01. 08. 19 r. Warszawa.
- Wiesz co to przypadek ?
- Imię Boga kiedy nie chce się objawić.
- … tak usłyszałem – Piotr tłumaczy, że akurat w naszym życiu przypadków po prostu nie ma.
W TV oglądamy migawki z Holandii o homoseksualistach i pedofilach. A dokładniej o projekcie legalizacji pedofilii, który chcą w tym kraju przeforsować. Ciarki przechodzą po plecach, gdy człowiek sobie uzmysłowi o co walczą.
- Ojcze, jeśli ma się co się zdarzyć, niech to się zdarzy z przytupem – Piotr nie wytrzymuje, bo widzi, że na to rozprzestrzeniające się dziadostwo nie ma żadnej siły.
- Czyli zdecydowanie.
- PIS musi wygrać, bo tutaj też będą chcieli coś kombinować – przyłączam się zdenerwowana.
- …….. – cisza.
- Mam ostatnio wrażenie, że podziemie LGBT wypłynęło na wierzch jak gejzer. I co najgorsze, wielu się to podoba.
- Poproś Ojca – proszę Piotra.
- Sama poproś. Słyszy cię.
- Ojciec zawsze cię słucha.
- Proś, a będzie ci dane.
- Nie doceniasz swoich możliwości, więc proś, a Pan Bóg ci to da.
- Upodobałem sobie ciebie przed wszystkimi wiekami.
- O Jezu … – jęknęłam cicho.
- Jezu też.
- ……. – czasami padają takie słowa, po których słabo mi się robi.
- Nie dopuścimy do tego, nie po to te chleby przygotowaliśmy.
- W kształcie dekalogu.
- …….. – a więc mi się nie przewidziało.
I wtedy widzę Młodszego, który idzie w moim kierunku trzymając w rękach jeden chleb. Dziwię się, bo chleb jest bardzo duży. Moją uwagę przykuwa jeszcze coś. Przyglądam się uważniej, gdyż chleb ten ma dziwną formę. - Wygląda jak tablica dekalogu – myślę w duchu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/
- Jak coś się stanie to Holandię pierwszą zaleje – puszczają mi nerwy. Nie umiem nabrać do tego dystansu i spokoju.
- Puścimy tamę, wykąpiemy dzieci.
- Zdążymy Ojcze ? Widzisz co tam się dzieje ?
- Ślepy nie jestem.
- Daj mi siłę Ojcze, zrobię porządek.
- Razem zrobimy.
Dzisiaj oglądałam rekolekcje ks. Glasa, który wydaje się wyjątkowo zdołowany. Narzeka, że coraz częściej atakowani są księża, a wiara w narodzie powoli „przemija z wiatrem”.
- Dostanie pomoc.
- W strasznych czasach żyjemy.
- Już wiesz po co żyjemy.
- Aby ratować tych co chcą przejść przez te ledwo otwarte drzwi.
- Czy taki Biedroń jest do naprawy ?
- Każdy jest do naprawy, ale spytaj się czy chce.
- Nawet jak będzie fala ?
- Czy on zrezygnuje ze swoich przyjemności ?
- ……..
- Sigmund widział rydwan Piotra, mylę się ?
- Nie mylisz się ani, ani.
- Już nie będzie prolongaty czasu ?
- Wszystkie (prolongaty) zostały wyczerpane, a to co się dzieje na świecie pokazuje, że czas się kończy.
- Wiesz, że rabini rozglądają się za Mesjaszem ? – mówię do Piotra.
- Szukają wszędzie, ale nie w Polsce.
- Ta fala będzie dla Chrześcijan i Żydów, a co z buddystami ?
- Dla wszystkich będzie przepalenie głowy na właściwe tory.
- A tych co nie chcą, zmuszać nie będziemy.
Zamilkłam w zadumie. Nie wiem co Ojciec przygotował, ale to musi być coś globalnego. Coś mocnego, coś, coś… Brakuje mi wyobraźni.
- Ojciec teraz przypomniał, że chleby były w formie dekalogu. W tej wizji zwróciłam na to szczególną uwagę. A Ojciec był rozradowany, że je robił, cieszył się, że to się dzieje – przypominam sobie te ważne szczegóły.
- No właśnie, jak tam chleby ? – Piotr zażartował.
- Robią się.
- Zajmij się swoimi sprawami.
- Nie pamiętam, żebym cię zapraszał.
- Jak Ty to robisz Ojcze, że wszystko słyszysz ?
- Przykładam ucho i słyszę.
- ……… – roześmialiśmy się.
- Hmm… Dwa lata mija od śmierci Edzia – pomyślałam o nim teraz.
- Będzie do końca czekał przy mamie. Tak powiedział Ojciec. Ciekawe, czy Ja też będę czekał na ciebie ? – Piotr „wypalił”, aż mnie za gardło ścisnęło.
- Olą zajmę się Ja i ten, którego widziałaś, „Arab”.
„Arab” ? Wszystko jasne.
Córka zadzwoniła cała szczęśliwa. Polecono jej znalezienie nowej nieruchomości na biuro. Doskonała i nieoczekiwana okazja, aby pozwiedzać Cypr. I coś znalazła.
Pamiętajmy o czwartku a jak ktoś zapomni to możne tak jak tu:
https://www.youtube.com/watch?v=yenz_BJC1ME
Jeszcze a propos Yellowstone, z poprzedniego wpisu.
Oto co o Yellowstone napisał ks. Skwarczyński w swojej książce:
„A Ameryka… Ogromny jej obszar – myślę o Ameryce Północnej, bo Południowa mniej ucierpiała – spotkał rzeczywiście los Sodomy i Gomory:
błyskawicznie stała się morzem dymiącej lawy, która jak z wrzącego kotła wylała się spod parku Yellowstone.
Nie zdążyła tylko dotrzeć na samo południe i na wybrzeże wschodnie, ale tam zniszczenia dopełniły monstrualne fale oceaniczne…
– Ale przecież przy takich wybuchach miliardy ton pyłu wulkanicznego wylatują w powietrze, zasłaniając niebo…!
– Niebo jak zwinięta księga… O tak, apokalipsa Izajasza
i Apokalipsa świętego Jana zawierają ten właśnie obraz, jakże
dokładny. Zajrzyj do trzydziestego czwartego rozdziału Izajasza,
do tego opisu pustki i martwoty na terenach, które zamieszkują
tylko dzikie zwierzęta…”
Coś w tym jest.
Gdzie można sobie o tym poczytać więcej ?
Widzialem nowy swiat wywiad z ks. Skwarczynskim lub ksiazka Z aniolem do nowego swiata Ivan Novotny- to chyba jego pseudonim literacki. Swoja droga wydawnictwo ma nazwe Iskra z Polski… pozdrawiam
Dziękuję.
Ten Ivan to pseudonim osoby, która współpracuje z ks Adamem. Na imię ma Tomasz i otrzymuje wizje i orędzia od Pana Jezusa.
Jedno z takich orędzi z marca:
„Pan Jezus obiecał, że jeżeli Polacy tłumnie zaczną się nawracać i modlić się w domach całymi rodzinami, odmawiając zwłaszcza Różaniec z rozważaniem Jego męki oraz Koronkę do Miłosierdzia Bożego, a przy tym przyjmą wyrzeczenia związane z trwającym Wielkim Postem, z Polski zostanie zabranych nie więcej niż 1000 dusz (z powodu trwającej zarazy). Dusze te dostaną niezbędne łaski, aby dostąpić Miłosierdzia. Ci zaś, którzy przyjmą wezwanie do modlitwy i wyrzeczeń i w nich wytrwają, również dostąpią różnych łask z Nieba.”
I wszystko byłoby w porządku w jego objawieniach. Nawołuje do pokuty, nawrócenia, modlitwy, spowiedzi generalnej… ale też jedno z nich mowi :
” Komunikat 2.
15 i 18 kwietnia b.r. Tomasz oraz inna osoba otrzymali z Nieba upomnienie, ponieważ mimo przynagleń nie przygotowali jeszcze trwałej żywności na nadchodzący wielki głód. Dotyczy to także opału na wielkie mrozy. Niech nikt nie da się uśpić i rozleniwić pięknej pogodzie tego lata, lecz wkładajmy maksimum wysiłku w zrobienie zapasów.”
Być może to jest to zamieszanie, które wprowadza szatan dla zwiedzenia. Może trzeba rozeznać co pochodzi z Nieba a co z dołu.
Przecież nasz Ojciec wyraźnie powiedział, że” jeszcze nie teraz” (zapasy)
Inny fragment z tej książki (Z aniołem do nowego świata):
„– A reinkarnacja…? Czy to też podstęp szatana?
– Oczywiście!…”
@ Vitek
W kwestii reinkarnacji i negując zbawienie przez Syna Bożego – dalszy ciąg tej myśli:
Człowiek wierzący w reinkarnację sądzi, że jest sam dla siebie „zbawicielem” i tylko od niego zależy, jak długo to „samozbawianie” będzie trwało. Nawet najbardziej zły i leniwy w końcu, choćby po tysiącach „wcieleń”, dojdzie do szczęścia wiecznego, lecz nie do nieba, tylko do… „uświadomienia sobie, Że on sam jest wiecznym bogiem”! Jakie to szczęście, Że Chrystus w swoim Powtórnym Przyjściu oświecił ludzi i miliony porzuciły tę szatańską ułudę!
Inna kwestia to czy przychodzimy tu wypełnić swoją misję wcielając się i kształcąc, nie mam zdania na ten temat ale porozmawiać można.
Pozdrawiam.
… A tych co nie chcą, zmuszać nie będziemy…
W naszej kochanej Polsce będzie się działo bo jak i Żydzi tak i nasze duchowieństwo stanie przed niezłą zagwozdką. Jednym i drugim nie będzie pasować a to to, a to tamto. Nawet jak anomalia w rzeczywistości się pojawi to i twardogłowi dostaną amoku i rozwolnienia, bo nie będą mogli wytłumaczyć sobie i innym – po czemu tak, a przy okazji stracą swój arogancki styl racji i własnej nieomylności. Myślę że powstanie „kipisz” w postrzeganiu świata. Jak poznałem nieco życie, każdy będzie chciał coś dla siebie ugrać w tej nowej rzeczywistości. Myślę też że nie zabraknie śledczych teorii spiskowych którzy również swoim kijaszkiem „zamielą” w tej zupie. Zacznie się udowadnianie własnych racji w oparciu o argumenty i to takie z najwyższej półki czyli rycie na MAXA BERETA. Zastanawiam się jak tu w takiej sytuacji nie ulec. Myślę że trzeba być przygotowanym …
:).
Polecam:
https://www.gosc.pl/doc/3555502.Tak-wygrywa-sie-bitwy
bo w ciżemkach się nie da …
Korporacja Państwo Na Terenie Londynu City Metody Działania-Film Dokumentalny Lektor
https://www.youtube.com/watch?v=TJWZ8a7mBWA
Myśl samodzielnie i rób swoje – skrypt jak dojść do świętości.
Jeżeli jesteś człowiekiem wierzącym w Boga i uznajesz Jezusa Chrystusa jako swojego odkupiciela to może ten uniwersalny przepis jest dla Ciebie.
1. Zrobić sobie spowiedź generalna szczerą i postanowić nie paprać się w samo deprawacji, czyli grzechu.
2. Uznać swoją nieczystość, wyrównać krzywdy, trzymać uczuciowy fason w stanie obojętnym tj. nie zamartwiać się i nie świrować z radości.
3. Jak coś się dzieje to zamykać oczy i mówić zajmij się tym Jezu i oczekiwać na rozwój wypadków a nie tworzyć własnych wizji rozwiązania problemu.
4. Jak najczęściej brać udział we mszy Świętej i przyjmować komunię, bo to nas oczyszcza, uświęca i tworzy barierę ochronną przed wpływem złego, bardzo inteligentnego i elokwentnego mądrali.
5. Jak zaczyna coś mącić i czujemy dyskomfort i obawę to trzeba chwycić za granatnik i mu przywalić modlitwą i postem.
6. Jak podjudza to zamienić zło w dobro, czyli tym czym atakuje podnieść w modlitwie.
7. Doprowadzić do uzyskiwania odpustu całkowitego na każdej mszy i ofiarować wtedy mszę jak i komunię za osobę zmarłą czy żyjącą lub w innej intencji.
8. Wyzbyć się żalu i pretensji a wręcz wbrew sobie dziękować za wszystko co nas spotyka za to dobre i to złe.
9. Jak jesteśmy już w stanie walki to niezbędnym jest codzienne wytworzenie modlitewnej osłony bo to nie są żarty i on też umie boleśnie przywalić.
10. Nie miejmy złudzeń on bardzo, ale to bardzo nas chce mieć w posiadaniu i jest bezwzględny w tym dążeniu jak maszyna.
11. Nasz Bóg jest TYM dla chwały, którego walczymy i jest ON opiekuńczym oraz pamiętajmy Zwycięskim Wodzem.
Walutą Bożą na tym świecie jest cierpienie to ono daje zwycięstwo nad złym duchem, gadem, wężem starodawnym czyli tym który dąży do potępienia się plemienia ludzkiego.
(mam takie wrażenie, że teraz w tych czasach żyjemy na tym świecie, aby się zdeprawować i potępić, bo to najłatwiej nam przychodzi i tak nas również ukierunkowują wielcy poplecznicy mądrali we wszystkich dostępnych środkach lansujących nasze życie i pragnienia).
Wtedy też zaczyna się prawdziwa jazda i to jest ten czas, kiedy zaczynamy odróżniać nasze myśli od nie naszych i tu naprawdę zaczyna się mądrość i samopoznanie tego co powinno być oczywiste, mianowicie tego że jesteśmy tutaj Tylko Prawem Wyboru a jedyna droga do wolności prowadzi przez Jezusa Chrystusa.
Walka to nie tylko ból i modlitwa to też dobrowolne akcje wymagające naszego wysiłku ukierunkowanego na konkretne cele.
Po jakimś czasie zauważymy że zaczynamy zwyciężać i to jest czas kiedy ruszamy po własną Świętość już bez strachu przed śmiercią bo rzeczywiście śmierci nie ma ale po drugiej stronie jest też potępienie i terror : bez ciepła, bez miłości, bez wolności i swobody, bez Boga.
Jest on i jego słowa które są dla nas na tyle wiążące że chociaż się nie chce wykonać jakiegoś polecenia to jakaś jego siła powoduję że jesteśmy ubezwłasnowolnieni i zmuszeni do wykonania jego polecenia w cierpieniu, strachu i Wiecznym terrorze…naszej egzystencji.
I dlatego ludzie wiary walczą o każdą duszę ludzką, bo wiedzą jak wygląda agonia i przerażenie w momencie śmierci potępieńca.
Droga do Świętości to walka o każdą duszę a ekstremalne za możliwość tej potępionej duszy w ostatnim akcie swojego życia, kiedy jest w stanie Agonii na samodzielną i autonomiczną i krytyczną decyzję a mianowicie na akt skruchy w desperackim błaganiu Jezusa o ratunek.
W strachu i przerażeniu nie jesteśmy w stanie samodzielnie się uspokoić a wizja nieskończoności wtedy dopiero nabiera prawdziwego znaczenia. Stan świadomości po samooskarżeniu się i potępieniu potęguje strach tak wielki że w histerii nie jesteśmy już w stanie nic uczynić nawet wydobyć z siebie jakiejkolwiek myśli a co dopiero słowa.
Nadzieją jedyną jest nasz Zbawiciel i On tam na takie dusze czeka.
Będziemy wspólnotą Świętych kapłanami Boga Najwyższego a nie indywidualistami w światopoglądzie, a droga do Świętości obfituje w owoce Ducha Świętego które są jedynym mirnikiem tego kim się stajemy, nie metody samodoskonalenia się po przez masturbację duchową i inne praktyki wpływania na stan swojej świadomości doznań i przeżyć typu joga, odpalanie kundalini czy inne super techniki.
Gdyby tak u wszystkich zapalił się, chociaż na moment w sercu płomień doskonałej miłości Jezusowej to nie byłoby nikogo na świecie kto nie zechciałby być na zawsze połączony więzią tego błogiego jarzma.
Niech każdy myśli samodzielnie i robi, co uważa ale też weryfikuje własne poglądy.
niezbędnym jest poczytać to co poniżej:
5.XII.2005 r. Warszawa – Jelonki godz. 1744 Przekaz Nr 459
Teraz jest kolej na Mnie i Moje w tobie i poprzez ciebie działanie. Dam ci niezbędne Łaski Boże, a ty je pielęgnuj. Nie myśl o szczegółach, bo one tu nic nie dadzą. Ty tylko ufaj. Poprowadzę cię za rękę jak dziecko Boże, które zrewidowało dokładnie swoją duszę.
Pozbądźcie się wszelkich obciążeń duchowych i materialnych. Każdy niech działa na swoim odcinku drogi, na którym go postawiłem. Każdy z was zna dobrze zadanie jakie ma do wykonania. Szatan będzie chciał wam pomieszać w głowach i w duszach. Czuwajcie i módlcie się, lecz nie kosztem obowiązków stanu. Bez modlitwy, do duszy przystępuje zły duch, a wtedy już jest bardzo ciężko cokolwiek uczynić.
Każdej duszy dam Łaskę poznania Bożej Woli, aby mogła ją pełnić. Dusza musi pozbyć się własnego ego. Z chęcią służcie bliźniemu w czym tylko możecie. Unikajcie wielomówstwa, wyciszcie swoją duszę. Udajcie się do kościoła przed Najświętszy Sakrament, uklęknijcie i otwórzcie wasze ukorzone serce. Ja sam dokonam w was reszty.
To szatan mnoży zwątpienia i wątpliwości w waszych duszach, aby odciągnąć was od wypełnienia tego, co od was chcę, tak naprawdę.
Uczyńcie ten pierwszy krok, a Ja Sam dokonam całej reszty. Dam wam krocie łask, lecz krzyży, nie odejmę, a raczej dodam lub przemienię, na bardziej dopasowane do waszych sił i możliwości. Nie dam wam krzyża zbyt ciężkiego i Sam pomogę wam go nieść. W utrapieniu krzyża niesionym w miłości, bez szemrania jest wasze zasługiwanie. Im kto jest bliżej swojego Boga, tym zacieklej szatan będzie go atakował. Nie oglądaj się na drugiego człowieka, aby się nim wyręczyć. Nie szukaj idoli czy wzorów wśród ludzi, bo zawsze się zawiedziesz. Ja Sam i Moja Święta Mama oraz święci jesteśmy wzorami, z których powinniście czerpać.
Każda dusza ludzka może znaleźć coś dla siebie u każdego świętego. Nie ma i nie będzie dwóch takich samych świętych. Każdy jest indywidualnością i jedynym w swoim rodzaju. Każdej duszy daję natchnienia, niech z nich korzysta. Każdy może sobie wybrać swoją drogę do świętości i nią kroczyć. Niech was nie zraża wasza słabość i upadki.
Każdy z was niech wyznaczy sobie cel i niech do niego dąży. Czyńcie to jednak rozważnie. Nie da się zjeść całego chleba za jednym połknięciem. Każdy normalny człowiek musi go dzielić na kęsy. Wielu świętych opisywało w swoich dziełach, mnóstwo sposobów dojścia do świętości. Niech każdy znajdzie swój sposób.
Ty Żywy Płomieniu czerp z wielu źródeł. Przypatrz się każdej postaci, każdego świętego, bo z każdej można coś dla siebie odnieść. Najwięcej jednak skorzystasz z prowadzenia św. Jana od Krzyża i św. Teresy, oraz św. Faustyny. Nieraz myślisz o walce z bezdusznością kapłanów oraz z ich głupotą i porażającą nie konsekwencją. Wy dzieci czyńcie wszystko z miłością, wasze modlitwy, posty, ofiary w ich intencji, działać będą cuda. Żaden inny sposób będzie nieskuteczny.
Popatrzcie choćby na św. Franciszka z Asyżu. Niedługo, prędzej niż myślicie Duch Święty da wam, czyli wszystkim żywym ludziom, swoją specjalną Łaskę. Będzie to Łaska Sądu. Każdy z was pozna wszystko dokładnie Oczami Boga. Zaraz potem ukaże się wielki znak na Niebie.
Będzie to Jaśniejący Krzyż, widziany przez wszystkich ludzi na ziemi.
ciekawy i miejscami zabawny materiał
Wielka duchowa bitwa _ Polska wywyższona czy zasymilowana _!
https://www.youtube.com/watch?v=3BY2uN4GYws
„Dla wszystkich będzie przepalenie głowy na właściwe tory.”
Może to, to o czym pisał ks. Skwarczyński w swojej książce:
„A więc jednak… „Ostrzeżenie”…? I to ono miało takie
właśnie skutki?!
– Właśnie ono. Była to dla nas nie tylko wizja Chrystusa
w otwartym niebie, w otoczeniu aniołów, częściowo jakby ukrytych
za mgłą, a potem wizja stanu naszych dusz – tak dokładna
i wstrząsająca, Że mieliśmy wrażenie, iż jesteśmy na pośmiertnym
sądzie szczegółowym. To, co zapowiadano jako „Ostrzeżenie”,
było jednocześnie przejmującym do głębi objawieniem Bożej
miłości… O nie, nie tej nieskończonej, gdyż takiego objawienia
nikt by nie przeżył, lecz tylko tej, która obejmowała właśnie nas,
konkretne osoby.
– Ale co to objawienie miało wspólnego z „małym sądem”…?
– Ta Osobowa Miłość w następnym momencie nie tylko
uznawała i przyjmowała nasze przyznanie się do wszystkich win
oraz nasze łzy, nasz wielki płacz, lecz każdemu stawiała pytanie:
„Co dalej…? Czy teraz, gdy widzisz swoje grzechy i zaniedbania,
chcesz zacząć żyć na nowo? Czy chcesz Mi służyć tak, jak Ja to
dla ciebie przewidziałem przed wiekami? Oto twoja droga, twoje
powołanie… Spójrz… Czy chcesz…?” I to był moment niesamowicie
jasnego światła, może lepiej powiedzieć: oświecenia, poznania…
W tym świetle zobaczyliśmy swoją drogę zbawienia, i to
w powiązaniu z drogami innych ludzi, a także poznaliśmy Boga
na miarę swoich możliwości…”
Być może. Pamiętam pytanie dotyczące Azji. Co z tym milionami, którzy nie wierzą w ogóle, czy nie wierzą w Chrystusa.
„Daj czasowi podziałać.”
Nie wiem, czy doczekam. Taki „projekt” wymaga czasu.
Gdyby każdy dostał taką indywidualną wizję swojego sumienia (ten chleb-dekalog) ze swoimi grzechami i wizję Jezusa, to byłaby to przyczyna do masowego nawrócenia.
Zapewniam cię, na trzeci dzień większość już by o tym nie pamiętała.
Fajny sen miałem… tylko tyle. Proza życia codziennego jest przytłaczająca.
@Stefan.
… to byłaby to przyczyna do masowego nawrócenia.
Będzie, ale będzie też szokiem dla kleru i dla wiernych.
Mieli Mojżesza i proroków czyli mieli zasady i sumienie
a szukali własnej chwały. Kto chce być najmniejszym, najlichszym, nędznym, nieliczącym się i „zafajdanym” niczym czy tylko ona, tylko nasza kochana siostra Faustyna?
Myślę też, że Tata najpierw oswoi nas ze Sobą.
Tak jak robi to ginekolog z młodą kobietą która pierwszy raz przyszła na wizytę (taka moja obserwacja ciężarnej mojej żony podczas wizyty u dobrego naszego znajomego ginekologa – położnika).
Niby się znamy ale … się cykamy.