Przyjdzie Królestwo Moje.

21. 06. 24 r. Warszawa.

  • Usłyszałem w nocy takie zdanie …
  • Należysz do nas.
  • To odpaliłem od razu … Do nikogo na tym świecie nie należę. Ja należę do Boga.
  • Hmm … Myślisz, że to gacki ? – dopytuję.
  • Nie wiem. Ale tak powiedziałem i czuję, że Ojciec był zadowolony.

Mając nadzieję, że porozmawiamy dłużej, próbuję się od razu dowiedzieć dlaczego Maryja mówi po aramejsku i prosi o modlitwę za pokój …

  • Widzę wybuch, grzyby na Bliski Wschodzie. Widzę 3 grzyby, w pobliżu Izraela. Widzę cyfry rzymskie III. Nie wiem, czy chodzi o 3 kwartał, czy marzec, a może 3 jednak bomby. Nie wiem.
-Iran uderzy bronią atomową … – nagle w zamyśleniu.
- ??? … A gdzie ?
-… Chyba na południu Izraela, jakoś tak … – wziął mój zeszyt i zaznaczył.
- Początek końca. 
-To będzie jedna bomba ? 
-Pierwsza. Iran na Izrael, Izrael na Iran, na tamten kierunek kilka bomb, tak widzę. Mnóstwo ludzi zginie. Armagedon na Bliskim Wschodzie … Wszyscy będą przerażeni, że tak to się posunęło …
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/08/27/taki-czas-nadchodzi/ 

Dużo czytałam o Fatimie, ale  dopiero teraz zwróciłam uwagę na pewien szczegół.

Kolejnego mistycznego doświadczenia dzieci doznały rok później. Był 13 maja 1917 roku, dzieci jak zwykle doglądały trzódki i bawiły się na łące. Nagle zobaczyły błyskawicę. W obawie przed burzą zaczęły zaganiać owce w kierunku domu. Kiedy przechodziły obok wielkiego dębu, nieopodal rozbłysnął kolejny piorun. To wtedy, dokładnie nad drzewem, miała objawić się im „Pani w białej sukni, promieniująca jak słońce”.

Zauważyłam, że ostatnio w mediach usilnie się próbuje podważyć prawdziwość Fatimy, ale ten szczegół utwierdził mnie jeszcze bardziej, że Fatima to prawda.

-Technologia. Czy zauważyłaś, że zanim się stało, to iskrzyło ? 
-Właśnie, ale dlaczego ? – pytam od razu. 
-Żebyś wiedziała, że Święte nadchodzi. Maryja ci to oznajmiła, inaczej ci tego nie mogła pokazać. 
Czyli nie tylko sygnał, że w święto maryjne ma coś się wydarzyć, ale i zwiastun przyjścia z jednego wymiaru do drugiego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/04/czas-na-zmiany-2/ 



22. 06. 24 r. Warszawa.

Po mszy na kawie …

  • Co sądzisz o dzisiejszej homilii ?

(Mt 6, 24-34) Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary? Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy”.

Mimo porannej migreny, zamyśliłam się nad pytaniem Ojca. Może jestem dzisiaj zgryźliwa, albo zmęczona bólem, ale …

  • Ojcze, to utopia. Nie da się nie myśleć, kiedy ma się małe dzieci na przykład. Trzeba planować co jutro. Kiedy ma się firmę, też trzeba planować co jutro. Nie da się inaczej …
  • Ty jakoś przeżyłaś pod opieką …
  • ………. – kręcę głową, że nie da się, ale już się nie odzywam.
  • Ciężko znaleźć złoty środek między duchowością, a materializmem, a z tym drugim będzie znacznie gorzej.

Zamyśliłam się. Wizje i te słowa zapowiadają jedno; będzie kryzys i to duży. Niewielu znajdzie ten złoty środek. Znam jednak takich, co im gorzej z materializmem, tym bliżej Boga.

  • Naprawdę tak uważasz, że może zmienić wynik meczu ? – Ojciec mnie zaskakuje. 
  • Nieee, żartowałam.
  • A gdzie nauka ?

Wczoraj oglądaliśmy mecz Polska-Austria. Widząc co się dzieje, ochrzaniłem Piotra za to, że nie chce pomóc Polakom. Tak to sobie wykoncypowałam w głowie, że jeśli zmienia pogodę, to może zmienić wynik meczu. Wkurzył się na mnie straszliwie. 

  • Bo Ojcze nie mogę się pogodzić z tym, że od razu ich skreślił.
  • Za dużo widzi.
  • Wiedziałem, że przegrają – przyznał Piotr i machnął ręką zrezygnowany.

Wczoraj przeczytałam o Kozłowskiej. https://teologia.deon.pl/sw-faustyna-i-feliksa-kozlowska-blizniacze-objawienia/ Zdołowało mnie to poważnie. Jak to rozumieć ? Wczytując się uważnie nie mam wątpliwości, że miała widzenie demoniczne. Próbuję się dowiedzieć dlaczego, po co, a tylko cisza.

  • Za mało czytasz, co masz zapisane.
  • Za mało czytasz w księdze Henocha jak zbudowane jest Królestwo Niebieskie.
  • To była pigułka gorzka, a teraz coś słodkiego na twoją duszę.
  • Ojciec cię kocha bardzo, po wsze czasy. Błogosławię ci.

Piotr się rozejrzał dookoła, mało ludzi dzisiaj w Arkadii, początek lata ?

  • Wiesz, co widzę ? Niesamowite … – oczy mu się zaiskrzyły.
  • Widzę małe dzieci, chór, stoją w dwóch rzędach. Śpiewają … – przymknął oczy i się zasłuchał.
  • Pięknie … Mają w rękach takie białe patyki z gwiazdkami na końcu. Widzę jak z góry na nich spływa światło. 8-10 osób. Mają białe kołnierzyki. To chyba święta… Zima, bo widzę wielkie zaspy. Renifer nadchodzi, ciągnie Mikołaja … Dzwoneczki rozbrzmiewają. Coś się stanie w tym roku …
  • I to jest prawdziwy koniec
  • Eeeetam … A może to za rok ? – machnęłam ręką z rezygnacją.
  • Ktoś czekał na to zwątpienie.
  • Oj, Ojcze …. – westchnęłam z żalem.
  • Nasz, który Jestem w niebie.
  • Święć się Imię Moje,
  • Przyjdzie Królestwo Moje,
  • Będzie wola Moja jako w Niebie, tak i na Ziemi.
  • Chleba waszego powszedniego dam wam dzisiaj …

Buzię rozdziawiam, łzy w oczach. Jakie to piękne usłyszeć „Ojcze nasz” inaczej, z ust samego Ojca …

  • Dlatego taki uśmiechnięty jestem, kiedy Mnie ubierasz.
  • Bo wszystkim się przejmujesz, a Ja się uśmiecham.
-Moje dziecko … Twoja sprawiedliwość nie może wytrzymać na tym świecie. 
-Jeszcze troszkę się pomęczysz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/22/nic-nie-dzieje-sie-bez-woli-ojca/

Po południu siadam do komputera, by pisać.

  • Pamiętasz jak ubierałaś chłopca, a on się cieszył ?
  • Taaaak – ciągle mam to w głowie.
  • To jest ten czas, ubierasz Ojca słowami.

Skoro dostajesz łaskę, sam bądź miłosierny.

17. 06. 24 r. Warszawa.

Długo nie rozmawialiśmy z Ojcem. Pobyt z Szczecinie dla mnie to pustka duchowa, więc czekam niecierpliwie …

  • Dziękuję ci za codzienne różance.
  • A ja dziękuję za duchy ! – roześmiałam się.
  • Dziękuję za dziękuję.
  • Pomyśl sobie, że tak ma być.
  • Zaskoczyło cię to całkowicie jak ten człowiek, który cię zaskoczył całkowicie.
  • ……… – milczę, gdyż nie wiem o jakiego człowieka chodzi.
  • Jegomość. Zaskoczył cię, bo nigdy byś nie przypuszczała, że wasza rodzina jest jego celem.
  • … ??? …
  • Celem wizyty oczywiście.


18. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie Piotr opowiada o aucie ze śmieciami

  • Zostaniesz z wszelkimi dobrami.
  • To i z trzecią wojną światową …. – dorzuciłam, bo chyba jestem dzisiaj „w dołku”.
  • Nie, z książką. Dziedzictwo Piotra.
  • Dziedzictwo … – pomyślałam. Wszystko, co na aucie było, to właśnie dziedzictwo.
  • Czyli nie będzie trzeciej wojny światowej ?
  • Będzie natura.
  • Hmm … Ale wielka wojna musi być na wschodzie, tak jest w AJ.
-Świat się kotłuje. To prawda. Ale z naturą nikt nie wygra, żadna broń ją nie zatrzyma, żadna nie zatka ….
-… Zobaczyłem dziurę w wulkanie. 
-Natomiast jest wielka powódź, która potrafi to wyczyścić.
-Uuu, może coś być ? 
-Nie może, a będzie. Ten wulkan. 

-Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi. 
-Wulkan to się dopiero obudzi, Oluś. Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie. 
-Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/04/swiat-sie-kotluje/ 


Jestem zawiedziona, że tak ostatnio mało rozmawiamy.

  • Choć masz pauzę w rozmowach z Ojcem, pamiętaj, że nawet pauza ma swój koniec.
  • Jest tak potrzebna jak to, co się dzieje wokół twojej rodziny.
  • Oooo ! – aż podniosłam głowę znad zeszytu.

Córka kilkanaście dni temu miała wizję. Nasz syn, a jej brat będzie miał wypadek, taką oto otrzymała w wizji informację. Po przebudzeniu natychmiast do niego zadzwoniła. Wściekł się, że pierdoły mu gada i jej słowa kompletnie zlekceważył. Trzy dni później wyjechał służbowo do Finlandii nadzorować prace na statku i tam miał wypadek. Poślizgnął się uszkadzając swoje kolano. Zawieziono go na sygnale do szpitala, ale diagnoza żadna. Wrócił do Polski utykając i nazajutrz miał incydent podczas ćwiczeń, doznał poważnego urazu kręgosłupa. I dopiero wtedy przypomniał sobie słowa z wizji. Na pocieszenie wyklarowaliśmy mu oboje, że jeśli córka otrzymała informację wcześniej, to znaczy, że nie miał na te zdarzenia żadnego wpływu. Musiało się stać. 



19. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Po czasach rozmowy nastała cisza, a cisza jest zwiastunem czegoś.
  • Oby nie burzy – pomyślałam.
  • Nie przejmuj się, że ktoś odchodzi, bo stracił inspirację – na blogu.
  • Potem choćby na wózkach będą pędzić.
  • … Widzę małą bramę i ludzi jak biegną.
  • To jest otucha na tą drogę, kiedy słów mało.
  • Rozmawiamy o bzdurach, a sprawach poważnych milczymy, bo tak ma być.

Na Facebooku obserwuję kilka kont, ale nie śledzę tych z orędziami maryjnymi. Pojawiają mi się jako propozycja, ale z zasady o Medjugorie nie czytam. Nie chcę się sugerować orędziami, zwłaszcza jeśli nie wiadomo które są prawdziwe, a które nie. Nie chcę się nad tym zastanawiać. Jednak wczoraj i dzisiaj w pierwszym zdaniu rzuciły mi słowa, że Maryja przemówiła po aramejsku. Czerwona lampka mi się zapaliła w głowie. Dlaczego ? Pierwszy raz od 43 lat ?

1/ „Matka Boża modliła się za nami do swego Syna Jezusa w ojczystym języku aramejskim, odeszła w znaku Krzyża” https://www.facebook.com/czasymaryi/videos/8082810278436400

2/#Medjugorje, spotkanie: 18/6/2024; tłum
Dziś Matka Boża podziękowała za przybycie i prosiła, abyśmy jeszcze liczniej przychodzili się modlić. Maryja modliła się o pokój w naszych sercach, naszych rodzinach i na całym świecie. Kolejny 3 dzień modliła się w swoim ojczystym języku aramejskim, co jak zauważyła wizjonerka Marija, jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Matka Boża wszystkich pobłogosławiła i odeszła do Nieba. https://www.facebook.com/czasymaryi/videos/996897461932607



20. 06. 24 r. Warszawa.

  • Ciągle narzekam i teraz rozumiem dlaczego Ojciec mówiąc; Ty ? miał tyle w glosie wątpliwości.
  • To pokaż, że się myliłem.
  • Pokaż, że jesteś żołnierzem.
  • Pokaz Mi, że się na tobie nie zawiodę.

Ucichliśmy. Piotr bardziej niż ja. Długo się nie odzywał. Żeby to przerwać opowiadam mu o Medjugorie i Maryi, która zaczęłam mówić nagle po aramejsku.

  • Ojcze, dlaczego Maryja po aramejsku mówi ?
  • Bliżej, coraz bliżej …

I tu można rozumieć dwojako. Bliżej wydarzenia, lub bliżej Chrystusa.

  • Wiesz, co teraz widzę ? Jestem obwiązany sznurem mocno jak baleron, ściska mnie to bardzo i widzę rękę, która pociąga za jeden sznurek i trochę ucisk luzuje. Widzę gorset ze skóry, wygląda to jak zbroja i ściskają mnie mocniej teraz. Widzę nawet taki rzymski sandał jak naciska na ten gorset, żeby lepiej związać …
  • Chomąto twoje …
  • … ???
  • Do ciągnięcia ludzi. I pamiętaj… Wielokrotnie ci wybaczyłem.
  • Skoro dostajesz łaskę, sam bądź miłosierny.

To ciągle człowiek, ale jako duch.

15. 06. 24 r. Szczecin. 

Wczoraj obejrzałam na Youtube „wykład” pewnego jasnowidza. Przewidział on, że w niedalekiej przyszłości pojawi się naukowiec, który odkryje specjalny telefon, by kontaktować się i rozmawiać ze zmarłymi. Zgroooza ? Ale od razu pomyślałam sobie, czy faktycznie tamten świat jest tak normalny ?

No i w odpowiedzi na moje pytanie otrzymałam dzisiaj niesamowitą wizję.


Jestem w moim rodzinnym mieszkaniu. Piotr wychodzi z mieszkania, zamykam za nim drzwi. Ledwo to zrobiłam, a przez zamknięte(!) drzwi przechodzi jakaś kobieta !!! Po prostu spokojnie przeszła, jakby na oścież drzwi były ciągle otwarte. Tak mnie to zaskoczyło, że zastygłam w bezruchu gapiąc się na nią wielkimi, kwadratowymi oczami.

Wchodzi do mojego mieszkania jak do siebie. Gdyby nie to, że na własne oczy widziałam jak przenika drzwi, pomyślałabym, że to normalna, żyjąca osoba. Po pierwszym szoku zaczęłam ją szybko lustrować od góry do dołu. Kobieta lat około 40, ubrana w damski, jasny, służbowy garnitur. Pomyślałam, że wygląda, jakby miała iść właśnie do pracy. Po pierwszym szoku …

  • Co to kurde ! … Co mi tutaj !!! – zdenerwowałam się zrozumiawszy, że to najprawdziwszy duch.

Rzuciła tylko na mnie okiem, po czym zrobiła kilka kroków po korytarzu rozglądając się dookoła. Ta jej „bezczelność” wkurzyła mnie jeszcze bardziej i niewiele myśląc postanowiłam ją z mieszkania jakoś „wyprosić”. Gdy stanęła do mnie bokiem, pod wpływem emocji zaczęłam dosłownie ją wypychać z mieszkania. Nie w drzwi z powrotem, a w ścianę, przy której akurat stała.

W tym akcie desperacji, by się jej pozbyć, nie pomyślałam, że to ściana. Pchałam i pchałam, opierała się nieco, ale ją w końcu wcisnęłam tam gdzieś do jej świata. Niby śmieszne, ale w trakcie stało się coś istotnego. Wpychając ją siłowo pod palcami bardzo wyraźnie poczułam jej ciało. Zwróciłam uwagę na miękkość jej mięśni, na strukturę materiału jej marynarki. Pomyślałam szybko, to normalna osoba ! Wpychając widziałam jak wtapia się w ścianę bez najmniejszego oporu, jakby ściana była jedynie mgłą … Niesamowity widok i wrażenie, muszę przyznać. Ciekawe, ona się wtopiła w całości, ale moje ręce zatrzymały się na ścianie. Dla mnie była to bariera już nie do przejścia.

Wyprostowałam się zadowolona, odwracam i widzę, że przez zamknięte(!) drzwi przenika jeszcze jedna kobieta. Już miałam krzyknąć co to jest do cholery!, ale zastygłam … Tym razem była to młoda dziewczyna, ubrana w przedziwny sposób. Ubrana w całości w strój do aerobiku z lat `80. Zdębiałam. Co to za cyrk ! …, pomyślałam. W porównaniu do poprzedniej ona wydawała się bardzo zagubiona. Spojrzała na mnie pobieżnie, ale z jakimś smutkiem w oczach. Rozglądała się dookoła niepewnie stojąc zaledwie z 40 cm ode mnie. Była wyraźnie zdezorientowana i mi się jej prostu żal wielki zrobiło.

Patrząc na nią zaczęłam się zastanawiać, że to niemożliwe, aby to była dawna lokatorka tego mieszkania. Moja rodzina zajmuje to mieszkanie od lat 60 ubiegłego wieku. Nikt podobny do tej osoby tutaj nie mieszkał. I z tą świadomością wizja się skończyła.

Po przebudzeniu zaczęłam analizować. To trzecia wizja związana z duchami i z moim rodzinnym mieszkaniem.

1. 
Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się… spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna. Z tymi duchami czułam się …
-… Swojsko ?
Taaak ! – uśmiecham się. Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia. 
-Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy. 
-Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości.
Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/21/tak-to-wyglada-w-rzeczywistosci/ 
2. 
Miałam dzisiaj niespokojną noc. Jestem w mieszkaniu moich rodziców, szykuję się do wyjścia, odwracam głowę na do widzenia i niespodziewanie zauważam zza drzwiami do pokoju bardzo wyraźnie dolną część czarnej, długiej sukni z XIX wieku. Była koronkowa o głębokiej czerni, mocno zdobiona. Przyglądałam się temu uważnie, niespodziewany widok. Fragment sukni się powiększał i w końcu zobaczyłam ją w pełnej okazałości, zza drzwi wyłoniła się cała postać. Starsza mocno kobieta, cała na czarno, bardzo smutna, blada jak śmierć …, wyszła w moją stronę, ale jakby mnie nie widziała. Przeszła korytarzem tuż obok mnie. Sunęła  powoli, właściwie jakby nie stąpała, a płynęła w powietrzu … Nie czułam lęku. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/03/niczym-sie-nie-przyjmuj-bog-wszystko-widzi/ 

Poznałam w sumie 5 obcych mi osób, troje z nich zdaje się być z tym mieszkaniem jakoś związane. Pięć osób pochodzących z różnych okresów czasu, ale ewidentnie żyjących pomiędzy, jak powiedział Ojciec … Kim były dzisiejsze osoby ? Strój do aerobiku jest tak nietuzinkowy, że powinien coś znaczyć. Wskazuje na osobę, która zmarła w latach 80-90. Nie przypominam sobie, by ktokolwiek z mojej kamienicy w tamtym okresie odszedł. W każdym razie pani w stroju pokazała, że w tym świecie czuje się mocno zagubiona.

Ciekawe i mocne doświadczenie. Długo myślałam nad tym dlaczego dano mi się spotkać z duchem po raz trzeci. Zapewne chodzi o dotknięcie ramienia i poczucie, że to naprawdę żywy człowiek. Na zasadzie oglądać, a dotknąć … to jednak różnica. Ojciec ponownie mi pokazał, że świat za przesłoną musi być bardzo normalny, a określenie „duch” stało się dla mnie po tym doświadczeniu absolutnie nieadekwatne. Duch – coś ulotnego, mgiełka nieokreślona, a tutaj dotykając ramienia poczułam, że żywy człowiek. Żywy, ale inaczej. 

22. 11. 17 r. 
-Aaaa… A dlaczego był najpierw hałas ? – dopytuję. 
-Ma humory. 
-To po drugiej stronie może mieć też humory ? – zdziwiłam się przeogromnie, bo za życia Edziu miewał swoje humory co najmniej kilka razy w tygodniu. 
-Dlaczego nie ? To ciągle człowiek, ale jako duch.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/11/temu-co-ma-duzo-bedzie-dane-temu-co-malo-bedzie-zabrane/
23. 11. 17 r. 
-No to mamy klasycznego ducha w domu – mówię będąc pod wrażeniem wczorajszego wydarzenia.
-Edziu to jedyny duch w tym domu ? 
-Nie. To nie są duchy, ale byty. 
-Gdyby mogli, oblepili by was.
- W jakim sensie ? 
-Przekazywania wiedzy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/11/temu-co-ma-duzo-bedzie-dane-temu-co-malo-bedzie-zabrane/



p.s. Baaardzo polecam Netflix i poniższy odcinek dokumentalnej serii „Niewyjaśnione tajemnice”;  https://www.filmweb.pl/serial/Niewyjaśnione+tajemnice-2020-850418/episode/5/2

 

Proś, a będzie ci dane.

10. 06. 24 r. Warszawa.

Podają wyniki wyborów do Unii Europejskiej. PIS przegrywa tylko nieznacznie.

  • Łatwiej będzie światło dostrzec, kiedy wszędzie będzie ciemno.

Wydawałoby się, ze jest bezmian, ale jednak coś się zmienia;  Prawica we Włoszech idzie naprzód i tym samym wzmacnia pozycję Georgie Meloni. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen wywołało „trzęsienie ziemi” we Francji – tak włoskie media komentują media wyniki niedzielnych wyborów do PE. Lewicowa „La Repubblica” pisze o „prawicowej lawinie” i „suwerenistycznym sztandarze powiewającym w Paryżu i Berlinie”.

-Ojcze, kiedy wojna w Ukrainie się skończy ? 
-Jest druga wojna, ważniejsza. 
-Gdzie ? 
-Z Unią. To cię powinno interesować. Tu się toczy ważniejsza wojna. 
-Tu się ważą losy ostatniego bastionu chrześcijaństwa.
-Tyle mam ci do powiedzenia dzisiaj. 
-Dużo gorsi do (Tuska) są ci, którzy za nim stoją. 
-Używają pieniędzy w całości, żeby wzniecić kampanie przeciwko tym, którzy są przeciwko nim.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/15/waza-losy-ostatniego-bastionu-chrzescijanstwa/



11. 06. 24 r. Warszawa .

Siedzimy na kawie zamyśleni. Zmieniliśmy garaż, czas na mieszkanie. Jestem przygaszona, nie mamy pieniędzy.

  • Myślisz, że jeśli do tej pory nie kupił, to teraz kupi ?
  • Nieee – i znowu mi się żal zrobiło.
  • Ja to czynię ! Ojciec podniósł do góry dwa palce złączone razem jak ktoś, kto się zgłasza do odpowiedzi.
  • Ojcze, wyjątkowo, wyjątkowo mi żal, że nie pozwalasz – przyznaję otwarcie ze szczerym żalem.
  • Więc proś
  • No jak mam prosić, kiedy nie nie ma sensu – znowu otwarcie.
  • Był krótki film o zabijaniu ?
  • Hmm … Taaak.
  • Czas na krótki film o miłości.
  • Proś, a będzie ci dane.
  • Prosiłam … – machnęłam ręką z rezygnacją.
  • Ojciec mówi, żebyś zagrała.

Mała nadzieja obudziła się we mnie na chwilę i po chwili zgasła. Zagram chyba tylko dla rozrywki, bo  po co ? Ojciec nie chce i już.

-Kiedy najlepiej dojrzeć światło ? Kiedy jest ciemno. 
-To, co się dzieje, to „Krótki film o zabijaniu”. 
-To nie jest film o miłości, jak mówił „nasz przyjaciel faryzeusz” – …. Tusk. 
-Ale to jest krótki film.
. Ojciec mówi o filmach Kieślowskiego – przypominam sobie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/15/nie-widzisz-przyszlosci/

Wieczorem.

  • Życie jeszcze nie raz was zaskoczy, bardzo.
  • I to jest najpiękniejsze dla Ojca.
  • Skoro tak kochacie Ojca, będziecie radować się razem z Nim.


12. 06. 24 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Piotr mnie szturcha w ramię …

  • Ktoś cię pyta … Jesteś szczęśliwa w tym związku z tym Piotrem ?
  • ??? … Z tym ? …. I mam powiedzieć na głos ? – śmieję się.
  • To powiedz Mi na ucho.
  • …….. – coś tam powiedziałam.
  • Jak to możliwe, że tak szybko to wszystko poszło, nasze życie …  
  • I szybko pójdzie. Teraz już wiesz dlaczego ?

Opowiadam Piotrowi dzisiejszą wizję, która była dość zabawna i jednocześnie trochę mnie przestraszyła.

  • Jestem w rodzinnym mieszkaniu. Stoję na środku mieszkania, nagle spod podłogi wyłania się łódź podwodna. Nieduża, jakby na kilka osób, czarna łódź podwodna. To wygląda tak, jakby pod podłogą była woda i wynurza się ta łódź rozwalając podłogę. Otwiera się właz i wyłania się głowa mężczyzny. Mężczyzna w średnim wieku z pięknymi siwymi włosami, bujną czupryną, z siwą, piękną, bujną brodą. Szczerze mówiąc pomyślałam, że wyskoczył jak królik z cylindra. Takie miałam skojarzenie, bo zrobił to dość szybko, figlarnie. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, rozbawiony nawet. Miał na głowie wieniec z lauru, zapatrzyłam się na niego oszołomiona, bo widok wręcz nieziemski …. Zeus jakiś, czy co … Oparł się rękoma o właz i mówi …
  • Jesteście podsłuchiwani.
  • Powiem ci, że się przestraszyłam i zaczęłam myśleć gorączkowo, co my takiego gadaliśmy … 
  • Ciekawe co to znaczy … Może faktycznie ktoś cię podsłuchuje ? – Piotr zaskoczony. 

Zamyśliłam się.

  • Chyba nie o to chodzi … Ten śmiech, uśmiech … Ja go znam. Ojcze, kto to jest ?
  • Śmiech załatwia wszystko.
  • Czyli Ojciec – roześmiałam się.

Uśmiech figlarny, radosny. Łódź podwodna, bo normalnie jej nie widać, jest schowana, tak jak Ojciec. Nie widać, a jest. Ale dlaczego Zeus ? Niedawno w komentarzach pisałam, że dziwne podobieństwo jest między starożytnymi mitami a Niebem. 

  • A ta łódź nie mogła być biała, a nie czarna ? – przyszło mi do głowy.
  • A brudna woda ? A muł ?
  • Hmm … Muł, czyli zepsuty świat … Czyli ta wizja to tak na poważnie ? – ciągle nie dowierzam.
  • Oczywiście, że na poważnie…. o dziwo odpowiedź usłyszałam w głowie.

Śmiałam się przez chwilę, a potem spoważniałam. Podsłuchiwani !!! Przez Niebo, czy … kogoś jeszcze ??? Chyba nie chodzi o Niebo, bo wiemy o tym od dawna. Ojciec by nas nie ostrzegał przed czymś, co jest oczywiste od dawna.

  • Miałem wizję dzisiaj ! Przypomniałem sobie ! – Piotr prawie krzyknął.
  • To było bardzo krótkie. Ktoś mi wręczył cały karton pełen kluczy. Takich kluczy do naprawiania różnych rzeczy. Trzymałem ten cały karton w rękach. To trwało chwilę.
  • Klucze do naprawiania ? … Naprawiania świata. Narzędzia … 

Czasy apokalipsy, tak musi się dziać.

08. 06. 24 r. Warszawa.

Sondaże przed jutrzejszymi wyborami do UNI pokazują przewagę PO.

  • Nie martw się. Wszystko, co się dzieje, jest pod kontrolą.
  • Czasy apokalipsy, tak musi się dziać.
  • Jesteś bardziej wierząca od niejednego księdza, więc wiesz w jakim towarzystwie jesteś.

Na kawie rozmawiamy oczywiście o przeszłości …

  • Ojcze, kiedy to wszystko było ? – jestem podminowana upływem czasu.
  • Wczoraj, a jeśli chcesz dokładnie, (to) przed chwilą.
  • Hmm … – wzdycham.
  • Jak wam kawa smakuje ?
  • Jak to było z tą kawą ? Już nie pamiętasz ?
  • Że Metatron z Metatronem pija kawę ? – … doszło do mnie.
  • Film nie jest prawdziwy, ale zdanie jest prawdziwe.

  • . Pytałam cię o to wczoraj, nie mogłeś powiedzieć ? – mam żal do Piotra.
  • On to drzewo po wielkim szoku, jego organizm.
  • Oszczędzaj jego energię. Nie pytaj go o wszystko,
  • Więc jako ogrodnik nie podcinaj mu gałęzi.
  • Już podcięłaś te, który uschły.
  • .Wooow …. Ale słowa ! … – pomyślałam.
  • Ojcze, kiedy kończę rodzić ? – pytam, bo według Nieba może to i rok potrwać.
  • A co ? Ja akuszer ? Musiałbym zejść na dół, a teraz przyjmuję audiencje.
  • …….. – zaczynam się śmiać.
  • Wiesz …, zapracowałem na to.
  • Ty Mnie zrozumiesz …

Wczoraj obejrzałam na pierwszy rzut oka bardzo ciekawy filmik. https://www.youtube.com/watch?v=jGF1EW2ds8s Posprawdzałam, czy to fake i rzeczywiście fake, choć trzeba uczciwie przyznać, że autor fake-u zdolności ma wybitne. Przeczytałam komentarze i jeden zwrócił moją uwagę szczególnie.


Wieczorem. Oglądamy jakiś film o społecznych elitach …

  • Czy należysz do elity ? – pytam Piotra.
  • Na pewno nie.
  • Jak to nie … Metatron ? – kpię sobie lekko.
  • Ja należę do Ojca, nie do elity.
  • Widziałaś ? Zobacz, jaki wychowany !…
  • Raczej wytresowany – śmieję się.
  • Wytresowany, ale Mój !


09. 06. 24 r. Warszawa.

Z rana Piotr mnie tak wkurzył, że palnęłam głupio …

  • Czasami sprawiasz, że nie mogę się doczekać, kiedy cię Ojciec weźmie.

Na kawie.

  • Słyszałem twoje słowa o wykopaniu …
  • … Zobaczyłem Ziemię i kawałek nogi jak wykopuje piłkę.
  • Ale to żart był Ojcze – ze śmiechem próbuję się wytłumaczyć.
  • Kiedy przy wężu, to nie są żarty.

Ups … Zdanie powiedziałam podczas mszy, gdzie było kazanie …

Czytanie z Księgi Rodzaju. Gdy Adam spożył z drzewa, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: «Gdzie jesteś?» On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się». Rzekł Bóg: «Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?» Mężczyzna odpowiedział: «Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem». Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: «Dlaczego to uczyniłaś?»Niewiasta odpowiedziała: «Wąż mnie zwiódł i zjadłam». Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: «Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i dzikich; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz je w piętę».

Spoważniałam, ale naprawdę to był z mojej strony tylko żart.

  • Słyszę … wielka smuta. To po rosyjsku.
  • Kończy się ta powtarzalność, najwyższa pora.
  • Poczułem gigantyczną prędkość czasu. Gdy oddałem garaż definitywnie, poczułem się wtedy naprawdę czysty. Pozbyłem się co mnie łączyło ze starym życiem.

I od razu przyszło mi do głowy zdanie z wczorajszego tekstu, który przygotowywałam.

-W końcu (przecież) namydliłeś się i spłukałeś ten brud. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/10/bog-wszystko-widzi/ 
  • Biuro, audi, garaż, nawet twoi ludzie, którzy odeszli, to wszystko było brudne. Ojciec odciął ostatnie nitki. Dlaczego Ojcze w wizji o talerzach, Krysia wzięła ostatni talerz ?
  • A czyż Piotr nie przeniósł swoich rzeczy do domu ?
  • Wooow … – a takiego wyjaśnienia się nie spodziewałam.

I oto cała wizja, jedna z trudniejszych do zinterpretowania, w końcu stała się jasna. Musiała się wypełnić, żeby stała się jasna.


Na spacerze rozmawiamy o  znakach, naszych wizjach …

  • Według jednego jasnowidza dni ciemności będą od pyłu i gazu …
  • Dlaczego zatruwasz sobie tym głowę ? Przecież ci pokazałem.
  • Wiem, ale tak sobie … Dla porównania, konfrontacji … Ciekawe … W mojej wizji miasto było czyste, żadnego śmiecia, pyłu …, a jednak prawie puste.
  • Jak widzisz, wszystko ma znaczenie. A może to choroba ?
  • ???!!!

Trwaj w Ojcu nieustająco …

06. 06. 24 r. Warszawa.

Moja mama miała sen dzisiaj nad ranem. Rzadko miewa sny, więc tym bardziej była zdziwiona. 

  • Ja, ty i jakaś obca kobieta byłyśmy w szpitalu. Byłyśmy, bo rodziłaś … Co za głupi sen ! – skwitowała na koniec.
-Dzisiaj nad ranem miałem krótką zajawkę. Zobaczyłem nagą kobietę, młodą, stała bokiem, była bardzo wysoko w ciąży. Zauważyłem, że piersi ma nabrzmiałe do karmienia, prawie eksplodują, zaraz ma rodzić … To było tuż przed porodem. 
-Hmm …. Przecież to nie Nike ! Ona już była … Ja miałam wizję z ciążą, teraz ty widziałeś ciążę … Hmm …. Zwiastun narodzenia czegoś nowego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/25/blogoslawie-ten-dzien/ 

Jakaś kobieta ?

09. 01. 24. Miałam wizję. Jestem w jakimś budynku przypominającym hotel albo urząd. Byłam, żeby urodzić dziecko. Wiedziałam, że mam urodzić, choć o dziwo brzuch miałam płaski. Nawet w pewnym momencie zwątpiłam, że jestem w ciąży, ale kiedy brzuch zaczął mi się przesuwać w prawo i lewo, jak robi to dziecko będąc jeszcze w środku, zrozumiałam, że to jednak ciąża. Podeszła do mnie kobieta ubrana całkowicie na biało, wyglądała jak siostra zakonna albo sanitariuszka sprzed wieeelu lat  ... https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/11/trwajcie-we-mnie-i-trwajcie-w-nas/ 

Jedna rzecz skończyła się definitywnie. Stary garaż odszedł, wynajęliśmy nowy. Pierwsze, co zauważyliśmy to wiszący w środku obraz Maryi i duży krzyż. W garażu !

  • Teraz jesteś wśród przyjaciół.

Mam zapisane pewne zdanie … Czyżby dotyczyło to właśnie garażu ? 

-Nieprzewidziana zmiana miejsc będzie – … mieszkania ? https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/18/wroci-odwiecznie-ustalony-porzadek/


 07. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie siedzieliśmy dwa metry od pana Budki i dwóch jego kompanów, których wcześniej nigdy nie widziałam. Siedzieli w trójkę nachyleni ku sobie, ich język ciała mówił wyraźnie jedno; spiskują! Oczywiście ciekawość ogarnęła mnie wielka, ale dochodziły do mnie jedynie strzępy ich rozmów. Rozmawiali o kampanii przed wyborami, jakieś kobiecie, granicy itd…

  • Wiesz, co usłyszałem ?
  • Słudzy Saurona. Już wiesz o kim mówią ?
  • Wooow … Saurona, mocno – kiwam głową zaskoczona porównaniem.

Zostawiamy to towarzystwo i rozmawiamy o definitywności zdarzeń, które nas dotknęły …

  • Odeszło auto, garaż, zostało jeszcze mieszkanie. Ono jest powiązane ze starym życiem.
  • Mówisz, że widzisz lepiej ode Mnie ?
  • Nooo, mam tak zapisane. Ale mieszkanie jest od dobrej osoby, nie jak ten garaż.
  • Za dużo o tym myślicie. Samo przyjdzie, co ma przyjść.
  • Twoja ciąża zapowiada bardzo wielkie zmiany.
  • Hmm … Ciekawe co znaczą wielkie zmiany – … szeptem do siebie.
  • Wszystko jest związane z przemianą twojego męża.
  • Wyobraź sobie dom, który stanie do góry nogami.

  • Hmm … Co może dom postawić do góry nogami ?
  • Ręce.
  • …. Ojciec kazał mi wczoraj wziąć księgę Henocha i wziąć kartkę na chybił trafił i wyciągnąłem taką, gdzie jest napisane; Bóg zesłał Anafiela, żeby wyniósł i tak dalej …

Gdy Święty, niech będzie błogosławiony, zechciał podnieść mnie na wysokości, najpierw wysłał Księcia ANAFIELA JHWH, a on wyniósł mnie spomiędzy nich na ich oczach i zaprowadził w wielkiej chwale do Rydwanu ognistego i ognistych Koni, i do Posługujących Chwały, i podniósł mnie wraz z 2 Szechiną na wysokości niebios. Skoro tylko dosięgnąłem wysokości niebios, świete Chajjot i Ofannim, i Serafiny, i Cheruby, i Galgallim rydwanu, i Posługujący ognia pożerającego poczuli mój zapach w odległości 365000 miriad parasangów i powiedzieli: Co to za zapach zrodzonego z niewiasty i co to za smak kropli nasienia? Taki ktoś, nędzny jak moskit, wstąpił na wysokości i służy pomiędzy Rozszczepiającymi Płomienie !?

  • Taaaa … Jeśli już rodzę, to na logikę może to być już jutro – zamyśliłam się.
  • 16 lat powiedziałeś ?
  • Tak, 16 lat miałem ten garaż.
  • Długo i bardzo krótko. Tak, jak powiedzieli dzisiaj; kości nie zostały jego połamane.
  • Każda rzecz ma znaczenie.

Zagłębiłam się w te słowa. Dlaczego Ojciec zwrócił na to uwagę ? Obejrzałam wczoraj film dokumentalny z przeprowadzonych badań nad całunem. Na całunie nie ma śladów złamanych kości. Są ślady uderzeń, wybuchu energii, nawet złamanego nosa, ale nie złamanych kości nóg. Ciekawe, nie pomyślałam o tym wcześniej. A łamanie kości ukrzyżowanym w tamtym czasie i na tamtym terenie było powszechne.


Pan Budka wyszedł.

  • A ci ? Spiskowali ? – Piotr o Budce.
  • Nie spikowali, a knowali.
  • Spiskowanie ma nutkę wyzwoleńczą, a ci knowali, knuli.
  • . Racja … – pomyślałam.
  • Wiesz czemu oni (PIS) przegrali ?
  • Bo byli bardzo niesprawiedliwi, nie dbali o swoich, dbali o siebie.
  • Gdyby byli sprawiedliwi, dbaliby o wszystkich.
  • Dlatego rządzą słudzy Saurona, pomioty diabelskie.
  • . Ale mocno … – pomyślałam.
  • Zapisz to sobie dziecko.

Ale czy można powiedzieć inaczej ? Decyzja Trzaskowskiego o osunięciu krzyży jest tego pięknym potwierdzeniem.

  • Ale poczułem ! … Przeszył mnie przemożny strach, przeszyło mnie to na wskroś, ciarki mam na całym ciele … Chrystus też się bał ? – oczy miał szeroko otwarte.
  • Oczywiście. Przypomnij sobie Jego modlitwę w Getsemani, pocił się krwią, w tak głębokim był stresie.
  • Masz się niczym nie przejmować. Uspokój swoją córkę.
  • Nic się nie dzieje bez woli Ojca i bez powodu.
  • Trwaj w Ojcu nieustająco …

Czy nie za dużo chcesz naraz ?

05. 06. 24 r. Warszawa.

Piotr nawiązuje do wczorajszego telefonu …

  • … Spodziewałaś się tego ?
  • A w życiu !
  • Cała sala śpiewa z nami …, parami Ojciec ci to śpiewa. Widzisz, co znaczą twoje różance ? 
  • A nie musisz tego robić, a robisz.
  • Widzę rękę, która daje ci przepiękną bordowo–czerwoną różę. Podaje ci …
  • Kolor miłości … – pomyślałam.
-Każdy twój różaniec przeznaczony jest dla wielu osób  … do mnie. 
-Wyzwalasz wielu ludzi, którzy żyją w niewiedzy. 
-Ta wiedza to łaska boska, która na ciebie spłynęła, bo ty to rozumiesz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/06/pokuta-nie-dobiega-konca/

Zauważyłam ostatnio w internecie, że kilku profetów zaczyna prorokować o tym, o czym Piotr mówił już 2-3 lata temu. Kataklizmy nadchodzą.

  • Będzie zalana Sycylia, Korsyka … – Piotr się zamyślił. 
  • Ale jak zalana, przez powódź ?
  • Nie, obniży się ziemia, zostały jakieś miejsca, ale generalnie zaleje ocean.
  • Jeśli nie powódź, to co ?
  • Mówiłem ci już. Coś leci i po skosie walnie w teren Azji. Widzę jak faluje ziemia, aż dojdzie do Moskwy. To uruchomi gazy, wulkany … To nie tylko Italia, ale wiele ziemi będzie pod wodą. Moim zdaniem „pół buta” się zapadnie, widzę taki wąski przesmyk ziemi łączący  ze stałym lądem.
  • To zginie masa ludzi …
  • To ile widziałaś, gdy wyszłaś ?
  • To nie jeden wulkan, ale wiele wulkanów zostanie uruchomionych i nie tylko Italia. Widzę kulę ziemską jak się kurczy, lądy się zapadają …

Przypomina mi się natychmiast moja wizja.

Posiadłości ziemskie … Krzyknęłam do ludzi; zobaczcie jakie piękne ! i wtedy … jedna po drugiej zapadały się pod ziemię. Ten cudowny sielankowy świat na moich oczach znikał, zapadał się dosłownie pod ziemię. Zaczęło się wielkie trzęsienie … Nadal tkwiłam w basenie i kiedy zauważyłam, że woda w basenie zaczyna się "gotować", pomyślałam, że czas na mnie. Trzeba się ewakuować. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/06/zawsze-jestem-pamietaj/

  • A stajenka na razie pusta …
  • ??? … Stajenka ? Nie stajnia ? – dopytuję, bo może chodzi o konie.
  • Stajenka, tam gdzie się narodził Chrystus.
  • Aaa, czyli znowu wracamy do Bożego Narodzenia ? 
  • … Uderzenie pod kątem, widzę to wyraźnie. Gazy, falowanie ziemi jak na wodzie po uderzeniu kamienia …
  • A kiedy to Ojcze ?
  • Czy nie za dużo chcesz naraz ?
  • …. A to tak po znajomości nie możesz Ojcze powiedzieć ? – żartuję. 
  • Po której znajomości ?
  • Noooo, po naszej ….
  • Po kądzieli ?
  • No właśnie – roześmiałam się przypominając sobie, że właśnie takie sformułowanie już kiedyś padło.
  • Przecież widziałeś auta w garażu – do Piotra. 
  • ???… Widziałeś auta bez paliwa, stały w garażu. W nowym mieszkaniu, domu nawet – jedna z wizji Piotra sprzed kilku miesięcy. 
Bezpodstawnie, nie widziałem. Usłyszałem w głowie 3, 5 miliard ludzi zginęło. Tak słyszałem w głowie. Od razu zobaczyłem samochody w garażach w Polsce, były bez benzyny … Nie było paliwa … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/26/zaslodzone-zycie-jest-tragiczne/ 
  • A masz mieszkanie ?
  • Ooooo … W takim razie to powinno być tak. Jeśli ma być nowe mieszkanie / dom, to musi być najpierw Jegomość. Żeby był jegomość, to musisz najpierw zniknąć.
  • Muszę sprawy u Ojca załatwiać – poprawił mnie.
  • No to nie w tym roku – machnęłam ręką.
  • No to sobie poukładałaś ?
  • ……… – wzruszam ramionami powoli, że może tak, a może się mylę. Pewnie to drugie jak zwykle. 

Na koniec dnia.

  • Poświęć bombki Piotra z Maryją i postaw na każdym oknie.
  • ???!!!
  • Jak będzie pora. Pamiętaj o tym.
  • Dlaczego bombki ? – przestraszyłam się, niezwykła prośba.
  • Możesz dać obrazki.
  • Obrazki ? Czyli chodzi o ochronę domu ? Ochronę przed czym Ojcze ?
  • Przed kim ? Masz Pietę.
  • Bombki … Czyli Boże Narodzenie ?
  • Powieś, kiedy go nie będzie.
  • ……. – słabo mi się zrobiło.

Pozdrów ten świat, bo będzie mu to potrzebne.

03. 06. 24 r. Warszawa.

Zadałam Ojcu jakiś czas temu pytanie, dlaczego podczas egzorcyzmów niekiedy używa się  łaciny i dzisiaj doczekałam się odpowiedzi.

  • Język kolebki, powrót do kolebki.

Kolebka – https://sjp.pwn.pl/slowniki/kolebka.html

  • Niektóre egzorcyzmy były stworzone po łacinie.
  • Przeróbka (p.s. tłumaczenie) nie oddaje mocy oryginału.

Czyli wynika z tego, że nie ma znaczenia, czy język polski, czy łacina, czy inny. Znaczenie ma moc pierwotnie dobranych słów, zdań. Znaczenie największe ma pierwotne źródło bez zmian. Szkoda w takim razie, że „Ojcze Nasz” ma tyle wersji. Nie wiadomo której się trzymać i która ma największą moc rażenia. Nawet w aramejskim wcale nie jest pewne, że modlitwy tak brzmiały. Ale jest jedna modlitwa, której pewni jesteśmy. Koronka. Po polsku, podyktowana przez Chrystusa, zapisana natychmiast bez zmian. I żadnych zmian nie powinno się wprowadzać, a już wprowadzono. W oryginale jest „świata całego„, a dzisiaj mamy „całego świata”. Niby nic, a jednak subtelna różnica dla mnie jest wyczuwalna.


Piotrowi zebrało się na wspominki, wypadek, odejście ludzi, garaż ….

  • Nie spoczniemy, póki nie dojedziemy.
  • To jest odpowiedź, że nigdy was nie opuszczę.
  • Was, bo wy jako jedno jabłko.
  • Skoro on jest Mały, to ty Mała. Głowa do góry !Piotr położył mi rękę na ramieniu.
  • Tak teraz Ojciec ci zrobił – tłumaczy. 
  • A ty pisz. Pozdrów ten świat, bo będzie mu to potrzebne.
  • Pisz w tym swoim dzienniczku, bo dajesz nadzieję tym nielicznym, którzy się ostali przy tobie.



04. 06. 24 r. Warszawa.

Dzisiaj przygotowywałam tekst i zamyśliłam się nad tym jednym fragmentem.

-Każdy twój różaniec przeznaczony jest dla wielu osób – … do mnie. 
-Wyzwalasz wielu ludzi, którzy żyją w niewiedzy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/06/pokuta-nie-dobiega-konca/ 

Gdy Piotr przychodzi z pracy, jeszcze w drzwiach mówi mi …

  • Ty nie wiesz, co robią twoje różance ! Zadzwonił do mnie facet, który robi dla mnie krzesła. Okazało się, że jest ciężko chory. Powiedział coś takiego ….
  • Panu mogę to powiedzieć. Kiedy umierałem w szpitalu, zobaczyłem postać kobiety, wiedziałem, że to Faustyna. Ona się za mnie wstawiła i dzięki niej ja ciągle żyję ….

Zastanawiam się, czy zapisywać.

  • Ojciec mówi, że to przekaz dla ciebie, miałem ci to koniecznie przekazać.
  • …….. – mimo wszystko nadal się zastanawiam.
  • Jak mi to mówił, to płakał.
  • …….. – zapisałam.

Po egzorcyzmach.

  • Podczas modlitwy zobaczyłem także zakonnika w ciemnym habicie, może brązowym. Szedł sobie, miał kaptur naciągnięty na nos, nie było widać twarzy. Zakrywał mu prawie całą twarz.

U Ojca nie ma obojętności, dba o swoich powierników.

01. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Niedługo będziesz się zachowywał adekwatnie do twojej twarzy.
  • Przyjrzyj się jego twarzy.
  • Ta twarz, czy może budzić respekt i trwogę, nawet u nich ?  – lewaków. 
  • Ten lipny płaszcz spływa z ciebie.
  • Ciebie to nie martwi, ale wielu będzie martwić.
  • To zostanie już tylko na filmach i na zdjęciach.
  • Zapisz to i podkreśl, bo tak się stanie.
  • Znajdziesz w nim pociechę, ale nie znajdziesz w nim już jałowych uśmiechów, niezrozumiałych dla Góry żartów.
  • I nie ma ucieczki przed tym.
  • Ta twoja powaga zatrważająca ….

Przyznam, że kiedy Piotr siedzi w milczeniu, każdy próbuje się dowiedzieć dlaczego. Jego cała postawa i jego głęboko zamyślona twarz sprawia, że wszyscy truchleją.

  • Twarz będzie wywoływała trwogę.
  • Nie da się zażartować z tego człowieka i z tej twarzy.
  • Kiedy to wszystko ? … – pomyślałam.
  • Szybko. Przełamanie było w niedzielę.

Oczywiście zastanawiam się co było w niedzielę. 26 czerwiec, czyli dzień matki, ale także Uroczystość Trójcy Przenajświętszej. Czy ma to jakieś znaczenie ? Nie wiem.

  • Długo było nic, a teraz będzie krótko.
  • Digital .. Digitus … – słyszę.
  • Palec … – sprawdzam.
  • Prowadzenie, widzę jak palcem ktoś nami kieruje.

  • … Pamiętaj, żadna rzecz nie ujdzie oku Ojca, którą czytasz i którą piszesz.
  • Pamiętaj, że u Ojca nie ma obojętności, dba o swoich powierników.
  • Kto wie jaki on będzie … Już teraz jest dziwny.
  • ……… – kiwam głową, że dziwny jest na pewno.
  • Nie jest to kawa jałowa ?
  • Nieee … – cieszę się, bo nim zaczęliśmy kawę, tego się obawiałam. Obawiałam się, że dzisiaj będzie cisza.
  • Napasłaś się ?
  • …. – kręcę głową, że nie.
  • Nigdy się nie napasiesz, za mało godzin w dobie.
  • ……. – uśmiecham się szeroko.
  • Zaskoczy cię cała sytuacja. Będziesz zdruzgotana dobrem …, zawkrótce.
  • O ! Nowe słowo, zawkrótce ! – śmiech.
  • Dokładnie słyszę …
  • Jak zapieje trzeci raz kogut …
  • … ??? …
  • Wiesz co ? Widzę wielki wiatr, jak tornado, on zdmuchnie całe to lewactwo, ale nie wszystkich. Widzę jak się niektórzy chowają, skulają, aby wiatr ich nie porwał.
  • Czyli uchowają się i znowu podniosą głowę ? – jestem naprawdę rozczarowana.
  • Będą mieli szansę na wybór.


02. 06. 24 r. Warszawa.

  • Od rana słyszę tą piosenkę, co grupa ludzi śpiewa o Christmas … Grupa ludzi śpiewa i się kołysze.
  • Kołysze ? – i miałam od razu skojarzenie tylko z  https://www.youtube.com/watch?v=yN4Uu0OlmTg&t=56s
  • Czyli co ? Czekamy do świąt ? – nie wiem jak to rozumieć.
  • … Ojciec do ciebie …
  • Przestań wierzyć w te głupie wojny.
  • Czy widziałaś jakikolwiek budynek zburzony ? Sklep ?
  • . No nie, ale ludzi nie było … – jestem zaskoczona pytaniem.

Kilka dni temu zdecydowaliśmy się samodzielnie odnowić mieszkanie. Wczoraj, po wielkim malowaniu pokoju byłam tak zmęczona fizycznie, że dla rozrywki włączyłam sobie Jackowskiego. Tam się zmęczyłam jeszcze bardziej, ale psychicznie. 


Piotrowi zebrało się na wspominki. Odnotowałam kilka szczegółów, które wcześniej przeoczył.

  • Ciągle pamiętam te kule, które wychodziły ze mnie. One wychodziły z mojego gardła …
  • Z gardła ?
  • Tak, nie mówiłem ci. Z gardła, powiększały się, a potem chciały mnie pochłonąć. Straszne odczucie. Strasznie ciężkie przeżycie. Później bałem się zasypiać.
Ktoś mi przypomniał jak byłem mały i dostałem gorączki 40 stopni. Kule ze mnie wylatywały, potem wlatywały, jednak kula wychodziła z drugiej... Dostałem wtedy gorączki, pogotowie przyjechało, ale nic nie stwierdziło. Tylko mi oczy biegały, bo moje oczy podążały za tymi kulami … Straszne bo było … „Nic ci nie było, a ty płonąłeś”, tak mi mówiła mama. 
-Tak się kończy przejście z jednego świata do drugiego świata. 
-Przecież się urodziłem normalnie. 
-Urodził się ktoś. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/28/badz-madray-i-rozsadnay/ 

Dywagujemy o przyszłości … Co może być w Christmas, a co nie może …

  • W każdym razie sprawa jest zawiła, skomplikowana.
  • Musisz otworzyć wszystkie swoje zmysły detektywistyczne i złóż wszystkie fakty w całość.
  • Gwarantuję ci wspaniałą ambrozję, gdy się spotkamy razem. A na deser lody !
  • ……… – uśmiecham się i zastanawiam.

Jest tyle wątków poruszonych, tyle faktów odkrytych, że nie wiem nad czym mam się skupić. Metatronie ? Apokalipsie ? …. Nie dam rady, potrzebuję punktu wyjścia.

  • Otworzą ci się bramy wiedzy i wtedy zrozumiesz.
  • No jeśli się otworzą, to czemu niiiii – żartuję.

Kiedyś zrozumieją oni wszyscy, pozwolę im.

31. 05. 24 r. Warszawa.

  • Znowu na kawie.
  • Znowu … Na szczęście znowu ! – cieszę się.
  • Pamiętasz, jak powiedziałaś nie zabieraj nam tej kawy ?
  • … Pamiętam … – mały niepokój, bo co znaczy to pytanie ?
  • Wtedy chodziło o kawę.

Faktycznie, wtedy zmieniliśmy miejsce naszych spotkań na kawie.

-Zabierzecie nam te kawy? – pytam.  
-Jedna próba nieudana, bronicie się. Ale nie tak wyobrażam sobie waszą przyszłość. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/18/to-jest-antychryst-zero-zasad-wolnosc-lezysko-diabla/
  • I co masz przed sobą ?
  • Kawę.
  • Między nami jest kwita. Ja daję ci kawę, ty dajesz Mi różaniec.
  • Oczywiście to jest żart – …. dodał Ojciec po chwili.
  • To jest nieprzeliczalne, ty dajesz za ludzi.
  • … Nigdy nie myślałam, że będę robić codziennie różaniec. Zobacz, ty z nas wszystkich jesteś najbliżej Ojca, a jednak nie jesteś tak … rozmodlony, że robisz codziennie różaniec.
  • To prawda … Jak to interpretować ?
  • Nie wiem, ty mi powiedz.
  • Ojcze, dlaczego tak ? – Piotr pyta.
  • Bezsprzecznie prawisz prawdę i bezsprzecznie jest wiele innych prawd, że Moje imiona są zatopione w nim.
  •  Wczoraj robiłem egzorcyzmy i wtedy Ojciec powiedział mi coś takiego …
  • Jedenastka przekazała ci informację, że tylko szatan został zamknięty, to dlaczego przy egzorcyzmach wymieniasz ich wszystkich po kolei ?
  • No i jestem w kropce. Wiesz, że Belzebub i Lewiatan są uwiezieni ?
  • Po co ich wyrzucasz, skoro są uwięzieni ?
  •  …. ??? … To mam ich nie wymieniać ? – Piotr zdezorientowany. 
  • Wiesz co ? Moim zdaniem nawet jak są zamknięci, to nie zaszkodzi ich wymieniać.

Pojechaliśmy na pizzę. W oczekiwaniu na „nasze jadło” Piotr wziął serwetkę, coś napisał …

  • Ojciec pokazał, że masz Jego pełnomocnictwo. Ty piszesz, a Ojciec się podpisuje.
  • …….. – i zapatrzył się na napis, palcem go dotknął delikatnie …
  • Dotknąłem tych liter i usłyszałem …
  • Nie mówisz różańca, ale jesteśmy tak blisko siebie …
  • Kiedyś zrozumieją oni wszyscy, pozwolę im.
  • ……… – wzruszył się.
  • Dzisiaj miałem fajną rzecz. Na chwilę mi się przesłona rozsunęła i szybko zajrzałem za przesłonę. Tam zobaczyłem niesamowity świat. Złotawy, w blasku. Przepiękny świat, były tam złote choinki, istoty jakieś pracowały przy tych choinkach. Z tym złotem chodzi o to, że one nie są z metalu złota, ale taki blask jest niesamowicie złotawy. To są istoty podobne do ludzi.
  • No jak to „podobne” ? – już się obawiałam, że jakieś ufoludki.
  • Takie specyficzne, nieduże anioły. Wszystko mnie tam oślepiało. Kiedy zauważyli, że się przedostałem, to mi od razu  przesłonę zamknęli.

Pizza „weszła na stół”, spokojnie jemy, gdy …

  • To koniec na jakiś czas z restauracjami, tyle macie trucizny w sobie.
  • … ???….  Tak była szkodliwa ? – zmartwiłam się. 
  • Za tą cenę ?
  • To gdzie jest dobra pizza ?
  • W Niebie.
  • Nooo wiadomo … – śmiech.
  • Mamy tam pizzerię.
  • …. To jak długo będziemy mieli w sobie truciznę ? – spoważniałam. 
  • Zależy od trucizny.
  • ………. – roześmiałam się. Mistrzowska odpowiedź.

 Tam zobaczyłem niesamowity świat. Złotawy, w blasku.