Siedzimy na kawie nadal zamyśleni. Baaardzo brakuje mi naszych rozmów …
Nic nie słyszysz ? – pytam z nadzieją.
Nic.
………. – wzdycham rozczarowana.
Tęsknota jest formą miłości. Właśnie ją czujesz.
………… – łzy napływają do oczu, nareszcie. Przez wiele dni prawie nic …
Chciałabym pozdrowić Ojca.
Przyjęte zawsze i wszędzie.
Nieuchronnie słyszy, bo sam by tego nie wymyślił.
……… – uśmiecham się smutno.
„216” się skończyło.
To nie powód do łez. Macie plany dalekosiężne.
Mamy – potwierdzam otwarcie.
Skoro Piotr ciągle jest, zamierzamy w czerwcu wypaść w góry, a może znowu do Kazimierza. „216” już nie obowiązuje.
Z powodu „216” przeszliście do porządku dziennego.
Zobaczymy jak to będzie w praktyce.
…. Zobaczyłem jak nad horyzontem wschodzi słońce.
Zaczął się proces, którego nie zatrzymasz.
To jest początek, że zaczęło się.
To nieprawda, że nic się nie stało.
… Widzę świt.
Będziesz w tym słońcu się wygrzewać.
Zapadła długa cisza. Zaczęliśmy się zbierać …
Czuję się niespełniony, jakby szklanka była niepełna – Piotr spojrzał na filiżankę.
……… – kiwam tylko głową, że rozumiem, chciałoby się porozmawiać więcej.
Znajdź w tym rozwiązanie dla ciebie, a nie dla nich (ludzi), bo oni nie uwierzą.
To jest dla ciebie, nie dla nich. Dla twojej prawdy.
Pomyśl … Jak szybko słońce wschodzi ? Szybko.
„216” to jest początek waszego końca.
Nie tyle końca, co zmiany.
Wiesz dlaczego miał obrączkę ? Żeby zamknąć.
To jest bardzo ważne.
I na miłość boską nie płacz.
Od tej chwili zaczęło się.
Przeczytaj to nie raz, nie dwa, a trzy razy.
Teraz szklanka jest pełna, możecie iść.
… Zobacz … Ojciec naprawdę słyszy, co mówimy – Piotr zaskoczony.
……… – nie wiem, czy się śmiać, czy zapłakać. Ręce opadają, on ciągle zdziwiony.
Wieczorem. Po egzorcyzmach.
Masz pozdrowienia.
Dla niewierzącej …
Ale ja wierzę przecież – śmieję się.
Ale już nie tak bardzo.
…….. – nie wiem co powiedzieć. Moja wina, oczekiwałam znacznie więcej, po prostu.
Pozdrowienia dla wszystkich wątpiących – … na blogu.
…….. – roześmiałam się znowu. Na pewno im się przyda.
Podczas modlitwy machał mi Rafał (44l). On jest w Niebie, machał mi z góry. Uśmiechał się, będzie obserwował swój pogrzeb z góry, jest przeszcześliwy. Cały był biały.
Taaak ! ? No nie wierzę … !!! Wiesz co mi się wydarzyło wczoraj ?!!! Nie uwierzysz. Dziwna rzecz … Zobaczyłem Rafała Nowakowskiego na ulicy koło biura. Był dziwnie cały biały, w bieli jakieś takiej …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/08/niebiosa-cie-pozdrawiaja/
On szczęśliwy, a rodzina na dole. Troje małych dzieci … – wzdycham ciężko, bo ciężko się akceptuje taką rzeczywistość.
Czyli mam pozdrowienia …
Dokładnie powiedział Ojciec tak …
I powiedz swojej żonie, jeśli jest twoją żoną, która nie wierzy, że ją pozdrawiamy …
…. Dlaczego nie mówisz dokładnie ! – mam żal.
No i co dalej ?
Dalej ? … – zapatrzył się.
Widzę jedno zdanie, które się skończyło. Widzę kreskę, która znaczy odstęp i nowe zdanie … Ale wiesz co ? To nowe zdanie wygląda jak sejsmograf.
Jestem tak pogrążona w swoich myślach, że się de facto w ogóle nie odzywam. Piotr zresztą również. Wiem tylko, że kolejny dzień nastał i dla nas jest bez zmian. Przyznam, że oczekiwanie na „216” zmęczyło mnie niemiłosiernie głównie dlatego, że nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Ta niepewność i nasza wyobraźnia zrobiła swoje. Ciągle nie mogę dojść do siebie. Była ręka ? No była. To nasze oczekiwania były całkowicie błędne. Wbijam sobie to do głowy cały czas …
Chcę przewietrzyć swoje myśli i wracam do „The Chosen”. W serialu są sceny, które wzruszały mnie do łez. Jedna z nich to scena z wesela w Kanie.
1 Trzeciego. dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. 2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. 3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina». 4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja2?» 5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»
Moim zdaniem niedoceniana przez wielu jest ta chwila, a zapis ewangeliczny jest bardzo skąpy. Ale w filmie wątek wesela mocno rozbudowano i pokazano znacznie głębiej. Matka i Syn, dwoje ludzi, którzy ukrywają pewną tajemnicę. Maryja wie, co może uczynić Jezus, zna Jego możliwości. Jako matka była i jest naocznym świadkiem wszystkiego. Wie, że On naprawdę słyszy, że naprawdę rozmawia z Bogiem, że naprawdę może czynić cuda.
Maryja wie i … ja to rozumiem, bo ja też wiem. Ta scena jest mi wyjątkowo bliska, ponieważ ja również jestem świadkiem od lat, co może Piotr. Ja też wiem, że on naprawdę słyszy i naprawdę rozmawia z Bogiem i naprawdę widzi różne rzeczy. Jezus i Maryja nie muszą nic mówić, rozumieją się bez słów. Tak, jak i my.
06. 05. 23 r. Szczecin.
Była 1.15 w nocy. Obudziło mnie walenie w sufit. Właściwie nie było to walenie, ale mocne pukanie. Pukanie, jakby mój sufit był drzwiami. Dużo mocniejsze niż zwykłe uderzenie. Ktoś „pukał” tak, jakby jego dłoń była 10 razy większa od mojej. Dziwne wrażenie akustyczne, ponieważ dźwięk pukania rozchodził się jak fala, na całość sufitu domu. Poderwało mnie na to równe nogi. Stałam długi czas gapiąc się w sufit. Wydawało mi się, że niemożliwe, aby nikt tego nie usłyszał, a jednak w domu panowała cisza. Piotr spał w pokoju obok, Krysia piętro niżej i mimo to cisza. Jak to możliwe ? Kto to był ?
Rano ciągle o tym myślę, może to było walenie w „przesłonę” ? … A z drugiej strony było to tak fizycznie dosłowne, że aż ciarki przechodzą.
Słyszałeś w nocy ?
Nieee, a co ?
…….. – opowiadam.
Hmm… Wczoraj nie robiłem egzorcyzmów, ale krótką modlitwę i zobaczyłem gacka, to go w dupę kopnąłem. Może to on … ?
…….. – słucham i nie wierzę … Nie wiem, czy się śmiać, czy co …
Może to on walił, bo chciał się dostać do domu ? A nad ranem miałem sen, że twoja mama krzyczy
Chrońcie Piotra !
Ooo …. – zmartwiłam się.
Dzisiaj mnie serce bardzo bolało.
07. 05. 23 r. Warszawa.
Wracamy do Warszawy w ciszy. Czasami coś o pogodzie rzucimy, o świecie …, temat „216” omijamy dalekim łukiem.
Przebolałaś ?– na koniec pyta mnie Ojciec.
Tylko wzdycham. Cały ambaras polega na tym, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Mam do siebie żal i pretensje, że się na coś nastawiłam, a Ojciec zrobił po prostu jak zawsze, po Swojemu. Zrobił tak, żeby nas zaskoczyć. Nie mógł zrobić inaczej. Nie mógł zrobić tak, jak myśmy to sobie powyobrażali, bo słynne „niespodziewane” musiało być po prostu niespodziewane. To jedna z tajemnic i zasad Ojca. Choćbyśmy wzięli pod uwagę wszystkie możliwe warianty, zawsze znajdzie taki, którego się nie spodziewamy. Bo czyż nie było ręki ? Nie było wiadomości z ambony ?
Taaaak … Niczego nie można zarzucić, a jednak jestem trochę zawiedziona .… Zdecydowanie za dużo oczekiwaliśmy i to był nasz wielki błąd. Siedzę jak struta i jestem w takim stanie, że nie chce mi się nawet gadać.
Córka myśląc, że nie pójdziemy, dla pewności przyjechała do nas rano i jeszcze raz zażądała, abyśmy razem poszli do kościoła.
Tak mnie ta myśl ciśnie na głowę, że musimy tam iść !
Jej stanowczy upór zaczął mnie zastanawiać.
Dzisiaj usłyszałem, abym nałożył obrączkę – Piotr nachyla się do mnie i szepcze zaskoczony.
… ???!!! … A to ci dopiero – pomyślałam.
Wchodząc zauważyliśmy, że mimo dzisiejszego święta, nie było wielu ludzi. Córka zaprowadziła nas na swoje ulubione miejsce w pierwszej ławce po prawej stronie.
Nie lubię pierwszych ławek i zazwyczaj staję z tyłu. Rozglądam się szukając lepszego miejsca.
Idziemy tam – pokazuję ręką na stronę lewą.
Dlaczego ? – córka się oburzyła.
Bo tam jest „mój obraz”! – palnęłam nie wiem dlaczego.
Nie czekając na ich reakcję ruszyłam w drugą stronę. Siedliśmy znowu w pierwszej ławce. Ponieważ do rozpoczęcia mszy mamy jeszcze trochę czasu, przyglądam się otoczeniu …
Dziwne…, wszystko w jednym miejscu – pomyślałam.
Obraz Jezu Ufam Tobie (Faustyna), Maryja (Metatron), papież (Kaptur) i jeszcze mały chłopiec na ręku (Ojciec).
Rozpoczyna się msza. Mija kilkanaście minut, Piotr w pewnej chwili szturcha mnie gwałtownie i szepcze podekscytowany ….
O Boże ! Zobacz, zobacz co tam jest !!! … Ręka !!! I Dekalog ! Codziennie to widzę podczas egzorcyzmów !
Wskazał mi głową na mównicę, która stała koło obrazu Maryi (!). W pierwszym momencie nie wiedziałam, o co mu chodzi. Dopiero po chwili mój wzrok przesunął się na coś złotego, co tkwiło na tej mównicy. Musiałam wytężyć swój wzrok (brak okularów), żeby zrozumieć co widzę. Zdębiałam.
Boże …. Ręka z nieba !!!! … – pomyślałam.
Kiedy oboje jak zahipnotyzowani wpatrywaliśmy się w rękę, ksiądz podszedł do tej właśnie mównicy i przeczytał słowa z AJ.
Ap 11, Wielki znak ukazał się na niebie. Czytanie z Księgi Apokalipsy świętego Jana Apostoła. Świątynia Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. Ukazał się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty; ma siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię. Smok stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła Syna – mężczyznę, który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.
Zamykamy cykl, widzisz to ? Twoja obrączka, te ręce, to czytanie, ten kościół … To nie przypadek – szepczę do niego.
Po mszy zrobiłam zdjęcia, rozmawiamy będąc ciągle pod wrażeniem …
O czym to świadczy ?
Cykl się zamknął ?
Definitywnie, tak ?
… Nie wiem, już nie wiem … – czy definitywnie.
Zamykanie cykli jest dla Ojca bardzo ważne, ale wszystko idzie nie tak, jak sobie to powyobrażaliśmy.
Wydaje ci się, że się nic nie stało.
Stało się bardzo wiele.
Myślę nad tym głęboko … Niby nic takiego, ale jakże genialne. Wszystko dopracowane w każdym najmniejszym szczególe i to od dawna. Proste i genialne.
Ojcze, dziękuję.
-Chcesz się założyć ?-… O co ?
- O 216 ? Chcesz ? Wyjątkowo się z tobą założę. Będą zmiany, zmiany, zmiany. -A ty ? Bez zmian, bez zmian, bez zmian …-…........ - roześmiałam się, wyjął mi to z ust Ojciec.
-O dwugodzinna modlitwę, o dodatkowa godzinę, kiedy będzie w pracy.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/18/chcesz-rozgrzane-wegle/
Gdybym była mądrzejsza, nie zakładałabym się w ogóle. Ojciec zawsze wygrywa, bo wie co będzie, sam przecież wszystko układa i planuje. Była ręka ? Była !
Jedziemy do Połczyna odebrać Krystynę z sanatorium. Pada deszcz, boję się pytać, Piotr też nie jest chętny na rozmowy.
Nie martw się, jeszcze się nagadasz i nasłuchasz.
A poza tym od Jednego ciągle słuchać, to jest nudne …
Nieee Ojcze … Przecież to do Ojca. Jeśli nawet nic się nie zdarzy, to chciałabym Ojcu bardzo podziękować za wszystko. Byłam bardzo szczęśliwa w tych chwilach.
Dlaczego nie ma wyjść ?
Bo może tak chcesz Ojcze.
Każda łza czyni człowieka lepszym.
Powiedz Oli, że ją bardzo kocham.
Uwielbiam twoje wyliczenia, twoje plany, aby wszystkim oznajmić.
To jest bezwarunkowa miłość.
Ola, wszystko będzie.
Pamiętasz o zakładzie ? Z dreszczykiem ?
Mimo wszystko jeśli się nie zdarzy, to się nie zdziwię.
Ola ciągle w dołku.
Ano …
30. 04. 23 r. Szczecin.
Miałem wizję. Byłem w jakieś przestrzeni, zobaczyłem na niby podłodze moją obrączkę, którą kiedyś gdzieś podziałem. Włożyłem ją na palec i wtedy rozległ się krzyk gacków, byli bardzo wściekli. Pojawił się wielki diabeł, miał z 4-5 metrów, chwycił mnie za szyję i zaczął dusić. Uniósł do góry tak, że wisiałem w powietrzu, tak mnie trzymał za gardło. Kopnąłem go i spadłem i … koniec. Miał wyjątkowo długie łapy, człowieka ręce, ale długie, wielkie łapy …
Obrączka ? Musi być bardzo ważna. Nigdy jej nie nosi. Kilka miesięcy po ślubie okazało się, że Piotr jest uczulony na złoto, więc schował obrączkę tak efektywnie, że z czasem uznaliśmy, że ją po prostu zgubił. Kupiłam nową obrączkę i też ją schował i teraz się zastanawiamy gdzie schował. W pewnym momencie dostaję obraz w głowie gdzie ona jest. Zajrzałam do małej szkatułki, która leży głęboko w szafce. Faktycznie, tam właśnie jest. Nie nałożył jej na palec mimo tej wizji, schował do portfela.
02. 05. 23 r. Szczecin.
Dzisiaj „216”. Jestem cała w nerwach, tylko nie wiem w których bardziej. Tych, gdy coś wyjdzie, czy tych, gdy nic nie wyjdzie.
Nie denerwuj się, to nie będzie bolało.
Pamiętasz jeszcze o Piecie ?
Tak.
Pamiętasz, gdy wchodzisz do salonu, czy tak w ogóle ?
Roześmiałam się nieszczerze. Pamiętam wchodząc do salonu, bo nie da się jej nie zauważyć. Przywieźliśmy ją do Szczecina zgodnie ze słowami Ojca i postawiliśmy w salonie …
Może to i prawda. Na razie nie jestem w stanie tego ocenić, bo chodzę cała w nerwach.
Zobaczysz, nic nie będzie jutro, Jegomościa nie było i tyle …
To twój papierek lakmusowy.
Być albo nie być.
…….. – nie mam siły nad tym myśleć dłużej.
Masz pozdrowienia z samego pałacu.
Żebyś nie była taka znerwicowana.
…….. – nie da się.
Czekając na Godota… Co to ?
Taka sztuka … – machnęłam ręką i czytam Piotrowi z internetu na głos.
Czekając na Godota” jest scenicznym przedstawieniem człowieka oraz jego gorliwości w oczekiwaniu na spełnienie najskrytszych marzeń, planów, nadziei. Jest ukazaniem trudów jakie musimy przejść, aby osiągnąć wymarzony cel. Niestety nie wszystkie nasze postanowienia mogą się urzeczywistnić i właśnie to próbuje uświadomić nam Samuel Beckett.https://lubimyczytac.pl/ksiazka/252178/czekajac-na-godota
No pięknie, będziemy czekać bez końca … – pomyślałam.
Część pasuje do Oli, ale ta sztuka (jest) ze zmianami.
Jak będzie wyglądał jutro twój dzień, kiedy go nie będzie ?
Wstajesz i myślisz ?
Kiedy Ojciec zadaje tak pytanie, to już wiem, że będziesz. I wiesz dlaczego tak mówię ? Nie było Jegomościa. Wizja się jeszcze nie sprawdza, tu jest pies pogrzebany – przypominam.
Siedzimy w ciszy …
Jutrzejszy dzień jest ważny.
Mam ci przypomnieć wizję.
Przecież pamiętam – mruczę pod nosem.
To mnie dotyczy „216 dni”, nie ciebie.
Przecież wiem … – wzruszam ramionami.
Twoja córka ma dobrą intuicję.
… ???!!! .. Hmm …
Zadzwoniła dzisiaj i nakazała nam jutro iść do kościoła. Nie pierwszego z brzegu, ale koniecznie do tego, w którym braliśmy ślub. Jest to też kościół, który ona sama odwiedza co niedzielę.
Ktoś mnie do tego zmusza, aby wam to powiedzieć …
Kiedy zadzwoniła po raz trzeci i powtórzyła po raz trzeci, że tam mamy iść, zgodziliśmy się w końcu dla wspólnego świętego spokoju.
Nie bądź taka posępna, bo na miłość boską nie masz powodu, jeszcze masz czas.
Dzisiaj mi się kończy „216”, od jutra mogę zniknąć w każdej chwili.
O 5.30 budzi mnie głos. Głos radosny powiedziałabym, tak radosny, że nie wiem, czy to mężczyzna, czy kobieta. I tylko jedno słowo.
Wybuch !
Od razu wiem, o co chodzi. Pisząc niedawno pewien tekst, nie wiedziałam jak go zakończyć i Ktoś mi podsunął właśnie „wybuch”. Znak ?
Musi dojść do wydarzenia, bez niego ciągle będą wątpliwości. To tak jak ze Zmartwychwstaniem Chrystusa. Uczniowie przez wiele miesięcy, kilka lat byli naocznymi świadkami wydarzeń, które wskazywały, że Jezus to być może ten jeden, długo oczekiwany Mesjasz. Wydawało się nawet, że w pewnym momencie są już tego pewni. Ale kiedy Jezus umarł w tak brutalny, nieoczekiwany sposób, nawet to, co wcześniej wskazywało, okazało się niewystarczające. Pełne rozczarowanie, umarł i koniec. A miało być tak pięknie, miał być Mesjasz … A potem nadchodzi noc, nadchodzi 5 minut, które zmienia cały świat na zawsze.
Czuję przez skórę, że z Piotrem może być podobnie. Zwątpienie, rozczarowanie, a potem wybuch …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/21/droga-jest-dluga-i-mozolna-a-jednak-warto/
Wybieramy się do Szczecina. Pakuję się w nerwach, jakbym jechała ostatni raz. W trakcie jazdy rozmawiamy o sprawach zawodowych. Tu zlecenie, tam zlecenie, różne sprawy w toku, nawet ktoś z zagranicy się odezwał …
Ojcze, no nie da rady go zabrać, ma za dużo pracy – mówię przytomnie.
Tak, a ten wielki wybuch to żart.
Oooo ! Czyli mi się nie przewidziało !
… Masz pozdrowienia od Rafała – do Piotra Ojciec nagle.
Piotr aż zahamował z wrażenia.
Taaak ! ? No nie wierzę … !!! Wiesz co mi się wydarzyło wczoraj ?!!! Nie uwierzysz. Dziwna rzecz … Zobaczyłem Rafała Nowakowskiego na ulicy koło biura. Był dziwnie cały biały, w bieli jakieś takiej … Stał zdezorientowany, rozglądał się wokoło. Zdziwiłem się, co on tu robi, bo on nie mieszka w Warszawie. Dwie godziny później rozmawiam z jego mamą i dowiaduję się, że on dwa dni temu zmarł w Rypinie ! Wyobrażasz to sobie ?! Ja mówię do niej, że się myli, bo go właśnie widziałem na ulicy i byłem zdziwiony. Nie uwierzyła mi … Ale numer … – zamyślił się ciągle nie wierząc …
Jak się dowiedziałem, że nie żyje, to poprosiłem Ojca o pomoc dla niego – wzruszył się bardzo.
Jego opowieść spowodowała bardzo długą ciszę. Nie pierwszy raz widział ducha, ale za każdym razem robi to piorunujące na nas wrażenie i zadumę, jak ten nadświat musi być zorganizowany, że można duchy zobaczyć.
Ojcze, kto mi powiedział „wybuch” ? To nie był głos Ojca – zaczynam po przerwie.
Ktoś dobry. Niebiosa cię pozdrawiają.
Ojcze, co to będzie teraz … ?
Nudy, nudy, nudy. Wszystko wiecie.
… Nie wiemy, co będzie ? – pytam jeszcze raz.
Chcecie wiedzieć tak za darmo ?
………. – wzdycham, nie dowiem się.
Wątpię, by cię nie było, za dużo masz spraw otwartych. Ojciec nie zostawi nas tak z tymi problemami.
Ola, musisz zużyć dużo butaprenu, żeby się przykleić (do niego), a i to nic nie da.
Wybuch to coś nagłego …
Wesoły wybuch nikogo jeszcze nie skrzywdził, może być z okazji świąt, może być z okazji narodzin …
Coś radosnego się narodzi, cieszysz się ?
……… – zamyśliłam się, głos faktycznie był wesoły, radosny, wcześniej takiego nie słyszałam.
Siedzimy na kawie przygaszeni. Od 4.00 nie śpię, myśli mi się kotłują w głowie. Już nie wiem co jest lepsze, czy aby się sprawdziło, czy aby się nie sprawdziło.
Oto jestem niszczyciel światów.
Przyszedłem na ten świat, aby uczynić, co zapisane – Piotr nagle.
…. ???!!! … – patrzę na niego zaskoczona.
… To chyba gacek mówi … Niszczyciel ? – skrzywił się.
A pamiętasz wizję z UFO, gdzie chciałeś jednemu świat zniszczyć ? – przypomniałam sobie.
24. 11. 18 r. Szczecin. Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna. Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił… https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/
Piotr się maca po brzuchu …
Widzisz jaki jestem gruby ?
Ale ciągle ważny.
…….. – Piotr się rozczulił, powspominał…
Dla Ojca zrobiłbym wszystko – mówi na koniec.
Po tych słowach czuję naprawdę, że to niedziela, święta.
… Gdybyś miał mieć jak inni, dawno byś miał wszystko.
Ale co ci po tym, przecież nie samym chlebem człowiek żyje.
Wieczorem.
Piotr padł na łóżko znowu prawie nieprzytomny.
To są końcowe ubytki energii.
24. 04. 23 r. Warszawa.
Nawaliło nasze Audi, naprawa została zarezerwowana dopiero na maj i oczywiście dało mi to od razu do myślenia.
Zobacz, nic z tobą nie będzie. Jesteś umówiony na maj, jak gdyby nigdy nic … Czyli „216” to musi być coś innego – … mam tyle w sobie zwątpienia, że humor mi siada.
Ojciec zawsze pamięta o Swoich obietnicach.
Zawsze pamięta o Swoim przymierzu z człowiekiem.
Kiedy przyjdzie ktoś cię odwiedzić, powiedz „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a potem powiedz, a może kawa ?
……….. – dech mi zaparło. Przestraszyłam się, że zapomnę.
25. 04. 23 r. Warszawa.
Obudziłaś mnie, a miałem wizję. Przyszła do mnie młoda kobieta, miała na twarzy bliznę po oparzeniu. Usiadła przy moim biurku, łokciami oparła się o blat, głowę oparła na łokciach i wali mi prosto z mostu …
Pan kłamie, oszukuje.
Strasznie się wkurzyłem. Nie tylko wlazła na moje terytorium, to jeszcze oskarża mnie bezczelnie. Najpierw chciałem jej nagadać, co sobie myśli, ale się uspokoiłem. Mówię do niej …
Ktoś panią nie lubi i mnie nie lubi, że wysłał panią do mnie wiedząc, że jestem agresywny i mogę gwałtownie zareagować. Widzę pani duszę czystą i niewinną, ale jest pani naiwna. Musi pani pomyśleć, zanim kogoś oskarży. Najlepszym weryfikatorem prawdy jest czas.
I dotknąłem dłonią jej twarz. Ona tego nie wiedziała, zobaczy później, ale zdjąłem jej to oparzenie z twarzy. Była młoda, wysoka, w białej sukni. Nie wiedziała, co zrobię.
Hmm … Fajna wizja – przyznaję.
Wizja jest ode Mnie.
Chcę sprawdzić, czy zacząłeś myśleć przez (te) tysiące lat, czy nie.
… Tak myślałem … Zacząłem myśleć, tego chciał ode mnie Jezus, pamiętasz ?
Ciągle załatwiam gacki, macham tym mieczem w tą i wewte, a On w kremowej szacie ciągle idzie spokojnie dalej ! Kiedy demony w końcu dopadły do Niego, trzymając ciągle swoją księgę w prawej ręce, spokojnie uniósł lewą rękę do góry i ich zatrzymał. Nawet na nich nie spojrzał, bo cały czas czytał tę księgę ! Wszystkie demony odskoczyły na tysiące kilometrów, nie zabijał ich, ale odsunął od Siebie. Miał przy tym w sobie tyle spokoju, tyle spokoju ...Po co ja ci jestem potrzeby, wszystko zrobisz sam ? – spytałem ciągle zdenerwowany.
-Nie jesteś tylko po to, żeby walczyć, ale żeby się uczyć.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
To jest droga przemiany, rozwoju.
To dlatego Ojciec mi powiedział; dla ciebie przegrać, to wygrać. Zobacz jaką drogę przeszedłem w tej wizji, od wkurzenia, do spokoju.
Do zrozumienia.
„Niech pani pomyśli, o tej osobie, która panią posłała”, tak jej powiedziałem. Liczyła, że zareaguję agresywnie.
Mogłeś dać czadu, ale nie dałeś.
……… – buchnęliśmy śmiechem za „czadu„.
To też odpowiedź dla ciebie – … do mnie, że mam reagować spokojnie.
Chcę dopytać o „ 216” …
Co ty chcesz w końcu, dziecko ?
Chcesz mieć ogarek i świecę ? Nie da się.
Wchodzimy w tryb nieodwracalności, Ola.
Nie martw się, nawet nie zauważysz.
Jesteście na skraju dnia, jest 12 (w nocy), nadchodzi nowy dzień.
Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza …
Ciekawe …
Zobacz nawet z tą Pietą … Wszystko co mam, to od Ojca mam.
Plusy i minusy ?
Nawet te minusy.
Myślałam, że zrobi dzisiaj egzorcyzmy, ale nie zrobił. Padł na łóżko nieprzytomny.
22. 04. 23 r. Warszawa.
Sobota. Rano na mszę, wychodząc z kościoła liczyłam po cichu na bicie dzwonów, jednak cisza była.
Ojciec podczas mszy mi powiedział …
Dzisiaj nie będzie „Jarząbka”. Nie zasługujesz.
Czyli tym razem nie musi się tłumaczyć, dlaczego wczoraj się nie modlił.
Kiedy Piotr nie chciał zrobić egzorcyzmów, bo byle slaby po wyrywaniu zęba, Ojciec powiedział, żeby nie był jak Jarząbek, który się pod szafa tłumaczył. https://youtu.be/mTRJ0IEt1-I?t=31 Tak to Piotra rozśmieszyło, że naprawdę nie był w stanie się modlić.
- Ojciec jest szalenie dowcipny z tym Jarząbkiem, najpierw mnie pokazał jak stoję przy szafie, a teraz to. Niesamowicie dowcipny a przecież to Bóg ... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/08/ufaj-mi-bezgranicznie-dziecko/
A co to było wczoraj, że tak padł nieprzytomny ?
Nie wiem, nie widziałem, nie byłem – zażartował Ojciec.
…….. – przyjęłam to za sygnał, że się nie dowiem.
Podczas kawy Piotr opowiada o swojej nowej wizji.
Staję w kolejce po chleb, w Warszawie. Tysiące ludzi stało po chleb, byłem gdzieś w środku kolejki. Pomyślałem, że nie będę stać w tej kolejce, bo w Ciechanowie też można dostać chleb i nie ma tam tylu ludzi. Wsiadłem do pociągu, jadę jakiś czas i pociąg staje, bo jest awaria i informacją, że nie dojedzie do Ciechanowa. Wychodzę z pociągu w szczerym polu, nie mam wyjścia i wracam do Warszawy piechotą, ale raptem znalazłem się w Szczecinie, na ul. Krzywoustego, tam gdzie jest piekarnia na przeciwko mojego pierwszego domu. Staję w kolejkę, ale nie była duża. Widzę zaskoczony, że nasze stare mieszkanie ma remont, ktoś robi tam remont … Ta wizja mówi, że całe życie uganiam się za chlebem i jest mi ciężko i nawet stare mieszkanie nie jest już moje. Nie mam do czego wracać.
Faktycznie, ta wizja to życie nasze, czyli uganianie się za chlebem doczesnym jak czynią to tysiące innych ludzi. Ciekawe, ale Piotrowi były przeznaczone tylko dwa miejsca; Szczecin i Warszawa. Gdyby chciał gdzie indziej, nie było mu to dane.
Wizja spowodowała, że znowu zaczęliśmy rozmawiać, co się stanie w najbliższym czasie i czy w ogóle coś się stanie … Kiedy sobie pomyślę, że naprawdę na nic nie jesteśmy przygotowani, to zaczynam wątpić …
Otrzymaliśmy informację, że właściciel garażu sprzedał swoje mieszkania.
21. 02. 23 r. Warszawa. Idąc na kawę Piotr dostał SMS. Zesztywnieliśmy oboje, bo mieszkania są razem z „naszym” garażem, a więc wizja zaczyna się realizować. 18 lat spokoju, a tu nagle sprzedaje.https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/
Wiesz co ? To były jego talerze i jego okruchy. Na twoim garażu jadł do syta, ale w końcu zostają mu okruchy. Hmm … Chyba będzie chciał się ciebie pozbyć, ale dlaczego ? …. Bo musi ! Ci żołnierze w tej wizji go do tego zmuszają. Może ma jakieś problemy i wypowie ci garaż. Może potrzebuje pieniędzy i będzie chciał sprzedać … – poczułam ulgę, że nie wojna.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/12/natura-dopiero-pokaze-swoje-prawdziwe-oblicze/
I co ty na to ? Wizja się sprawdza … Ojciec jest doskonały – Piotr się rozpływa.
Twoje miara jest żadna.
Nie potrafię inaczej.
Według miary twojej ma inny wydźwięk.
…. Ale z tym garażem wyszło.
Napasł się na tobie, stąd te talerze.
Dlatego puste oddał, tak go karmiłeś.
…. Minęło 11 miesięcy od wizji o garażu i się sprawdza teraz.
Nie żałuj.
20. 04. 23 r. Warszawa.
Rozmawiamy o wizjach, które zaczynają się faktycznie sprawdzać. Doprowadziło mnie to trochę do łez, bo znaczy, że koniec ewidentny się zbliża, a jeszcze dzisiaj pisałam …
No właśnie, pas coś znaczy w Biblii, w judaizmie, często mówi się o pasie …
To sprawdź, jesteś jak twój ulubiony film francuski …
… Poirot – Piotr wyjaśnia.
…….. – uśmiecham się, to prawda.
AJ; 13 i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem.
Pierwsza broń żołnierza Chrystusa topas.
Krój tuniki pociągał za sobą konieczność używania pasa. Opisany w Słowie Bożym pas służył do:- Przepasania szat, aby można było swobodnie się poruszać. W momencie, gdy szacie groziło zabrudzenie wskutek prac, bądź dla większej swobody ruchów podkasywano dół szaty i zatykano go za pas. Nazywało się to „przepasanie bioder” (owijanie lędźwi) i oznaczało przygotowanie do jakiegoś działania. – Pas jest to długi kawałek materiału, dlatego zwijano go w taki sposób, aby tworzył rodzaj kieszeni na monety lub inne drobne rzeczy oraz do noszenia broni, co w Biblii nosi nazwę „w zanadrzu” lub „na łonie”.
Przepasanie pasem oznacza:
Wartości duchowe, które są fundamentalne, najwyższe. Dla tych wartości uczeń Chrystusa poświęca swoje życie.- Pielgrzymkę w kierunku wolności. To wolność, którą daje Jezus Chrystus.- Gotowość pełnienia woli Boga. Chrześcijanin wchodzi na trudną drogę, która wymaga zostawienia wszystkiego. Decyduje się na pracę w ciężkich warunkach. – Odrzucenie od siebie wszystkiego, co może przeszkadzać w wypełnieniu misji.p.s. więcej;http://katolik.us/viewtopic.php?t=2546
Czy muszę się pospieszyć z garażem ? – Piotr zatroskany.
Tempo masz właściwe.
… Jednej sprawy nie rozumiem w tej wizji. Dostałeś talerze, Krystyna wzięła większy. Jaki ma ona związek z garażem ? Na pewno rezygnując z garażu oszczędzasz pieniądze. To tak, jakby to, co zaoszczędzisz, ma trafić do domu, dlatego tak się cieszyła. Ale przecież musimy znaleźć drugi garaż teraz i znowu będą wydatki, te same wydatki, rozumiesz ?
Zgadza się … No to nie wiem, co Ojciec dalej wymyślił … Zaplanował – poprawił się szybko.
Nie udało mi się ustalić, czy nasza Pieta jest z Wittenbergi, ale ciekawy artykuł znalazłam, który bardzo wyraźnie łączy Lutra z Barokiem.
Okres baroku rozwinął się w wyniku wielkich wstrząsów politycznych i religijnych w Europie, takich jak reformacja między protestantami a Kościołem katolickim w XVI wieku. Chociaż reformacja mogła rozpocząć się od wielu innych postaci religijnych przed Marcinem Lutrem (niemiecki mnich, ksiądz i teolog), wiele źródeł naukowych wskazuje go jako katalizatora reformacji, który wprawił w ruch te wydarzenia. W 1521 roku Marcin Luter wdał się w ostre spory z Kościołem, nie chcąc wyrzec się swoich poglądów, gdy został o to poproszony. Z tego powodu został potępiony przez Kościół iw edykcie robaczym wydanym przez cesarza Karola V został określony jako „notoryczny heretyk”. Po punkcie zwrotnym Reformacji, który miał zakończyć się albo pokojem augsburskim w 1555 r., albo pokojem westfalskim w 1648 r., w Kościele katolickim ukształtowała się kontrreformacja. Zaczęło się to w latach 1545-1563 od Soboru Trydenckiego.
Kontrreformacja zapoczątkowała również nowy rozwój w sztuce i duchowości. Protestanci próbowali pozbyć się większości religijnych wyobrażeń Kościoła katolickiego, uważając je za zbyt ekstrawaganckie. Niektórzy reformiści brutalnie zniszczyli religijne obrazy Kościoła katolickiego w tak zwanym ikonoklazmie. Protestanci uważali, że obrazy religijne powinny przedstawiać tylko Jezusa lub obrazy krzyża, zgodnie z wartościami protestanckimi.
W odpowiedzi na surowy styl protestantyzmu Kościół katolicki wierzył, że obrazy religijne mają wielką moc. Również podczas wydarzeń Soboru Trydenckiego zdecydowano, które obrazy religijne są dopuszczalne, a które nie. „Duszpasterska rola” sztuki była postrzegana jako główny cel obrazów religijnych, co oznaczało, że artyści mogli przedstawiać historie o cierpieniu Chrystusa, ukrzyżowaniu i wielu świętych w połączeniu z historiami biblijnymi. Członkowie Rady ustalili surowe zasady, że wszystkie obrazy nie mogą zawierać bałwochwalczych aluzji.
Czym jest sztuka baroku? Sztuka barokowa rozpoczęła się pod koniec XVI wieku i na początku XVIII wieku. Był to okres artystyczny kontrreformacji, kiedy Kościół katolicki był w opozycji do protestantów, którzy zapoczątkowali reformację. W ramach odpowiedzi Kościół katolicki chciał, aby sztuka zainspirowała masy i wzbudziła w nich podziw dla wielkości i piękna nie tylko Kościoła, ale także potęgi i majestatu narracji biblijnych i mitologicznych reprezentowanych przez obrazy, rzeźby i architektura, rozłożony. https://malen-lernen.org/barock-kunst/
Ojcze, z którego wieku jest Pieta ? Co sądzisz Ojcze ? – próbuję, może się uda.
Lubisz jak te książki są poukładane, jak to mocno zauważyłaś ?
Uśmiecham się. W naszej kawiarni jest pełno książek powystawianych na półkach. Stoją w wielkim nieładzie zazwyczaj, ale nie dzisiaj. Dzisiaj zauważyłam, że książki są poukładane równiutko i w porządku od najmniejszej do największej, co głośno skomentowałam. Sama tak często robiłam, gdy był tam bałagan.
W twojej bibliotece było tak porządnie.
Kiedy cię nie ma, przychodzą i pożyczają, zrobisz porządek.
… ???!!! …
15. 06. 22 r. Warszawa.
Kawę pijamy w kawiarni pełnej książek. Mam tam pewien zwyczaj. Czekając na kawę porządkuję książki według wzrostu i kolorów. Takie sobie hobby … Zostaw te książki w końcu ! – Piotr zażenowany moim zachowaniem. Ponoć pochodzę z biblioteki, to się nie dziw – mówię na odczepnego.
-Nie pochodzisz, a jesteś posiadaczem biblioteki, zapamiętaj niewiasto.
-??? – zatrzymałam się w ruchu.
-Masz ją od Stwórcy. Tak ci zaufał...
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/30/kluczykiem-przekrece-i-jeszcze-raz/
Dochodzi 23.00, zaczynam ziewać …
Tak było boso po Peru, tak było boso u was. Pora spać dzieci.
Zanim wyłączyliśmy TV, oglądaliśmy dokument Cejrowskiego „Boso przez świat”, był akurat w Peru. Boso u wasznaczy, że Ojciec był obecny u nas, bo zawsze chodzi boso. Jednak tak nam się cudownie rozmawia, że …
„Dziadku, drogi dziadku, nie chcemy jeszcze spać „ – Piotr zaśpiewał piosenkę z bajki.
……… – roześmialiśmy się w trójkę.
Ola, dałem się wyciągnąć na spytki.
Ojcze, ta Pieta … – Piotr zaczyna.
Jest bardzo stara, ale nie tak stara jak mówi.
Ooooo … A podoba ci się Ojcze ? – pyta od razu.
Wszystko, co dotyczy Syna Mego i Jego Matki, Mi się podoba.
Kupić ?
Zrób to, co uważasz.
Skąd pochodzi ?
Germania. Kiedyś to był bardzo chrześcijański kraj, a teraz zobacz co się porobiło …
Znowu będzie zgrzytanie zębów, kiedy będzie wprowadzany porządek.
Żeby pamiętali, że pochodzą od Ojca.
… 1 sierpnia to dobry dzień, Ola. Jak myślisz ?
Wzruszyłam się. Wczoraj nieoczekiwanie obejrzałam swój własny film, który mnie poruszył właśnie na zdjęciu o 1 sierpnia.
18. 04. 23 r. Warszawa.
Podczas mszy zwracamy uwagę na słowa …
(J 3,7b-15) Jezus powiedział do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”.
A wiesz, że Bóg też jest wiatrem ? Daje znaki przez wiatr ? – Piotr do mnie.
Hmm … Od Piety bije energia, ona promieniuje, widzę to … Wszędzie tak jest ?
Tam, gdzie ludzie wierzą.
… Co Ojcze czułeś, gdy kiedyś w konfesjonale powiedziałam, że nie wierzę w Boga ? – przypomniałam sobie nagle.
Nie nabierzesz Mnie na te żarty.
W podstawówce byłam chyba wtedy i jakoś mnie nawiedziło, aby powiedzieć właśnie w tym miejscu i czasie. Czasami o tym myślę i strasznie mi głupio i wstyd.
Miałem nad ranem wizję. Kopałem w ziemi i wykopałem 3 krzyże metalowe, były ozdobione drogocennym kamieniami. Usłyszałem głos mężczyzny, powiedział, że chce kupić i daje mi 2 tysiące dolarów. Ja się nie zgodziłem, to podbił wyżej, ja się znowu nie zgodziłem. Te krzyże były piękne, wyglądały jak stare, hiszpańskie. Pod stopami Chrystusa było coś okrągłego, a wokół jakiś napis. Nie wiem. Zacząłem kopać dalej i zobaczyłem złotą wielką miskę, tak mi się wydawało. Potem okazało się, że to była obręcz złota, też z kamieniami szlachetnymi. Głos krzyknął … O boże !, warte 100 mln dolarów ! … Takie coś miałem …
Hmm … I co to znaczy ? Przecież nie znajdziesz skarbów … – tego jestem pewna.
Mam wrażenie, że chodzi o Pietę, może jest bezcenna dla nas ? …
Powiedział, że jest z Niemiec, tam ją kupił … Jak myślisz, z jakiego jest kościoła ? – coś zaczynam podejrzewać.
Wittenberg ? To miasto Lutra – pokazuję Piotrowi z internetu.
… Ale numer …. – Piotr oniemiał.
Zamyka się cykl.
…….. – Piotr podszedł do stołu i puknął w blat trzy razy.
Ojciec pokazał, że tak puka …. – wytłumaczył.
Piotr nie interesuje się Lutrem w ogóle, nie czyta o nim, nie ogląda, ma to gdzieś. Bardziej go interesuje ile ZUS-u ma do zapłacenia, niż Luter, tak więc opowiadam o nim co nieco, żeby zrozumiał, kim był Luter.
Nieciekawy ten jegomość – był zniesmaczony.
Pełen sprzeczności, skonfliktowany sam ze sobą.
Ojcze, a ten krzyż z Kazimierza do kogo należał ? – pytam, bo też ponoć był Piotra.
Miałem wizję. Przeniosłem się do Zielonej Góry, ktoś mnie przeniósł. Do miejsca, gdzie ściął ten krzyż. Nie zdążyłem krzyża uratować. Uniosłem tego chłopaka do góry, ścisnąłem mu głowę, żeby poczuł ból głowy. Płakałem, że nie zdążyłem. Piłę mu zniszczyłem. Kleczę przy tym krzyżu i płaczę. Chrystus wstaje z tego krzyża i mówi …
11 jest ważna, tam się rozgrywa akcja – … nasze mieszkanie ma nr 11.
Ciekawe … W tym mieszkaniu robisz egzorcyzmy …
Twój różaniec jest ważny, torujesz drogę dobremu.
Jest tak dobrze, że aż szkoda przerywać …
??? Przerywać ? Co Ojciec ma na myśli ? – pomyślałam.
Czy to wydarzenie przerwie mój różaniec ? Nie wiem, ale jestem i tak w wielkim szoku, że ten różaniec w ogóle robię i sprawia mi to ulgę i radość nawet. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie, że z własnej woli się na to zdecyduję. Nigdy nie mów nigdy, stara prawda chciałoby się powiedzieć.
Widzę jak czyścisz drogę ze śniegu …
??? No dobrze … A dokąd ta droga prowadzi ?
Ojcu się to podoba, rób dalej, masz wielką wdzięczność Ojca.
To się cieszę … – nie wiedziałam co powiedzieć.
Ojciec bardziej (się cieszy), bo pomagasz tym, za których oddał Ojciec życie, a teraz jest powtarzane na pamiątkę.
Zwracam od razu uwagę na słowa za których oddał Ojciec(!) życie … Jakażto totalna różnica …
Wieczorem.
Wyłączyliśmy TV. Jest 22.30, siedzimy w ciszy przez chwilę …
Ojcze, tak procentowo, jaka jest szansa, że „216” się sprawdzi ?
Nie ma tu procentowo. Jest albo nie.
Hmm … Głupie pytanie zadałam – przyznaję, ale chciałam zagadać po prostu, a nuż się uda …
Ale masz mądrą odpowiedź.
Nie zapomnieliśmy o Piecie z maila. Piotr rozmawiał z jej właścicielem, próbował się dowiedzieć o niej czegoś więcej. Właściciel ocenił ją na XVI wiek i według niego pochodzi z Niemiec albo Austrii. Chce za nią 7 tysięcy. Pośrednik wcześniej chciał 20 tysięcy, wtedy się nie zdecydowaliśmy, teraz się wahamy …
Ewidentnie ta Pieta jest dla nas – zwracam uwagę.
Też mi się tak wydaje. Ten facet powiedział zdanie, na które od razu zwróciłem uwagę. Nie wiem dlaczego, ale chce panu coś pokazać. 7 tysięcy … Nie wiem, czy to mało, czy dużo za taką rzeźbę – zastanawia się głośno.
Pohandlować trochę można, w końcu jesteś z narodu wybranego.
… ??? … – roześmialiśmy się. Hebrajczycy handlowanie mają we krwi.
Naprawdę ? Możemy pohandlować się o Pietę ? – poczułam się nieswojo.
A dlaczegóż nie ?
……… – spojrzeliśmy się na siebie zdziwieni, choć z drugiej strony w tej chwili nawet 7 tysięcy to dla nas dużo.
Godzina pąsowej róży …
… ??? … – pytam oczami.
Tak słyszę …
Sprawdzam od razu … Woooow …, jestem pod wrażeniem. Czytam Piotrowi na głos.
Godzina pąsowej róży to niesamowita, zaskakująca opowieść o podróży… w czasie! Nastoletnia Anda Szemiotówna zostaje w czarodziejski sposób przeniesiona do dziewiętnastego wieku! Ubrana w ciasny gorset, umieszczona na pensji dla panien, przekonuje się, jak wielu zasad muszą przestrzegać dobrze wychowane dziewczęta. Kiedy wraca do rzeczywistości, docenia swoje czasy i lepiej rozumie świat.https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4332464/godzina-pasowej-rozy
Podróż w czasie, przeniesiona do innego wymiaru, rozumiesz ? – śmieję się.
Nie mogłem ja tego wymyślić – Piotr się zarzeka, że to nie on.
A szkoda.
Hmm …. – jestem oczarowana pomysłem Ojca.
Ty też będziesz pamiętać o życiu – do mnie.
Chodzi o to, że Ojciec wielokrotnie nas pytał, czy chcemy będąc już po drugiej stronie, czyli w Niebie pamiętać nasze życia tutaj.
Godzina … Czy to znaczy, że nie będzie cię przez godzinę ?
A jak ona się przeniosła ? – pytam, bo może to jakaś wskazówka dla nas.
Nie pytaj o techniczną stronę, a istotę książki.
A to już przeczytałaś …
…….. – uśmiecham się, czyli chodzi jedynie o przejście z wymiaru do wymiaru, nie o szczegóły.
Czyli to Ty Ojcze mi powiedziałeś teraz ? – Piotr się upewnia.
A Kto, Duch Święty ?
…….. – roześmialiśmy się. Gdyby nawet Duch, na Jednego wychodzi.
To jest coś niesamowitego, że my tak z Ojcem … Ze Stwórcą ! Czy zdajesz sobie sprawę ? Stwórcą wszystkiego, wszystkich światów, a my tak sobie rozmawiamy jak … – … i zamilkł, słów zabrakło.
Ja też się dziwię …
…….. – roześmialiśmy się ponownie dodatkowo z czułością jakąś. Ojciec zniżył się do nas niewyobrażalnie.
Pamiętaj o kremiku Nivea, noś przy sobie, obiecałeś Mi to.
Obiecałem … Miał taką suchą skórę …, tak mi się wydawało – zawstydził się.
Bóg jest niesamowity, nie tworzy żadnej bariery, jest taki wielki i taki normalny.
Na co innego zwróciłam uwagę; noś przy sobie, bo nie wiadomo kiedy cię wezmę, to chciał przekazać Ojciec.