10. 12. 22 r. Warszawa.
Siedzimy na kawie, Piotr zaczyna mówić, ja zaczynam się wzruszać …
- Dawno nie rozmawialiśmy Ojcze …
- Kiedy piszesz, to już rozmawiasz.
- Piszesz do Mnie list …
- … Mimo wszystko to nie to samo … – pomyślałam.
- Ojciec śpiewa … Pośród kniei unosi się światło …
- ……… – nie znam piosenki, może to piosenka Ojca …
- Chrystus nadchodzi …
- ……… – podniosłam głowę, że może to już, już …
- Niedługo święta …
- Aaaa … O to chodzi …. – pomyślałam.
- Powiedz swojej żonie …
- Nigdy nie jesteś samotna … Ani sama.
- Jak nie Gruby, to kto inny, możesz Mi wierzyć.
- …….. – roześmiałam się za Grubego.
- … Ojciec spojrzał surowym wzrokiem na tych oszustów – Piotr pokazał, co zobaczył.
- Powiem ci, że zapłacą za wszystkich.
- Nawet narzędzie, jakie wykorzystuję do jakiegoś celu, też może się stępić.
- Młotem rozbić po ciężkiej pracy.
Zamyśliłam się, to ciekawe. Oszuści „na wnuczka” stali się dla Ojca narzędziem, ale nie będzie dla nich litości.
- Od poniedziałku będę miał kłopoty. Idzie śnieżyca, a mam ludzi w Polsce porozsyłanych, jadą samochodami …
- Chandler … Kłopoty to moja specjalność … Tak słyszę … Nie wiem co to Chandler …
- …….. – roześmiałam się głośno.
- Znana książka …
- Jak sobie wymyślisz, to będziesz miał …
- …….. – książka wymyślona, kłopoty wymyślone …
- Zobacz co się stało z Krysią … Gdybym był na miejscu, to nic by się nie stało. Co to będzie, jak jak naprawdę odejdę ? Jestem głównym filarem w tej rodzinie …
- Stwierdzasz, że jesteś niezastąpiony ?
- Będzie, jak zaplanowałem.
- … Dzisiaj miałam sen, w którym przemieszczałam się z miejsca na miejsce, nie miałam gdzie spać … Bez domu byłam …
- Nigdy nie jesteś bezdomna.
- „Bezdomna” tak mogą mówić ludzie, którzy żyją tu na ziemi.
- Ty masz swój dom.
- Gdybym ci powiedział, w którym pałacu mieszkasz, nie uwierzyłabyś.
- Pomyśl w którym, jest ich siedem.
- ….??? … – rozdziawiam buzię szeroko.
- … Dobrze, że nie pojechałeś wczoraj w nocy, twoje serce by tego nie wytrzymało – wolę zmienić temat.
- Ojcze, nie wytrzymałoby ? – pyta.
- Miałbyś zasłabnięcie.
- Noooo … właśnie.
- To dlatego biletu nie mogłem zabukować.
To fakt i dziwne. Próbowaliśmy zabukować lot, ale za nic nasz komputer nie chciał przyjąć płatności. Zmieniliśmy nawet komputer myśląc, że to u nas jakaś awaria, ale na innym stało się identycznie. Piotr zdecydował się jechać PKP i kiedy dzwoniliśmy po taxi, tam znowu jakaś awaria. Czekania na połączenie w kolejce było na 5 minut, które się przesunęło do pół godziny. W końcu, kiedy emocje opadły nieco i się uspokoił, Piotr zrezygnował z wyjazdu w ogóle.
- Nie mógł wyjechać tak, jak nie mógł sprzedać audi.
- Przyjaciela się nie sprzedaje, są stopieni ze sobą od początku do końca.
Popijamy kawę w zwolnionym tempie, nigdzie się nie spieszymy …
- Uwolnij Grzegorza od jego myśli.
- I jeśli mogę coś dodać, to od ciężkich (myśli).
Piotr napotkał sąsiada, który nie odzywał się do nas od kilku co najmniej lat. Był totalnie przygnębiony, więc Piotr pyta co się stało. I tak od słowa do słowa okazało się, że Grzegorz wcześniej wziął dofinansowanie na założenie fotowoltaiki. Za kilka dni przychodzi komisja, która ma sprawdzić realizację. Nie zdążył tej inwestycji zrealizować. Kara 10 tysięcy, na koncie 100 złotych. Grzegorz jest chory na raka, okazało się także. Ma jakieś guzy, które przerzucają się same w różne części ciała. Piotr niewiele myśląc
- … Pożyczę ci.
… Ooo Boże !, to niemożliwe … – Grzegorz zszokowany, prawie się rozpłakał.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/06/zemsta-jest-dla-glupcow/
Wieczorem.
Wczoraj córka spotkała Grzegorza na ulicy i ten w żalu przyznał, że wypadły mu z przodu dwa zęby. Nagle !!! Zrozumieliśmy, że musi żyć w wielkim stresie, bo nie tylko dręczy go choroba, ale i myśl, że ma jeszcze dług do spłacenia … Po słowach Ojca Piotr do niego zadzwonił …
- Nie musisz oddawać teraz … Oddasz, kiedy oddasz …
- Ooo Boże ! …, to niemożliwe – Grzegorz znowu …
- …. Poczułem w nim wielką ulgę, nie wierzył, co słyszy … Ojcze, co Ty na to ?
- Ola, rozdaje pieniądze nie swoje !
- …….. – śmiech.
- (Grzegorz) Dostał wielki prezent pod choinkę.
- Teraz siedzi i myśli jak to się stało …
- Widzisz ? To jest władza.
- Dajesz i uszczęśliwiasz.
- W imię Moje …
- Ale nic się tak nie rozdaje dobrze, jak nie jest swoje …
- ……….. – roześmiałam się.
- Łanie ? – Piotr mnie szturcha.
- Łanie – potwierdzam.
- Niech wam Bóg błogosławi za wasze dobre serce …
- ……… – nie wiedzieliśmy, co powiedzieć.
Zrobiliśmy tylko to, czego oczekiwał od nas Ojciec i sami się wzruszyliśmy. Dawanie to piękna rzecz …, choć teraz jesteśmy „wygoleni” dosłownie do zera. Kiedy padło hasło „216”, Piotr zaczął odkładać dla mnie pieniądze, tak na wszelki wypadek. A kiedy pojawili się jeszcze oszuści … Krysia odkładała pieniądze na zabieg dentystyczny, który ma za tydzień. Może tak by nie rozpaczała, gdyby nie właśnie dentysta. Oczywiście Piotr dał jej pieniądze, by mogła się uspokoić. I kiedy tak o tym myślę …
- Piotr, błagam cię, błagam cię … Ty już nic nie odkładaj … Zobacz co się dzieje, kiedy zaczynasz odkładać … Ojciec nie chce, abyś odkładał … Nie widzisz tego ?
- Ale my mamy szczęście ! Niby nie mamy nic, a mamy wszystko – Piotr w zamyśleniu. - Więc chwal Imię Pana. - Kiedy słyszę twoje plany, to Mi skóra cierpnie. - Chcesz odbudować finanse dla Oli ? - A Ja, to co ? Nie wierzę co słyszę. Okazuje się, że Piotr nadal odkłada pieniądze, ale tak, abym nic nie wiedziała. A jeszcze niedawno zarzekał się, że koniec z tym. Ręce opadają. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/03/21/chwal-imie-pana/
Siedzimy przed TV nadal myśląc o splocie tych wszystkich wydarzeń ostatnio … Myślimy i oglądamy TV …
- Ojcze, a jak uwolnić Ukrainę od tego zła ? – pytam.
- Powoli, powoli …
- Doświadcza tego samego, co zafundowali innym i to nie na taką skalę.
- ??? !!! A Niemcy ?
- Ich czas zapłaty dopiero nadejdzie.
- Wojna ? Niemożliwe … – pomyślałam.
- Nie oczekuj sprawiedliwości swojej, tylko Mojej.
- ??? !!!
- … Podczas modlitwy o 15.00 Ojciec mi powiedział odnośnie Grześka …
- Miłosierni miłosierdzia dostąpią …
„Ale nic się tak nie rozdaje dobrze, jak nie jest swoje …”
Musimy cieszyć się materią i nie tylko ją kochać, ale mieć wszystkie radości zmysłów materii, ale możemy to zrobić tylko wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że ona nie należy do nas. Oto sekret! Kiedy święty Franciszek nazywał Ojca Słońcem, a siostrą Księżycem, podziwiał wspaniałość natury i cieszył się nią, ale jej nie posiadał. O to chodzi.
To, kim jestem i co mam, muszę to wszystko udostępnić wspólnocie braci i rozdzielić w równych częściach między tych, którzy na to zasługują. Nic nie jest moje i nic nie jest moją własnością, ale wszystko należy do Stwórcy.
Dzisiaj na przykład firmy wodociągowe, które sprzedają wodę źródlaną, z którą robią dobre interesy, bluźnią Duchowi Świętemu. Dotyczy to wszystkich dóbr wspólnych, które Natura, a więc i Stwórca, udostępnia całej ludzkości. Jeśli sprzedaje się je prowadząc interesy, popełnia się najpoważniejsze przestępstwo przeciwko stworzeniu, tj. bluźnierstwo przeciw duchowi świętemu, ponieważ dobra wspólne, takie jak woda, plaże, powietrze, którym oddychamy, słońce, są esencjami stworzonymi przez Boga, z których człowiek musi się cieszyć i cieszyć, ale tylko jako gość lub co najwyżej jako zarządca, nigdy jako posiadacz.
Dlaczego istoty pozaziemskie cieszą się życiem? Ponieważ mają naukę, która pozwala im robić, co chcą, ale jest mały szczegół, którego nie rozumiemy: te istoty nie posiadają niczego! Kiedy biorą statek kosmiczny, należy on do właściciela, który nie należy do nich. Nic nie należy do nich i nawet najpiękniejsza rzecz, którą jutro się cieszą, dotknie i przejdzie w ręce innych członków społeczności. Wszystko należy wtedy do wspólnoty. Z drugiej strony cieszy i satysfakcjonuje nas posiadanie dobra, myśląc, że jest tylko nasze, podczas gdy tak nie jest! Nie jesteśmy potężni, ponieważ mamy coś, czego nie mają inni! Pamiętajmy o tym zawsze! Jednak na tej planecie wszystko działa zgodnie z tą logiką. Dlatego to, czym żyjemy, musi się skończyć.
https://www.thebongiovannifamily.it/messaggi-celesti/2023/9821-vecchio-e-nuovo-testamento-gli-insegnamenti-del-consolatore-promesso.html
I tak wyglądało życie pierwotnego Kościoła
„Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia.”
Dz2.44-47