Wkrótce uwolnimy tajemnice z tego ciała.

17. 06. 22 r. Warszawa.

  • Obudziłem się nad ranem i zobaczyłem ciekawą rzecz. Z oddali zobaczyłem najpierw kilka kółek. To wyglądało jak kółko patrząc przez lunetę … I to nagle się do mnie zbliżyło. To nie były koła, jak myślałem na początku, a wielkie postacie. Im bardziej się zbliżały, tym bardziej się zmniejszały, jakby chciały się do mnie dopasować.

  • Te postacie miały po cztery metry, wydłużone głowy, całe postacie były wydłużone … Nachylili się nade mną i jeden mówi …
  • To on ? … Niemożliwe.
  • Drugi z naciskiem …
  • To on ! Przyjrzyj się ! …
  • Oglądali mnie przez chwilę i jeden mówi …
  • Lepiej chodźmy. 
  • …. ???!!! – spojrzałam na niego myśląc; no teraz to przesadza …
  • To byli ci sami, co mi się kłaniali w pół …
24. 11. 18 r. Szczecin. Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna. Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił… 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/ 
  •  Ale najpierw widziałem ich z daleka, a potem raptem byli nade mną. Ojcze, o co chodzi ? 
  • ……… – cisza.
  • Jak wyglądali ?
  • … W sumie byli podobni do ludzi, ale mieli bardzo wydłużone głowy …
  • A Jak byli ubrani ?
  • Nie zwróciłem uwagi, bo gapiłem się na ich głowy. Przestraszyli się, takie miałem wrażenie.
  • Wkrótce uwolnimy tajemnice z tego ciała.


18. 06. 22 r. Warszawa.

Między 5.00 – 5.30 Piotr ma 3 krótkie wizje.

1. Widzę deskę drewnianą do krojenia chleba. Kobieta kładzie łychą od lodów paschę. Na pewno paschę, bo próbuję i smakuje jak pascha. Jest z sera, ma rodzynki. Jesteśmy razem, dochodzi do nas syn i tylko tyle.

Zdaje się, że słowem klucz jest pascha. Pascha ma związek ze świętem żydowskim. Czy to oznacza jakiś termin ?


2. Stoi buda, taki kiosk jakby, w którym kobieta sprzedaje upieczoną babę drożdżową. Stoją do tej budy ludzie w kolejce, ale widzę, że się wahają, czy kupić. Jesteśmy razem, podchodzę do kiosku przed kolejkę i chcę kupić. Kobieta mówi …

  • Ale czy pan wie, że jest za 98 zł ?
  • Nic nie szkodzi. Kupuję.

Masz ci los i co to znaczy ? Dlaczego akurat 98 zł ? Cena za babkę jest horrendalna i zapewne w ten sposób chcą zwrócić uwagę na nadchodzącą na drożyznę i biedę. 


3. Jesteśmy w przejściu podziemnym pod rondem Dmowskiego. Siedzę sobie i widzę, że spod ziemi wyłania się rosyjski oficer i jakiś żołnierz. Podskakuję do nich krzycząc …

  • A co tu szukasz ?!!!
  • On wyciąga broń, więc mnie szlag trafił i krzyczę dalej po rosyjsku tym razem …
  • Co ty mi tu broń pokazujesz ?!!! Grozisz mi ?!!!
  • Musiałem być w tym gniewie straszny. Wiedział, że się go w ogóle nie boję i się wycofał.

Piotr się zdenerwował. 

  • Ruscy tu wejdą ? Ojcze, co to znaczy … ? 
  • Od rozszyfrowywania jest twoja żona.
  • ……… – jęknęłam, ale zwróciłam podczas jego opowieści na kolejne słowo klucz.
  • Wyszli spod ziemi, to może być po prostu gacek. Wczoraj oglądałeś film o Putinie i nazwałeś go diabłem. Dlatego masz rosyjskiego żołnierza.

Jesteśmy pewni, że w Polsce wojny nie będzie, stawiam więc, że gacek. Nie wolno bać się diabła. Z chwilą, gdy staniesz mu naprzeciw, to już jest wygrana.


Siedzimy na kawie zastanawiając się, czy trzy wizje w tak krótkim czasie trzeba ze sobą połączyć w całość.

  • Ojciec cię pyta ….
  • Jak oceniasz swoje dotychczasowe życie Ola ?
  • ??? – zajęło mi to trochę, aby odpowiedzieć sensownie.
  • To był poligon Ojcze.
  • Auto-retrospektywa. 
  • ???
  • Warto zrobić taki rachunek sumienia.
  • ???
  • Nie możesz myśleć co by było, ale zrobić rachunek sumienia co będzie.

Okazało się, że było to trudniejsze pytanie niż myślałam. Musiałam zrobić ten rachunek sumienia w końcu … Poczułam się w tej chwili jakbym była na generalnej spowiedzi.

  • Myślę, że w najtrudniejszych chwilach dokonywałam jednak słusznych decyzji.
  • Ojciec ci pokazał … – Piotr przymknął oczy na potwierdzenie.

Siedzimy w milczeniu …

  • Już połowa czerwca, Ojcze niedługo Boże Narodzenie – żartuję sobie. Wspominam o świętach, bo dzisiaj o tym pisałam … 
  • Co ty wiesz dziecko o czasie …
  • Przypomnij sobie Grechutę „Piękne są dnie, których nie znamy” …
  • I ta piosenka jest dla ciebie.
  • One są przed tobą.
  • Przejdziesz się drogą Syna Mego.
  • ???
  • Z przewodnikiem. To będzie droga życia i nie będziesz musiała wcale się prosić, tylko wskażesz.
  • Od stacji do stacji.
  • To będzie zwieńczenie twojej pracy, bo ty to zrozumiesz.
  • A co z Piotrem ? Będzie ze mną ?
  • Ważniejsze będzie dla ciebie, że będziesz czuć.
  • To będzie zwieńczenie wszystkiego.
  • Dam ci dobrego przewodnika, który ci wszystko pokaże.
  • A stanie się to wtedy, gdy zwątpisz.
  • Ja zwątpię ?! – trudno mi uwierzyć.
  • Że wyjedziesz. Uwielbiam zaskakiwać i niespodzianki.
  • Mówi się, że droga Krzyżowa w Jerozolimie nie jest prawidłowa.
  • Miasto się pozmieniało, ale gro jest zachowanych.
Via Dolorosa

Jak stworzyłem, tak musi pójść.

13. 06. 22 r. Warszawa.

Mam nieprzespaną noc, budzę się spocona, tak jest duszno … Dlaczego ??? Krzyczeć mi się chce ze zmęczenia …

  • Jak stworzyłem, tak musi pójść.
  • W tym drugim życiu, tak się nie męczysz.
  • Ale tak źle to chyba nie masz, co ?
  • …….. – śmiech
  • Wiem, że chciałabyś rozmawiać ze Mną bezpośrednio, ale jego byś nie widziała.

Narzekam w myślach na Piotra, że tak mało mówi. Ale co zrobić ….

  • Nie martw się …
  • Drogę w różach masz …
  • W różach bez kolców … – dodał Ojciec czytając mi w myślach, że jeśli róże, to i kolce. 

Niewątpliwie bieda powoli puka do drzwi. Widzę to w sklepach. Widzę starszych ludzi, którzy przeliczają każdy grosz, a to dopiero początek …

  • Bądź dobrej myśli, bardzo dobrej.
  • Wszystko co się stanie, nie będzie cię dotyczyć. Ani twoich.
  • Która z wizji będzie teraz następna ?
  • To, że nic nie będzie podobne do tego, co było …
- Nad ranem usłyszałem głos, był jakby z boku i góry, to był głos męski … 
- Za kilka tygodni nic nie będzie podobne do tego, co (obecnie) znamy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/20/chrystus-jest-najwiekszym-twoim-przyjacielem/ 
  • W tym roku jeszcze ? – pytam od razu.
  • … Nie rozumiem … Widzę dużo śniegu, ciemność za oknami, ale nie u nas … Nie rozumiem …
  • Czy w tym roku się coś jeszcze zdarzy ? – powtarzam łagodnie, żeby Ojca pytaniem nie zdenerwować.
  • A czyż się nie dzieje teraz ?

Hmm … Nie ulega wątpliwości, że tak. Jakby nie patrzyć, mamy już trzy konie naraz; zaraza, wojna, bieda.


Wieczorem.

  • Piszę twoim piórem ciągle – pokazuje mi przed nosem.
  • Kiedy oddasz ?
  • Odda ci.
  • Odda ? Ciekawe kiedy …
  • Powiem ci po staremu; wkrótce.
  • ……… – śmiech.
  • Ale teraz poważnie; wkrótce.
  • ……… – …. też spoważniałam.
  • Czyli rok, dwa …
  • Naprawdę wkrótce.

Piórem ma spisywać słowa Chrystusa, dlatego pytając kiedy, chciałam się dowiedzieć kiedy „kawa”.

-Dziękuję Ojcze za pióro – wydukałam. 
-Jestem szczęśliwy. Jak wrażenia 

Wzięłam do ręki, napisałam parę zdań, ewidentnie trzeba się przyzwyczaić. 

-Łatwość pisania ? Czujesz elegancję ? 
-Czujesz różnicę między piórem a długopisem ? 
-……. – potakuję ze zrozumieniem. Różnica ogromna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/09/blogoslawieni-ci-co-slysza/ 

Oglądamy o Ukrainie.

  • Co powinien zrobić Zelenskyy ? Poddać się, czy walczyć ?
  • Pamiętaj z jakiego kraju pochodzi.
  • Wie co ma robić.

Oglądamy o domach na Karaibach.

  • Może się tam przeniesiemy ?
  • Nie radzę.
  • A dlaczegoż to ? – badam, czy tam jakiś kataklizm.
  • Bałem się tego pytania.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Ojciec wie co kombinujesz ciągle.
https://lubon.tv/huragan-fiona-przerazajacy-film-pokazuje-most-portoryko-ktory-zostal-zmieciony-przez-zaciemnienie-na-calej-wyspie/

Ten wielki kamień już ruszył.

11. 06. 22 r. Warszawa.

  • Dobrze, że nie jedziemy do Iwonicza – patrzę na Piotra jak bardzo jest wykończony.
  • Ojciec mówi, że na to ma wpływ …
  • Przemęczenie i twoja kuchnia.
  • Moja kuchnia ? – przestraszyłam się.
  • Ojciec pokazuje mi lody … Nie namawiaj mnie więcej na lody.
  • Twoje ciało i jego ciało to dwa różne ciała.
  • Ty możesz, on nie może. Zakazany owoc.
  • Kiedyś bardziej dbałaś, czytałaś składy …
  • …….. – zawstydziłam się, bo to prawda.
  • Bo wiedziałam Ojcze, że mu już nic nie zagraża – przyznaję uczciwie. Przecież to sam Ojciec trzyma serce Piotra.
  • Zobaczyłem nad twoją głową obwódkę białą i napis prize …. nagroda.
  • Nagroda ?
  • Za wszystko. Za niezłomność i za wiarę.
  • Choćbyś sama została, będziesz dalej wierzyć.

Westchnęłam. Tak łatwo stracić wiarę … Wystarczy nie rozumieć, że „kilka” wcale nie musi znaczyć dosłownie kilka … 

  • Dlatego Chrystus kawę wypije.
  • A może to On cię zaprosi ?
  • Ojciec dobrze chleb piecze, a On dobrze kawę parzy.
  • …….. – rozmarzyłam się.
  • Czy ja sobie nie za dużo pozwalam ? – Piotr się obruszył na samego siebie.
  • Nie pozwalasz, tak słyszysz.
  • Te „kilka tygodni’ to tak w cudzysłowie trzeba traktować …
  • Ten wielki kamień już ruszył.
  • To się zdarzy.

Piotrowi się wydaje, że źle słyszy. Że Bóg mówić tak nie może … A jednak, kiedy przeczytałam te słowa jeszcze raz, one mają swój głębszy sens. Kawa z Chrystusem to nic innego jak zwiastun rozmowy. Chleby Ojca to nic innego jak zwiastun rozpoczęcia robienia odwiecznie ustalonego porządku. Ojciec używa haseł, symboli, bo w rozmowie tak jest po prostu łatwiej. Po co tłumaczyć wszystko od początku, jak wystarczy hasło i wszystko jasne.  

Ten wielki kamień już ruszył. To się zdarzyW pierwszej chwili miałam skojarzenie ze spadającym z góry kamieniem, który rozpoczyna lawinę. W tym przypadku lawinę zdarzeń, ale zaraz potem przypomniałam sobie o podanej dacie (2023) uderzenia w Ziemię czegoś wielkiego. Czy to może pasować do słów nic nie będzie podobne do tego, co (obecnie) znamy” ??? Może … A może jedno i drugie … 


Jedziemy samochodem, sprawia się świetnie. Cieszymy się, że Audi mamy nadal.

  • Jakim cudem twoje auto jeszcze jeździ ?
  • Powiem ci, cudem.

O migrenie mogłabym napisać książkę. Są różne bóle migrenowe, są i takie, które pojawiają się nagle. Właśnie taki mnie dopadł. Nagle, bez wstępu żadnego.

  • Zobacz, dzisiaj ból dopadł mnie zupełnie nagle … – jestem zdziwiona.
  • I czasami przez kilka tygodni nie masz nic i po kilku tygodniach się pojawia.
  • No tak … – przytakuję, ale zaraz wybucham śmiechem.

Ojciec w ten sposób znowu nawiązuje do „kilku tygodni” dając nadzieję, że to naprawdę niedługo.


Wieczorem.

Ojciec wielokrotnie przypomina mi o kawie z Chrystusem, uprzedza w ten sposób o nadejściu Jezusa, pisaniu dalej dziennika. Wieczorem słucham Księdza Bliźniaka, w pewnym momencie roześmiałam się na głos … https://youtu.be/qHt_EoyAWGo?t=919

  • Czy to przypadek ?
  • Powinnaś to wiedzieć.

Cierpliwi zostaną wynagrodzeni.

06. 06. 22 r. Warszawa.

  • Gdy się wczoraj modliłem, zobaczyłem Maryję. Zdjęła z głowy swoją chustę i mi ją położyła na głowę, przykryła mnie. W sumie to był taki szal w kolorze błękitu, ale takiego mocniejszego błękitu … Wysunąłem głowę spod szala, bo nie mogę się zachowywać jak ta niedołęga, która się ciągle użala. Musiałem stać przed Ojcem prosto, na baczność, sam sobie wbijałem to do głowy; oto jestem i nie mogłem się użalać. Nie mogę się nad sobą roztkliwiać wiecznie, bo mogłem pod tym szalem zostać na zawsze, taki mnie ogarnął spokój …

Piotr o niczym innym nie myśli jak o firmie. Inflacja, podwyżki, rosnące koszty i mało zleceń. I gacki oczywiście, które nie mają zamiaru odejść …

  • Wsunąłem głowę, bo Maryja chciała mnie …, tak wiesz … wspomóc chyba … Ale wiesz, ja nie mogę wiecznie jęczeć i wysunąłem głowę spod szala i wtedy zniknęła …
  • Hmm … Ale jak … Tak na żywo ?
  • Nie zrozumiesz … Widziałem ją niewyraźnie, za przesłoną, ale ten szal był bardzo wyraźny, miękki w dotyku … Taki … lazurowy kolor miał … Chciałem bardzo zostać pod tym szalem, ale nie mogłem. Muszę być twardy.
  • To jest forma dorosłości.
  • Mam dosyć gacków …
  • ……… – zamyśliłam się …
  • Zobacz, kilka tygodni mija – zwracam uwagę.
Za kilka tygodni nic nie będzie podobne do tego co (obecnie) znamy.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/12/   
  • Hmm … Ojciec powiedział też kiedyś parę dni.
- Przyjrzyj się jak łyżeczki składasz na koniec. Tak kończysz. Skończyło się. 
- ??!!! …. Ale to już ? Teraz ? – pytam ze zdziwieniem. 
- Poczekajmy jeszcze tych parę dni … 
- Wiecznie będziesz pytać „kiedy” i będzie ci jednocześnie szkoda kawy ? 
- Pożegnaj ten świat materialny, czeka cię piękniejszy świat. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/02/skonczylo-sie/
  • Dla nas parę dni to parę dni. Cztery, pięć, sześć … Dla Ojca to może być kilka miesięcy, a może lat – wzdycham, bo nigdy się nie dowiem ile według Nieba kilka to kilka.
  • … Czułeś dotyk chusty ? – zaczęłam myśleć o tym głębiej. 
  • Tak, ciepły jak szetland … Sam się zgłosiłem, stałem za przesłoną, a tamci stali tacy pięknisie, „buty” sobie oglądali i żadnemu się nie chciało wyjść, to wyszedłem … Dlatego nie mogłem być pod szalem Matki …


Wieczorem.

  • Dzisiaj pracownik mi mówi, że wydaje mu się, że nasz syn będzie miał dzieci niedługo.
  • Ciekawe … On ma czasami ciekawe „zajawki” – przypominam sobie, że niektóre się nawet sprawdziły.
  • Spokojnie, spokojnie … Trzeba podnieść tą kulę.
  • ???
  • Bo tak się mówi …
  • Człowiek strzela, pan Bóg kule nosi ….
  • ……… – uśmiecham się …. 
  • Gdy wyszedłem spod chusty Maryi, to poczułem, że jestem mężczyzną.
  • Nie jesteś mały.
  • Tak, nie jestem już chłopcem. Maryja zakryła mi głowę jak Jagusia w „Krzyżakach” … – zapatrzył się przed siebie.
  • … Niedługo znowu święta – żartuję sobie.
  • Doczekamy, zobaczymy.
  • Zobaczymy, doczekamy.


08. 06. 22 r. Warszawa.

  • Pan Bóg nie chce, abym odtrącał od siebie gacki.
  • Dlaczego ? – zdziwiłam się.
  • Mniej ludzi będą wyciągać na manowce.
  • Pomyśl sobie, że oni by tego nie wytrzymali …
  • Taaak, ale z Piotrem coraz gorzej – pomyślałam.
  • Za jeszcze trochę będziesz nieosiągalny.

Widząc jak blady jest i zmęczony, żal mi go niemiłosiernie. Do tego życie przytłacza, szykuje się kryzys na rynku …

  • Będzie ciężko z firmą niedługo … – zdaję sobie sprawę.
  • Wierz Mi, nie będzie miało to dla ciebie znaczenia.
  • Dlaczego ?
  • Opuścisz ten zgiełk, nie będziesz musiała tu przebywać.
  • …….. – cieszę się, a z drugiej strony myślę o Chrystusie i kwiatach …
  • Znajdziesz swój kościółek w Szczecinie.
  • Szkoda mi Chrystusa …
  • Wszędzie będzie czekał na twoje kwiatki.
  • Czyli czeka mnie przeprowadzka, odejście z Warszawy ?
  • Rankiem, przed południem, dowiesz się …
  • Płakać nie będziesz z tego powodu.
  • …….. – zastanawiam się czego się dowiem i kiedy …
  • Aaaaaleksandra …
  • Hmm …. Dlaczego „Aleksandra” teraz mówi Ojciec ? – pytam Piotra po cichu.
  • Znam też świętą Aleksandrę …
  • ??? … Mnożą tych świętych niepotrzebnie – … taka moja szczera opinia.
  • To dobrze, każdy ma kogoś dla siebie.
  • Święci są dla ludzi.
  • Ojcze, mija tydzień, ostatni z „kilku” …
  • No cóż zrobić …
  • …… – roześmialiśmy się głośno, bo mam wrażenie, że Ojciec ręce rozłożył udając niemoc.
  • A mogę dopytać co to za wiadomość przed południem ? Czego dotyczy ?
  • Cierpliwi zostaną wynagrodzeni.

Wieczorem.

Piotr odebrał wyniki krwi i serca, oprócz cholesterolu pozostałe wskaźniki o dziwo są całkiem dobre. Jego ostatni „prawie zawał” mocno nas przestraszył, a tu okazuje się, że …

  • Widać wyraźnie, że to Ojciec trzyma twoje serce.
  • Nie tylko.
  • A co jeszcze ?
  • Jego firmę.
  • ……… – poczułam ulgę.

Krysia w Iwoniczu, mieliśmy jechać tam na weekend, ale z powodu osłabienia Piotra rezygnujemy.

Dwa dni temu Piotr miał prawie zawał. Wychodził z biura na parking, stanął w pewnym momencie jak posąg, złapał się za serce i prawie na czworakach doczołgał do auta. Siedział w nim przez następne pół godziny z zamkniętymi oczami cicho jęcząc. Do domu przyjechał blady jak ściana. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/16/co-ma-byc-to-bedzie/ 
  • Musisz wyjaśnić dlaczego nie możesz jechać i tyle – wzruszam ramionami.
  • Prawdę się łatwiej głosi niż kłamstwo.
  • Mówisz to z przekonaniem.
  • Jestem za słaby, choć wyniki nie są złe. Ciągle mnie jednak kłuje pod sercem … Gacek jest mnie tak blisko, że sobie nie zdajesz sprawy. Zbudowali nade mną kopułę, dlatego tak mi tlenu brak często …

Spojrzałam na niego uważnie. Przenigdy nie chciałabym być na jego miejscu.

  • Homiel, i co z tymi tygodniami ? – zmieniam szybko temat.
  • … Nic nie mówi. Może się obraził …
  • To ja też się obrażę – żartuję.
  • Powiedz Oli, że zawsze może się wypisać z naszego klubu Homielowego.


Dopisane 24. 10. 2022

Ojciec mówił o pojawieniu się UFO, ten pan też mówi o gromadzeniu się statków wokół Ziemi. https://www.youtube.com/watch?v=hFYTXnm_vZs

Nie śledzę specjalnie w internecie doniesień na temat UFO, ale z wiadomych powodów zwracam uwagę na te, które przypominają swoim kształtem sześcian. Wczoraj obejrzałam https://www.youtube.com/watch?v=LEsgGjHrabk&t=7s Ponieważ kształt tego obiektu nie był jednak z braku wyrazistości dla mnie zbyt oczywisty, powiększyłam go sobie maksymalnie i przeanalizowałam. Im bardziej analizowałam, tym bardziej szczęka opadała mi na podłogę.

Efekty końcowe w tym filmie.

Ciekawe, ale osoba w filmie mówi wyraźnie, że obiekt zmienia kolor, co przypomniało mi … 

-Ten sześcian koło słońca, to … – chciałam popytać. 
-Wynurza się. 
-Słyszę muzykę z Odysei 2001. 
-Połącz jedno z drugim. 
- On może zmieniać kolor. Będzie przezroczysty z zaznaczonymi krawędziami, liniami, może zmieniać kolor i wymiar … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/24/moj-syn-zmartwychwstaje/ 

I prośba, popracujcie nad tym zdjęciem samodzielnie, może odkryjecie coś więcej lub lepiej.

Wszystko jest zaplanowane kiedy.

31. 05. 22 r. Warszawa.

Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał.

  • Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął …
  • Obudźcie go, już czas !!!
  • Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast.
  • W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało …

Na mszy się dowiedziałam, że dzisiaj Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Czy ma to jakiś związek ? Nie wiem.

- Miałem wczoraj niesamowitą wizję. Widziałem jak ten „alabastrowy” na platformie otwierał powoli oczy ... 
- Budzi się. 
- … ??? ...  A teraz ktoś krzyczy
-  ..Wróć do nas ... Na razie to skorupa ... 
- … Bez ducha ... – dokończyłam i nie wiem skąd przyszło mi to do głowy.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/21/czy-jestes-gotowy-pojsc-za-mna/

Wieczorem. Rozmawialiśmy.

  • Kto tak wołał ? – pytam, gdy przyszła okazja.
  • Modlący się.
  • ????….. – zaskoczenie.
  • Ale musieliby wiedzieć … – …. o Metim.
  • O co ty się modlisz ?
  • O pokój …. – …. i poczułam, że nie o to chodzi.
  • O przywrócenie porządku.
  • Widzisz sama, co się dzieje.
  • Ciężko się opierać tym modłom.
  • Wiecznie głuchym nie można być, udawać, że nie słyszę.
  • A ty co byś zrobiła, skoro sama o to prosisz ?
  • ………. – wzdycham ciężko.
  • No to trzeba cię obudzić – do Piotra.
  • Ano trzeba.
  • Ojcze, szybko zareagujesz na modły ?
  • Wiesz jaki jest Ojciec … 
  • ……… – Piotr wstaje, podchodzi do mnie i szturcha w ramię. Śmieję się głośno.
  • On myśli, że wie jaki jestem ! – …. i puszcza oko.
  • .. Ojcze, to jak zareagujesz ? – pytam ze śmiechem.
  • Odpowiednio.
  • A kiedy ?
  • Ważne, że wszystko jest zaplanowane kiedy.
  • ……….. – nie chcę się poddać tak szybko, myślę gorączkowo …
  • A na czym będzie polegać budzenie ?
  • Przemiana.
  • To już wiemy – mówię bez pomyślunku czując, że przeginam, przekraczam granicę.
  • Jesteś jak palma na pustyni, ciągle ci mało.

  • Obudźcie go już … Taki głos na wpół płaczący.
  • Autentycznie słyszałeś ?
  • Do ucha.
  • A nie z ulicy ?
  • Tak zostało stworzone, że z ulicy, ale leci do mojego ucha.
  • Głośno?
  • Baaardzo. No obudził mnie …
  • Zasnąłeś ?
  • Tak, ale zapamiętałem. Ktoś mi mówi …
  • Ty to masz nerwy ze stali …
  • My się denerwujemy …
  • …….. – śmieję się lekko.
  • No i co dalej ? Krzyk był straszny, na wpół rozpaczliwy.
  • Nieuchronnie idzie do dorosłości.
-Jesteś gotowy. Już nie muszę cię namaszczać. 
-… Byłeś mały, jesteś stary. 
-Hmmm…. – robię zdziwioną minę. 
-Stary, bo nabywałem doświadczenia jako człowiek. 
-To ma sens – przyznaję. 
-Ojcze, ale ja nic nie umiem, nie nie wiem – Piotr rozbrajająco szczerze. 
-Ja będę cię kierował. 
-Nie jestem mówcą. 
-Ja będę mówił przez ciebie. 
-… No to będzie się działo… – pomyślałam. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/13/jestes-gotowy/ 


01. 06. 22 r. Warszawa.

Obudziła mnie w nocy przedziwna burza. Było dokładnie 02.45 w nocy. Ale najpierw miałam sen z Grodzkim, który był prowadzony do sądu. W tym śnie wielu ludzi czekało na wyrok i kiedy wyrok miał zostać już ogłoszony, rozbrzmiał potworny grzmot. Nie pamiętam tak dziwnie rozdzierającego huku, który miałam wrażenie jakby całe niebo rozerwał na strzępy. Podskoczyłam do okna sprawdzić co się dzieje, Piotr również … Nie spaliśmy już do rana.


Rano rozmawialiśmy.

  • Ktoś mi powiedział, że ta burza była specjalnie dla ciebie … Wiesz co widziałem jak się obudziłem ?
  • ……… – spojrzałam na niego uważnie.
  • Zobaczyłem przed sobą jakby ścianę kamienną w pasach brązowo – bordowych. Na pierwszym pasie pojawiło się jakieś dziwno pismo. To wyglądało jak takie pałki, które ciągle zmieniały swoje położenie. Pismo się przesuwało w prawo i jednocześnie się zmieniało. Przestawiało w różne konfiguracje, jakby ktoś coś pisał mi przed oczami, jakiś tekst … Trwało to z 10 minut …
  • Brązowo – czerwone ?
  • Tak i pismo też takie było, ale było tłoczone … Bardzo pozytywnie odczułem ten kolor. 
  • Mamy różne rodzaje pisma, klinowe, egipskie, do czego byś porównał ?
  • Żadne z tych, to były pałki, które zmieniały swoje położenie.

Natura dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze.

22. 05. 22 r. Warszawa.

Piotr mnie budzi oznajmiając, że miał wizję. Powstrzymuję go przed mówieniem, bo jestem nieprzytomna na myślenie. Siedząc przy stoliku w kompletnie pustej kawiarni …

  • No i co z tą wizją ?
  • No więc tak … Jestem w jakimś pomieszczeniu, pośrodku stoi stół, siedzę z Krysią i rozmawiamy. Do pokoju wchodzi Krzysztof z synem, on mi wynajmuje garaż. Dziwne jest to, że zanim stoi pięciu rosyjskich żołnierzy. Otaczają go i czekają co mówi. Jestem zaskoczony, bo on nie ma syna, ale córkę w rzeczywistości. Mówi, że mam opuścić garaż i daje mi dwa talerze, na których są okruchy chleba, może ciasta. Jeden talerz większy, drugi 3 razy mniejszy.
  • Ale to nie moje talerze … Mówię do niego.
  • Przynoszę talerze, on są dla pana ...
  • Pomyślałem, że głupi, bo sobie zaraz znajdę drugi garaż. Kryśka od razu wzięła talerz i była zadowolona. Nie czułem żadnego zagrożenia mimo tych żołnierzy, byłem zaskoczony całą tą sytuacją. I ta scena się kończy i pojawia druga. Widzę zegarek bez paska i godzina dwunasta, a dokładnie dwie sekundy do 12. … No i co to oznacza ? A już na trzeźwo, po obudzeniu usłyszałem znowu
  • …. Torch.
  • Boże !!! … Mam nadzieję, że nie chodzi o to, że tu wojna będzie …
  • Nie wiem … – Piotr się zafrapował.
  • Ojcze, może jakąś wskazówkę ? – pytam z nadzieją.
  • Wskazówka jest w wizji.

Oczywiście … Roześmiałam się lekko mimo rozczarowania. 

  • Czy ta wizja dotyczy wojny ?
  • Dotyczy was. Torch jest poza wizją.
- Ojcze, to o co chodzi ? Torch … Pochodnia, czy wojskowa operacja ? 
- A co byś chciała … ? 
- Hmm …. – nie chcę wojny. Wolę pochodnię. 
- Czyli oświecenie ? 
- A nie widzisz podobieństwa do lądowania w Afryce ? Desant wylądował. 
- Aaaa … Faktycznie … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/26/jutro-bedzie-lepiej/ 
  • Uff …. – odetchnęłam i zaczęłam się zastanawiać.
  • Te talerze to nie moje, ale wziąłem je … Te okruchy to coś dobrego ?
  • Okruchy to bieda.
  • Uuuu …. – czyżby czekała nas bieda ?

Szybko myślę, analizuję …

  • Nie rozwikłam tego – poddaję się.
  • Pomóż mu.
  • Pamiętaj, nic nie rób poza czynnościami zwyczajowymi wynikającymi z pracydo Piotra.
  • ???

Zastanowiły mnie te słowa. Jakby wizja miała zwiastować zdarzenie, na które ma Piotr czekać cierpliwie i nic nie robić. Zaczęłam analizować jeszcze raz. Coś mi zaczyna w głowie świtać. Wczoraj Piotr spotkał administratorkę budynku, która się wygadała, że pan Krzysztof strasznie zdziera z nas pieniądze żądając 900 zł za garaż. Mało tego, ze względu na rosnącą inflację ostatnio coś przebąkuje o podwyżce.

  • Wiesz co ? To były jego talerze i jego okruchy. Na twoim garażu jadł do syta, ale w końcu zostają mu okruchy. Hmm … Chyba będzie chciał się ciebie pozbyć, ale dlaczego ? …. Bo musi ! Ci żołnierze w tej wizji go do tego zmuszają. Może ma jakieś problemy i wypowie ci garaż. Może potrzebuje pieniędzy i będzie chciał sprzedać … – poczułam ulgę, że nie wojna.
  • Od wielu lat mu dużo płacisz, dawałeś mu chleb i to się skończyło, zostały okruchy, widocznie ma albo będzie miał problemy finansowe. Może z powodu tej wojny, bo przecież rosyjscy żołnierze … 

Trudna była to wizja i czuję, że do końca jej jeszcze nie rozumiemy.

  • Dwie sekundy do dwunastej oznacza, że to już.
  • Już się dzieje.

  • Ojcze, a Torch ?
  • Ogólnikowe.
  • Hmm … Chyba czeka nas zmiana garażu, ale ma to jakieś większe znaczenie ? Zmiana garażu właściwie niewiele zmieni w naszym życiu – myślę trzeźwo.
  • Ten garaż jest ze mną od początku – Piotr w zamyśleniu. 
  • Hmm …. Czy w takim razie „Pieta” jest powiązana z tą wizją ?
  • Pomyśl, Ola.
  • Na pewno. Odjeżdżasz autem, teraz garaż … Garaż na twój samochód … Coś się kończy …
  • Na pewno. Kończy się stare.
  • To leżenie się kończy.
  • ……… – wiele znaków dostajemy, że coś się kończy.

  • Patrząc na twojego męża. Można się go bać ?
  • …….. – spojrzałam. Bardzo męska, surowa twarz.
  • Tylko dlatego, że tak wygląda ?
  • Można.
  • A kiedy jeszcze zacznie mówić …
  • Można ! – zdecydowanie.

Jeszcze jedno mnie nurtuje ….

  • A dlaczego ręczny zegarek, a nie inny ? Ma to znaczenie ?
  • Czas to czas, jakiś trzeba pokazać.
  • Ważne co pokazuje.

Wizje wydają się coraz bardziej zawiłe i mam wrażenie, że Ojciec poprzeczkę podnosi ciągle nas ćwicząc i ucząc. Widząc, że Piotr podłączony …  

Pożary w Rosji: Siły natury, sabotażyści i Ukraińcy sprzysięgli się przeciw agresorom https://biqdata.wyborcza.pl/biqdata/7,159116,28478299,pozary-w-rosji-sily-natury-sabotazysci-i-ukraincy-sprzysiegli.html?disableRedirects=true

  • Ojcze, pożary na Syberii, to ta natura, która ma pomóc ?
  • Natura to dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze.

Robię Piotrowi krótki raport dlaczego Ukraina została napadnięta. Dla realizacji apokalipsy, dla poświęcenia Rosji Maryi i pewnie kilku innych spraw, o których się pewnie wkrótce dowiemy. Wszystko ma swój sens i cel.

  • Koń głodu już działa, teraz czas na konia śmierci. Widzisz go ?
  • . Na górze. Jeździec siedzi w siodle, ale jeszcze nie jedzie. Jego szczęka tak dziwnie uderza, zgrzyta zębami, że aż mu lecą iskry na boki. Ręką klepie konia po boku, a on się rwie do galopu. Chyba go powstrzymuje klepiąc, nie wiem …

Nagle cofnął się lekko …

  • Wiesz co zobaczyłem ?!!! Tą czaszkę z „Ghost Riders” … Czaszka w płomieniach palcem wskazuje na Sowę      i mówi … 
  • Winny!!! 

Woooow …. A więc jest winny …

Ksiądz Kazimierz Sowa oświadczył, że nie sugerował „zniszczenia” „Gazety Polskiej”. TVP Info opublikowała fragmenty nagrań z restauracji „Sowa i Przyjaciele” z 2014 roku. Słychać na nich, oprócz księdza Sowy, członków rządu Donalda Tuska: ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, wiceministra skarbu Rafała Banasia, rzecznika rządu Pawła Grasia oraz szefa Biura Ochrony Rządu, generała Mariana Janickiego. 

Kompletnie się tego nie spodziewaliśmy. Siedzieliśmy w kawiarni sami, ale kilka minut temu niedaleko nas usiadł ksiądz Sowa. Nie był sam i nie widzimy go tu po raz pierwszy. Patrząc na niego za każdym razem się zastanawiałam winy, czy nie winny. Myślałam, że został odsunięty od posługi, ale ku mojemu zdziwieniu zbierana na mszy pieniądze w pobliskim kościele.  Wiem, bo sama mu dawałam. 

Ks. Sowa o kryzysie Kościoła Jego zdaniem ten stan rzeczy jest powiązany m.in. z upadkiem autorytetu Kościoła. – Przestał być wyrocznią czy rozjemcą. Stał się jedną z wielu instytucji – mówił. Drugim powodem spadku religijności w młodszym pokoleniu jest „sojusz tronu i ołtarza”. – On już się odbija Kościołowi czkawką –mówił. Duchowny podkreśla również, że autorytet Kościoła dewastują również skandale, o których głośno w ostatnich latach.

Do zarzutów duchownego odniósł się publicysta „Do Rzeczy” Piotr Semka. Dziennikarz zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym zwraca uwagę na hipokryzję księdza Kazimierza Sowy. Piotr Semka podkreśla, że ks. Sowa sam jest zblatowany z Platformą Obywatelską i jest ostatnią osobą, która może pouczać w kwestii „sojuszu tronu z ołtarzem”. „Ks.Kazimierz Sowa oburzający się na sojusz tronu z ołtarzem to wyjątkowa bezczelność” – napisał dziennikarz na Twitterze . https://dorzeczy.pl/kraj/175302/semka-odpowiada-ks-sowie-padly-mocne-slowa.html

CDN … 

Inni mają wszystko i mają nic.

19. 05. 22. r. Warszawa.

  • Może Piotr zrobić deszcz ?
  • A pompy przygotowane ?
  • Pamiętasz jak lało ?
  • Dlatego pytam najpierw.
  • Pytać to za mało, musisz prosić.

Piotr mimo braku zgody zaczął działać po swojemu …

  • Dużo ryzykujesz.
  • Między suszą, a powodzią – powiedział nazbyt spokojnie Ojciec, co sprawiło, że Piotr natychmiast przestał.
  • Czyli mam robić deszcz jak Eliasz i sprawdzać, czy idzie ? – mnie pyta nie wiem dlaczego.

Nie odpowiedziałam. Już sama nie wiem. Ostatnie manewry z deszczem zakończyły się prawie Krystyny zawałem.

- Ciekawe dlaczego klimę mam zrobić ,będzie gorąco, kiedy już mnie nie będzie ? 
- Jest tylko jeden taki co może zmienić pogodę – zażartowałam. 
- I to się nie zmieni, ale „kara Mustafa” musiała być. 

Roześmiałam się. Za jego nonszalancję w bawieniu się pogodą, za karę zalało nam dom. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/04/jak-sie-oddajesz-to-oddajesz-sie-na-przepadle/ 


20. 05. 22 r. Warszawa.

Stoimy na ulicy, liczę pieniądze, czy starczy mi na kwiaty.

  • Wyszłaś za biedaka, a tyle bogactw na świecie.
  • Jesteśmy bogaci.
  • Inni mają wszystko i mają nic.
  • Ale, że mają nic, muszą to zrozumieć.
  • Musieliby oddać bogactwo swoje, żeby uwierzyli.
  • A ty nie musisz oddawać, bo masz nic.


21. 05. 22 r. Warszawa.

  • No właśnie, umarł – powiedziałam z żalem.
  • Zaplanowane.
  • Czy już poszedł do Nieba ? Jest już na Górze ?
  • Wiesz co widzę ? Stoi przed bramą i rozmawia z jakimś facetem z wąsami i brodą, białą … Nie chce go wpuścić, ale rozmawiają … Chyba go wpuści, bo się uśmiecha pod wąsem, pogroził mu palcem … Powiedział tak karcąco …
  • No, no … !

No i oczywiście przypomniałam sobie o Mariuszu. I słysząc o mężczyźnie z białą brodą przed bramą przypomniałam sobie o córce.

  • Tak mnie głowa bolała, że już witałam się ze Świętym Piotrem przed bramą – powiedziała całkiem poważnie.
  • Cieeekawe, Ja cię nie widziałem.

Buchnęliśmy wtedy śmiechem, bo to znaczy, że nie był to jej czas jeszcze.


W kolejce za warzywami Piotr wdał się w rozmowę ze starszym mężczyzną. Zaczął on głośno złorzeczyć Putinowi . Na kawie widzę, że Piotr „odpływa” i się na coś szykuje …

  • Co robisz ?
  • A chciałem zająć się Putinem.
  • Zostaw go, on jest narzędziem, spytaj się najpierw Ojca.
  • Nie rób sam. Nie posłałem cię, żebyś walczył z ludźmi.
  • Posłałem cię, abyś walczył ze Złym – …. czyli gackiem, który na Putina wpływa.

Ludzie stoją w kolejce także do lotto, dzisiaj maksymalna wygrana.

  • Może zagramy ? – Piotr zainteresowany.
  • Chcesz Audi 8 ? Będę musiał ci wysłać 15 ochroniarzy.
  • Ty jeździsz starym, Ola starym …
  • Czyż to nie piękna bajka ?
  • Ale bym zrobiła książkę za te pieniądze ! – rozmarzyłam się.
  • Dlaczego byś ? Zrobisz.

W oddali widzę grupkę ludzi z flagami LGBT …

  • Szkoda, że nic nie robisz – mówię do Piotra odnośnie braku egzorcyzmów.
  • Ale Ja robię.
  • Chyba, że i Mnie chcesz zmobilizować.

Cytuję te słowa mojemu synowi tłumacząc, że źle się dzieje na świecie. A on jak zwykle wielkie ma wątpliwości …

  • Ojciec mówi, żebyś go na siłę nie przekonywała.
  • To jest kwestia czasu i zdarzeń, będą tak namacalne.

Czasami zastanawiam się dlaczego akurat w planie Ojca znalazła się Ukraina. Powyższe słowa dały mi niejako też odpowiedź. Nie tylko chodziło o poświęcenie Rosji – Ukrainy Matce Bożej, może upadek Putina, ale też o zrealizowanie Wizji Jana. Jak zrobić globalny głód ? Pojawił się symbol nadchodzącego głodu.

W Charkowie wojska rosyjskie całkowicie zniszczyły jedyne na Ukrainie Narodowe Centrum Roślinnych Zasobów Genetycznych. To instytucja czysto naukowa, która została celowo zniszczona, wycelowano dokładnie w miejsce, w którym przechowywany był bank zasobów genowych roślin” – powiedział naukowiec. Bank, który ma starożytną historię, przetrwał nawet podczas okupacji niemieckiej, ale nie przetrwał wojska rosyjskiego. Z przykrością muszę powiedzieć, że w nazistowskich Niemczech, kiedy cała Ukraina była pod okupacją, Niemcy nie zniszczyli tej kolekcji, ale raczej starali się coś uratować, ukryć, bo wiedzieli, że ich potomkowie będą tego potrzebować. Bo to kwestia bezpieczeństwa żywnościowego dla każdego kraju.

Wszystko z Góry jest zaplanowane, krok po kroku, nawet prezydent Zelenskyy musiał być na swoim miejscu, a nie kto inny. Przypominam sobie …

- Czy Jan powróci ?……… – Piotr się zapatrzył. 
- On już jest. 
- Wszyscy są, wszyscy czekają .
- … Zobaczyłem szachownicę i poustawiane pionki. 
- Żeby zrobić szach mat. To będzie wygrana partia. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/28/pomoge-ci-zdarzeniami-ktore-przycmia-wszelkie-watpliwosci/

Było źle, a będzie pięknie.

16. 05. 22 r. Warszawa.

Wczorajsza wielogodzinna podróż mocno nas wymęczyła. Na kawie siedzimy jako te duchy raczej, bo życia w nas nie ma. Gapię się bezmyślnie przed siebie, chciałam w pewnej chwili o coś Ojca spytać, ale …

  • Widziałaś kiedyś pusty pień ? – to o Piotrze. Nie nadawał się do głębszych rozmów.

A więc pogadaliśmy trochę o makabrycznie szybko przemijającym czasie …

  • Jak tak dalej będzie Ojcze, to niedługo znowu Boże Narodzenie  – zażartowałam.
  • Ty to możesz człowieka rozbawić.
  • No bo połowa roku i nic …

. I znowu zaczęliśmy o przemijającym czasie …

  • Było źle, a będzie pięknie.
  • Nie zapomniałem o tobie, nigdy nie zapominam, tak jak ty pamiętasz o Mnie.
  • Robisz to z innego powodu – … niż na przykład chwalenie się. Bardzo mi zależy, aby ludzie pokochali Ojca. Może ta książka to sprawi ?

Wieczorem.

  • Dlaczego Ojciec mi teraz powiedział …
  • Obejrzyj się wstecz, zastanów się nad swoją przeszłością …
  • Hmm … Nie wiem … – przyznaję.
  • A o którą przeszłość chodzi ? Tą jako Piotr, czy wcześniej …
  • ……. – cisza.
  • . Ojcze, a może jakaś wskazówka ? – dopytuję.
  • To nie jest pytanie do ciebie.
  • Nadszedł czas, byś zrobił rachunek sumienia swojego życia.
  • …….. – Piotr się nachyla do mnie i szepcze …
  • Kiedy robi się rachunek sumienia ? Przed śmiercią ?
  • Hmm … Rachunek sumienia ? Czyli chodzi o twoje życie teraz, przecież tamtych nie pamiętasz. A mogę spytać dlaczego ma zrobić ?
  • Ty masz być pisarzem, a nie detektywem i konspiratorem – …. bo nagrywam po cichu.
  • Wiele możesz mu odmówić, ale jest bystry – …. i to widzi, ale tym razem jednak nie widzi. Nagrywam dalej.

Zadumaliśmy się nad słowami Ojca … Co to może znaczyć ? Trudno powiedzieć. Niczego nie można być pewnym …

  • A czego jesteś pewna ? – pyta mnie Ojciec.
  • Hmm … – no i pustka w głowie. Długo myślałam i wymyśliłam …
  • Że jesteś Ojcze, tego jestem pewna.
  • Nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
  • Tyle zadałaś ważnych pytań, to jak to jest ?
  • ……… – zeszło ze mnie powietrze.

Wszystkiego co się dzieje, jestem pewna. Nie jestem pewna tylko dat, to chciałam powiedzieć.

  • Jestem pewna, że jesteśmy w czasach ostatecznych. Absolutnie ! Jesteśmy tego świadkami.
  • Kim ty jesteś ? Jak czujesz ?
  • ……… – nie chciałam mówić.
  • Ciężko się odpowiada, co ? …
  • Hmm …
  • Ojciec mi teraz mówi, że przez jakiś czas nie będę miał kontaktu z Ojcem. 
  • Taaaak ?!!! – przestraszyłam się nie na żarty.
  • Cisza przed burzą.


17. 05. 22 r. Warszawa.

Dobre wieści nadchodzą z frontu z Ukrainy, może rzeczywiście ta wojna niebawem się skończy ?

  • Czy jest sens modlić się za pokój w Ukrainie, kiedy i tak wszystko jest dawno zaplanowane ?
  • A może twoja modlitwa też jest zaplanowana ?
Daję jeszcze raz. Bardzo lubię to zdjęcie.
  • Dzisiaj ma być dzień spokoju dla was.

Odetchnęliśmy. Od kilku dni ze wzmożoną siłą i furią atakują nas gacki. Działają przez koszmary senne, bóle głowy, a nawet ataki na serce. Córka miała sen, kolejny tego typu w ciągu kilku dni …


Wieczorem. Siedzimy w ciszy …

  • Czym jest koniec ? – Ojciec nagle.
  • Hmm … – ciekawe pytanie.
  • Początkiem czegoś nowego, ale nie zawsze, w wielu przypadkach.
  • Umrze jeden kwiat, rodzi się drugi, ale nie zawsze.
  • ???
  • Jutro też musimy iść rano do kościoła. Ojciec mówi …
  • Nie byłeś w pełni w kościele.
  • Przyjdziesz, aż poczuję, że byłeś w pełni.

Roześmiałam się cicho. Rzeczywiście … Siedział w ławce przebierając palcami, jakby się końca nie mógł doczekać.



18. 05. 22 r. Warszawa.

Niedawno bieda pukała do drzwi i chyba to prawda … Rano oglądam wiadomości i … 

Czy długo tak wytrzymasz ?

12. 05. 22 r. Szczecin.

Wczoraj do Szczecina jechaliśmy razem z synem, więc rozmowy nie było. Za to córka opowiedziała ciekawą wizję, którą miała dzisiaj nad ranem.

  • Pojechałam swoją Skodą do pracy na parking i widzę, że ktoś stoi na moim miejscu. Zobaczyłam samochód z moimi tablicami rejestracyjnymi, które się wymazały i pojawiły zupełnie inne. Pytam się ochrony …
  • Gdzie moje miejsce ?
  • Już tutaj miejsca pani nie ma.
  • Dziwne …

Od razu miałam skojarzenie ze słowami Edzia, brzmiały niemal identycznie … 

Dzwoni córka podekscytowana cała. Miała nad ranem wizję albo raczej spotkanie, które ją uszczęśliwiło.  
- Wchodzę do mojego pokoju w domu u Krysi, a tam Edziu klęczy i naprawia kaloryfer. Był wkurzony, że się zapowietrzył. Mówię do niego … 
- Dziadku, przyjechałam z bagażami tu się przespać. 
- Już twojego łóżka tutaj nie ma. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/12/wiesz-co-to-wiara/ 

Czyli niewątpliwie jest to jakaś zajawka, że wkrótce nie będzie tam pracować. Pytanie tylko dlaczego ? Co takiego się stanie, że nie będzie ? Wizja dla niej jest też wskazówką dla nas.



15. 05. 22 r. Warszawa.

Wiadomo … Jak Szczecin, to rozmowy prawie nie ma. Dlatego cieszę się, że wracamy. Niestety, w pociągu sporo ludzi i już wiem, że nic z tego. Jest naprawdę sporo Ukrainców, gdyby nie oni, pociąg byłby może pusty. Dlatego dziwi nas informacja, że Ukraina nie zagłosowała na Polskę ani jednym punktem. Rozczarowanie, zaskoczenie, rozżalenie, to mało powiedziane. 

  • Czuję przez skórę, że to dobrze w sumie, że tak się stało. To trochę nas otrzeźwi – Piotr szeptem.
  • Widzę drzewo przechylone na granicę wschodnią, gałęzie z owocami są przechylone, ale się powoli to drzewo prostuje. Owoce zostały zerwane i się teraz prostuje, drzewo daje tylko cień.
  • Cieeekaaaawe … – unoszę brwi zaskoczona tym wymownym obrazem.


Gdy się w pociągu nieco rozluźniło, opowiadamy sobie o naszym życiu.

  • Czy z perspektywy lat możesz wskazać osobę, która ma tak wybitne zdolności marketingowe ?
  • Wybitne zdolności ! – Ojciec podkreśla jeszcze raz, co mnie niebotycznie rozśmieszyło.
  • Wskaż wzrokiem.
  • ……… – ostentacyjnie wskazuję na Piotra ciągle się śmiejąc.
  • Obiecywałem ci dom z płotem pod prąd, pamiętam … A tak nie masz nic …
  • Nie jest źle. Masz źle ?
  • Nieeee … – od razu się zarzekam, bo mam manianę.
  • To on dźwiga na sobie.
  • To on krzyczał w szpitalu jak wspaniale, że żyję …
  • A powiedz co byś zrobiła, gdybyś nie miała kontaktu z Nami, a on byłby Piotrem ?
  • Hmm …. Nic … – no bo co ?

Zamilkłam na długo, potem chciałam popytać, Piotr nie chce odpowiadać. Cisza …


Wczoraj obejrzałam video, gdzie …

Drogi mój synu, Mój nieprzyjaciel jest bardzo przebiegły i chce zaatakować ziemie Polską i doprowadzić ją do zniszczenia poprzez wojnę. https://www.youtube.com/watch?v=QTVBcZa34z4&t=2s

  • Ksiądz uważa, że hostię mogą dotykać tylko ręce konsekrowane.  Ojcze, znowu to samo. To jak to jest w końcu ?
  • Nie oceniam cię za to jak bierzesz, ale za czystość serca.
  • Czy Faryzeusze patrzyli na ręce, aby były czyste, czy aby nakarmić ?
  • To jest odpowiedź.

Jedziemy już siódmą godzinę. Mam nieprzespaną noc, ciężko to wszystko znosić.

  • Ojciec cię pyta …
  • Czy długo tak wytrzymasz ?
  • Jak trzeba, to długo.
  • Jak trzeba, to trzeba ? Jesteś pewna ?
  • Dla Ciebie Ojcze tak.
  • Mimo to Ojciec ci oko puszcza …
  • Ty możesz, on musi – … znosić.
  • Ciebie posłucha Ojciec, mnie nie … – Piotr z żalem.
  • Nieprawda – żachnęłam się.
  • Którą by ścieżką cię nie poprowadziło i tak dojdziesz do celu.
  • Tak jak z tą podróżą, przechodziłaś od jednych do drugich.

Nooo tak. Nasze pierwotne miejsce w pociągu było wśród małych dzieci, które hałasowały. Nie dało się tam siedzieć. Przenieśliśmy się w inne miejsce, gdzie okazało się, że była uszkodzona klimatyzacja. Przenieśliśmy się po raz trzeci i konkluzja jest jedna. Siedząc gdziekolwiek pociąg jechał do tego samego, jednego celu.


Wczoraj podczas rodzinnego spotkania moja mama zerkała na telewizor zachwycając się przyrodą rafy koralowej.

  • Zobaczcie ! Jakie kolory ! Kto to wymyślił ?! – mówi na głos.
  • Maaamuś … Bóg to wymyślił, Bóg … – mówię głośno i wyraźnie, aby wszyscy usłyszeli. Zaczęli się śmiać, bo po takich słowach nie miała już nic do powadzenia.
  • Jesteś ambasadorem MoimOjciec do mnie teraz.
  • No bo kiedy atakują, co piszę, najbardziej żal mi Ojca …

Niedawno pisałam o Mariuszu …

Z tym Mariuszem to ciekawa rzecz. Zobaczyłem, że jego dusza leciała do góry, ale zderzyła się jakby z taflą lodu, taki szklany sufit, który chronił Niebo. I wtedy Ojciec do mnie mówi … - To co robimy ? Wpuszczamy go ? 
- Czy na te chwile, które go spotkałeś, był dobrym człowiekiem ? 
- Dla mnie był. 
- To co, wpuszczamy go ? 
Tak. I wtedy lód się otworzył, to znaczy zrobił się otwór i Mariusz w sekundę przeleciał przez niego do góry i otwór się zamknął. To znaczy, nie widziałem jak się zamyka, ale nagle ten niby lód był zamknięty.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/30/nawroccie-sie-synowie/

Cały czas nurtowało mnie pytanie, dlaczego trafił na taflę lodu … Wydawał się taki dobry, a jednak coś było nie tak. Niebo było przed nim zamknięte, dlaczego ? W ten weekend w końcu się dowiedziałam. Kiedy się dowiedziałam, wyrwało mi się tylko jedne głośne woooow !!!

Otóż … Mariusz był wierzący, w swoim sklepiku miał powieszony krzyż, co w tak lewackim mieście jak Szczecin jest naprawdę rzadkie. Jednakże, kiedy na ulicach pojawiły się „błyskawice”, przewiesił krzyż na tył sklepu, aby nikt go nie widział. Nie chciał zepsuć swojego biznesu, ponieważ większość jego klientów to osoby właśnie wierzące w błyskawice. Jednym słowem…, postawił swój biznes ponad Boga.

Nowy właściciel to dawny jego pracownik. Bardzo wierzący i bardzo aktywnie udziela się w kościele. Pozostawił Mariuszowy krzyż na zapleczu, ale wewnątrz sklepu powiesił swój własny krzyż twierdząc krótko, że jeśli się komuś nie podoba, może kupować gdzie indziej. Jednym słowem…, postawił Boga ponad swój biznes. Taka oto różnica nastała.

- Jeśli miałbym cię oceniać przez dobro twego serca, to byłbyś Himalajami. 
- Ale nie tylko to się liczy, ale i twoje działanie. 
- Ale bycie nie złym to za mało.
 http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/01/20/bycie-nie-zlym-to-za-malo/

Ponoć wystarczy być dobrym, aby wejść do Królestwa Bożego. Nic bardziej mylnego. Przykład Mariusza jest idealny, aby zrozumieć. Postawił biznes ponad Bogiem, a przecież jest napisane; Nie będziesz miał innych bogów przede Mną. Dekalog na żywo !

Pozwólmy działać czasowi.

07. 05. 22 r. Warszawa.

Niemal każda wypowiedź pana Tuska w telewizji to temat do kilku ostrych słów.

  • Karierowicz ! – Piotr nie wytrzymał. 
  • Dla kariery zrobi wszystko.
  • Nie licz mu kim jest, Ja mu policzę.
  • Ty bądź czysty.
  • Zawsze na Ziemi bądź czysty, bo reprezentujesz Mnie.


08. 05. 22 r. Warszawa.

Słuchałam; Robbert van den Broeke 4 mei 2022 nieuwe reeks voorspellingen voor de komende weken en maanden https://www.youtube.com/watch?v=XL5yYnUu8gE&t=343s Powiedział naprawdę ciekawą rzecz. Będzie szok wśród ludzi, ponieważ widzi jak z nieba schodzi Jezus Chrystus (!) Ludzie będą filmować, ale to będzie hologram. Zmartwiło mnie to.

  • No i tak to się skończy. Jak coś będzie z Nieba, to od razu hologram – jestem rozczarowana.
  • Czy ręce to był hologram ?
  • Nie.
  • Były prawdziwe ? Co czułaś ?
  • Były.
  • Pamiętaj, nie tylko oczami się widzi. Czułaś całą sobą ?
  • Oooo tak !
  • I tutaj też będzie prawdziwe, więc wyrzuć to do kosza.

Zrozumiałam, że mam sobie dać spokój z oglądaniem tego typu proroctw.

Za życia cię zabierzemy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/03/3248/ 



09. 05. 22 r. warszawa.

Wieczorem.

Z dużą uwagą oglądamy relację z defilady zwycięstwa w Rosji. „To była taka bieda-parada”. Ekspert ocenia, co Rosja pokazała światu 9 maja (msn.com) Cały dzień czekałam na słowo Ojca, już straciłam nadzieję, a jednak …

  • Słyszę w głowie o Putinie …
  • Gdyby mógł, to by cofnął czas.
  • Hmm … No pewnie … Od początku nie szło tak, jak zaplanował …
  • Chciałem coś zrobić teraz, ale Ojciec powiedział …
  • Nic nie rób, czekaj.
  • A co chciałeś ?
  • Chciałem dojrzeć dalsze plany Putina. Według mnie Putin jest nieuleczalnie chory. Tarczyca, chyba. Wcześniej widziałem takie doły jak na księżycu, a teraz widzę dziury na przelot. I widzę jak ktoś go szprycuje zastrzykiem, te doły się zalepiają, a 1- 2 dwa dni i potem szybko znowu powiększają …
  • Pozwólmy działać czasowi.
  • Był pewny, że ani jeden strzał nie będzie, był pewny, że w tydzień.
  • Nawet swoi są przeciwko niemu.
  • Etos (Putina) przygasa.
  • Pośrodku dnia odejdzie.
  • Hmm … W sensie umrze ? – pytam.
  • I nie będzie w stanie z tym nic zrobić.
  • Los mu oddaje, co innym dawał.
  • On jest trzymany zastrzykami, tak widzę – Piotr odkrywczo.
  • Ponoć kogoś namaścił na swoje miejsce – przypominam sobie.
  • Jest taki sam jak on, ale nie będzie chciał wojny.
  • Hmm …. Jaka będzie przyszłość Rosji w takim razie ?
  • Została poświęcona, nie pamiętasz Ola ?
  • Poświęcona Matce, a więc jest Matki.

Taaaak …. Mogą przerwać wojnę, mogą się wycofać, ale mogą też się dozbroić i wrócić za kilka lat.

  • A jak znowu zaczną za jakiś czas ?
  • Inaczej to nie miałoby sensu.
  • Kurcze …. Choroba miałaby go położyć ? Za to, co zrobił ?
  • Niee … Widzę go jako chorą hienę. I widzę jak inne hieny rzucają się na niego i go dogryzają.
  • ???!!!
  • Na miano innego zwierzęcia nie zasługuje.
  • Czyli … Swoi mogą go odsunąć … – dumam głośno.
  • Więc niedługo znowu mowa będzie o LGBT, nie uważasz ?
  • ……… – rozdziawiam buzię szeroko.

Jestem zaskoczona, bo przecież nie o to Ojcu chodzi. Jeśli Ojciec kończy rozmowę w ten sposób, to znaczy, że szykuje się coś jeszcze, co zablokuje LGBT. Odsunięcie Putina nic nie da w planach Ojca. Musi zdarzyć się coś znacznie większego, bo kiedy cofnę się w czasie, to rzeczywiście … Apogeum wirusa, potem wojna … Przez ten czas problem LGBT (w Polsce) prawie nie istniał, jakby Lempart z Polski wyjechała …



10. 05. 22 r. Warszawa.

Na kawie Piotr mnie pyta co dalej, a ja nie wiem co dalej. Miało być coś na święta, a tu nic. Chyba, że ten wielki sześcian koło słońca, ale czy o to chodziło ? Nie wiem … Frustrujące, trzeba przyznać. Piotr zaczyna coś tam mówić ….

  • Nie chce się słuchać, jak się nie klei.
  • Pozornie wszystko jest rozsypane w czasie, się nie klei.
  • Pozornie Tytanic uderzył w taflę lodu, a jednak zatonął.
  • …….. – uśmiecham się. Frustracja mi przeszła w sekundę, wystarczy wsłuchać się w Ojca. 
  • Widzę klocki domino jak jedno upada i reszta leci po kolei …