Nie bój się tego, co nadchodzi.

11. 10. 17 r. Warszawa. (część I)

Kiedy my zaczynamy zapominać, to Homiel nam przypomina.

  • Nie zdajesz sobie sprawy nad ważnością wielkich rzeczy, które się zdarzyły.
  • To eksploduje !
  • Twoje serce, pierwsza fala to jest nic wobec tego, co idzie.
  • A miałeś nie straszyć Homiel.
  • Nie bój się tego, co nadchodzi.
  • To wielka łaska dla ciebie.
  • Gdyby nie ta fala, to utonąłbyś.

W wizji, zanim Piotr zobaczył wielką jak wieżowiec falę, to pływał na głębokiej wodzie. Zdając sobie sprawę jak ważny jest każdy szczegół zrozumiałam teraz, że rzeczywiście nie da się wiecznie pływać na głębokiej wodzie. Prędzej, czy później każdy zatonie.

  • Dlatego wystrzeliliśmy cię na nową ziemię obiecaną.
  • Ala na kamienie upadnę.
  • Gdybyś upadł na trawę, to być się zanudził. Dlatego musisz mieć problemy.

W wizji Piotr ląduję na lądzie, dokładnie na kolanach na kamienistej plaży. Zawsze dziwiłam się dlaczego. Ale jeśli pływanie po wodzie oznacza trudy codziennego życia i wylądowanie na kamieniach oznacza nowe życie z problemami…, to czy nie trafi Piotr z deszczu pod rynnę ? Tyle, że będzie czuł grunt pod nogami ? Tyle, że będzie pewniej ? Nie wiem, co o tym myśleć…


Wczoraj bardzo i gwałtownie rozbolała mnie głowa. Piotr nie pomógł, tabletka nie pomogła, więc zaczęłam prosić już całe Niebo, ale o dziwo też nie pomogło.

  • Ale mnie wczoraj głowa bolała – mówię teraz do Piotra – Nic mi nie pomogło.
  • Podczas wczorajszej modlitwy Ojciec powiedział do mnie …
  • Poproś Mnie, abym jej pomógł.
  • Tak ? I co ?
  • Nie Ojcze, sam pomogę …, powiedziałem.
  • … !!! … – zamurowało mnie. Ale się teraz wkurzyłam …
  • Odmówiłeś Ojcu ?!!!!!  A może by mi przeszło ?!!!!!
  • Noooo, bo ma za dużo spraw na głowie – zaczął się tłumaczyć zaskoczony moją reakcją.
  • Jeśli cię prosił, to chyba nie bez powodu !
  • Ty ciągle nie wierzysz Ojcu! A wiesz, że na tym polegał grzech pierworodny ?! – ryczałam jak wściekły lew.
  • Nigdy bym jabłka nie wziął. 
  • A mandarynkę ? spytał Ojciec.
  • …….. – … i to mnie rozśmieszyło. Już się nie wkurzałam.

Wieczorem.

Kilka godzin przygotowywałam nowy tekst na blog i w pewnym momencie zastanawiałam się, czy wpisać słowo „misja”. Wahałam się, czy faktycznie moje życie to misja. Piotr siadł nad kotletem, nabił go na pal i…


Usiedliśmy przed TV. W Wiadomościach pokazano lecące bombowce…

  • To jest konik, o który pytałaś.
  • … !!! …

Wczoraj przeczytałam artykuł; http://kjb24.pl/sa-czterej-jezdzcy-apokalipsy/ Kilkakrotnie pytałam co znaczą te konie, ale zapadła cisza. Żadnej odpowiedzi, aż do teraz.

P.s. Przetaczam ten artykuł w całości, ponieważ w następnym wpisie zajmę się Apokalipsą wg św. Jana. Tak jak w przypadku III Tajemnicy Fatimskiej, tak i Apokalipsa odkryje swoje tajemnice… częściowo. 


Druga część Apokalipsy św. Jana (rozdz. 4-21) zawiera opis kosmicznej walki między Bogiem, Barankiem i ich zwolennikami, a siłami zła. Ta walka okupiona jest cierpieniami niewinnych. W jej wyniku zostaje przelana krew tych, którzy opowiedzieli się po stronie Boga, a świat jaki znamy, zostaje zniszczony. W ramach tej wielkiej wizji, w rozdziale 6 (wersety 1-8) pojawiają się czterej jeźdźcy apokalipsy, tajemnicze istoty, które mają wyruszyć na koniach przed Sądem Ostatecznym.

Najpierw czytamy o księdze (czy też raczej zwoju) w prawicy Boga, zapieczętowanej siedmioma pieczęciami. Zagłada znanego nam świata rozpoczyna się od przełamania czterech z siedmiu pieczęci zwoju, który jest nimi chroniony. Według Apokalipsy to Baranek Boży (a więc sam Jezus Chrystus) otwiera pierwsze cztery z siedmiu pieczęci, przyzywając kolejno cztery istoty – na białym, czerwonym, czarnym i sinym koniu: „I ujrzałem: gdy Baranek otworzył pierwszą z siedmiu pieczęci, usłyszałem pierwsze z czterech Zwierząt mówiące jakby głosem gromu: «Przyjdź!». I ujrzałem: oto biały koń, a siedzący na nim miał łuk. I dano mu wieniec, i wyruszył jako zwycięzca, by [jeszcze] zwyciężać. A gdy otworzył pieczęć drugą, usłyszałem drugie Zwierzę mówiące: «Przyjdź!». I wyszedł inny koń barwy ognia, a siedzącemu na nim dano odebrać ziemi pokój, by się wzajemnie ludzie zabijali – i dano mu wielki miecz. A gdy otworzył pieczęć trzecią, usłyszałem trzecie Zwierzę, mówiące: «Przyjdź!». I ujrzałem: a oto czarny koń, a siedzący na nim miał w ręce wagę. I usłyszałem jakby głos w pośrodku czterech Zwierząt, mówiący: «Kwarta pszenicy za denara i trzy kwarty jęczmienia za denara, a nie krzywdź oliwy i wina!». A gdy otworzył pieczęć czwartą, usłyszałem głos czwartego Zwierzęcia mówiącego: «Przyjdź!». I ujrzałem: oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim Śmierć, i Otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta” (Ap 6, 1-8).

Tożsamość jeźdźców do dziś pozostaje zagadką. Apokalipsa wymienia z imienia tylko ostatniego, czwartego jeźdźca. Jest nim Śmierć. Pozostałych jeźdźców nazywamy na podstawie ich charakterystyki.

Tajemnica pierwszego jeźdźca.

Najwięcej problemów interpretacyjnych wiąże się z pierwszym jeźdźcem, powszechnie określanym jako Zwycięzca, który nosi łuk i ma na głowie wieniec przynależny wodzom podczas ich uroczystego triumfu. Św. Ireneusz, biskup Lyonu, wczesnochrześcijański teolog z II wieku, był jednym z pierwszych, którzy zinterpretowali tego jeźdźca jako samego Chrystusa. Różni teologowie poparli ten pogląd, powołując się na późniejszy fragment Apokalipsy (Ap 19), gdzie Chrystus został przestawiony właśnie jako zwycięski jeździec na białym koniu. Biały kolor zazwyczaj symbolizuje w Biblii sprawiedliwość. Utożsamienie jeźdźca z 19 rozdziału Apokalipsy z pierwszym z czterech jeźdźców z 6 rozdziału Apokalipsy, tylko na tej podstawie, że jeden i drugi dosiadają białego konia, może jednak prowadzić na manowce. Opis tych postaci różni się dość znacznie, a poza tym skoro Chrystus chwilę wcześniej pojawia się jako Baranek, który otwiera siedem pieczęci, trudno pojąć, w jaki sposób miałby On być równocześnie jeźdźcem przywołanym po złamaniu pierwszej pieczęci. Pojawiła się też interpretacja, że biały jeździec może reprezentować Ducha Świętego, który zstąpił na Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy po odejściu Jezusa z Ziemi, ewentualnie symbolizować zwycięski pochód Ewangelii, głoszonej na całym świecie.

Diametralnie przeciwny pogląd głosi słynny amerykański ewangelista przebudzeniowy Billy Graham, który uznał jeźdźca na białym koniu za Antychrysta, lub symbol fałszywych proroków. Według niego Antychryst udaje Chrystusa, który również będzie jechał na białym koniu (por. Ap 19.11-16). W Ap 19 Jezus ma jednak wiele koron, a jeździec w Ap 6 tylko jedną, która została mu podana. Zdaniem Billy’ego Grahama wskazuje to na trzecią osobę dającą władzę jeźdźcy, aby wykonał swe dzieło.

W kulturze popularnej najbardziej utrwaliła się interpretacja pierwszego jeźdźcy jako Zarazy, a więc uosobienia śmiertelnych chorób zakaźnych. Prawdopodobnie źródłem takiej interpretacji jest broń, którą dysponuje pierwszy jeździec. Jak wiadomo łuk to wyposażenie skrytobójców. Śmierć z niego zadana jest gwałtowna. Brak bezpośredniego kontaktu w walce powoduje, że śmiertelna strzała bywa zaskoczeniem dla ofiary. Do spopularyzowania interpretacji, że pierwszy jeździec jest Zarazą przyczynił się hiszpański pisarz, publicysta i lewicowy działacz polityczny – Vicente Blasco Ibáñez , który w powieści z 1916 pt.: „Los cuatro jinetes del Apocalipsis” (pol.: Czterech jeźdźców Apokalipsy, 1925) napisał o jeźdźcu na białym koniu, ubranym w barbarzyński strój i używającym łuku w celu rozprzestrzeniania śmiertelnych chorób zakaźnych. Jego kołczan wypełniony miał być zatrutymi strzałami, zawierającymi zarazki wszystkich epidemii.

Wojna, Głód i Śmierć.

Odnośnie do drugiego jeźdźca panuje dość zgodna opinia, że symbolizuje on Wojnę. Wskazuje na to trzymany przez niego miecz (jakby był gotowy do walki lub masowej rzezi) oraz czerwony kolor konia, kojarzący się z krwią. Słowo „pyrros” pochodzi od „pyr” (pożar), byłby to więc kolor „ognisto-czerwony”. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że może chodzić o symbol wojny domowej lub prześladowania chrześcijan. Trzeci jeździec na czarnym koniu to według powszechnego rozumienia Głód. Posiada on wagę i odważniki, którymi będzie starannie odmierzane zboże. Czytamy, że cena zboża jest około dziesięciokrotnie wyższa niż normalne, przy czym całodniowe wynagrodzenie (denar) wystarcza na kupno tylko jednej kwarty pszenicy lub trzech kwart mniej pożywnego jęczmienia, a zatem pracownicy nie będą w stanie wyżywić swoich rodzin. Wizji jeźdźca na czarnym koniu towarzyszy tajemniczy, niezidentyfikowany głos, pochodzący jakoby od czterech żywych stworzeń w Niebie i to on mówi o cenach pszenicy i jęczmienia oraz o tym, że ceny oliwy i wina pozostaną niezmienione (tyle, że znajdują się one poza zasięgiem zwykłego pracownika). Czwarty i ostatni jeździec nosi imię Śmierć (Thanatos), o czym wprost oznajmia tekst Apokalipsy (Ap 6, 8). W odróżnieniu od pozostałych trzech jeźdźców, nie ma żadnej wzmianki, że dzierży on jakąś broń lub inne przedmioty, jednak na ilustracjach i obrazach zazwyczaj trzyma kosę, miecz lub inne narzędzie do zadawania śmierci. Kolor konia Śmierci określony jest jak khlōros, co w grece jako koine może oznaczać zarówno zielony, zielonkawożółty, jak i blady, popielaty. Na podstawie znaczenia tego słowa w starożytnej greckiej literaturze medycznej, niektórzy uczeni sugerują, że kolor ten odzwierciedla bladość typową dla trupa. W niektórych współczesnych wizjach artystów koń jest wyraźnie zielony. Towarzyszem Śmierci jest Hades, czyli miejsce pobytu zmarłych.

Wizję jeźdźców kończy stwierdzenie: „I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta” (Ap 6, 8), co na ogół traktowane jest jako słowa odnoszące się do Śmierci i Hadesu, chociaż niektórzy komentatorzy widzą tu odniesienie do wszystkich czterech jeźdźców. Jest to nawiązanie do słów Boga z Księgi Ezechiela: „Nawet gdybym zesłał na Jerozolimę owe cztery moje straszne klęski – miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby w niej wyniszczyć ludzi i zwierzęta, to jeszcze pozostanie tam Reszta, która ocali synów i córki” (Ez 14,21-22).

A może aniołowie?

Nie zabrakło również interpretacji angelologicznych. Są egzegeci, którym czterej jeźdźcy Apokalipsy kojarzą się z Aniołem Niszczycielem. Jak pamiętamy, jego przejście spowodowało śmierć pierworodnych w Egipcie. Sprawił on także, że zaraza zdziesiątkowała wojsko asyryjskie oblegające Jerozolimę. Aniołowie od początku historii zbawienia wysyłani byli do grzesznej ludzkości także jako wykonawcy kar Bożych (por.: Rdz 19,13; /2 Sm 19,35; 2 Sm 24,16; Mt 13,41; Mt 13,49; Mt 24,31; Mk 13,27).


CDN…

Jedno przemyślenie nt. „Nie bój się tego, co nadchodzi.”

Możliwość komentowania jest wyłączona.