Kochaj ludzi, sędzią jestem Ja.

18. 09. 19 r. Warszawa.

Rano miałam umówioną wizytę u lekarza, Piotr miał czekać nam mnie pod kliniką, ponieważ lało jak z cebra. I czekał, ale minę miał … pełną jakiegoś wstydu.

  • W kościele na mszę przychodzi taka jedna babka. Nie chciałem jej podawać ręki, bo widziałem u niej tatuaż. Obrzydziło mi to i się odwracałem, a teraz siedząc i czekając na ciebie zobaczyłem jak wracała z kościoła. Była w chuście, trzymała ręce na piersiach, szła bez parasolki, deszcz po niej lał, a ona szła taka bidula… Coś mnie uderzyło wtedy w głowę i zrozumiałem jak wielki błąd robiłem … Zbyt szybko ją oceniłem, strasznie mi się jej szkoda zrobiło … Była cała przemoknięta …

  • Zabolała cię główka ?
  • Zabolała.
  • A więc też kochaj ich Piotr jak Ja ich kocham.
  • Zanim dam ci to co ci dam, kochaj ludzi, ratuj ich.
  • Pamiętaj, że sędzią jestem Ja.
  • Hmm…. – notowałam wszystko ciesząc się, że coś notuję. Mało ostatnio rozmawiamy, pomyślałam.
  • Mało, ale konkretnie rozmawiamy, Ola.
  • Ja się boję tego co idzie.
  • Nie bój się, będzie pięknie.
  • …….. – nadal siedzieliśmy w samochodzie, a mieliśmy jechać oczywiście na kawę.
  • Dawno nie dostałem takiej nauczki… – Piotr pod wrażeniem tej kobieciny.
  • Jak chcesz naprawić swój błąd ?
  • Podam jej rękę jak siądzie koło mnie.
  • Dobrze, to tak sprawię, że siądzie.
  • Wbrew pozorom jesteście po jednej stronie barykady, mimo tatuażu.
  • Daj siebie.
  • Jak ją zobaczyłem to poczułem się taki mały, szła w tej zimnicy nie zważając na deszcz, wiatr, skulona … Wtedy Ojciec powiedział …
  • Patrz na nią.
  • Jest Moim wyznawcą, a ty tak ją potraktowałeś.
  • Traktuj ją jak Olę.
  • Kochaj ją jak Olę, ale inaczej.
  • Ona też jest na Moje podobieństwo.
  • Poprawię się Ojcze.
  • Tego oczekuję.

Krótko po tej rozmowie już na kawie rozmawialiśmy o zagadkowych zdarzeniach, które mają nadejść. Ojciec długi czas nie powiedział ani słowa. Kiedy już myślałam, że się nie odezwie w ogóle …

  • Nie przyglądaj się tak zegarowi, bo stracisz istotę rzeczy.
  • Ty, która tak dużo piszesz, sama będziesz zaskoczona wydarzeniami.

20. 09. 19 r. Warszawa.

Mój stan ducha jest taki; jestem rozżalona, że nic się nie dzieje co sobie w głowie powyobrażałam ( jak dziecko ) i że mało zapisuję. Dodatkowo posprzeczaliśmy się. Siedzimy teraz na kawie naprzeciw siebie i każde patrzy w inną stronę.

  • Dzisiaj miałem wizję, że w moim mieszkaniu jest sędzina. Chodzi po mieszkaniu, rozgląda się, jest mi życzliwa, uśmiecha się. Chyba ma dobre nastawienie do mnie – zaczyna Piotr po dłuższej chwili.
  • Sędzina pracuje nad rozprawą.

Słucham Piotra patrząc w bok. Nie uznaję tego za zbyt ważne, aby zapisać.

  • A dlaczego była ? – Piotr. 
  • Żebyś się doczekała, żebyś nie płakała, kiedy się doczekasz.
  • ……. – gwałtownie się wzruszyłam, bo wiedziałam, że to słowa bezpośrednio do mnie.
  • Jest teraz pauza przed wybuchem. Nie przed burzą.
  • Kończymy to wszystko.
  • To nie jest cisza przed burzą, jeszcze raz powtarzam.
  • To jest cisza przed wybuchem.
  • …….
  • Ludzie się patrzą na ciebie i wzorują, ale nie podchodzą.
  • Boją się i wstydzą p. s. w kościele.
  • Zapamiętaj te słowa, które zapisałaś na chwile, kiedy będziesz rozczarowana.
  • Kto powiedział, że w 40 tygodniu będzie szok ?
  • ……. – zawstydziłam się, bo to prawda. To ja tak sobie powyobrażałam.
  • Dziecko się urodziło i ma się świetnie i rośnie jak na drożdżach, nie jak myślicie – … że powoli.
  • Chodzi o to, żeby jego zmienić, ale zmienić tak, że nikt go z rodziny nie pozna.
  • To nie jest takie proste.

Hmm… To musi być zmiana totalna. Nie fizyczna, ale … totalna.

  • Z dnia na dzień rzuci problemy ? – ciągle wątpię.
  • Pamiętaj co powiedziałem, cierpliwości.
  • ……
  • Czemu znowu płaczesz ?
  • Że Ojciec mi odpowiedział na moje myśli.
  • Zasługujesz na odpowiedź.
  • Kipisz w środku.

To prawda, ponieważ boję się, że nic się nie wydarzy.


Wieczorem.

Piotr szczęśliwy, że już weekend. Jest wykończony nieustannymi problemami i ich rozwiązywaniem.

  • Dobrze Mały, że naprawiliśmy twoje serce.
  • Tego byś nie uniósł, przewróciłbyś się.
  • A muszą być takie sytuacje w ogóle ? – dopytuję, bo mi go naprawdę szkoda.
  • Taka droga, musisz więcej rozumieć niż pisać.
  • Ja wiem, ale czemu ma to służyć ?
  • To jest inna forma osaczenia.

I to jest dobijające. Diabeł uderza tam, gdzie w nas jest najsłabiej. Jeśli nam na czymś zależy szczególnie, to tam uderza. Boisz się migreny, to ją masz co drugi dzień. Walczysz o firmę, to masz problemy jeden po drugim. Kochasz kogoś bardziej niż siebie, to on cię zawodzi bardziej niż inni … Taka droga i taki przeciwnik.



Dopisane 24. 05. 2020 r.

  • A więc też kochaj ich Piotr jak Ja ich kocham.

Przy okazji tej pięknej rozmowy chciałabym poruszyć pewną kwestię.

Gdyby nie wasze maile nie miałabym pojęcia o niektórych osobach, które również rozmawiają i publikują swoje przekazy. I czytając niektóre z nich, naprawdę włosy jeżą się na głowie. Nie chcę tutaj tego przetaczać, ale kiedy „Jezus”, czy „Ojciec”, czy „Maryja”, czy „Ojciec Pio” nawołuje do zabijania, do kłótni, do przeciwstawiania się Kościołowi, nawołuje do nienawiści (np. do Żydów) , nazywa Morawieckiego i innych masonerią … to już nie Niebo przemawia. To nie Niebo, ponieważ … 

- My nie niszczymy, My budujemy. 

http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/08/niektore-zdarzenia-musza-nadejsc/ 

Jak rozpoznać fałsz od prawdy … Niebo łączy ludzi, nie dzieli  Kochaj ludzi, sędzią jestem Ja.

19 przemyśleń nt. „Kochaj ludzi, sędzią jestem Ja.”

  1. Dzisiaj chcę uświadomić nam o kolejnej istotnej sprawie omijanej szerokim łukiem przez media głównego nurtu. Kiedyś zwróciłem uwagę jak w TVN padły słowa World Music wypowiedziane przez prezenterkę Kingę Rusin i zauważyłem zaniepokojenie tej osoby po wypowiedzeniu tych słów, zastanowiło mnie to i przerobiłem temat i oto co odkryłem. Muzyka działa na nasz mózg, stymuluje go do pracy na określonych częstotliwościach.
    Warto wiedzieć, o tym co tu poniżej
    https://muzyka-relaksacyjna.pl/info/52-format-muzyki-relaksacyjnej
    zły vibe rani słuch … jak słowa tej piosenki ale jest też dobry vibe, jak pewnie po przeczytaniu artykułu podanego wcześniej jest już wiadome. Chcę tutaj powiedzieć że ta muzyka ( w moim odsłuchu niejednokrotnie plemienna ale też oczywiście współczesna) niesie ze sobą potencjał gdzie my, słuchając takiej muzyki uspakajamy się i przechodzimy na inną częstotliwość mózgu, tę częstotliwość która ma w zamierzeniu być pojęciowo pomijana przez słowotok medialny, nie wiem czy to dobry zwrot, ale przekaz ma. Tu wtrącę potencjalną erratę do moich wypowiedzi. Słowa nie oddają w pełnym sensie tego co chcemy niejednokrotnie powiedzieć czy przekazać i proszę o tolerancję dla mnie w tym zakresie, ponieważ nikogo nie chcę tu obrazić ani co gorsze, źle nakierować. Człowiek który łatwo przechodzi na częstotliwość theta jest częściej i łatwiej doświadczany jakąś złotą myślą czy przeżyciem mistycznym. Jeżeli zależy nam na takich doznaniach to polecam słuchać właśnie takiej muzyki. Nakierowuję tutaj na temat fal mózgowych alfa, beta, gamma , delta i theta oraz dla wiedzy na https://rubikonwings.com/2020/01/20/rezonans-schumanna-wyjasniony/
    Wszystko to razem, jeżeli próbujemy się wyczulić na nadprzyrodzone daje wymierny efekt. Warto też wiedzieć, że tylko spokojne i relaksujące działanie ( w zamyśle nie polecam słuchać na Y.T. muzyki o określonej częstotliwości przez parę godzin bo to jest psychiczna perwersja na sobie) spowoduje częstsze i łatwiejsze uaktywnianie się tej częstotliwości w naszym biologicznym komputerku. Kolejna sprawa to szyszynka w naszym mózgu. Polecam zainteresować się tematem. Jak dbać, jak odwapnić, czego unikać i innymi słowy jak wypolerować żeby działała … to co tu polecam to ciekawostki i najlepiej samemu dokopać się do tych zagadnień oko horusa, Thalamus, Cortile_della_Pigna_Vatican_Museums, czy
    https://aryusslav.livejournal.com/2458.html
    polecam na PC pobrać sobie program https://www.instalki.pl/programy/download/Windows/odtwarzacze_radio_tv/RadioSure.html
    w czerwonym prostokącie (pobierz teraz) zaznaczając pobieranie bezpośrednie bo wtedy plik od razu ładuje się na dysk naszego komputera. Po co to – dlatego ponieważ możemy sobie posłuchać muzyki z całego świata np. country albo właśnie world music.
    p.s. nauczyłem się odwracać wzrok od przykrych widoków, sytuacji, przekrzykiwań, jednak jesteśmy tutaj tylko ludźmi i mamy różne priorytety poznawcze, dlatego też ten świat jest taki barwny, różnorodny i wybujały. Tolerancja i pokora, tak, całym sercem zgadzam się z tym, a szczególnie właśnie dla tych słów, ponieważ taka postawa boli, wyrywa się ale kształtuje brutalnie charakter i niejednokrotnie chciałoby się… ale dla Taty po prostu nie da się… przy nieocenionej korzyści dla nas samych .
    :-).

    1. Piszę jeszcze, bo o muzyce tu wrzuciłem.
      Jeżeli ktoś chciałby z laptopa posłuchać muzyki na wysokim poziomie to trochę drogawo to wyjdzie ale nakreślę czego szukać – coś koło tego – Karta muzyczna Sound Blaster X-FI HD AUDIOFILSKA mam to, podłącza się po usb, jest oprogramowanie, jest polepszacz mp3 tzw. crystalizer i w miarę dobrych słuchawkach jest naprawdę OK. To pudełko można podpiąć do wzmacniacza i dźwięk odsłuchiwany może być bez drogawych słuchawek a będzie naprawdę dobry, sprawdzi się w stacjonarnym PC i np. w lapku podczas wyjazdu, bo po usb. Jednak więcej informacji u specjalistów w branży należałoby szukać. Kiedyś tym żyłem teraz już tylko użytkuję. Alternatywnie kombajn Fiio np X5 III
      lub słabsze Fiio
      https://www.fiio.com/newsinfo/47903/1133604.html
      Polecam posłuchać wrzucam tu wybiórczo i subiektywnie Mantra of Avalokiteshvara zapewniam że nie ugryzie chrześcijanina, Phil Thornton, Entheogenic Album Collection, moja mama to lubiła i ja też lubię tego posłuchać – Jim Reeves oraz twórczość Snatam Kaur. Na chomikuj trochę tego też jest i można posłuchać z plików flac, czyli w jakości audiofilskiej.
      Na koniec to
      https://www.youtube.com/watch?v=DpErvDc73AQ
      Myślę też, że wiemy w KIM mamy się zanurzyć podczas słuchania tej jakże pięknej mantry i komu za te chwile podziękować.

  2. No właśnie – Mesjasz. Czyż nie o Mesjaszu z Polski mówił Ojciec, że to będzie dla Żydów szok?

    Niewiasta miała urodzić Mesjasza który będzie paść lud rózgą żelazną.
    To nie świadek moim zdaniem, iskra to nie świadek.

    A co do Krakowa, hmm, a czy już Piotr przywdział kaptur?
    Zresztą może nie wszystko w szczegółach musi się zgadzać.

    Co do wojny, w AJ jest tylko o bitwie na bliskim wschodzie, a przecież właśnie Ojciec powiedział o wojnie „globalnej większej od IIWŚ”. I że Polska zostanie oszczędzona, co nie znaczy, że nie weźmie w niej udziału.
    Oczywiście ta wizja, że polskie wojsko będzie w Moskwie i że będzie z Chinami zawierać pokój brzmi jak totalna fantastyka, ale którz jak nie Bóg potrafi takie płatać figle .

      1. A ja jak tak Was czytam dumam sobie ( z wielką uwagą adaptuję nowe komentarze bo każdy coś nowego wnosi) …… W całym tym rozważaniu ( Aleksandra i Piotr, Anna Katarzyna Emmerich, Maria Valtorta, Lenczewska, Ojciec Pio,Faustyna, Ż. P., Sławomir, Jackowski… Itp) i porównywaniu zapowiadanych zdarzeń, które mają nastąpić, sytuacji, opisów kolorów włosów… myślę sobie…., że Ola wie sporo więcej niż nam może przekazać. Jest bardziej wierna Ojcu niż chęciom zaspokojenia naszych spekulacji . Ola nie chce wyjawić Ich tajemnic bo nie przyszła na to pora i inteligentnie manewruje pomiędzy tym co może napisać a tym co „zakazane”

        I tak osobiście bardzo mnie ciekawi jak wasze pochłanianie wiedzy i chęci poznawania prawdy ma się na przełożenie na wasze życie codzienne. Szczególnie w tych momentach kiedy jest wam ciężko i musicie się z tym zmierzyć. Czy ” lekką ręką” rozstrzygacie wszelkie niedoskonałości waszej duszy, wasze rozterki, grzeszne życie….?

        1. I tak osobiście bardzo mnie ciekawi jak wasze pochłanianie wiedzy i chęci poznawania prawdy ma się na przełożenie na wasze życie codzienne. Szczególnie w tych momentach kiedy jest wam ciężko i musicie się z tym zmierzyć. Czy ” lekką ręką” rozstrzygacie wszelkie niedoskonałości waszej duszy, wasze rozterki, grzeszne życie….?
          Całkiem normalnie, bo jesteśmy naprawdę normalni. Pisząc na blogu pokazuję, że jesteśmy zwykli. To bardzo ważne, ponieważ łatwiej jest zrozumieć całą historię Jezusa. On naprawdę starał się być jak każdy inny. A jednak to w Nim mieszkał Ojciec. Chodzi o to, że mijając kogoś na ulicy, podając komuś rękę, krzycząc na kogoś w samochodzie nigdy nie wiesz z kim ma się do czynienia. To jest wielka mądrość Ojca. Pokazał, że może być zwykłym człowiekiem, przemawiać przez zwykłego człowieka, a nawet sprawić, że wśród nas urodził się Jego Syn. Lubi być w naszym „matrixie”.

          1. Wasze życie Pani Olu to ja sobie jakoś wyobrażam :-)))
            Jesteście narzędziem. W związku z tym, że rozmawiacie i macie bezpośredni dostęp do źródła jest wam przez to „łatwiej” ale przez niesiony ciężar odpowiedzialności jednocześnie dużo trudniej.
            Ja bardziej swoją myśl skierowałam do czytelników. Bo oni są jednak bardziej „zwyczajni” .
            Nikt im (nam) bezpośrednio nie odpowie i nie pokieruje bo my się mamy tego sami nauczyć. Jak sam Ojciec powiedzial „gdyby wszystkimi tak kierował to grałby sam ze sobą w szachy”.
            Możemy prosić o wskazówki ale sami musimy nauczyć się je dostrzegać i dogadywać.
            I właśnie odnośnie tego pochłanianinia wiedzy i pędu w jej zdobywaniu zastanawiam się czy nie za szybko chcemy wszystko pojąć „kosztem” braku przełożenia tej wiedzy na zwykłe życie.
            Tak jak napisała „czytelnik”. Troszkę opamietajmy się i wprowadzajmy to w życie.
            Bo skoro jesteśmy tu na ziemi tzn ze nie jesteśmy doskonali i samo czytanie nie wystarczy.
            No ale może czytelnicy już opanowali tę technikę… Nie wiem. Dlatego z ciekawości zapytalam….

        2. „I tak osobiście bardzo mnie ciekawi jak wasze pochłanianie wiedzy i chęci poznawania prawdy ma się na przełożenie na wasze życie codzienne. Szczególnie w tych momentach kiedy jest wam ciężko i musicie się z tym zmierzyć.”

          Bloga Pani Oli czytam od roku, więc mogę napisać, co się zmieniło. Dzięki tym rozmowom z Niebem, Bóg stał mi się bliższy tzn. skrócił się dystans. Bóg Ojciec zawsze wydawał mi się taki na wysokościach Król, któremu byle czym lepiej głowy nie zawracać, dlatego zwracałam się do Niego tylko w sytuacjach krytycznych ( nie mówię o dziękczynieniu, tylko o szukaniu u Niego pomocy ). Zrozumiałam, że Bóg chce być z nami w codzienności, także w drobiazgach i banalnych sprawach. Przykład: poprosiłam Go o znalezienie niani, pracownika ( wcześniej tego bym nie zrobiła, bo wydawało mi się to takie „nieboskie”). I tak się stało, znalazł. Okazało się, że niania to osoba, która mówi pompejankę za pompejanką 🙂 czyli bardzo ok. Z pracownikiem to bardziej zawiła historia, w skrócie stanęłam przed alternatywą. Bóg zdecydowanie zasugerował mi wybór. Bez Niego wybrałabym inaczej. Skutki wyboru nie są dla mnie słodkie ale wiem z perspektywy, że wybór był słuszny.

          Kiedy zaprosiłam Boga do mojej codzienności ciągle doświadczam jakiś cudów, po prostu zaczęłam Go we wszystkim dostrzegać.
          A kiedy jesteś zakochany/a, to chcesz o swoim Ukochanym wszystko wiedzieć także to jaki ma kolor oczu. Chcesz poznać wszystkie sposoby, którymi możesz Go dosięgnąć, poznać, być bliżej Niego.

          Dlatego przeczytałam Valtortę, Emmerich, Marię z Agredy, czytam Biblię, Lenczewską..i wiele innych o tej tematyce zamiast np. książki Grocholi.

          „Jesteśmy u ŹRÓDŁA!
          Po co pić skażone wody skoro mamy Oryginał…
          Pokora i tylko pokora. Jej i posłuszeństwa nie jest on w stanie nawet symulować.”
          Dlaczego nie podasz mi konkretnego argumentu, byłoby mi łatwiej, skażona woda to jest ogólne stwierdzenie.
          Nie wiem jakiego jesteś wyznania, ja jestem katoliczką i w imię posłuszeństwa Kościołowi powinnam po pierwszym zetknięciu z tematem wędrówki dusz odrzucić ten blog definitywnie i wtedy to źródło dla mnie by wyschło.
          Powinnam to zrobić zdecydowanie, bo akurat wiara w reinkarnację była swojego czasu dla mnie jednym z czynników, który od Boga mnie odciągnął. I w czasie nawrócenia wyrzekłam się tych wszystkich New Age-owskich nowinek, by czerpać garściami z tradycji Kościoła katolickiego i wrócić do Boga w sakramentach.
          To jest śliska droga. Czy ta wiedza jest mi potrzebna? Najbezpieczniej i najpewniej jest ślepo zaufać Bogu.

          Mam wizerunek Jezusa na ścianie i jestem w nim zakochana. Moja wierząca znajoma powiedziała, że ona nie potrafi się zachwycać obliczem Boga, którego nikt nie widział i nie wie jak wygląda, że ma opory nawet przed wyobrażaniem sobie twarzy Jezusa..
          To jest dystans do Boga, zamykanie Go w ramy przyzwoitości, tego co możliwe lub niemożliwe. A On chce być po prostu blisko nas w każdym sposobie na jaki się zdobędziemy.

          1. Piękne słowa i zarazem świadectwo uzyskanych owoców Pani Ago. Też mam podobne odczucie odnośnie blogu. Bóg jest obecny w każdym zakamarku mojego umysłu, w każdej najmniejszej czynności dnia. Kiedy oddaję mu szacunek to z wielką czcią ale są też momenty kiedy jestem tak słaba i bezsilna, że dosłownie „siadam mu na kolanach”, wtulam się w Niego i żalę się, strumieniami wylewam łzy bo wiem, że On ode mnie to zabierze. Jeśli nie w danej chwili to następnego dnia. Pocieszy, pogłaszcze po głowie i przytuli. Kiedy trzeba to skarci a ja ze wstydem w oczach schylam głowę i pracuje nad poprawą. I tak od nowa dzień w dzień…. Jest takim Ojcem jakiego sobie wymarzyłam od najmłodszych lat w obrazie ojca rodzonego. Oczywiście mój tato – zwykły człowiek był zwykłym tatą :-))
            Bóg wyciągnął mnie z wielkiego bagna. Nawet nie nadaje się to na publikację. Już myślałam, że nigdy sobie nie poradzę. Był to czas kiedy błędnie liczyłam na siebie, że sama sobie z tym poradzę.
            A odnośnie tego zgłębiania wiedzy. Nie spoczęłam na laurach. Ale przestałam brnąć do przodu w poszukiwaniach a zatrzymałam się aby to wszystko co do tej pory poznałam przełożyć na życie.
            Być może źle odebrałam to zainteresowanie kolorem włosów Maryji. Złote czy jasne czy kasztanowe czy ciemne… Odniosłam wrażenie, że autor po to drąży ten temat aby mieć potwierdzenie u Oli, że przytaknie odnośnie jasnego a on tym samym utwierdzi się, że przekaz Marii Valtori jest wiarygodny i pochodzi od Boga. Też lubię czytać Poemat Boga Człowieka. Też zastanawiałam się czy w całości pochodzi z Nieba. W związku z brakiem pewności (bo niby skąd) poprzestałam na czerpaniu z niego garściami na zasadzie wyciągania najwartosciowszych rzeczy. (w swoim czasie też dziwilam się skąd u Maryji jasne włosy..:-)) )

          2. Tak się zastanawiam… Szczegóły w wizjach są ważne, to nie ulega wątpliwości. Istnieje taka teoria, że gdy Ojciec lub Jezus mają na sobie buty lub stóp nie widać, to dana wizja nie jest z dobrego źródła, nie jest prawdziwa. Nasze doświadczenie to potwierdzają. I tak się zastanawiam, czy kolor włosów nie ma jednak podobnego znaczenia. Piotr często Maryję widzi i zawsze ma ciemne włosy, co było dla nas oczywiste. Spróbuję dowiedzieć się czegoś więcej.

        3. „Czy ” lekką ręką” rozstrzygacie wszelkie niedoskonałości waszej duszy, wasze rozterki, grzeszne życie….?”

          Może być tak, że pamięć o grzechu albo jego skutki jest jak ten tatuaż, który ciągle w nas tkwi, nie możemy go zmyć i nie potrafimy sami sobie podać ręki na zgodę. 

          Pamiętam jeden wpis na blogu ( nie mogę znaleźć by dokładne przytoczyć ) kiedy Piotr po komunii żałując za grzechy, w myślach mówił, że jest taki brudny i niegodny. A Jezus mu odpowiedział: ” jak mnie przyjmujesz, nie myśl o sobie, myśl o Mnie”. Zapamiętałam to, bo to jest bardzo mądre.

          „A oto kobieta, która prowadziła w mieście życie grzeszne8, dowiedziawszy się, że jest gościem w domu faryzeusza, przyniosła flakonik alabastrowy olejku, 38 i stanąwszy z tyłu u nóg Jego, płacząc, zaczęła łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. Potem całowała Jego stopy i namaszczała je olejkiem.” 

          Anno co tu bardziej dostrzegasz? – jej grzech czy jej miłość? 

          Też byłam w bagnie i to nie jeden raz..
          Umyj Jego stopy swoimi łzami wymieszanymi z pachnącym olejkiem wiary w Jego odkupieńczą moc. 
          Ja tak zrobiłam..

          Nie odnajdziesz w tym swojego grzechu, tylko Miłość, która roztopi ci serce.

          Skup się tylko na Nim.

          Chciałbym jeszcze opisać historię, która mi się przydarzyła, zanim trafiłam na rozmowy z niebem.
          Kiedyś nasłuchałam się ks.Glassa, o tym, że warto iść do spowiedzi generalnej. Wydawały mi się wszystkie te moje spowiedzi takie powierzchowne, a ciężar grzechów nieproporcjonalnie większy. 
           
          Po wielu duchowych udrękach w przygotowaniach do tego, poszłam w końcu do odległego kościoła, gdzie spowiadali.

          Przed kościołem stała żebrząca cyganka. Wchodząc do kościoła zaczepił mnie jakiś chłopak i zaczął prosić o jałmużnę, że tej cygance wszyscy dają, a jemu nic mimo że jest chory. Zaczął mi pokazywać papiery z historią choroby i jakie leki bierze. Miałam przy sobie tylko po 50zł ( a jestem oszczędna i nie skora do rozdawnictwa, takie samo miganie jak Piotr :)) ale szkoda mi się go zrobiło więc dałam mu to i weszłam do kościoła.

          Trafiłam na starego kapłana, który powiedział mi, że wszystkie moje spowiedzi są ważne, że człowiek, który rozwija się duchowo zaczyna widzieć dokładniej i szerzej, a spowiadając się wyznaje to co w danym momencie życia rozumie i widzi. Dlatego nie jest błędem nieświadomość danego grzechu, jest to stopniowe otwieranie nas na prawdę.
          I zadał mi za pokutę jakiś dobry uczynek dla bliźniego.

          Po tej spowiedzi była we mnie ogromna radość i dziękczynienie za Miłosierdzie Boże. Bóg wybaczył mi zanim podeszłam do konfesjonału, wyprzedził mnie swoim Miłosierdziem dlatego wypełniłam pokutę zanim ją dostałam :)))

          Jeszcze zwrócę uwagę na wspaniałą cnotę Maryji, powściągliwość:

          „Powściągliwość Maryji sprawiła, że każdy kto przychodził do Jezusa, zobaczył Go takim jaki jest, jakim pozwoliło mu ujrzeć Jezusa jego serce. Ona nie zasłaniała Jezusa sobą i nie upiększała Go swymi słowami..

          Adorowała Syna Bożego i radowało się Jej serce, że adorują Go inni. 

          Pozwól aby przez ciebie rodził się Jezus i aby świat Go ujrzał. Żeby sam Jezus pokazał się ludziom. Pozostaw Go wolnym i pozostaw wolnymi tych, którzy przychodzą do Niego – przychodząc do ciebie. Jezusowi przecież ty nic dodać nie możesz, ani inni nic ująć Mu nie mogą z Jego Świętości i Bóstwa. Cokolwiek uczynią – uczynią to sobie.” A.Lenczewska

          Tak bardzo brakuje mi tej cnoty.. adoracji Jego w milczeniu, bez narzucania innym swojej wizji Boga..

  3. Może być tak, że ten pan „Sławek od Ojca Pio” jest tak jak ta kobieta z tatuażem.. Być może powiedział lub zrobił coś co go stygmatyzuje.

    Nie wiem tego, bo nie przesłuchałam w całości tych długaśnych nagrań. Tylko fragmenty np. :
    „Pamiętaj kiedykolwiek i ktokolwiek by ci mówił: Chrystus jest Bogiem. Pamiętaj!”
    Jest też mowa o wartości krzyża, o tym by go nieść z miłością.

    Ja akurat nie trafiłam na fragmenty z mową nienawiści.

    Czy takie przekazy daje Gacek, że Chrystus jest Bogiem i że trzeba wziąć swój krzyż i Go naśladować?

    Poza tym ten Sławek mówi, że zanim rozpoczął swoje rozmowy z O.Pio, był niewierzący, a więc to go do Boga zbliżyło, a nie oddaliło. Być może po drodze gdzieś zbłądził  i się np niepotrzebnie wytatuował ale jego droga się jeszcze nie skończyła i być może te błędy są w jego rozwoju potrzebne.
    Tak jak Piotrowi potrzebne były „herezje” Marcina Lutra..

    Nawet jeśli przez „herezje” Sławka jakaś grupa ludzi zbłądzi, to czy Bóg ich za to zdyskredytuje? – czy Bóg zdyskredytował protestantów?

    Wracając jeszcze do sprzecznych opisow Wniebowzięcia NMP przez Valtorte i Emmerich ( chodzi mi o obecność przy tym apostołów ). Co z tego wynika?
    Logicznie rzecz ujmując, to albo jedna fantazjuje albo druga albo obie. Ale czy Niebo zawsze jest po ludzku logiczne?

    1. Dlatego bazą wyjściową są badania historyczne. Anonim pisał, że Maryja miała jasne włosy, ale proszę sobie także przypomnieć, że w Afryce były objawienia Czarnej Madonny. (czarnoskówa).

      „Od czasu do czasu powiew, wywołany pospiesznym biegiem wielbłądów, odrzuca w tył welony i widać lśniące w słońcu złote włosy Marii Magdaleny lub jaśniejsze włosy Najświętszej Maryi.

      1. Zajmując się kolorem włosów lub oczu czy innymi podobnymi detalami tracimy ISTOTĘ RZECZY, to nie o to tutaj chodzi… Na Boga!
        Jesteśmy przecież dopuszczeni do wielkich tajemnic czytając te wiadomości (na naszych oczach odsłaniają się znaki i doświadczamy spełniających się przepowiedni) a my rozumieniamy się na drobne i zamiast sacrum wychodzi profanum
        Jesteśmy u ŹRÓDŁA!
        Po co pić skażone wody skoro mamy Oryginał…
        Gacek szaleje, to już jego ostatnie podrygi, konwulsje a mimo to wielu wpada jeszcze w jego sidła. Nawet tu ma co robić siejąc zamęt w komentarzach od jakiegoś czasu.
        Czasu mało lub nawet czas się już skończył.
        Pora podjąć w pełni świadomą ostateczną decyzję zanim on nam ją podsunie sprytnie aplikując znieczulenie à la Gacek.
        Pamiętajcie, opamiętajmy się.
        Pokora i tylko pokora. Jej i posłuszeństwa nie jest on w stanie nawet symulować.

      1. Ale w co konkretnie? W wojnę czy zakonnika?
        Mi od razu skojarzyło się z Piotrem.

        1. Siódmego dnia rewolucji Bóg ześle na nasz tron mesjasza z Krakowa. Tak więc Kraków wyda dwóch mesjaszy. Jednego na tron Stolicy Piotrowej, a drugiego na tron naszego kraju. Tym władcą na polskim tronie będzie zakonnik z Krakowa. Będzie on też naczelnym wodzem wojsk polskich. Przemówi do narodu polskiego i wtedy naród się uspokoi […].

          Naprawdę ? Piotr nie ma nic wspólnego z Krakowem. A poza tym… Czy w AJ jest napisane, że świadek poprowadzi wojska w wojnie ?

Możliwość komentowania jest wyłączona.