14. 09. 17 r. Warszawa.
Na kawie.
- Ciągle to słyszę … Biedak zawołał … Może chodzi o „przywróć mi imię moje” ? – pyta Piotr.
- Faktycznie, wtedy zawołałeś – przyznałam mu rację przypominając sobie dokładnie, co się działo.
- Nadchodzi twoje 5 minut.
- To, co miało nadejść, właśnie nadchodzi.
Zaczęłam studiować księgę Henocha szukając informacji w jakiż to sposób Henoch znalazł się przy Ojcu. Tak często ostatnio słyszymy, że Piotr niedługo odwiedzi Ojca, że zaczęłam traktować to całkiem poważnie. Po tylu doświadczeniach mogę spodziewać się dosłownie wszystkiego.
Ujrzałem w moim śnie to, co teraz powiem językiem ciała i moim tchnieniem, które Wielki dał ludziom w usta, żeby mogli nimi mówić i rozumieć sercem.
Wizja pałacu Bożego; 8 Ujrzałem następującą wizję: Oto o bloki zawołały do mnie w widzeniu i mgła do mnie zawołała, i droga gwiazd, i błyski błyskawic ponagliły mnie i popchnęły mnie, i w widzeniu wiatry uniosły mnie i porwały mnie, i uniosły mnie do nieba. 1 Zabrali mnie i zanieśli na miejsce, gdzie istoty wyglądały jak płonący ogień, ale gdy zechciały, przybierały wygląd ludzi. 1 Po tym czasie na tym samym miejscu, gdzie miałem te wszystkie widzenia tajemnic – bo zostałem porwany przez gwałtowny wiatr i zaniesiono mnie na zachód – 1 Następnie mój duch został porwany i wyniesiony do niebios. Ujrzałem Święte istoty anielskie chodzące po płomieniach ognia. Ubrani byli w białe szaty, a oblicza ich jaśniały jak śnieg. Teraz, synu mój Matuzalemie, pokażę ci wszystkie wizje, które widziałem opowiadając [je] przed tobą. Potem miałem inny sen. Opowiem ci to wszystko, co mi się śniło, mój synu.
- Czy Henoch widział Niebo w wizji ? Bo opisuje to tak, jakby widział wszystko w wizji… ?
Co byłoby to dla mnie całkiem zrozumiałe. I Piotr ma wizje. Ja miałam wizje, więc nie byłaby to niespodzianka. Wizja od snu jak dla mnie różni się tym, że kiedy się człowiek budzi, to nie wierzy, że leży nadal w swoim łóżku. Wizje są tak realne, jakby były na ten czas rzeczywistością. Wydaje się, że jesteśmy, przeżywamy, widzimy autentyczność, a po obudzeniu to nasze łóżko wydaje się nieautentyczne. Problem z Piotrem jest taki, że on nawet przy kawie dostaje wizje. Coraz bardziej żyje w dwóch światach jednocześnie. Dla niego te dwa światy są autentyczne i co dziwnego… doskonale potrafi je połączyć w jedno. I tak mogło być też z Henochem, Eliaszem i wieloma innymi, o których nawet nie słyszeliśmy. Mogli być jedną nogą tutaj, a drugą tam.
Ciekawą wizję o Henochu i Eliaszu usłyszałam z ust tego człowieka.
- Był duchem i ciałem.
- …….. – ręce mi opadły, a Piotr się przestraszył.
- Słuchaj ! Gdyby się ze mną coś stało, musisz nauczyć się przelewy robić, powiedz księgowej co i jak, że niedługo wrócę !
- ……… – nie wierzyłam własnych uszom ! Śmiać mi się chciało, bo Piotr naprawdę był przerażony.
- Wiesz co teraz słyszę ?
- Musicie być bezwzględnie za 2 tygodnie w Szczecinie.
- Dlaczego ?
- Pożegnać się z synem.
- …….. – natychmiast rozbolał mnie brzuch. Syn ma wypłynąć na początku października.
- Coś się z nim stanie ? – drżącym głosem pytam.
- Nie chodzi o niego.
- …. Muszę ci podyktować wszystkie konta, pokazać karty, przygotować na wszelki wypadek … – a Piotr znowu swoje.
- …….. – słabo mi się zrobiło.
- Nie myśl o sobie, myśl o innych.
- Każda decyzja dla innych, będzie szczególnie brana po uwagę.
- ……… – siedzieliśmy jak sparaliżowani. Ciarki mi po plecach przeszły …, dosłownie.
- O co chodzi !? – myślałam gorączkowo.
- Ale gacek mnie ciągle podpuszcza …! Zobaczyłem jak siedzę z Ojcem. Wyciągam swój miecz, taki krótki jak mieli Rzymianie … I mam Go ugodzić, ale ostrze wbijam sobie w brzuch … Ojciec myślą wyciąga ten miecz, leci w powietrzu, mija rzekę i wbija się pionowo w ziemię, z niego wyrasta piękne, zielone drzewo …
- Hmm …. Przy Ojcu wszystko kończy się dobrze… – tylko tyle mogłam z tego zrozumieć.
Po godzinie, już po kawie zadzwoniła córka. Nawet przez telefon mogłam wyczuć, że była wyraźnie wzruszona.
- Miałam sen, chciałaś Balisto – p.s. niemieckie kruche ciastka. Można je kupić w Szczecinie na rynku od osób, które ściągają niemieckie towary.
- Szukałaś w całym domu, cała rodzina szukała, bo miałaś ochotę. Obudziłam się i sobie pomyślałam, co za głupi sen. Idę na rynku, mam w uszach słuchawki, słucham muzyki i słyszę wyraźnie głos …
- No to kup jej to Balisto !
- Zbaraniałam ! – zamilkła, miałam wrażenie, że przełyka łzy.
- Byłam koło sklepu niemieckiego i weszłam, ale tam rzadko mają Balisto i dawno tego nie mieli, ale widzę, że centralnie leży na środku ! Nowa dostawa ! Ty zawsze lubiłaś różowe i zielone. Leżało zielone i pytam, czy mają różowe, a babka wyciąga różowe. Byłam ciekawa czy Homiel chce byś jadła syrop glukozowo-fruktozowy i czytam skład Balisto, a tam tylko cukier !
- …….. – skończyła i się rozpłakała.
- Cudowne … – pomyślałam. Nawet w tak błahych sprawach Niebo interweniuje.
Wieczorem.
- Dałem dzisiaj pracownikowi kartkę ze słowami; pan Bóg jest moim obrońcą, nie będę się lękał zła, które może zrobić mi drugi człowiek.
- Przyda mu się – stwierdziłam, bo ostatnio wiele ma problemów.
- Bardzo się wzruszył jak ją dostał, głęboko podziękował.
- Wiesz co ? Czasami fajny jesteś.
- …….. – zaczynam się śmiać.
- Czasami ? Jak ja wyglądam ? Wyglądam strasznie ?
- Wyglądasz poważnie, stanowczo. Dlaczego pytasz ? – zaskoczył mnie pytaniem.
- Bo szła kobieta za mną i zatrzymała się i powiedziała, żebym szedł przodem, bo się mnie boi.
- … ???! …
- Kobiecie się nie dziwię.
- Dlaczego ?
- Szedłeś jak czołg.
- No … Wcale się jej nie dziwię, faktycznie można się ciebie przestraszyć …, czasami.
Opowiadam Piotrowi o Balisto. Zaczął się śmiać.
- Oni są super!…. Te Balisto to ci Pan Bóg załatwił.
- Niczym Mnie nie zawodzisz, bronisz Nas tarczą.
- ……… – wzruszyłam się natychmiast.
- Czy ludzie się uczą ? – … czytając…
- …. Pokazał jak orzesz z Nimi pole. Orzesz, siejesz, dajesz później owoce, ziarno.
15. 09. 17 r. Szczecin.
Jedziemy autem do Szczecina i rozmawiamy.
- Pan Bóg jest super – Piotr w zamyśleniu.
- Nawet jak ci to wszystko zabierze, też jest super ?
- Zawsze, widocznie wie, co robi ….. Ugrzęźliśmy w tej Warszawie na dobre.
- A źle ci ?
- ……… – zaczynam się śmiać, Homiel też jest super. Prosta, rzeczowa i trafna odpowiedź.
- Dlaczego syna mamy koniecznie pożegnać ? To nie pierwsza rozłąka i nie pierwsze pożegnanie.
- Jeśli u Piotra mocno się zmieni, to u ciebie także.
- Jeśli on ma …, tam do … Was… – nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Ile będę czekać na Piotra ? Tylko powiedz konkretnie, godzinę, rok ?
- Już nie pracujesz w swojej firmie, a będziesz pracować w GUS.
- Tam będziesz miała wszystkie dane – GUS; firma statystyczna.
- ……… – roześmiałam się głośno, bo nie wiedziałam, że i to zna.
- Dajmy na to, że Piotr was odwiedzi. Może coś zabrać dla mnie od Was ?
- Masz Balisto.
- … ?! … – i zaczęłam podejrzewać, czy z Ojcem rozmawiamy.
- Istotą odejście Edzia było to, co wypowiedziałeś nad jego prochami.
- Ale to nie dlatego odszedł…, chyba ? – Piotr lekko zdezorientowany.
- Koronka.
- Hmm …
- Huk przy twoim nazwisku.
- Ale kogo to dotyczy ? – pytam, bo nas jest ścisłej rodziny 6 osób.
- Nie możesz być niezauważona.
- Bardzo się interesują nie tym, co piszesz, ale panem Piotrem.
- …….. – i wcale się nie dziwię.
- Dlaczego jesteś w saloniku Ojca ?
- No ….?
- Żebyś się tam obudził.
- I pierwszą osobą, którą zobaczysz, będzie Ojciec – odkryłam.
- I vice wersa. Twoje oczy chcę zobaczyć.
- ……… – zabrakło nam tchu…, rozbeczeliśmy się oboje.
- Cała postać jest z kamienia, leży na wznak – Piotr opisuje pochlipując.
- A dusza hula.
- Długo tak leżysz ?
- Czas to pojęcie względne.
Czytając wczoraj o Henochu znowu natrafiłam na informację, że Henoch był w istocie archaniołem Metatronem. W innym artykule zwróciłam uwagę na informację, że człowiek nie może zostać aniołem. Jeśli trzymać się tej wersji, to w takim razie niemożliwe, aby Henoch (człowiek) był Metatronem (aniołem).
- Kto był pierwszy, Metatron, czy Henoch ?
- Pomyśl nad odwiecznym problemem ludzi … Jajko, czy kura ?
- ……. – roześmiałam się oczywiście.
- Ale dobrze myślisz. Przecież chodził z Ojcem jako chłopiec.
- ! Czyli najpierw Metatron, potem Henoch … – spoważniałam natychmiast.
- Czyli żaden człowiek nie może stać się aniołem …!
- Ale anioł może się stać człowiekiem.
- …. Na razie czekaj na zdarzenia.
- Mały, wyciągnij rękę …. Co czujesz ?
- …….. – Piotr wyciągnął prawą rękę do przodu, lewą ciągle prowadząc.
- O kurcze ….! Czuję kryształ.
- Co ty na to ?
- Tak już tak blisko ?
- Po drugiej stronie mam pełno ludzi z krzesłami.
- Będziemy wiedzieć, że to już ? Ta fala ?
Pytam, bo naprawdę nie wiem, czego mamy się spodziewać. Pierwsza „fala” to etap związany z sercem, czyli od zawału do pełnej rekonwalescencji. A teraz ? Nie mam bladego pojęcia, co Niebo nam przygotowało. Jest tyle niewiadomych, tyle zagadek, że i Enigma nic by tutaj nie pomogła.
- Nie będziesz miała najmniejszej wątpliwości.
- Widziałeś ją już, ale cię jeszcze nie złapała.
- ……… – może chodzi o „przywróć mi moje imię” ? To był ten początek ?
- Ale mnie bolało podczas zawału, cała szczęka, ucho, głowa, nie wiesz jaki to ból !
- Nie rodziłeś. To ty nie wiesz co znaczy ból – zaczął mnie denerwować tym użalaniem się nad sobą.
- Nie licytujcie się.
Jedziemy w milczeniu. Piotr ledwo już rozmawia, bo zatopiony jest w biznesowych problemach.
- Wkrótce porzucisz te myśli.
- Które ?
- Te, w których tkwisz po uszy.
- Pojedziemy w góry ? – Piotr pyta rozglądając się po zachodniopomorskich nizinach, musiały już go znudzić.
- Znam lepsze miejsca.
- Do Maroko ? – palnął nie wiem czemu.
- To nie ma być kara, a wypoczynek.
- Jerozolima !
- Tam, gdzie wasze serca będą kwitnąć.
Dopisane 15. 05. 2018 r.
- Każda decyzja dla innych, będzie szczególnie brana po uwagę – no to teraz już wiadomo, za co po odejściu jesteśmy rozliczani przede wszystkim. Za nasz stosunek do drugiej osoby.
- No to kup jej to Balisto! – Balisto okazało się z czasem jedynie wstępem do czegoś znacznie ważniejszego.
Film; Jak Henoch i Eliasz zostali wzięci do Nieba – pytam się wczoraj Homiela, czy ta wizja była prawdziwa;
- Prawdziwa, prawdziwa. Po coś to usłyszałaś.
Jeśli jest prawdziwa, w takim razie dla zainteresowanych podaję namiary na stronę Kevina Zadai, by zapoznać się z jego doświadczeniami szerzej. Niestety tylko po angielsku. https://kevinzadai.com
- Niczym Mnie nie zawodzisz, bronisz Nas tarczą – otrzymałam w niedzielę maila. (frag.)
Cieszę się. Pisząc zawsze miałam i mam na myśli jedno; chcę, by ludzie poznali i zrozumieli Ojca lepiej i głębiej. To wymaga czasu, ale kiedy będą w stanie dostrzec Jego mądrość, miłosierdzie i miłość, wtedy pokochają Go równie mocno jak i my.