, dlaczego akurat nad nim się ulitowałeś ?
  • Bo już bardzo dużo nosi na sobie.
  • A gdy go zabraknie, jego rodzina polegnie.
  • Modli się do Ojca ?
  • Jest dobry i o Mnie też pamięta.
  • Modli się do Mnie i modli do Mojego Syna.
  • Ojcze, czy litujesz się nad tym, który się nie modli ?
  • Niezbadane są drogi miłosierdzia …
  • Twoja mama miała nerki …
  • Taaaa …. – miała guza na nerce, została wyleczona. Nigdy się nie modli.
  • A Grzegorz … To były prawdziwe „Mikołajki”, spóźnione, ale prawdziwe.
  • To jest pomocna dłoń.

Opowiadam Piotrowi o jego wizji z flagą LGBT …

Od kilku dni prześladuje mnie wizja. Wchodzą do Kościoła Świętego Krzyża ludzie z flagami LGBT. Było ich z 15-20 osób. Ja siedzę tam, gdzie zawsze, przy filarze. Przymykam oczy, nie ruszam się, ale sprawiam myślami, że te flagi przemieniają się w pył. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/07/juz-sie-nasluchalem-ze-dzialam-powoli/
  • Ich obrażać nie można, a Jezusa można ? – Piotr gwałtownie.
  • Jak ich nawrócić ? Powiedz Mi …
  • Nie wiem …

Mój banzai kompletnie padł, umarł. Był przy mnie od 30 lat …, może to też jakiś znak nadchodzącego końca ? Obieram ziemniaki i myślę, że niedaleko w kwiaciarni widziałam do kupienia fajne banzaje … Piotr krzyczy z pokoju …

  • Nie kupuj nowego kwiatka.
  • Dlaczego ?
  • Nie będziesz miała głowy do zajmowania się nim, ani czasu …
  • ??? – niby proste słowa, a mnie zmroziły …

Rzucam ziemniaki, idę do Piotra, by dowiedzieć się więcej …

  • Był od początku mojej pracy ..
  • Tak uważasz ? To tak jest.
  • Nie martw się tym, co się dzieje, co się o tobie pisze i mówi …
  • Później będą te strony z namaszczeniem czytać.
  • Lubisz niespodzianki ?
  • Zostaw Komuś robić niespodzianki.

Miłosierni miłosierdzia dostąpią …

10. 12. 22 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie, Piotr zaczyna mówić, ja zaczynam się wzruszać …

  • Dawno nie rozmawialiśmy Ojcze …
  • Kiedy piszesz, to już rozmawiasz.
  • Piszesz do Mnie list …
  • Mimo wszystko to nie to samo … – pomyślałam.
  • Ojciec śpiewa … Pośród kniei unosi się światło …
  • ……… – nie znam piosenki, może to piosenka Ojca …
  • Chrystus nadchodzi …
  • ……… – podniosłam głowę, że może to już, już …
  • Niedługo święta …
  • Aaaa … O to chodzi …. – pomyślałam.
  • Powiedz swojej żonie …
  • Nigdy nie jesteś samotna … Ani sama.

  • Jak nie Gruby, to kto inny, możesz Mi wierzyć.
  • …….. – roześmiałam się za Grubego.
  • … Ojciec spojrzał surowym wzrokiem na tych oszustów – Piotr pokazał, co zobaczył.
  • Powiem ci, że zapłacą za wszystkich.
  • Nawet narzędzie, jakie wykorzystuję do jakiegoś celu, też może się stępić.
  • Młotem rozbić po ciężkiej pracy.

Zamyśliłam się, to ciekawe. Oszuści „na wnuczka” stali się dla Ojca narzędziem, ale nie będzie dla nich litości. 

  • Od poniedziałku będę miał kłopoty. Idzie śnieżyca, a mam ludzi w Polsce porozsyłanych, jadą samochodami …
  • Chandler … Kłopoty to moja specjalność Tak słyszę … Nie wiem co to Chandler …
  • …….. – roześmiałam się głośno.
  • Znana książka
  • Jak sobie wymyślisz, to będziesz miał …
  • …….. – książka wymyślona, kłopoty wymyślone …
  • Zobacz co się stało z Krysią … Gdybym był na miejscu, to nic by się nie stało. Co to będzie, jak jak naprawdę odejdę ? Jestem głównym filarem w tej rodzinie …
  • Stwierdzasz, że jesteś niezastąpiony ?
  • Będzie, jak zaplanowałem.
  • … Dzisiaj miałam sen, w którym przemieszczałam się z miejsca na miejsce, nie miałam gdzie spać … Bez domu byłam …
  • Nigdy nie jesteś bezdomna.
  • „Bezdomna” tak mogą mówić ludzie, którzy żyją tu na ziemi.
  • Ty masz swój dom.
  • Gdybym ci powiedział, w którym pałacu mieszkasz, nie uwierzyłabyś. 
  • Pomyśl w którym, jest ich siedem. 
  • ….??? … – rozdziawiam buzię szeroko. 
  • … Dobrze, że nie pojechałeś wczoraj w nocy, twoje serce by tego nie wytrzymało – wolę zmienić temat.
  • Ojcze, nie wytrzymałoby ? – pyta.
  • Miałbyś zasłabnięcie.
  • Noooo …  właśnie.
  • To dlatego biletu nie mogłem zabukować.

To fakt i dziwne. Próbowaliśmy zabukować lot, ale za nic nasz komputer nie chciał przyjąć płatności. Zmieniliśmy nawet komputer myśląc, że to u nas jakaś awaria, ale na innym stało się identycznie. Piotr zdecydował się jechać PKP i kiedy dzwoniliśmy po taxi, tam znowu jakaś awaria. Czekania na połączenie w kolejce było na 5 minut, które się przesunęło do pół godziny. W końcu, kiedy emocje opadły nieco i się uspokoił, Piotr zrezygnował z wyjazdu w ogóle.

  • Nie mógł wyjechać tak, jak nie mógł sprzedać audi.
  • Przyjaciela się nie sprzedaje, są stopieni ze sobą od początku do końca.

Popijamy kawę w zwolnionym tempie, nigdzie się nie spieszymy …

  • Uwolnij Grzegorza od jego myśli.
  • I jeśli mogę coś dodać, to od ciężkich (myśli).
Piotr napotkał sąsiada, który nie odzywał się do nas od kilku co najmniej lat. Był totalnie przygnębiony, więc Piotr pyta co się stało. I tak od słowa do słowa okazało się, że Grzegorz wcześniej wziął dofinansowanie na założenie fotowoltaiki. Za kilka dni przychodzi komisja, która ma sprawdzić realizację. Nie zdążył tej inwestycji zrealizować. Kara 10 tysięcy, na koncie 100 złotych. Grzegorz jest chory na raka, okazało się także. Ma jakieś guzy, które przerzucają się same w różne części ciała. Piotr niewiele myśląc 
- … Pożyczę ci. 
Ooo Boże !, to niemożliwe … – Grzegorz zszokowany, prawie się rozpłakał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/ 

Wieczorem.

Wczoraj córka spotkała Grzegorza na ulicy i ten w żalu przyznał, że wypadły mu z przodu dwa zęby. Nagle !!! Zrozumieliśmy, że musi żyć w wielkim stresie, bo nie tylko dręczy go choroba, ale i myśl, że ma jeszcze dług do spłacenia … Po słowach Ojca Piotr do niego zadzwonił …

  • Nie musisz oddawać teraz … Oddasz, kiedy oddasz …
  • Ooo Boże ! …, to niemożliwe – Grzegorz znowu …
  • . Poczułem w nim wielką ulgę, nie wierzył, co słyszy … Ojcze, co Ty na to ?
  • Ola, rozdaje pieniądze nie swoje !
  • …….. – śmiech.
  • (Grzegorz) Dostał wielki prezent pod choinkę.
  • Teraz siedzi i myśli jak to się stało …
  • Widzisz ? To jest władza.
  • Dajesz i uszczęśliwiasz.
  • W imię Moje …
  • Ale nic się tak nie rozdaje dobrze, jak nie jest swoje …
  • ……….. – roześmiałam się.
  • Łanie ? – Piotr mnie szturcha.
  • Łanie – potwierdzam.
  • Niech wam Bóg błogosławi za wasze dobre serce …
  • ……… – nie wiedzieliśmy, co powiedzieć.

Zrobiliśmy tylko to, czego oczekiwał od nas Ojciec i sami się wzruszyliśmy. Dawanie to piękna rzecz …, choć teraz jesteśmy „wygoleni” dosłownie do zera. Kiedy padło hasło „216”, Piotr zaczął odkładać dla mnie pieniądze, tak na wszelki wypadek. A kiedy pojawili się jeszcze oszuści … Krysia odkładała pieniądze na zabieg dentystyczny, który ma za tydzień. Może tak by nie rozpaczała, gdyby nie właśnie dentysta. Oczywiście Piotr dał jej pieniądze, by mogła się uspokoić. I kiedy tak o tym myślę …

  • Piotr, błagam cię, błagam cię … Ty już nic nie odkładaj … Zobacz co się dzieje, kiedy zaczynasz odkładać … Ojciec nie chce, abyś odkładał … Nie widzisz tego ?
- Ale my mamy szczęście ! Niby nie mamy nic, a mamy wszystko – Piotr w zamyśleniu. 
- Więc chwal Imię Pana. 
- Kiedy słyszę twoje plany, to Mi skóra cierpnie. 
- Chcesz odbudować finanse dla Oli ? 
- A Ja, to co ? 

Nie wierzę co słyszę. Okazuje się, że Piotr nadal odkłada pieniądze, ale tak, abym nic nie wiedziała. A jeszcze niedawno zarzekał się, że koniec z tym. Ręce opadają. 
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/ 

Siedzimy przed TV nadal myśląc o splocie tych wszystkich wydarzeń ostatnio … Myślimy i oglądamy TV …

  • Ojcze, a jak uwolnić Ukrainę od tego zła ? – pytam.
  • Powoli, powoli …
  • Doświadcza tego samego, co zafundowali innym i to nie na taką skalę.
  • ??? !!! A Niemcy ?
  • Ich czas zapłaty dopiero nadejdzie.
  • Wojna ? Niemożliwe … – pomyślałam.
  • Nie oczekuj sprawiedliwości swojej, tylko Mojej.
  • ??? !!!
  • Podczas modlitwy o 15.00 Ojciec mi powiedział odnośnie Grześka …
  • Miłosierni miłosierdzia dostąpią …

Wasz Dom nie tutaj.

06. 12. 22 r. Warszawa.

Opowiadam Piotrowi jak zaatakowali Jana Pawła II. Złość mnie ogarnęła i wściekłość …. 

  • Wypuścili zagony, co Ola ?
  • Bałamucą wszystkich.
  • Pamiętaj, że im bardziej pokaże (ę) się im na świecie, tym efekt będzie bardziej piorunujący.

p.s. Wpisałam tu dwie formy, ponieważ nie jestem pewna jak było w oryginale; „e”, czy „ę” ma tu wyjątkowo wielką wagę. Zeszyt mam w Szczecinie, niestety. Dzisiaj tego nie sprawdzę. 

  • Bałamucenie na bardzo szeroką skalę.
  • Droga donikąd, w ślepą uliczkę.
  • Hmm … Ciekawe, czy można się wycofać z takiej drogi.
  • Zawsze można, to jak z samochodem.
  • Ze ślepej ulicy można się wycofać, ale sama wiesz, że cofając się też można zginąć, Ola.

-Trzymajmy się jednego. Jest jeden Bóg Ojciec. 
-Jest Jego Syn i Duch Święty. Maryja, królowa światów, Matka Chrystusa. 
-Tego scenariusza się trzymamy. 
-Kierujcie się pierwotną wiedzą, niech was nic nie wiedzie w ślepą uliczkę.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/09/03/kierujcie-sie-pierwotna-wiedza-niech-was-nic-nie-wiedzie-w-slepa-uliczke/ 
  • Mimo wszystkiego bądź dobrej myśli, za dużo wiesz, żebyś była smutna.
  • Obiecuję ci, że zrobimy show.
  • Będzie szok ?
  • Potworny, nie będą wiedzieli gdzie się schować i jak to podważyć.
  • ……… – wierzę w to głęboko i się uspakajam.
  • Ja wszystko zawdzięczam Ojcu, wszystko ! – Piotr wybucha.
  • I się okaże, że te złe rzeczy to też Ja, a gdzie wolna wola ?
  • Takie alibi cwaniaka …, ale niech mu będzie.
  • Nie myślałem, że będzie tak ciężko.
  • Myślałeś, że w ciepełku przetrwasz ? Róże, żonka, dom ?
  • Odpowiedź jest prosta.
  • Wasz Dom nie tutaj.
  • To gdzie chcecie być ?
  • Tu, czy tam ?
  • Macie to, co Mój Syn miał.
  • Też nie chciał.


07. 12. 22 r. Warszawa.

  • Znowu rano usłyszałem Bachmut.
  • Ciekawe dlaczego … Czym się różni od Chersonia ?
  • Może to punkt zwrotny ….
  • … Putin się nie boi, Ojcze – stwierdzam po obejrzeniu jego przemówienia.
  • Nie przypominam sobie, by miał ostatnio spokojne noce.
  • To, co pokazuje kamera, a co prawda …
-Słyszę …. Bachmut, Bachmut. 
-O co chodzi Ojcze z tym Bachmutem ? 
-Zobaczysz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/09/najwazniejsze-czasy-dla-ludzkosci-to-czasy-chrystusa/


09. 12. 22 r. Warszawa.

Ktoś napisał wczoraj, że 8 grudzień i nic się nie stało. To samo powiedziałam Ojcu …

  • Dzień się jeszcze nie skończył …

No i faktycznie. Stało się.

Wczoraj, godzina 20.00. Dzwoni do nas syn i nie wiem dlaczego szeptem pyta, czy na pewno jesteśmy w Warszawie. Oczy w słup, bo dlaczego zadaje tak dziwne pytanie. Nie zdążył odpowiedzieć, odłożył słuchawkę. Zdenerwowaliśmy się potężnie i sami zaczęliśmy wydzwaniać do Szczecina.

Co się okazało. Do Krysi zadzwoniła kobieta, miała mój głos (!?). Ponoć krzyczałam do słuchawki, że Piotr potrącił kobietę i trzeba dać jej 50 tysięcy, aby nie zgłosiła tego na policję. Do rozmowy przyłączył się też „policjant” potwierdzając, że faktycznie doszło do wypadku.

  • Mamo ratuj nas !!! – krzyczała.

Krysia wpadła w panikę, powiedziała, że nie ma aż tyle … 

  • Ale masz jeszcze euro – powiedziała ta kobieta, niby ja. (!!!)

Umówili się, że ktoś podjedzie pod dom i odbierze. I tak zrobiła. Przygotowała kopertę i oddała człowiekowi w kapturze. Tak się składa, że nasz syn mieszka niedaleko i często wychodząc z psem na spacer sprawdza przy okazji, czy u Krysi wszystko w porządku. Zrobił tak i tym razem. Trafił do niej zaledwie kilka minut po podaniu koperty. Gdy usłyszał, co się stało, pierwsze co zrobił, to oczywiście zadzwonił do nas. Stąd ten dziwny telefon. Dopiero wtedy Krysia zrozumiała, że została oszukana na tzw. „wnuczka”. Wybuchła wielkim szlochem …

  • Gdy tylko usłyszałam, że coś wam grozi, oddałam wszystko, co miałam … Nie pomyślałam …

Piotr potwornie się zestresował, ubierał się w pośpiechu, by natychmiast jechać, nawet w nocy. Wyglądał tak źle, że się przeraziłam jego sercem, czy to wytrzyma. Zatrzymałam go w drzwiach niemal siłą. Słuchając relacji samej Krysi zrozumieliśmy, że byli doskonale do tego „skoku” przygotowani. Znali szczegóły, których nie mogli znać, choćby fakt, że miała odłożone trochę euro. Podrobili mój głos, wiedzieli dokąd mają przyjechać, kilka innych drobiazgów, które świadczyły o tym, że jesteśmy w jakiś sposób od dawna monitorowani. Byli tak dobrze przygotowani, że każdy mógłby się na to nabrać. 

Nie jesteśmy w stanie zasnąć.

  • Nie rozumiem dlaczego nie dostałem żadnego ostrzeżenia … – Piotr się głowi.
  • Zazwyczaj dostaję jakieś wizje, słowa … – mówi rozżalony..
  • To jest po to, by milczała.
  • To ją nauczy, bo niestety wiele rzeczy będzie wiedzieć.
  • To jest lekcja bolesna, ale niezbędna.

A więc jak zwykle … Nic nie dzieje się bez przyczyny i bez powodu … I to nas uspokoiło.

 

Truciznę można wypłukać.

04. 12. 22 r. Warszawa.

Kilka dni byliśmy w Szczecinie, rozmów żadnych. Dzisiaj wracamy do Warszawy w przepełnionym pociągu, rozmów żadnych. Kiedy na chwilę zostajemy sami …

  • Będąc w Szczecinie przestałaś odliczać.
  • …….. – wzdycham … Rzeczywiście, pochłonęły mnie sprawy przyziemnie.
  • Wiesz jakie to dobre ?
  • Hmm … – zamyśliłam się … Rzeczywiście, odliczanie stresuje.

Już nie jesteśmy sami, zakładam słuchawki, słucham najnowszego Glasa. Elektryzują mnie pierwsze 4 minuty https://youtu.be/HoIvR6QhjsM?t=103 Nachylam się do Piotra i szeptem ….

  • Glas mówi, że wrócił starodawny demon, Baaal …
  • I z czym ci się to kojarzy ?Ojciec od razu …
  • Eliasz …

Bóg polecił mu udać się do Achaba i zapowiedzieć, że kraj dotknie susza z powodu niewierności Jahwe. Było to wyzwanie rzucone czcicielom Baala, właściwie samemu Baalowi, którego uważano za dawcę życia. Doświadczenie to miało przekonać mieszkańców, kto jest Panem i Bogiem: Baal czy Jahwe. (…)

Odtąd wszystkie pokolenia Izraela czekały na powrót Eliasza. Bóg przez proroka Malachiasza zapowiadał jego przyjście na końcu czasów: Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego (Ml 3,23). Eliasz pojawił się w osobie Jana Chrzciciela, by zapowiedzieć oczekiwanego Mesjasza. To o nim Chrystus Pan powiedział: A jeśli chcecie przyjąć, to on jest Eliaszem, który ma przyjść (Mt 11,14). (!!!) Eliasz pojawił się we własnej osobie jeden raz – na górze Tabor – w momencie przemienienia: Tam [Jezus] przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim (Mt 17,2-3). https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2007/Przewodnik-Katolicki-27-2007/Wiara-i-Kosciol/Eliasz



05. 12. 22 r. Warszawa.

Rozmawiamy przy kawie.

  • Glas mówi też o powszechnej apostazji wszędzie … – nawiązuję do wczorajszego video …
  • A pamiętasz, jak usłyszałem apostazja ?
28. 10. 20 r. Warszawa. Rano na kawie … 
-Sprawdź co znaczy apostazja. 
-A co ? – zaciekawił mnie natychmiast.
-Ojciec mi powiedział „apostazja”. Zobaczyłem Jezusa z promieniami, które wychodziły z Jego serca i wtedy usłyszałem …
-… Apostazja.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/25/apostazja/ 

I w tym momencie usłyszałam tuż przy uchu głośny, dziwny dźwięk. Zabrzmiał jak gnieciony, duży, sztywny papier, może karton …, taka do mnie myśl doszła. Za mną były ustawione na półce książki i pomyślałam po chwili, że może to jakaś wielka książka się przewróciła, ale nic takiego się nie stało. Piotr patrzył na mnie zaskoczony, że próbuję znaleźć coś za sobą, że czegoś szukam.

  • Cholera …. Nie słyszałeś ? – zdziwiona jestem mocno, bo było to naprawdę mocne.
  • Otworzył się przy twoim uchu wymiar … – powiedział zaskoczony tym, co zobaczył.
  • ??? ……… – wolę nie pytać. 

Wieczorem.

Siedzieliśmy na sofie pod kołdrą gapiąc się bezmyślnie w TV. Byliśmy zmęczeni po 8 godzinnej wczorajszej podróży, nie chciało nam się gadać. W pewnej chwili coś mnie zapiekło mocno na nodze, zaczęłam palcem dotykać, wyczułam spuchnięcie. Odkryłam kołdrę i widzę na nodze długie zadrapanie … Piotr patrzy ze zrozumieniem …

  • A wczoraj w pokoju miałem kilkukrotnie kliknięcie głośne, od razu wiedziałem, że to gacek …
  • Ciekawe dlaczego tak atakują, są wszędzie mam wrażenie … – zastanawiam się głośno.
  • Ten papier był tak wyraźny, rzeczywisty i głośny, trudno mi uwierzyć, żeś tego nie słyszał. Każdy by usłyszał … Zabrzmiało dość spokojnie, ale zdecydowanie … 
  • Przez to, co powiedziałaś wczoraj.
  • Widzę napis Baal
  • …….. – kręcę głową, niesamowite to wszystko.
  • Tak usłyszałem, pamiętasz ? Zatruci są dlatego … – Piotr wraca do apostazji.
  • Ale truciznę można wypłukać.
  • Według Glasa przejście na protestantyzm to też apostazja. W sumie nie wiem dlaczego, bo przecież tamci nie wyrzekają się Boga, też wierzą w Chrystusa …
  • A czy wierzą w Maryję ?
  • Jeśli urodziła Chrystusa, jak mogą nie wierzyć ?
  • …….
  •  Zielone Świątki …
  • ???? – nie wiem o co chodzi.
  • Matki Boskiej Zielnej …
  • …….. – nadal nie wiem, o co chodzi.

Masuję nogę, szczypie coraz bardziej …

  • Ważne jest dla Ojca, co piszesz, rób niezachwianie.
  • Dla Ojca jest to ważne.
  • Będą cię negować, podważać na każdym kroku, bo przecież trzeba im wszystko udowodnić.
  • Czy to, że się nie zgadzają znaczy, że piszesz nieprawdę ?
  • Czy ty masz im się podobać, czy Ojcu się podobać ?
  • Ty musisz pisać prawdę, a oni mają wybór.
  • ??? … – dlaczego tak nagle ?
  • Glas nie może się pogodzić, że Bóg pozwala na kilka religii. Kilka religii to dla niego herezja.
  • Wieża Babel, wiele języków.
  • Była jedna, to chcieli sobie cielca.
  • . Ojcze, ale nie byłoby po prostu prościej, gdyby była jedna religia ?
  • ……. – cisza.

Sprawdzam dokładnie wieżę Babel …

Wieża BabelWedług przekazu biblijnego wieża Babel wznoszona była jako znak, dzięki któremu ludzie „nie rozproszą się”. Jahwe sprzeciwił się tym zamiarom. Pomieszał więc budowniczym języki, dzieląc ludzi na różne narody, by przez to uniemożliwić budowę wieży.

  • Ojciec nie chciał, aby zbudowano wieżę.
  • No właśnie …
  • Czyli ksiądz Glas się myli …

Mamy kilka jabłek, wyglądają podobnie, ale tylko jedno jest naprawdę zdrowe i smaczne. Jak sprawdzić które ? Trzeba spróbować każdego, ocenić … Tylko na tle innych widzimy, które naprawdę jest prawdziwe.

  • Myślisz, że coś się stanie jeszcze w tym roku ? – pytam.
  • Ty go nie pytaj, on tego nie wie.
  • Ojcze, to mogę spytać ?
  • Ja ci nie powiem.
  • ………. – śmiech.
  • Zajmij się pisaniem i czytaniem ksiąg.
  • A mogę spytać o to, co się stało dzisiaj ? O ten papier ?
  • Nic złego.
  • Ktoś dał ci znać, że nie jesteś sama. Od kogoś dobrego …
  • Odpowiedź na paznokieć …
  • Aaaaa … – czyli zadrapanie to konkretnie od gacka.
- Dlaczego jest tyle religii ? 
- Dlatego, że powstała wieża Babel, dlatego, że zbudowano Złotego Cielca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/05/swiety-graal/
- Co z ludźmi, którzy rodzą się np. w małej wsi w Indiach, Chinach i zostali wychowani w buddyzmie, hinduizmie i nie słyszeli o chrześcijaństwie ? 
- Jest wiele religii, ale jeden Bóg. 
- Ale jeśli uważają, że to jedyna słuszna droga ? 
- Następnym razem muszą wybrać.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/12/14/nie-ty-mnie-wybrales-lecz-ja-ciebie/

Ty byś chciała, żeby było jak w bajce ?

29. 11. 22 r. Warszawa.

  • Jadę autem rano i mówię; jestem zmęczony życiem i od razu słyszę …
  • Zostało 150.
  • ……… – zmroziło mnie.
  • W pracy ludzie są chorzy …, na grypę chyba tym razem.
  • Tyle jesz tego miodu, zobaczymy jak zadziała miód …

!!! Natychmiast czerwona lampka w głowie …

- Zrób zapasy, powoli. Twój syn wraca ... 
- ........ noooo szczęka mi opadła. 
- Sama mówiłaś – … że dopóki jest na morzu, to się nic nie zdarzy. 
- Kup mąkę, cukier, miód, olej …
- Miód ???!!! – robię oczy, bo przecież było takie orędzie.
- To na wojnę ? 
- Na niepogodę. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/05/dobrobyt-nie-jest-za-dobry/

Zapasy … Choć nie zdarzyło się nic takiego (wojna, kataklizm), by zapasy miały sens, to jednak w naszej rodzinie zapasy sprawdziły się idealnie. Choroby, drożyzna, wyjazdy, różne inne sytuacje sprawiły, że z radością korzystaliśmy z naszych zapasów. I przyszło mi do głowy, że rozmowa o zapasach wcale nie musiała dotyczyć ogółu, ale właśnie naszej rodziny. Na tyle przyzwyczailiśmy się do zapasów, że sukcesywnie je uzupełniamy. Miód używamy codziennie i sama jestem ciekawa, czy faktycznie zadziała. Cała firma poważnie się rozchorowała, a my na razie nic, a nic.


Wczorajsze odkrycie z lotto mocno mną potrząsnęło, przyznam otwarcie.

  • Rozumiesz, że Jegomość naprawdę już wylądował ? – sama nie mogę uwierzyć, że właśnie w ten sposób urzeczywistnia się wizja.
  • Czy ja wiem … – Piotr pełen wątpliwości.
  • Pamiętasz jak przeszedłeś z jednej strony na drugą ?
Zaczyna mi coś świtać. Ojciec chce mi powiedzieć, że ta przemiana oznacza też pewien okresu czasu, osadzona jest w pewnym okresie czasu. Przerwa czasowa, która musi być krótka jednak, ponieważ zmiana z prawej na lewo w tej wizji trwała zaledwie sekundy, ale jednak trwała. Ile w realu ma trwać ? Nie mam pojęcia. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/02/26/nawet-jak-kogos-skrzywdzisz-to-tez-rozwoj/
  • Znikasz mi z oczu na chwilę, na jakiś czas … Jegomość też mi znika z oczu. Zauważam go, jak wychodzi z helikoptera, a potem mi znika, bo idzie wokół domu !

  • A to znaczy, że pojawi się dopiero za jakiś czas. Ta wygrana w czwórkę to zwiastun, że za jakiś czas będzie coś więcej …


01. 12. 22 r. Szczecin.

Jedziemy pociągiem do Szczecina, dopiero za Poznaniem w przedziale zostajemy sami i możemy w końcu porozmawiać. Przypominam sobie wydarzenie związane z p. Styki i konsekwencje tej „znajomości” …

  • Dlaczego też takich dziwnych ludzi ściąga ten blog ?
  • Zobaczyłem szufelkę jak gacek ci podsuwa, zagarnia do ciebie.
  • Ale to Jezus i Ojciec ściąga tu ludzi ! – oburzyłam się lekko.
-Bądź cierpliwa. 
-Pokazał łódź, z której zarzucam sieci na ryby, ale -To nie ty te ryby napędzasz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/30/ja-jestem-ktory-jestem-przysluguje-tylko-jednemu/ 
  • Nie tylko. Kiedy mogą cię zaatakować, to przysyłają innych.
  • Ty byś chciała, żeby było jak w bajce ?
  • Hmm …. – nie da się ukryć, chciałabym.

Przyszło mi do głowy, że to jakaś obowiązująca zasada. Najpierw pojawia się Dobro, po jakimś dołącza się Zło, oby tylko namieszać, zdyskredytować, dla równowagi … 

  • Ojcze, ten kupon i pierwszy śnieg … – chcę zmienić temat.
  • To przypadek ?
  • Miałaś szczęście …
  • …….. – roześmiałam się, bo szczęście to Ojciec przecież.
  • Ludzie u mnie zachorowali, a ja nie. Dzięki Bogu nie zachorowałem …
  • I dzięki miodkowi.

Cisza zapadła na długo … Piotr zaczął mi się wnikliwie przyglądać …

  • Twoja dusza patrzy na mnie – uśmiecha się.
  • No właśnie …. Jak to „patrzy”, jak ty to widzisz ?
  • Dusza to struktura myśląca, boska … – wzruszył się.
  • A co zobaczył zakonnik, że padł trupem ? – pytam. 
  • … Zobaczył postać w płomieniach …, wielką … Płomień nie spalał go, ale otaczał … – Piotr się zapatrzył.
  • Płomień jałowca.

Anioł METATRON Książę Oblicza powiedział mi: Gdy Święty, niech będzie błogosławiony, wziął mnie na służbę, abym służył Tronowi Chwały, Galgallim, Rydwanowi, wszystkiemu co stanowi naturę Szechiny, w jednej chwili przemieniłem się w ciele w płomień: ścięgna moje – w gorejący ogień kości moje – w gorejące węgle janowca powieki moje – w blask błyskawicy gałki oczne – w ogniste pochodnie włosy głowy – w wybuchające płomienie wszystkie moje kończyny – w ogniste skrzydła gorejące całość mego ciała – w palący się ogień.

  • Ciekawe, czy ta wizja z pierogami ma sens, powiedział zniknął – przypomniałam sobie nagle. 
Córka miała wizję. Zobaczyła Krysię, jak robi przed świętami pierogi. Podjechał pod jej dom ktoś z naszej rodziny i powiedział; Piotr zniknął !
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/29/jest-zaraza-on-wyplynie/
  • Nie zniknął, a znikniesz. Stanie się to niespodziewanie.
  • Ale warto liczyć …
  • 216 ?
  • Proponuję ci to liczyć codziennie.
  • Nie zapomnij o swojej wizji z koleżanką, która się chowała.
  • I ta rózga Metatrona pójdzie w ruch.
  • Jej nie było do śmiechu.

Napięcie rośnie, nie czujesz ?

27. 11. 22 r. Warszawa.

Nad ranem miałam wizję. Tulimy się mocno oboje wiedząc, że się rozstajemy. W oddali czekają jacyś ludzie. Opowiadam Piotrowi …

  • To już kolejna wizja mówiąca o jakimś końcu – mówi zasmucony.
  • Ciekawe, czy syn mnie zastąpi …
  • Nikt nie jest w stanie cię w tym domu zastąpić, nawet jak są zjednoczenie siły.
  • Jesteś po prostu gospodarzem w całej rozciągłości.
  • I to gospodarzem przez duże „G” ! – podkreślam.

Siedzimy na kawie zupełnie sami na razie, ale to pewnie kwestia czasu, dzisiaj niedziela. Piotr się wzruszył gwałtownie …

  • Co ? – pytam.
  • Przywitałem się z Ojcem na misia.
  • Żeby było jasne … Nie na Honeckera i Breżniewa.
  • ……….. – roześmialiśmy się, słynne zdjęcie.
  • Ojcze, dzień Maryjny to nie „216” …  

Pamiętam, że „Ręce” mają być w Dzień Maryjny, więc sprawdziłam. 216 kończy się 28 kwietnia, w całkiem normalny dzień.

  • I co … Będziesz Mnie uczyć ?
  • Tylko zwracam uwagę – mówię łagodnie.

Rozmawiamy o nietypowym dość zdarzeniu. Nasz syn załatwiał coś w Polsce i wczoraj wrócił do Szczecina nie pociągiem, a „Pankiem”. Odstawił gdzieś auto i niespodziewanie pojawił się w domu. Gdzieś około 22.00 dostajemy telefon. Dzwoni miła nieznajoma nam pani mówiąc, że w aucie został jego portfel z dokumentami. Zadzwoniła, ponieważ na szczęście w portfelu była też firmowa wizytówka. Nawet się nie zorientował ! Ulga wielka dla wszystkich …

  • Wniosek taki, że w Szczecinie nie wszyscy są źli i tam się budzi ruch przeciw lewactwu.
  • Pamiętaj, że PO jest potrzebne, bo nepotyzm byłby wszechobecny.
  • Ja wiem, że chciałbyś ich „zakopać i utopić”.
  • … Ojciec jest niesamowity – Piotr się roześmiał, tak by zrobił.
  • Nie wiedziałem, że jesteś taki pantofel.
  • Dyskutuj ze Mną, podsuwaj Mi swoje pomysły.

Niby żarcik mały, ale od dawna upewniam się, że Ojciec lubi dyskutować, lubi rozważać i lubi się spierać z człowiekiem. Lubi słuchać człowieka. I to jest naprawdę przecudowne.

  • Ojcze, czy to moje naprawdę ostatnie święta ? – Piotr zatroskany.
  • Zdecydowanie tak.
  • Te 216 dni to nie było tak sobie powiedziane.
  • To jest dla niej wskazówka, że będzie coś się działo.

Do kawiarni po cywilnemu weszli ksiądz Sowa i ksiądz, który nie lubi dawać hostii do ust.

Dzisiaj rano podczas eucharystii przeżyliśmy dziwną sytuację. Podczas podawania hostii ksiądz odsuwał rękę z opłatkiem od moich ust w tak dziwny sposób, że aż spojrzałam na niego ostro co on wyprawia. Nie pierwszy to raz, ale dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie. Pomyślałam, że chyba robi to celowo, ale Piotr przeżył to samo. W każdym razie bardzo nas do siebie zniechęcił. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/29/imiona-zobowiazuja/ 

Spojrzeliśmy na nich i oboje pomyśleliśmy zapewne o tym samym; czy powinni tu być ? Ale co tam …, nie nasza sprawa. Przychodzą tu regularnie niemal co tydzień.

  • Ciekawe w tym wszystkim jest to, że siedzą tu dwie Moje osoby, które rozmawiają o Mnie, a na dole (w kawiarni) siedzą Moi pracownicy i nie rozmawiają o Mnie.
  • Sowa to nie prawdziwa Sowa, to sroka.
  • . Zobaczyłem srokę, która kradnie złotą łyżeczkę.
  • Prawdziwa Sowa to książki i mądrość.
  • ……. – waham się, czy zapisać.
  • Możesz to zapisać śmiało na bloga.
  • ??? – oczy wybałuszam, Ojciec po raz pierwszy użył słowa „blog”.
  • On się bardziej nadaje do „Sowy i Przyjaciele”.

Głową kręcę, że to niemożliwe słyszeć coś takiego od Boga …, a jednak to prawda.

Bohaterem kolejnej partii nagrań zarejestrowanych w ramach podsłuchów w restauracji „Sowa i Przyjaciele” jest ks. Kazimierz Sowa. Duchowny stwierdził we wpisie internetowym, że nie jest normalną sytuacja, gdy podsłuchiwany musi się tłumaczyć. https://www.wnp.pl/parlamentarny/wydarzenia/afera-tasmowa-nagrania-ks-sowa-mowi-ze-sytuacja-nie-jest-normalna,23232.html

  • Dużo o Mnie napisałaś.
  • Dużo …
  • Wiesz ile ?
  • Hmm … Dokładnie to nie wiem, z 20 zeszytów.
  • Jeśli nie wiesz, to ci powiem, że duzio.
  • Jeśli wiesz, to dużo.
  • Czujesz różnicę ?
  • Czytaj je, tam wiele rzeczy zapomniałaś, żeby stworzyć całość.

Codziennie staram się poprawiać swój dziennik i faktycznie zdumiewam się codziennie, że mnóstwo informacji padło, o których zdążyłam już zapomnieć.


Wracamy z niedzielnego spaceru. Otwierając bramę domu …

  • Ileż to razy jeszcze będziemy tu wchodzić ?
  • Nieważne ile.
  • Któregoś dnia odwrócicie się i odejdziecie.
  • Nie martwcie się, tego pilnuje jeden z ważniejszych aniołów.

Dzisiaj ogłoszono początek adwentu. Adwent to początek także Roku Kościelnego.

  • Nie wiedziałam. Myślałam, że początek to w styczniu, jak u wszystkich – przyznaję uczciwie.
  • Ola, napięcie rośnie, nie czujesz ?
  • ???
  • Może się UFO objawi ?
  • Naprawdę ?!! – myślałam o tym wcześniej, o tej cienkiej przesłonie, która już jest cienka.
  • Nie, na niby.
  • . Co sądzisz o dzisiejszej kawie ? O takiej Sowie ?
  • Nie o takiej Sowie się uczyłaś w szkole.
  • … Ten ksiądz musiał bardzo podpaść Ojcu – Piotr podsumował szybko.
  • Nie on jeden, przypomnij sobie o Głódziu … – zwracam uwagę.

Wieczorem.

Piotr poprosił, abym jeszcze raz przetoczyła wizję o Jegomościu. Interesuje go w którym momencie Jegomość wszedł do pokoju. Czy wszyscy byliśmy już w środku, czy po. Dla pewności czytam mu na głos, co zapisałam zaraz po przebudzeniu. Zdecydowanie wszedł, gdy byliśmy w środku. Nie wiem dlaczego jest to dla niego tak ważne, ale czytając zwracam uwagę, że kiedy helikopter siadał na ziemię, zaczął spadać pierwszy śnieg. Zamyśliłam się … Cały czas męczy mnie myśl, czy moja wygrana w lotto to przypadek, czy też nie … 

- Walizeczka, walizeczka, w środku lodzików dużo, kluczyk … 
- Czy ten śnieg to wskazówka daty ? 
- Był niespodziewany ? 
- Zjawił się razem z nim ? 
- Taaak ! – kolejny szczegół ważny. 
- A myślisz, że to był śnieg ? 
- …Noooo kurcze, biały puch, pierwszy śnieg … A może manna z nieba ? – przyszło mi do głowy nagle. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/18/czy-moze-byc-cos-zlego-kiedy-ja-jestem/ 

Coś mnie tknęło. Sprawdzam datę losowania …

18 listopad, sprawdzam coś jeszcze …

Pierwszy śnieg w Warszawie w tym roku pojawił się w piątek 18 listopada. Zima zaczyna powoli zaznaczać swoją obecność w stolicy. Opady zauważalne były m.in. w Wawrze. Uważajcie na drogach, bo może być naprawdę ślisko. https://warszawa.naszemiasto.pl/pierwszy-snieg-w-warszawie-juz-spadl-oto-jak-zima/ar/c1-9094071#:~:text=Pierwszy%20śnieg%20w%20Warszawie%20w,w%20Wawrze.

Usłyszałam lekki hałas na zewnątrz, zostawiam go więc na chwilę i podchodzę do okna. Żeby nie zwracać na siebie uwagi, delikatnie tylko przesuwam firankę, aby sprawdzić co się tam dzieje. Okno wychodzi na zaplecze budynku, widzę tam nieduże podwórze i 10 metrów dalej mur. Zauważam, że z nieba delikatnie zaczyna spadać śnieg, białe duże płatki opadają powoli, majestatycznie, ... piękna sceneria. Patrzę wyżej i widzę, że niewielki helikopter na dwie osoby opuszcza się na ziemię. Opada powoli tak jak te płatki śniegu i ląduje naprzeciwko mojego okna. Oczy otwieram ze zdziwienia, ponieważ fantastyczny był to widok.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
  • Piotr, to nie może być przypadek ! Ta wygrana coś zwiastuje. Nigdy nie wygrałam w życiu czwórki ! … I akurat wtedy ? To nie jest przypadek. On lądował i był pierwszy śnieg … Potem mi znika z oczu na jakiś czas … Ojcze … Mam rację ?
  • …….. – cisza.
  • Ta wygrana to zwiastun ! – jestem pewna i zdumiona tym odkryciem.
-Jeśli masz te kredyty do stycznia, to święta będą po staremu. 
-Nie. 
-Dlaczego nie ? 
-Do tego czasu coś się stanie. 
-To będzie zwiastun tego, co nadchodzi. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/13/zaden-lament-nie-powstrzyma-tego-co-nadchodzi/