25. 08. 14 r. Warszawa.
Przyznam, że postać Sai Baby nie była mi szczególnie znana i bliska, choć czytałam uważnie opinie ludzi, którzy mieli doznania duchowe z nim związane oraz opinie tych, którzy byli mu przeciwni. Był dla mnie zagadką. Oglądając wczoraj TV szturchnęłam Piotra łokciem i spytałam …
- Co to jest Sai Baba ?
Nie spytałam „kto to jest”, by nie sugerować, że to osoba, byłam ciekawa co odpowie. Piotr zgrzytnął zębami, że mu przeszkadzam oglądać Formułę I, ale zaraz po chwili sam zaskoczony powiedział…
- Widzę dużo włosów… Jak afro, śniada twarz… Palestyńczyk ? Nie… Hindus, pucołowaty…. Na pomarańczowo ubrany… Więzień jakiś ?… Na pewno nie żyje …
Tak mnie tym zaskoczył, że włączyłam komputer i pokazałam Piotrowi jego zdjęcie. No i dopiero się zaczęło …
- Był wielki, ale to niewłaściwe czasy…. Pojawił się za wcześnie, miał siłę, ale nie z największego kręgu, niewątpliwie był od Chrystusa… Miał możliwości robienia czary-mary, jakieś sztuczki… Nie do końca szedł jasną drogą… I to była jego zguba.
Zajrzałam do Wikipedii z ciekawości kim on właściwie był i pewne informacje całkiem mnie zaskoczyły; hinduski mistrz duchowy, przywódca religijny. Sathya Sai Baba uważał się za reinkarnację indyjskiego guru Shirdi Sai Baby, Ramy, Kryszny, Śiwy i Śakt oraz zstąpienie Boga „ojca, który posłał Jezusa.
Te ostatnie słowa szczególnie uderzyły mnie po oczach. Wikipedia podaje całą listę zasad, które głosił i które są bardzo podobne do tego, co mówi także sam Homiel. Szczególnie jedna zwróciła moją uwagę.
Wszystko, co stworzone jest iluzją, jedynie Bóg jest rzeczywisty.
… Nie do końca szedł jasną drogą… i to była jego zguba. „Przez swoich przeciwników Sai Baba oskarżany był między innymi o fałszowanie cudów, molestowanie seksualne młodych mężczyzn, a nawet gwałty na nieletnich chłopcach. Do przeciwników Sai Baby należy m.in. ks. Gabriele Amorth – włoski egzorcysta, od 1986 oficjalny egzorcysta Państwa Kościelnego i diecezji rzymskiej. Nazywa on Sai Babę „pierworodnym synem szatana” – podaje Wikipedia. https://pl.wikipedia.org/wiki/Sathya_Sai_Baba
I tyle. Przyszła mi do głowy pewna teoria. Był wielki, ale być może zmarnował swój dar, być może też dlatego odszedł 10 lat wcześniej niż zapowiadał.
- Buddyzm, judaizm, islam to trzy kolejne potężne religie – mówię do Piotra.
- Nie wiem. Ale gacek powiedział do mnie przecież, bo cię walnę w ten chrześcijański łeb... Ja nie mówię, że chrześcijaństwo jest jedyne, ja nie wiem… Ja wiem jedno. Moja droga, jaką widziałem to jest dla mnie jeden Bóg, Bóg Ojciec, Chrystus nikt więcej. Nie ma poza Nim żadnych innych Bogów.
01. 09. 14 r. Szczecin.
Homiel zapowiedział, że czekają nas wielkie zmiany. No właśnie… Musimy znaleźć na przykład nowe mieszkanie w Szczecinie !
- Powiedzieli, że samo się rozwiąże, a tu nic. Spytaj się, czy mam już szukać ?
- Nie spiesz się.
- No i dobra, poczekam jeszcze miesiąc.
- Przecież nie będę się kłócić z Niebem – pomyślałam.
Zadzwoniła do mnie córka mówiąc, że miała straszny sen ze mną w roli głównej.
- Stałaś w łazience w swoim szlafroku, a ja za tobą. Kiedy się odwróciłaś, zobaczyłam nie ciebie, ale gacka.
To ciekawe, bo tej samej nocy obudził mnie głos córki, który usłyszałam w swojej głowie.
- Koniec szczęścia.
Wszystko zdarzyło się w tym samym czasie. Dziwna zbieżność. Gacek zaczyna straszyć i sieje niepokój…
Gdyby ktoś dokładnie zbadał nasz przypadek, uznałby, że powinniśmy oboje chodzić w surowych habitach i leżeć w klasztorze plackiem na posadzce umęczając swoją duszę i ciało. A z nami jest tak, że kipimy radością, zwłaszcza w ostatnich dwóch latach… I to dzięki Homielowi. Nie miałam pojęcia, że anioł może być tak dowcipny. Czasami udaje się mi nagrać nasze rozmowy i słychać jak wiele w nich śmiechu.
- Jaki ja durny jestem, że tak się wygłupiam.
- Nie jesteś durny, ale czasami bywasz naprawdę zabawny, a czasami bywasz prawdziwy …
- Ty, stanowczy i nielękliwy. Biada tym na dole.
- Czy Wam zależy, bym zmienił swą naturę ?
- Nie.
Czytam właśnie kapitalną książkę napisaną przez jezuitę Jamesa Martina; Między niebem a radością. Autor podejmuje m. in. temat humoru w Biblii i w ewangeliach, za co jestem mu bardzo wdzięczna, ponieważ sama w pewnym momencie złapałam się na tym, że być może jesteśmy zbyt radośni jak na chrześcijańskie standardy. Będąc kiedyś w Krakowie na Wawelu mijałam po drodze wiele sióstr zakonnych. Każda miała skwaszoną minę, jakby spaliła z trzy wioski. Jeśli są tak nieszczęśliwe, to dlaczego nadal w tym tkwią ?
Nasza radość jest przeogromna, jak cały wszechświat …
02. 09. 14 r. Szczecin.
Piotr po wczorajszych słowach, by się nie spieszyć z szukaniem mieszkania chciał dowiedzieć się dzisiaj czegoś więcej, choćby zadać pytanie… dlaczego?
- Zaprawdę powiadam ci, nie twoja, lecz Moja wola musi się dziać.
Ponieważ to nie Homiel akurat się odezwał, nie mieliśmy już odwagi pytać dalej.
03. 09. 14 r. Szczecin.
Ostatnio spytałam wprost naszego Towarzysza co by tu sprawdzić jeszcze z historii świata. Najpierw myślałam, że to zbagatelizuje, ale Piotr całkiem poważnie…
- Było pewne piękne miejsce w Afryce, które się zapadło w ciągu 1 nocy, było takie jedno na pustyni, chodzi o duży teren – powiedział i sam zrobił wielkie oczy dziwiąc się co mówi.
Homiel, na rany…., nie mogłeś czegoś lżejszego ? – pomyślałam w tej samej chwili. A może to o legendarny Eden Mu chodzi ?
W Biblii – Ogród w Edenie. Nazwa Eden pochodzi zapewne z języka akadyjskiego, gdzie słowo edinu oznaczało step lub pustynię https://pl.wikipedia.org/wiki/Eden_(raj)