Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.

19. 09. 17 r. Warszawa.

Czekam na kawie i obserwuję idącego z daleka Piotra, który żywo gestykuluje rozmawiając przez telefon. Wiem już, że problemów nie ma końca.

  • Nie mam siły do moich ludzi. R. to głąb.
  • W tym roku z tego głąba wyrośnie piękna kapusta. Będzie się go miło chrupało.
  • Czyli poprawi się! – uspakajam Piotra.
  • To działanie gacka na ludzi, robią błędy i nie rozumieją dlaczego robią, a ty się denerwujesz. O to im chodzi.
  • Ten od much grzeje się i pieni z wściekłości.
  • Czy źle postąpiłem, że tak go opieprzyłem? Nie ma do niego siły…
  • Ja się ciebie nie przestraszyłem.
  • Gdyby nie ochrona, rozszarpałyby cię na strzępy.
  • …….. – chciałam zapytać, czy dosłownie, czy mają taką siłę sprawczą, że mogą zabić, ale zadzwonił telefon. R., na którego tak narzekał zdał właśnie sprawozdanie, że rozwiązał jeden poważny problem i Piotrowi od razu ulżyło.
  • Wszystko dzięki Ojcu.
  • Wiesz co Narzędzie? Wyjdziesz z ukrycia i wystrzelisz i będzie dzień po nocy.
  • …….. – Piotr zaczął trzeć czoło.
  • Nawet nie wiesz jak mi pracuje teraz głowa, rozmawiam z tobą i widzę gacka, która jak ośmiornica próbuję mnie otoczyć. Mieczem ścinam i palę… Widzę też ziemię z góry, gdzieś lecę… – zamyśla się.

Dostałam maila. Ktoś napisał, że czytanie blogu daje mu nadzieję. Tylko tyle.

  • Widzisz ile dobrego robisz?
  • Eeeetam, gdyby nie ty, gdyby nie Ojciec nie miałabym co pisać. Taka jest prawda – … bo to prawda. Mam wrażenie czasami, że ja tylko trzymam długopis, a reszta dzieje się samo.
  • Powiedz Oli, mojej podopiecznej, że jestem zadowolony z jej pracy i postępów.
  • ?!
  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu.
  • Masz pomocnika, który cię pilnuje i kontroluje. Ten, do którego łzę puszczasz.
  • Jezus? – pomyślałam i nie wiedziałam, gdzie schować się ze wstydu.
  • Nie bój się świata. Świat przyjdzie do ciebie.
  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych.
  • … Zobaczyłem hubę na drzewie, która wysysa soki.

Oczywiście sprawdziłam, czy faktycznie wysysa soki; Huby posiadają enzymy umożliwiające chemiczny rozkład głównych składników drewna. Proces ten zapewnia im energię i składniki niezbędne do życia, równocześnie prowadząc do rozkładu drewna. Różne gatunki hub dysponują różnym zestawem enzymów rozkładających drewno. Niektóre gatunki (np. Stereum hirsutum) wytwarzają wiele enzymów, mniej więcej równomiernie rozkładających wszystkie składniki drewna. (Wiki)

  • Rób swoje.
  • …….. – wzruszyłam się.
  • Idąc do ciebie słyszałem w głowie Henoch i Henoch… Parę dni temu Eliasz, a teraz znowu Henoch…
  • Można zgłupieć – śmieję się.
  • Nie martw się. Jemu to nie grozi.
  • Gdybyś wzięła jego głowę do twojej, to groziłoby ci zgłupienie.
  • ……… – znowu się roześmiałam. Piotr ma niesamowitą umiejętność łączenia ziemi z Niebem. Każdy na jego miejscu by zgłupiał, ale nie on.

Poszliśmy do sklepu zrobić większe zakupy. Chodząc między półkami…

  • To dziwne…. Widzę nas z góry… Jakbym patrzył na nas oczami kogoś z Góry – Piotr lekko pobladł…
  • Wiesz co mi teraz Ojciec powiedział?
  • Mały, już czas.
  • …….. – przestraszyłam się. Wczoraj mówił, że stolik już czeka, czyli …
  • Co… już teraz? – zgłupiałam, bo ciągle nie wiem, czego mamy się spodziewać.
  • Ojcze poczekaj, aż Piotr chociaż wróci do domu – przestraszyłam się jeszcze bardziej.

Piotr zaczął się dziwnie zachowywać. Szedł jak lunatyk, całkowicie rozkojarzony, patrzył na mnie nieprzytomnym wzrokiem jakby mnie nie rozpoznając.

  • Co czujesz?
  • Dziwną energię w sobie…
  • Nadeszła ta godzina, musimy poważnie porozmawiać.
  • !!! – staliśmy między półkami i kompletnie nie wiedzieliśmy co robić.
  • Wiecznie nie możesz tkwić w tym punkcie i nastała zmiana.
  • …….
  • Dziwnie się czuję, dziwną energię czuję… Wszystko traci sens dla mnie…

Zostawiliśmy zakupy i pojechaliśmy prosto do domu.

  • Kiedy to nadejdzie? – pytam jeszcze w aucie.
  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane.
  • Niczego nie mogę się dowiedzieć – westchnęłam.

W domu Piotr położył się na kanapie i długo dochodził do siebie. Kiedy przyszła pora na modlitwę, ciągle leżał na tej kanapie.

  • Chodź, chodź Mały.
  • No idę – ale się nie ruszył.
  • Będę jakimś dziwakiem po fali?
  • Już jesteś.
  • Niewątpliwie – pomyślałam patrząc na niego. Dla kogoś „normalnego” to dziwak nad dziwakami.

20. 09. 17 r. Warszawa.

Na kawie. Po wczorajszym nieustannie myślę o jednym…

  • Jak to odbędzie? Zaśniesz, zapadniesz w letarg? Co ja mam robić wtedy? Na pogotowie dzwonić, czy czekać?
  • Klepaliśmy już ten temat.
  • …….. – mimo powagi sytuacji udało Mu się mnie nawet rozśmieszyć. „Klepiesz temat” to z kolei moje powiedzenie, kiedy Piotr pyta po raz 10 o to samo.
  • Ale nie odpowiedziałeś.
  • Gdy miał zęba, serce… wiedziałaś co robisz?przypomniał mi sytuację z atakiem anafilaktycznym i zawałem serca.
  • Tak.
  • Też będziesz wiedziała.
  • To chociaż powiedz gdzie to będzie?
  • A gdzie było serce, ząb?
  • W domu.
  • Będziesz widział ludzi, ale nie będziesz ich widział.
  • Będzie ci obojętne, które ze swoich butów założysz.

Piotr przyszedł do domu wcześniej niż zwykle, ponieważ po prostu chciał uciec od firmy, od problemów.

  • Dlaczego mi tak wszystko idzie pod górkę?
  • Czy ty jesteś głodny?
  • No nie.
  • To co się martwisz?
  • Nie denerwuj się, a jak się troszkę podenerwujesz włosy ci nie wypadną, nie martw się.
  • bo już ich nie mam? – Piotr zaczyna się śmiać.
  • To chyba Homiel…
  • A co za różnica Homiel, czy Ojciec, kiedy to ta sama osoba?
  • ?! – o rany…. a my sobie tak czasami pozwalamy… 

Piotr zauważył na moim komputerze wyświetloną Księgę Henocha…

  • Dlaczego to czytasz? – zdziwił się.
  • Chcę się dowiedzieć jak Bóg go wziął. Może też ciebie tak weźmie? Ciągle wspomina o jakimś spotkaniu…
  • Zgłupiałaś?! Ja nie mam zamiaru nigdzie iść! I Ojciec mnie nie weźmie. Nie wiesz co mówisz!
  • A ty wiesz?
  • ……. – Piotra zmroziło, podstawił mi pod nos rękę i pokazał jak mu wszystkie włoski dęba stanęły.
  • Nie wiem.
  • Skoro nie wiesz, to co robisz się za mędrca?
  • …….. – spojrzał na mnie wielkimi oczami. 
  • Racja. Pan Bóg nie lubi takich mądrali jak ja.
  • Źle mówisz. Ja nie lubię głupców.
  • Pan Bóg nie lubi cwaniaczków. Wszystkich załatwia w trymiga.
  • Tak? To dlaczego jeszcze żyjesz?
  • …….. – i w tym momencie Piotrowi odebrało mowę, na długo.

Pisanie na blogu zmusza mnie do cofania się wstecz i analizowania wszystkich słów niejako na nowo. Bywa, że dzisiaj nie pamiętam co pisałam wczoraj i dzięki blogowi właściwie wszystko odkrywam ponownie. 

  • Pamiętasz? Ojciec schodzi na ziemię, siedział przy nas jako człowiek na kawie i słuchał…?
  • A skąd wiesz, że teraz nie siedzę?
  • Niemożliwe.
  • Mister „niemożliwe”.
  • Ale Ojciec ma ważniejsze sprawy niż siedzieć z nami – Piotr uparty jak zwykle.
  • A może to jest najważniejsza?
  • Jesteście Moim zespołem.


Dopisane 21. 05. 2018 r.

  • Jesteś w tym pisaniu nadzieją, bo dla tych ludzi jesteś szansą w poprawieniu swojego losu i zrozumieniu swojego losu – myślę, że tak się właśnie dzieje. Na podstawie niektórych maili widzę, że osoby czytające blog zaczynają dostrzegać mechanizm działania Nieba, że coś wynika z czegoś i że nic nie dzieje się bez przyczyny. Ich postrzeganie świata się zmienia i to faktycznie daje nadzieję. 

  • Nie zważaj na Kościół, bo tam wiele grzybów szkodliwych – ostatnia nowość z Watykanu, jedna huba mniej;

Wszyscy biskupi z Chile złożyli rezygnacje na ręce papieża Franciszka. Hierarchowie ustępują ze swoich urzędów w związku ze skandalem pedofilskim w kraju. W tym tygodniu w Watykanie odbył się nadzwyczajny szczyt, w którym uczestniczyło 31 biskupów z Chile oraz papież Franciszek. Zwieńczeniem spotkań był dokument przygotowany przez biskupa Rzymu, w którym podkreślił, że cały chilijski Kościół jest odpowiedzialny za ukrywanie przypadków pedofilii wśród księży. https://www.wprost.pl/swiat/10125713/papiez-oskarzyl-biskupow-wszyscy-zrezygnowali.html


  • Ona (fala) nadchodzi i będzie to niespodziewane – fala… tak często o niej słyszę… W pewnej chwili nawet w nią zwątpiłam, gdyby nie pewne odkrycie. O tej fali wiedział ktoś jeszcze i to nie będzie Izabela.

  • Nie martw się. Jemu to nie grozi – Ojciec obdarowuje wybranych ludzi Swoimi darami w szczególny sposób. Szyje dary na ich miarę.