Pieczęć Ojca, znak Ojca.

19. 03. 23 r. Warszawa.

  • Moje egzorcyzmy są inne niż wcześniej. Jestem bardziej świadomy, robię to głębiej, a poza tym Ojciec ciągle dodaje do nich Swoją energię. Na pewno mam większą świadomość, to nie jest to samo, co kiedyś …
  • Hmm …. Ja też robię od dwóch tygodni cały różaniec, co jeszcze niedawno wydawało mi się absolutnie niemożliwe. Myślałam, że to takie nudne … Dzisiaj sprawia mi przyjemność. Ale się porobiło ….
  • Czy egzorcyzmy mają jakiś skutek ? Nie wiem. Wszędzie na świecie się kotłuje, ale robię swoje. Mam kopa, bo Ktoś mi ciągle przypomina tą wizję, jak mnie Ojciec tuli, ja się odwracam i widzę całą czarną masę gacków idących na świat.
Widziałem miasta, domy, ulice, ludzi. Spoglądałem na to wszystko z góry. Przede mną na wielkim tronie siedział starszy mężczyzna, miał długą brodę, lekko falowane białe włosy, wyglądał jak Bóg z bajek. Wziął mnie za głowę rękoma i przytulił do swojej piersi. Czułem się jak mały chłopiec, choć byłem mężczyzną. Klęknąłem przed nim i po chwili pokazałem swój miecz. Podałem Mu go trzymając w dłoniach. Wziął go od mnie i w tej chwili nad mieczem pojawiły się gwiazdki, jakby naładowały go magiczną energią i mocą. Po chwili oddał mi miecz trzymając go też na wyciągniętych dłoniach. Wziąłem go do ręki, włożyłem do pochwy, obejrzałem się do tyłu i znowu spojrzałem na miasto. Zobaczyłem czarną masę gacków, która nadchodzi. Zacząłem tym mieczem ich ciąć, ta masa zaczęła się dematerializować, znikać. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/23/grzesznik-ktoryszuka-oparcia-w-chrystusie/



20. 03. 23 r. Warszawa.

Dzisiaj moje urodziny i wielkie oczekiwania. Kiedy nic się nie wydarzyło, pretensje mam do „całego świata” … Potem kajam się w myślach ….

  • Ojcze, jestem straszna …
  • Ja też.
  • ??? …
  • W umysłach, w głowach wielu osób.


21. 03. 23 r. Warszawa.

  • Miałem ciekawą rzecz, niesamowitą. Zobaczyłem jak ktoś palcem mi po klatce narysował ósemkę, potem ta ósemka przekręciła się w bok i stała się znakiem nieskończoności. Nad ranem to było, gdy leżałem w łóżku. Palcem, biała ósemka … Powoli to zrobił …
  • Hmm … Ciekawe …
  • Ojcze, czyj był to palec ? – Piotr zainteresowany wielce. 
  • A jak myślisz ? Ola spała …
  • ……. – roześmialiśmy się, czyli nie mój.
  • Może UFO ? – zażartowałam.
  • Mam coraz większe wątpliwości, czy wiesz, co piszesz – Ojciec też żartuje. 
  • Ktoś z Nas.
  • Zamienił twoją codzienność w nieskończoność.
  • Aaaa … Ósemka to twoje życie normalne, czyli twoja codzienność się kończy, a zaczyna co ? …
  • Nieskończoność ?
  • ……. – śmiech, Ojciec się droczy.
  • Anioł nie ma wieku, Niebo jest nieskończone … – analizuję.
  • .. To pieczęć Ojca, znak Ojca Tak słyszę.
  • Czyli się jednak kończy … – zamyśliłam się.
  • Dobrze ci było w Niebie ?
  • . Zaskakująco … – mówię po chwili.
  • Raźniej ci było przy oku ?
  • …….. – uśmiecham się. Zdecydowanie raźniej, gdy Ojciec do mnie mrugnął. 
  • A więc obraca ósemkę, czyli kończy się moje życie, które tak wiodę teraz, to zrozumiałem.

Niedawno Pieta, teraz ósemka … Same znaki wokoło.


Wieczorem.

Zaufaj losowi, rób swoją codzienność.

18. 03. 23 r. Warszawa.

  • Kwiecień niedługo.
  • Niedługo … – powtarzam jak echo.
  • Czy chciałabyś, by się stało, co w zeszycie zapisane i męża nie ma ?
  • ……… – nie wiem, co powiedzieć.
  • A co zrobisz, kiedy on zniknie ?
  • …….. – nie wiem, co powiedzieć tym bardziej, że pamiętam słowa Ojca, że wcale w kwietniu zniknąć nie musi.
-Czy Ja go zabiorę ?
-Ja go zmienię. 
-Pierwsze oznaki zobaczysz w lutym. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/27/modlitwa-jest-bardzo-silna/ 
  • Co będziesz czuła ?
  • Hmm … Będę dumna ?

Przypomniałam sobie moje uczucie widząc jak ręce wyciągają Piotra z tłumu. Darłam się na cały głos, ale w tym glosie było tyle dodatkowych emocji, tyle też euforii, że w końcu się dzieje … Zaskoczenie, szok, radość … Nie wiem, czy można znaleźć jedno słowo, które by tak wiele emocji zawęziło do jednego.

  • Czy jesteś w stanie się poświęcić ?
  • Bo to poświęcenie.
  • Wiesz, że jak on wróci, to nie będzie już do końca ten sam Piotr ?
  • Od razu zobaczysz różnicę.

Od razu zobaczysz różnicę” miałam skojarzenie z Jegomościem. To tam zauważyłam różnicę. 

-A co myślisz o przejściu z jednego boku na drugi ?
-A może jedno jest częścią drugiego ? 
Prawdziwa zagwozdka. Gdy przeszedł na moją lewą stronę, był młodszy. Czyżby to było po przemianie ? Truuuudne to wszystko. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/31/wyrzekaja-wszystkiego-co-boga-dotyczy/

Przypadkowo” trafiam w dzienniku na dawne słowa, które mogą mieć tu znaczenie.

-A no koniec z moich dłoni wybuchło światło jak reflektory. Skierowały się ku Górze i tam zobaczyłem krzyż, Jezusa wiszącego i nad Nim Ojca. Te reflektory światła to jak podczas bombardowania Londynu, tak to wyglądało … Jak się skończyła ta wizja ? Zaczęła znikać …. Starzeję się Ojcze – narzeka po wszystkim zmęczony. 
-A Ja cię uczynię wiecznie młodym. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/05/uczynie-cie-wiecznie-mlodym/
  • Weźmiesz go do Siebie, Ojcze ?
  • Jak nie, jak tak … ?
  • Ojcze, ale ja tak na poważnie …
  • Pokazałem ci w wizjach.

Pokazał, ale znowu zachodzę w głowę, jak to się stanie i kiedy … A może to symbolika, a może nie zauważę, a może to nie tak dosłownie … Może i może …


Pijemy kawę w Arkadii, nagromadziło się sporo ludzi …

  • Wszyscy jedzą, piją i nie zdają sobie sprawy, co w przestrzeni się rozgrywa.
  • Ale życie w nieświadomości to też błogosławieństwo.
  • Dużo bardziej dla człowieka jest trudniejsze świadomość, że coś nadchodzi, niż same wydarzenie.

Hmm … Pomyślałam o tych, którzy czekają na karę śmierci. Czekanie – udręka.

Rozejrzałam się dookoła jeszcze raz, każdy pogrążony w swoich myślach i sprawach, nieświadomość faktycznie może być błogosławieństwem. Nie wiedzieć, że na przykład walnie jutro meteoryt, to wielki dar.

  • Masz Ojcze rację …
  • Rozumiemy się bez słów.
  • Nie jesteś Moim sługą, jesteś Moim przyjacielem.
  • Walczysz o Mnie zażarcie.
  • ………. – wzruszyliśmy się.
  • Wiem, że kochasz Mnie bardzo.
  • Łatwiej ci się żyje, skoro wiesz, a wiele ci do życia nie trzeba.
  • Ja też cię bardzo kocham.
  • To była twoja nagroda w Niebie przy chlebkach, żebyś wiedziała.
  • Bo uczestniczysz w przygotowaniu chlebków, to pisanie to też te chlebki.
  • I nie zastanawiaj się jak to technicznie się stanie.
  • Bo jak ci powiem jak, to nie będziesz zaskoczenia.
  • A przecież wiesz, że lubię … – … zaskakiwać.
  • …….. Zobacz … Ojciec przygotował niesamowitą historię … Wysłał swojego „człowieka” na Ziemię, wcisnął w skórę człowieka, dał mu kilka żyć, aby prowadził ludzi, a teraz ściągnął nawet inne cywilizacje, aby byli świadkami tego, co ma się zdarzyć właśnie tutaj …
  • To może dlatego ci zieloni mówili; to nie może być on ? – Piotr przypomina.
  • Bo nie mogli uwierzyć, że w tym takim ciele i tu jesteś.
  • Ładnie to powiedziałaś.
  • Przylatują, bo nie wierzą.
  • Nieeeesamowita historia, ale na to trzeba spojrzeć jakby z góry, spojrzeć oczami Ojca – zadumałam się.

Cisza.

  • Ojcze, nieciekawie dzieje się na rynku – Piotr już o codzienności.
  • Zaufaj losowi, pamiętasz ?
  • Rób swoją codzienność.

Wiosna się budzi. Planujemy iść jutro na dłuższy spacer.

  • Nie daj się zwieść pogodzie.
  • Miodzik pomaga, ale nie ratuje.
  • Ratuje zdrowy rozsądek.

I oczywiście przypomniałam sobie o Jadwidze.

Dziękuję, że masz do Mnie zaufanie.

15. 03. 23 r. Warszawa. Część 2.

Wieczorem.

Rozmawiamy oczywiście o Piecie. To siódma na mojej liście absolutna niespodzianka.

-216 dni – powtarzam w zadumie. 
-Ale w międzyczasie dojdzie dla ciebie do dziwnych zaskakujących sytuacji i rozwiązań. 
-Masz działać rozsądnie. 
-Będzie sporo rzeczy się działo, bo któż jak nie Ja … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/04/niebo-to-matematyka/ 

Tyle o niej dyskutowaliśmy …

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/01/18/pieta/
  • Ale numer, co ?! – Piotr pod wielkim wrażeniem.
  • Przyjechał do firmy, a potem zadzwonił, że coś specjalnego ma dla mnie  i wysyła mailem zdjęcie. Zamurowało mnie, facet przecież nie mógł mieć żądnego pojęcia o Piecie … Zaproponował, że dla mnie ją odrestauruje  i sprzeda.
  • A jak to Ojciec ocenia ?
  • Że to mocniejsze niż meteoryt.

No właśnie, ten nieszczęsny meteoryt, a właściwie data, która się nie sprawdziła. Co prawda jak sięgam pamięcią, pytając o tą datę Ojciec nigdy jej nie potwierdził. Już to powinno mnie zastanowić. Najbardziej chciałabym się dowiedzieć, dlaczego w ogóle Piotr ją usłyszał. Kolejna próba dla nas ? Jakaś zdołowana jestem …

  • Chwila smutku u ciebie ? Ja nie widzę.
  • Ponoć Ojca nie słyszysz, nie rozumiem …
  • ……… – uśmiecham się.
  • To kiedy Ojcze ta asteroida ?
  • Zanim dokończyłaś zdanie, zobaczyłem fragment z „Jurassic Park”, ten moment jak komputer mówi; nie znasz magicznego słowa …

Oczywiście, że pamiętam. Śmieję się.

  • Ojciec jest niesamowity, wykorzystuje całe spektrum różnych obrazów – Piotr pod wrażeniem.
  • To po co ci powiedziano datę ?
  • Nieeee wiem …
  • …. Gacki się szykują, by ci przeszkadzać.

Piotr zaraz egzorcyzmy robi, otrzeźwiło nas to natychmiast.


Po egzorcyzmach.

  • Podziękowałem Ojcu w trakcie modlitwy za; ‘Uczyniłem i zachowam, podtrzymam i uratuję’.
-Gdy brałem opłatek, usłyszałem …
-Uczyniłem i zachowam, podtrzymam i uratuję. 
-Tak jest zapisane w księdze, tak powiedział Ojciec, gdy Metatron był atakowany przez inne anioły. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/24/nie-namawiaj-nie-przekonuj-zostaw/ 
  • Chwała Tobie Słowo Boże.
  • …….. – spojrzeliśmy się tylko na siebie.
  • Gdyby ta Pieta był u Krysi, chroniłaby ten dom po wszech czasy.
  • No to trzeba kupić … – podjęłam decyzję. 


16. 03. 23 r. Warszawa.

  • Rano w kościele byli młodzi ludzie, którzy odprawiali różaniec. Zaskoczony byłem. Nie jest tak źle z tym światem jeszcze Ojcze, prawda?
  • Prawda, nieprawda.
  • Ale masz ludzi, którzy się modlą.
  • Mam was …, wybuchowa para.
  • Zawsze Ojciec mnie ratuje z opresji.
  • Więc jesteś Mi coś winny.
  • Zgadza się …
  • Miej cierpliwość dla nich, widzisz jak jest na tym świecie.
  • Bądź im życzliwy. Nie zawsze racja po twojej stronie jest dobra, pamiętaj.
  • Przegrać, to też wygrać.
  • Codziennie robię egzorcyzmy.
  • Nad nieprzyjaciółmi swoimi najbardziej.

Cisza, długa …

  • Chciałabym pozdrowić Ojca.
  • Przyjęto.
  • I Chrystusa … ! – przypomniałam sobie za późno.
  • Jako w jednym.
  • …. ??? …. – od razu mnie to zaskoczyło. Znowu ta Jedność.
  • I Maryję … – jeszcze sobie przypomniałam i byłam ciekawa jaka padnie odpowiedź.
  • A i ty masz pozdrowienia z Samej Góry.
  • . Masz ochronę przy sobie, wiesz ? – Piotr zaskoczony.
  • Archanioł Michał jest przy tobie … Wołasz go codziennie ?
  • … W modlitwie „… przywróć utracony porządek” na końcu jest do Michała … A tak w ogóle … To gdzie On był, gdy dostałam w głowę ? – przypomniałam sobie i spytałam na w pół żartem i pół serio jednak.
  • ………. – cisza. 
  • …. Banki upadają, lepiej teraz nie wygrywać w lotto – żartuję.
  • Dziękuję, że Mnie wyręczasz.
  • Dziękuję, że masz do Mnie zaufanie.

Ujawnię cię.

14. 03. 23 r. Warszawa.

Wstając rano pierwsze co robię, to sprawdzam w TV, czy coś w Ziemię walnęło. Nic. Siedzimy na kawie …

  • Jak widzisz samochody jeżdżą, wszystko po staremu …
  • ……… – wzdycham tylko.

Nie dziwię się. Tak to jest z dokładnymi datami, ale teraz obawiam się o „216”.

-Niedługo święta, mówi ci to coś ? 
-Wielkanoc jak Wielkanoc – wzruszam lekko ramionami. 
-Wymodlone. Będą jajka i ... goście. 
-Zaraz, zaraz …. To raczej asteroidy nie będzie ! – zaczęłam się śmiać. Jak mogą być normalnie święta, kiedy taaaki kataklizm niby będzie. 
-A jak leci, to znaczy, że się święta nie mają odbyć ? 
-….. Hmm … - ogarniają mnie wielkie wątpliwości. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/?s=wymodlone 

Rozglądam się po kawiarni, to już kolejny raz spotykamy Amerykanów, którzy również piją tu kawę. Oczywiście od razu przypominają mi się pewne słowa Ojca … 

-(Jankesi) będą się tu osadzać. 
-Dostrzegą w tym kraju to, co tracą u siebie. 
-Hmm …. Tracą Boga … – pomyślałam. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/26/jutro-bedzie-lepiej/

Jedna para siedzi tak blisko, że przez chwilę przysłuchuję się ich rozmowie. Ciekawe, ale mówią o tym, że „2012” nie wyszło i mija 10 lat od tego zdarzenia. Mówią o świecie, Izraelu, apokalipsie … Ale numer, pomyślałam.

  • Ujawnię cię.
  • …….. – Piotr struchlał.
  • Co ty na to, pomarańczowa ? – miałam na sobie pomarańczowy sweter.
  • Co ja na to ? … – przymknęłam oczy na znak zgody.
  • Będzie zdziwienie, szok.
  • Dla wielu ? – Piotr zaciekawiony.
  • Dla wszystkich.
  • Ten ktoś niepozorny, taki nikt …
  • Niczym się nie wyróżniający, nie mający włosów, nie mający głosu, nieprzystojny, żeby się nie podobał …
  • …. ??? …  – rozdziawiam buzię zaskoczona. 
  • Budzący respekt, słyszysz ?
  • To jest Moje słowo, respekt !
  • Będzie wywoływał w ludziach poczucie winy, wyznanie grzechów, ciężar na duszy, by się modlić o wybaczenie.
  • . ??? Piotruś ??? …. – pomyślałam zdziwiona.



15. 03. 23 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Dzisiaj zrozumiałem, że ci, co nie poszli, to nie cymbały. Oni byli mądrzy, cwaniaki, wiedzieli, że życie tu jest trudne. Ale ja nie narzeeeeekam … – Piotr od razu.
  • … Ojcze, chcę Cię usłyszeć – mam pretensje, że Piotr ostatnio prawie tylko milczy.
  • Słyszysz Mnie każdego dnia idąc do kościoła.
  • Ciekawe, gdzie jest teraz Bóg – Piotr pyta po chwili …
  • Wszędzie – przypominam sobie rozmowę o liczbie mnogiej Boga.
  • I w każdym …

Piotr dzwoni koło 12.00 i szepcze …

  • Zadzwonił do mnie facet z Torunia (p.s. podwykonawca), że ma coś dla mnie. Wysłałem ci maila, zobacz szybko.

Był tak tajemniczy, że rzucam wszystko i sprawdzam …

Pieta … Tak się wzruszyłam, że załkałam cicho … Potężny znak z całkiem niespodziewanej strony.

Ojciec wykorzystuje wszelkich ludzi do przekazywania wiadomości. 

CDN … 

Wzmaga się Mój gniew.

09. 03. 23 r. Szczecin.

Byliśmy na kawie, w pewnej chwili przeszła przez mnie energia pełna błogości, która sprawiła, że po cichu zaczęłam się modlić. Nikt tego nie zauważył, choć byliśmy w czwórkę. Zauważyłam, że Piotr dotąd gadatliwy także zamilkł na chwilę, oczy mu się zaszkliły. Tym razem każdy zwrócił na to uwagę. Próbował się tłumaczyć, że właśnie coś mu do oka wpadło, ale przyznał mi się później, gdy byliśmy już sami, że wtedy zobaczył wielką białą postać. Spojrzał w jej twarz, ona przymknęła oczy i kiwnęła głową, jakby chciała się przywitać.


Kilka godzin później ponowie zaczęliśmy rozmawiać o ataku na Jana Pawła II. Na koniec Ojciec powiedział krótko …

  • Wzmaga się Mój gniew.

I zrozumiałam, że wizja z „Titanikiem” to jest właśnie tego zwiastun.



11. 03. 23 r. Szczecin.

Na rodzinnym obiedzie, który organizujemy zawsze, gdy przyjeżdżamy, zaszokował mnie mój tata. Ten, któremu nigdy nic się nie śni, mówi sam zaskoczony …

  • Śnił mi się Edziu. Całą noc z przerwami. Byłem na wielki statku pasażerskim, a on tam pracował, zajmował się ludźmi.

Zeelektryzowało mnie słysząc statek pasażerski. Spojrzeliśmy się na siebie z Piotrem, nie może być to przypadek. Wiadomość dla mnie, aby moją wizję potraktować bardzo poważnie. Gdy próbowałam dopytać o szczegóły, tata żachnął się tylko lekko, po co pytam. Był sen i już.

Zastanawia mnie ta praca na statku, ponieważ przypomina mi pewne widzenie …

- Wiesz co ? Edziu nie tylko pilnuje Krysi, ale w Niebie ma jakieś sprawy organizacyjne. Selekcjonuje, organizuje ludzi, którzy przychodzą.  
-Przychodzą, to znaczy zmarli ?
-………. – Piotr wzruszył ramionami sam zaskoczony. 
- Jest ich nagle tam więcej – zdziwiony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/17/gdyby-nie-ja/

Gdy obiad się kończy, gdy wszyscy się rozchodzą, my oczywiście natychmiast o „Edziu na statku” …

  • Ale numer ! … Ciekawe co to będzie … – Piotr zaintrygowany.
  • Hmm …. Będzie jak będzie … – wzruszam ramionami.
  • Nie będzie, jak będzie.
  • Będzie, jak ma być.
  • Dosyć odraczania, najwyższa pora.


12. 03. 23 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy niedospani, milczący.

  • Zachowanie polskich polityków jest knajackie – Ojciec nagle. 

Słowo knajackie budzi nas z letargu. Nigdy nie słyszałam, sprawdzam od razu … – knajak pot. «człowiek z marginesu społecznego» https://sjp.pwn.pl/slowniki/knajacki.html

  • Dziękuję Ojcze za tatę i jego wizję …
  • To prezent za twoje różance.
  • Dla mnie to znak, że wizja była ważna. Nie wiedziałam jak traktować tą wizję. Ojcze, uderzy asteroida ?
  • Ty chciałabyś rzeź niewiniątek ?
  • ……. – lepiej milczeć w takiej chwili, ale po tym co zrobiono z JP II, to czemu nie.
  • Wczoraj robiłem egzorcyzmy od 22.00 do 23.00 …
  • No to modliliśmy się razem, z tego wynika – roześmiałam się, bo ja w tych godzinach również.
  • Dobry duet z was. Niepozorny, cichy.
  • Nikt nie domyśliłby się, że to robicie, ale Ja to widzę.

Jedziemy długo w ciszy , Piotr w pewnej chwili roześmiał się na głos …

  • Spytałem Ojca, czy mam ci coś powiedzieć i wtedy pokazał mi Jasia Fasolę, jak pokazuje kciuk temu policjantowi, który leży w szpitalu …
  • …….. – pamiętam,  roześmiałam się także.
  • Ojciec jest bardzo dowcipny. 
  • Ale chyba nie po Janie Pawle – przytomnieję.
  • Bądź spokojna. Musi być czysty, skoro ci wróżył.

Czysty …

- Czy Jan Paweł II jest czysty? 
− W Moich oczach robił wszystko co powinien. 
− W moim oczach zyskał uznanie, dlatego posłałem go do ciebie. 
− Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary. 
− Byle nie było autorytetu, za którym można iść. 
− Czy na tym polega właśnie upadek Kościoła ? 
− A od czego zaczniesz ? Od autorytetu.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/03/to-jest-wielka-gra/ 

W wizji, gdy bierze moją rękę, to jakby w niej czytał, prorokował.

Papież ujął moją prawą dłoń, spojrzał na nią uważnie jakby ją czytał i nie patrząc mi w oczy bardzo spokojnie, bardzo poważnie powiedział...
-Długo poświęcona człowiekowi. Teraz poświęcona kapturowi. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/08/poswiecona-kapturowi/ 
  • Ojciec ci to posłał.
  • Ojciec jest przede wszystkim bardzo miłosierny, ma wielką cierpliwość do mnie – Piotr.
  • Daję ci najlepszych ludzi, aby cię prowadzili.
  • Za bardzo pamiętasz, co było.
  • Gdyby Ja pamiętał, co było, to już by cię nie było.
  • Gdybym Ja pamiętał, co robiłeś, to już by cię nie było.

Przez głowę przemknął mi Luter, Deisenhofer …

  • Mój ząb dobrze się goi, w maju jestem zapisany na sprawdzenie.
  • W maju ? Eeee …. To znaczy, że chyba do Ojca teraz nie idziesz – mówię racjonalnie.
  • Wasze plany, wasza sprawa.
  • Moje plany, Moja sprawa.

… Zgasić światło.

06. 03. 23 r. Warszawa.

Otwieram komputer, otwieram Facebook i co widzę ? Wszystko w jednym. Odpowiedź na całą wczorajszą rozmowę + Caviezel. Jaśniej się chyba nie da …

-Dobrze, że robisz różaniec codziennie …  
-Ratując jedną, dwie osoby, cieszy się Ojciec. 
-Ratując ? Czy moje modlitwy mogą kogokolwiek ratować ? Wątpię. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/19/ta-chwila-sie-zbliza/ 



07. 03. 23 r. Warszawa.

  • Miałem o 4 rano wizję. Jestem w garażu, wstawiam auto, ktoś podbiega i krzyczy …
  • Niech pan nie zapomni zgasić światło !!!
  • I odszedł.

Zgasić światło ? Czy o to chodzi ?

-Zagłada przyjdzie z góry, ale zanim przyjdzie, będzie pomocna dłoń. 
-A co z resztą ? 
-Dla pozostałych zgasimy światło. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/12/12/ostatni-raz-podaje-reke 
-Ostatnie podanie ręki. 
-Zabierzesz tych co chcą, a potem zamkniesz drzwi i zgasisz światło.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/05/17/ostatnie-podanie-reki/ 
-Nie będą chcieli patrzeć i to dla nich to światło zgasimy. 
-Ja ich stworzyłem i Ja zrobię co uważam za stosowne. 
-Ja pozbawię ich tego, co im dałem.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/17/nie-ma-przypadkowosci-wszystko-zaplanowane/ 
  • Drugą wizję miałem godzinę później. Jestem nad Bałtykiem, na plaży. Widzę zbliżającą się wielką falę, zmiata ze sobą dosłownie wszystko, ludzi już na plaży nie ma. Ja i jakiś facet jesteśmy za barierką. On się chwyta jakiegoś uchwytu, ja robię to samo. Fala nas nie zmywa. Fala nie dochodzi do Polski, tylko plażę czyści.

Cokolwiek będzie, a będzie według słów Ojca, raczej Polskę ominie.



08. 03. 23 r. Warszawa.

Wczoraj oglądałam jak cała sfora zła rzuciła się na JPII, Sapiechę. Nie dało się tego słuchać i oglądać.

Sen/wizja. Jestem w mieszkaniu mi nieznanym. Jestem z córką, jest też Edziu o dziwo, ale chodzi jakiś nieobecny, jak duch dosłownie. Nie zwracamy na niego uwagi, jakby go nie było, ale był. Nic nie mówi, stoi, tępo się patrzy przed siebie. W telewizji pokazują jakąś uroczystość, wielki statek ma wypłynąć w ocean. Jest kilkukrotnie większy od Titanica.

  • Niech on nie wypływa !

Krzyczę głośno mając dziwne przeczucie, że coś złego się z nim wydarzy. Wychodzę z pokoju, bo nie chcę na to patrzeć. Z powrotem przywołuje mnie krzyk córki. Wracam do pokoju i od razu w telewizor. Pokazują widok z góry na ten statek. Wypłynął, wokół niego kilka małych stateczków. Nagle pojawia się przepotężna fala, dosłownie znikąd. Jakby pół oceanu się uformowało w tą jedną falę. Fala obraca statek raz, dwa, trzy, dosłownie go przemielił. I to wszystko w zwolnionym, powolnym tempie. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że to wielka katastrofa i nikt na tym statku nie był w stanie przeżyć. Widok robił piorunujące wrażenie, bo działo się wolno, majestatycznie. Poczułam wielki ból w środku, serce mi się ścisnęło i to mnie obudziło. Była 6.30.

Jesteśmy w drodze do Szczecina. Piotr w pewnej chwili …

  • Ojciec mówi, że nie powinienem się nazywać pan tragedia, a pan Titanic.
  • ……… – prostuję się natychmiast.

Nie bez powodu Ojciec mówi Titanic, jakby chciał wywołać temat.  Opowiadam Piotrowi poranną wizję. 

  • Ojcze, Titanic to za papieża ?
  • Za papieża to byłby holownika nie wielki statek. 
  • A za dzieci to nie ?
  • Za te piękne kłamstwa to nie ? – gwałcone i molestowane dzieci przez księży na przykład i tego tuszowanie. 
  • Titanic to miał być symbol niezatapialności, a zatopił się podczas pierwszego rejsu – Piotr przypomina. 
  • Ten statek w wizji to też symbol, że ludzie myślą, że mogą wszystko i im nic nie zagraża. Nic bardziej mylnego. Im większy statek, tym większa fala. Im większa pycha, tym większa kara. Ta wizja dziwnie się kończy. W telewizorze pokazali ten statek, jak się kotłuje, a zaraz potem zobaczyłam mężczyznę, który dzwoni z budki telefonicznej. Zwykła budka telefoniczna na ścianie jak przy CPN na przykład. Widzę go z tyłu, jest ubrany na biało, wiem, że się dowiedział, że ktoś bliski zginął mu na tym statku. Osunął się na ziemię nieprzytomny.
  • Hmm … Tych, których nie dotknie ta fala, porażeni będą skalą tej tragedii. A na biało to znaczy, że to był niewinny, sprawiedliwy.
  • Powiedz … Chciałbyś, aby coś uderzyło ? Wiesz, że z tego mogą być wielkie turbulencje ekonomiczne, gospodarcze na świecie, możesz zbankrutować nawet ?
  • Musi być.
  • Nie będzie kawy.
  • To będzie woda.
  • Będzie zatruta. Będziesz widzieć, jak będą odchodzić twoi bliscy.
  • Zamknę oczy i zapłaczę …. – powiedział Piotr, ale po chwili.
  • Ojcze, o czym myślisz ?
  • Nie zgadniesz.
  • A co będzie z Bachmutem ?
  • Dziękuję ci za dzisiejszy twój różaniec.
  • Niech to będzie za odpowiedź, bo słuchałem.

Ta chwila się zbliża.

05. 03. 23 r. Warszawa. Część 2.

  • Dzisiaj rano Ojciec mi powiedział …
  • Eliaszu, przybliż się do Mnie.
  • ??? … Pięknie …. Ale jak masz się przybliżyć ? – wzruszyłam się.
  • ………. – Piotr rozpostarł ręce, sam nie wie.
  • Tu masz pamiętać ! – …. modlenie się za siebie. 
  • Poświęć ludziom 2 części, 1 część za siebie !
  • Pamiętaj o tym zawsze !
  • To samo powiedz swojej córce, bo ona się modli.
  • Twój syn przyjdzie kiedyś po nauki, ale oczywiście ze swoimi przemyśleniami.
  • Chyba nie pomyślałaś, że będzie łatwo … – śmiech. On zawsze ma swoje przemyślenia. 

Rozmawiamy o egzorcyzmach.

  • Ziemia cała jest w błocie, to błoto aż się nawarstwiło. Więc mentalnie otwieram piekło i wrzucam to błoto w piekło, które otwiera się jak paszcza krokodyla. I wtedy, gdy błoto jest w jego paszczy, ono całe płonie. Robiąc egzorcyzmy słyszę; dopóki on jest, to nie przejdziemy.
  • Hmm … To powiedz w takim razie, co będzie, gdy ciebie nie będzie ? 
  • Była zaraza jak nie zaraza.
  • Jest wojna jak nie wojna – …. bo nie na cały świat.
  • Jest głód jak nie głód.
  • …….. – spojrzałam na kawę, to fakt.
  • Nie patrz, czy to 216, czy to 212, ta chwila się zbliża.
  • Ojcze, czy to uderzenie w Azję wpłynie na cały świat ?
  • Zaboli.

Cały świat od Azji jest uzależniony, głównie gospodarczo. Widzę jak te nitki są ściśle powiązane i choćby dlatego faktycznie może zaboleć.

  • Dobrze, że robisz różaniec codziennie …
  • W twoich ustach różaniec jest mieczem, tak jak ucięłaś dłoń swojej córce.
15. 06. 05 r. Wizja. Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. https://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/ 
  • To jest miód na serce Ojca.
  • Ratując jedną, dwie osoby, cieszy się Ojciec.

Ratując ? Czy moje modlitwy mogą kogokolwiek ratować ? Wątpię.

  • Tą kratę wczorajszą chciałem rozwalić mentalnie, ale Ojciec teraz mi mówi …
  • Przepołów na pół.
  • Wiesz z czym się to kojarzy ?
  • … Zobaczyłem końcówkę w „Pasji”, jak tron Kajfasza się przepołowił.

Kawa nam ostygła, tak dobrze się rozmawia. Nie chce mi się ruszać.

Ciężką noc miałam. Zjadłam popcorn z karmelem, który ewidentnie mi zaszkodził. Wątroba nie dawała mi spać, ale w końcu zasnęłam i śnił mi się … Jim Caviezel.

Wizja była dość długa, mniej więcej koło 6 rano. Stoję na drodze na skraju miasteczka lub miasta. Nie tylko ja stoję, mam świadomość, że obok też są inni ludzie. Stoimy i patrzymy na drogę, a dokładnie na domek wiejski na zakręcie drogi. Zwracam uwagę, że zakręt zasłania połowę wiejskiego domku, który stoi przy drodze.

Domek ma z przodu mały ogródek, a w ogrodzie krząta się właśnie Caviezel. Wygląda jak dzisiaj, czyli już dojrzały mężczyzna. Przez sekundę dostrzegam obok niego kobietę ubraną „po dawnemu”. Ma jasną długą suknię do ziemi, a na niej opasany długi fartuch. Nie widzę całej postaci, tylko ten szczególny fartuch na sukni i wiem, że to gospodyni tego domu. 

 I jak to gospodyni … Słyszałam z daleka jej głos. Wskazywała mu spokojne, acz stanowczo, gdzie ma w tym ogródku kopać. Caviezel więc pielił, kopał, pracował i robił to posłusznie. Nie zwracał na nikogo uwagi i nie wiem, czy wiedział, że wszyscy się z daleka na niego  gapimy. I wszyscy jesteśmy zdziwieni co robi Caviezel w Polsce … Poruszenie było wielkie wśród ludzi, że on tutaj. W Polsce ? W Polsce ? …, szeptali między sobą. Przysłuchuję się tym rozmowom, udziela mi się ich nastrój zdziwienia.

Odwracam od nich na chwilę głowę i widzę zupełnie nowy obraz. Widzę Caviezela z koroną na głowie jak jedzie na tronie. Wjeżdża w koronie do miasta. Uzmysławiam sobie, że już gdzieś to widziałam. Ten widok jest mi znany z USA. https://www.kreweofbacchus.org/kings/jim-caviezel/ Jestem kompletnie zdziwiona.

  • Ojcze, dziękuję za ten sen, fajny …
  • Cud, który nie szkodzi – … to a propo karmelu.

I więcej nad nim nie myślałam.


Kilka godzin później podczas modlenia w mojej głowie natarczywie pojawiała się wizja z Caviezelem. Modląc się ciągle o niej myślałam i analizowałam.

  • Może niepotrzebnie ją zbagatelizowałam … ? – mówię do Piotra …
  • Oczywiście, że wizja jest ważna, ale trzeba wyciągnąć z niej wnioski, a ty przecież rozumiesz.

Wizja jest pełna symboli.

Dom na zakręcie – zakręt to zmiana w życiu. Mówi się; być na zakręcie.

Caviezel – dla mnie to zawsze przede wszystkim symbol Jezusa i zobaczyłam Go na zakręcie. Ojciec ostatnio mówi często, że czekają nas wielkie zmiany.

Fartuch na długiej sukni – to Maryja. https://deon.pl/wiara/wiara-i-spoleczenstwo/fartuszek-maryi,170424 Jednak nie o szkaplerz tu chodzi. Bardzo wyraźnie pokazano mi fartuch i tylko fartuch na długiej spódnicy. Nie widziałam całej postaci. W wizji miałam wrażenie, że to Ona (Maryja ? ) kieruje Caviezelem (Jezusem ?). Liczne utwory ukazywały postać Matki Boskiej w bardzo różny sposób. Podkreślano jej ludzką naturę, ale także Boskie macierzyństwo. W szczególny sposób łączyła więc ona niebo z ziemią a człowieka z Bogiem, stając się główną pośredniczką i orędowniczką ludzkich modlitw. (wiki)

Kopanie w ziemi – nawet wczoraj Ojciec powiedział … Ojciec sam uprawia ziemię, daje ziarno. Wielokrotnie Ojciec uprawiał ziemię w wizjach Piotra,  ale kopanie w ogródku coś mi przypomniało.

-To w takim razie co się ze mną działo po śmierci ? 
-…. Ojciec pokazał mi kwiat, który wsadza do swojego ogrodu, a potem wyciągał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/13/jestes-gotowy/ 

Ogródek – do tej pory Piotr widział kopanie na polu. Nieokreślonym polu. Nie miał ani miejsca, ani wielkości, można byłoby powiedzieć, że pole bezkresne. Tutaj ogródek z domkiem, czyli w znacznie mniejszej skali i w bardzo określonym miejscu – w Polsce.

W Polsce” – Iskra ? Spełnienie zapowiedzi Chrystusa ?

Caviezel w Koronie – inaczej Jezus w Koronie = Jezus Król Polski. 

Jak genialny jest Ojciec pokazuje jeszcze jeden szczegół. Caviezel w koronie to obchody święta Bacchusa organizowanego w Nowym Orleanie corocznie od 1968 roku.

Bachus w mitologii greckiej był bogiem wina i roślinności. Pokazał śmiertelnikom, jak uprawiać winorośl i wytwarzać wino. Jako syn Zeusa (Syn Boga !) , Bachus jest zwykle charakteryzowany na jeden z dwóch sposobów: Po pierwsze, jako bóg roślinności, szczególnie owoców drzew. W końcu stał się popularnym greckim bogiem wina i radości, a na niektórych jego festiwalach podobno dokonywano cudów związanych z winem. Zgodnie z tradycją Bachus umierał każdej zimy i odradzał się na wiosnę. Dla jego naśladowców to cykliczne przebudzenie, któremu towarzyszyła sezonowa odnowa owoców ziemi, ucieleśniało obietnicę zmartwychwstania. https://www.kreweofbacchus.org/about-bacchus/mythology/

Bardzo ważna wizja.


  • Chciałbyś do raju ?Ojciec pyta Piotra po dłuższej ciszy.
  • . Nooo …. – Piotr niepewnie, bo nie wie, czego ma się spodziewać.
  • To spójrz ….
  • ………… – Piotr gwałtownie skręcił głowę w okno. 
  • Wiesz co widzę ? Polana, drzewa zielone, pięknie … – zapatrzył się w zachwycie.
  • Ale to nie jest raj. Na Ziemi też są takie widoki.
  • To gdzie jest ?
  • Tam, gdzie Bóg.
  • Niby to nic, a jakie proste.
  • Myślisz cwaniak, czy szczery ? – zwraca się Ojciec do mnie.
  • Szczery – odpowiadam bez namysłu.
  • Mówi ci to serce, czy dusza ?
  • Serce – od razu, ale po chwili …
  • A to różnica serce, czy dusza ? Powiedział szczerze …. Spytaj się Ojca, bo dla mnie to ważne, czy serce, czy dusza …. – już zgłupiałam.
  • Musisz sama sobie sama odpowiedzieć, to twój dzisiejszy homework.
  • Dusza jednak, bo to z głębi … Dusza jest wieczna, pamięta …

Nikt z was nie jest czysty i niewinny.

04. 03. 23 r. Warszawa część 2.

  • Pierwotne wyliczanie jest właściwe.
  • Masz się uspokoić co do daty.
  • ……… – ulżyło mi.

Ciągle o tym myślę; jak mogliśmy się tak pomylić !!! Piotr zaczyna mi wmawiać, że źle usłyszałam, sprawdzam jednak swoje zapiski, które zrobiłam zaraz po obudzeniu, bo one są najbardziej wiarygodne i jest na pewno 216.

  • Masz się w ogóle uspokoić.
  • Mówię ci 3 razy, w ogóle !
  • Patrz na Azję.
  • ??? …

Piotr jak gdyby nić mówi, że do ciasta potrzebuje mąki …

  • Po co rozważać nad tym, co od diabła pochodzi ?
  • Po to dałem zboże, dałem ziemię …
  • A z czego jest zrobiony chleb, który widziałaś ? Z robakami ?
  • Z mąki. Ojciec sam uprawia ziemię, daje ziarno.
  • To jest tak, jak z tym kościołem …
  • Niby chronią Mego Syna, a teraz co ?
  • Nawet nie pozwolą się pomodlić.
  • Czy Mój chleb był z prawdziwej mąki ?
  • To co masz do rozważania, Ola ?
  • Po co te pytania, co jest oczywiste ?
  • Niech je ten twój kolega, który cię atakuje, bo jemu się pewnie spodoba – … Styki.

Wracamy do domu przez zatłoczone centrum …

  • Warszawo, tyle mi dałaś – Piotr nagle do siebie.
  • Warszawa przyciągnęła ciebie dla twojej przemiany.
  • Oooo …. Niewątpliwie … – pomyślałam.

Przygotowuję się do obiadu.

  • Nie żałujcie sobie miodu.
  • Czy taką biedę dalej chciałabyś klepać ?
  • ……. – uśmiecham się, robię dzisiaj troć, mamy też kawior z troci.
  • Ma proteiny – dodaje Ojciec.
  • Jedz miód, ptaszyno Moja.

Serce mi się ścisnęło, rozpływam się …


Wieczorem.

  • Powiedz mi, jak Ojciec ogarnia tych wszystkich ludzi na świecie …
  • We wszechświecie ! – poprawiam Piotra. Od czasu kanciastogłowego na świat patrzę już znacznie szerzej.
  • Dla was mam extra czas.
  • . Czy ja przeżyję do maja ? – Piotr nagle.
  • Przyszła do niego ciotka, by uratować ciepło, a on pyta, czy przeżyje !?
  • Przeżyjesz, kwestia tylko jak.
  • Zauważ, ciotka ciotce nierówna …

Roześmiałam się. Faktycznie, różne bywają ciotki;

Osoba, która złorzeczyła całej rodzinie … Między sobą przez lata nazywaliśmy ją „ciotka”. Przez plotki inni sąsiedzi od nas się odwracali, ale sytuacja się zmieniła, gdy ciotka się wyprowadziła. Jakby im z oczu ktoś zerwał bielmo. Www.rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/
  • Ojcze, jak tak dalej pójdzie, to ten twój Meti będzie naprawdę szczerbaty.
  • I łysy …
  • ……… – roześmialiśmy się w trójkę.


05. 03. 23 r. Warszawa.

  • Ojciec powiedział wczoraj Patrz na Azję. Ciekawe co to znaczy …
  • Widzę tam wielki lej … Ziemia będzie się zachowywać jak woda … Nie rozumiem tego.
  • Nikt tego nie powstrzyma.
  • Od wczoraj słyszę immortal

Sprawdzam na wszelki wypadek. Znaczy nieśmiertelny, ale także o dziwo …

  • Wooow, wiekopomny ! A Ojciec powiedział niedawno wiekopomny.
  • Robię codziennie egzorcyzmy. Mówię Jezu Chryste zmiłuj się nad nami parę razy i Ojciec mówi mi …
  • Modlisz się za nich ?
  • Tak.
  • Modlisz się za siebie ?
  • ??? …
  • Zrób za siebie.
  • ??? Ojcze, to za siebie też trzeba ? To jest ważne ? – dopytuję, bo to dla mnie coś nowego.
  • Imienne wskazanie, tak.
  • Nie myślałam o tym.
  • To pomyśl o tym na sam koniec. Nie żałuj sobie.
  • Nigdy dotąd się za siebie nie modliłam – zamyśliłam się.
  • Kolejna lekcja, czyli kawa nie była bezpłodna ?
  • …….. – uśmiecham się. Tak długo milczeliśmy, że pomyślałam, iż już nie porozmawiamy.
  • Wydawało mi się, że modlenie się za siebie to … egoizm, brak pokory.
  • Niepotrzebnie. Tak, jak słyszysz „wspomnij o Mnie”, tak wspomnij o sobie.
  • Proszę cię, bo nikt z was nie jest czysty i niewinny.
CDN … 

Każdy twój ruch widzimy.

04. 03. 23 r. Warszawa.

Wchodzimy do kościoła i nas dosłownie zamurowało.

  • Co za świnie ! – wyrwało mi się widząc, że Chrystus jest za kratami.
  • Oni Go …. aresztowali ! – wyrwało mi się drugi raz.

Smutek nas ogarnął i pomyślałam, że już bym w tych warunkach zdjęcia zrobić nie mogła. Zauważyłam także, że wraz z kratami zniknęły też nasze kwiaty. 


Na kawie.

  • Zrobię ci dzisiaj ciasto z bananami – Piotr nagle.
  • ……. – otwieram oczy ze zdziwienia. 
  • Piotr czasami jest fajny.
  • A kiedy jestem ?
  • Kiedy nie wiesz, że jesteś fajny.
  • Ty wiesz, że on mógłby te kraty wyrwać ?Ojciec nawiązuje do kościoła.
  • Byłem naprawdę wściekły, gdy to zobaczyłem.
  • Przy Moim Synu się powstrzymał.
  • W poczuciu bezpieczeństwa tego krzyża, odcięli Go od ludzi i dali ławkę, aby się nie modlili.

Krzyż był atakowany dwukrotnie, więc dla ochrony dali kratę. Równocześnie usunęli klęcznik, który od wielu lat był częścią tego miejsca. Były tam przez ludzi wygrawerowane tabliczki z podziękowaniami za uratowanie życia, za cudy różne, które dała modlitwa pod tym szczególnym krzyżem. Próbowaliśmy uklęknąć, nie dało rady. Nowy klęcznik zrobiono pod takim idiotycznym kątem, że kolana zsuwały się na posadzkę same. Szlag mnie trafił, wszystko nie tak … Postaliśmy chwilę przed kratą i odeszliśmy zniesmaczeni.

  • Zaaresztowali Go … – mówię z żalem.
  • In prison.
  • … Wczoraj podczas egzorcyzmów przeżyłem szok. Modlę się i widzę scenę z filmu „Miś” jak Jarząbek mówi; nie mogłem, bo byłem chory … Wiedziałem, że to do mnie … Ale ja naprawdę wczoraj nie miałem siły po wyrwaniu zęba. Myślisz, że to Ojciec mi tak pokazał ? 
  • Diabeł nie jest dowcipny – roześmiałabym się nawet, ale kurcze ciągle kraty mam przed oczami.
  • Ojciec wszystko słyszy, może mówić ciszej …  ? – Piotr się zamyślił.
  • Nam nie podskoczysz z niczym.
  • Każdy twój ruch widzimy i Oli też – zmroziło mnie, nie powiem.
  • . Kościół trafił w niewłaściwe ręce.
  • Pozornie dobrze, pozornie chronią Chrystusa, ale oddzielają od ludzi.
  • Atakowali Go, ale jakoś przeżył.
  • I z jednym się nie mylisz, po lewej stała MM.
  • ???

Rzeczywiście Ojciec widzi wszystko. Piotr widzi dużo, ja nic. Na mszy Piotr szepnął mi do ucha, że przy wiszącym krzyżu za ołtarzem po lewej stała Maria Magdalena. Ojciec zazwyczaj skraca jej imię i mówi krótko; MM.

CDN ...

Kto rano wstaje, ten mu Bóg daje.

27. 02. 23 r. Warszawa.

W domu Krysi gacek się rozsiadł na całego. Nie uciekł, jak sądziliśmy. Pierwsze z nim spotkanie – Wigilia. Zobaczyłam ciemną postać (Cień) zbiegającą po schodach, normalny, młody mężczyzna. Jakiś czas później Krysia zobaczyła tego samego mężczyznę w kuchni, pomyślała oczywiście, że Edziu. Krótko potem przyznała, że znowu go widziała. Tym razem zobaczyła tylko czarną nogę tej samej postaci, która wchodziła znowu do kuchni. Pomyślała oczywiście, że to Edziu. Ale gdy powiedziała o znikającej czarnej nodze, od razu sobie coś przypomniałam.

03. 12. 10 Szczecin. To była pierwsza noc w nowym mieszkaniu. Śniło mi się, że ktoś naciska na klamkę w moim pokoju i próbuje otworzyć drzwi. Ktoś chciał wejść. Tylko tyle i aż tyle, bo budzę się natychmiast. To wyglądało jak w horrorze i poczułam się niepewnie, choć jeszcze niedawno wydawało mi się, że znalazłam tutaj azyl. Dają mi znak, że nie jestem sama. 
Rano poszłam do garażu po samochód. Garaż ogólny znajduje się pod budynkiem składa się z kilkunastu boksów. W korytarzu nie było absolutnie nikogo. Cisza, spokój. Zamykając klapę swojego boksu spojrzałam gwałtownie w prawo i zauważyłam nienaturalnie długą, czarną nogę i część tułowia wysokiego mężczyzny znikającego za rogiem korytarza. Był ubrany całkowicie na czarno. Od razu zrozumiałam, kto naciskał na klamkę w moim pokoju.

Niedawno Krysia została po plecach przeciągnięta pazurem i nadal myślała, że to Edziu. Dzisiaj śpiąc poczuła na plecach ostrze noża, ktoś po plecach znowu ją pociągnął. Zdenerwowała się i pożaliła przez telefon, że Edziu  po tej drugiej stronie musiał chyba zwariować. Zaczęliśmy się śmiać na te słowa, ale kiedy nasze oczy się spotkały, mówiły jedno; to nie Edziu, a modlitwy nie pomagają. Cień ciągle tam jest.

  • Wczoraj na egzorcyzmach Ojciec powiedział, żebym poszedł jutro na mszę, mam się czyścić.
  • To idźmy na 8 rano.
  • …….. – Piotr się roześmiał.
  • No właśnie powiedział, że będziesz chciała mnie odciągnąć i iść na 8.00 , a nie na 7.00 …
  • Odciągnąć ?! – …. nie miałam takiego zamiaru.
  • Znajdźcie kompromis.
  • Jest takie piękne przysłowie.
  • Kto rano wstaje, ten mu Bóg daje.

Poszliśmy na 8.00.

  • Dobrze ci się dzień zaczął.
  • Przyjęłaś OPŁATEK, dostałaś kawę …
  • I rozmawiamy ! – to cieszy najbardziej, mnie oczywiście.
  • Martwię się sobą coraz bardziej. Potrafię się zapatrzyć w jeden punkt na godzinę i czuję, że mnie w tym ciele nie ma.
  • Chcesz powiedzieć, że 28 kwietnia też się zapatrzysz, potem obudzisz i powiesz, że jesteś już Kapturem ?
  • ……… – roześmiał się.

Po południu Piotr wyrywał zęba, którego wskazała mu „Ciotka”. I znowu niespodzianka. Nie było widać na zdjęciu, ale dopiero po usunięciu okazało się, że pod zębem utworzyła się torbiel. I teraz rozumiem dlaczego było ciepło, a nie gorąco. Miał jeszcze czas na pozbycie się problemu. Cały ciąg wydarzeń. Gdyby nie Ciotka, to by zdjęcia nie zrobił. Gdyby ząb nie pękł, to by go nie usuwał. Gdyby nie usuwał, to o torbieli by nie wiedział. To by się naprawdę mogło źle skończyć, gdyby nie … Ciotka.



03. 03. 23 r. Warszawa.

Piotr jak na wczorajsze wyrywanie zęba jest naprawdę w bardzo dobrej formie.

  • Dziękuję Ojcze – patrzę na Piotra w zamyśleniu.
  • Za co ?
  • Za uratowanie go od problemów.
  • Za ciebie ?
  • …….. – roześmiałam się. Jego problemy są także moimi wielkimi problemami, bo żyć by mi nie dał.
  • Torbiel była duża, mogła pęknąć w każdej chwili.
  • Ty to masz …. – …. szczęście chciałam powiedzieć, ale przecież szczęście to Ojciec …
  • Ciekawa ta „Ciotka” … – zastanawiam się, kto to jest.
  • Ciocia Mirra, od mirry …
  • Aaaa … – dziwnie się wzruszyłam, bo to słowo biblijne,
  • Ola jest zakochana w każdym słowie, które jest od Góry …
  • ……. – wzruszyłam się jeszcze bardziej.
  • Kim jest „Ciotka” ?
  • Przyjaciel.
  • Jak wyglądała ? – pytam Piotra.
  • Przeciętna babka, przyłożyła dłoń do policzka, po czym palcem wskazała i powiedziała; czuję ciepło. Uratowała mi trochę dupę …
  • Trochę ? Umniejszasz Naszą rolę.
  • Ale to anioł ? – dopytuję uparcie.
  • Absolutnie nie …
  • …. Dobrze wczoraj napisałam ? – zmieniam temat, bo widzę, że się nie dowiem.
I wtedy zrozumiałam, że byliśmy poddani próbie. Prostej próbie wiary. Od tamtej pory nie trzymam się kurczowo usłyszanych dat. Zawsze biorę pod uwagę możliwość, że jestem właśnie poddawana próbie. Tak więc jak pisze Didymus … Wizje mogą być mylne, mogą być przenośnią i mogą być też próbą …Jest jeszcze jedna możliwość, którą „odkryłam” wczoraj na mszy. Jest zapisana w Biblii … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/02/216-dni/ 
  • Wiesz, że nie lubię o datach.
  • Widzę wielki budzik i wskazówki na 12.00 ustawione. Zostało 15 -20 sekund do 12.00, nie wiem dlaczego.
  • Ale jednak coś się dzieje.

  • Chrystus cię kocha bardzo …
  • …….. – podnoszę oczy kompletnie zaskoczona.
  • Fajnie tak usłyszeć ni z gruchy, ni z pietruchy ?
  • ……. – roześmiałam się.
  • To na pewno Ojciec mówi ? – nie byłam pewna, bo takie słowa w ustach Boga ?
  • A dlaczego nie ?
  • Czemu chcesz Ojca ograniczyć ?
  • Byłaś w Niebie, widziałaś Nas, widziałaś produkcję chleba.
  • …….. – spoważniałam, bo takie rzeczy mówi Ojciec nie bez powodu.
  • Wszyscy pracujemy.
  • Chleby w kształcie tablic, które wykonał Mojżesz, aby wszyscy je jedli zgodnie z „przywróć ustalony porządek”.

To też nie bez powodu. Pisałam o uderzeniu asteroidy, więc zapewne to odniesienie do tego wydarzenia, które jest elementem przywracania porządku.

Podana konkretna data, a jednak się nie wydarzyło. Tak więc, czy jestem pewna daty 216? Wcale nie, choć precyzja i pewne w międzyczasie zdarzenie powoduje, że moje wątpliwości topnieją. Czy jestem pewna daty uderzenia asteroidy ? Oczywiście też, że nie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/02/216-dni/
  • Za pracę, jaką wykonujesz dla Ojca, zasługujesz na odrębny czas.

 

Pan Vitek uświadomił mnie, że „216” kończy się 2 maja, a nie 28 kwietnia. To aż niemożliwe, bo liczyliśmy kilkukrotnie. Mamy trójdzielny kalendarz na ścianie, tam sterczeliśmy przez dobre kilka minut licząc kilka razy z rzędu. Po tym mailu sprawdziłam jeszcze raz i znowu mi wyszło 28 kwietnia. Wzięłam kalendarz z telefonu, wyszło 2 maja. Jakim cudem mogliśmy się tak pomylić !!!? Ale, czy to coś zmienia ? Owszem, bo kiedy wyszło 28 kwietnia, sprawdziłam oczywiście, czy w pobliżu są jakieś święta maryjne i nie było. Zdziwiło mnie to nawet. 2 maja czyni już wielką różnicę.  3 maja bowiem jest pierwsze majowe święto maryjne. Chciałam od razu spytać o te daty, ale Ktoś mi właśnie przypomniał …

  • Wiesz, że nie lubię mówić o datach