21. 09. 19 r. Warszawa.
Od wczoraj ponaglam Piotra do odprawiania egzorcyzmów znacznie dłużej i mocniej niż zwykle. Sytuacja z Iranem może wymsknąć się spod kontroli i rzeczywiście może być z tego wojna. Może jeszcze nie III światowa, ale jednak wojna. Po egzorcyzmach …
- Postawiłem sobie ziemię na ręku i widzę, że tam jest samo błoto … Gackom bardzo zależy na rozpętaniu wojny, jak włożyłem rękę, to aż to błoto przelewało mi się przez palce. Wyczyściłem i zobaczymy, czy to coś da.
- Zobaczymy … – mówię z nadzieją w głosie.
- Ojciec mi teraz przypomniał wizję i gacki jak mówią …
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego;
- Dopóki on jest, nie przejdziemy.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-
przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/
- Czyli co … Dopóki żyjesz ?
- Zobaczymy … Podczas wczorajszych egzorcyzmów miałem po raz trzeci tą samą wizję. Wchodzi do kościoła arab, ma na sobie pas szahida. Staje centralnie po środku kościoła, a wokoło jest wielu ludzi … Unoszę go do góry, wyciągam z jego ciała gacka, który wygląda jak cień człowieka, bardzo chudego człowieka. Wygląda jak kleks. Spopieliłem go w ręku. Arab jakby się budzi, jego pas się rozpływa, a on sam zaczyna płakać i modlić się do Boga.
- Hmm …
- Ojciec mi powiedział, że jest tyko jeden procent prawdziwych diabłów jako ludzie, reszta to nękani przez diabła. Ludzie z reguły są dobrzy.
22. 09. 19 r. Warszawa.
Niedziela, życie płynie powoli. Powoli sączymy swoje kawy.
- Moi ludzie byli na szkoleniu i tam spotkali Marcina. Panoszył się swoją pewnością i pokazywał im nowy zegarek. Pamiętasz jak powiedział Jezus … „A teraz wiesz co znaczy być zdradzonym” ?
- A rozmawiałem z nim, pytałem, czy idzie do konkurencji to się zarzekał, że nie… Okłamał mnie w żywe oczy… A ja mu tak pomogłem, pieniądze na mieszkanie dałem… – Piotr nie mógł uwierzyć. Był dogłębnie rozgoryczony. - Ale się fatalnie czuję … – siedział w ciszy, a ja nie wiedziałam jak go pocieszyć. - Widocznie tak Ojciec chciał – mówię, ale czy to jest pocieszenie ? - Wiem, ale to boli… … Teraz ktoś mówi - …Judaszu, zdradziłeś syna człowieczego… - ???!!!! – zbaraniałam. - Nie Ktoś, ale chyba słyszysz Jezusa – byłam zaskoczona. - Piotr, wiesz jak to już jest być zdradzonym. - Sprzedano cię za 30 srebrników.……. – chwyciłam swój zeszyt i zaczęłam notować. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/03/09/judaszu-zdradziles-syna-czlowieczego/
- Dlaczego tego doświadczyłem ?
- Żebyś był bliżej Chrystusa.
- Hmm … A tak mu pomagałem, kilka lat pracował u mnie … Pytam Arka, czy też chciałby odejść, a on na to …
- Ja się dobrze czuję w tej zakrystii.
- …….. – uśmiecham się. Chyba w firmie pozostali już tylko ci, co mieli zostać.
- Pytałem Ojca o sąd, pokazał mi rękę od łokcia do dłoni, od razu zrozumiałem o co chodzi. Pokazał, że jest na wyciągnięcie ręki.
- Kapitalny symbol … – pomyślałam.
- Ale tylko październik ma sens – już analizuję.
- Wszystko może się zdarzyć, a może znowu odwołają ? – Piotr wątpi.
- …….. – wzruszam ramionami, niczego nie jestem pewna na 100 procent.
- Miałem wizję w kościele. Siedzę w ławce, dosiadają się obok cztery małe dziewczynki. Jedna mnie pyta…
- Czy mogę pana wziąć pod rękę ?
- No możesz… dziwię się.
- Ja wiem kim pan jest. Archaniołem !
- A skąd wiesz ?
- Widzę.
- Przeskakuję do drugiej wizji. Jest jakby następny dzień. Znowu siedzę w ławce w kościele, tym razem dosiada się z 18 dziewczynek w wieku od 3- 8 lat. Obsiadają mnie dookoła, mają kucyki, różne włosy… Normalne dzieci. W oddali widzę Jezusa, Jego też otaczają dzieciaki, jest ich całe przedszkole. Chodzą za Nim krok w krok, trzymają za poły szaty, ciągle między sobą „świergoczą”, ich włosy były białe.
- Ciekawe co to znaczy – zamyślam się.
- Dorosłeś już do wszystkiego.
- Dorosłeś już do tego.
- Powiadam ci, że jesteś gotowy, żeby stało się.
- Wypatruj sądu, to jest symbol do wszystkiego.
- Przypomnij sobie 17 października.
Aż podskoczyłam z wrażenia. Że ja tego nie skojarzyłam wcześniej ! Piotr mówił „17 października” wielokrotnie, do tego stopnia, że przestałam już zapisywać. A kiedy trafiła do mnie książka Richarda Sigmunda myślałam, że o ten październik chodzi.
Wieczorem. Postanowiłam „Byłem w Niebie” zacząć czytać jeszcze raz od samego początku. Łącznie ze wstępem, który sobie wcześniej odpuściłam. Jedno z pierwszych zdań w przedmowie znowu powaliło mnie na kolana, a myślałam, że jeśli chodzi o tę książkę dziwniej już nie może być. „Był 17 października 1974 roku…” - Wiesz kiedy on był w Niebie ?! Kiedy miał wypadek ?! 17 października !!! - A wiesz co słyszę od godziny ? - Nowe Jeruzalem… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/05/kiedy-mrok-w-glowie-trudniej-swiatlu-sie-przebic/ ................. - Prywatnie powiem ci czego nie zrozumiesz. - Dla wielu lepiej, żebyś się nie obudził ... - ??? No i nie rozumiem. - Za to ciągle słyszę 17 październik i 17 październik . http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/
Do dzisiaj myślałam, że 17 październik dotyczy Sigmunda, a tu proszę … To jeszcze przed nami, jeśli Ojciec o tym teraz wspomina. Nieprawdopodobne !!! Mowę mi odjęło. Przeszukałam w swoich notatkach, gdzie jeszcze tą datę umieściłam … Screen z oryginału dziennika.
Na blogu http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/14/lubie-jak-mnie-prosicie-i-lubie-jak-robie-dla-was-dzialania/ nie napisałam dokładnej daty. Uczciwie mówiąc zabrakło mi na to odwagi. Byliśmy wówczas nadal pełni wątpliwości i niepewności, czy to co się dzieje, dzieje się naprawdę. Czy dobrze Piotr słyszy, przekazuje, czy ktoś nami nie manipuluje. Dopiero uczyliśmy się ufać. Czy to był błąd ? Z perspektywy widzę, że to jeszcze jeden niepodważalny dowód. Przecież to jedyna konkretna data, jaką nam kiedykolwiek podano.
- Wow, a myślałam, że to dotyczy Sigmunda. Ojciec jest niesamowity. Jeśli przesuną sąd to ja już nic nie zrozumiem.
- Mówiłem, że mało czytasz.
- ……. – zaniemówiliśmy oboje. W głowie myśli mi się kotłowały.
- Zaduma, odświeżenie pamięci …
- Czytasz, ale nie pamiętasz.
- Nie pamiętam. Teraz już wiem.
- Dlaczego masz powtarzać co zostało powiedziane ?
- Walcz ze swoją ułomnością.
- …….. – zawstydziłam się, gdyż chciałam przed sekundą się tłumaczyć, że brakuje mi już czasu na analizowanie wszystkiego od początku …
- Obiecałam sobie solennie, że codziennie będę pracować nad książką i odstawię na bok inne sprawy !
- Wiesz co słyszę ?
- Uwaga, uwaga, koma 3 nadchodzi …. To sygnał, że coś będzie się działo – Piotr się śmieje.
„UWAGA! Uwaga! Przeszedł! Koma trzy!” Ktoś biegnie po schodach. Trzasnęły gdzieś drzwi. Ze zgiełku i wrzawy Dźwięk jeden wybucha rośnie, Kołuje jękliwie, Głos syren – w oktawy Opada – i wznosi się jęk: „Ogłaszam alarm dla miasta Warszawy! „ www.sww.w.szu.pl/index.php?id=slowo_18
Dopisane 26. 05. 2020 r.
Nie byłabym zdziwiona, gdyby 17 październik „zabłysnął” i w tym roku. Czy tak będzie … ?