23. 01. 16 r. Warszawa.
- Anioł aniołowi nierówny.
- Dlaczego ?
- Tam komuny nie ma. Różnią się rangą – powiedział do Piotra.
- Czy każdy anioł ma skrzydła ?
- Czy to, że ktoś ma skrzydła, od razu czyni go aniołem ?
- ???!!!
- Na Dole też mają skrzydła.
Oooo! To prawda. Piotr sam takiego widział. Upadłe anioły nie tracą swoich skrzydeł.
- Są ludzie i anioły i ktoś jeszcze ?
- Istoty …
- Mają samodzielność podejmowania decyzji, są ponad aniołami. Mędrcy.
Przypomniałam sobie, że papież Franciszek podczas mszy w Boże Narodzenie, którą oglądałam po raz pierwszy w życiu, wymienił imię Metatrona, co mnie aż cofnęło. Wydawało mi się dotychczas, że Kościół nie uznaje oficjalnie tego anioła. To było tak niespodziewane, że szybko pomyślałam, iż się przesłyszałam albo tłumacz źle przetłumaczył.
- Franciszek czuje więcej niż wam się wydaje.
- Homiel … Kim ty jesteś ?
- Jestem tobą.
- Czy są inne anioły oprócz Metatrona, które mają wiele oczu ?
- Strażnicy.
Rozmawialiśmy o pewnej sytuacji w naszym życiu. Zrobiliśmy przysługę znajomemu mimo, że na to nie zasługiwał, gdyż wcześniej okazał się wobec nas co najmniej nielojalny. Znajomy niedawno zwrócił się z nową prośbą. Piotr nie wiedząc jak wybrnąć z sytuacji mówił mu, że zajmie się tym jutro albo później. Kluczył niepotrzebnie dając mu płonną nadzieję. W końcu mnie to wkurzyło i powiedziałam, by skończył te przepychanki raz a dobrze. No i tak zrobił, ostatecznie odmówił.
- Nie uciekaj od znajomych, ale naucz się mówić nie.
- Ucieczka nie załatwia sprawy.
- Na początku będzie źle.
- Najpierw cię przeklnie, a potem doceni.
- Nie ucieczka, a walka czyni z ciebie żołnierza.
24. 01. 16 r. Warszawa.
Byliśmy rano u „naszego krzyża” w Katedrze. W dość niefortunnej godzinie, gdyż naprawdę było sporo ludzi, szybko więc wyszliśmy. Nie wiem jak Piotr, ale czułam wielki niedosyt. Wpaść i wypaść ? Powiedziałam sobie, że chcę wrócić tu później. Tak się złożyło, że przyjechaliśmy idealnie tuż przed 15.00 i byliśmy całkowicie sami. Ciemno, zimno, nikogo w katedrze nie było, ale nagle rozległ się śpiew chóru. Spojrzeliśmy na siebie rozumiejąc się bez słów. Stanęliśmy pod krzyżem i skupiliśmy się na modlitwie.
Po chwili Piotr szturchnął mnie łokciem i zaczął opisywać co widzi.
- Nad postacią wiszącego Jezusa pojawiło się światło. Rozchodzą się promienie w różne strony, przed światłem znowu pojawił się gołąb, a z figury Jezusa zaczęły rozchodzić się biało – niebieskie promienie, zmieniają się w złoty kolor.
No to fajnie, myślę sobie … Szkoda tylko, że tego nie widzę … Klęczałam i prosiłam słowami modlitwy, którą niedawno wklepałam w pamięć; przytul mnie do ran Twoich i nie daj mi z Tobą rozłączyć się…
Klęczałam tak dłuższą chwilę, nie chciałam przerywać tej magicznej chwili z chórem w tle … W końcu wstałam i widzę, że Piotrowi żyła mocno wyszła na czole, a u niego to znak zdenerwowania lub wewnętrznego silnego napięcia. Patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami …
- Nawet nie wiesz jak Chrystus cię kocha, uklęknął przed tobą i zbliżył swoją głowę do twojej.
- … ?
- Oto jestem … powiedział.
Dopisane 12. 12. 2016 r.
- Istoty… mają samodzielność podejmowania decyzji, są ponad aniołami. Mędrcy – 34. Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych 11. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta.
Ostatnio skupiłam się na analizie Dzienniczka Św. Faustyny i zwróciłam uwagę na kilka ciekawych fragmentów. Jeden z nich;
Wiedz o tym, że dlatego, że nie jesteś z tego świata (!), świat cię ma w nienawiści. Mnie on wpierw prześladował, to prześladowanie jest znakiem, że wiernie idziesz moimi śladami. (dz. 1487).
Po przeczytaniu całości nie mam żadnych wątpliwości, że Faustyna rzeczywiście rozmawiała Jezusem. Ich relacja wzajemna była wyjątkowo bliska, ale Oni po prostu znali się znacznie wcześniej; niech się wszystko we mnie wypełni, coś zamierzył przed wiekami — o Stwórco mój i Panie.