Każda łza czyni człowieka lepszym.

27. 04. 23 r. Szczecin.

Po Piotrze nie widać żadnego zdenerwowania, nawet zamyślenia. Jakby to wszystko jego nie dotyczyło.

  • Zobaczyłem wczoraj przed snem autostradę do Nieba, jak tunel wyglądał.
  • Hmm …. Może to znak ?



29. 04. 23 r. Szczecin.

No i nastał ten dzień. Targają mną takie wątpliwości, że trudno mi zasnąć. Piotr ma podobnie.

  • Straciłaś wiarę ? …
  • ………. – nie wiem co powiedzieć.
  • Wczoraj ktoś mnie namówił, żebym przejrzał zdjęcia rodzinne.
  • Hmm ….

Jedziemy do Połczyna odebrać Krystynę z sanatorium. Pada deszcz, boję się pytać, Piotr też nie jest chętny na rozmowy.

  • Nie martw się, jeszcze się nagadasz i nasłuchasz.
  • A poza tym od Jednego ciągle słuchać, to jest nudne …
  • Nieee Ojcze … Przecież to do Ojca. Jeśli nawet nic się nie zdarzy, to chciałabym Ojcu bardzo podziękować za wszystko. Byłam bardzo szczęśliwa w tych chwilach.
  • Dlaczego nie ma wyjść ?
  • Bo może tak chcesz Ojcze.
  • Każda łza czyni człowieka lepszym.
  • Powiedz Oli, że ją bardzo kocham.
  • Uwielbiam twoje wyliczenia, twoje plany, aby wszystkim oznajmić.
  • To jest bezwarunkowa miłość.
  • Ola, wszystko będzie.
  • Pamiętasz o zakładzie ? Z dreszczykiem ?
  • Mimo wszystko jeśli się nie zdarzy, to się nie zdziwię.
  • Ola ciągle w dołku.
  • Ano … 


30. 04. 23 r. Szczecin.

  • Miałem wizję. Byłem w jakieś przestrzeni, zobaczyłem na niby podłodze moją obrączkę, którą kiedyś gdzieś podziałem. Włożyłem ją na palec i wtedy rozległ się krzyk gacków, byli bardzo wściekli. Pojawił się wielki diabeł, miał z 4-5 metrów, chwycił mnie za szyję i zaczął dusić. Uniósł do góry tak, że wisiałem w powietrzu, tak mnie trzymał za gardło. Kopnąłem go i spadłem i … koniec. Miał wyjątkowo długie łapy, człowieka ręce, ale długie, wielkie łapy …

Obrączka ? Musi być bardzo ważna. Nigdy jej nie nosi. Kilka miesięcy po ślubie okazało się, że Piotr jest uczulony na złoto, więc schował obrączkę tak efektywnie, że z czasem uznaliśmy, że ją po prostu zgubił. Kupiłam nową obrączkę i też ją schował i teraz się zastanawiamy gdzie schował. W pewnym momencie dostaję obraz w głowie gdzie ona jest. Zajrzałam do małej szkatułki, która leży głęboko w szafce. Faktycznie, tam właśnie jest. Nie nałożył jej na palec mimo tej wizji, schował do portfela.



02. 05. 23 r. Szczecin.

Dzisiaj „216”. Jestem cała w nerwach, tylko nie wiem w których bardziej. Tych, gdy coś wyjdzie, czy tych, gdy nic nie wyjdzie.

  • Nie denerwuj się, to nie będzie bolało.
  • Pamiętasz jeszcze o Piecie ?
  • Tak.
  • Pamiętasz, gdy wchodzisz do salonu, czy tak w ogóle ?

Roześmiałam się nieszczerze. Pamiętam wchodząc do salonu, bo nie da się jej nie zauważyć. Przywieźliśmy ją do Szczecina zgodnie ze słowami Ojca i postawiliśmy w salonie …

-Gdyby ta Pieta był u Krysi, chroniłaby ten dom po wszech czasy. 
No to trzeba kupić … – podjęłam decyzję. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/27/dziekuje-ze-masz-do-mnie-zaufanie/ 
  • Pieta stworzyła przyjazną aurę w tym domu.

Może to i prawda. Na razie nie jestem w stanie tego ocenić, bo chodzę cała w nerwach.

  • Zobaczysz, nic nie będzie jutro, Jegomościa nie było i tyle …
  • To twój papierek lakmusowy.
  • Być albo nie być.
  • …….. – nie mam siły nad tym myśleć dłużej.
  • Masz pozdrowienia z samego pałacu.
  • Żebyś nie była taka znerwicowana.
  • …….. – nie da się.
  • Czekając na Godota … Co to ?
  • Taka sztuka … – machnęłam ręką i czytam Piotrowi z internetu na głos.

Czekając na Godota” jest scenicznym przedstawieniem człowieka oraz jego gorliwości w oczekiwaniu na spełnienie najskrytszych marzeń, planów, nadziei. Jest ukazaniem trudów jakie musimy przejść, aby osiągnąć wymarzony cel. Niestety nie wszystkie nasze postanowienia mogą się urzeczywistnić i właśnie to próbuje uświadomić nam Samuel Beckett. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/252178/czekajac-na-godota

  • No pięknie, będziemy czekać bez końca … – pomyślałam.
  • Część pasuje do Oli, ale ta sztuka (jest) ze zmianami.
  • Ale jak tu się nie denerwować.
  • Znamy się tylko z widzenia, a jedno o drugim nic nie wie ? – zaśpiewał Ojciec.
  • Zachowaj rozwagę i spokój.
  • Jak będzie wyglądał jutro twój dzień, kiedy go nie będzie ?
  • Wstajesz i myślisz ?
  • Kiedy Ojciec zadaje tak pytanie, to już wiem, że będziesz. I wiesz dlaczego tak mówię ? Nie było Jegomościa. Wizja się jeszcze nie sprawdza, tu jest pies pogrzebany – przypominam.

Siedzimy w ciszy …

  • Jutrzejszy dzień jest ważny.
  • Mam ci przypomnieć wizję.
  • Przecież pamiętam – mruczę pod nosem.
  • To mnie dotyczy „216 dni”, nie ciebie.
  • Przecież wiem … – wzruszam ramionami.
  • Twoja córka ma dobrą intuicję.
  • ???!!! .. Hmm …

Zadzwoniła dzisiaj i nakazała nam jutro iść do kościoła. Nie pierwszego z brzegu, ale koniecznie do tego, w którym braliśmy ślub. Jest to też kościół, który ona sama odwiedza co niedzielę.

  • Ktoś mnie do tego zmusza, aby wam to powiedzieć …

Kiedy zadzwoniła po raz trzeci i powtórzyła po raz trzeci, że tam mamy iść, zgodziliśmy się w końcu dla wspólnego świętego spokoju.

  • Nie bądź taka posępna, bo na miłość boską nie masz powodu, jeszcze masz czas.
  • Dzisiaj mi się kończy „216”, od jutra mogę zniknąć w każdej chwili.
  • Ola posępna, a dotyczy to ciebie … – do Piotra.

Niebiosa cię pozdrawiają.

26. 04. 23 r. Szczecin.

O 5.30 budzi mnie głos. Głos radosny powiedziałabym, tak radosny, że nie wiem, czy to mężczyzna, czy kobieta. I tylko jedno słowo.

  • Wybuch !

Od razu wiem, o co chodzi. Pisząc niedawno pewien tekst, nie wiedziałam jak go zakończyć i Ktoś mi podsunął właśnie „wybuch”. Znak ?

Musi dojść do wydarzenia, bez niego ciągle będą wątpliwości. To tak jak ze Zmartwychwstaniem Chrystusa. Uczniowie przez wiele miesięcy, kilka lat byli naocznymi świadkami wydarzeń, które wskazywały, że Jezus to być może ten jeden, długo oczekiwany Mesjasz. Wydawało się nawet, że w pewnym momencie są już tego pewni. Ale kiedy Jezus umarł w tak brutalny, nieoczekiwany sposób, nawet to, co wcześniej wskazywało, okazało się niewystarczające. Pełne rozczarowanie, umarł i koniec. A miało być tak pięknie, miał być Mesjasz … A potem nadchodzi noc, nadchodzi 5 minut, które zmienia cały świat na zawsze. 
Czuję przez skórę, że z Piotrem może być podobnie. Zwątpienie, rozczarowanie, a potem wybuch … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/21/droga-jest-dluga-i-mozolna-a-jednak-warto/

Wybieramy się do Szczecina. Pakuję się w nerwach, jakbym jechała ostatni raz. W trakcie jazdy rozmawiamy o sprawach zawodowych. Tu zlecenie, tam zlecenie, różne sprawy w toku, nawet ktoś z zagranicy się odezwał …

  • Ojcze, no nie da rady go zabrać, ma za dużo pracy – mówię przytomnie.
  • Tak, a ten wielki wybuch to żart.
  • Oooo ! Czyli mi się nie przewidziało !
  • … Masz pozdrowienia od Rafała – do Piotra Ojciec nagle.

Piotr aż zahamował z wrażenia.

  • Taaak ! ? No nie wierzę … !!! Wiesz co mi się wydarzyło wczoraj ?!!! Nie uwierzysz. Dziwna rzecz … Zobaczyłem Rafała Nowakowskiego na ulicy koło biura. Był dziwnie cały biały, w bieli jakieś takiej … Stał zdezorientowany, rozglądał się wokoło. Zdziwiłem się, co on tu robi, bo on nie mieszka w Warszawie. Dwie godziny później rozmawiam z jego mamą i dowiaduję się, że on dwa dni temu zmarł w Rypinie ! Wyobrażasz to sobie ?! Ja mówię do niej, że się myli, bo go właśnie widziałem na ulicy i byłem zdziwiony. Nie uwierzyła mi … Ale numer … – zamyślił się ciągle nie wierząc …
  • Jak się dowiedziałem, że nie żyje, to poprosiłem Ojca o pomoc dla niego – wzruszył się bardzo.

Jego opowieść spowodowała bardzo długą ciszę. Nie pierwszy raz widział ducha, ale za każdym razem robi to piorunujące na nas wrażenie i zadumę, jak ten nadświat musi być zorganizowany, że można duchy zobaczyć.

  • Ojcze, kto mi powiedział „wybuch” ? To nie był głos Ojca – zaczynam po przerwie.
  • Ktoś dobry. Niebiosa cię pozdrawiają.
  • Ojcze, co to będzie teraz … ?
  • Nudy, nudy, nudy. Wszystko wiecie.
  • Nie wiemy, co będzie ? – pytam jeszcze raz.
  • Chcecie wiedzieć tak za darmo ?
  • ………. – wzdycham, nie dowiem się.
  • Wątpię, by cię nie było, za dużo masz spraw otwartych. Ojciec nie zostawi nas tak z tymi problemami.
  • Ola, musisz zużyć dużo butaprenu, żeby się przykleić (do niego), a i to nic nie da.
  • Wybuch to coś nagłego …
  • Wesoły wybuch nikogo jeszcze nie skrzywdził, może być z okazji świąt, może być z okazji narodzin …
  • Coś radosnego się narodzi, cieszysz się ?
  • ……… – zamyśliłam się, głos faktycznie był wesoły, radosny, wcześniej takiego nie słyszałam.
  • Widzę jak Ojciec tańczy ten chód moonwalker …
  • Co ci ludzie wymyślą, to nie jest wcale takie łatwe ….

Poczucie humoru Ojca jest przeogromne, albo po prostu tak bardzo się cieszy …

  • Ojcze, Piotr jest umówiony w maju …
  • To są jego sprawy, a Ja mam Swoje sprawy.
  • Dlaczego Mi mówisz, co Ja kiedy będę robił ?
  • Pamiętasz o czym masz pamiętać ? – do Piotra.
  • . O kremiku ?
  • Nie wierzę … – kręcę głową, że to absurdalne wszystko.
  • Nie chcesz, by przyszedł nowy model” ?
  • ……… – milczę, bo co mam powiedzieć ?
  • Ciągle cię podpuszczam.
  • Pamiętaj, tak się składa, że Moje imię w nim jest.
  • . Nie wiem, czy dzisiaj zrobię egzorcyzmy, będę zmęczony po podróży.
  • Okres ochronny ci się skończył.
  • Czyli musisz … – skwitowałam.

Rozmowę przerwała córka. Zadzwoniła, że ktoś wygrał w Polsce 200 mln i nakazała, abym szybko sprawdziła swój kupon. Sprawdzam i nie wygrałam.

  • Ojcze, to mam grać jednak ? – pytam, bo nie widzę sensu.
  • Po to ci powiedziałem.
  • .. Ty nie możesz zniknąć teraz ! – oświeciło mnie nagle.
  • Z wizją się nie zgadza. Najpierw musi być Jegomość ! – moje „odkrycie roku”.
  • Nie mniej jednak, jak przygoda to tylko w Warszawie, Warszawie … Ojciec zaśpiewał.
  • Jakie tam piękne kościoły i ludzi masz pod opieką …

Nadchodzi nowy dzień.

23. 04. 23 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie przygaszeni. Od 4.00 nie śpię, myśli mi się kotłują w głowie. Już nie wiem co jest lepsze, czy aby się sprawdziło, czy aby się nie sprawdziło.

  • Oto jestem niszczyciel światów.
  • Przyszedłem na ten świat, aby uczynić, co zapisane Piotr nagle.
  • . ???!!! … – patrzę na niego zaskoczona.
  • … To chyba gacek mówi … Niszczyciel ? – skrzywił się.
  • A pamiętasz wizję z UFO, gdzie chciałeś jednemu świat zniszczyć ? – przypomniałam sobie.
24. 11. 18 r. Szczecin. Ale miałem wizję ! – Piotr zaczyna. Byłem w kosmosie i jednocześnie w jakieś zamkniętej przestrzeni. Stali przede mną w rzędzie jak do raportu przedstawiciele wszystkich nacji, które mieszkają w kosmosie. Ale miałem wrażenie, że to tylko część, bo tych światów jest jeszcze wiele. Stali w rządku i mi się kłaniali jeden po drugim. Wyglądali !… Niektórzy to prawdziwe maszkary. Jakaś rasa zwierzęca, jak gady, był jakiś wielki i chudy jak patyczak, ale na końcu rzędu stał taki nawet niewysoki, ale miał wielką głowę i ogromne oczy. Nienaturalnie ogromne, zajmowały mu połowę głowy. Wydawał się lepszym od innych, był najbardziej inteligentny. On tylko mi oczami się skłonił. Wtedy pomyślałem oż ty !!! Podszedłem do niego i dotknąłem go palcem w czoło i wtedy zobaczyłem jego świat ! On wówczas zrozumiał, że mogę z jego światem zrobić wszystko w jednej sekundzie. Dopiero wtedy się skłonił… https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/08/02/twoj-los-zostal-przypieczetowany-ostatecznie/

Piotr się maca po brzuchu …

  • Widzisz jaki jestem gruby ?
  • Ale ciągle ważny.
  • …….. – Piotr się rozczulił, powspominał…
  • Dla Ojca zrobiłbym wszystko – mówi na koniec.
  • Po tych słowach czuję naprawdę, że to niedziela, święta.
  • … Gdybyś miał mieć jak inni, dawno byś miał wszystko.
  • Ale co ci po tym, przecież nie samym chlebem człowiek żyje.

Wieczorem.

Piotr padł  na łóżko znowu prawie nieprzytomny.

  • To są końcowe ubytki energii.


24. 04. 23 r. Warszawa.

Nawaliło nasze Audi, naprawa została zarezerwowana dopiero na maj i oczywiście dało mi to od razu do myślenia.

  • Zobacz, nic z tobą nie będzie. Jesteś umówiony na maj, jak gdyby nigdy nic … Czyli „216” to musi być coś innego – … mam tyle w sobie zwątpienia, że humor mi siada.
  • Ojciec zawsze pamięta o Swoich obietnicach.
  • Zawsze pamięta o Swoim przymierzu z człowiekiem.
  • Kiedy przyjdzie ktoś cię odwiedzić, powiedz „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a potem powiedz, a może kawa ?
  • ……….. – dech mi zaparło. Przestraszyłam się, że zapomnę.



25. 04. 23 r. Warszawa.

  • Obudziłaś mnie, a miałem wizję. Przyszła do mnie młoda kobieta, miała na twarzy bliznę po oparzeniu. Usiadła przy moim biurku, łokciami oparła się o blat, głowę oparła na łokciach i wali mi prosto z mostu …
  • Pan kłamie, oszukuje.
  • Strasznie się wkurzyłem. Nie tylko wlazła na moje terytorium, to jeszcze oskarża mnie bezczelnie. Najpierw chciałem jej nagadać, co sobie myśli, ale się uspokoiłem. Mówię do niej …
  • Ktoś panią nie lubi i mnie nie lubi, że wysłał panią do mnie wiedząc, że jestem agresywny i mogę gwałtownie zareagować. Widzę pani duszę czystą i niewinną, ale jest pani naiwna. Musi pani pomyśleć, zanim kogoś oskarży. Najlepszym weryfikatorem prawdy jest czas.
  • I dotknąłem dłonią jej twarz. Ona tego nie wiedziała, zobaczy później, ale zdjąłem jej to oparzenie z twarzy. Była młoda, wysoka, w białej sukni. Nie wiedziała, co zrobię.
  • Hmm … Fajna wizja – przyznaję.
  • Wizja jest ode Mnie.
  • Chcę sprawdzić, czy zacząłeś myśleć przez (te) tysiące lat, czy nie.
  • Tak myślałem … Zacząłem myśleć, tego chciał ode mnie Jezus, pamiętasz ?
Ciągle załatwiam gacki, macham tym mieczem w tą i wewte, a On w kremowej szacie ciągle idzie spokojnie dalej ! Kiedy demony w końcu dopadły do Niego, trzymając ciągle swoją księgę w prawej ręce, spokojnie uniósł lewą rękę do góry i ich zatrzymał. Nawet na nich nie spojrzał, bo cały czas czytał tę księgę ! Wszystkie demony odskoczyły na tysiące kilometrów, nie zabijał ich, ale odsunął od Siebie. Miał przy tym w sobie tyle spokoju, tyle spokoju ...Po co ja ci jestem potrzeby, wszystko zrobisz sam ? – spytałem ciągle zdenerwowany.
-Nie jesteś tylko po to, żeby walczyć, ale żeby się uczyć. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/26/okaleczasz-siebie-okaleczasz-mnie/
  • To jest droga przemiany, rozwoju.
  • To dlatego Ojciec mi powiedział; dla ciebie przegrać, to wygrać. Zobacz jaką drogę przeszedłem w tej wizji, od wkurzenia, do spokoju.
  • Do zrozumienia.
  • Niech pani pomyśli, o tej osobie, która panią posłała”, tak jej powiedziałem. Liczyła, że zareaguję agresywnie.
  • Mogłeś dać czadu, ale nie dałeś.
  • ……… – buchnęliśmy śmiechem za „czadu„.  
  • To też odpowiedź dla ciebie – … do mnie, że mam reagować spokojnie.

Chcę dopytać o „ 216” …

  • Co ty chcesz w końcu, dziecko ?
  • Chcesz mieć ogarek i świecę ? Nie da się.
  • Wchodzimy w tryb nieodwracalności, Ola.
  • Nie martw się, nawet nie zauważysz.
  • Jesteście na skraju dnia, jest 12 (w nocy), nadchodzi nowy dzień.
  • A czym się zaczyna nowy dzień ?
  • Świt.

Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.

21. 04. 23 r. Warszawa.

  • Nasza Pieta ma chyba swoją moc, bo po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego. Jak wypycham gacki, to robię energią jak taran, jak spychacz, a wczoraj ta energia zamieniła się w wir, kręciła się szybko jak tornado. Przez to jest chyba skuteczniejsza …
  • Ciekawe …
  • Zobacz nawet z tą Pietą … Wszystko co mam, to od Ojca mam.
  • Plusy i minusy ?
  • Nawet te minusy.

Myślałam, że zrobi dzisiaj egzorcyzmy, ale nie zrobił. Padł na łóżko nieprzytomny. 



22. 04. 23 r. Warszawa.

Sobota. Rano na mszę, wychodząc z kościoła liczyłam po cichu na bicie dzwonów, jednak cisza była.

  • Ojciec podczas mszy mi powiedział …
  • Dzisiaj nie będzie „Jarząbka”. Nie zasługujesz.

Czyli tym razem nie musi się tłumaczyć, dlaczego wczoraj się nie modlił.

Kiedy Piotr nie chciał zrobić egzorcyzmów, bo byle slaby po wyrywaniu zęba, Ojciec powiedział, żeby nie był jak Jarząbek, który się pod szafa tłumaczył. https://youtu.be/mTRJ0IEt1-I?t=31 Tak to Piotra rozśmieszyło, że naprawdę nie był w stanie się modlić. 
- Ojciec jest szalenie dowcipny z tym Jarząbkiem, najpierw mnie pokazał jak stoję przy szafie, a teraz to. Niesamowicie dowcipny a przecież to Bóg ... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/08/ufaj-mi-bezgranicznie-dziecko/ 
  • A co to było wczoraj, że tak padł nieprzytomny ?
  • Nie wiem, nie widziałem, nie byłem – zażartował Ojciec.
  • …….. – przyjęłam to za sygnał, że się nie dowiem.

Podczas kawy Piotr opowiada o swojej nowej wizji.

  • Staję w kolejce po chleb, w Warszawie. Tysiące ludzi stało po chleb, byłem gdzieś w środku kolejki. Pomyślałem, że nie będę stać w tej kolejce, bo w Ciechanowie też można dostać chleb i nie ma tam tylu ludzi. Wsiadłem do pociągu, jadę jakiś czas i pociąg staje, bo jest awaria i informacją, że nie dojedzie do Ciechanowa. Wychodzę z pociągu w szczerym polu, nie mam wyjścia i wracam do Warszawy piechotą, ale raptem znalazłem się w Szczecinie, na ul. Krzywoustego, tam gdzie jest piekarnia na przeciwko mojego pierwszego domu. Staję w kolejkę, ale nie była duża. Widzę zaskoczony, że nasze stare mieszkanie ma remont, ktoś robi tam remont … Ta wizja mówi, że całe życie uganiam się za chlebem i jest mi ciężko i nawet stare mieszkanie nie jest już moje. Nie mam do czego wracać. 

Faktycznie, ta wizja to życie nasze, czyli uganianie się za chlebem doczesnym jak czynią to tysiące innych ludzi. Ciekawe, ale Piotrowi były przeznaczone tylko dwa miejsca; Szczecin i Warszawa. Gdyby chciał gdzie indziej, nie było mu to dane.

Wizja spowodowała, że znowu zaczęliśmy rozmawiać, co się stanie w najbliższym czasie i czy w ogóle coś się stanie … Kiedy sobie pomyślę, że naprawdę na nic nie jesteśmy przygotowani, to zaczynam wątpić …

  • Ojcze, ratuj moją duszę zbłąkaną – zażartowałam ładnie.
  • Ja tak nie widzę, jest na miejscu i trzeźwa.
  • No to ratuj moją duszę zastrachaną.
  • A to co innego. To w końcu wierzysz, czy nie wierzysz ?
  • No wierzę …
  • Zobacz jak łapię cię za słówka.
  • Nie ma nic gorszego jak człowiek skonfliktowany.
  • … Boisz się zdemaskowania ?
  • Hmm …. A czym jest to zdemaskowanie ? – chciałam precyzyjniej.
  • Że się ujawni wszystko.
  • Ty się tego nie boisz, tylko, że może do tego nie dojść.
  • No właśnie – stękam.
  • … Wczoraj byłeś na tak zwanym uskoku energetycznym – do Piotra.
  • Niedługo minie.
  • A co to jest ? – Piotr zaciekawiony.
  • To jest coś, co doświadcza dusza rozszarpywana przez drugą stronę.
  • Potrzebujesz trochę czasu.
  • Za wczoraj jesteś rozgrzeszony i nie będzie „Jarząbka”.
  • Zaatakowali cię ze zdwojoną siłą, a nawet ze strojoną siłą.
  • Im bardziej pchasz ścianę, tym bardziej cię ona odpycha.
  • … ??? ….. – strach się modlić, ale wyjścia nie ma.
  • Ojciec mówi, że lato będzie gorące.
  • To lato będzie doskwierać.

Od razu zwracam uwagę na słowo doskwierać, jest dopasowane doskonale. Męczyć, ale i skwierczeć od palenia się na słońcu.

  • Zobacz, Ojciec wszystko słyszy, teraz też.
  • A jakże ! Możemy się pozdrowić nawzajem.
  • Masz pozdrowienia od ekipy – do mnie.
  • Nie tęskno ci do twoich książek, dziecko ? … do „mojej” biblioteki.

Znowu rozmowa zeszła na wizję z Jegomościem. Przypominam sobie każdy szczegół …

  • Przygotuj się na wstrząs, zapowiadamy ci wcześniej.
  • Nie myśl, że nic nie będzie, doznasz szoku.
  • Spokojnie, wszystko jest zaplanowane.
  • …. Jak nie wyjdzie, to świat się zawali mój … – tyle wizji, tyle rozmów, tyle znaków …
  • Tak naprawdę nie jesteś gotowa na jego odejście.
  • Dopiero ci się zawali, kiedy zrozumiesz, że go nie ma.
  • Nic go nie zastąpi, będziesz zadowolona na blogu, ale jego już nie będzie i co dalej ?
  • ………. – ciarki mnie przeszły.
  • Zaplanowałem w szczegółach, to się nie martw.
  • Przeżywałaś w tej wizji, a to tylko wizja.
  • I jak tu ci prawdę mówić ?
  • …….. – zafrasowałam się. Lepiej wiedzieć, czy nie wiedzieć w takim razie ?
  • Błogosławiony ten dzień, bo to dzień prawdy.
  • Nie martw się, przyjdzie Pocieszyciel.
  • Zdziwisz się, ale ja go (Piotra) potrzebuję.
  • Taaak ?

Nic nie dzieje się bez powodu.

19. 04. 23 r. Warszawa.

Otrzymaliśmy informację, że właściciel garażu sprzedał swoje mieszkania.

21. 02. 23 r. Warszawa. Idąc na kawę Piotr dostał SMS. Zesztywnieliśmy oboje, bo mieszkania są razem z „naszym” garażem, a więc wizja zaczyna się realizować. 18 lat spokoju, a tu nagle sprzedaje. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/ 
Wiesz co ? To były jego talerze i jego okruchy. Na twoim garażu jadł do syta, ale w końcu zostają mu okruchy. Hmm … Chyba będzie chciał się ciebie pozbyć, ale dlaczego ? …. Bo musi ! Ci żołnierze w tej wizji go do tego zmuszają. Może ma jakieś problemy i wypowie ci garaż. Może potrzebuje pieniędzy i będzie chciał sprzedać … – poczułam ulgę, że nie wojna. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/12/natura-dopiero-pokaze-swoje-prawdziwe-oblicze/ 
  • I co ty na to ? Wizja się sprawdza … Ojciec jest doskonały – Piotr się rozpływa.
  • Twoje miara jest żadna.
  • Nie potrafię inaczej.
  • Według miary twojej ma inny wydźwięk.
  • . Ale z tym garażem wyszło.
  • Napasł się na tobie, stąd te talerze.
  • Dlatego puste oddał, tak go karmiłeś.
  • . Minęło 11 miesięcy od wizji o garażu i się sprawdza teraz.
  • Nie żałuj.


20. 04. 23 r. Warszawa.

Rozmawiamy o wizjach, które zaczynają się faktycznie sprawdzać. Doprowadziło mnie to trochę do łez, bo znaczy, że koniec ewidentny się zbliża, a jeszcze dzisiaj pisałam …

-Z mężem się pożegnasz nieodwołalnie, jak ci powiedziałem. 
-…...... - Piotr pobladł, oczy mu się zaszkliły. 
-Piotr odejdzie .
-Ale jako „Kaptur” będzie ?
-Jako, jako … 
-Rób swoje. Ja (!) wiem o wszystkim, nie podaję dat. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/21/droga-jest-dluga-i-mozolna-a-jednak-warto/
  • Przecież ty kochasz Ojca, wie co robi.
  • Nooo tak … – kiwam głową.
  • Będziesz przeszczęśliwa.
  • Zamierzyłem w dni końcowe cię uszczęśliwić.
  • Są pożegnania długie i krótkie, jakie chcesz ?
  • ……… – truuudne pytanie.
  • Krótkie, najlepiej mieć już z głowy – Piotr za mnie.

Nie wiem co powiedzieć. Może ma rację …

  • Widziałem ten pas, na którym są moje imiona
  • No właśnie, pas coś znaczy w Biblii, w judaizmie, często mówi się o pasie …
  • To sprawdź, jesteś jak twój ulubiony film francuski …
  • Poirot – Piotr wyjaśnia.
  • …….. – uśmiecham się, to prawda.

AJ; 13 i pośród świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego obleczonego [w szatę] do stóp i przepasanego na piersiach złotym pasem.

https://etc.worldhistory.org/photos/bronze-statue-hadrian-legionary-camp-tel-shalem-judaea-israel-museum/

Pierwsza broń żołnierza Chrystusa to pas.

Krój tuniki pociągał za sobą konieczność używania pasa. Opisany w Słowie Bożym pas służył do:- Przepasania szat, aby można było swobodnie się poruszać. W momencie, gdy szacie groziło zabrudzenie wskutek prac, bądź dla większej swobody ruchów podkasywano dół szaty i zatykano go za pas. Nazywało się to „przepasanie bioder” (owijanie lędźwi) i oznaczało przygotowanie do jakiegoś działania. – Pas jest to długi kawałek materiału, dlatego zwijano go w taki sposób, aby tworzył rodzaj kieszeni na monety lub inne drobne rzeczy oraz do noszenia broni, co w Biblii nosi nazwę „w zanadrzu” lub „na łonie”.

Przepasanie pasem oznacza:

Wartości duchowe, które są fundamentalne, najwyższe. Dla tych wartości uczeń Chrystusa poświęca swoje życie.- Pielgrzymkę w kierunku wolności. To wolność, którą daje Jezus Chrystus.- Gotowość pełnienia woli Boga. Chrześcijanin wchodzi na trudną drogę, która wymaga zostawienia wszystkiego. Decyduje się na pracę w ciężkich warunkach. – Odrzucenie od siebie wszystkiego, co może przeszkadzać w wypełnieniu misji.  p.s. więcej; http://katolik.us/viewtopic.php?t=2546


  • Czy muszę się pospieszyć z garażem ? – Piotr zatroskany.
  • Tempo masz właściwe.
  • Jednej sprawy nie rozumiem w tej wizji. Dostałeś talerze, Krystyna wzięła większy. Jaki ma ona związek z garażem ? Na pewno rezygnując z garażu oszczędzasz pieniądze. To tak, jakby to, co zaoszczędzisz, ma trafić do domu, dlatego tak się cieszyła. Ale przecież musimy znaleźć drugi garaż teraz i znowu będą wydatki, te same wydatki, rozumiesz ?
  • Zgadza się … No to nie wiem, co Ojciec dalej wymyślił … Zaplanował – poprawił się szybko.

Kupiliśmy Pietę, po negocjacjach.

Oczywiście próbowałam się dowiedzieć o jej pochodzeniu więcej. Jest mnóstwo tego typu rzeźb, różnią się stylem, urodą, materiałem. Zwróciłam uwagę, że na przestrzeni lat i różnych stylów, to kształt kaptura Maryi jest wskaźnikiem, aby ustalić mniej więcej czas powstania naszej piety. https://www.mfab.hu/artworks/pieta/, https://www.anticstore.art/86632P https://www.wga.hu/frames-e.html?/support/master/zunk_ge/zunk_ge8/61pieta.html

Nie udało mi się ustalić, czy nasza Pieta jest z Wittenbergi, ale ciekawy artykuł znalazłam, który bardzo wyraźnie łączy Lutra z Barokiem.

Okres baroku rozwinął się w wyniku wielkich wstrząsów politycznych i religijnych w Europie, takich jak reformacja między protestantami a Kościołem katolickim w XVI wieku. Chociaż reformacja mogła rozpocząć się od wielu innych postaci religijnych przed Marcinem Lutrem (niemiecki mnich, ksiądz i teolog), wiele źródeł naukowych wskazuje go jako katalizatora reformacji, który wprawił w ruch te wydarzenia. W 1521 roku Marcin Luter wdał się w ostre spory z Kościołem, nie chcąc wyrzec się swoich poglądów, gdy został o to poproszony. Z tego powodu został potępiony przez Kościół iw edykcie robaczym wydanym przez cesarza Karola V został określony jako „notoryczny heretyk”. Po punkcie zwrotnym Reformacji, który miał zakończyć się albo pokojem augsburskim w 1555 r., albo pokojem westfalskim w 1648 r., w Kościele katolickim ukształtowała się kontrreformacja. Zaczęło się to w latach 1545-1563 od Soboru Trydenckiego.

Kontrreformacja zapoczątkowała również nowy rozwój w sztuce i duchowości. Protestanci próbowali pozbyć się większości religijnych wyobrażeń Kościoła katolickiego, uważając je za zbyt ekstrawaganckie. Niektórzy reformiści brutalnie zniszczyli religijne obrazy Kościoła katolickiego w tak zwanym ikonoklazmie. Protestanci uważali, że obrazy religijne powinny przedstawiać tylko Jezusa lub obrazy krzyża, zgodnie z wartościami protestanckimi.

W odpowiedzi na surowy styl protestantyzmu Kościół katolicki wierzył, że obrazy religijne mają wielką moc. Również podczas wydarzeń Soboru Trydenckiego zdecydowano, które obrazy religijne są dopuszczalne, a które nie. „Duszpasterska rola” sztuki była postrzegana jako główny cel obrazów religijnych, co oznaczało, że artyści mogli przedstawiać historie o cierpieniu Chrystusa, ukrzyżowaniu i wielu świętych w połączeniu z historiami biblijnymi. Członkowie Rady ustalili surowe zasady, że wszystkie obrazy nie mogą zawierać bałwochwalczych aluzji.

Czym jest sztuka baroku? Sztuka barokowa rozpoczęła się pod koniec XVI wieku i na początku XVIII wieku. Był to okres artystyczny kontrreformacji, kiedy Kościół katolicki był w opozycji do protestantów, którzy zapoczątkowali reformację. W ramach odpowiedzi Kościół katolicki chciał, aby sztuka zainspirowała masy i wzbudziła w nich podziw dla wielkości i piękna nie tylko Kościoła, ale także potęgi i majestatu narracji biblijnych i mitologicznych reprezentowanych przez obrazy, rzeźby i architektura, rozłożony. https://malen-lernen.org/barock-kunst/

  • Ojcze, z którego wieku jest Pieta ? Co sądzisz Ojcze ? – próbuję, może się uda.
  • Nic nie dzieje się bez powodu, to sądzę.
  • To najlepszy twój zakup.

Zamyka się cykl.

17. 04. 23 r. Warszawa. Część 2.

  • Lubisz jak te książki są poukładane, jak to mocno zauważyłaś ?

Uśmiecham się. W naszej kawiarni jest pełno książek powystawianych na półkach. Stoją w wielkim nieładzie zazwyczaj, ale nie dzisiaj. Dzisiaj zauważyłam, że książki są poukładane równiutko i w porządku od najmniejszej do największej, co głośno skomentowałam. Sama tak często robiłam, gdy był tam bałagan.

  • W twojej bibliotece było tak porządnie.
  • Kiedy cię nie ma, przychodzą i pożyczają, zrobisz porządek.
  • ???!!! … 
15. 06. 22 r. Warszawa. 
Kawę pijamy w kawiarni pełnej książek. Mam tam pewien zwyczaj. Czekając na kawę porządkuję książki według wzrostu i kolorów. Takie sobie hobby … Zostaw te książki w końcu ! – Piotr zażenowany moim zachowaniem. Ponoć pochodzę z biblioteki, to się nie dziw – mówię na odczepnego. 
-Nie pochodzisz, a jesteś posiadaczem biblioteki, zapamiętaj niewiasto. 
-??? – zatrzymałam się w ruchu. 
-Masz ją od Stwórcy. Tak ci zaufał... 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/30/kluczykiem-przekrece-i-jeszcze-raz/

Dochodzi 23.00, zaczynam ziewać …

  • Tak było boso po Peru, tak było boso u was. Pora spać dzieci.

Zanim wyłączyliśmy TV, oglądaliśmy dokument Cejrowskiego „Boso przez świat”, był akurat w Peru. Boso u was znaczy, że Ojciec był obecny u nas, bo zawsze chodzi boso. Jednak tak nam się cudownie rozmawia, że …

  • Dziadku, drogi dziadku, nie chcemy jeszcze spać „ – Piotr zaśpiewał piosenkę z bajki.
  • ……… – roześmialiśmy się w trójkę.
  • Ola, dałem się wyciągnąć na spytki.
  • Ojcze, ta Pieta … – Piotr zaczyna.
  • Jest bardzo stara, ale nie tak stara jak mówi.
  • Ooooo … A podoba ci się Ojcze ? – pyta od razu.
  • Wszystko, co dotyczy Syna Mego i Jego Matki, Mi się podoba.
  • Kupić ?
  • Zrób to, co uważasz.
  • Skąd pochodzi ?
  • Germania. Kiedyś to był bardzo chrześcijański kraj, a teraz zobacz co się porobiło …
  • Znowu będzie zgrzytanie zębów, kiedy będzie wprowadzany porządek.
  • Żeby pamiętali, że pochodzą od Ojca.
  • … 1 sierpnia to dobry dzień, Ola. Jak myślisz ?

Wzruszyłam się. Wczoraj nieoczekiwanie obejrzałam swój własny film, który mnie poruszył właśnie na zdjęciu o 1 sierpnia. 



18. 04. 23 r. Warszawa.

Podczas mszy zwracamy uwagę na słowa …

(J 3,7b-15) Jezus powiedział do Nikodema: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha”.

  • A wiesz, że Bóg też jest wiatrem ? Daje znaki przez wiatr ? – Piotr do mnie.
  • Hmm … Od Piety bije energia, ona promieniuje, widzę to … Wszędzie tak jest ?
  • Tam, gdzie ludzie wierzą.
  • Co Ojcze czułeś, gdy kiedyś w konfesjonale powiedziałam, że nie wierzę w Boga ? – przypomniałam sobie nagle.
  • Nie nabierzesz Mnie na te żarty.

W podstawówce byłam chyba wtedy i jakoś mnie nawiedziło, aby powiedzieć właśnie w tym miejscu i czasie. Czasami o tym myślę i strasznie mi głupio i wstyd.

  • Miałem nad ranem wizję. Kopałem w ziemi i wykopałem 3 krzyże metalowe, były ozdobione drogocennym kamieniami. Usłyszałem głos mężczyzny, powiedział, że chce kupić i daje mi 2 tysiące dolarów. Ja się nie zgodziłem, to podbił wyżej, ja się znowu nie zgodziłem. Te krzyże były piękne, wyglądały jak stare, hiszpańskie. Pod stopami Chrystusa było coś okrągłego, a wokół jakiś napis. Nie wiem. Zacząłem kopać dalej i zobaczyłem złotą wielką miskę, tak mi się wydawało. Potem okazało się, że to była obręcz złota, też z kamieniami szlachetnymi. Głos krzyknął … O boże !, warte 100 mln dolarów ! … Takie coś miałem …
  • Hmm … I co to znaczy ? Przecież nie znajdziesz skarbów … – tego jestem pewna.
  • Mam wrażenie, że chodzi o Pietę, może jest bezcenna dla nas ? …
  • Powiedział, że jest z Niemiec, tam ją kupił … Jak myślisz, z jakiego jest kościoła ? – coś zaczynam podejrzewać.
  • Słyszę … Wiiitenberg … – powtórzył przedłużając nienaturalnie literę „i”

I w tym momencie myślałam, że padnę z wrażenia.

-Słyszę Winterberg(i)a. 
-A co to ? – pyta już naprawdę zmęczony. 
-Przypominam ci. Stare miasto, stary kościół.
- Aaaa … Co tam robiłeś ? – niepewnie spytałam Piotra myśląc, że wie. 
Tam zdradził, tam zostało mu wszystko odebrane. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/04/do-wszystkiego-potrzebny-jest-czas-i-ten-czas-nastal/ 
  • Wittenberg ? To miasto Lutra – pokazuję Piotrowi z internetu.
  • Ale numer …. – Piotr oniemiał.
  • Zamyka się cykl.
  • …….. – Piotr podszedł do stołu i puknął w blat trzy razy.
  • Ojciec pokazał, że tak puka …. – wytłumaczył.

Piotr nie interesuje się Lutrem w ogóle, nie czyta o nim, nie ogląda, ma to gdzieś. Bardziej go interesuje ile ZUS-u ma do zapłacenia, niż Luter, tak więc opowiadam o nim co nieco, żeby zrozumiał, kim był Luter.

  • Nieciekawy ten jegomość – był zniesmaczony.
  • Pełen sprzeczności, skonfliktowany sam ze sobą.
  • Ojcze, a ten krzyż z Kazimierza do kogo należał ? – pytam, bo też ponoć był Piotra.
  • Do Chrystusa, przecież widzisz Jego podpis.
  • Jak w dobrych rękach, zawsze tam jest Mój Syn.
  • W dobrych rękach to broń.
  • Tylko ludzie nie widzą, tylko obcinają.
  • Głupiec.

31-letni mężczyzna, który piłą mechaniczną ściął krzyż na osiedlu Zastalowskim w Zielonej Górze, usłyszał zarzuty. Może spędzić w więzieniu 5 lat. Na Facebooku planował akcję niszczenia przydrożnych krzyży, miała się odbyć w Boże Narodzenie. https://zielonagora.wyborcza.pl/zielonagora/7,35182,27714767,scial-pila-przydrozny-krzyz-planowal-wieksza-akcje-w-boze-narodzenie.html

Piotr się wzruszył nagle …

  • Miałem wizję. Przeniosłem się do Zielonej Góry, ktoś mnie przeniósł. Do miejsca, gdzie ściął ten krzyż. Nie zdążyłem krzyża uratować. Uniosłem tego chłopaka do góry, ścisnąłem mu głowę, żeby poczuł ból głowy. Płakałem, że nie zdążyłem. Piłę mu zniszczyłem. Kleczę przy tym krzyżu i płaczę. Chrystus wstaje z tego krzyża i mówi …
  • Nie martw się, postawimy nowy.

Wszystko jest w toku i rozwoju.

17. 04. 23 r. Warszawa.

Kawa po mszy. Piotr wspomina dzwony …

  • Wiesz, że to Ojciec odpowiedział dzwonami ?
  • Taaaak ? – wiem, ale jestem ciekawa co Piotr powie jeszcze.
  • Prosiłem Ojca o znak, żeby przemówił, to dał… Ojciec puścił teraz oko do nas …
  • Męczy cię ta praca ?
  • Męczy … Firma to ciągle problemy ….
  • ………
  • Chyba w kościele też się zdziwili tymi dzwonami – Piotr po chwili znowu. 
  • Było nam to potrzebne, szczególnie mi było potrzebne – przyznaję.

Mam tyle wątpliwości co do „216”, że aż wstyd przed Ojcem. Dzwony dla mnie to jakby nowy wiatr w żagle, nowa nadzieja.

  • Co Ojcze u Ciebie ? – Piotr nagle.
  • U Mnie dobrze, anioły meldują, czytają pismo Oli …
  • ???!!! …
  • Wszystko jest w toku i rozwoju.
  • . Może ty po prostu zaśniesz ? – podrzucam nową teorię.
  • I co ? Będziecie mnie myć ? – zakpił sobie ze mnie.
  • Tego wam zaoszczędzę …

A więc nie sen i raczej nie zniknięcie. Brałam pod uwagę, że może chodzi o zaśnięcie i wizję po drugiej stronie …

  • A jak będzie ? Ojcze, może jedno słówko chociaż, żebym mogła się przygotować.
  • Spoookojnie, masz na to ….
  • … Niedługo urodziny, mam jeszcze 62 lata.
  • Nie masz 62 lata, jesteś znacznie starszy.
  • To są grube tysiące, nie daj się zwieść.
  • A ty młoda też nie jesteś … – do mnie, co sprawiło, że od razu myślę to ile ?
  • „Stara wiara znów przygarnie cię” – zaśpiewał Ojciec. 
  • To do ciebie ? – pytam Piotra.
  • Nie, Ojciec wskazuje palcem na ciebie.
  • Nie martw się.
  • 11 jest ważna, tam się rozgrywa akcja – … nasze mieszkanie ma nr 11.
  • Ciekawe … W tym mieszkaniu robisz egzorcyzmy …
  • Twój różaniec jest ważny, torujesz drogę dobremu.
  • Jest tak dobrze, że aż szkoda przerywać …
  • ??? Przerywać ? Co Ojciec ma na myśli ? – pomyślałam.

Czy to wydarzenie przerwie mój różaniec ? Nie wiem, ale jestem i tak w wielkim szoku, że ten różaniec w ogóle robię i sprawia mi to ulgę i radość nawet. Jeszcze niedawno nie wyobrażałam sobie, że z własnej woli się na to zdecyduję. Nigdy nie mów nigdy, stara prawda chciałoby się powiedzieć.

  • Widzę jak czyścisz drogę ze śniegu …
  • ??? No dobrze … A dokąd ta droga prowadzi ?
  • Ojcu się to podoba, rób dalej, masz wielką wdzięczność Ojca.
  • To się cieszę … – nie wiedziałam co powiedzieć.
  • Ojciec bardziej (się cieszy), bo pomagasz tym, za których oddał Ojciec życie, a teraz jest powtarzane na pamiątkę.

Zwracam od razu uwagę na słowa za których oddał Ojciec(!) życieJakaż to totalna różnica …


Wieczorem.

Wyłączyliśmy TV. Jest 22.30, siedzimy w ciszy przez chwilę …

  • Ojcze, tak procentowo, jaka jest szansa, że „216” się sprawdzi ?
  • Nie ma tu procentowo. Jest albo nie.
  • Hmm … Głupie pytanie zadałam – przyznaję, ale chciałam zagadać po prostu, a nuż się uda …
  • Ale masz mądrą odpowiedź.

Nie zapomnieliśmy o Piecie z maila. Piotr rozmawiał z jej właścicielem, próbował się dowiedzieć o niej czegoś więcej. Właściciel ocenił ją na XVI wiek i według niego pochodzi z Niemiec albo Austrii. Chce za nią 7 tysięcy. Pośrednik wcześniej chciał 20 tysięcy, wtedy się nie zdecydowaliśmy, teraz się wahamy …

  • Ewidentnie ta Pieta jest dla nas – zwracam uwagę.
  • Też mi się tak wydaje. Ten facet powiedział zdanie, na które od razu zwróciłem uwagę. Nie wiem dlaczego, ale chce panu coś pokazać. 7 tysięcy … Nie wiem, czy to mało, czy dużo za taką rzeźbę – zastanawia się głośno.
  • Pohandlować trochę można, w końcu jesteś z narodu wybranego.
  • ??? … – roześmialiśmy się. Hebrajczycy handlowanie mają we krwi.
  • Naprawdę ? Możemy pohandlować się o Pietę ? – poczułam się nieswojo.
  • A dlaczegóż nie ?
  • ……… – spojrzeliśmy się na siebie zdziwieni, choć z drugiej strony w tej chwili nawet 7 tysięcy to dla nas dużo. 
  • Godzina pąsowej róży …
  • ??? … – pytam oczami.
  • Tak słyszę …

Sprawdzam od razu … Woooow …, jestem pod wrażeniem. Czytam Piotrowi na głos.

Godzina pąsowej róży to niesamowita, zaskakująca opowieść o podróży… w czasie! Nastoletnia Anda Szemiotówna zostaje w czarodziejski sposób przeniesiona do dziewiętnastego wieku! Ubrana w ciasny gorset, umieszczona na pensji dla panien, przekonuje się, jak wielu zasad muszą przestrzegać dobrze wychowane dziewczęta. Kiedy wraca do rzeczywistości, docenia swoje czasy i lepiej rozumie świat. https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4332464/godzina-pasowej-rozy

  • Podróż w czasie, przeniesiona do innego wymiaru, rozumiesz ? – śmieję się.
  • Nie mogłem ja tego wymyślić – Piotr się zarzeka, że to nie on. 
  • A szkoda.
  • Hmm …. – jestem oczarowana pomysłem Ojca.
  • Ty też będziesz pamiętać o życiu – do mnie.

Chodzi o to, że Ojciec wielokrotnie nas pytał, czy chcemy będąc już po drugiej stronie, czyli w Niebie pamiętać nasze życia tutaj.

  • Godzina … Czy to znaczy, że nie będzie cię przez godzinę ?
  • Już minęło pół godziny z psem Pankracym”, a potemMury runą, runą
  • To ogólny przekaz.
  • A jak ona się przeniosła ? – pytam, bo może to jakaś wskazówka dla nas.
  • Nie pytaj o techniczną stronę, a istotę książki.
  • A to już przeczytałaś …
  • …….. – uśmiecham się, czyli chodzi jedynie o przejście z wymiaru do wymiaru, nie o szczegóły.
  • Czyli to Ty Ojcze mi powiedziałeś teraz ? – Piotr się upewnia.
  • A Kto, Duch Święty ?
  • …….. – roześmialiśmy się. Gdyby nawet Duch, na Jednego wychodzi.
  • To jest coś niesamowitego, że my tak z Ojcem … Ze Stwórcą ! Czy zdajesz sobie sprawę ? Stwórcą wszystkiego, wszystkich światów, a my tak sobie rozmawiamy jak … – … i zamilkł, słów zabrakło.
  • Ja też się dziwię …
  • …….. – roześmialiśmy się ponownie dodatkowo z czułością jakąś. Ojciec zniżył się do nas niewyobrażalnie.
  • Pamiętaj o kremiku Nivea, noś przy sobie, obiecałeś Mi to.
  • Obiecałem … Miał taką suchą skórę …, tak mi się wydawało – zawstydził się.
  • Bóg jest niesamowity, nie tworzy żadnej bariery, jest taki wielki i taki normalny.

Na co innego zwróciłam uwagę; noś przy sobie, bo nie wiadomo kiedy cię wezmę, to chciał przekazać Ojciec.

CDN … 

Wybiła godzina.

15. 04. 23 r. Warszawa. Część 2.

Sycząc z bólu Piotr nagle się łapie za rękę, ma czerwony długi ślad, został pociągnięty pazurem.

  • Może to gacek ci teraz mówi … – wpatruję się w to uważnie.
  • Wierz w wizje swoje.
  • Co mam powiedzieć Krystynie ?
  • Przytul ją, wytłumacz, uwierzy.
  • Hmm … A ja będę widzieć, jak odchodzi ?
  • A widziałaś ? – …. ręce.
  • Oczekuję od ciebie myślenia.
  • Chodzisz czesać głowę, ale rusz w końcu swoje zwoje.
  • Chodzi mi o to, że nie tylko ja widziałam, wielu ludzi widziało.
  • Moje ramię wszyscy zobaczą.
  • Wyobraź sobie, że Ojciec stworzył kilka światów w szczegółach, więc jakoś sobie poradzę.
  • ………… – zamyśliłam się.
  • Weźmie cię Ojciec ot tak z ulicy ? No, nie wyobrażam sobie ! – nie wytrzymałam.
  • Co sądzisz o dzwonach ?
  • ???!!! …. To było dziwne – przyznaję.
  • Wybiła godzina.
  • Wychodząc z kościoła trzy razy, bez sensu, po mszy ?
  • Pytanie, czy coś się stanie …
  • Stanie się wedle tego, co ci pokazano, niewiasto.
  • Te dzwony były naprawdę piękne, takie … inne, głębokie …
  • Kto je uderzył ? Żaden ksiądz.
  • Może jakiś robotnik, może jakieś próby robili … – … no musi być jakieś logiczne wyjaśnienie.
  • Tak w odpowiednim czasie i miejscu ?

Oczywiście zaintrygowały mnie te dzwony. Szukam w internecie i czytam na przykład; Tak więc zapraszając na Mszę św., biją na pół godziny przed tym wydarzeniem. Co prawda, każdy ma teraz zegarek, czy komórkę i w czasie orientuje się, to jednak bicie dzwonów niejako już nadaje uroczysty charakter wydarzeniu, które za pół godziny stanie się rzeczywistością. Mówi się, albo mówiło się: dzwonią do kościoła, dzwonią na Mszę. https://boleslawstawicki.blogspot.com/2015/08/bija-dzwony.html

Nasze wybiły o 8,35 i może miałoby to sens, gdyby o 9.00 była następna msza. Ale jej nie ma ! Msze święte – Parafia katedralna św. Floriana i św. Michała Archanioła w Warszawie (katedra-floriana.waw.pl)

  • Zobaczyłem Chrystusa, szedł i patrzył się na ciebie, uśmiechał się. Powiedział ….
  • Może kawy ?
  • ………. – powietrze ze mnie zeszło.
  • Te dzwony były nie od parady.
  • Trzy razy, tak jak słynna jedenastka.
  • Trzy razy miała pobudkę, każdorazowo ktoś uderzał w ścianę, a najważniejszą cyfrą była 11.

Kompletnie mnie Ojciec zaskoczył, nie pamiętam tego maila. Nie pamiętam, by było uderzenie 3 razy. Musiałam go odnaleźć i jeszcze raz dokładnie przeczytać. 

  • Chrystus to twój przyjaciel, bardzo bliski.
  • Skąd wiesz ?
  • Widzę jak patrzy.
  • Czeka mnie emocjonalnie bardzo ciężki czas – uświadamiam sobie nagle.
  • Zostaniesz wyzwolona, jedno spotkanie zmieni wszystko.
  • .. Co u Ciebie Ojcze ? – Piotr po chwili.
  • U Mnie dobrze, właśnie u Mnie dwunasta wybiła.
  • Usłyszałaś te dzwonki ?
  • Oluś, dwunasta Mi wybiła.
  • Słyszałaś Mój dzwon, masz odpowiedź na wszystko.
  • Nie myśl, że zostawię cię z problemami, nic podobnego.
  • W końcu jestem wszechobecny, wszechmocny i wszechmądry.
  • Brak słów Ojcze … Siedzieć i płakać ze szczęścia – Piotr mocno wzruszony. 
  • Dzwony były niesamowite – mam je w głowie jeszcze.
  • Nieziemskie, zaskakujące … Udało Nam się cię zaskoczyć.
  • Te dzwony, nietypowe …
  • Tyle gadania, a to dwunasta.
  • Potrafi zaskakiwać sytuacja.

Wieczorem.

Oczywiście rozmawiamy o dzwonach, gdy … 

  • Dosyć siedzenia w ukryciu.
  • Wiesz, że naprawdę jestem tym Eliaszem ?
  • Coś taki pewny ?
  • Bo wiem to od Ojca.
  • Czy jeśli ktoś do ciebie mówi Oluś, to jesteś Ola, czy nie ?
  • …….. – wzdycham. Nic dodać, nic ująć.

Przypominam sobie sceny z życia Chrystusa, który często mówił; wiem to od Ojca. To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział». Jeśli nie wierzyć Ojcu, to komu mam wierzyć ?


Siedzimy w milczeniu.

  • Czuję bardzo mocno prawdziwki, zapach prawdziwków z lasu, zapach lasu, zapach świeżych kapeluszy grzybów – … i pociągnął nosem.
  • Jeszcze nic w waszym życiu nie było tak jasne.

Czekając na Chrystusa …

Cztery osoby zmarły, a jedenaście trafiło do szpitala po tym, jak w oczekiwaniu na przyjście Chrystusa zdecydowali się oni na bardzo rygorystyczny post. Grupa wiernych działała za namową lokalnego kaznodziei, który obiecał im spotkanie ze zbawicielem. Tragedia w lesie, cztery osoby nie żyją. Czekali na spotkanie z Jezusem (msn.com)

A gdzie zdrowy rozsądek ?

Freedom is coming.

14. 04. 23 r. Warszawa. 

Jestem na etapie pisania o MM.

Gdy Magdalena zobaczyła Jezusa, machinalnie chciała go dotknąć. Jezus powiedział; nie dotykaj. Ale kilka godzin później dał się dotykać Tomaszowi. Sugeruje się, że nie powiedział „nie dotykaj”, a „nie zatrzymuj mnie”. To miałoby większy sens, bo powiedział; jeszcze nie wstąpiłem do Ojca. Ojcze, bez twojej pomocy nie da rady tego rozwiązać. Jak powiedział ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/11/wierzysz-albo-nie-wierzysz/ 

Chcę jeszcze raz się upewnić …

  • Ojcze, nie dotykaj, czy nie zatrzymuj ?
  • Nie zatrzymuj.

Cieszę się, że jedna zagadka rozwiązana. Cieszę się, że rozmawiamy, bo od kilku dni posucha, kilka zdań zaledwie … Zauważyłam w sobie, że moja wiara w „216” ciągle maleje.

  • A jak nic nie będzie ?
  • To pojedziemy na rybę, do Ustronia, nad morze, porozmawiamy, pozwiedzamy …
  • Co się martwisz, wszędzie zyskujesz.
  • Która z moich wizji się spełnia teraz ?
  • Strach powiedzieć, bo nie wiadomo, czy się spełni – … i puścił mi oko 

Po dłuższej przerwie …

  • Ojcze, jesteś szczęśliwy ? – pytam.
  • Nie zdradzam Swoich myśli.
  • …….. – uśmiecham się, to też powiedzenie Piotra.
  • Freedom is coming.
  • ??? …



15. 04. 23 r. Warszawa.

Poszliśmy do „naszego” kościoła na poranną mszę. Serce się kraje, że Chrystus nadal „aresztowany”, a naszych kwiatów tam nie ma. Wychodzimy pierwsi. Wychodząc rozbrzmiał głośno kościelny dzwon. Zatrzymało mnie to w bramie, zasłuchałam się … Bije głośno i powoli, raz …, dwa …, trzy …

  • Dziwne … – mówię na głos.
  • Dlaczego dzwoni ? Jest 8,35 … – sprawdzam godzinę.

Dopiero po moich słowach Piotr zwrócił uwagę, że faktycznie dziwne. Przecież nie na mszę dzwoni, bo msza się właśnie skończyła. Dzwoni całkowicie bez sensu, można by tak ująć, ponieważ nie miał żadnego powodu.

  • Bije jak dzwon Zygmunta … usłyszałem.
  • ???!!! …

Dziwne, ale znaczy, że musi być to ważne.

31. 12. 17 r. Szczecin. Dzisiaj sylwester. Zawsze spędzamy go u rodziców Piotra, czyli u Krysi. 
-Homiel, jaki to będzie rok ? – pytam w drodze. 
-Czas przywrócić ci twe imię. 
-Dzwon Zygmunta się odezwał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/09/18/nie-szukaj-mnie-na-gorze-skoro-jestem-kolo-ciebie/

Poszliśmy dalej nie zastanawiając się już nad tym dłużej. Na kawie siedzimy jakiś czas w ciszy, próbuję coś wymyślić …

  • Ojcze, mamy te zapasy … Co z tymi zapasami ? Po co …
  • Zaczynasz rozmowę od złej strony.
  • Chciałaś te zapasy, to rób.
  • No nie …. Nie można tak … zmyłkować – palnęłam głupio.
  • Trzeba.

I się zamyśliłam. Zapasy … Może nie zdarzyło się nic nadzwyczajnego jeszcze, ale zapasy w naszym przypadku naprawdę się przydały. Liczne choroby, sytuacje w domu, inflacja spowodowały, że były w sam raz. Nawet wielokrotnie dziękowaliśmy w duchu, że są. Mało tego, uzupełniamy je na bieżąco, by były. Może Ojcu o to chodziło ? 


Pisząc dzisiaj na blogu zwróciłam uwagę na fragment …

- Ojcze, chcesz go zabrać, a on jest w toku spraw zawodowych. 
- Pamiętasz ciężarówkę  ? 
- Tak, wszystko przekazał, ale ja byłam nieprzytomna, żeby prowadzić. – cisza. 
- Złoty deszcz ci spadnie. Pachnie manną ? 
- Zobaczyłem dzban i jak coś leci … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/15/chcacych-sluchac-czestuje-obficie/
  • Jeszcze niedawno kombinowałam, że nie mogą cię wziąć, bo nic nie jest przygotowane, a teraz widzę, że wcale nie musi być przygotowane. Oddałeś z tą ciężarówką wszystko, co masz, dokumenty, karty itd.
  • Stracisz go na jakiś czas, ale nie na długo.
  • Powiedz to Krystynie, bo wpadnie w taką panikę, w której nigdy nie była.
  • Piotr daje bezpieczeństwo jej i całej rodzinie.

No i ja wpadłam teraz w panikę, bo jak ja mam to jej wytłumaczyć ?

  • No, ale na jak długo ? Co mam jej powiedzieć ?
  • Krótko.
  • …….. – stęknęłam, bo po doświadczeniach z „wkrótce” krótko nic mi tak naprawdę nie mówi.
  • Wróci za 30 dni.
  • 30 ??? – robię oczy.
  • Chyba, że się postarasz, to za 7 dni.
  • No nieeee … Porozmawiajmy sieriożno … – … jestem zrezygnowana, Ojciec ze mną najwyraźniej się droczy.
  • Sierożno to bardzo poważnie …

CDN … 

Nie lekceważ swoich wizji.

08. 04. 23 r. Szczecin.

  • Niedługo się przekonamy jaki będzie efekt naszego zakładu.
  • Tak kazał ci przekazać Ojciec – Piotr szybko, gdy byliśmy sami.
  • O 4 rano obudziłem się i zobaczyłem przy łóżku gacka. Facet ciemny, skulony, jakby kucał. Po plecach zobaczyłem, że był wielki, z dwa metry. Chichotał, ale ten chichot był okropny, jak ocieranie metalu o metal, śmiał się cały czas. Ohydnie wyglądał, przykucnięty, ręce mu zwisały – wzdrygnął się na samo wspomnienie. 
  • …. Cholera ! Przecież to Cień ! –  zdenerwowałam się, że był tak blisko.  

  • ……….. – machnął ręką, żeby się tym nie przejmować.
  • A wiesz kogo spotkaliśmy w sklepie ? – Piotr zwiększył oczy wymownie.
  • Tego z mojej wizji o bonanzie !
Miałem dzisiaj wizję. Byłem w jakieś hali, części hali i widzę mężczyznę. Przyglądam mu się bliżej i poznaję kolegę z podstawówki. On w tej chwili jest szefem kardiologii w szpitalu. Mówię do niego; co ty tu porabiasz? Jestem zdziwiony. Chwilę rozmawiamy o przeszłości i mówię, że miałem zawał. W ogóle to go nie zainteresowało. Mówię … Różnica między nami taka, że ty masz włosy, a ja nie mam. A on na to … 
Jak ty młodo wyglądasz. ………. – zapaliła mi się w głowie czerwona lampka . 
W wizji o Jegomościu pomyślałam to samo. I nagle zaczęło grać radio, które stało na podłodze. Nie wiem skąd się tam znalazło. Piosenka z „Bonanzy”, śpiewał na cały głos „Bonanza”. On stał i gapił się w to radio jak zaczarowany, był cały podekscytowany, a mnie to nie ruszyło. Nic go nie interesowało poza tą piosenką, byłem zaskoczony. Bonanza i bonanza, słuchaliśmy. I koniec wizji. wbrew pozorom, to ważna wizja. Masz tu trzy informacje jednocześnie. Bonanza1. «bogata żyła złota»2. «źródło wielkich korzyści» 3. «nieoczekiwane, niezwykłe zdarzenie» 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/04/29/duch-swiety-dziala/ 

Od podstawówki go nie widział na żywo i tak nagle ? Jeśli bonanza zwiastuje zdarzenie, tak i to spotkanie nie może być przypadkowe. Żeby było zabawniej i typowo po Ojcowemu, spotkał go w „Rajskim ogrodzie” !  Zaczynam się obawiać, że zakład z Ojcem jednak przegram.  



11. 04. 23 r. Warszawa.

Nic się nie działo nadzwyczajnego w święta, nawet rozmów nie mieliśmy. Cisza taka, jakby Nieba nie było. Ale dzisiaj w nocy, nie wiem która to była godzina, miałam krótką wizję. Zobaczyłam czarną torbę, teczkę / aktówkę, piękna była, doskonałej jakości, aż świeciła z tej doskonałości … Ni to męska, ni to damska. Usłyszałam …

  • Teraz na ciebie pora.

… i się obudziłam lekko przestraszona.

Kiedyś Ojciec powiedział do Piotra…

01. 01. 23 r. Szczecin. 
Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona krótką wizją. 
- To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis … Ja Piotr (...) zawieszam swoją działalność. 
- Uuuu … To musi być ważne ! – wiem natychmiast. 
Pierwszy dzień w roku, godzina 15.00 … To przekaz. Zawieszenie, to nie zamknięcie jeszcze, ale jednak znaczy wyłączenie z życia codziennego, nie tylko zawodowego. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/ 


13. 04. 23 r. Warszawa.

Wieczorem oglądaliśmy film „Włamanie” – https://www.filmweb.pl/film/Włamanie-2018-808172 poprawność polityczna na każdym kroku. Z czasem absurdalność tego scenariusza tak zirytowała Piotra, że w pewnym momencie nie wytrzymał …

  • Ktoś, kto to napisał, miał chyba zajoba !…
  • ………. – roześmiałam się, nie powiem.
  • Byłbyś świetnym krytykiem filmowy, krwawy Eduard, znasz to prawda ?
  • ……… – zmroziło nas, już nic nie mówiliśmy, ale filmu nie dokończyliśmy.
  • Powiedz Oli, niech nie lekceważy swoich wizji.
  • Czekam na niektóre chwile bardzo, bo chcę zobaczyć wszystkie zęby i podniebienie twojego syna
  • Widzę minę suma, tak rozdziawi buzię ze zdziwienia.
  • Największy niedowiarek tego domu.
Baaaardzo wzruszający moment; Szympansica pierwszy raz w życiu zobaczyła niebo. https://stylzycia.radiozet.pl/zwierzeta/szympansica-pierwszy-raz-w-zyciu-zobaczyla-niebo-to-nagranie-wzrusza-do-lez