20. 01. 20 r. Warszawa.
Oglądamy w TV o Jerozolimie. Wydaje się na pierwszy rzut oka, że wiara nadal w Izraelitach silna, a jednak i tam hasło „Boga nie ma” zaczyna być popularne coraz bardziej. Zdziwiona jestem nawet. Przypominam sobie wypowiedź szefa Sanhedrynu, który woli wrócić do Auschwitz niż zaakceptować Jezusa jako Mesjasza.
- Nie martw się, oni zapłacą za to wszystko.
- Wow … Naprawdę ?! – wyrywa mi się.
- Przyjdzie czas oddzielić zielone ziarno od plew.
- Wtedy będzie słynne zgrzytanie zębów.
ŁK 13; Odrzucenie Żydów; 27 Lecz On rzecze: „Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości!”28 Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. 29 Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. 30 Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».
Wieczorem. Piotr leży i myśli.
- Jeśli wszystko tak jest zaplanowane, to o co tu chodzi ? To po co to wszystko, jak i tak będzie po Waszemu ?
- Przyjdzie pora to się dowiesz.
- Czyli naprawdę zaplanowana jest przyszłość ?
- Punkt po punkcie.
- To nie ma pola manewru ?
- To dla naiwnych.
23. 01. 20. Szczecin.
Piotr dostał w końcu pisemne uzasadnienie sądowe dotyczące wydanego wyroku. Od tego zależy, czy będzie apelacja, czy nie. Kilkustronicowe uzasadnienie było stanowcze.
- (Sąd) Nie zostawił na nich suchej nitki.
- Nie będzie apelacji ?
- Ani myślę.
- Można sobie wiele rzeczy wymyślać, ale to są fakty.
Rzeczywiście w uzasadnieniu wszystko było wyszczególnione i każdy atak NIP odparty. Miło się czytało tym bardziej, że tak zapowiedział Ojciec. I to samo w sobie jest … niesamowite.
Pisałam o iskrze i Eliaszu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/01/25/co-zapisane-ma-sie-wypelnic/ Pamiętam jeszcze jedne słowa Ojca …
- Iskra to wiele składowych. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/17/iskra-to-wiele-skladowych/
- Wiele składowych… Co to tak naprawdę znaczy ?
- Wielka chwila nadchodzi, na którą czekam od dawna.
- Jesteś tego świadkiem.
- Nie na darmo pokazano ci chleby, a możesz opisać jak wyglądały ?
- Jak dekalog.
- Czy wiesz, że ta chwila zmieni wszystko ?
- Ale ludzie się nie zmienią.
- Daj im szansę. Część się zmieni.
- Co to będzie dalej ? – Piotr.
- Ojciec zaplanował każdą sekundę, pamiętasz ? Mówił ci to – jestem już zniecierpliwiona.
- A tobie zaplanowałem każdą milisekundę.
- To już nie mam własnej woli ?
- Dałem ci mózg, ale czy zaplanowałem ?
- ……… – śmiech.
26. 01. 20 r. Warszawa
W drodze do Warszawy córka przesłała SMS. Kiedyś popełniła ten błąd, że sobie na nadgarstku wytatuowała imię anioła. Na szczęście jest niewielki, nie rzuca się w oczy. Dzisiaj miała sen.
- Prawdziwy anioł nigdy nie znika.
- Ja jestem w środku i nigdy nie zniknę.
- ………..
- Już nigdy nie zniknę, a teraz jak masz auto, to już w ogóle – dopowiedział po chwili.
Córka prawie się zapluła ze śmiechu. Piotr zostawił jej auto na tydzień i teraz jeździ cała w radości po całym mieście i całymi dniami, … o czym postanowiła nam nie mówić.
- Jak niewiele trzeba, żeby kogoś uszczęśliwić.
- To zależy jeszcze kto to mówi i przez kogo to przechodzi.
- To prawda – kiwam głową.
Mżawka na drodze …
- Trzeba uważać – Piotr skupiony jak nigdy.
- A ja wierzę Ojcu – … że nic się nie zdarzy.
- Widzisz ? To się nazywa wiara, ale wygodna …
- …….. – uśmiecham się. Bo to wygodnie wszystko tak „zrzucić na barki Ojca”.
- To co Ojcze … W tym roku … ? … Eeee … Dajmy sobie z tym spokój – … i machnęłam ręką przypominając sobie nagle moje wielkie zgryzoty i rozczarowanie z grudnia. Jedno krótkie wspomnienie sprawiło, że odechciało mi się wiedzieć.
- No wreszcie się uczysz.
- I ty się nauczyłaś.
- Zrobiłaś wielki postęp, przekułaś swoją słabość i już nie potrzebujesz wróżek.
- Tak, odrzuciłam je.
- Zobacz jak to Ojciec wszystko przewidział, wykombinował cwanie … – Piotr zadowolony.
- Nie wykombinował, ale ułożył.
- I nie cwanie, ale rozważnie.
- Kombinować to ty robisz.
- Z sądem też zaplanowałeś Ojcze ?
- Wszystko.
- To będzie apelacja ?
- Zobaczysz.
- Coraz bardziej jesteś podobny do twojej żony.
- Ola by chciała mieć rozpisaną każdą minutę.
- ……… – roześmiałam się. Ale …
- Ojcze, powiedziałeś, że dasz im kleik na usta. To aktualne ?
- No tak.
- Zauważyłaś, że Ojciec ostatnio nie chce mówić o przyszłości ?
- Cieszę się z tego powodu, to jest Moja przewaga.
- Jesteś tak niesubordynowanym żołnierzem.
- To co dalej robimy z naszym życiem ?
- Żyjemy. Innego wyjścia nie macie.
- Według ciebie będzie apelacja ? Co mówi ta twoja intuicja ? – Piotr naciska.
- Moja jest taka jak Ojciec mówi – wolałam się nie wychylać.
- Jabłko od jabłoni daleko nie upada.
Piotr przypomniał sobie wizję ze śmieciami i jak biegł szybko, aby się załapać na odjeżdżający samochód prowadzony przez mężczyznę w niebieskiej koszuli.
- Biegłem jak struś pędziwiatr – śmieje się głośno …
- Dosyć komiczny ten powrót do Mnie.
- Dobrze, że te egzorcyzmy wczoraj zrobiłeś, z lampkami dali ci znać.
Piotr gwałtownie zamarł. Mimo, że dawno po świętach, mamy jeszcze choinkę. Czas sprawił, że przypomina płaczącą brzozę. Bombki wiszą do podłogi, ale światełka świecą okazale i to przez te światełka, które dają magiczną poświatę ciężko nam się jej pozbyć. Wczoraj koło 23 w nocy, nagle jeden sznur lampek zaczął na przemian migać, a nie miał takiej możliwości. Piotr przyglądał się temu widowisku przez chwilę, aż w końcu uznał, że to musi być znak.
W radio podają przedwyborcze sondaże o Dudzie i pozostałych kandydatach. Niepokoi mnie mała między nimi różnica.
- Kurczę, mam nadzieję, że wygra.
- Powalczymy to wygra.
- Bądź dobrej myśli.
- Jeszcze nie wyciągnęliśmy najważniejszej karty Naszej.
- Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach – … p.s. pandemia ?
- Co to może być … – zamyśliłam się.
Wieczorem.
Czytam o Faustynie, ciekawe rzeczy odkrywam. Im więcej o niej wiem, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że absolutnie widziała i rozmawiała z Chrystusem. Jestem tego pewna na miliony procent.
Piłsudski … Bardzo zaskoczyło mnie co napisała o Piłsudskim. Piotr już dużo wcześniej, z 3-4 lata temu twierdził, zarzekał się wręcz, że widział Piłsudskiego w piekle. Nie uwierzyłam oczywiście. Dzisiaj powiedziałabym, że był to raczej przedsionek piekła. O przedsionku może świadczyć informacja, że uniknie potępienia. Gdyby był już w samym piekle, nie miałby na to żadnych szans.
Dopisane 20. 08. 2020 r.
Widzenie Piłsudskiego na dole mocno nas zaskoczyło. Wydawałoby się, że bohater… A jednak w oczach Ojca to zdecydowanie za mało … Na Górze kierują się zupełnie innymi kryteriami niż my tu na dole. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi».
Bóg, honor, ojczyzna, Marszałek – mógłby i dziś jednym tchem zakrzyknąć gorliwy patriota. Mógłby, tylko że byłoby to naprawdę mocno na wyrost. Bo gdzie Bóg, tam raczej nie Marszałek. Józef Piłsudski nie był człowiekiem religijnym. Ba, w czasach PPS-owskich od wiary się wręcz odżegnywał. Później traktował ją co najmniej pragmatycznie. Wiedząc, że jako polityk w Polsce – i to przed stu laty – nie może całkowicie odciąć się od religijności, zachowywał pewne pozory. Dokonał jednak dwukrotnej konwersji – tylko po to, by móc zawierać kolejne związki małżeńskie. W wieku 31 lat wyrzekł się katolicyzmu i został członkiem Kościoła ewangelicko-augsburskiego po to, żeby móc się ożenić z rozwódką Marią Juszkiewicz. W 1917 r. (a może dużo wcześniej) partnerką Piłsudskiego została Aleksandra Szczerbińska (wcześniej jego towarzyszka w PPS). Przez co najmniej cztery lata Piłsudski żył w trójkącie małżeńskim, by w końcu w 1921 r. wziąć ślub ze Szczerbińską – tym razem w Kościele katolickim. ((((…..) Hitler nie krył swej fascynacji Piłsudskim, którego uważał za wielkiego stratega i którego bardzo wysoko cenił – przede wszystkim za zatrzymanie Sowietów w 1920 r. Tuż po dojściu do władzy drżał zaś ze strachu na myśl o możliwej konfrontacji ze znacznie silniejszą wtedy militarnie od zdemilitaryzowanych Niemiec Polską pod wodzą Marszałka. Po uregulowaniu stosunków z Polską strach zamienił się w atencję, którą Hitler wyrażał przy każdej możliwej okazji aż do śmierci Piłsudskiego. Na wieść o niej urządził zresztą pompatyczną uroczystość żałobną w berlińskiej katedrze – na sam pogrzeb wysłał zaś Goeringa. W 1938 i 1939 r., gdy w całej Europie zmieniały się wektory sojuszy, a Polska coraz mocniej sprzeciwiała się Niemcom, wzdychał po kolejnych niekorzystnych dla siebie wieściach z Warszawy: „Gdyby tylko żył Piłsudski…”. Bo był święcie przekonany, że z Marszałkiem zawsze mógłby się dogadać. Miejmy nadzieję, że nie miał racji. https://polskatimes.pl/paradoksy-jozefa-pilsudskiego-wszystko-czego-nie-wiesz-o-marszalku/ar/3640728
https://wiadomosci.onet.pl/kiosk/ciemna-strona-marszalka-skandale-wpadki-kontrowersje/jp1zv
http://naukahistorii.edu.pl/co-o-swoim-narodzie-myslal-jozef-pilsudski/