Pomogę ci zdarzeniami, które przyćmią wszelkie wątpliwości.

13. 07. 21 r. Warszawa.

O czym rozmawiamy ? Oczywiście o wizji.

  • Nie wiadomo kiedy to się wszystko stanie, może za 10 lat – Piotr machnął ręką.
  • Hmm … Myślę, że nie za 10 lat, a znacznie szybciej.
  • Brakuje ci argumentu na potwierdzenie, że to prawda.
  • Krótko mówiąc hilfe !
  • ……… – roześmiałam się. Hilfe, pomocy ! po niemiecku.
  • To Ja, Tatuś … Jakoś chciałbym ci pomóc.
  • Pomóż Ojcze, pomóż – śmieję się w duchu.
  • Pomogę ci bardzo zdarzeniami, które przyćmią wszelkie wątpliwości.

Czytam książkę; „One szły z Jezusem”. https://www.swiatksiazki.pl/one-szly-z-jezusem-6321808-ksiazka.html Rola kobiety w czasach Chrystusa była maaarniutka. Dom, kuchnia, dzieci, nic więcej. Te co chciały się uczyć, mogły robić to w tajemnicy, po kryjomu.

  • Nie opłaca się być kobietą.
  • Jak to ? Tyle ci pokazano.
  • To chyba tylko dlatego, żebym siedziała cicho i nie narzekała – roześmiałam się. Może pozwalam sobie za dużo, ale co tam …
  • Nie, to niespodzianka.

Rozpadał się deszcz co spowodowało, że padł telewizor. Widocznie antena na dachu jest zbyt słaba na takie ulewy. Siedzieliśmy więc rozłożeni na kanapie słuchając muzyki deszczu, bezcenne chwile …

  • Widzę, jak leżysz – Ojciec mówi do Piotra.
  • Przepraszam, leżycie.
  • Widzisz ? Widzisz ? Ojciec mnie nie zauważa – śmieję się.
  • Żebro !

Uwielbiam takie chwile, beztroskie, na luzie i mądre zarazem.


Deszcz przeszedł, TV włączone, obejrzeliśmy relacje z Londynu z zachowania ludzi po przegranej w finale. https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2021-07-12/euro-2020-skandaliczne-zachowanie-angielskich-kibicow-atakowali-fanow-wloskiej-reprezentacji-wideo/

  • Ciekawe dlaczego musieli przegrać .
  • Już byli pewni, już świętowali …
  • Przegrana o włos bardziej uczy.
  • ………. – …. że człowiek na tym świecie niczego nie może być pewnym.

Oglądamy dalej, Piotr zaczyna się klepać po ręku jakby odganiał muchę …

  • Co jest ! Ciągle ktoś mnie dotyka ! – jest wkurzony.
  • Sprawdzam, czy to ty.

Śmieję się wiedząc, że to aluzja do mojej wizji.



14. 07. 21 r. Warszawa.

Jesteśmy na kawie. Nie wiem jak Piotr, ale po Jegomościu każdy wspólny dzień cenię bardziej niż zwykle.

  • Słuchaj, tak naprawdę nie wiadomo kiedy to będzie, może nawet za 5 – 10 lat, więc nie ma się co przejmować … – … i zastygł.
  • Ojciec powiedział …
  • Spytaj się jej co czuje.

Kiedy to mówił, na wysokości serca poczułam lekkie szemranie.

  • Poczułam, że się mylisz. W wizji miałam przekazane i wielkie przekonanie, że koniec już nastał. Sam powiedziałeś; to na koniec po ludziku. W tym momencie wiedziałam już, że dano ci czas dla nas, ale na bardzo krótko.
  • Ta twoja wizja jest ostateczna, tak jak czułaś.
  • Przecież wiedziałaś, że tak będzie” …

Pamiętając o tym mailu wprost pytam Ojca …

  • Czy Jan powróci ?
  • ……… – Piotr się zapatrzył.
  • On już jest. Wszyscy są, wszyscy czekają.
  • … Zobaczyłem szachownicę i poustawiane pionki.
  • Żeby zrobić szach mat.
  • To będzie wygrana partia.
  • Póki nie ma naszego syna, póty spokojnie możemy pić kawę – mówię wolno.
  • A jak będzie twój syn, to będziemy się martwić.
  • Ale czy na pewno się będziemy martwić ?
  • Kiedy przyjdzie do ciebie Arab i usiądzie, gdy będziesz pisać …
  • ……… – schyliłam głowę, by Piotr nie zobaczył mojej radości, nie chciałabym sprawić mu bólu.

  • Ojciec mówi … 
  • Zobacz jak się cieszy … I nie dziwię ci się …
  • Myślisz, że będziesz pamiętać o Piotrze ?
  • Gwarantuję ci, że pamięć o nim wsiąknie jak woda na pustyni.
  • …….. –  wolałam na niego w tym momencie nie patrzeć.
  • … Wczoraj usłyszałem …
  • … Dosyć już tego.
  • Chodzi chyba o gacki, bo mnie męczą codziennie, codziennie mnie gryzą, w głowę wchodzą.
  • Dosyć tego pręgierzu.
  • Wiesz, że moim domem jest sześcian ? Teraz zobaczyłem cztery kwadratowe płyty, które się utworzyły w sześcian …
  • Ciekawe … A są inne bryły też ?
  • Masz na myśli ostrosłup ? – zażartował Ojciec.
- Sześcian to symbol twojego męża. 
- No właśnie, a dlaczego sześcian akurat ? 
- Z każdej strony wszędzie widzi i czuje się tam najlepiej. 
- Wtedy najlepiej mu się śpi. 
- To prawda ! Kiedy nie mogę zasnąć, wyobrażam sobie, że jestem w sześcianie - Piotr kiwa głową. 
- Każdy anioł ma swój symbol ? 
- Każdy, który powinien go mieć. 
- Wielu ich nie znam.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/02/moj-syn-jest-mna-ja-jestem-nim/



Dopisane 28. 10. 2021 r.

Zdarzenia, jak będą długotrwałe i mocne.

  • Oni wszyscy nie zdają sobie sprawy.
  • Kto ?
  • Ten zepsuty świat.
  • Było ciemno ?

  • Było.
  • Długo to trwało ?
  • Nie.
  • Było spokojnie ?
  • Tak.
  • Przecież musisz tą książkę wydać, więc spokojnie !

I mocne zdanie sprzed godziny.

  • Anioł podniósł laskę i uderzy w ziemię i wzbudzi te co śpią… wulkany.

Zrobisz co masz zrobić i odejdziesz.

11. 07. 21 r. Warszawa. Część II.

Rozmawiamy o sąsiadach, którzy wykruszają się jeden po drugim. Nie przez covid, ale starość i inne choroby. Jeden z nich niemal z dnia na dzień zapadł na Alzheimera.

  • Kurcze …. Moja babcia miała Alzheimera. Mam nadzieję, że mi Ojciec nie zabierze pamięci … Byłoby straszne zapomnieć to wszystko – …. co się dzieje.
  • Zrobię tak, że będzie dobrze.
  • … Ale dla kogo dobrze ? – pytam niepewnie.
  • Moje szczęście to twoje szczęście.
  • Twoje szczęście to Moje szczęście.
  • ……..
  • Kiedy przyjdą podpalić twój dom” … Ciebie dawno już nie będzie – Piotr raptem.
  • Oooo, a co to znaczy ? – myślę w duchu.

Kiedy przyjdą podpalić dom, ten, w którym mieszkasz – Polskę ….  

  • Chyba spodziewasz się zajadłości.
  • Przez książkę ? Wow … Jakich ja będę miała wrogów jeszcze poza LGBT ?
  • Od A do Z ….
  • ……… – zmroziło mnie. Jak tu sobie dać radę w takim razie i to bez Piotra ?!!!
  • Ja tego Jegomościa obserwowałam …
  • A i tak cię zaskoczył. Czyli co ?
  • Wszystko widzimy ? Czyli jesteśmy lepsi ?
  • Nie martw się.
  • Każdego byśmy zaskoczyli, a w zasadzie Ja, Mój nieboraku – zwraca się Ojciec do Piotra.

Tak się chował, tak się chował i nic to nie dało.

  • Co właściwe znaczy nieborak ? – pyta mnie szeptem.
  • Hmm … Nieporadny ?
  • Nieeee, Ojciec mówi, że tułacz.
  • I co dalej ? Powiesz „oto jestem, ja pójdę” ?
  • Dla Ciebie Ojcze, pójdę.
  • Widzisz co się dzieje czasami na świecie ?
  • Pamiętaj, że strach napędza wyobraźnię, więc niczego się nie bój.
  • Już ci nigdy nie pozwolę się wypchnąć, nawet „niechcący” – … i mrugnął okiem.
Po chwili w jednej sekundzie, przynajmniej tak mi się wydawało, zobaczyłem ciekawą historię; Przed tronem Boga stało w rzędzie kilku wielkich aniołów, a za nimi kolejne rzędy. Z tego tronu biła niesamowita jasność i boskość. Nie widziałem Boga, ale wiedziałem, że tam siedzi. Jeden z aniołów, który stał po prawej stronie tuż obok tronu zaczął się od niego oddalać. Mijając kolejne rzędy zaczął się jednocześnie kurczyć, aż stał się tak małym, że sięgał jedynie stopy anioła, który stał na samym końcu w ostatnim rzędzie. Ten ostatni skrzydłem strącił tego, co się właśnie zmniejszył. W czasie spadania anioł zrozumiał, że właśnie stracił wszystko. Kiedy znalazł się na ziemi stał się człowiekiem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/21/wiedza-nie-wszyscy-w-to-uwierza-dla-niektorych-drzwi-beda-zawsze-zamkniete/ 

  • Zawsze jest coś niechcący, ale zaplanowane.
  • Hmm… Ojcze, świat istnieje miliardy lat, „teraz” trwa ułamek sekundy albo jeszcze mniej w porównaniu do miliardów … Co dalej z ludźmi ? Nauczą się i co dalej ?
  • Zrozumiesz jak wrócisz do siebie.
  • Ja w przyszłości bym się obraził na Michasia, za to jak cię potraktował.
  • A więc to był Michał ?! – ogromne robię oczy.
  • …….. – Ojciec się uśmiecha.
  • Czyli to Michał …
  • Michael, Michał, Mieciu jak chcesz. Ale się roztył i dobrze stoi. Widziałaś te futro ?
  • Ale jak na generała to powolne miał ruchy.
  • Czy jego ruchy były majestatyczne ?
  • Oooo… zdecydowanie tak. Od razu było widać, że to ktoś !
  • Tu chodziło o te majestatyczne.
  • Boże ! A On ci się ukłonił ! – teraz do mnie to doszło.
  • Michał … To dlatego wyglądał jak szef KGB, drugi po bogu, tak się mówi … Wszedł jak do siebie, bo wszystko wiedział o nas.
  • Wiedział, że jest, ale nie wiedział kto.
  • Tak go ukryłem. Dopiero się zdziwił …
  • . Jak cię zobaczył. To dlatego zrobił takie wielkie oczy.
  • Doznał zdziwienia, ale wkrótce doszedł do siebie i zrozumiał.
  • Ta decyzja była ostateczna.
  • Tak jak wyczułaś, że to był koniec.

Michał ?!!! Nie mogę się nadziwić. Jak mógł nie wiedzieć ? Musi wiedzieć, chyba, że ciągle chodzi o wizję. Ojciec chce powiedzieć, że Piotr jest tak ukryty, że nawet „szef KGB” był zaskoczony. Istotą rzeczy jest samo ukrywanie się.


Słuchamy o wirusie delta. Chciałam spytać Ojca, czy znowu zachoruję, ale nie mam odwagi.

  • Jak wszyscy wyglądaliście w tej wizji ?
  • Zdrowo.
  • A Piotr był młody ?
  • No właśnie, młodniał na moich oczach – … i tego nie rozumiem.
  • Może jakieś stresy z niego zejdą ? Pamiętasz w szpitalu ?
  • Aaa …. To prawda – śmieję się.
Była zdziwiona, że trucizna nie zastygła i mogła ją bez problemu wyjąć. Zostawiła telefon do siebie prosząc, by do niej zadzwonić i poinformować, czy to faktycznie trucizna spowodowała atak anafilaktyczny. Do końca nie wierzyła. Jednak z chwilą wyjęcia lekarstwa, stan Piotra znacznie się poprawił i ustabilizował. Weszłam do środka i zobaczyłam go lezącego i podłączonego do aparatury i od razu przypomniałam sobie moją wizję sprzed kilku lat. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/22/ http://osaczenie.pl/wp/2016/04/06/plaszcz-smierci/ 

Piotr leżał pod kroplówkami i kiedy w pewnym momencie na niego spojrzałam, zamurowało mnie. Nigdy nie widziałam człowieka, który by młodniał w oczach i to dosłownie. Nawet pielęgniarka stojąca koło mnie zamarła w bezruchu obserwując to zaskakujące zjawisko.

  • Ja mam kilka miliardów lat, a wyglądam młodo.
  • … ???!!! …. – czyżby jednak Ojciec miał jakiś wiek ?
  • Nieee … Ojciec istniał zawsze – Piotr jakby czytał mi w myślach.

Ojciec powiedział o miliardach lat, bo powiedziałam, że świat istnieje miliardy lat. Odniósł się do tego i wyczulam, że się po prostu mylę. Tak naprawdę nie wiemy ile ten świat istnieje.

  • Ojciec tak zrobi, że nie będziesz miała pełnej świadomości, będzie jak zakręcona. Będziesz rozmawiała z Chrystusem tylko przez jakiś czas …
  • Wrócisz (do świadomości), zrobisz co masz zrobić i odejdziesz.
  • Dokończysz, to będzie jak pieczęć.
  • Dokończysz czerwoną książeczkę, na spokojnie dokończysz.
Spytałam go nieoczekiwanie dla samej dla siebie o poprzednie życie, wg AIDY spisywałam swoje doświadczenia tak, jak robię to teraz, ale w jakimś zeszycie. Jego odpowiedź mnie naprawdę zdumiała; 
- Słynny czerwony notesik, szczątki jego jeszcze istnieją, wielu ludzi czerpało z tego wiedzę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/05/27/zlota-nic/ 
- Dokończysz swój zeszycik w komfortowych warunkach.  
- Będziesz miała czas na wszystko.  
- Ty nie możesz tego ciągle powtarzać, swojego czerwonego dzienniczka.  
- Teraz doprowadzimy go do końca.  
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/01/nic-przede-mna-sie-nie-ukryje/ 
  • Nie będziesz się zajmować ani chlebem, ani masłem, bo to będzie robić twoja córka.
  • I bólu w tym nie będzie, że cię nie ma, bo to pasja będzie, żeby skończyć.
  • … Dobrze powtórzyłem ?
  • Jakbym Siebie słuchał, tylko się nie jąkał.
  • Pamiętasz jakie szczęście miał tamten anioł ?
  • Jaką radość miał w sobie ?
  • Jak włosami szpanował ?
  • ……. – ach te włosy. Były przepiękne …
Obserwowałam to wszystko stojąc obok i radowałam się ich szczęściem. Ten mężczyzna śmiejąc się w pewnym momencie lekko odrzucił do tyłu głowę, zwróciłam uwagę na jego falujące półdługie włosy, wyglądało to przepięknie. Nie wiem dlaczego pokazali mi to w zwolnionym tempie, jakby to miało mieć jakieś znaczenie. Włosy falowały i falowały... Pomyślałam nawet, że zawsze chciałam mieć właśnie takie włosy ... 
http://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/

  • Mam wszystko umieścić w książce ?
  • Nie będziesz miała żadnych wątpliwości. Żadnych dylematów.
  • Będziesz zawsze wiedziała.
  • To czego dzisiaj nie wiesz, zawsze będziesz wiedziała.
  • Co masz robić, co masz mówić.




 

Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/

Nakarmią swoją duszę.

09. 07. 21 r. Szczecin.

Nastaje trzeci dzień, a jak ciągle mam w głowie Jegomościa.

  • Przyniósł dwie wiadomości.
  • Tak, o puchu i że to koniec. Ta wizja faktycznie była o mannie ? – upewniam się, bo nie mogę wyjść ze zdziwienia.
  • . Ojciec spojrzał na ciebie zmęczonym wzrokiem.
  • Hmm … Ale ten płaszcz był ciepły, jak na zimno …
  • W czymś musiał przyjechać
  • …….. – rozbawiła mnie ta prosta podpowiedź. 
  • Myśl, wszystko ma znaczenie.
  • …. Kurcze, myślałam, że to przed ludźmi się chowamy, a to przed Ojcem. Tak mi się wydawało, że przed ludźmi to bez sensu. Przecież w realnym życiu i tak nikt nas nie zna … A tu nie o to chodzi … – wzdycham.
  • Chowała cię pod spódnicą, ale spódnica ażurowa.
  • Nie z Nami „takie numery” – Ojciec zażartował cytując z „Klosa”.
  • Hmm…. – w tej wizji faktycznie to tak jakbym to ja była odpowiedzialna za nasze ukrywanie …
  • Przekaz roku !
  • A ręce ?
  • Drugi przekaz roku !

Ręce” przeżyłam bardzo, ale po „Jegomościu” ciśnienie mi tak strzeliło, że mam czerwone oko do dzisiaj. Wizja przypomniała mi też  pewne słowa;

- Ojciec ciągle mówi, że coś się wydarzy. Muszę ci kupić nowe auto, bo to się psuje i żebyś miała. 
- Ciekawe za co … – myślę racjonalnie. 
- Na sam koniec wszystko dasz, dam ci to. 
- Jak ci to kupi, to się martw. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/04/uratowac-jednego-to-uratowac-swiat/


11. 07. 21 r. Warszawa.

Wyruszamy do Warszawy jak zwykle bardzo rano. Jestem zaspana, ale głos Ojca budzi mnie od razu.

  • Jesteś szczęśliwa, że jedziesz z Metim ?
  • Noooo…. – uśmiecham się radośnie myśląc, że to żart.
  • Ty już to wiesz.
  • ……. – natychmiast spoważniałam.

Pokłon dygnitarza dał mi tą wiedzę i czułam, że ona jest absolutnie nie do podważenia.

22. 10. 20 r. Warszawa. 
Miałam dzisiaj krótką, ale niesamowicie wyraźną wizję. Ja i moja koleżanka, której nie widziałam od podstawówki jesteśmy w jakimś rowie. Obie kucamy, przed czymś się chowamy lub ukrywamy. Nie jestem do końca pewna, bo jedynie naśladuję to co robi ta koleżanka. To tak jakby gdzieś toczyła się bitwa, a my siedzimy skulone w rowie i czekamy. Ona do mnie mówi przerażona 
- … Metatron nadchodzi ! Nadchodzi ! Meti nadchodzi !!! http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/04/21/ 
  • Piotr w to nie wierzy.
  • Ale ty wiesz. Mieciu ci powiedział.
  • ……. – Piotr popluł się ze śmiechu.
  • Mieciu ?! Mieciu ?! – śmiał się, aż nagle uśmiech zamarł mu na ustach. Zrobił się czerwony …
  • Wiesz co usłyszałem ?
  • Bom ja księciem oblicza Mego Ojca jest.
  • ???!!! Ten drugi się we mnie odezwał.
  • Hmm… A skąd wiesz ?
  • Nie wiem, tak poczułem.
  • To z kim ja teraz rozmawiam ? – traktuję to z rozbawieniem.
  • Z Piotrem. Ja jestem od biznesu, a tamten od Ojca.
  • Ależ sobie wymyślił.

Gdy Ojciec przywołał wizję, zaczęłam o niej mówić znowu od początku i przeżywałam od początku. Do Piotra jeszcze nie dochodzi w pełni co zostało mi pokazane. Żałuję nawet, że tej wizji nie otrzymał właśnie Piotr. Ty już to wiesz. Tak, ja to już wiem na 100 procent. Ten pokłon był jak pieczęć, jak ostateczne potwierdzenie.

  • Nie da się ciebie oddzielić od Piotra w pełnej świadomości.
  • Piotr i ty to jedno.
  • . Kiedy ty odejdziesz, będę słyszała Ojca ?

Odejście Piotra to jedno. Ale kiedy odejdzie, to przecież stracę dostęp do Ojca !

  • Zanim to się stanie, będziesz zaskoczona co będzie.
  • Nie bój się niczego.
  • Czy Ja mógłbym cię skrzywdzić ?
  • Kto inny będzie ci przekazywał z pierwszej ręki, prawej ręki.
  • Spójrz na niego… Łysy, z brzuchem, w nim nic specjalnego nie wiedzę, więc co tu żałować ?
  • A dostaniesz młodszego, z długimi włosami …
  • A tak będzie „kawy może ?” … 
Raaaany ! Jezus ! – pomyślałam. Kiedy to do mnie w końcu dotarło, nie padłam na kolana, o nieee … W panice, w jakimś amoku zaczęłam przed Nim chodzić w tą i z powrotem zastanawiając się gorączkowo co mam teraz mówić. I wtedy powiedziałam najidiotyczniejszą rzecz na świecie jaka może być w takiej sytuacji. Stanęłam przed Nim i rzuciłam bezradnie … - A może kawy ? 
I stała się rzecz przepiękna … Roześmiał się. Wybuchł śmiechem, szerokim, szczerym, przyjacielskim. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/03/to-zawsze-jest-niespodzianka/

Ojciec oczywiście żartobliwie ironizuje i uwielbiam ten styl rozmowy. Przyszło mi jednak do głowy, czy inni też to polubią …

  • Ta książka faktycznie to może być bestseller.
  • Już jest, tylko tego nie wiedzą.

Legendarna precyzyjność słów. Już jest, bo przecież publikuję na blogu. W 80% książka już jest właściwie gotowa.

  • Musimy zrobić oprawę.
  • Ci co będą chcieli, dasz im strawę dużo więcej wartą niż chleb.
  • Nakarmią swoją duszę.

  • A ci co nie będą chcieli, otrzep płaszcz.
Byłem na mszy, chcę podać rękę kobiecie, a ona się odwróciła. I wtedy słyszę … 
- Otrzep swój płaszcz. 
- To z ewangelii – przypominam sobie. 
- Ci co cię odrzucają, potem będą cię szukać. 
MK 6; 11 Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich!» http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/23/nadchodzi-nowe/
  • … Chyba gotówka przyjdzie … – Piotr nagle.
  • Ale skąd ?
  • Ode Mnie.

Jak bardzo trudno w to uwierzyć, tak było kiedyś. Ta wizja jakby mi otworzyła mózg. Już nie myślę, że to niemożliwe, ale kwestia kiedy.

  • Ważne, że Ola zrozumiała, że nadchodzi wydarzenie, że neseser zniknął.
  • Wszystko w tej wizji było jasne.
  • Nooo, a ten płaszcz zimowy ?
  • No pomyśl, wyglądał na „bogatego wujka” ?
  • Ooo… Zdecydowanie tak ! A jak się ukłonił, to było porozumienie bez słów.
  • To taki listonosz dla Piotra.
  • Dlaczego w wizji helikopter był ciemny, nawet płaszcz … ?
  • Tak im się pomalowało.

Uśmiecham się …  Pomalowali inaczej przygotowali. Może w Niebie mają jakieś „laboratorium”, gdzie takie wizje szykują … Nie wiem jak długo pracowali akurat nad tą wizją, ale nigdy wcześniej nie miałam „filmu”, w którym niemal każda sekunda miała swoje konkretne znaczenie. Myśl, wszystko ma znaczenie.

CDN … 

Ojciec jest tajemnicą nieodkrytą.

08. 07. 21 r. Szczecin.

Jedziemy już o 4.30 rano. Nie mogłam wczoraj zasnąć, ale mimo to jestem wyjątkowo trzeźwa. Wizja ciągle tkwi mi w głowie …

  • Ojciec cię pyta …
  • Która wizja była dla ciebie ważniejsza ?
  • ……. – strzał w dziesiątkę. Myślałam o tym akurat. Ręce, czy Jegomość ?
  • Bo jedna i druga dotyczyła tego samego.
  • Hmm … Tego samego ?

Zanim się odezwałam bardzo długo milczałam myśląc. „Jegomość” oznajmia koniec, a „Ręce” są niejako zwieńczeniem tego końca.

  • Ta wizja z „Rękami” była wizualnie niesamowita. To było coś fan… ta… stycz…nego – mówię wolno.
  • Te ogromne ręce majestatycznie wysuwające się z chmur … Coś pięknego !!! Darłam się na cały głos, strasznie emocjonalnie, byłam zachwycona … A w tej wizji z „Jegomościem” nie było zachwytu. To było już coś innego …
  • Ta pierwsza była niesamowita, ta dzisiejsza była bardziej namacalna ? – Piotr pomaga.
  • Taaaa … Konkluzja jest taka … Ojciec uwielbia zaskakiwać, lubi szok. Lubi jak ludzie rozdziawiają buzię ze zdziwienia …
  • Czyli Ojciec jest tajemnicą nieodkrytą ?
  • Ale ty Mnie poznałaś, bo ciągle o Mnie piszesz.

Zamilkłam … Nie byłam pewna, czy to nie przygana, że mi się wydaje, iż trochę poznałam Ojca. Wszechmocny, wszechpotężny, wszechmądry … to wszystko prawda. Jest też szalenie dowcipny i naprawdę lubi zaskakiwać. Wiedziałam o tym wcześniej, ale po ostatniej wizji zdałam sobie sprawę, że ta cecha, jeśli mogę tak to określić, ma wielkie znaczenie. Bo co oznacza ?

Nigdy, przenigdy człowiek nie może być czegoś pewnym.

A jeśli nie można być niczego pewnym, to trzeba po prostu zaufać na ślepo, bez pytań. A to takie trudne …

  • Wiem jedno … Niby wszystko jest w księgach zapisane, opisane, ale i tak Ojciec zrobi to tak, że wszyscy będą w szoku i człowiek w żadnym razie nie jest w stanie na to się przygotować. Patrzyłam na tego dygnitarza, obserwowałam go długo, a on i tak mnie zaskoczył.
  • Ojciec wszystko wie i czuje – Piotr.
  • Już taki jestem.
  • Co będzie dalej ?
  • Ptaszki będą śpiewać, rybki już pływały, widziałeś to.
Szedłem z Ojcem. Sięgałem mu do ramion, a był sporo wyższy. Szliśmy w milczeniu, ale bardzo dobrze się ze sobą czuliśmy. Usiedliśmy nad brzegiem strumyka. Zauważyłem, że moje nogi nie sięgały strumyka, a Ojciec miał stopy zanurzone w wodzie. Zobaczyłem małe rybki, które podpłynęły do Jego stop, zaczęły po prostu szaleć z radości, że są tak blisko Niego. Ciągle krążyły szczęśliwe wokół Jego stóp. Zachwycił mnie ten widok i chciałem sięgnąć też nogami do wody, ale nie dałem rady. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/21/i-ja-do-was-przychodze-tak-jak-wy-do-mnie-przychodzicie/

To niesamowite jak Ojciec wraca do starych słów i wizji. Ciągle musimy mieć je w pamięci.


Przejeżdżając koło Poznania nasza rozmowa zeszła na pewną osobę, która mieszka właśnie w Poznaniu i jak się okazało ma syna homoseksualistę. Współpracujemy z nim od wielu lat i dopiero teraz się o tym dowiedzieliśmy. Dawno chciałam o to spytać, bo nie chciałabym mieć takiego dylematu ….

  • Co ma zrobić ojciec, który ma dziecko geja ?
  • Przejść doświadczenie.

Krótko i zwięźle.


Słuchamy wiadomości w radio. Pada informacja, że wirus może być wywołany laboratoryjnie.

  • Ojcze, co Ty na to ? – pytam mając w pamięci słowa; samo się zrobiło.
  • ……. – Piotr obrócił głowę w moim kierunku i zrobił taką minę, że buchnęłam śmiechem.
  • Tak mi pokazał Ojciec … Powiedz mi, jak ja to mogę widzieć … ?!!!


Rozmawiamy o piłkarskim EURO. Już tydzień wcześniej wiedzieliśmy, że w finale znajdą się Włochy i Wielka Brytania i wcale nie były to słowa Ojca, ale nasze silne przeczucie.

  • Moim zdaniem przegra UK – ryzykuję.
  • Co liczy się bardziej … Wejście do finału, czy przegrana w finale ?
  • Czyli przegrają ! – jestem ucieszona.
  • Niekoniecznie – Piotr zwraca mi uwagę – To samo dotyczyć może też Włochów, tak po prawdzie …
  • Co liczy się bardziej ….
  • Wejście do finału, czy przegrana w finale i to na własnym terenie.
  • Wow !!! Mogę to opisać na blogu ? – cieszę się nie zdając sobie sprawy z konsekwencji.
  • . Ojciec spojrzał na ciebie jak Chrystus na Judasza w „Pasji” …
  • Rozumiem … Zdrada …
  • To było dla was.


Jedziemy dalej …

  • Od rana męczy mnie piosenka „Czerwone korale” … Do ciebie śpiewa.
  • ……. – zaczynam główkować.
  • Uwielbiam szarady, myśl ! …
  • Lubię jak człowiek myśli …

Sprawdzam tekst; Czerwone korale, Czerwone niczym wino, Korale z polnej jarzębiny, I łzy dziewczyny, I wielkie łzy.

  • Czerwone korale jarzębiny …. Czy chodzi o datę ?

Czerwone, mięsiste i drobne owoce jarzębu pospolitego co roku przypominają nam o zbliżającej się jesieni.  

Jak to rozumieć ? Kiedy Ojciec spytał A myślisz, że to był śnieg ?, przyszło mi do głowy, czy to czasami nie manna z nieba, o której wcześniej już przecież mówił.

- Skąd pieniądze przyjdą ? 
- Manna z nieba. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/06/23/nie-martwcie-sie-ja-tez-zwatpilem-a-ojciec-jest-przepiekny/
- Niebawem się rozjaśni w twojej głowie bardzo mocno. 
- Coś ci spadnie jak manna z nieba. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/06/rozmyslam-czyli-planuje/ 

Zaczynam pojmować dlaczego helikopter. Przyleciał z Nieba !!! A jak wyglądała manna ?

Była ziarnista niby szron, drobna, i zbierano ją z ziemi (Wj 16,4), była biała (Wj 16,31), była podobna do nasion kolendry (Lb 11,7), https://pl.wikipedia.org/wiki/Biblijna_manna

I to miałoby wszystko sens. Pierwszy śnieg wyglądający jak szron to może być manna. Jegomość ubrany był w ciepły płaszcz i chłopczyk, którego ubierałam w ciepły płaszczyk … To może być data. Hmm… prawdziwa szarada, ale znając przecież Ojca pewnie znowu mnie  zaskoczy i może być zupełnie inaczej.

  • A co Mi dasz za te twoje czerwone korale ?
  • Siebie – powiedziałam nieskromnie, ale to pierwsze przyszło mi do głowy.
  • Siebie, siebie … A zdrowaśki, Koronki ?
  • To też oczywiście. Chodzi o datę ?
  • Pomyśl, Ja mam czas.
  • …… – roześmiałam się z czułością jakąś. Ojciec jest taki … kochany, że hej !
  • A Chrystus przyjdzie jak człowiek ? Naprawdę ? – w głowie mi się nie mieści. 
  • A czemu nie ?
  • No nie wiem …. W sumie czemu niiiiiiii … – zażartowałam jak Gustlik z „Czterech pancernych”.



Dopisane 22. 10. 2021 r.

Kiedyś pisałam w komentarzach, że najbardziej prawdopodobnym zapalnikiem co do światowego konfliktu może być Tajwan. I wczorajsza rozmowa.

  • (Chiny) Chcą swoje. Tajwan to przykrywka, macają jak zareaguje świat.
  • Wszystkich sąsiadów chcą pognębić, a Rosja to prawdziwy cel.
  • Chcą więcej dla siebie, dalej im mało.
  • Jeszcze nie wiedzą jak to zrobić. Tajwan to będzie sprawdzian.

Ojciec ma też plan co do Polski.  Chce ją odseparować w jakiś sposób od Unii.

  • Martwisz się o twoją Polskę ?
  • Będzie lepiej i nie martw się, że będzie na uboczu Unii. Na rubieżach.
  • (musi być na rubieżach), bo brud stamtąd będzie przenikał do Polski.  
    • Polska będzie bardziej potrzebna Unii, niż Unia jej.

Pojawiają się w internecie „orędzia” wieszczące o wojnie w Polsce. Na pytanie, czy faktycznie tak będzie odpowiedź …

  • Po to ma cię nie być, żeby nie doszło.

Ja przy tobie, a ty się martwisz ?!

07. 07. 21 r. Warszawa część III.

  • Jak ty Mnie traktowałaś ?! – Ojciec żartobliwie.
  • Ja przy tobie, a ty się martwisz ?!
  • …….. – nie wiem co powiedzieć.
  • Coś Mi tu nie pasuje.
  • Mówiłaś, że Ja jestem najważniejszy, a teraz się okazuje, że nie jest tak ?
  • Jestem rozczarowany … – żartuje nadal i nadal nie wiem co mam powiedzieć na swoje usprawiedliwienie. 
  • Chciałaś mieć jedno i drugie ?
  • Przecież wiedziałaś, że to się stanie.
  • A jednak …. – i znowu w bek.

Sama jestem sobą zdziwiona. Powinnam się cieszyć, a żal ściska serce. Zastanawiam się teraz … Czy w wizjach mam jakiekolwiek możliwości wyboru zachowania, czy z Góry wszystko jest już „ukartowane”… ?  

  • Nie płacz. Zgadnij kto do ciebie będzie przychodził, zgadnij kto ?
  • Szybko zapomnisz o Piotrze, czy kim on tam jest …

Ten pokłon był bardzo głęboki, głową prawie sięgnął ziemi. W Biblii są opisane takie pokłony.

Pod wieczór przyszli dwaj aniołowie do Sodomy, a Lot siedział w bramie Sodomy. Gdy ich Lot ujrzał, powstał, by wyjść na ich spotkanie, i pokłonił się aż do ziemi. Księga: I Księga Mojżeszowa 19:1


Wieczorem.

Cały czas myślę wizji. Analizuję każdy element z osobna. Myślałam, że chowaliśmy się przed ludźmi, ale to nie było to. Chowaliśmy się przed Ojcem, przed przeznaczeniem.

  • A jak ci powiem, że będziesz tak szczęśliwą jak nigdy wcześniej ?
  • Hmm … Kiedy przepisywałam z zeszytu do komputera doszło do mnie, że to nie koniec tego życia, ale wszystkich „życiów” jakie mieliśmy.
  • … Ojciec kiwa głową … – Piotr.
  • Czyli dobrze to wyczułam.
  • Wyczułaś to co pozwolono ci poczuć.
  • Czyli od średniowiecza ! – Piotr.
  • Od Starego Testamentu i znacznie wcześniej …
  • Wow … – w normalnej sytuacji bym popytała, ale nie chciało mi się już nic. Wizja emocjonalnie mnie wyczerpała. 
  • Wiesz jak będzie się sprzedawała twoja książka ?!
  • Całe Niebo będzie żyć tylko z tantiemów.
  • Umowę musimy spisać. Jak ją podpiszesz ?
  • Nie odważę się …
  • A jak przyjdzie Ten, który ci podyktuje, też nie będziesz chciała ?
  • ???


Dzisiaj pisałam o ks. Glasie i chcę popytać …

Oglądam ks. Glasa ; https://www.youtube.com/watch?v=GIAB7UU0Ji8 
Chodzi o ekumenizm. Mówi; po co mam się męczyć, mógłbym mieć wiele dzieci i służyć Bogu, bo uczą, że każda religia jest Bogu miła. Papież (JPII) całował Koran, to jak to jest ? Doskonałe i doskonale trudne pytanie. Pytam Ojca … 
- To jak to jest ?
-  Chyba nie oczekujesz szybkiej odpowiedzi ? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/08/kon-sie-dopiero-rozpedza-a-ty-juz-chcesz-konczyc/
  • Zmartwił Mnie ….
  • A niby był ukształtowany, a teraz zachwiany jest.
  • Nękany przez tych, z którymi walczył.
  • A wiesz dlaczego ludzie głębokiej wiary mordują ?

Byłam dzisiaj w dość kiepskim nastroju i być może ta odpowiedź by mi wystarczyła, ale nie tym razem. 

  • Ale Ojcze, ona ma rację ! Mówi się, że są 4 główne religie i każda jest równa. Dlatego on pyta, to po co mam się męczyć ? Mogę mówić o Bogu i mieć rodzinę jak w innych religiach.
  • Czy protestant wierzy w Maryję ?
  • Nie. Ale, czy przez to jest zły ?
  • Nie jest zły, ale znowu tu wróci.
  • Nie wierzy w Maryję, a czy Tomasz wierzył, że wrócił Chrystus dopóki nie dotknie ?
  • Więc dopóki Maryi nie zobaczy, nie uwierzy.

I to jest odpowiedź. Ojciec mówi jasno; droga do Mnie jest przez Mojego Syna. Uznanie Syna Człowieczego jako Syna Boga, a więc i uznanie Jezusa jako Boga. Uznanie roli Maryi w całym procesie odkupienia człowieka.

Mamy cztery główne religie i każda jest ważna, ale tylko jedna, która opiera się na tych zasadach jest najmilsza Bogu i najbliższa prawdzie. Chrystus jest Bogiem wszystkich ludzi na świecie, umarł za wszystkich. Kiedy umierał nie dzielił ich na wierzących, niewierzących, hebrajczyków, nie hebrajczyków, pogan. Jego odkupienie było za ludzi całego świata. Podyktował Faustynie Koronkę i co tam mamy ? …

Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i świata całego.
Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i świata całego.
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny, zmiłuj się nad nami i nad światem całym.

Pan odkupił nas wszystkich krwią Chrystusa: wszystkich, nie tylko katolików, ale także ateistów”. (Hom. 22.05.2013) Tak powiedział papież Franciszek, bo tak uczy Pismo Święte i kościół katolicki. Gorsząca i oburzająca niektórych katolików nauka o powszechności dzieła Odkupienia naprawdę znajduje się w Piśmie Świętym. Wystarczy przeczytać, co na ten temat pisze św. Jan Apostoł i św. Paweł. I tak w Pierwszym Liście św. Jana czytamy: „On bowiem [Jezus Chrystus] jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko nasze, lecz również za grzechy całego świata” (1 J 2,2). Dlatego św. Jan Chrzciciel, gdy zobaczył Jezusa, powiedział o Nim: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”. (J 1,29) „Grzech świata” – czyli każdy grzech zdeprawowanej ludzkości. O śmierci Chrystusa za wszystkich poucza także św. Paweł. Pisze: „A właśnie za wszystkich umarł Chrystus”. (2 Kor 5,15). „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich” (1 Tm 2,5-6). Bóg jest „Zbawcą wszystkich ludzi” (1 Tm 4,10), a nie tylko niektórych, i „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni” (1 Tm 2,4). Apostoł Narodów stwierdza jeszcze: „Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom”. (Tt 2,11). Tą łaską jest sam Chrystus oraz to, czego dokonał: dzieło Jego Odkupienia. To jest ten wielki dar miłosiernego Boga, dzięki któremu każdy człowiek ma możliwość osiągnięcia zbawienia.

Chrystus nie umarł tylko za ludzi „dobrych”, „świętych”, bo takich nie byłoby bez łask wysłużonych przez Niego. Wyraża to św. Paweł mówiąc: „Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy jeszcze byli bezsilni”. (Rz 5,6) Nie ma wątpliwości, że zarówno św. Jan Apostoł i św. Paweł znali dobrze sens nauczania Jezusa i nie sfałszowali go. Swoimi natchnionymi przez Ducha Świętego słowami wyjaśnili, jak należy właściwie rozumieć słowa Chrystusa, który mówi o oddaniu życia „za wielu” i o swojej Krwi przelanej „za wielu” (por. Mt 20,28; Mt 26,28; Mk 10,45; Mk 14,24). Ci wierni uczniowie Jezusa pouczają, że „za wielu” znaczy: „za wszystkich ludzi”, za całą ludzkość, za cały grzeszny świat. https://www.teologia.pl/franciszek/franciszek_Jezus_umarl_tez_za_ateistow.htm

Ks. Glas niepotrzebnie się tak denerwuje. Spokojnie … powiedziałabym. Jeśli nie teraz, to może następnym razem ktoś pokocha Boga i Jezusa, ponieważ Ojciec wyraźnie mówi, że możliwość powtórnego życia istnieje.

Przedwczoraj przeczytałam fragment z dzienniczka Faustyny;

Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio, – choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako w oceanie szczęścia, lecz nie będzie mi to przeszkodą wrócić na ziemię i dodawać odwagi duszom zachęcać je do ufności w miłosierdzie Boże. Owszem, to zatopienie w Bogu da mi możność nieograniczoną działania. (Dz 1582)

  • No to masz emocje pisarzu ostatnio.
  • Dzisiaj tak.
  • Ale lubisz te sensacyjki.
  • Bardzo – roześmiałam się.
  • Ten dygnitarz mi nic nie powiedział, to był posłaniec do Piotra ? Wiadomość do Piotra ?
  • A kto dostał wizję ? Pytam się ?
  • ……… – znowu zmarkotniałam.
  • Czy Chrystus to będzie żywy człowiek ? Czy wizja ?
  • A jakże !
- Podarek w drodze. 
- ……….. – oboje robimy wielkie oczy. 
- O ludzi się nie martw, przejmiemy ich wszystkich. 
- Podarek ? 
- Dotyczy też ciebie mówi Ojciec do mnie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

Czy może być coś złego, kiedy Ja jestem ?

07. 07. 21 r. Warszawa część II.

Przez chwilę siedziałam w amoku, ale zdając sobie sprawę, że bardzo ważne było to przesłanie zaczęłam wszystko natychmiast zapisywać. Kiedy Piotr wszedł do pokoju, nawet nie podniosłam głowy. Niczego nie chciałam w zapisywaniu przeoczyć. Nigdy wcześniej nie widział mnie po wizji tak roztrzęsionej, więc czekał cierpliwe. Opowiedziałam mu w końcu całą historię ze szczegółami odtwarzając nawet ten niezwykły ukłon. Znowu mi się łzy polały, ale co tam …

  • Lodziki ? Zawsze wam kupowałem … – też się rozpłakał.

Lodziki … To taki nasz zwyczaj rodzinny, gdy po ciężkiej pracy szliśmy na chwilę radości. Chwila radości i spokoju. Gdy chciał nas uszczęśliwić, kupował lodziki …

  • W tej wizji myśleliśmy, że się dobrze ukryliśmy, ciągle pilnowałam, czy ktoś nas obserwuje i rozpoznaje, a on wylądował tuż pod moim oknem ! Rozumiesz ?! – jestem cała w nerwach.
  • Żebyś wiedziała jak jesteś ważna.
  • Hmm … Wszedł jak do siebie, powolnym krokiem, spokojnie – ciągle mam to w głowie.
  • Słyszę …
  • Fanfary i werble.
  • ?! Ten śnieg, to był początek zimy, to jest znak ?
  • For example … – … na przykład
  • To były początek zimy, jestem pewna. Pierwszy śnieg. Byłam cały czas poddenerwowana, czułam podświadomie, że się ukrywamy, a on wchodzi … Przecież wiedzieliście, że tak będzie … powiedział… Ten chłopczyk zajmował mi wiele czasu, ciągle się nim zajmowałam.
  • To Ojciec.
  • Taaa… Czy ta pora roku ma znaczenie ? Pogoda ?
  • Wszystko ma znaczenie.
  • Ojcze, co miała znaczyć ta wizja dla nas ? 
  • On nie przyleciał zabrać.
  • Przyszedł powiadomić. W helikopterze nie było miejsca przecież.
  • No właśnie … ! Zobacz, każdy szczegół jest tu ważny, to był helikopter na dwie osoby tylko. On nawet nic więcej nie powiedział, ale zrobił.
  • To wystarczyło.
  • Najważniejsze wnioski są takie. Ukryliśmy się, ale i tak nas znaleźli. Nie udało nam się schować. Wszędzie nas znajdą. Ten ważniak patrzył na ciebie i w oczach zobaczyłam zachwyt i zaciekawienie, że tak wyglądasz. To był ktoś ważny, jak szef KGB, a jednak się pokłonił głęboko oddając szacunek, wielki szacunek – wspominam.

Godzinę później jesteśmy na kawie. Rozmawiamy tylko o wizji.

  • Wiesz co to znaczy ? Ten jegomość pokazał, że gdziekolwiek się schowamy, to i tak wie gdzie jesteśmy. Był bardzo spokojny, oczy otworzył szeroko dopiero, gdy ciebie zobaczył. Ten ukłon był tak niesamowity, że ryknęłam płaczem, bo wiedziałam już wszystko. Pokłonił się aż do ziemi.

I rozbeczałam się przy stole, przy kawie. Znowu … Wizja odsłoniła głęboko ukrywane przeze mnie emocje i niepokoje. Niby piszę o Piotrze w miarę otwarcie, niby piszę kim jest, ale podświadomie bardzo obawiam się tego momentu, kiedy Ojciec naprawdę odkryje światu kim jest. Wizja pokazała, że nastaje koniec tego „ukrywania się”.

  • Wizja zaczyna się jak jestem z chłopcem, czyli z Ojcem. Wszędzie Go ze sobą biorę, do miasta, na ulice, ubieram go, ale w tym wszystkim jestem jakaś taka bardzo nerwowa, do tego stopnia, że nawet nie zwracam uwagi co to za chłopczyk. Zwracam na Niego uwagę dopiero wtedy, gdy się uśmiecha szeroko, ale jak dorosły mężczyzna, ten uśmiech do niego po prostu nie pasował. Był za dorosły jak na czterolatka. A jegomość był w zimowym płaszczu do kolan i kiedy wszedł, to zamarłam. Choć był spokojny, to budził prawdziwy respekt, może właśnie tym spokojem. Nic nie robił sobie z naszego oszołomienia. Wszedł jak do siebie – nie mogę tego pojąć.
  • A ty … W twoich oczach zobaczyłam rezygnację, zobaczyłam pogodzenie się z losem, spokój, smutek, że to koniec, ewidentne pożegnanie. I byłeś tego świadomy – mówię ze smutkiem.
  • Ten ukłon, ta cała sytuacja była niesamowita. Człowiek budzący strach, oddawał ci głęboki pokłon …
  • Wiedząc kim Piotr jest.
  • Hmm … To było małe podwórko przed oknem, a jednak helikopter się zmieścił.
  • Bo wszędzie nas znajdzie. A może to gacek ci podsunął wizję ? – pyta z nadzieją.
  • Absolutnie nie. Ojcze, dlaczego dałeś mi tą wizję ?
  • Masz materiał, opiszesz jak powieść sensacyjną.
  • A ten mały chłopczyk to Ja.
  • Tam też Ja byłem.
  • Czy może być coś złego, kiedy Ja byłem ?

  • To czym się martwisz ?
  • … A kim był ten dygnitarz ? – pytam becząc.
  • Posłaniec.
  • A ponieważ ty jesteś ważna, to i ważnego wysłałem.
  • Nie mogłem posłać dachowca – roześmiał się Ojciec.
  • Gołąb posłaniec, szedł jak ptaszek ?
  • Jeeeezu, no tak !

Dachowiec to też gołąb. Mamy gołębie pocztowe niosące wiadomość i dachowce. Jegomość szedł jak żaba kołysząc się z nogi na nogę, ale równie dobrze mógł iść jak gołąb. Niewiarygodne jak każdy szczegół tej wizji jest ważny.

  • Przyniósł wiadomość.
  • Przyniósł wiadomość, że to koniec ?
  • Początek, pamiętaj o habicie.
  • …….. – popadliśmy w zadumę.
  • Twoje pismo podniosę do góry… czyli nabierze większego znaczenia.
  • Hmm … Przepraszam Ojcze, że tak cię traktowałam nerwowo – głupio mi teraz.
  • Ale gołębiarz się nie dał nabrać ?
  • No nie.
  • A ja nic nie zrobiłem ? – Piotr zdziwiony.
  • Zrozumieliśmy od razu, że nie jesteśmy w stanie tego powstrzymać. Był dalszy ciąg tej wizji ?
  • Chodzi ci, czy był CDN … ? Oczywiście, to niekończąca się opowieść.
  • Co on miał w tym neseserze ?
  • …….. – Piotr zamarł na chwilę słuchając.
  • Klucze do twojego nowego domu i wskazówki.
  • …….. – cofnęło mnie.
  • Rzeczywiście jak się kłaniał, to już nie miał w ręku nesesera. Ten ukłon był pełen poddaństwa, szacunku.
  • Nie kto siedzi (w nim), lecz kim ty jesteś.
  • Wiecznie z teczką nie możesz chodzić.
  • A ty przestań płakać.
  • ……. – nie mogłam przestać.
  • Chcesz, żeby ten świat zalała pornografia, LGBT ?
  • Pomyśl co masz w neseserze !
  • Możliwości, będziesz wiedzieć co robić i zrób to dobrze.
  • Będziesz bezpieczna jak nigdy wcześniej w świecie pełnym zamętu.
  • Nie martw się o nic.
  • Błogosławię cię w pracy i w życiu.
  • ……..
  • Walizeczka, walizeczka, w środku lodzików dużo, kluczyk …
  • Czy ten śnieg to wskazówka daty ?
  • Był niespodziewany ? Zjawił się razem z nim ?
  • Taaak ! – kolejny szczegół ważny.
  • A myślisz, że to był śnieg ?
  • Noooo kurcze, biały puch, pierwszy śnieg … A może manna z nieba ? – przyszło mi do głowy nagle.

I teraz zaczynam rozumieć. Klucze do twojego nowego domu i wskazówki to inaczej

- Oczekuj manny z nieba. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/28/bylo-tak-jak-mialo-byc-i-bedzie-jak-ma-byc/  

CDN … 




Dopisane 18. 10. 2021 r.

Fragment z wczorajszej rozmowy.

  • Świat się kotłuje.
  • To prawda.
  • Ale z naturą nikt nie wygra, żadna broń ją nie zatrzyma, żadna nie zatka …
  • Zobaczyłem dziurę w wulkanie.
  • Natomiast jest wielka powódź, która potrafi to wyczyścić.
  • …….. – kiwam głową ze zrozumieniem. „Brud” na świecie jest wszędzie.
  • To taka „zajawka” na nadchodzące dni.

Wiedzieliście, że tak będzie.

07. 07. 21 r. Warszawa.

10. 05. 21 r. Warszawa.
Długo milczymy, aż w końcu nie wytrzymuję … 
- A co Tata robi ? 
- Pisze list do ciebie. 
- Naprawdę ?!!! – roześmiałam się. 
- Da ci w nocy. 
- Da ci wizję ! – Piotr odkrywczo. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/02/szykuj-sie-do-lotu/

Dwa miesiące czekania na list.


Budzę się o 5 rano, zasypiam z powrotem i wtedy się zaczyna …

Nieznana mi miejscowość wypoczynkowa w górach. Mała mieścina, zapomniana, takie odnoszę pierwsze wrażenie. Jesteśmy tu razem; Piotr, córka, syn i jego żona. Choć ich nie widzę, to mam świadomość, że gdzieś są. Idę z małym, kilkuletnim chłopcem. Trzymam go za rękę i ciągnę za sobą po ulicy, po wzgórzach … To nie jest spokojna wędrówka, ponieważ zachowuję się bardzo nerwowo. Z niepokojem rozglądam się dookoła, bo nie chcę być zauważona. Pobyt w tej miejscowości to ucieczka przed tym, co ma się stać z Piotrem. Taką mam w tej wizji świadomość. Ta mieścina to nasze miejsce schronienia. Z daleka od ludzi, z daleka od centrum, z daleka od wszystkiego, istne „zadupie” mówiąc brutalniej. Nie ma nawet jak tam dojechać.

Pierwsza część wizji szybko się kończy i zaczyna druga.

Znajduję się w jakimś ośrodku turystycznym w tej miejscowości. Budynek przedwojenny, stary, zaniedbany, nic szczególnego, ma wiele pomieszczeń, szeroki korytarz. Każde z nas ma osobny pokój.

Ja jestem w swoim pokoju znowu z tym chłopcem. Wiem, że Piotr gdzieś w pobliżu załatwia sprawy naszego pobytu, więc skupiam się na chłopcu. Jest zimno i ubieram go w ciepły płaszczyk, ale robię to dość obcesowo. Wpychając jego rękę do rękawa nie zwracam na niego większej uwagi, bo znowu nerwowo rozglądam się wokoło. Kiedy pojawiają się drobne problemy z tym rękawem, wtedy dopiero  zauważam, że mimo mojej nerwowości patrzy się on na mnie bardzo uważnie i czujnie i to z nienaturalnie szerokim uśmiechem. Aż mnie to zatrzymało na chwilę … Mały, czteroletni blondynek z loczkami … Przyszła  do mnie myśl …

  • Dziecko, a uśmiech dorosłego mężczyzny. Dziecko ? – nagłe otrzeźwienie.
  • Przecież nie mam dziecka !… – myślę sobie w duchu zdziwiona skąd ono się w ogóle tu wzięło.

Usłyszałam lekki hałas na zewnątrz, zostawiam go więc na chwilę i podchodzę do okna. Żeby nie zwracać na siebie uwagi, delikatnie tylko przesuwam firankę, aby sprawdzić co się tam dzieje. Okno wychodzi na zaplecze budynku, widzę tam nieduże podwórze i 10 metrów dalej mur. Zauważam, że z nieba delikatnie zaczyna spadać śnieg, białe duże płatki opadają powoli, majestatycznie, … piękna sceneria. Patrzę wyżej i widzę, że niewielki helikopter na dwie osoby opuszcza się na ziemię. Opada powoli tak jak te płatki śniegu i ląduje naprzeciwko mojego okna. Oczy otwieram ze zdziwienia, ponieważ fantastyczny był to widok. Jestem zdziwiona też, że się na tym podwórku w ogóle zmieścił. Pilot musiał być w swoim fachu prawdziwym mistrzem.

Otwierają się drzwiczki i wychodzi z niego starszy… jegomość. Takie miałam pierwsze skojarzenie. Jegomość ! Właściwie się wygramolił, bo widocznie ciasno mu tam było, a chudy nie był. Wyglądał na dygnitarza, kogoś naprawdę ważnego. Ciemny do kolan zimowy płaszcz, zimowa czapa futrzana na głowie, wiek ponad 65 lat. Miał w ręku neseser i nic więcej. Pomyślałam sobie, że to jakiś bogaty ważniak przyjechał na wypoczynek i że fajnie tak sobie przylecieć …

Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki mi z oczu nie zniknął. Kiedy skierował się w stronę budynku do głównego wejścia, które znajdowało się od frontu, już go nie widziałam, ale o dziwo słyszałam jego kroki. Słyszałam jak wchodzi do głównej bramy, słyszałam jak idzie po schodach. Zanim usłyszałam jego kroki na korytarzu, do mojego pokoju weszła moja rodzinka. Weszli wszyscy oprócz Piotra. Wchodząc zostawili otwarte drzwi i ustawili się w rzędzie pod ścianą na przeciwko okna.

Słyszę zbliżające się kroki i widzę, że ten człowiek wchodzi prosto do mojego pokoju !!! Nie gdzieś tam, ale prosto do mojego ! Pewnie idzie w stronę okna. Zaniemówiliśmy w zaskoczeniu. Jestem zszokowana. Zaczynam się baaaardzo denerwować, bo cały czas starałam się być w ukryciu, a on jak gdyby nigdy nic wchodzi ! … Obserwujemy go w milczeniu i uważnie jak idzie spokojnie i pewnie kołysząc się z nogi na nogę jak kaczka. Kompletnie nie zwraca na nas uwagi, tylko mówi powoli, bez żadnych emocji … 

  • Przecież wiedzieliście, że tak będzie.

I wtedy zdenerwowałam się jeszcze bardziej, zabrakło mi wręcz powietrza, bo zdałam sobie sprawę, że na nic nasza ucieczka, zostaliśmy odkryci.  Nikt z rodzinki nie zdaje sobie sprawy co właśnie powiedział, patrzą tylko na niego oczekując na ciąg dalszy. Mój syn stojący na końcu wychyla się do mnie mając w oczach pytanie; o co chodzi ?  Mężczyzna staje przed oknem, odwraca się twarzą do nas, spojrzał na mnie beznamiętnie i wtedy … do pokoju wchodzi Piotr. Jest spokojny, nawet nie wiem, czy zaskoczony, staje koło mnie.

Jegomość swój wzrok przeniósł na Piotra … Nagle prostuje się jak żołnierz, robi wieeelkie oczy, wprost wybałusza prawie na zewnątrz i wpatruje się w Piotra z … No właśnie … Przez sekundę złapałam jego myśl. On Piotra rozpoznał. Kiedyś go znał, ale w innej postaci. I gdy odkrył kogo widzi w Piotrze, zrobił coś co doprowadziło mnie do wielkiego szlochu. Zdjął swoją czapę i głęboko pokłonił mu się aż do ziemi. W zwolnionym tempie. Jak francuski markiz, takie miałam skojarzenie. Ukłon pełen uniżenia i szacunku.

To było dla mnie i piękne i zarazem przerażające, bo właśnie zrozumiałam, że nadszedł definitywny koniec. Koniec, koniec, koniec !!! Trzy razy słyszałam to słowo w swojej głowie. Na nic była ta ucieczka, odnaleźli nas. Piotr, który dotąd stał po mojej prawej stronie, znalazł się raptem po lewej. Spojrzeliśmy się na siebie ze smutkiem, wydawał mi się odmłodniały. Był jakiś taki zrezygnowany, pogodzony, spokojny, pokiwał głową smutno i powiedział …

  • No to na koniec każdemu po lodziku.

I znowu ryknęłam płaczem… I gwałtownie się obudziłam. Obudziłam się płacząc. Pierwszy raz mi się to zdarzyło. 

CDN …





Dopisane …

Opisałam tą wizję bardzo dokładnie, ponieważ będzie bardzo ważna i znacząca w naszych rozmowach.

Ja daję albo odbieram.

04. 07. 21 r. Warszawa.

Nasz sąsiad sprzedaje okazyjnie swój dom.

  • Ojcze, możesz pożyczyć pieniądze i kupię ? – Piotr zażartował.
  • Ja nie pożyczam.
  • Ja daję albo odbieram.
  • No tak …
  • Nie miałbyś z czego zwrócić, a te twoje modlitwy … Sam wiesz …

Raz robi, raz nie robi. Może gdyby robił więcej, nie musiałabym oglądać już tego pana w TV, a tak niestety znowu go pełno. Oglądamy właśnie jego wystąpienie i Piotr zwraca mi na coś uwagę …

  • Jak go widzę, to mi się chce wszystkie pioruny uruchomić, muszę dziś zrobić egzorcyzmy … – Piotr wkurzony niemiłosiernie.
  • Słyszę jak Ojciec się śmieje …
  • Udało Mi się cię zmobilizować.
  • … Makabra z nim – nie mam siły tego człowieka słuchać.
  • Jego czas się kończy.
  • Zobaczyłem koło. Z nim to chyba jakiś cykl jest. Nie wiem co znaczy, ale może być tak, że on tą partię stworzył i on ją zatopi.
  • Oby … – wznoszę błagalnie oczy ku Górze …


05. 07. 21 r. Warszawa.

Wczorajsze telewizyjne wystąpienie pana T. spowodowało wielkie w narodzie poruszenie. O dziwo bardziej te negatywne niż pozytywne. Czytając komentarze aż czasami dziw bierze, że ludzie jednak dostrzegają jakim jest człowiekiem.

  • Też mogłaś coś napisać – Piotr z pretensjami.
  • Ola nie jest taka jak ty. Jest łagodna …
  • No to jak rozmawiać ze złem ?
  • Dlatego ty masz miecz, a ona pióro.

Zadzwoniła córka i zaczęliśmy rozmawiać już w trójkę o sytuacji politycznej w Polsce. I choć ja jeszcze jestem w miarę spokojna, to jednak ona z gniewu zionęła ogniem. Ojciec ją pocieszył, żeby się nie przejmowała, bo już niedługo nadejdą zmiany, ale ona jakby tego nie słyszała i nadal trajkotała swoje.

  • Ojciec mówił ci o zmianach ! – przerywam jej w końcu.
  • Teraz konkretyzuję.
  • A co to znaczy właściwie ? – pytam nastawiając uszy.
  • Wyobraź sobie szeroki lejek, który się zwęża.
  • Ale mi chodzi o te właśnie konkrety, gdzie, co i jak …. – śmieję się.
  • …….. – ale odpowiedzi brak.


06. 07. 21 r. Warszawa.

Piotr z powodu nawiedzających go od kilku dni gacków, ma kolejną za sobą nieprzespaną noc. Wieczorem właściwie zasypia na siedząco ….

  • Jestem tak zmęczony, że nie robiłem wczoraj egzorcyzmów. Ojcze, jestem do niczego. „Kończ waść Ojcze i wstydu oszczędź” – zacytował z „Potopu”.
  • ……..
  • Ale Ojciec jest niesamowity. Pokazał mi tą wizję z Arkadii jak gacki wychodziły. Wtedy jednego ściągnąłem prosto do piekła …
Piotr w tym momencie przypomniał sobie wizję sprzed kilku tygodni, którą szczerze mówiąc zignorowałam. Widział gacki wychodzące z podziemi galerii handlowej „Arkadia”. Wychodzili na powierzchnię jak żołnierze, jeden za drugim. W pewnym momencie dowódca się zatrzymał i wstrzymał ręką pozostałych. Powiedział coś dziwnego; 
- Dopóki on jest, nie przejdziemy. 
...........
- Pokazaliśmy jak silna jest twoja modlitwa. 
- Myślisz, że takiemu … pozwolisz przejść przy naszej pomocy ? 
Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/15/nie-tylko-modlitwa-jest-wazna-ale-przyjmowanie-chrystusa-jest-wazne/
  • I powiedział mi teraz Ojciec …
  • No i co ? Wstydu oszczędź ?



Dopisane 14. 10. 2021 r.

Długo się zastanawiałam, czy nawiązywać do bieżących spraw polityki, ale chyba się nie da tego uniknąć, ponieważ jesteśmy świadkami autentycznej wojny pomiędzy dobrem a złem. Polityka świetnie ją odkrywa. Obnaża nas, po której stronie obecnie stajemy. Pan T. będzie jeszcze kilkukrotnie tematem naszej rozmowy. A tymczasem … 

APOD: 2021 June 18 – Devil Horns from a Ring of Fire (nasa.gov)

Mieszkam w tobie.

03. 07. 21 r. Warszawa.

Siedzimy sobie na kawusi, jak za dawnych czasów. Patrzę się na Piotra i patrzę …

  • Które twoje imię lubi Ojciec najbardziej ? Żyjemy nie raz, za każdym razem mamy inne imiona, różne żywota, różne doświadczenia. Które twoje życie lubi najbardziej ?
  • Nie wolno tak pytać Ojca …
  • Hmm…. – zamyśliłam się.
  • Każde imię to inne zadanie.
  • Twoja droga, którą Ja przygotowałem.
  • Wszystkie lubię.

Wcale nie jestem zdziwiona taką właśnie odpowiedzią.


Piotr zaczyna mówić tylko o firmie, omawia bieżące problemy, słucham tego cierpliwie, ale do czasu …

  • Porozmawiajmy z Ojcem !
  • Cały czas rozmawiamy.
  • ?! … – … zaskoczenie. 
  • Wczoraj Ojciec powiedział do mnie …
  • Mieszkam w tobie.
  • Hmm …. – jeśli tak to wygląda, to faktycznie cały czas „rozmawiam” z Ojcem.
  • Ale Ojcze, Ty w każdym jesteś przecież …
  • Dobra, niech ci będzie.
  • …….. – roześmiałam się.

Wczoraj ktoś zadał mailowo mi pytanie, czy 3 dni ciemności to już koniec świata. Moim zdaniem nie, ale pytam Ojca na wszelki wypadek.

  • Te trzy dni ciemności to ostrzeżenie ?
  • Oczywiście.
  • Ale to nie jest koniec świata ?
  • Ale przejść trzeba.
  • Bo tak jest zapisane.
  • ……. – kiwam głową rozumiejąc, że te 3 dni to nie takie „hop siup i po wszystkim”. Będzie miało swoje znaczenie.
  • Porozmawiajmy o rękach.
  • Ooooo taaaak ! – uwielbiam o tym mówić.
  • Było przerażenie ?
  • Tak !
  • Był strach ?
  • Tak !
  • Była panika ?
  • Tak !
  • Był zachwyt ?
  • Też … ! – … mówię po chwili zwracając na coś uwagę. Ta kombinacja wszystkiego naraz zdziwiła mnie nagle. Bo jak to jest możliwe połączyć wszystko w całość ?
  • Jak My to zrobimy, powiedz ?
  • Noooo, właśnie nie wiem.
  • To będzie szok.
  • Widzę ten skrót Warner Bros …

  • (Warner Bros)tego by nie wymyślił.

Zamyśliliśmy się.

  • Ojciec mówi, żebym nie robił żadnych ruchów z pieniędzmi.
  • Pochopnych ruchów.
  • Nie pożyczaj ani w jedną, ani w drugą stronę.
  • Czekaj.
  • Wspomóż słowami, ale nie pieniędzmi.
  • Ojciec mówi, że będzie bardzo gorąco … Chyba muszę klimatyzację założyć …
  • Bardzo gorąco” dosłownie, czy w przenośni ? Jak coś się dzieje, to też się mówi będzie gorąco.
  • Nie wiem … – Piotr przyznał. 
  • Ojcze, robić już zapasy, już tak na poważnie, już jutro ? 
  • Nie.
  • … ?! – stanowcze nie bardzo mnie uspokoiło.
  • Time is up Widzę.
  • Czas się skończył.

Chyba faktycznie się skończył. Kiedyś Piotr usłyszał …

- To niemożliwe… ! Chodź zobacz ! Pokazał mi artykuł; 

Szykuje się spektakularna rozbiórka wieżowca w centrum Warszawy. Pod kilof trafić ma 103-metrowy Ilmet. http://eurobuildcee.com/?page=news&id=30198 

- Noooo i ? – pytam, bo nie rozumiem. 
- 15 lat temu wyposażałem w części ten budynek i wtedy usłyszałem 
- … Kiedy będą go burzyć, tak i ty odejdziesz. 
Pamiętam to do dzisiaj… – Piotr zbladł jak biała kartka papieru wciąż gapiąc się w monitor. Myślałem, że to jakaś bzdura, przecież ledwo go wybudowali i nigdy nie będą burzyć ! – był w szoku. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/05/28/wymagam-od-ludzi-myslenia/

… I dzisiaj czytamy …

Tego w Warszawie jeszcze nie było. Rozpoczęła się rozbiórka 83-metrowego budynku Ilmet (!) przy rondzie ONZ. Za sprawą rozmiaru obiektu będzie to nie lada operacja. Nigdy wcześniej w stolicy nie wyburzano tak dużego budynku. https://www.money.pl/gospodarka/najwyzszy-wyburzany-budynek-warszawy-po-slynnym-ilmecie-zostanie-tylko-dziura-w-ziemi-6657267567008320a.html

Niewiarygodne jak wiele ostatnio dostajemy znaków. Wszystko się ze sobą zaczyna zazębiać.


Nieoczekiwanie rozmowa zeszła na nasz pobyt w Muzeum Powstania Warszawskiego. Poszliśmy tam ochoczo, ale wyszłam stamtąd szybko i to prawie na czworakach. Nie jestem w stanie tego racjonalnie wyjaśnić, ale panowała tam tak potężna negatywna energia, że mnie zgięło w pół. Bardzo silne i dziwne uczucie nacisku na splot słoneczny, zaczęłam się tam dusić. Po wyjściu długo o tym myślałam. Muzeum jest pełne broni użytej do zabijania, autentycznej, ze śladami krwi nawet. Czyżby energia zła ciągle tam krążyła ?

  • Jesteś ze świata życia, nie śmierci.
  • I taka jest twoja córka i twój syn też jest.
  • Jaka jest przyszłość tego świata, kiedy tacy ludzie odejdą, powiedz Mi ?
  • Hmm …
  • Dla władzy, dla niszczenia, dla zachłanności ludzie wszystko zrobią.

Wieczorem.

Pisałam tekst na blog o 3 Dniach Ciemności;

Czy … Ja sam przyjdę = ukaże się znak Krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela” … ??? 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/04/patrz-przez-analogie/

Jeśli to jest jedno konkretne wydarzenie, to dlaczego jest tyle jego różnych wersji ? https://www.youtube.com/watch?v=P-3BeWT-5jA&t=3s

  • Zobaczyłem puzzle, które się składają.
  • Aaaaa, czyli trzeba to połączyć w całość ?

Trzy Dni Ciemności … Zdarzenie, które się zdarzy. Ojciec Pio mówi o chaosie, inni mówią o obudzonych demonach … Jeśli dojdzie do ciemności trwającej tak długo jak 3 dni, to rzeczywiście może zapanować chaos. Oprócz trującego powietrza, jak mówią niektórzy, może dojść do rozruchów, bijatyk, nieprawości i kto wie do czego jeszcze … Obudzą się w nas demony, tak bym to rozumiała.

Dlaczego tak wielu ludzi i to z różnych zakątków świata otrzymało wizje zapowiadające to wydarzenie ? A dlaczego Mojżesz dostał informację, aby oznaczyć drzwi ? Analogia … Aby pozostać w domu. Próba wiary. Ci co uwierzą, to wiedzą co robić. I choć nie jestem pewna na 100 procent, że tak akurat będzie, to wiem jednak, że każda wizja pełna symboliki musi mieć na nasze życie swoje logiczne przełożenie.

Historycznie znacie się długo.

01. 07. 21 r. Warszawa.

Przygotowywałam wczoraj nowy film …

I byłam ciekawa, czy rzeczywiście to prawda. Pokazałam Piotrowi …

  • Zanim zaczęłaś Ojciec powiedział …
  • On (Caviezel) jest bardzo lubiany na Górze.
  • Oddał się filmowi z pasją.

Uśmiecham się szeroko. Ojciec po mistrzowsku posługuje się słowem. Z pasją lub z Pasją … Swoją pasję podczas kręcenia tego filmu przeżył na pewno. https://www.youtube.com/watch?v=ZK_veiS0avM

  • Jest orędownikiem Ojca i Chrystusa.
  • To zdjęcie było dla niego.
  • To prawdziwy przyjaciel, nie wydumany, nie wymyślony, ale prawdziwy.
  • On się wczuł w Mojego Syna.
  • Kocha Mego Syna, kocha Mnie całą duszą.
  • Nic nie chce dla siebie.
  • Jest czysty i dobry, ty to widziałaś.
  • Pamiętasz jego spojrzenie …
  • ………. – … i teraz myślałam, że padnę po prostu trupem. Zapomniane wspomnienie. 
Ludzi w kolejce przybywało, a ja ciągle na końcu. Moje towarzystwo od pogawędek już się rozpierzchło, już zrobili sobie selfie z Caviezelem, a ja ciągle na końcu. Przede mną stała grupka mężczyzn, zasłaniali mi widok… I raptem ta grupka ludzi się rozstąpiła i zobaczyłam Caviezela metr od siebie, schylonego i piszącego komuś autograf. Podniósł na chwilę głowę i spojrzał prosto mi w oczy. Spojrzał uważnie, schylił głowę znowu i zaraz podniósł głowę jeszcze raz. A wtedy coś przedziwnego… Poczułam, że cofam się o dwa tysiące lat wstecz… Jakbym ten wzrok już znała… I to mnie zatrzymało. Jeśli Homiel mówił to jej chwila, to była właśnie ta chwila. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/16/a-ktoz-powiedzial-ze-kazdy-ma-przejsc-przez-te-uchylone-drzwi/ 

Dla pewności poprzez Facebooka spytałam, czy to prawda;


Dzisiaj dostałam maila od Anny. Jeszcze raz powraca do wizji z żarówkami.

Czytam i czytam … Pasuje do AJ idealnie.


Wieczorem.

Piotr przygnębiony. Przegrał dzisiaj przetarg, a wygrał jego były pracownik. To już trzeci raz z rzędu ….  

  • Nie narzekam, sam się tu pchałem – mówi spokojnie.
  • Hmm … Ciekawe, czy ja się tu pchałam … Czy chciałam tu iść.
  • Nie chciałaś, zrobiłaś to dla Mnie.
  • Historycznie znacie się długo.
  • ?!

Rzadko kontaktujemy się z właścicielką wynajmowanego przez nas mieszkania …

Właścicielka mieszkania bardzo prosi, by Piotr się nie wyprowadzał. Wymyśliła nawet, że na czas rozbudowy i remontu kamienicy albo Piotr przeniesie się do niej na piętro do domku, albo poszuka dla niego innego mieszkania na okres roku i będzie za niego płacić! Wielce przedziwna propozycja. Widać, że jest zdeterminowana, by Piotra zatrzymać i nie chodzi tu wcale o pieniądze, ale o ewentualny zerwany z nim kontakt. Jej postawa powoduje, że osobiście mam wielkie dylematy, czy przeprowadzać się, czy też nie. Powiedziałam nawet wprost; niech Homiel zadecyduje, ponieważ ja nie wiem co robić. Szkoda mi kobiety. Dzisiaj zadzwoniła i „walnęła” prosto z mostu; Mój anioł pocieszył mnie i powiedział; 
- Nie martw się … Wszystko się ułoży. 
Rzadko się zdarza, by spotkać na swojej drodze kogoś jeszcze, kto gada ze swoim aniołem. Poczułam się dziwnie, ale zaraz doszło do mnie lotem błyskawicy, że jeśli pani K. jest dziwna… to my jesteśmy super dziwni. Teraz widzę, że jej przywiązanie do nas wynika także z podobnych doświadczeń. Problem w tym, że my nigdy o nich nie opowiadaliśmy… A ona mimo to wie. Skąd ?… 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/11/25/przywroc-odwiecznie-ustalony-porzadek/ 

Ale kiedy już się kontaktujemy, to potrafi nas mocno zaskoczyć.




Dopisane 10. 10. 2021 r.