25. 09. 19 r. Warszawa.
Dzisiejsza wizja.
- Siedziałem w jakiejś kawiarni, czy restauracji. Było sporo ludzi, śmiali się, cieszyli, bawili. Pojawił się facet w mundurze Wermachtu, ale budził nie respekt, a raczej przychylność, bo był pulchny, przyjemny, uśmiechał się do wszystkich, wydawał się niegroźny. Ludzie się do niego kleili. Ja patrzyłem na niego od razu podejrzliwie i czujnie. Podawał rękę każdemu, ale kiedy podszedł do mnie, to nagle zmienił mundur na cywilny i był w zwykłej koszulce. Podał mi też rękę i wtedy poczułem bardzo silny uścisk. Pomyślałem, że to mocarz. Podał mi prawą dłoń, podałem swoją, a wtedy on lewą przykrył tą moją prawą, którą podałem.
- Trzymał mnie w uścisku dwiema rękoma. Wtedy ja uścisnąłem bardzo mocno i wtedy on zrozumiał, że go rozszyfrowałem. Skinął głową na znak zrozumienia i szacunku i uwolnił mnie od uścisku.
- Ciekawa wizja … To, że miły nie znaczy, że dobry. Wermacht choć nie tak zły jak SS, to jednak Wermacht, a zwykła koszulka nie zmieni oblicza zła. Zło to zło. Jesteście godnymi przeciwnikami, bo ty wiesz. Innych on mami … – przyszło mi do głowy.
- Nie ma większego, czy mniejszego zła – powiedział Homiel. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/05/szatan-i-diabel-to-samo-czyni-zlo-nie-ma-wiekszego-czy-mniejszego-zla/
- Nie dziel. Nie ma większego, czy mniejszego zła.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/03/21/nie-lituj-sie-nad-zlem-bo-ono-nad-toba-litowac-sie-nie-bedzie/
Siedzimy na kawie.
- Jak sobie tak pomyślę … Ja nie mogę być tym, tym …, Przecież jestem taki normalny i w ogóle … To niemożliwe.
- Chcesz powiedzieć, że Ja kłamię ?
- W takim razie jestem – Piotr się poprawił i zaraz się wyprostował.
- Poczułem ciarki na całym ciele – podstawia mi rękę pod nos, aby pokazać gęsią skórę.
- … Widzę jakby bramę się otwierającą, przechodzi przez mnie teraz energia od stóp do głowy …
- Byłeś nim, jesteś nim i będziesz nim.
- Nie twoja, a Moja wola.
- …….
- Zaakceptowałem to – odpowiedział dopiero po chwili.
- Przypieczętowałeś swoją własną pieczęcią.
Siedzieliśmy w ciszy. W końcu chyba faktycznie zaakceptował. Do dzisiaj nie potrafił tego zaakceptować.
- Ojcze, chciałbyś coś powiedzieć co mogłabym zapisać ?
- Będą dwa słońca i będzie pięknie.
- Szkoda, że nie dla wszystkich, bo nie zrozumieją tego.
- Ehueh ana, Mały. Ehueh ana.
p.s Ehueana – aramejski – Ja jestem. Jam jest.
26. 09. 19 r. Szczecin.
Jedziemy do Szczecina. Siła niektórych przekazów Ojca jest tak wielka, że ostatnio zdecydowanie więcej milczymy niż mówimy. Nawet teraz jadąc autem jesteśmy zatopieni we własnych myślach, rozważaniach.
- Kiedy mnie goniłeś w wizji ze śmieciami, to byłeś całkowicie przytomny, ciągle byłeś sobą, czyli byłeś przed przemianą.
- Olę Ja wziąłem, ty wziąłeś Mnie. Kierowca w niebieskiej koszuli odjechał ze mną autem, a Piotr wziął chłopca za rękę i odszedł. I doszło do mnie w tej chwili, że Ojciec jednocześnie był w dwóch osobach ! Może dlatego to było właśnie dziecko. Nie wiem jak zachowałby się Piotr, gdyby to nie chłopiec płakał, a dorosły mężczyzna. Może wybrałby jechać ze mną, a dziecko to jednak dziecko. W człowieku uruchamiają się podświadomie opiekuńcze instynkty. http://rozmowyzniebem.pl/wp/wp-admin/post.php?post=8861&action=edit
- Ale jednocześnie ze słów Ojca wynika, że te śmieci to znak naszego rozłączenia.
- Początek rozłączenia.
- Brzmi groźnie, ale ty będziesz cała szczęśliwa.
- To jego będzie boleć, ale on musi to przejść.
- Będzie w pełni świadomości.
- W ogóle nie zwracałaś na mnie uwagi ! – krzyknął z pretensją.
- A czy to moja wina ? – bronię się. Przecież to nie ja układam te plany.
Znowu jedziemy w ciszy.
- Prosiłem Ojca o pomoc w załatwieniu jednej sprawy. I mówię w myślach teraz, że chodzi mi o tą jedną, reszty nie musisz, dam sobie radę … I usłyszałem głośny śmiech …
- Roześmiałem się jak za dawnych lat.
- ……. – roześmialiśmy również. Zobaczyliśmy absurd tego o co prosił.
- Wiesz, że bez przerwy nas słuchają ?
- Kroku bez Nas nie zrobicie.
- Ma się rozumieć w słuchaniu.
W radio pada informacja o zwiększeniu wydatków na zbrojenia.
- Ja się cieszę, że się tak zbroimy.
- Myślisz jak człowiek.
- Kiedy będziesz miał świadomość, sprawię, że zakopią ją (broń) w ziemi.
Nagle zrobiło się poważnie.
- Wydaje mi się, że AJ zaczyna się od zmartwychwstania. To nie jest tak jak ludzie myślą, że to teraz i już.
- Toczy się od początku.
- Jakiego ?
- Początku Chrystusa. Kiedy jest liczone – czyli rok zerowy.
- Dlatego jesteśmy w czasach ostatecznych, bo to końcówka AJ. Jest już świadek, kobieta urodziła.
- Zaprawdę urodziła.
- Jeszcze czeka nas wojna na Bliskim Wschodzie, to też jest przewidziane i wchodzi w skład AJ, jako znak AJ.
- Dopóki on jest … Pamiętasz ?
- Ojciec mi teraz przypomniał co się działo jak byłem nieprzytomny. Dwa wypadki w ciągu godziny w naszej rodzinie, a jak się nie modliłem to był chaos w Szczecinie, wypadek za wypadkiem …
Siedząc bezczynnie włączyliśmy w końcu komputer, a tam kolejne ciekawostki. Miasto sparaliżowane z powodu kilku wypadków. Z tego powodu, kiedy cztery godziny później wracaliśmy zmęczeni do domu, taksówkarz klął po drodze, bo gdzie się nie ruszył to korek. - Pani! Wszędzie wypadki, coś dziwnego wisi w powietrzu. …… – spojrzeliśmy wtedy na siebie z pytaniem w oczach… http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/22/jesli-wierzysz-to-nie-bedziesz-mowic-niemozliwe/
- Wyobraź sobie 100 razy mocniej i w skali ogólnej ?
- Gwałt zaczyna się szerzyć, a wszędzie za sprawą niewidzialnego wroga.
- I to nas czeka ?
- Jeśli AJ jest od początku Chrystusa, to Oni wiedzieli jak się to wszystko potoczy, że chrześcijaństwo dojdzie do upadku.
- Człowiek tak się doskonali, przez upadek.
- Hmm …
- Ojciec mi powiedział wczoraj wieczorem …
- Weź krzyż.
- Musisz zrobić raz porządnie.
Stanęliśmy na bramce poboru opłat. Z kabiny wysunęła się długa ręka, cała wytatuowana w dziwne twarze. Coś mi przyszło do głowy …
- W AJ jest napisane, że ludzie będą mieli znak na czole.
16 I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło 17 i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia. 18 Tu jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć.
- Za dawnych czasów tatuażami naznaczano niewolników, a teraz sami ludzie się naznaczają i to jest jak zaraza, jest ich coraz więcej. Jak już raz zaczną, to idą dalej i dalej, są uzależnieni, a wiadomo kto za uzależnieniem stoi. Stają się współczesnymi niewolnikami gacka, choć o tym nie wiedzą. Po drugie. Zauważ, że wszyscy, bogaci czy biedni żyjemy w ogólnoświatowym systemie. Mamy konta w bankach, pesel, numer ubezpieczenia. Można powiedzieć, że każdy ma swój własny, przypisany kod. Jesteśmy wszędzie widoczni, płacimy kartami z kodami kreskowymi … Kolejne współczesne niewolnictwo. Teraz trudno komukolwiek żyć poza systemem. Jak cię tam nie ma, to nie żyjesz … To też znak z AJ. Nie musimy mieć dosłownie znaków na czole, bo to tylko kolejny symbol z AJ. Tak nigdy nie było jak teraz …
- Już dawno tak jest.
„Będą dwa słońca i będzie pięknie.
Szkoda, że nie dla wszystkich, bo nie zrozumieją tego.
Ehueana, Mały. Ehueana.”
„Włączyła mi się „Pasja”, gdzie Jezus mówi Ehue ana…”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/07/duch-swiety-czesc-ojca-ktora-dziala/
Ten fragment z pasji jest bardzo wymowny.. Dla większości to będzie bardzo trudne do przyjęcia, zwłaszcza dla władzy kościelnej..wręcz jak herezja.
Niestety. Dlatego musi być jakiś na to pokazany dowód.
Codziennie cierpliwy Bóg daje nam mniejsze lub większe dowody na Swoje istnienie, a ludzie mimo to stają się coraz bardziej na nie odporni, racjonalni, sceptyczni, zamknięci w swoich wąskich schematach przekonań.
„Moja mama na przykład… Pokazywałam jej zdjęcie Jezusa w telefonie, opowiedziałam jej o okolicznościach i w ogóle ją to nie ruszyło! Śmiała się, że ludzie sobie Bożki wybierają. Szlag mnie trafił ! ”
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/11/05/kiedy-mrok-w-glowie-trudniej-swiatlu-sie-przebic/
Ostatnio rozmyślam o żywych dowodach męki Chrystusowej – stygmatykach, Ojcu Pio, czy niedawno odkrytym Giorgio Bongiovanni.
Fragment z listu Ojca Pio do swojego ojca duchowego (biografia Ojca Pio):
„Całe moje wnętrze ocieka krwią i wiele razy jestem zmuszony patrzeć, jak wycieka ona również na zewnątrz. Och! Oddal ode mnie tą mękę, ten wyrok, to upokorzenie, ten wstyd..”
Ojciec Pio nie bronił się przed współcierpieniem z Chrystusem w stygmatach ale nie chciał by to było widoczne dla innych.
Empatycznie odczuwam duchowe cierpienie tego wstydu, że musiał wystawić na publiczny widok tą głęboką relację z Bogiem. Odkryć najczulsze punkty swojego wnętrza na szorstką, a nawet brutalną ocenę gapiów. Nawet cierpiące zwierzę chowa się do nory, by wylizać rany. A oni jak Chrystus muszą iść swoją drogą krzyżową przez tłum ciekawskich, przeklinających, lżących, opluwających, znajdując tylko pojedyńcze współczujące spojrzenia.
I jeszcze ciekawostka jaką znalazł mój ( długo sceptyczny ale od jakiegoś czasu już nie :)) mąż:
„Od 23 lat zakwita kwiat Udumbara, a zakwita tylko raz na 3000 lat ..
Według legendy buddyjskiej pojawienie się kwiatów Udumbara zwiastuje przybycie Świętego Króla Obracającego Kołem, naprawiającego Dharmę w ludzkim świecie. O tym Królu mówi się, że przyjmie wszystkich ludzi ze wszystkich wyznań religijnych i przyniesie wszystkim zbawienie poprzez miłosierdzie.”
https://nautilus.org.pl/artykuly,3948,od-23-lat-zakwita-kwiat-udumbara–czy-to-znak-ze-w-naszych-czasach.html
Jak czytam Boga – Człowieka to też jaskrawo widać co to znaczy być prorokiem i czynić cuda w społeczności sceptycznej, wrogiej i cynicznej, oraz to, że droga krzyżowa to nie tylko ta Jezusa na Golgotę. On podczas swojego pobytu na ziemi cały czas zmagał się z niedowiarstwem, niechęcią i utrzymaniem wszystkiego w skromnej i cichej formie, a to co robił krzyczało swoją wartością i spektakularyzmem po samo niebo. Opis przeciwności w zmaganiu się naszego Pana z ówczesnym Jemu światem jest taki żywy, realistyczny i prawdziwy… Strach pomyśleć co będzie po wylaniu Ducha na proroków czasów ostatecznych po Paruzji, na ten współczesny świat. Ile teraz nienawiści i podziału on spowoduje. Kto poczuje się po przez to poniżony i straci swoje wpływy, oraz to jak gwałtownie i wściekle zareaguje ( lancerzy świata bez Boga dostaną w twarz i poczują się urażeni oraz pełni gniewu i skorzy do krwawego odwetu). Wtedy się tak działo to i teraz tym bardziej. Swoją drogą Grochola i Sienkiewicz odpada jak czyta się te dzieje… może to nie trafione porównanie ale jak czytam to, to łał…, nie można się oderwać. Mamy dzisiaj Zielone Świątki …
O wylaniu Ducha wtedy:
A potem – przy ostatnim melodyjnym odgłosie – Światło, Ogień, Duch Święty w postaci świetlistej rozżarzonej kuli pojawia się w zamkniętej sali. Nie narusza drzwi ani okien. Przez moment, na wysokości około trzech piędzi, unosi się ponad odkrytą teraz głową Maryi. Kiedy
bowiem zobaczyła Ogień Parakleta, podniosła ramiona, jakby Go przyzywała, i – z okrzykiem radości, z uśmiechem bezgranicznej miłości – odrzuciła w tył głowę. Przez małą
chwilę Ogień Ducha Świętego, cała Miłość, skupia się nad Swą Małżonką. Potem Najświętsza Kula rozdziela się na trzynaście harmonijnych i świetlistych płomieni, których
nie da się opisać przy pomocy żadnego ziemskiego porównania. Opadają one, całując czoło
każdego apostoła.
p.s. … Swą Małżonką !!!
Nie brzmi to uspokajająco, ten układ z ordnungiem (mój przypis -„Ordnung” – z niemieckiego porządek) z mocarzem – Wehrmachtem czyli z wojskiem, z siłami zbrojnymi. Podanie dłoni, zamanifestowanie siły w takiej skali – Potęgi Ojca w Piotrze z kimś potencjalnie równie silnym, to gotowość do kolejnego krwawego sparingu ludzkości z najeźdźcą, z wrogiem, z przeciwnikiem który robi to z szacunkiem. Nie rozumiem tego szacunku, co on oznacza? To cynizm, zapowiedź wyniszczającej walki na poważnie a może znajomość z wystawionym zawodnikiem – Piotrem który jest szanowany (czyli znany) przez drugą stronę.
To może uderzmy w dzwon w naszym sercu, módlmy się i nas Tata zabierze do Nowej Ziemi, tam dojrzejemy, nauczymy się modlitwy ekstatycznej, http://www.milosierdzie.info.pl/milosierdzie-boga-w-dzielach-jego/82-tom-3/393-43-droga-do-milosierdzia-bozego-modlitwa-pelnego-zjednoczenia.html, zadomowimy się , bliżej poznamy czy też przypomnimy sobie naszą przeszłość i indywidualną relację z Bogiem, a potem niech się dzieje co chce Tata. Wiem że rozwój jest najważniejszym celem życia człowieka, zwierząt i roślin – a te słowa (na poprawność tego co tutaj dowiedzieliśmy się) stąd: https://www.nautilus.org.pl/artykuly,3955,reinkarnacja—w-polsce-takze-prowadzono-badania-naukowe-o-wedrowce.html
Ojciec to dynamika, kreatywność, zmiany, wzrost ale też Wszystko co jest nam bliskie, to Nasze środowisko a modlitwa to BROŃ ale też prośba dzieci kierowana do miłującego Ojca który wysłuchuje i kreuje z miłością naszą przyszłość.