14. 07. 22 r. Warszawa.
Jesteśmy już ubrani, mamy wychodzić na dworzec, gdy dzwoni córka oznajmiając, że jej koleżanka z pracy ma Covida. No i nie wiemy co teraz robić. Jechać, czy nie jechać …
- Jedziemy prosto w paszczę lwa covidowego – jestem przestraszona.
- Bezzębnego, taki to lew.
Jeśli koleżanka, to i córka. Jeśli córka, to i my. Ale jeśli bezzębny, to może jednak nie zachorujemy. Po chwili wahania zdecydowaliśmy się jechać. W przedziale jesteśmy sami, prawdziwy cud, bo jeszcze niedawno pociąg cały pełny. Rozmawiamy …
Dzisiaj rano podczas eucharystii przeżyliśmy dziwną sytuację. Podczas podawania hostii ksiądz odsuwał rękę z opłatkiem od moich ust w tak dziwny sposób, że aż spojrzałam na niego ostro co on wyprawia. Nie pierwszy to raz, ale dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie. Pomyślałam, że chyba robi to celowo, ale Piotr przeżył to samo. W każdym razie bardzo nas do siebie zniechęcił.
- Chciałem mu coś na głos powiedzieć – Piotr oburzony.
- Nic nie mów.
- Ja mu powiem w odpowiednim czasie.
- Mam go od dawna na indeksie.
Fatalnie prowadzi msze, ciągle się spieszy, robi to maszynowo i jeszcze podawanie hostii mam wrażenie sprawia mu wielką niechęć.
- A dlaczego na indeksie ?
- To nie jest wywiad.
Szkoda, bo nadal w przedziale jesteśmy sami. Piotr wyciągnął czekoladki …
- Dbam o ciebie.
- Z takim mężem można iść przez wojnę.
- Może nie ma pałaców, ale ma to, co ma.
Nadzieja we mnie rośnie, że może jednak z Ojcem porozmawiamy.
- Prawdziwe oblicze Ojca jest niesamowite … Pierwsze co czułem, to wielki respekt, wszepotężna wszechwiedza. To tylko wśród aniołów ma piękne włosy Ojciec. Gdy przeleciałem przez tunel i widziałem prawdziwego Ojca, to widziałem tylko samą twarz … Do tunelu puściła mnie wysoka postać …
- Jak wyglądał ?
- Hmm … Jak człowiek, prawie …
- Twój Piotr jest Moim Piotrem, jak go zwał.
- Jego imiona zobowiązują.
- Pamiętaj jak będziesz na niego krzyczała.
- Krzycząc na niego, krzyczysz na Mnie.
- Uuuuu …. – nie zdawałam sobie sprawy.
- Kiedy mam trudne chwile, to sobie przypominam jak dotykałem skóry Ojca, dużo mi to daje – Piotr dalej.
Jedziemy w ciszy, w pierwszej klasie …
- Czy jesteś zadowolona ? W skali od 1-10 ?
- 10 ! … A dlaczego pytasz Ojcze ?
- Żeby zagadać.
- …….. – buchnęłam śmiechem. Ja tak robię, pytam o cokolwiek, żeby zagadać.
- Czym jest ten twój sześcian ? – pytam, bo znowu o tym pisałam.
- Jak ty Mnie widzisz symbolicznie ?
- Jako trójkąt.
- Tak Metatron ma sześcian.
- Ojcze, a dlaczego trójkąt ? A dlaczego sześcian ?
- A dlaczego nie ?
- ……… – kręcę głową, po cichu liczyłam na odpowiedź, szkoda.
- Nie pasuje ci ?
Oko opatrzności – symbol oka otoczonego przez promienie światła lub glorii, zwykle zamknięte w trójkącie. Jest czasem interpretowane jako symbol oka Boga pilnującego ludzi. Oko opatrzności jest często odczytywane jako artystyczne wyobrażenie Boga. W późniejszym okresie symbol oka w zamkniętym trójkącie zaczął być postrzegany jako symbol Trójcy Świętej w religii chrześcijańskiej. Symbole wszystkowidzącego oka mają swoje źródło w mitologii egipskiej i symbolu oka Horusa.
Ludzie od dawna wiedzieli, że Ktoś patrzy …
Oko – Cheruby z wizji Ezechiela miały pełno oczu na całym ciele, na plecach, na rękach i na skrzydłach (Ez 10,12). Były to niebieskie oczy gwiazd. Takie samo znaczenie posiadają “oczy – w liczbie siedmiu – Pana, przypatrujące się całej ziemi” (Za 4,10). Oko staje się symbolem wszechwiedzy Boga. Oczy Boga są po tysiąckroć jaśniejsze od słońca. Ogarniają one “wszystkie drogi ludzkie i docierają w zakątki najbardziej zakryte” (Syr 23,19). “Oczy Pana strzegą rozsądku” (Prz 22,12), czyli tego wszystkiego co uchodzi za prawdę i sprawiedliwość. Na określenie człowieka, którego Bóg ma swojej szczególnej pieczy, używa się wyrażenia “źrenica oka”. Tak właśnie opiekował się Pan swoim ludem przeprowadzając go przez stepy i pustynię (por. Pwt 32,10). Mając na uwadze życie zgodne z wolą Bożą, Jezus nazywa oczy “światłem ciała” (por. Mt 6,22n).
- Za dwa dni 16 lipca.
- Dzień krótszy.
- ???
- Jak z datami twoimi Ola, co ?
- Hmm …. Niedługo znowu Boże Narodzenie … I choinka …
- …….. – roześmialiśmy się. Żyjemy od choinki do choinki.
- Jak się czujesz po soku z buraczkami ?
- Z cytrynką rzeczywiście lepsze.
- Wiem, bo próbowałem.
- Czyli sok pijesz i nie żałuj sobie, namów córkę.
- …. Ojcze, ta zawierucha … – próbuję.
- Ola, która jest godzina ?
- 19.00
- To czas na luźne rozmowy.
- Ech, te kobiety …. Wszystko zepsują.
- …….. – zaplułam się ze śmiechu.
- Ciekawe, że urodziliśmy się w Polsce, a nie na przykład … w Czechach – przyszło mi do głowy.
- Nie dogadalibyśmy się.
- ???
- Ciągle byśmy się śmiali.
Śmiejemy się w zachwycie, że i tak można z Ojcem ….
- Ciekawe, czy w innych światach też mają ZUS – pytam, aby zagadać oczywiście.
- ZUS to wymysł tego świata, a konkretnie tego kraju.
- Ooooczywiście … Źle postawiłam pytanie. Powinnam; czy coś na wzór ZUS …
- ……… – ale odpowiedzi brak.
- Co mi kupisz na urodziny ? – Piotr nagle.
- Na przyszły rok ? …. Koronę … – żartuję mając na myśli; królu mój ty złoty.
- ……… – Piotr zbladł, oczy rozszerzył …
- Ojciec mi powiedział, że to powiesz … Hmm…. Ciekawe jak to się dzieje technicznie … W głowie to nie był głos, ale po prostu zwykła myśl – Piotr zaskoczony.
I to jest to ! Niebo podsuwa nam jakąś odkrywczą myśli i nam się wydaje, że jesteśmy tacy genialni … A to „tylko” Oni.
Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie rozświetlone. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!» Mt 6, 19-23
Jedni mają w oczach: Jezusa, Maryję, czystą miłość, a inni są niewolnikami swojego wzroku, w którym ,,błyszczą” banknoty, samochody, domy, ubrania, jedzenie, ludzie (traktowani jak bożek). Jakże wielka ciemność musi być w sercu, które zapomina, że powinno gromadzić sobie skarby w niebie, a nie na ziemi? Jak bardzo potrzeba temu sercu światła Chrystusa, Jego łaski i najczystszej Miłości, aby prawdziwie rozświetlić wzrok?
” On to rozdziela swe bogactwa wszystkim, którzy Go wzywają. «Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony».”
Rz 10, 9-18
https://www.youtube.com/watch?v=2a1YqVR3FbQ
Czy macie jakieś osobiste doświadczenia zmieniania rzeczywistości mocą imienia Jezus?
„Czy wyobrażasz sobie dzień, kiedy ani razu Imię Boże nie miałoby być wymówione twoimi wargami, z jakimś miłym słówkiem dla tych, którzy cię słuchają? Może działoby się tak przez nieśmiałość? Przez obawę wywołania zakłopotania? Przeciwnie. Spróbuj, a będziesz zdziwiona widząc, jak pociągające będą te słowa nieba. Spróbuj, a Tym, który przemówi będę Ja. Proszę cię, daj Mi okazję po temu już od jutra: wiesz dobrze, że kiedy twój Bóg przemawia, porusza!””
G.Bossis „on i ja” 22.01.1941
Aga raz zrobiłam coś świadomie w imię Jezusa Chrystusa, przy pomocy Matki Bożej i Sw Michała Archanioła, bo dotyczyło to eskalacji zewnętrznej\fizycznej w słowie złego ducha.
Ze mną były jeszcze dwie osoby i nagle z jednej wyszedł ten zły duch . Ryczał i bluźnił przed wystawionym, adorowanym Jezusem. Padały takie słowa jak słychać często na egzorcyzmach, tym samym syczącym głosem. Druga osoba w tym czasie uciekła (przestraszyła się) gdy zaczęłam głośno wzywać Maryję i Michała żeby pomogli bo sama bym nie dała rady. Pomogli oczywiście ale pamiętam prosiłam z głębi mojej duszy i serca, miałam wsparcie wtedy. Czyli to nie ja zrobiłam a oni. Ja tylko byłam przekaźnikiem.
Chwała Panu, który działa przez ciebie 🙂
Oooo dzisiaj o oku.
„Mając na uwadze życie zgodne z wolą Bożą, Jezus nazywa oczy “światłem ciała” (por. Mt 6,22n).”
Ciekawy temat.
Można pójść dalej w tym kierunku bo sporo o tym myślałam. Co nie znaczy że już jestem taka mądra i wiem 🙂 bo dalej nie wiem. 🙂
Jezus powiedział:
„Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!.” (Mt 6:22-23) ”
Ciało ludzkie nie jest świetliste i posiada nie jedno, lecz dwoje oczu. W wielu tradycjach duchowych pojęcie „ciało” oznacza nie tylko ciało fizyczne, lecz także ciała subtelne, które składają się na osobowość i aurę człowieka, mianowicie: ciało eteryczne, astralne i mentalne.
Niektórzy jasnowidzący mogą zobaczyć ludzką aurę, zwaną również szatą świetlną, w postaci dynamicznego, wielobarwnego pola promieniowania w ciele fizycznym i wokół niego. Charakter i zdrowie człowieka znajdują swe odzwierciedlenie nie tylko w jego ciele fizycznym, ale jeszcze bardziej w jego aurze. Gdy zmieniają się myśli, uczucia i zachowanie człowieka, wówczas zmiana zachodzi również w jego aurze.
Gdy Jezus mówi, że światłem ciała jest oko, nie ma tu na myśli oczu fizycznych. Nie chodzi mu również o trzecie oko, znajdujące się na czole, pomiędzy brwiami, które ego można otworzyć poprzez praktyki okultystyczne i osiągnąć na przykład jasnowidzenie.
Gdy ludzie rozwijają zdolności okultystyczne, nadużywają ich lub w inny sposób wyrządzają zło takimi ćwiczeniami, ich trzecie oko ulega zmianie. Aura takich ludzi staje się mroczna i ponura.
Mówiąc o „świetle ciała”, Jezus odnosi się do tzw. kręgu ognia szyszynki, która jest powiązana z czakrą korony, lotosem o tysiącu płatków i której człowiek nie może kontrolować.Wydziela kilka odmiennych substancji chemicznych. Jedną z nich jest serotonina, czyli tak zwany hormon szczęścia. W dużej mierze to właśnie od niej zależy nasze samopoczucie. Niedobór tej substancji może prowadzić do agresji, a nawet depresji i związanych z tą chorobą objawów, takich jak bezsenność, zaburzenia nerwicowe i lękowe.
Gdy robi się ciemno, w szyszynce zachodzi synteza serotoniny w inny hormon – melatoninę. To właśnie dzięki niej robimy się senni.
(Światło i ciemność)
Spoglądając na historię ludzkości, w praktycznie wszystkich kulturach ostatnich tysiącleci natkniemy się na szyszki sosnowe symbolizujące trzecie oko. To właśnie ono ma nam zapewniać zdolność doświadczania zjawisk zachodzących poza widocznym światem.
Zarówno hinduskie, jak i asyryjskie bóstwa nierzadko przedstawiane są z szyszką w dłoni. Również starożytni rzymianie budowali pomniki i malowali obrazy z szyszkami sosnowymi. O dziwo (przypadek?) jeden z takich pomników znajduje się do dziś w Watykanie na „dziedzińcu Szyszki”.
Jak się bowiem okazuje, nawet w kulturze katolickiej szyszka przedstawia duchowe oświecenie.
To oko czakramu korony na czubku głowy o którym mowa może się otworzyć tylko w wyniku wzniosłego, szlachetnego życia wewnętrznego i zewnętrznego, wolnego od egocentryzmu. ( Co ciekawe święci są przedstawiani na różnych obrazach z aureolą wokół głowy)
Ogromna szyszka w Watykanie
https://imperiumromanum-pl.cdn.ampproject.org/v/s/imperiumromanum.pl/ciekawostka/wielka-szyszka-pinii-rzymie/amp/?amp_gsa=1&_js_v=a9&usqp=mq331AQKKAFQArABIIACAw%3D%3D#amp_tf=Od%3A%20%251%24s&aoh=16697248760757&referrer=https%3A%2F%2Fwww.google.com&share=https%3A%2F%2Fimperiumromanum.pl%2Fciekawostka%2Fwielka-szyszka-pinii-rzymie%2F
Jak się bowiem okazuje, nawet w kulturze katolickiej szyszka przedstawia duchowe oświecenie.
Ciekawa informacja, nie miałam pojęcia.