Bądź dobrej myśli.

22. 02. 24 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Garaż mi się kończy, co za pech !
  • To nie pech, to kolej rzeczy …
  • No właśnie … – kiwam głową i pewna refleksja mnie naszła.
-Jestem w jakimś pomieszczeniu, pośrodku stoi stół, siedzę z Krysią i rozmawiamy. Do pokoju wchodzi Krzysztof z synem, on mi wynajmuje garaż. Dziwne jest to, że zanim stoi pięciu rosyjskich żołnierzy. Otaczają go i czekają co mówi. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/12/natura-dopiero-pokaze-swoje-prawdziwe-oblicze/ 

Rosyjscy żołnierze … Gdybym nie wierzyła w słowa Ojca, że w Polsce wojny nie będzie, pewnie po tej wizji uwierzyłabym, że jednak będzie. Rosyjscy żołnierze obecnie wszystkim kojarzą się bowiem tylko z jednym. Dowiedzieliśmy się od administratora budynku, że właściciel był zmuszony sprzedać mieszkanie i garaż. Nie znamy powodu, ale według administratora decyzje podjął gwałtownie i pilnie szukał kupca. A więc nie wojna … Rosyjscy żołnierze w wizji to symbol presji, nacisku i w tym przypadku sytuacji bez wyjścia. 

  • Ojciec mówi …, Nie wiem dlaczego tak …
  • Nic więcej złego was nie spotka.
  • Hmm … A co  dla Ojca jest nic więcej złego ? Bo na przykład zawał … – rozkładam ręce bezradnie.

Zawał serca to też kolej rzeczy. Dla nas coś złego, ale dla Nieba ?

  • Chyba drzwi się otwierają dla nas … Widzę jak się otwierają, a tam dalej przepiękne miejsce, niebiesko, światło, takie światło, że aż oślepia.
  • A to miejsce, gdzie jesteśmy, to tylko brud, kolor brunatno-czerwony, zgniły … Dzisiaj nie miałem siły na egzorcyzmy i tak sobie siedziałem i oglądałem obrazki Maryi, Jezusa … Na jednym obrazku Maryja się uśmiechnęła i mówi …
  • A może spróbujesz ? Chociaż troszkę ?
  • No i takiego kopa dostałem, że zrobiłem. Jej prośba to dla mnie rozkaz. Zobacz jakie to ważne …

Zamilkł.

  • Hmm … Powiedz coś jeszcze o tych drzwiach.
  • Żyjemy w brązowo-brunatnym świecie, a tam jest pięknie. Wiesz, że widzę coraz więcej statków, które przybywają ?
  • ??? … Co tutaj się będzie działo Ojcze ?
  • Ojciec zrobił minę Kwinto, jak cmoka …
  • ………. – roześmiałam się.
  • Ty ! Widziałaś ! Ptak przeleciał przez pokój … – Piotr krzyknął zaskoczony.
  • Nie widziałam …
  • Że ja to widzę … – zamyślił się.
  • Dostrzegasz … Bystry jesteś.
  • Nikt nie uniknie wzrokowi Eliasza i to nie jest na żarty, to jest naprawdę.
  • Pozbawiony wszystkich możliwości, trzymany na łańcuchach i siedzi pośród was.
  • Twój mąż jest dosyć żywotny.


23. 02. 24 r. Warszawa.

Myślę o świecie, o firmie, rodzinie …

  • Bądź dobrej myśli.
  • Hmm … Będę.
  • Ciągle widzę te drzwi, które się otwierają. Idę jakby ciemnym tunelem i na końcu te drzwi …
  • Razem idziemy przez bramę ?
  • Nie, tylko ja. Ten tunel jest jak ciemne bagna ociekające krwią. Przypomina mi to podziemia we „Władcy pierścienia” jak tam walczyli z potworem, taka wielka komnata …
  • Pamiętam …

  • Ktoś mi teraz przypomniał wizje jak idę z kubkiem i nade mną chmurka ..
  • To się kończy ? Ta chmurka ? 
  • Czemu ?
  • Aaaa …. – jestem zaskoczona.
  • No bo idzie do bramy, która się otwiera …
  • Wiedział, na co się pisze. Skoro wiedział, to idź !
  • Czyli ta wizja z bramą to raczej przyszłość ?
  • ………. – jestem rozczarowana. Miałam cichą nadzieję, że się kończy jego gehenna.
  • Fajnie tam mają za zasłoną, tam jest przepięknie, niesamowita trawa … Przepiękne kwiaty ! Widzę złote rzeki !
  • Hmm … Ale czy to rzeka ze złotem, czy co ?
  • No coś ty ! Tak świeci złotem, od Ojca tak świeci… Jak wszystko tam …
  • To jest przedpokój, a do pokoju zajrzałeś ?
  • ??? … Przedpokój ?- pomyślałam.
  • Przedniebie.
  • Hmm… Pięknie, przedniebie, fajna nazwa – pomyślałam.
  • . Widzę, że oni nadal przylatują, żeby zobaczyć … – Piotr nagle.
  • Posłuchaj … Jeśli ktoś się fatyguje z innej planety, żeby coś tu zobaczyć, to nie może być byle co. To musi być coś faktycznie spektakularnego.
  • Mało tego, rozwożą już popcorn.
  • …….. – buchnęliśmy śmiechem.
  • Wiesz, że te statki ułożyły się wokół Ziemi jeden obok drugiego i robią jakby pierścień dookoła ? Tak się ustawiły dotykając się między sobą … Niesamowicie to wygląda … Może chcą powstrzymać, co leci ?

Nie masz wpływu na to, co się stanie.

21. 02. 24 r. Warszawa.

  • Wiesz, że wokół Ziemi gromadzi się pełno nowych statków ? One przybywają zewsząd, pstryk i są, dosłownie znikąd. Są zakryte, mają technologię.
  • Każdy chce zająć najlepsze miejsce, jak w teatrze.
  • Widzę Colosseum Rzymskie i każdy chce zająć dobre miejsce …

  • Ciekawe … Jaki kształt mają te statki ?
  • A różne … Talerzowate, ale i kanciaste, różne formy … Są ukryte załamaniem światła – uśmiecha się pod nosem na widok tego, co widzi.
  • Żaden satelita w nich nie trafi, nie widać ich … Mają niesamowitą technologię.
  • No i na co czekają ? – zżera mnie ciekawość.
  • ………. – Piotr wzrusza ramionami.
  • Wyobrażasz sobie takie ręce wyłaniające się z kosmosu ? To by było niesamowite ! – i się wzruszyłam. 
  • Nie masz wpływu na to, co się stanie.
  • Najmniejszego (wpływu), a stanie się.

Chciałam popytać o znaki na ciele, które pozostawiają Obcy. Baaaardzo ciekawa sprawa, więc próbuję uparcie od paru dni …https://www.youtube.com/watch?v=AKRP0Ivp_eI https://www.youtube.com/watch?v=90R2uxAqvSA

  • Ojcze, te znaki …
  • Pośród pól, pośród lasów, pośród jezior znajdą tych, co mają znaleźć.
  • ???!!! … – przytkało mnie nieco z wrażenia. 
  • Pij kawę dziecko – i puszcza mi oko Piotr tak mocno, że wybucham śmiechem.
  • Celebruj tą chwilę. Siedzisz w spokoju, z twoim mężem, ładna muzyka …
  • Szukałaś tego słowa, więc notuj, ciesz się tą chwilą.
  • . Rozumiem …. – kiwam głową.
  • Ale Ojcze, mam dziwne pytanie …
  • Nic nie jest dziwne.
  • To zapytam co mnie nurtuje. Różne nacje mówią, że to oni wysyłali Jezusa na Ziemię …
  • A kto to mówi ?
  • …….. – zająknęłam się.
  • No rożni ludzie tak twierdzą.
  • I od razu im wierzysz ?

Oczywiście, że nie. Zauważyłam w mediach jednak pewną rzecz. Bardzo się chce zdetronizować Chrystusa jako Syna samego Boga. Wypłynęły na wierzch jak grzyby po deszczu relacje osób, które zostały wzięte na inne planety. Kiedy tak policzymy planety, na których „byli”; Raël- Claude Vorilhon https://media.netflix.com/pl/only-on-netflix/81330942, Brinsley Le Poer Trench, Piotr Charroux, George Adamski, Billy Meier, Michel Desmarquet …. okazuje się, że każda z tych planet ma „swojego Jezusa”, którego wysyłała na naszą Ziemię. Czy to nie dziwne, jeśli nie dziwaczne ?

  • Wiesz co jeszcze widzę …? Będzie bardzo gorąco w tym roku znowu … Widzę jak się słońce rozszerza, rozrasta, wysyła wiązki ciepła.
  • Będą kolejne rekordy ciepła ?
  • Chyba tak. A teraz widzę na grobie tego faceta, co ty widziałaś, że kopał sobie grób …, widzę jak rosną na grobie kwiatki … Co to znaczy ?
  • ……… – zaskoczył mnie zupełnie z jaką łatwością i szybkością przeskakuje z jednej wizji do drugiej.
  • Skojarzyło mi się to z tym jak kiedyś Ojciec powiedział zakop, posiej trawę … Czyli on chce to szybko załatwić i zapomnieć. Jakby tego nie było.
  • Hmm … Zobaczyłem jak ten facet biegnie do swojego szefa i pyta co ma robić.
Piotr ciągle wraca myślami do przeszłości, ciągle wspomina jak było kiedyś … Homielowi najwyraźniej to się nie podoba. 
-Zasiej trawę, posadź drzewa, nie sięgaj dalej. 
Czyli zaoraj ziemię i do przodu. Co było, to było. Piotr także pyta jak długo będzie żył, co mnie nieustająco bardzo wkurza.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/07/08/353/ 

Wieczorem.

  • Padał dzisiaj deszcz, wyszedłem przed firmę, aby sobie popatrzeć, lubię deszcz. Zapatrzyłem się w niebo i zobaczyłem statki kosmiczne, które pojawiają się nagle wokół Ziemi. Z 15 ich zobaczyłem. One się pojawiały jak te w „Gwiezdnych wojnach”, nagle. Pyk, pyk i już są ! Wtedy usłyszałem …
  • Bóg, który stworzył wszystkie nacje, szykuje coś na Ziemi …
  • .. Jakoś tak to brzmiało. Po to przybyli. Dowiedzieli się przez ich proroków.
  • … ??? …. Ale numer … – pomyślałam.
  • Czyli coś musi się stać niedługo.
  • Bo po co by tu byli długo …
  • … Po co ?… Czyli przybyli tylko zobaczyć ?
  • Dostali „depeszę”.

 

Ciężkie czasy znajdą rozwiązanie.

20. 02. 24 r. Warszawa.

Wczoraj mną potrząsnęła pewna informacja, strasznie mi się go żal zrobiło… Zdradził Rosję. Ciało Kuźminowa znalezione w Hiszpanii (msn.com)

  • Ale ciężkie czasy … Nie możne tej wojny już zakończyć ?
  •  … Putin jest jak Kajfasz, jest narzędziem.
  • Ciężkie czasy znajdą rozwiązanie, zaskakujące, niespodziewane.
  • Wielu ludzi ucierpiało i wielu jeszcze ucierpi.
  • Te przebłyski wszędzie sczytujesz, niektórzy ludzie już dostają zapowiedź.
  • Oglądałaś zapowiedź …?
  • Ooo…. Czyli te znaki to zapowiedź ?

Słuchałam wczoraj video- https://www.youtube.com/watch?v=90R2uxAqvSA Pytałam Ojca, ale nic a nic się nie dowiedziałam.

  • Wyobrażasz sobie żyć bez Piotra ?
  • Nie …… – usztywniłam się natychmiast, ponieważ o tym pisałam na blogu właśnie …
-A ty ? Jak ty przeżyjesz, gdy ja odejdę ? – Piotr nagle. 
-Pustka będzie olbrzymia, pieniądze tego nie zasypią. 
-Widzisz ? Pustka, to mnie czeka. 
-To cię nie czeka, bo pustka będzie zasypana złotem, mistrz przyjdzie. 
-Pociesz się, pocieszyciel przyjdzie. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/21/chrystus-sie-rodzi-nas-oswobodzi/ 
  • A wyobrażasz sobie z głosem kogoś innego ?

Nie mogę przestać się uśmiechać, niestety. I Piotr to widzi, niestety.


Wieczorem.

  • Jak sobie radzisz ? – pyta mnie Ojciec nagle.
  • No jakoś sobie radzę – odpowiadam ze śmiechem.
  • Ciekawe Ojcze pytanie zadajesz.
  • Za trudne ? Ty wiesz o co chodzi …
  • ……. – uśmiech zszedł mi z twarzy. 
  • Wiesz dlaczego Ojciec spytał tak ? Bo pisałam akurat „Jak ty przeżyjesz, gdy odejdę”.
  • ……..- Piotr się zdenerwował.
  • Czyli jak sobie radzisz ?
  • ……. – już tylko milczę, zrobiło się poważnie.
  • Małymi środkami ci pomagam. Wszystko widzę.
  • Kupiłaś tą książkę jednak ?
  • Taaa – uśmiecham się.

„Pasja”. W Amazonie kosztowała ponad 400 zł, na Allegro 50. https://www.amazon.pl/Passion-Christ-Mel-Gibson/dp/0895557819


Newsy ze świata są miażdżące.

  • Ojcze, ratuj.
  • Kogo mam ratować. Ich przed tobą, czy ciebie przed nimi ?
  • No nie wiem.
  • Rób swoje. Wybierasz się jutro do kościoła ?
  • Ja tak.
  • Ojciec się skrzywił, że nie powiedziałaś idziemy.

Piotr sprawdził konto, kompletnie jest zaskoczony. Szpital przelał pieniądze.  

  • Dobrze go czułem, że jest wściekły. Nawet nam szyba pękła. Ma ten facet siłę.
  • I ta siła do niego wróci, pędzi do niego w strasznym tempie.
- I to Homiel kazał mi zgłosić szpital do sądu. 
- Sami z siebie nie zapłacą. 
Wzdycham ciężko. Kto by przewidział …
Szpital to nasz stary klient, płacił nieregularnie, ale w końcu płacił. Nasze wzajemne relacje biznesowe były poprawne, znaliśmy się od wielu lat i wiedzieliśmy jakie są zasady. Niestety, zatrudniono nowego dyrektora, który najwyraźniej płacić nie lubi. Faktura powinna być uregulowana w marcu, do dzisiaj tego nie zrobiono. Telefony, prośby, napomnienia nic nie dały. Sąd to ostatnia nadzieja … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/17/nie-ma-przypadkowosci-wszystko-zaplanowane/  

Gdy Piotr powiedział mi o poniedziałkowej rozprawie, dostałam krótką przed oczami zajawkę. Zobaczyłam mężczyznę, który kopie wielki dół, dość szybko to robi i nie zwraca na nic dookoła uwagi. Jest pochłonięty tylko kopaniem. Po chwili zrozumiałam, że to nie zwykły dół, a grób raczej, ponieważ dookoła sceneria była cmentarna. Wtedy powiedziałam Piotrowi …

  • On ci szybko zapłaci, bo nie płacąc kopie sobie tylko grób.

Piotr nie uwierzył, a i ja szybko o tym zapomniałam. Samo widzenie trwało z 4-5 sekundy, oczywiście pomyślałam, że to jakieś bzdury. Muszę baczniejszą uwagę zacząć zwracać na moje widzenia, ponieważ chyba coś się we mnie otwiera. 

Inny przykład … Kilka dni przed wyjazdem do Szczecina zobaczyłam jak moja mama wyciąga z piekarnika schowane faworki, które sama upiekła. W Szczecinie ta wizyjka, bo trudno to nazwać wizją, sprawdziła się co do joty. Były schowane,  ponieważ miała być dla mnie niespodzianka.


Po modlitwie …

  • Na egzorcyzmach podnosiłem Polskę do góry. Zawsze to robię, ale dzisiaj zauważyłem, że opadła. To znowu ją wyniosłem do góry. Dzisiaj zobaczyłem, że pod nią jakby się silniki odpaliły, buchnęły iskry i wystrzeliła do góry, fajne to było …
  • A widzisz co dalej z Ukrainą ?
  • Z Rosją jest tak, że zło pożera zło. Zobaczyłem dwie czaszki, które się gryzły nawzajem. Jedna zagryza drugą, ale potem nad Ukrainą będzie niebiesko.
  • Wszędzie gadają, że Rosja zaatakuje za kilka lat Polskę …
  • Hmm … Nie wydaje mi się… Rosja będzie miała wielki problem od wschodu. Widzę takie kropeczki ze strony Chin, jak zaraza, która się rozprzestrzenia. Już teraz tam Chińczycy zabierają im terytorium, a potem będzie coraz mocniej.
-Putin dogadał się z Chińczykami, są przeciwko NATO. Oby razem czegoś nie zaczęli – analizuję. 
-Chinom potrzebna jest Ameryka i potrzebna jest Europa.
- Eksport wewnętrzny szybko skonsumuje pieniądze. 
-Ojcze, ponoć Łucja w III tajemnicy Fatimskiej mówi o ataku Chin … ... Widzę jak Ojciec otwiera oczy ze zdziwienia ... - Piotr pokazuje.  Tak myślałam, to czysta fikcja. 
-Chiny są za mądre. Cyniczne i za mądre. Robią to powoli zasiedlając kraje. 
-Nie wiem, czy więcej na Syberii jest Chińczyków, czy Rosjan … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/26/jutro-bedzie-lepiej/
-(Chiny) Chcą swoje. Tajwan to przykrywka, macają jak zareaguje świat.
-Wszystkich sąsiadów chcą pognębić, a Rosja to prawdziwy cel.
-Chcą więcej dla siebie, dalej im mało
-Jeszcze nie wiedzą jak to zrobić. Tajwan to będzie sprawdzian. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/22/ojciec-jest-tajemnica-nieodkryta/ 
  • Widzę Putina jak klęczy na podłodze i bije głową o podłogę.
  • Modli się ?
  • No coś ty …
  • Podczas egzorcyzmów pokazali mi tą wizję z Ukrainą i pociągiem. Pokazali, że to się już sprawdza.
Wczoraj znowu miałem wizję z naszą granicą. Zobaczyłem znowu płot, ale on przy Ukrainie jest większy, ma lekko drzwi otwarte tylko dla PKP. Ciekawe co to znaczy … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/23/eskalacja-bedzie-narastac/ 
  • Chciałem z tym iść do ciebie i powiedzieć, ale Ojciec mnie zatrzymał. Powiedział, że to gacek mi przypomniał wizję, aby moje ego urosło. Chciał, abym przerwał egzorcyzmy … Dobre, co ? Ojciec kazał ci to koniecznie powiedzieć. 

 

Nieuchronne …

15. 02. 24 r. Warszawa.

Poranna wizja Piotra.

  • Idę ulicą w okolicy dworca. Dworca ! Mam przed sobą taki wózek, jaki mają złomiarze, pełno tam różnych gratów, cały mój dobytek. Wchodzę w tunel pod dworcem, który prowadzi do peronów. Ściągam swoją czapkę i wykręcam, wyżymam. Wypływa z niej prawie wiadro wody, taka była mokra. Nakładam z powrotem, nie jest sucha, ale mokra, wilgotna. I tyle …
  • Mokra od potu ?
  • Nie, spadał na mnie deszcz … Pamiętasz tą wizję z kubkiem i deszczem ? To są te ciągle problemy. To był niewidzialny deszcz. Leje się na mnie …
  • Ale to się jednak kończy, bo wyżymałeś, ale sucha już nie była. To nie tylko problemy, ale gacki, wszystko. Wiele nosisz na sobie.
-Aaaa … Z 10 lat temu widziałem siebie jak idę w ciemności, w koszulce. Miałem nad sobą chmurę, z której na mnie waliły grzmoty i śnieg. Jedyne co miałem w ręku to ciepły kubek, on mnie rozgrzewał. Wszystko się skupiło na mnie i miałem tylko ten kubek – powiedział rozżalony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/31/wszystko-co-pokazalem-jest-godne-uwagi/ 

Poranna moja wizja.

Budynek, w którym znajduje się jakby dom kultury. Dom o nieokreślonej działalności. Pojawiają się jacyś ludzie, którzy przejmują ten dom w posiadanie i rozumiem, że dla mnie już miejsca tutaj nie ma. Stoję z pudełkiem moich prywatnych rzeczy i spoglądam na to wszystko ostatni raz wiedząc, że definitywnie to dla mnie koniec. Odwracam się, odchodzę niezauważona. 



16. 02. 24 r. Warszawa.

Kompletnie nie interesuje mnie Sai Baba. Ale zainteresowała mnie pewna informacja.

Sen na temat Sai Baby miał Craig Hamilton, wspomina o nim w przewidywaniach na lata 2024-26 (live z jego kanału z października 2023, wysyłałem tłumaczenie na adres e-mail FN).
Craig opowiada w tej części o swoim śnie – przyśnił mu się Sathya Sai Baba jako młody mężczyzna, który położył dłoń na jego czole, co dało jemu uczucie oczyszczenia. Powiedział, że udręki już nie będzie, zniknie na zawsze. Dało to Craig-owi uczucie radości. Sathya Sai Baba we śnie miał żonę (w prawdziwym życiu nie miał), która niosła w ramionach dziecko. Craig uważa, że sen to znak nadejścia na Ziemię następnego awatara – Kalkin’a (ostatnie wcielenie Wisznu, „niszczyciela wszelkiej niegodziwości”), który w hinduizmie oczekiwany jest pod koniec obecnie trwającej epoki. Wyobrażany jako jeździec na białym koniu, ma zniszczyć zło i doprowadzić nas do ery najwyższej moralności. Sen ten ma być znakiem, że coś przychodzi na świat aby go uchronić od zagłady, że nie musimy się bać, że duchowość pokona ostatecznie wszystko co złe.
https://nautilus.org.pl/artykuly,4468,czy-to-byl-sen-o-powrocie-mesjasza.html

Jeździec na białym koniu ? Ten sam wspomniany w Apokalipsie ? Nic dziwnego, że nawet inne religie mają zwiastuny nadchodzących wydarzeń. Jeśli apokalipsa dotyczy świata, wydaje się to logiczne. 

-Jak długo to może potrwać ? Przyjście Mesjasza ? 
-Niebo jest niecierpliwe. 
-10 lat ? 
-Tyle cierpliwości już w sobie nie ma.
-5 lat ? 
-Będziesz słyszał Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu teraz i zawsze, zawsze – powtórzył Ojciec z naciskiem. 
-I na wieki wieków amen. Wooow … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/07/za-zywota-waszego-powroci-mesjasz/

Zostało 3 lata ?



18. 03. 24 r. Warszawa.

Wracamy do Warszawy.

  • Ta czapka już nie taka ciężka …
  • Aaa widzisz ! Czyli trochę problemów ci zeszło, tak pokazała ta wizja.
  • Ta szyba pęknięta to nienawiść …
  • ??? … Czyli jednak !… Tak myślałem … Gdy wygrałem sprawę, od razu poczułem z tamtej strony nienawiść … Musiała znaleźć swoje ujście, z tego wynika …
  • Kamień znalazł się znikąd …
  • No właśnie, przecież gapiłam się w szybę i raptem słyszę huk, żadnego kamienia nie widziałam – przypominam sobie.

Zadziwiające jak czyjaś nienawiść  odzwierciedla się w praktyce. Energia krąży i musi znaleźć swoje ujście. Wielokrotnie mogliśmy tego doświadczyć, ale za każdym razem robi to ogromne wrażenie. 

  • A dlaczego Ojciec teraz ci nie mówi, żebyś jechał wolniej ? Jedziesz bardzo szybko, więc dlaczego teraz nie ?
  • ………. – Piotr spojrzał na mnie zaskoczony.
  •  …. Bo od początku chodziło o auto ! To dlatego powiedział; jedź wolniej i podziwiaj ! Wiedział, że będzie z autem problem. To chodziło o auto ! – roześmiałam się.
  • Czyli to było nieuchronne, tylko kwestia z jaką silą uderzy.
  • Czyli na drugi raz jak usłyszysz jedź wolniej i podziwiaj, to już wiesz, że coś się szykuje z autem – śmieję się dalej.
  • Ojciec jest niesamowity … – Piotr pod wrażeniem.

Śmiał się przez długi czas kiwając tylko głową jak bardzo niesamowity.

  • … Ojcze, jeśli teraz sąd się zakończy i coś się zacznie ? Trwaj do sądu, a potem płyń ? – pytam.
  • A co to, spowiedź ? Nie dowiedziałaś się wtedy i nie dowiesz się teraz.
  • Ojcze, czuć wiosnę – po chwili zagaduję odnośnie mrozu.
  • Najgorsze dla wiosny jest mróz.
  • To są te niespodzianki.
  • Już myślą, że chodzą w krótkich rękawach …

Wieczorem.

  • Ojcze, jak Ci minął dzisiaj dzień ?  – roześmiałam się sama nie wierząc o co pytam. Ze zmęczenia bredzę chyba, bo nie wiem dlaczego.
  • Chyba Cię nikt o to wcześniej nie pytał Ojcze.
  • Until this moment … 
Oczywiście pomysł AI

Nie lękaj się, nie bój, Ja jestem ciągle przy tobie.

14. 02. 24. Szczecin.

Dzisiaj Popielec, msza o 6 rano i zaraz po mszy wyjeżdżamy prosto do Szczecina. Zastawiamy się, czy to nie ostatni raz…

  • Nie bądź markotna bez względu na wszystko.
  • Jak mówi to ten, za którym nie przepadamy …
  • Nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy ….
  • ……… – Piotr się roześmiał i zaraz zmarkotniał.
-Ale Pan Bóg musiał być tobą zawiedziony - powiedziałam ze smutkiem. 
-Nieważne jak się zaczyna. Ważne jak się kończy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/10/niewazne-jak-sie-zaczyna-wazne-jak-sie-konczy/ 
  • Wiesz ile błota z Polski wczoraj wyciągałem ? Zobaczyłem kontur Polski i na dole  jak syrop spływało  gęste ciemne błoto.

  • Często sprawdzam, czy na półce u Ojca nadal jest Polska. Raz spadła, wyobrażasz sobie ? A Ojciec powiedział …
  • Nie zauważyłem.
  • To ja znowu ją tam położyłem i przykleiłem, żeby nie spadła.

Zapisuję i myślę w sobie w duchu jak to fajnie jest pokazane …

  • Ile to już pochowałaś zeszycików ? – 
  • Z 20 ? – sama jestem zdziwiona, że tak sporo. Każdy zapisany chowam do szafki.

Cisza. Przypomniałam sobie ostatnią wizytę w „naszym” kościele. Zauważyłam kobietę, która klęczała na klęczniku, na którym nie da się klęczeć. Co to za modlitwa, kiedy myślisz tylko jak tu nie spaść na posadzkę …

  • Wiesz co ? Jeśli będę miała pieniądze, to zafunduję tam porządny klęcznik.
  • Jak dasz radę to zrób.
  • A da radę ? – Piotr od razu.
  • Ale kiedy ty to zrobisz, to nie wiem …
  • Jak to ?
  • Zacny cel, ale zdarzenia zaskoczą Naszą Olę …
  • Nie będziesz o tym myślała, tak będziesz zajęta.
  • ???
  • Ale kto jak nie My …
  • Nie lękaj się, nie bój, Ja jestem ciągle przy tobie.
  • Piękne chwile przed tobą, zaufaj na przepadłe.
  • Nigdzie nie znajdziesz pewniejszego i lepszego przyjaciela.
  • ……… – wzruszyłam się.

Zatrzymaliśmy się przy CPN. Wyszłam na chwilę do sklepu, wróciłam …

  • Gdy wyszłaś, Ojciec mnie spytał …
  • Czy chciałbyś, aby jej włos nie spadł z głowy ?
  • Nie.
  • Nie martw się, nie tylko nie spadnie, ale wyrosną nowe.
  • …….. – wzruszyłam się ponownie.

Jadąc pomyślałam o książce …

  • Ojcze, musisz podesłać dobrego tłumacza, bo to nie takie proste. Trudno Cię przetłumaczyć dobrze, żeby oddać Twoją energię Ojcze … A może masz już kogoś ? – przyszło mi do głowy.
  • Mam zaplanowane przed milionami lat, więc bądź spokojna …
  • … Milionami ? – powtórzyłam jak echo …
  • To jaki chcesz samochód ?
  • Niezawodny, oszczędny, mocny …wyliczam.
  • To potrzebny ci rydwan niebiański, bo tu takiego nie znajdziesz.
  • Właśnie … – stękam.
  • Miałem dzisiaj sen … Stado saren podeszło do domku w lesie, byłem w środku. Pukały do drzwi, zaciągały po swojemu. Było minus 20 stopni, bardzo przemarzły. Zaprowadziłem je do chaty, dałem siana, picie, podkurczyły pod siebie nóżki i tak zasnęły w cieple. Było ich z 18, w tym jeden jeleń bez poroża .. Młode sarenki też … Chciały tylko spać … Pomyślałem, a co z wilkami ? A co będzie, gdy przyjdą wilki ?
  • Wilki kopią jamy, nie przejmuj się Usłyszałem.
  • Zrozumiałem, że każde stworzenie potrzebuje przetrwać …
  • Hmm … Ojcze, to coś istotnego ?
  • Sen i żeby dodać pikanterii ła(d)ny.


Jedziemy nie spiesząc się, zgodnie ze nakazem Ojca …

  • Naprawdę jedziecie spokojnie.

I w tym momencie bach ! Kamień uderzył w przednią szybę, mała dziurka, szyba pęknięta …

  • No nieeeee ! …. – Piotr wkurzył się rozżalony.

Następne godziny skupiliśmy swoją uwagę na tej małej dziurce, która gwałtownie się powiększała. Przednia szyba powoli zaczynała przypominać pajęczynę.

  • Takie dziadostwo teraz produkują, że mały kamyk i do niczego cała szyba – Piotr narzeka i narzeka …
  • Pokazałem ci jak stworzyłem świat, więc cóż znaczy mieć auto … Dobro materialne …
  • Ach Ojcze … – Piotr zmęczonym głosem i nowym problemem.
  • Piękna jest Polska, podziwiam ...
  • Ojcze, Ty to stworzyłeś – podlizuję się otwarcie.
  • Wiem, ale trzeba pielęgnować.
  • Zobaczyłem scenę z „K-pax”, gdy go wieźli autem i on siedział z tyłu i oglądał świat … 

Podobna chwila już była, w 2017 roku. Słowo „ostatni” nie znaczy, że ostatni to już jutro.

-Co tak milczysz Homiel ? – pytam po godzinie. 
-Zajęty jestem otoczeniem. 
-Jest bardzo zamyślony i ogląda świat przez okno – Piotr tłumaczy, co widzi. 
-Zrozum, że to jedna z ostatnich takich chwil. 
-Co masz na myśli ? – zdenerwowałam się. . 
-Nie odpowiada, milczy i płacze … – Piotr zrobił wielkie oczy ze zdziwienia. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/09/kto-powiedzial-ze-latwo-znaczy-dobrze/

Zapisuję każde słowo …

  • Pisz, pisz, przyda się.
  • Dobrze, że piszesz długopisem, a nie piórem.
  • Wzruszyłabyś się i byłyby kleksy.
  • Hmm …. – na pewno.
  • Macie swoje zdanie ?
  • Ja nie mam, mówię jak Ty Ojcze – Piotr natychmiast.
  • A ja mam … Lubię dyskutować z Tobą Ojcze. Zawsze mnie Ojciec zakasuje, szach mat …
  • Bo nie widzisz wszystkiego.
  • Ojcze, jak to będzie, gdy będzie mało ludzi ?
  • Nie będzie korków.
  • . Co się stanie, że mało ? – śmieję się, ale nie daję za wygraną.
  • Cosik.
  • Będą puste mieszkania.
  • Problem mieszkaniowy się rozwiąże.
  • Nie wyobrażam sobie tego, to musi być coś innego, symbolicznego.
  • Niebotycznie wielkiego.

Nic nie dzieje się bez woli Ojca.

11. 02. 24 r. Warszawa

Niedziela, kawa. Rozmawiamy o  zmianach w naszym życiu …

  • Ojciec wie co robi.
  • Nieee, no co ty, Mały …Taki komplement ?
  • ………. – śmiech.
  • Zobaczyłem napis marzec, ale takimi literami jak z elementarza … 
  • W każdej rzeczy jest coś zawarte. Takie litery są też istotne.
  • ???
  • Takich liter się uczyłaś w szkole. To jest na powrót do tego, co było.
  • . Czyli ? – pytam niepewnie, bo nie wiem, czy mam wrócić do szkoły Ojca ?
  • Napisz jej drukiem – Ojciec rozczarowany mną wyraźnie, ale mimo to roześmiałam się.
  • W marcu mam urodziny i w marcu jest Wielkanoc.
  • I tam się klamra kończy.
  • A którego marca Ojcze ? – pytam, może się uda dowiedzieć …
  • … Ojciec spojrzał na ciebie jak Jaś Fasola … – https://film.org.pl/a/5-najzabawniejszych-odcinkow-jasia-fasoli-sprawdz-czy-je-pamietasz-180865
  • No próbować trzeba – śmieję się głośno. 

Wieczorem.

  • To co w marcu będzie ? – Piotr zaciekawiony. 
  • Skończy się klamra.
  • No … Ale co ? Homiel, no powiedz.
  • Nie będę kapować.
  • Ojciec nie musi wiedzieć.
  • Ma tyle imion i nie będzie wiedzieć ?
  • Z tego wynika, że mój czas się tutaj kończy.
  • Od urodzenia.

I znowu kwestia imienia Homiel … Świadomość rozmowy z samym Ojcem sprawia, że nie jesteśmy w pełni „na luzie’, mówiąc dosadnie. A Piotr bardzo często chce czuć się „na luzie”, dlatego mawia Homiel. Wydaje mu się wtedy, że rozmawia nie z Bogiem, a z niebiańskim „kumplem”. Najwyraźniej Ojciec niejako wchodzi w tą grę i mam wrażenie, że bardzo to lubi.

-Pamiętasz jak Homiel mówił, że nadchodzi lepszy nauczyciel ? – przypomniałam sobie. 
-Wyjaśnijmy jedno słowo, słowo Homiel. 
-Ale ja widziałem anioła !
-On cię chroni, ale rozmawiasz z Kim innym. 
-Cholera, człowiek musi być ciągle na baczność ! – Piotrowi się wyrwało, co sprawiło, że postawiłam oczy w słup. 
-Człowieku, bądź sobą ! 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/18/jezus-umarl-za-wszystkich-i-ma-lekko-uchylone-drzwi/ 



12. 02. 24 r. Warszawa.

Wiedząc, że wyjeżdżamy do Szczecina, szykuję kilka wpisów na blog naraz. Zastanowiły mnie pewne słowa Ojca.

-Rozmawiamy o napływie emigrantów do Europy i słowach Ojca … Powiem ci szczerze, że coraz bardziej to widać, że to faktycznie lekarstwo. Zobacz, co się dzieje … W Szwecji do władzy doszła prawica. Coraz częściej wygrywa prawica. To jest to lekarstwo ? 
-Nie wchodźmy w szczegóły … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/17/kto-jest-sedzia/ 
  • Jak to wytłumaczyć ludziom, Ojcze ?
  • Poczekaj, samo się wytłumaczy.
  • Hmm … – zamyśliłam się.
  • Powoli jedź do Szczecina.
  • … ??? …. A dlaczego tak ?
  • Oglądaj sobie po drodze, doceń tą jazdę jak ów słynne; zostań, pomocz nogi.
  • Chciałbym jechać z Olą do Kazimierza na rybkę.
  • Nie ma szans.
  • ……… – wzdycham, mimo wszystko nie rozumiem dlaczego aż tak Ojciec jest na nie.
  • Wiesz co to deja vu ? Powielające się sytuacje.
  • Powielające ? Ciekawe określenie.
  • Myślisz, że to błąd matrixa ?
  • Właśnie tak myślę.
  • Błąd zaplanowany ?
  • Hmm … Dobre pytanie … – jeśli zaplanowany, czy w takim razie można mówić, że to błąd ?

Czyżby sytuacja z ostatniej wizyty w Kazimierzu miałaby się powtórzyć, gdybyśmy tam pojechali ponownie ?

  • Zło się czai na nas … Widzę to. Ciebie mają na celowniku .
  • A jak to widzisz ?
  • Znak celownika na tobie, za dużo mówisz o Bogu …

Wieczorem.

Donald Tusk pojechał z jedną z pierwszych wizyt do Berlina i oświadczył, że dla jego rządu kwestia reparacji została zamknięta. Zgodnie, niestety, z przewidywaniami. Oczywiście przed wyborami tego tematu unikał jak ognia. PO przed laty poparło pierwsza ustawę o reparacji https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1550075%2Cszef-po-jesli-bede-mial-wplyw-na-rzad-uzyskane-zostana-od-niemiec Jeśli poparło, to dlaczego teraz twierdzi, że ta sprawa jest dawno załatwiona ? Jestem tak wściekła, ze trudno mnie uspokoić. Na kawie

  • Mam cię uspokoić.
  • Naród, który przebywał 123 lata w niewoli, nic się nie nauczył.
  • Ale nic nie dzieje się bez woli Ojca.
  • Nowa nomenklatura, która rosła, stawała się bardzo groźna.
  • Szukała wrogów, nie miała zmiłowania, a chodzą do kościoła.
  • Moje dziecko … Twoja sprawiedliwość nie może wytrzymać na tym świecie.
  • Jeszcze troszkę się pomęczysz.
  • Jeszcze troszkę, bo umrę ?
  • Przyjdą wydarzenia.
  • Niedługo nikogo nie będą interesowały (reparacje), tak mało będzie ludzi.
  • Czy jak meteoryt uderzy, Piotr będzie ze mną jeszcze, czy będę sama ?
  • Nigdy nie jesteś sama.
  • No nieee … Ale czy będzie ?
  • A jak wolisz ?
  • No wolę bać się we dwoje. Czy będzie ze mną ?
  • Zawsze jest.
  • Ooooojcze, nie o to pytam – próbuję dalej.
  • Czy fizycznie będzie ? A jak do końca marca się nic nie stanie, będzie ok ?
  • Będzie – roześmiałam się za ok
  • Wypadałoby, by coś się stało…

No i nie wiem … Wiem tylko, że Ojciec ewidentnie zamyka nasze sprawy. W piątek prawnik dostał informację, że w poniedziałek rozprawa. Odbyła się on-line i trwała 10 minut. Sędzia ochrzanił drugą stronę, że to hańba nie płacić i kazał zapłacić. Sąd powoli się kończy … 


Zapisując naszą rozmowę zauważam, że … 

  • Zeszyt mi się kończy …
  • Oj, kończy …

Spojrzeliśmy się na siebie, ponieważ odczuliśmy, że nie o zeszyt tu chodzi. 

Nikt nie przyjdzie do Ojca, jak nie przez Chrystusa.

10. 02. 24 r. Warszawa. Część 2.

Nie chcąc męczyć go bardziej rozmawiamy tylko o firmie. Wczoraj odezwał się nasz prawnik, który oznajmił, że dostał drogą mailową (!)  informację, iż w poniedziałek jest rozprawa. Piotr nic o rozprawie nie wie. Prawnik wkurzony, a gdyby tak nie odebrał maila, to co ? Ciekawe, że rozprawa ma odbyć się on-line, czyli po prostu przez internet. 

  • Czy to nie dziwne z tym sądem ? – Piotr zamyślony. 
  • Wcale, jeśli zbliża się koniec, to sąd musi się zamknąć. Tak myślę … Chyba nie jesteś im potrzebny jako świadek, bo sprawa jest jasna, dlatego robią on-line – …  co nawet dla mnie jest mocno dziwne. 

Przyszłość firmy jest dla mnie prawdziwą zagadką. Piotra nie będzie, syn nie chce, ja się nie nadaję w ogóle … Nie mam pojęcia co dalej z firmą …

  • Ojcze, czy nasz syn będzie szefem ?
  • Powiedz Mi, nadaje się ?
  • Nie.
  • Ale nadaje się do innych rzeczy.
  • Ludzie są jak cukierki. Co jeden, to inny smak.
  • Oczywiście dawne cukierki … – …. bo dzisiaj to trucizna.
  • Ojcze, to jaka jest przyszłość firmy ?
  • Do samochodu.
  • ??? ….
  • Tego ze śmieciami, oddałem ci wszystko w wiaderku, dokumenty itd. To i firmę.
  • Ale ja się nie nadaję zupełnie. Jeśli mi oddasz, to będzie raczej koniec tej firmy.
  • Dlaczego koniec ? Musi istnieć.
  • Pamiętasz ? To nie jego firma, to Moja firma.
  • No to już nie wiem … – … poddaję się.
  • . Coś leci na Ziemie, widzę to … Meteoryt, spadnie .. – Piotr nagle.
  • Coś spadnie na pewno ! Duży, wytworzy się duża fala … Pacyfik … A może Atlantyk.
  • Raaaany … To różnica, możesz zobaczyć ?
  • Nie wiem, a może na dwa ? …. Zmęczony jestem bardzo … Ogromna fala będzie, to widzę.
-Zbliża się katastrofa … Widzę wielkie tsunami fal na kilometr … Widzę szaleńczo uciekające ptaki. .. Meteoryt uderzy w ocean … – patrzył przed siebie, zmarszczył brwi i opisywał co widzi. 
-Tak wygląda przyszłość, a jeszcze mamy teraz. 
-Ten meteoryt zaleje, a małe podpalą ziemię. 
-A Polska ? 
-Może być wyspą. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/05/czy-odejscie-do-lepszego-swiata-nie-jest-przyjemne/ 

Piotr wyciągnął przed siebie dłonie, przyglądał się im uważnie …

  • Ale dziwne … Widzę wokół rąk energię, taką poświatę … Złota jest …. To złoto tak świeci, aż jest białe … – zbladł mocno.
  • Słyszę chyba Chrystusa …
  • Powrócisz do Nas, wrócisz.
  • . ??? A dlaczego Chrystus ? – pytam szeptem.
  • Bo nikt nie przyjdzie do Ojca, jak nie przez Chrystusa.
  • Musisz być czysty, wyczyszczony z grzechów, pokorny …
  • Widzę siebie całego złotego … Wielkie skrzydła.
18. 07. 20 r. Warszawa. 
-Ten namaszczony musi być z Polski, musi być czysty.
- Wyczyszczony. 
- Nie możesz stanąć przed obliczem brudny, masz być czysty. 
Zostaniesz wezwany, za twojego życia będzie ci przekaz dany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/12/nawet-do-najlepszego-wina-czasem-nalezy-dodac-mirry/ https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/19/czujcie-sie-wyroznieni/
  • Cieszę się, że nie kupiłeś auta.
  • Byłeś kuszony bardzo i bardzo się cieszę, bo Ja go prosiłem, aby nie kupował.

A więc to była próba … Miejsce, które jest naszym nowym biurem, wcześniej należało do człowieka, który handlował autami. Handlował Mercedesami i żeby było ciekawiej także Audi. Miał do sprzedania auta nie nowe, ale w doskonałej formie i z małym przebiegiem. Długo przekonywał Piotra, aby kupił i w pewnym momencie miałam wrażenie, że się Piotr powoli łamie. Przypominałam mu wtedy słowa Ojca i to go otrzeźwiało.

  • Wszystko co dostajesz, dostajesz od Mnie.
  • Możesz być poszkodowana – do mnie.
  • Ale Ja ci mówię, jesteś zachwycona.
  • Wiesz, że to marność nad marnościami na 5 minut, prawda Ola ?
  • Prawda … – wzdycham.
-Co ty na to, że Ja ci dam to auto, a ty go nie weźmiesz sam z siebie ?
-Co ty na to ?
-Noooo, nie wezmę
-To do miłego zobaczenia.… 
-To zaczyna być horror – Piotr ma już dosyć ciągłych sprawdzianów, egzaminów i prób …
-Ty nie znasz definicji horroru.-Co ty na to …Dam ci wszystko, co najlepsze, a ty nie weźmiesz ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/14/4255/

Przypomniałam sobie o ziołach …

  • Ojcze, istnieje jedno zioło na każdego raka ?
  • Tak, zioło królewskie.
  • Maroko ?
  • …….. – przymknął oczy.
  • Ale samo ziele to jedno. Widzę, że to ziele uciera się moździerzem, trzeba go przygotować, ubijanie …

Krysia ma operację na oko, więc nasze plany wyglądają tak; jedziemy teraz w środę i pod koniec lutego drugi raz, a potem dopiero na Wielkanoc..

  • To jedna z ostatnich jazd ?
  • Korzystajcie.
  • Potem co będzie ?
  • Nie będzie już tego, Piotr odejdzie z tego świata.
  • Nie martw się, będziesz do tego świetnie przygotowana, a jaki materiał będziesz miała publicystyczny, dowodowy !
  • Czy pojedziemy do Kazimierza jeszcze ? – Piotr.
  • Przecież Kazimierz leży w szpitalu.
  • ………. – stęknął, nie dowie się. Nie o tego Kazimierza mu chodziło. 
Głowa mnie boli. Dzisiaj się dowiedziałem, że Kazimierz miał udar. Leży nieprzytomny, jest w ciężkim stanie … Kurcze … Kilka dni temu rozmawiałem z nim … – kiwa głową, że jest na to wszystko bezradny. 
Kazimierz to człowiek, od którego mamy Pietę. Jego córka miała zająć się renowacją. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/07/nauczyciel-idzie/ 

Rozmowę kończymy mocnym akcentem … 

  • Czy poświęcanie związków homoseksualnych jest złe ? – pytam. 
  • Czy przykazania zawarte w arce są po to, żeby je obchodzić ?
  • Kościół został ugruntowany na prawach boskich, a nie ludzkich.
  • Taaaak … A jeśli ten z walizką to był gej ? Co wtedy Ojcze ? Tylko Ty Ojcze możesz rozwiązać jak powinno być – mówię czekając na odpowiedź, ale zapadła tylko cisza.
  • … Widzę inne nacje z różnych światów. Oni się mnie boją, nie wiem dlaczego. Ten zielony tłumaczy, że oni nie chcieli tak wtargnąć, że to przez przypadek … A ten meteoryt co leci … Wiesz kto mi to pokazał ? Ten kanciasty
  • ……… – no teraz to myślałam, że z krzesła spadnę.

Wróci odwiecznie ustalony porządek.

08. 02. 24 r. Warszawa.

Ksiądz, który nie lubi udzielać komunii, znowu zrobił dzisiaj „przedstawienie”.

Dzisiaj rano podczas eucharystii przeżyliśmy dziwną sytuację. Podczas podawania hostii ksiądz odsuwał rękę z opłatkiem od moich ust w tak dziwny sposób, że aż spojrzałam na niego ostro co on wyprawia. Nie pierwszy to raz, ale dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie. Pomyślałam, że chyba robi to celowo, ale Piotr przeżył to samo. W każdym razie bardzo nas do siebie zniechęcił. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/29/imiona-zobowiazuja 

Zauważyłam, że większość ludzi znając jego „zwyczaj” bierze hostię już do ręki. Piotr chcąc księdza może przywołać do porządku, sam cofnął głowę. Zmusił go tym samym do tego, że ksiądz musiał nachylić się bardziej niż zwykle.

  • On niewiele rozumie, ale wy rozumiecie.
  • Ważne, że zrobił swój rytuał, a ty byłeś … – … w kościele.
  • Za to ci dziękuję.
  • A widzisz ? Mówiłam, żeby iść …
  • Twoi ludzie czują się rozprężeni, ale zdarzenia sprawią …
  • … Zobaczyłem jak rozproszone kulki zbiegają się w jedną masę …

Odejście nagłe dwóch pracowników spowodowało w firmie spore zamieszanie. Spore, bo jak się okazało, przeszli do konkurencji.

  • Ojcze, przewidziałeś mi 62 lata …
  • A może po hebrajsku ? A może to filistonowemu
  • …. ??? …
  • Nieprzewidziana zmiana miejsc będzie – … mieszkania ?

FilistyniArcheolodzy ustalili, że Filistyni należeli do ludów morskich, wywodzących się z Morza Egejskiego, prawdopodobnie z Krety. Filistyni osiedlili się na wybrzeżu Morza Śródziemnego. Przywieźli ze sobą własną kulturę, po czym „bardzo wyraźnie widać, że są to obcokrajowcy” – mówi profesor Maeir.

Nie ma określenia „kalendarz filistyński”, ale jeśli Filistyni mieli własną kulturę, bardzo prawdopodobne, że mieli przez jakiś czas i własny kalendarz.


Dzisiaj pisałam …

-…. Ojcze, a jak ludzie traktują to, co czytają ? – pytam z ciekawości. 
-Z niedowierzaniem. 
-No tak …. Bo jest za dowcipnie, za swobodnie … – przyszło mi do głowy. 
-Z niedowierzaniem, że tak można, przyzwyczajeni do świętości. 
-A Ja często chcę być tacy jak wy, ludzcy. Wy jesteście na Moje podobieństwo … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/07/daje-ci-siebie-a-ty-narzekasz/
  • Ojcze, dlaczego wybrałeś akurat tych ludzi ? – przyszło mi do głowy.
  • Ojciec puścił ci oko …
  • ……… – roześmiałam się. 
  • Podobało ci się ?
  • Lepszej odpowiedzi nie mogłaś dostać.

Wieczorem.

Słuchałam księdza Skrzypczaka; https://youtu.be/opvbOB19sQ8?si=lSt-UDtNB96oRUJ8&t=635

  • Dechrystianizacja Europy, tak powiedział.
  • Szkodzą sami sobie, odcinają siebie od światła.
-Ilu Mu ją oddaje poza tym krajem ? 
-Kościoły zamykają, sklepy sobie robią, a przecież każdy ma grzech, więc umrą w grzechu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/16/jezeli-nie-wierzysz-w-chrystusa-jak-mozesz-z-grzechem-wejsc-o-nieba/


10. 02. 24 r. Warszawa.

W Arkadii na zakupach. Piotr sięga po pasztet i zastyga, cofa rękę.

  • Wiesz co zobaczyłem ? Nad pasztetem zobaczyłem flagę piratów z czaszką.
  • . ??? ….
  • To znaczy, że ten pasztet to śmierć raczej …

Rozbawiło mnie to bardzo, cudowny pomysł. Oczywiście nie kupiliśmy. Idziemy dalej, mijamy stoisko z ciastami …

  • A wiesz co tutaj zobaczyłem ? Wielką flagę powiewającą nad całością, wbita była …
  • Teren zakazany … – roześmiałam się.

Nic dziwnego, nic innego tylko sam olej palmowy i syrop glukozowy. Nic tam zdrowego nie ma.


Siedliśmy przy kawie, długo w milczeniu …

  • O czym dzisiaj porozmawiamy .., powinnaś zacząć.
  • ……… – uśmiecham się.
  • Spójrz na zmęczusia …
  • …….. – spojrzałam na Piotra, zmęczony faktycznie jest bardzo.

Wczoraj opowiadałam Piotrowi o pewnych słowach ks. Skrzypczaka. Ksiądz mówił o pewnych Polakach, którzy za granicą zostali zaproszeni do restauracji. Byli pod wrażeniem pięknych wnętrz, dopóki nie zorientowali się, że to dawny kościół. Wtedy już nie mogli niczego przełknąć.  (p. s. nie jak ta para   https://www.youtube.com/watch?v=IqBumy8zI48  )

I tak siedząc teraz przy tej kawie …

  • Zobaczyłem nagle ten kościół, który został zamieniony w restaurację. Bar zaczął się rozpływać i wyłonił się na jego miejscu piękny, rzeźbiony ołtarz. Za nim piękne ściany kościoła … Fantastyczny widok …
  • Wróci odwiecznie ustalony porządek.
  • … Znalazłem się w tym kościele, zacząłem się rozglądać i zobaczyłem bar i ten bar znikał, wyłaniał się ołtarz …

Kiedyś były świątyniami. Zapomniane przez wiernych i odarte ze świętości, służą dziś pomniejszym bogom. W odświęconych kościołach można zamieszkać, naprawić samochód, zjeść obiad, obejrzeć film, szukać kredytu albo się upić. Dla jednych to świętokradztwo, dla innych – wymowny znak czasu. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1535129,1,co-mozna-urzadzic-w-odswieconym-kosciele.read

CDN … 

Nadszedł czas to zakończyć.

06. 02. 24. Warszawa. Część 2.

Gdy się obudziłam, obudziłam też natychmiast Piotra. Wydaje się śmieszne, ale opowiadając nadal się kiwałam. Będąc fizycznie w środku mieszkania kołysanie przeżyłam dosłownie. I mogę powiedzieć jedno. Kiwający się budynek to koszmarne odczucie. Już przeżyłam trzęsienie ziemi przy otwieranych wrotach, ale to dzisiaj … Brak słów. Strach i panika, bo nie możesz nad niczym zapanować. Odbijasz się od ściany do ściany jak piłka i ta świadomość, że zaraz budynek się zawali …. Zapisuję wszystko zaraz po przebudzeniu i naprawdę się cieszę, że to koniec tego kołysania. 

Na kawie rozmawiamy dalej …

  • To było niesamowite … Zobacz … Pod koniec roku wizja o wodzie, a teraz to …. Ojciec powiedział 3 miesiące tamtego roku i 3 miesiące teraz … Same zwiastuny, naprawdę coś się wydarzy. Moje mieszkanie, czyli dotyczy mojego życia. Można to tłumaczyć, że zawali się moje dotychczasowe życie, jakie mam, ale będzie nowe, odbudowane i lepsze …
  • Czy dotrwasz do świąt ?
  • ??? … Ale których ? – pomyślałam.
  • A czy mam inne wyjście ? W mieszkaniu nic nie mogłam zrobić, tylko uciekać. Te pierwsze kołysania to tylko wstęp do dzisiaj … Czyli dom się zawali … – westchnęłam głęboko.
  • To z tobą się coś stanie ?! – Piotr przestraszony.
  • Nieee … Z tobą ! Zmiana życia ! Kaptur ! Fala ! – wyliczam szybko.
  • Na koniec była szczęśliwa.
  • Byłaś szczęśliwa człowieku bez niego …
  • Nooo ….. – i nie wiem co powiedzieć.
  • Nie było mnie tam ?!
  • Nooo nie, choć miałam świadomość, że gdzieś jesteś. Myślałam, że straciłam wszystko, bo nie miałam torebki. Ale ręka mi podała torebkę … I wiesz co ? Ta ręka się wyłoniła z lewej strony tak, jak Chrystus przy chlebach … Takie miałam skojarzenie. Dokładnie zza moich pleców z lewej strony … To On mi dał torebkę ? – zastanawiam się głośno.
Zdenerwowałam się. Mówiąc pomoże zza mojego lewego ramienia wyłonił się młody mężczyzna, lat około 25-30. Zdziwiłam się, ponieważ był mnie tak blisko, jakby przyklejony, a jednak Go wcześniej nie widziałam. Jakim cudem był tak blisko, a nie wiedziałam ? Wyszedł zza pleców, ominął mnie i poszedł do przodu. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/02/28/dostarczymy-chleb/ 
  • Ojcze, to wszystko będzie w lutym, marcu …, kwietniu ?
  • Przecież mówiłaś, że nie możesz patrzeć na to wszystko …

Fakt, tak powiedziałam oglądając poranne wiadomości.

  • Ale mrozu nie ma …
  • Trzeba wziąć tego wytrycha.
  • Wytrych ? To złodziej – Piotr.
  • Ale czy Hobbit nie był złodziejem, ale wszystko ugrał ?
  • Ooooo … Ciekawe porównanie … – pomyślałam. 
  • Mówiłem ci, że to jedno z ostatnich jazd – z BMW.
  • Taaaak …
-Zbliża się koniec waszej jazdy, waszych wspólnych jazd. 
-… To jest ostatnia jazda ? – Piotr pyta spokojnie.
- Jeszcze nie. Jedna z ostatnich jazd. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/02/mozna-radosc-znalezc-w-milczeniu/ 
  • Dziękuję wam za te wspólne jazdy.
  • ……… – spociłam się. Zabrzmiało to jak pożegnanie.
  • Pamiętaj, że idzie nowe, lepsze, byłaś przeszczęśliwa.
  • Jegomościa przeżywałaś bardziej.
  • Tak, bardziej odczułam tamtą wizję. Tutaj faktycznie czułam się jak w beczce śmiechu, nie mogłam w ogóle ustać.
  • Ładna Mi beczka śmiechu …

  • Piotra nie było, gdy przyszedł ?
  • Taaak.
  • A gdzie załatwiał te sprawy, tego nie wiesz.
  • No u Ojca … No bo gdzie … – pomyślałam. 
  • Uwiarygodnisz zdarzeniami całe swoje pismo tym, co się zdarzy.
  • Ale nie rozstaniesz się, widziałaś go do końca świadomie i nie będzie „człowieku”!

Do kawiarni wchodzi nasz dobry znajomy, który również od kilku lat pije tu kawę. Jego miejsce zajęte, więc musi usiąść gdzie indziej. Przechodząc koło naszego stolika kiwnął głową na przywitanie i …

  • Zima wraca …
  • ……… – zdębiałam.
  • A może mróz, to naprawdę mróz ?
  • Miejsce było zajęte, zauważyłaś ?
  • Taaak, ale nie sądzę, aby coś było teraz …
  • Skąd wiesz, skąd wiesz, człowieku …
  • Zagrożona wasza obecność, zwłaszcza jego.

Wieczorem.

  • Dom się zapadł … Jak myślisz, kiedy to ? – Piotr do mnie.
  • Niedługo, to nie będzie kilka lat, czy miesięcy … Pamiętaj o wodzie, która już idzie. To nie może być zbyt długo.
  • Chyba nadszedł czas to zakończyć.
  • Zakończyć, żeby rozpocząć nowe.

Odbuduję nowsze i lepsze …

06. 02. 24. Warszawa.

Budzę się 4.30. Po chwili zasypiam i wtedy mam wizję. Gdy się budzę, jest 5.45. Zwracam uwagę na godzinę, bo to już druga wizja, gdzie budzę się równo o 5.45.

Piotr miał piękną wizję wczoraj, ja wizję miałam dzisiaj nad ranem. Była 5.45, gdy się obudziłam. Jestem w galerii handlowej Ster” w Szczecinie. W środku prawie pusto. Zatrzymałam się przy stoisku, w którym była elektronika, chciałam coś kupić, a właściwie to o coś spytać. Chciałam, ale nie mogłam, nie było sprzedawcy. Stoję chwilę przy ladzie szukając wzrokiem, gdzie się podział. Raptem widzę, że zza zakrętu wyłania się Caviezel i dziarskim krokiem idzie w moim kierunku ! Jest w tym samym wieku, kiedy grał w Jezusa, ale wygląda całkiem zwyczajnie, to znaczy w spodniach, marynarce, białej koszuli … Noooo …, zamurowało mnie, gały wytrzeszczam. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/15/to-jest-veritas-absolutna-jedna-prawda/ 

Obydwie wizje zakończone o 5.45 są bardzo rzeczywiste i dość długie. Gdybym nie obudziła się we własnym łóżku, byłabym pewna, że jestem w centrum handlowym naprawdę. Dzisiejsza wizja również przyprawiła mnie o wielkie emocje i wielkie dreszcze. Ale zanim ją opiszę mały wstęp.

Od kilku miesięcy mam co jakiś czas dziwną krótką wizyjkę. Były tak krótkie i wydawały się mało istotne, że nawet ich nie zapisałam. Oczywiście był to błąd.

Jestem w mieszkaniu moich rodziców. Mieszkanie jest w przedwojennej kamienicy. Część kamienicy, gdzie jest moja klatka schodowa, nieznacznie kołysze się do przodu i tyłu jak ząb, który ma zaraz wypaść. Po jakimś czasie ta sama wizja pojawiła się po raz drugi. Tym razem kołysanie było nieco mocniejsze. Mija trochę czasu i znowu ta sama wizja i kołysanie jeszcze mocniejsze. Zaczęłam się bać, że dom przez to ciągłe kołysanie w końcu się rozpadnie. Przestraszyłam się poważnie, ponieważ dokładnie to odczulam. Byłam w mieszkaniu, które się dosłownie przechylało, jak przechylają czasami pod wpływem wiatru szczyty drapaczy chmur.

Ale dzisiaj … Sytuacja się powtórzyła. Jestem w mieszkaniu. Tym razem część kamienicy nie przechyla się do przodu i tyłu, ale na boki, co jest przedziwne, ponieważ logicznie rzecz ujmując nie ma prawa przechylać się w ten sposób. A jednak przechyla się  i to tak mocno, że kompletnie tracę równowagę. Leżę na podłodze, dwa metry przechyłu w bok i dosłownie ześlizguję się uderzając na końcu plecami o ścianę. Dociera do mnie, że sytuacja jest naprawdę poważna i budynek zaraz się zawali. Odczuwam fizycznie dokładnie każdy centymetr przechyłu, strach mnie obleciał, że zaraz budynek runie. Czołgam się po podłodze i wydostaję na klatkę schodową. Krzyczę do ludzi, których nie widzę, ale którzy zapewne pochowani są w swoich mieszkaniach, żeby brali do ręki tylko co najważniejsze i uciekali. Na koniec wzniosłam oczy ku górze i …

  • Ojcze ! Niech zawali się powoli ! … – proszę głośno błagalnym tonem mając nadzieję, że zdążę uciec.

A wtedy chwianie nagle się zatrzymało i budynek osunął się w dół jak winda. Osunął się łagodnie … Moje mieszkanie wcześniej mieściło się na 3 piętrze, teraz znalazło się tuż przy ziemi. Przez okno zobaczyłam grunt i mogłam wyjść swobodnie nawet przez okno, nic mi już nie groziło. I wyszłam, może nawet drzwiami, tego wizja mi nie pokazała. Oddalając się od budynku odwróciłam się jeszcze i przystanęłam, aby na pożegnanie spojrzeć ostatni raz na mój rodzinny dom i co widzę ? Już go tam nie było ! Na miejscu mojej klatki schodowej leżała tylko sterta gruzów.

Stanęłam jak wryta. Zrozumiałam, że jednak przeżyłam. Z boku słyszę czyjś męski głos …

  • Nie ma co się martwić, spółdzielnia odbuduje nowsze i lepsze …

Rzeczywiście, budynek należy do spółdzielni. Poczułam ulgę i radość. Kiedy tak stałam i gapiłam się na gruzy, za moimi plecami podjechał tramwaj. Wiedziałam, że to dla tych, którzy ocaleli.  Wsiadłam, jadę chwilę i nagle uprzytamniam sobie …

  • Nie wzięłam torebki !

Tam miałam wszystko, co najważniejsze. Dokumenty, pieniądze. Wyskoczyłam z tramwaju, który wyglądał jak ten, które jeździ raczej w Los Angeles niż w Polsce. Drzwi były stale otwarte po prostu. Wyskoczyłam, stanęłam na ulicy i pomyślałam, że poszukam torebki w gruzach … A wtedy z lewego mojego boku wyłoniła się długa męska ręka. W dłoni trzymała moją torebkę. Zwróciłam uwagę, że była to słomiana torebka, którą zazwyczaj noszę tylko wiosną i latem. Poczułam ulgę i radość. Był słoneczny dzień, spokój, cisza wokół … I koniec.

CDN …