Niedowiarków cała masa.

31. 10. 22 r. Warszawa.

Wracamy pociągiem. Do Poznania jesteśmy sami i mogę notować.

  • Ktoś mi przypomniał słowa „Kiedy twoja łza spadnie” …
-Kiedy będzie mój koniec ? – znowu spytałem. 
-Wtedy, kiedy twoja łza spadnie na ziemię … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/17/228/
  • Kiedy łza spadnie na ziemię, będę wiedział, że to już …. Faktycznie … Łzy mi leciały na cmentarzu … Na cmentarzu !… – zamyślił się.
  • Tak jak z Audi ! Rozłożył się na cmentarzu … ! Łzy mi spadły samoczynnie, nie miałem na to żadnego wpływu. 
  • Czyli licznik bije.
  • Jedno pewne, nie uciekniesz przed tym.
  • Widziałaś jak dzieciaki się śmiały ze mnie, że mówiłem, że widziałem Ojca ?

Piotr wspomina nasz wspólny, rodzinny obiad. Zazwyczaj nie rozmawiamy o Bogu właśnie dlatego, żeby tych śmiechów nie widzieć. Za bardzo boli. 

  • Niedowiarków cała masa.
  • Jak włoszczyzna, na pęczki.
  • ……….. – roześmiałam się z tego porównania.
  • Ich strata.
  • Potem będą szukać sposobności, żeby choć ziarno wyłuskać dla siebie, choć krople.
  • A kiedy było wszystkiego …
  • Zobaczyłem tryskającą fontannę …
  • … Pod dostatkiem, pękali ze śmiechu.

Wczoraj oglądaliśmy w TV przepiękne zdjęcia głębokiego kosmosu. Nie było wolnego miejsca, tyle było gwiazd.

  • Ojcze, nie za dużo tego ?
  • A wszystko się zgadza.
  • Poza tym, za dużo dla kogo ?
  • Aaaa … Tatuś tak wszystko to zna ? – nie dałam się zbić z tropu.
  • Nawet tego znam …
  • ……… – Piotr zrobił ręką ruch romba, czyli chodzi o Przybysza  ….

Roześmiałam się. Minęło co prawda tylko kilka dni od Jego „wielkiego odkrycia”, a już emocje opadły.

  • U Ojca nie ma słowa „nie zna”.
  • Tylko czasami się dziwię.
  • Dziwię się, kiedy słyszę, że jakiś mądrala zna lepiej od Ojca.

Zamilkliśmy na chwilę.

  • Wczoraj ktoś był w moim pokoju. Pytam; kto tu jest ? …. Usłyszałem wyraźne puknięcie. Ktoś tu jest ? Pytam dla pewności.
  • Tak.
  • A ktoś ty ?
  • Śpiiij.
  • I zasnąłem natychmiast.
  • ………. – zapatrzyłam się na Piotra w zadumie.
  • Wiesz, że normalny to ty nie jesteś ?
  • No co ja zrobię, tak już mam …
  • I takie było zamierzenie.
  • On musi odejść.
  • Ta data jest właściwa.
  • To, co usłyszałaś, jest prawdą.
  • Dzisiaj liczycie z obojętnością, ale kiedy będą dochodziły minuty, będziesz liczyć każdą sekundę.
  • Dużo mówimy o odejściu, ale odejść w jaki sensie ? Nie wierzę, że umrze …

Znowu cisza zapadła.

  • Ojcze, stęskniłam się bardzo …
  • Za Piotrem ? Przez niego mówię.
  • I na kawę pójdziemy, tylko nie płacz, bo będzie słona.

Dojechaliśmy do Warszawy, włączamy TV i oczywiście o Ukrainie.

  • Ojcze, skończy się wojna w tym roku ?
  • … Ojciec rozłożył ręce, wzruszył ramionami, że nie wie.
  • . Ojcze …. Nie z nami te … „numery „ – uśmiecham się.
  • Z tobą, z tobą ….

Coś mi przyszło do głowy …

  • Ojcze, dlaczego Chrystus się nie ożenił ?
  • Ożenił się z Ziemią.
  • ???
  • Z ludźmi.
  • No tak, ale jako Hebrajczyk powinien się jednak ożenić, w Jego wieku …
  • Od początku wiedział kim jest, znał przyszłość …Ojciec mi przerwał.
  • Hmm …
  • Pamiętasz tego z włosami z góralskiej chaty ?
  • …….. – Piotr zrobił ruch głową jakby rzucił włosami, od razu wiedziałam o co chodzi.
Gdzieś w górach, w jakimś dużym pustym pomieszczeniu, przypominającym góralską gospodę, stała pośrodku góralska ława. Siedział przy niej mężczyzna z czarnymi lekko kręconymi i lekko długimi włosami, miał niebieską koszulę. Czekał na nas. Kiedy weszliśmy do tego pomieszczenia ten mężczyzna się podniósł i wyraźnie uradowany podszedł do Piotra. Przywitał go jak dawno niewidzianego przyjaciela. Objął Piotra ramionami i przytulił się do niego. Mężczyzna był tak radosny i szczęśliwy, że ciągle nie przestawał się uśmiechać, wciąż szczerzył swoje piękne, białe zęby. Miałam wrażenie, że chciał Piotrowi za coś podziękować i jest mu po prostu wdzięczny. Piotr był jednak mniej wylewny, bo stał nieruchomo chyba zaskoczony tą sytuacją, albo nie wiedział do końca kto to jest. Choć wszystko odbywało się bez słów wiedziałam, że On chce powiedzieć udało się. Tylko tyle i aż tyle. 
Obserwowałam to wszystko stojąc obok i radowałam się ich szczęściem. Ten mężczyzna śmiejąc się w pewnym momencie lekko odrzucił do tyłu głowę, zwróciłam uwagę na jego falujące półdługie włosy, wyglądało to przepięknie. Nie wiem dlaczego pokazali mi to w zwolnionym tempie, jakby to miało mieć jakieś znaczenie. Włosy falowały i falowały… Pomyślałam nawet, że zawsze chciałam mieć właśnie takie włosy. https://osaczenie.pl/wp/2016/04/26/aniol-w-niebieskiej-koszuli/ 
  • Masz pozdrowienia.
  • Kim on jest ? – pytam zaciekawiona.
  • Szczęśliwy, że wrócił.

Jeszcze jedna tajemnica Nieba. Ten, który wrócił, był kiedyś w niełasce. Ojciec pozwolił mu wrócić …

Bardzo dużo dzieje się wokół Ziemi.

24. 10. 22 r. Warszawa.

  • Wiesz co mi się przydarzyło dzisiaj o 5 rano? To mnie obudziło. Ktoś siadł na moim łóżku, przy mnie, łóżko się zgięło bardzo wyraźnie. Nie widzę, ale wiem, że na pewno ktoś siedzi. Pytam kto ty ?
  • Przyjaciel.
  • Przyjaciel ? … To może ten z tą głową ? Nieee …, nie ośmieliłby się – przypomniałam sobie z kolei tych z wąsikiem.
  • Usiadł delikatnie, ale mocno …
  • Delikatnie znaczy, że nie gacek, chociaż tyle …
  • Dobrą miał energię.
  • Hmm … Ciekawe kto to …
  • Eee tam, przyłażą nie wiadomo kto i po co … I odchodzą – Piotr machnął ręką.
  • …….. – roześmiałam się. Jego podejście do sprawy jest bardzo osobliwe.

Pokazałam córce nasze odkrycie. Zaczęła się śmiać, nazwała go Przybyszem. Fajnie nawet, właśnie się zastanawiałam jak go nazwać.

  • Co chciałaś, to dostałaś – podsumował Ojciec.
  • Bardzo dużo dzieje się wokół was … Wokół Ziemi.
  • ??? A dlaczego ?
  • Bo się tajemnica wydała.
  • ???
- Wkrótce uwolnimy tajemnice z tego ciała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/11/01/wkrotce-uwolnimy-tajemnice-z-tego-ciala/ 



28. 10. 22 r. Szczecin.

Jechaliśmy do Szczecina pociągiem. Miałam cichą nadzieję oczywiście, że podczas jazdy porozmawiamy. Niestety, nie rozmawialiśmy z Ojcem, ale rozmawialiśmy z pewnym dziennikarzem, który zajmuje się panem Grodzkim. Nie mogłam tej okazji stracić i zapytałam wprost, jak wygląda dalej sprawa. Okazało się, że właśnie wracał z rozprawy sądowej, którą Grodzki wytoczył mu za zniesławienie. Dziennikarz miał w sobie wielkie wahania, wcale nie był pewny, czy wygra, a dodatkowo adwokaci namawiają go na polubowne porozumienie. Gdy Piotr to usłyszał, zaczął opowiadać o swojej walce z NIP, o roli Boga w tej walce … Nagadaliśmy mu, żeby się nie poddawał i dalej walczył o prawdę. Pokiwał tylko głową w zamyśleniu.

Do rozmowy po chwili dołączyła kobietka, która nie sprawiała wrażenia wcześniej, by ją ten temat w ogóle interesował. Powiedziała jednak zdanie, które spowodowało, że od razu zrozumiałam, iż ta jazda nie jest dla dziennikarza ważna, a dla niej.

  • Tak się przysłuchuję panu … Miałam złożyć pozew do sądu o mobbing, ale się bałam. W mojej pracy ludzie się boją, mnie namawiają, żebym do sądu poszła … Dał mi pan wiele do myślenia …

Nasze ostatnie jazdy PKP naprawdę nie są przypadkowe. Zawsze coś się dzieje ciekawego. Kiedy tylko skończyła zdanie, wiedziałam … Wysłuchała Piotra i już wie co ma robić.


Wieczorem.

Piotr miał ciekawą wizję. Był w Paryżu. W Centrum Kultury Polskiej, tak to określił. Budynek z polską flagą, w którym były; mała kawiarnia, jakiś sklep, wystawa. 

  • Kręciłem się zmęczony po tym centrum „małej Polski”. Wszystko było takie kiepskie, szare i nawet usiąść nie było gdzie. Chciałem kupić coś słodkiego, nie było gdzie. Czas do domu, pomyślałem. Nic tu dla mnie nie ma, pomyślałem i poszedłem na lotnisko.

Francja ? Edziu pochodził z Francji. Czy to jeszcze jeden znak, że czas wracać do Domu ?



30. 10. 22 r. Szczecin.

Na cmentarz idziemy w niedzielę, choć pierwszy listopad to wtorek. Chcemy we wtorek być już w Warszawie. Idziemy w czwórkę; my, córka i Krysia. Po przekroczeniu głównej bramy Piotr zaczyna łapać się za serce. Po jego twarzy widzę, że to nie przelewki. Jakaś para stanęła przy nas sugerując, że trzeba zawołać karetkę pogotowia. Normalnie bym to zrobiła, ale wiem, że trzeba po prostu czekać.

Sytuacja robi się jednak poważna. Piotr pada na kolana, na uliczce, przy grobach, łzy mu zaczęły na ziemię kapać. Krystyna odeszła na dwa metry nie chcąc na to patrzeć, z nerwów też zaczęła płakać. Zaczynam się wahać, czy jednak nie zdzwonić. Piotr mnie powstrzymuje, 15 minut później atak się uspakaja.

Wieczorem w wolnej chwili rozmawiamy …

  • Przestraszyłem się, że to zawał.
  • Ja nie.
  • ……… – uśmiecham się, bo właśnie dlatego na pogotowie nie dzwoniłam. Wierzyłam Ojcu.
  • Ja też wierzyłam, że nic ci nie będzie.
  • Przecież ci powiedziałem „216”.
  • Będziemy go trzymać choćby na rzęsach.

Ta klamka zapadła.

22. 10. 22 r. Warszawa, część 3.

  • Co sądzisz o tych świętach ?
  • Podchodzę spokojnie, od 2-3 lat słyszę, że ostatnie …
  • Ale nie miałaś „216”. Jakiż był to głos ?
  • . Jednoznaczny, Ojcowy …
  • Był podobny do słowa Oluś ? Pochodził z tych samych ust ?
  • Oooo …, tak.
  • To już wiesz.
  • Więc sądzisz dalej, że będą zmyłki ? 
  • Zmyłki ? Muszę zapamiętać – pomyślałam. 
  • A nie sądzisz, że może być „spokojnie, to tylko awaria” ?
  • ………. – śmieję się. To porównanie do; spokojnie, zostało tylko 26 dni.
  • To byłoby wielkie rozczarowanie.
  • Ta klamka zapadła, Ola.
  • Zobaczymy, zobaczymy … – pomyślałam jednak.

Poszliśmy na zakupy. Zauważyliśmy piękny płaszcz w „Dutti”, za drogi jak dla mnie, a jednak Ojciec nakazał go kupić.

  • To prezent od Ojca. Zaskoczyłaś sama siebie.
  • ……… – roześmiałam się.

Godzinę się wahałam, czy kupić, szkoda było mi pieniędzy. Nigdy takich drogich rzeczy sobie nie kupuję, czekam na zniżkę.

  • Nie spodziewałaś się tego prezentu.
  • Jest ciepły, to znaczy, że będzie zimno ?
  • Będzie zimno, będzie gorąco. Klimat zwariował, Ola.

Dzisiaj Piotr do Nieba podłączony jest doskonale. To widać co 10 minut. Jadąc autem …

  • Ktoś mnie pozdrawia …. Słyszę …
  • Pozdrawiam cię jako odwieczny twój przyjaciel.
  • ………. – odwrócił się do mnie robiąc minę tak pełną zdziwienia, że wybuchłam śmiechem, komiczne to było.
  • A ktoś ty ?
  • Żyję w odwiecznej niewiedzy.
  • ??? To ja też cię pozdrawiam.
  • Twoje słowa bardzo dużo dla Mnie znaczą.
  • …….. – szturcham Piotra po chwili, bo zamilkł …
  • No spytaj kto to jest !
  • Przecież pytam ! – wkurzył się.
  • To anioł, czy … kosmita ? – wypaliłam.
  • A jest ktoś taki jak kosmita ?
  • ??? – oczy wielkie robię, bo jak to rozumieć ? Może nie ma takiej nacji jak kosmita ? My też w sumie jesteśmy kosmici, bo w kosmosie.
  • No cały czas kogoś widzisz.
  • To wczoraj …
Siedzimy skonani po podróży. Znowu widzę UFO. Chyba przyleci tutaj. Po co ? – pytam zmęczonym głosem. 
- Czują się zaproszeni. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Daj mi spokój Homiel, głowa mnie boli, powiedz lepiej co dalej.
  • Koronkowa robota.
  • ……… – Piotr kiwa głową zrezygnowany.
  • Niczego się od Niego człowiek nie dowie … Słyszę na cały głos muzykę, widzę napis Luis Amstrong … Wonderful Life ? Całą głowę mi zajęła ta muzyka …
  • Posłuchaj, to ci dobrze zrobi.
  • Ciągle to słyszę – zmęczonym głosem.
  • Nie narzekaj, bo ci puszczę ACDC.
  • Zobacz … Oni się orientują ! – roześmiałam się.
  • Jeśli będzie ci coś dolegać, zapamiętaj … To jest inność.
  • Inność boli, Ola.
  • Nie pochodzisz z tego świata – do Piotra.
  • A Ola ?
  • Pochodzi ze świata Ojca.

Jesteśmy już w domu. Zajęłam się obiadem, sprzątaniem i w końcu zmęczona klapnęłam na sofę  …

  • Posłuchaj Luisa …

Włączam z YouTube na cały głos … Czytam tekst po polsku, piękne …

  • Spełniło się.
  • Hmm … Tekst mi przypomina moją wizję z oknem. Gdy wybiegłam z budynku, było jak w tym tekście piosenki …
  • Żeby to się stało, musisz odejść.
  • Aaaa …. To dlatego wybiegłam na ulicę sama.

Czytam jeszcze raz słowa Adama.

  • Symbol z pozoru niemożliwy do zaistnienia … Trójkąt to symbol Ojca. W wizji jest podzielony … To niemożliwe niby, a jednak tak jest. Wiesz dlaczego ? Bo ty masz 70 imion w sobie, w tobie jest Ojciec i jest na Ziemi. Jest podzielony …
  • Ojciec się uśmiecha …
  • Dobrze ?
  • Bardzo ciepło.


23. 10. 22 r. Warszawa.

Siedzimy w domu cały dzień, mam więcej czasu na komputer. Oglądam film, który rzucił mi się w oczy, bo widzę na niebie sześcian; Glowing Object Over Hollywood, Florida On 6-26-2022, UFO Sighting Newshttps://www.youtube.com/watch?v=LEsgGjHrabk&t=7s Nie jestem pewna, więc powiększam, żeby sprawdzić. Właściwie czuję nacisk na głowę, aby sprawdzić. Coś tam dostrzegam, sprawdzam dalej … Nieeeemożliwe … Pokazuję Piotrowi … Stanął jak wryty …

Powiększam zdjęcie jeszcze bardziej, bo zwracam uwagę na dziwny kształt jego głowy …

  • To jakiś obłęd …. Chciałam zobaczyć, to zobaczyłam … Ojcze, to … Ufo ?!… – nie wiedziałam jak go nazwać …
  • To dla mnie ?
  • No pomyśl.

No i myślę. Zazwyczaj nie robię takich analiz, ale ktoś mnie ewidentnie do tego cały czas pchał.

-Ale w międzyczasie dojdzie dla ciebie do dziwnych zaskakujących sytuacji i rozwiązań. 
-Masz działać rozsądnie. 
-Będzie sporo rzeczy się działo, bo któż jak nie Ja … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/03/04/niebo-to-matematyka/ 

Prawdziwy kosmita jest na mojej liście zaskakujących sytuacji na miejscu 1, na razie.

Ojciec wykorzystuje wszelkich ludzi do przekazywania wiadomości.

22. 10. 22 r. Warszawa, część 2.

  • Szczęście się do ciebie zbliża wielkie.
  • Wraz z jego odejściem będzie cię aż przygniatać, tak wielkie.
  • Ale na tym dworcu czułam się kompletnie bezradna i zagubiona.
  • To metafora.
  • Ciekawe co znaczy trójkąt podzielony, ale w całości … – pytam mając nadzieję, że się dowiem.
  • To alter ego ? Dwa w jednym ?
03. 03. 22 r. Warszawa. 
- Słyszę … alter ego Piotr nagle przy kawie. 
Znam, ale sprawdzam na wszelki wypadek co znaczy. Nie jestem zdziwiona. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/19/bedzie-tak-jasno-ze-za-dnia-bedzie-ciemno/
  • Myśl więcej. Nie jest zimno, jest ciepło – …. gra w zimno-ciepło.
  • Kiedy to mówisz, zobaczyłem fragment z Lary Croft, z filmu jak łączą się dwie części w trójkąt.
  • Głową nie rozwikłasz.
  • …….. – Piotr przyłożył rękę do mojego splotu sercowego.
  • Czyli intuicja ?
  • Ty ją masz. Jak nie ty, to któż to odgadnie ?
  • Hmm …. – uśmiecham się.
  • Ale słowa Adama dotyczą niewątpliwe Piotra …
  • Jako żywo …
  • … „Jako żywo” ? Kto tak mówi w dzisiejszych czasach ! – Piotr zdziwiony.
  • Ja.
  • ………. – roześmiałam się.
  • Nie mam pomysłu co do tego trójkąta …
  • Wspieram cię przy pisaniu, zawsze jestem przy tobie, Ola.
  • I wszędzie !

Na razie odsuwam to na bok, ponieważ absolutnie nie chcę się mylić. Coś mi tam w głowie świta, ale nie chcę się pomylić. Bardzo ciekawa wizja i bardzo ważna wizja.


Wczoraj pracowałam na blogu i na coś zwróciłam uwagę. Według słów Ojca „Jegomość” będzie przed świętami, tak mi wychodzi.

-Zobaczyłem gwiazdkę 
-… Dobra zmiana.
-… Będziesz bardzo szczęśliwa, jak nigdy przedtem, to widzę … 
- Jak ty znikniesz na te 30 dni, to kto zapłaci za czynsz ? 
- Włącz muzykę … 
Byliśmy już w aucie, Piotr włączył radio. Rozbrzmiało Jingle Bells 
-… Czy cię satysfakcjonuje ta odpowiedź ? 
- Święty Mikołaj, czyli … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/06/02/skonczylo-sie/
  • Jingle Bells to Boże Narodzenie, nie Wielkanoc – Piotr do mnie. 
  • Zgadza się. I teraz zobacz … Jeśli „216” jest aktualne, to te święta naprawdę mogą być ostatnie.
  • Doczekałaś się.

Oboje się zamyśliliśmy. Te wszystkie znaki zewsząd … Niewątpliwie się zbliża (jakiś) koniec. Niewątpliwie Ojciec nas do tego przygotowuje, to znaczy mnie przygotowuje.

  • Pamiętaj, że jesteś Oluś.
  • ……..  – rozmiękczyłam się na drobne gwałtownie przypominając sobie to doznanie.
  • Ale pamiętaj Kto cię ochrzcił tym imieniem.
30. 09. 21 r. Warszawa. Budzę się o 6.30 i myślę sobie, że chcę jeszcze pospać 30 minut do 7.00 i obejrzeć mszę w TV. Zasypiam. Budzi mnie wyraźny głos, bardzo męski, spokojny, bardzo ciepły … 
- Oluś … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/13/wszystko-ma-znaczenie/
  • Wczoraj ten zza żaluzjami to dziwny był.
  • ……. – spojrzałam na Piotra chyba z politowaniem. Potrafi zmienić temat w kompletnie nieoczekiwanym momencie, a ponieważ o tym przypomniał …

Wczoraj po południu. Siedzimy na kanapie oglądając TV. Telewizor stoi tuż koło wejścia na taras. Gapiąc się na TV siłą rzeczy widać, co się dzieje na tarasie. 

Wstaję „rozprostować kości”, nagle Piotr krzyknął głośno …

  • Ola !!! Nie ruszaj się ! Ktoś cię obserwuje !
  • …….. – znieruchomiałam, zbaraniałam zupełnie. Piotr tak na poważnie ?
  • Ktoś stoi na balkonie ! … – był śmiertelnie poważny i zszokowany.

Zaglądam i … oczywiście nikogo nie zobaczyłam.

  • Obserwował nas ! A gdy się zorientował, że go widzę, podniósł ręce do góry w geście, jakby chciał powiedzieć; poddaję się. A może przepraszał w ten sposób, że nas obserwuje, nie wiem.
  • Hmm … Jak wyglądał ?
  • Prawie jak człowiek, ale miał dziwną głowę, beżowy był …
  • Podniósł ręce ? To taki odruch ludzki …     

Podsunęłam coś Piotrowi, aby narysował chociaż tą jego „dziwną głowę” …

  • Dziiiiwna … UFO ! A dlaczego ja nie widzę ? Też chciałabym zobaczyć – miałam żal bardzo wyraźny, aby wiedzieli, że mam żal, … i nutkę zazdrości może.

I tak to było wczoraj. Szkoda, że nie podrążyłam kto to był i po co … Teraz Piotr o tym rozmawiać już nie chce.


Kawa się powoli kończy, ciągle myślę o tym, że Adam mnie rozczarował. Nie mogę zrozumieć jak egzorcysta może być przeciwko prawicy.

  • Ojciec jest przeciwko lewactwu.
  • Nie przeciwko, a przeciwny. Czujesz różnicę ?
  • Przeciwko to byłaby biada dla nich.
  • Być przeciwnym to mieć inne myślenie.
  • Rosja jest przeciwko. 
  • Woow …, faktycznie. Być przeciwnym to się nie zgadzać. Być w kontrze to być w kontrze. Hmm … Jeśli Adam jako jasnowidz jest przeciwny, bo tak widzi, to czyż jego wizja nie jest fałszywa ?
  • Absolutnie nie.
  • Ojciec wykorzystuje wszelkich ludzi do przekazywania wiadomości.

Rozumiem, ale jestem mimo wszystko bardzo rozczarowana.

CDN … 

Zajmij się naukami Mego Syna.

21. 10. 22 r. Warszawa.

Obejrzałam „Co się stało z prawdziwą s. Łucją? Co z ukrytą 3 Tajemnicą Fatimską ? Czemu podmieniono Kościół?” https://www.youtube.com/watch?v=CctTPhW44QI . Zirytowana opowiadam Piotrowi …

  • Słyszę lewak …, a może to moje zdanie. Ale widzę chochlę jak miesza w garnku.
  • Nie daj sobie mieszać, nie rozmieniaj się na drobne.
  • Nie zajmuj się pobocznymi … – tematami.
  • Zajmij się naukami Mego Syna.
  • Gdyby cię bolał palec, to nie byłoby problemu.
  • Gdyby cię bolał główny krąg, to byłby (już) problem.
  • Zajmij się głównym kręgiem.
  • Nie daj się wytrącić na poboczne drogi.
  • Chochelka pracuje, nie zastanawiaj się nad tym.
  • Zajmij się, co jest istotne.
  • Okaże się jeszcze, że Elvis naprawdę żyje …

Roześmiałam się. „Elvis żyje” to stara i ciągle aktualna teoria spiskowa.


Jeszcze jedna wiadomość zwraca moją uwagę.

W klasztorze w Milevsku w Czechach archeolodzy znaleźli kawałek gwoździa, którym ich zdaniem ukrzyżowano Jezusa Chrystusa. Badacze pracujący w klasztorze odkryli w nim tajną komnatę, w której znaleźli sześciocalowy kawałek gwoździa w pudełku ozdobionym krzyżem z 21-karatowego złota.Pudełko powstało między 260 a 416 rokiem naszej ery i jest oznaczone literami „IR”, co oznacza „Jezus jest Królem”.Zdaniem ekspertów w klasztornym skarbcu ukryto rzadkie artefakty pochodzące z czasów najazdów wojsk husyckich na początku XV wieku.Według Czeskiej Agencji Prasowej (ČTK) badacze nie mogą potwierdzić, że gwóźdź pochodzi z prawdziwego krzyża, na którym umierał Chrystus. Zapewniają jednocześnie, że odkrycie jest „nawet większe niż relikwiarz św. Maura”. https://dorzeczy.pl/religia/166298/sensacyjne-odkrycie-dotyczy-jezusa.html

- Homiel, no proszę cię, powiedz co z tym krzyżem? 
- To są kopie i będziesz znajdowała ich bardzo wiele. W średniowieczu robiono ich znacznie więcej niż dzisiaj. 
- ?! W takim razie, czy krzyż przetrwał ? Ten jeden ? 
- Zabrali gwoździe i koronę. Nikt nie zwracał uwagi, nikt nie pamiętał o krzyżu. 
- ?! A Titulus Crucis ? 
- Był razem z krzyżem i jego też nie ma. Żołdak wyrzucił... 
- ?! … To było chyba powszechne... Widzę wiele krzyży, wszędzie, prawie codziennie ktoś ginął. ?! Gwoździe zabrali? – dopytuje się. Dlatego gwoździami wymiotują podczas egzorcyzmów... teraz mi pokazuje... 
- Na znak. Wszystko jest powiązane. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/05/01/masz-krzyz-mojego-syna-czego-chcesz/ 



22. 10. 22 r. Warszawa.

Sobota rano. Piotr klapnął na kanapie ciężko i wali prosto z mostu …

  • Jak ty będziesz żyła beze mnie ? Teraz do mnie doszło. Co będziesz robiła ?
  • Nie co, a Kto …
  • Słyszę … Jeszua ….
  • ……… – uśmiecham się. W modlitwie mówię Jeszua, rzadziej Jezus.
  • Słyszę delikatnie, ale wyraźnie.
  • Nigdy nie byłaś sama, nie jesteś sama i nie będziesz sama.
  • Nie sądzisz, że „łysy” się opatrzył ?
  • …….. – wolałam się nie roześmiać, nie chciałam ranić Piotra.
  • Za mojego życia to się stanie – posmutniał.

Wczoraj przeczytaliśmy coś, co zmroziło nam żyły.

I jeszcze wizja, którą właśnie opisywałam na blogu …

Obudził mnie sen. Była 4,45. Idę metr za Piotrem, jak jego cień, ale nie obstawa. Idziemy podziemnym przejściem wykutym w skale, idziemy dość szybko, w każdym razie widać, że Piotr wie dokąd idzie. Jest w swoim zwyczajnym płaszczu, w którym chodzi na co dzień. Muszę za nim truchtać, aby nadążyć. Dochodzimy do schodów, wyprowadzają nas na płytę dworca kolejowego. Całkiem normalny dworzec. Nikt nie zwraca na nas uwagi mimo, że na płytę wyłaniamy się de facto spod ziemi. Nadal truchtam za Piotrem. W hali dworcowej jest niewielu ludzi, ale nagle pojawia się ich naprawdę spora grupa, która wchodzi nam w drogę. Wchodzi między mną, a Piotrem. Piotr wtapia się w ten tłumek, miesza się z innymi mężczyznami w płaszczach i niestety powoli tracę go z pola widzenia. Kiedy tłum się rozstępuje, już go nie znajduję, zniknął. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/22/wszystko-moze-sie-zdarzyc/ 

Wszystko to razem sprawia, że kurcze … dzieje się jednak. I zbliża się jednak. Może gdzieś tam podświadomie mieliśmy nadzieję, że to jakaś bajka, halucynacje … Jasny gwint, dzieje się jednak …

  • Z tego, co ten Adam powiedział, to go nie znajdą.
  • Nie znajdą, bo Ojciec sam cię wyciągnie. Szedłeś jak zaprogramowany.

Na kawie.

  • Ładne rzeczy od naszego lewackiego kolegi.
  • Jego poglądy definiują jego osobę.

I tu jestem naprawdę zdziwiona i baaaardzo rozczarowana. Adam to przecież także egzorcysta, a według słów przeczytanych dalej wynika, że jest zdecydowanym przeciwnikiem obecnego rządu. Być przeciwnikiem PIS to, jakby być w jakimś sensie przeciw Bogu. Opozycja to w dużej mierze lewactwo, ich poglądy i zasady są przeciw Bogu. 

  • Ale, czy dlatego, że definiuje jego osobę, nie może być przekaźnikiem ?

Hmm, prawda … Wielokrotnie Ojciec posłużył się ludźmi, którzy są wielkim znakiem zapytania, czy powinien być Boga przekaźnikiem. Ale to też nauka. Ojciec nie odrzuca nikogo, chyba, że ten ktoś chce być odrzucony.

CDN …

Zakładamy się ?

17. 10. 22 r. Warszawa.

Córka miała przepiękną wizję. Zadzwoniła z rana i opowiada chlipiąc ze wzruszenia.

  • Byłam w jakimś mieście. Ludzie chodzą po ulicy i nikt nie zwraca uwagi na torbę, która leży na środku ulicy. Taka zwyczajna torba sportowa, identyczna do mojej. Podchodzę do niej, otwieram, a tam ….
  • ……… – chlip chlip, córka beczy.
  • A w torbie szczeniak, śliczny biały labrador, taki biały, że aż błyszczał od bieli.
  • Przyjaciel z Nieba – mówię od razu.
  • Pomyślałam, że trzeba go odrobaczyć. Wsadziłam go sobie pod bluzę i poszłam do sklepu. Chodzę między półkami i widzę tam wielkiego nietoperza. Tak mi się wydawało na początku. On się do mnie zbliżył i to nie był nietoperz, a wielki motyl …
  • ……… – znowu chlip, chlip …
  • Znak od Ojca – mówię znowu.
  • Był taki wielki jak moja głowa. Cały niebieski, prześliczny, cały świecił. Też go wzięłam. Wyszłam na ulicę i wszyscy ludzie patrzyli na mnie zaskoczeni, że mam przy sobie takie rzeczy …

Hmm …. Piękna wizja, nareszcie. Do tej pory jej wizje były pełne gacków i raptem takie przełamanie. I raptem prawdziwe światło.


Rozmawiamy o jej wizji na kawie.

  • Hmm …. Może to za to, co wczoraj powiedziałem Ojcu.
  • Tak ?
  • No tak … Chodziłem w wizji goły, ale powiedziałem do Ojca … Nic nie mam, ale we mnie jest 70 imion Boga, nic się z tym nie równa. I zobaczyłem ten pierścień na palcu, który się wtopił w mój palec. Znowu to zobaczyłem. To przymierze z Bogiem. Wołałem „Przywróć mi imię moje”, to mi je przywrócono.
  • Hmm …. Piękną wizję dałeś Ojcze naszej córce.
  • Wiem.
  • ……… – roześmiałam się. Krótko i zwięźle. 
  • Mały zazdrośniku.
  • ……… – znowu się roześmiałam.
  • Każdy byłby zazdrosny. Pamiętam jak chowałem Ojca pod kołdrą, aby się nikt nie dowiedział, że Go mam.
  • A jak twoje spotkanie z Chrystusem wypadło ?
  • Fajnie …, i głupio … – pomyślałam. No kto przy zdrowych zmysłach proponowałby w takiej chwili kawę ?!!!
  • Zadziwiająco ? I nie chodzi o kawę.
  • Taaa … Nigdy takiego odczucia jak wtedy nie miałam, nie przeżyłam wcześniej – spoważniałam.
  • ……. – cisza.
  • No to co, dzisiaj 198 ? – Piotr liczy.
  • Co tam „216” ! „Trwaj do sądu i płyń” !
  • Ciekawe, czy się rozminiemy.
  • …….. – kurcze, przed chwilą o tym pomyślałam.
  • No ciekawe ….
  • Zakładamy się ? A o co ?
  • …….. – spłoszyłam się, nie chcę się zakładać.
  • Nie wiem.
  • No bądź kreatywna, wymyśl coś.
  • O kolejne modlitwy ? … To już nie jest kreatywne – mówię ostrożnie.
  • Nie musisz teraz.
  • Może cię duch mądrości nawiedzi …


18. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna, bardzo wyraźna wizja.

Jestem w USA jako gość, w jakimś mieszkaniu. Goszczą mnie dwie Amerykanki, jedna lat około 40, druga znacznie starsza, jej matka. Mam świadomość, że przyjechałam do USA na zaproszenie, aby pozwiedzać. To moje pierwsze chwile po przybyciu, jestem skołowana, rozmawiam łamaną angielszczyzną. Wiem, że powinnam powiadomić Piotra, że bezpiecznie dojechałam, ale wcale się tam bezpiecznie nie czułam. Biorę do ręki telefon, próbuję sobie przypomnieć numer kierunkowy do Polski i za nic sobie nie mogę tego przypomnieć. Poczucie braku bezpieczeństwa się potęguje, bo nie mogę połączyć się z Piotrem. Dodatkowo same kobiety nie starają się też, bym czuła się komfortowo, one też się czegoś boją. Starsza bardziej niż młodsza. Kiedy tak stoję z telefonem w ręku, starsza łapie mnie za łokieć i pyta po polsku chyba, a może po angielsku … Nieistotne, doskonale rozumiem co mówi …

  • Kiedy to się wszystko skończy ?!!! – pyta błagalnym tonem.

Zaskoczyła mnie dogłębnie. Zaskoczyło mnie najbardziej zmęczenie, strach, które widziałam w jej oczach. W lot sekundy zrozumiałam, że ona mówi o apokalipsie, że ona wie! o apokalipsie. Pytała mnie jakby myślała, że ja wiem kiedy, a przecież nie wiem.

Nie wiedziałam co jej powiedzieć, więc odwróciłam głowę w stronę okna. Za oknem zobaczyłam dziwny widok. Przed chwilą było jasno, a teraz było ciemno.

Budzę się.

Nie byłam pewna co to oznacza. Nie wybieram się do USA, a USA na razie kojarzy mi się jedynie z wizją o wulkanie. Ale dzisiaj publikując tekst zrozumiałam, że być może to coś więcej.

31. 05. 22 r. Warszawa. 
Budzę się w nocy o 1.00 i widzę w pokoju Piotra światło. Nie spał. 
- Obudził mnie krzyk, wydawało mi się, że z ulicy ktoś krzyknął 
- … Obudźcie go, już czas !!! 
- Ooo … ! – otrzeźwił mnie natychmiast. 
- W tym krzyku był taki … strach, zmęczenie … Gwałtownie się podniosłem, aż mnie serce zabolało … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/18/wszystko-jest-zaplanowane-kiedy/

W pytaniu tej kobiety były dokładnie te same emocje. Może ona też pyta o Piotra, po prostu … Zachowywała się dość dziwnie. Rozczochrane siwe włosy, jej wewnętrzny niepokój sprawiał, że chodziła w tą i wewte, nie mogła sobie miejsca znaleźć. Jakby miała świadomość, co się dzieje.

Twój Dom jest u Ojca.

12. 10. 22 r. Warszawa.

Poranna msza w kościele. Piotr się nachyla …

  • Ojciec powiedział …
  • Znoś wszystko, wszelki znój w cierpliwości i ciszy.
  • Wystarczy, że ty wiesz i Ja wiem.

Uśmiecham się, bo narzekać to Piotr po prostu chyba polubił.


Siedzimy na kawie i rozmawiamy o Ukrainie.

  • Gdzieś czytałam, że Putin zamierza drugą ofensywę zacząć w lutym, a w marcu ma być uderzenie … Może to o tą naturę chodzi, która powstrzyma Putina … ? 
  • … Widzę jak piasek zamienia się w szkliwo, tak mocno uderzy coś w ziemię. Rozniesie się fala uderzeniowa na tereny Rosji, w stronę Białorusi, Azji. Mam takie wrażenie …, myślę, że wielki meteoryt rozdzieli się na dwa. I jeden uderzy w Syberię, Azję, a drugi w Pacyfik i tam się też wytworzy wielka fala uderzeniowa, która pozamiata nawet Wielką Brytanię … Tak to widzę. Ciągle to widzę …

Coraz częściej zastanawiam się, czy to nie jednak metafora. Trudno mi sobie wyobrazić, aby ziemia pod wpływem uderzenia zachowywała się jak fala.

  • A jak się to ma z „216” i „Jegomościem” ? ….
  • ……… – wzrusza ramionami.
  • Musi się jakoś spinać – też wzruszam ramionami.
  • Szarady rozwiązujecie ?
  • Niesamowite te szarady, Ojcze.
  • Ojcu się podoba, że wysyłasz w świat, co zapisujesz.
  • Z upodobaniem czytam te teksty, przecież wiesz.
  • Jak nie wiesz, to czujesz.

Uśmiecham się. Przedwczoraj była niedziela, cały dzień spędziliśmy w domu. Ojciec potraktował niedzielę dosłownie, musiał chyba odpoczywać, bo nie rozmawialiśmy.  Robiłam nowy filmik i pisałam o papieżu.

Pisząc pomyślałam, iż szkoda, że nie rozmawiamy. Ale w pewnej chwili Piotr odwraca się do mnie i mówi …

  • Szkoda naszego papieża. Za życia zapowiadał, że będzie obwoływany od czci i wiary, byle nie było autorytetu.

Buzię rozdziawiłam szeroko ciesząc się, że mimo niedzieli Ojciec dał mi jednak znak. Kiedy więc Piotr mi mówi teraz, że Ojciec wie co piszę, to naprawdę wie.

  • Podwójna msza dzisiaj była.
  • ??? – rano oglądaliśmy mszę także w TV.
  • Czy w takim razie ta z TV też się liczy ? Wielu krzyczy, że się nie liczy – pytam do razu.
  • A co czułaś ?

Że się liczy. Mimo braku przyjmowania opłatka, się liczy. Wielu ludzi nawet w kościele nie przyjmuje opłatka, nie przyjmuje z różnych względów, choć opłatek to jak kropka nad „i”. Pamiętam, że  podczas oglądania mszy w telewizji Piotr też miał przepiękne wizje. Tak więc … liczy się.

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/21/niewiele-wody-uplynie-zanim-wszystko-sie-rozwiaze/

Wieczorem.

W TV o Szwajcarii. Piękne widoki …

  • A wiesz, że Szwajcaria dużo zawdzięcza Polakom ? Można powiedzieć, że się wzbogacili na Polakach. Patek … – i się zaciął. Nie mógł znaleźć więcej. Piotr oczywiście żartował. 
  • To zróbmy skok na Szwajcarię – też żartuję.
  • Ja będę na czatach, a Ola jako kierowca.
  • Zrobimy skok na świat, ale po Mojemu.
  • Zapiszesz to ?
  • ………. – zapisuję. Przez dowcip do powagi.

Wiadomości o Ukrainie.

Rosja potępiona. „Rekordowe poparcie”Decyzję Zgromadzenia Ogólnego ONZ pochwalił już stały przedstawiciel RP przy ONZ Krzysztof Szczerski. „Rekordowe poparcie – wyższe nawet niż przy rezolucjach w marcu; przegrana Rosja, bez prawa weta, w głębokiej izolacji na świecie! Polska była współautorem tekstu” – napisał Szczerski na Twitterze. Niemal cały świat potępił Putina. Cztery kraje stanęły po jego stronie (msn.com)

Przypomina mi się …

- Putin zrobi wielką rzecz. Zjednoczy przeciwników w obliczu wojny, inne rzeczy zejdą na inny plan. 
- Zjednoczy swoich przeciwników. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/09/pokoj-z-toba-pokoj-wam/


14. 10. 22 r. Warszawa.

  • Ale by było, gdybym wtedy umarł … – Piotr wspomina o swoim zawale.
  • Maniana zamieniłaby się w dramat.
  • I nie chodzi o pieniądze, a o energię, którą dajesz.
  • Zrobiłaby się wielka wyrwa, więc musimy zrobić Swoją sztuczkę.

Swoją sztuczkę … Jak zabrać komuś kogoś, aby nie bolało ? To musi być prawdziwa sztuczka …

  • Be happy, jutro ważny dzień.
  • Why ? – pytam też po angielsku.
  • Kawę mamy !
  • …….. – roześmiałam się. A już myślałam, że to coś … A to „tylko” sobota. Kawa, a więc i rozmowa.
  • Ile zostało dni ? – Piotr nagle.
  • Chyba z 200.  Nie wiem, nie liczę.
  • Do świąt nie ma co liczyć.
  • Tylko nie wiem których.
  • ……. – śmiejemy się. „Stary numer”, można rzec śmiało. 
  • A czy ty wiesz, gdzie jest twój Dom ?
  • Teraz już wiem.
  • Twój Dom jest u Ojca.
  • Pamiętaj, słucham was nieustająco.
  • Słyszę twoje niedorzeczności i Oli dorzeczności.

Wieczorem.

Dostałam maila z pytaniem dotyczącym przyszłości; kiedy, co i jak. Chciałam już coś napisać, ale …

  • A ty na wszystko znasz odpowiedzi ?
  • A ty się tak nie spiesz.
  • Milczenie też jest odpowiedzią, pamiętaj.
  • Jeśli Ojciec nie odpowiada, to może chce nie odpowiedzieć.
  • Świat napięty jak struna.
  • Czas na kogoś, kto zrobi porządek.
  • A mogą się bać wszyscy ludzie, co będzie bez wątpliwości najmniejszej.
  • … Może założę na ciebie fundusz ? Będę odkładać po 200 zł miesięcznie – Piotr się przestraszył.
  • Za późno.
  • ??? …. W takich sprawach nigdy nie jest za późno – Piotr niepewnie.
  • W tej sprawie akurat jest.

Różne bywają przebudzenia …

08. 10. 22 r. Warszawa.

Dzisiaj sobota, liczę na dłuższą rozmowę. Siadamy do kawy, tuż obok po chwili siada też starszy mężczyzna. Jego bliska obecność nas paraliżuje i prawie w ogóle się nie odzywamy. Jestem bardzo rozgoryczona tym faktem. Żeby głupio nie wyszło, że tak siedzimy w milczeniu, zaczynamy rozmawiać o domowych sprawach. Narzekam na syna, który ciągle w nic nie wierzy …

  • Z twoim synem będzie jak z tym księdzem.
  • Daj mu czas – …. mówi Ojciec w pewnej chwili. 

Piotr odezwał się takim głosem i tonem, że nie mam wątpliwości, iż to Ojciec. Zapisuję więc szybko nie zważając, że człowiek obok gapi się, co robię.

  • On to zrozumie, ale na wiele rzeczy będzie za późno.
  • To też jest zgodnie z planem Ojca.
  • Różne bywają przebudzenia i tyle Mego.
-Wiesz kiedy zacznie pytać ? 
-Wiesz kiedy pewni artyści stają się sławni ? 
-Kiedy umierają. 
-Po odejściu. ……… – kiwam głową, zrozumiałam wszystko. 
Widzę pokój i mój pusty fotel. On się gapi w ten fotel i się zastanawia … 
Hmm … – bardzo wymowne … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/06/na-umieranie-nikt-nigdy-nie-jest-za-mlody/ 

Mężczyzna się oddalił, poczułam ulgę i nadzieję na ciąg dalszy …

  • Chcesz nadrobić stracony czas ?!!!
  • … Słyszę śmiech gacków. Taki złośliwy chichot … – Piotr zdziwiony.
  • Nigdy nie nadrobisz straconego czasu !!!

Odechciało nam się rozmawiać, gdy gacki tak blisko. Jadąc autem …

  • Coś taka smutna ?
  • Zawiedziona jest.
  • Nie pierwsza i nie ostatnia rozmowa nie wyszła i nie pierwsza i nie ostatnia wyjdzie.
  • ………. – zapisuję chociaż tyle i aż tyle …
  • Słyszę piosenkę …
  • „Co byś powiedział Mój Miły, gdybyś wstąpił na pół godziny do Tomaszowa” ?

Wieczorem.

W domu z TV dowiadujemy się, że wysadzono na Krymie most; Płonie most Krymski, zawaliła się część przeprawy. Kuriozalne tłumaczenie Rosjan (msn.com)

  • No to teraz Putin się odegra … – wymamrotałam pod nosem.
  • Patrz na to wszystko z boku, jak Ja patrzę.

W TV program z Włoch …

  • Piękny jest włoski. Myślę, że w Niebie mówią po włosku – zagaduję.
  • Myślę, że w Niebie mówią po niebiańsku.
  • Oooczywiście … – śmiech.

Piotr maca się po brzuchu …

  • Muszę schudnąć.
  • Wiesz dlaczego musi ? – … Ojciec do mnie.
  • Nie będę go w stanie podnieść.
  • Aaaa …. Ręce !???
  • Ja też się robię coraz starszy, nie uważasz, Ola ?
  • Na pewno nie … – pomyślałam śmiejąc się.
  • Zdanie, że ubaw po pachy.
  • ……… – roześmialiśmy się głośno. Uwielbiam tak rozmawiać.
  • Widzę twoje rozmowy z Chrystusem – Piotr nagle. 
  • ??? A jak to widzisz ? – gwałtownie spoważniałam.
  • Stoicie lub siedzicie, siedzicie na dwóch krzesełkach drewnianych
  • Uuuu …. – od razu myśl, że takich nie mamy, więc to metafora bardziej, niż przyszła realność.
  • Mnie już nie ma.
  • ???!!!
  • Nie ma mnie w twoim życiu – poprawia się Piotr widząc moją minę.
  • Dzisiaj podczas egzorcyzmów miałem ciekawą wizję. Zobaczyłem Ziemię w formie piłki nożnej. Napompowana do granic możliwości, cała ciemna, napięta, bo tyle brudu jest na ziemi i w ziemi. Po egzorcyzmach ziemia stała się taka … zwiotczała, para z niej zeszła z tego napięcia.



11. 10. 22 r. Warszawa.

Nie chce mi się gadać po wczorajszym ostrzale Ukrainy. Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Putin wciąż bombarduje miasta [RELACJA NA ŻYWO] (msn.com) Piotr zaczyna …

  • Ciągle widzę wielką falę uderzeniową …
  • A może to ta twoja fala ?
  • Nie. Moja fala wzięła mnie w głąb morza, uniosła wysoko i wyrzuciła do Nieba, a potem zwróciła na ląd. A to co widzę, to fala tsunami. Idzie od strony Wschodu, może Rosji, tam coś uderzy i pójdzie dalej. Ta fala to tsunami, tam widzę wielu ludzi, olbrzymia w niej siła drzemie.
  • Przyjdzie rozliczenie dla wszystkich i za wszystko.
  • ??? To znaczy, że nie chodzi o Rosję tylko … ? – pytam trochę przestraszona.
  • Widzę tam uderzenie.
  • Hmm …. Wczoraj gdzieś czytałam, że Putin chce uderzyć ponownie w lutym, a w marcu ma być uderzenie meteorytu … Może to ta natura …
  • Słyszałaś „216” … Co będzie potem ? – Piotr też przestraszony.
  • To, o co prosisz i zabiegasz.

Westchnęłam. Jedyne o co proszę i zabiegam to „przywróć odwiecznie ustalony porządek”.

  • Widziałem cię z Jezusem przy stoliku.
  • Będziemy w trójkę przy stoliku, nie masz nic przeciwko ?
  • Nieee …. – mówię odważnie, bo przecież tak dosłownie nie będzie, ale pobawić się słowami możemy.
  • To dobrze, ciebie się pozbywamy do Piotra.
  • ……… – jego mina mówi wszystko. Zadowolony nie jest.
  • Jestem załamana Ukrainą. Myślałam, że wojna skończy się szybciej.
  • Nie tak szybko, nie może.
  • Ta kultura lewacka by się rozlała, dżuma marksistowska.
  • To zło się rozszerza.
  • Już rozumiesz, że taka jest potrzeba ?

Rozumiem. To o tym Maryja mówiła w Fatimie.

Aktualność tematu; Dnia 27 kwietnia br. Siostra Łucja powiedziała, że wizja fatimska mówi przede wszystkim o walce ateistycznego komunizmu z Kościołem i że opisuje ona ogromne cierpienia świadków wiary w XX wieku. Wydaje się celowym przytoczenie w tym miejscu zdania z listu Siostry Łucji, który skierowała w dniu 12 maja 1982 r. do Ojca Świętego: „Trzecia część tajemnicy odnosi się do słów naszej kochanej Pani: jeżeli Rosja się nie nawróci, będzie swoje błędy rozszerzać na cały świat i wywoływać wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpiał, różne narody zostaną zniszczone”. Tymczasem Rosja się jeszcze nie nawróciła, a jej błędy wcale nie przeszły do lamusa historii, by być poznawane jedynie z podręczników historii XX wieku. Wszystko wskazuje na to, że owe „błędy” świat przeniesie w kolejne milenium swoich dziejów. Sformułowanie przez Siostrę Łucję zdanie warunkowe („Jeżeli Rosja się nie nawróci…”) wciąż obciąża naszą teraźniejszość i rzutuje w przyszłość.

Daj mu szansę …

07. 10. 22 r. Warszawa.

Z powodu pewnego księdza obiecaliśmy sobie, że do Kościoła „Trzech Krzyży” już nie przyjdziemy. Tak się jakoś złożyło jednak, że dzisiaj poszliśmy. 

  • Jak będzie ten ksiądz, to ja wychodzę – Piotr się zarzeka.

Wchodzimy, siadamy, czekamy … Pojawia się właśnie ten ksiądz … Widzę, że Piotr cały się zjeżył, pyta mnie oczami „i co teraz” ?

  • Hmm … – przypominam sobie o Mariuszu i krzyżu.
Otóż … Mariusz był wierzący, w swoim sklepiku miał powieszony krzyż, co w tak lewackim mieście jak Szczecin jest naprawdę rzadkie. Jednakże, kiedy na ulicach pojawiły się „błyskawice”, przewiesił krzyż na tył sklepu, aby nikt go nie widział. Nie chciał zepsuć swojego biznesu, ponieważ większość jego klientów to osoby właśnie wierzące w błyskawice. Jednym słowem…, postawił swój biznes ponad Boga. Nowy właściciel to dawny jego pracownik. Bardzo wierzący i bardzo aktywnie udziela się w kościele. Pozostawił Mariuszowy krzyż na zapleczu, ale wewnątrz sklepu powiesił swój własny krzyż twierdząc krótko, że jeśli się komuś nie podoba, może kupować gdzie indziej. Jednym słowem…, postawił Boga ponad swój biznes. Taka oto różnica nastała. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/06/czy-dlugo-tak-wytrzymasz/
  • Bóg na pierwszym miejscu.

Zostaliśmy i…. nie pożałowaliśmy. Ksiądz prowadził mszę tak, jakby był natchniony, jakby prowadził swoją pierwszą mszę w życiu.

  • Wiesz co widziałem podczas mszy ? – Piotr na kawie.
  • Ten ołtarz wyglądał jak brama i zobaczyłem tam bramę do Nieba. Nad ołtarzem zobaczyłem Ducha Świętego, z którego niebieski sypał się pył, jak deszcz …
  • Hmm … To stąd to natchnienie – pomyślałam.
  • Wtedy mentalnie włożyłem swoją głowę w bramę i przeniosłem się do Ich świata. Jak ten facet z „Gwiezdnych Wrót”.
  • Przeszedłem przez przesłonę. Pokazali mi tego księdza jako dziecko, on był lekko … autystyczny … Jak go zobaczyłem, to już chciałem wychodzić, ale wtedy mi Ojciec powiedział …
  • Daj mu szansę …
  • Kilka razy powtarzał. A do ciebie mówi …
  • Słuszna decyzja.
  • Czyli go nie przekreślicie ?
  • Nie. Już go lubimy.
  • ……… – uśmiecham się. Ciągle człowiek się uczy.
  • Chciałabyś, by 216 było prawdą ? – Ojciec nagle.

To tak zwane pytanie „rozwalające”. Bo po pierwsze, jeśli bym chciała, to Piotr musi odejść. Jeśli bym nie chciała, to jestem przeciwko Ojcu. Co tu powiedzieć, kiedy Piotr patrzy ci prosto w oczy wyczekując co powiem ?

  • Wiesz dlaczego bym chciała ? Szczerze ? To wszystko chodzi o Ojca tylko, żeby się sprawdziło, co mówi …
  • Zobaczyłem John 3;15 …
  • ??? To Ewangelia, czy Apokalipsa ? – nie jestem pewna.
  • Nie wiem. Zobaczyłem jeszcze wielki stempel, który ktoś stawia…

Sprawdzam i raczej nie Apokalipsa, a Ewangelia; 14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne.

  • Czyli potwierdzenie ?
  • A jak ty myślisz ?
  • Ty byłaś świadkiem słów Mych. Co myślisz ?
  • Że to prawda. To było mocne, jednoznaczne.
  • To dlaczego wątpisz ?
  • Jak ci było powiedziane, tak się stanie.
  • …….. – cisza.
  • Czyli mówisz, że z namaszczeniem odprawiał ?
  • Tak.
  • Czyli nie można się ustawiać do końca ?
  • Nie.
  • Chyba, że do Urbana.
  • Widzę go jako robala, czyli z dołu jest.
  • … Dziękuję Ojcze za odpowiedź, zastanawiałam się nad tym panem już wcześniej.

Boję się trzymać kurczowo „216” ze względu na dokładną datę. Tak mnie Ojciec „przećwiczył”, że teraz się boję uwierzyć. Może być też tak, że Ojciec chce mnie do „216” przygotować psychicznie i mentalnie. Przypominam sobie bowiem pewną sytuację, gdy miałam 6 lat. Mój tata bez uprzedzenia zaciągnął mnie do dentysty. Widząc co się święci w przychodni wybuchłam płaczem. Powiedziałam, że się boję i potrzebuję czasu, aby się na to przygotować. Tata spojrzał na mnie uważnie, zrozumiał i wyszliśmy, za co byłam i jestem mu wdzięczna. Następnego dnia poszłam w pełnej bojowej gotowości na wszystko. Miałam 6 lat i pamiętam to do dzisiaj. Niewykluczone, że Ojciec wiedząc o tej mojej przypadłości powiedział datę, abym się przygotowała. I zrobił to z miłości.


Wieczorem. W TV oglądamy program rozrywkowy. 

  • Show to był w kościele. Byłaś zaskoczona, Ola ?
  • O tak.
  • Ja też.
  • A ty się nie denerwuj, wszystko jest pod kontrolą.

Sytuacja na froncie rozwija się w niebezpiecznym kierunku …

  • Może Ojcze jednak wyjechać do Szczecina ?
  • Już się pakujesz ? Jedź, twój mąż cię zawiezie.
  • Jedź, on zostanie, a Ja z nim.
  • …. To po co Ja mówię ?
  • ……… – tego mi było trzeba. Otrzeźwienia. 
  • Ale msza była dzisiaj świetna – Piotr przypomina.
  • A ty chcesz jechać do Szczecina …
  • .. Czy my przez te „216” dni mamy coś zrobić ? Jakoś się przygotować ?
  • Skosić trawę ?
  • Czyli nie znikniesz – mówię po krótkim przemyśleniu. Gdyby miał zniknąć, Ojciec by powiedział co mamy pozamykać, co przekazać, itd. Tak mi się wydaje.

Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.

05. 10. 22 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Mało rozmawiamy – mówię z żalem, bo czas leci.
  • Coś ci powiem do ucha, żebyś nie uroniła ani jednej łzy.
  • ……. – uśmiecham się przez łzy właśnie.
  • Masz pozdrowienia od Stwórcy.
  • To tak na niesłyszenie.
  • . Wczoraj widziałem mój sześcian – Piotr sobie właśnie przypomniał.
  • Zobaczyłem jak wyłania się z chmur …, pogadałem sobie z nim. Wiesz, że może on być wielki i może być tak mały jak pudełko zapałek ? Myślami go mogłem zmniejszać … Dziwny jestem …
  • Mało powiedziane … – mruknęłam pod nosem.
  • Powiedz jak bardzo jesteś dziwny.
  • No jestem.
  • Toś nam powiedział – Ojciec się roześmiał.



06. 10. 22. r. Warszawa.

Na kawie …

  • Usłyszałem dziwne zdanie zaraz po komunii … Nie rozumiem …
  • Odejdź stąd, abyś przyszedł Tu.
  • Człowiek by tego nie wymyślił … – zamyślił się.
  • Hmm …. Odejdź stąd, czyli Ziemi. Abyś przyszedł Tu, czyli do Ojca … – tłumaczę po zastanowieniu.
  • Miałem nad ranem wizję. Dwa gacki mnie wlekły trzymając pod ramionami, ciągnęły do ważniejszego diabła, który trzymał coś w rękach i chciał mnie tym głowę uciąć. I wtedy usłyszałem …
  • Obudź się ! Kim jesteś ?! Przypomnij sobie !
  • Wielka moc w tobie.
  • Wtedy wstałem, nabrałem siły w sobie, spojrzałem na nich i spaliłem. Wtedy światło rozbłysło na świecie.
  • Pięknie …. No to obudź się … – mówię dając mu do zrozumienia, że dawno egzorcyzmów nie robił.
  • Pan tu sobie kawę pije, a Ja gorę.
  • ………. – zaniemówiliśmy.
  • Ale zdanie … Ale to Bóg mówi ! Aż zatyka, dosłownie – Piotr pod wrażeniem.

  • Ojciec jest …, jest wspaniały pod każdym względem. Nie wiem co jest mocniejsze. Czy kochać, czy podziwiać …
  • Hmm … – przyznaję mu rację.
  • Słyszałaś prawdę.
  • … 216 ? – upewniam się.
  • …….. – Piotr kiwnął głową.

Tak go głowa rozbolała i szumy narosły, że musieliśmy kawę zakończyć.


Wieczorem.

  • Szpital nadal nie płaci – Piotr zirytowany.
  • A sąd trwa – zauważam.
  • Sąd trwa, bo to Ojca sprawa.
  • Skoro powiedziałem trwaj do sądu, to tak będzie.

Powiedział jeszcze kilka zdań tak szybko, że ….

  • Ojcze …. – jęknęłam, niczego z tego nie zapisałam.
  • Kiepska twoja czujność zachowana.

Roześmiałam się. Zazwyczaj w razie czego zeszyt mam zawsze przy sobie, ale nie tym razem. Nie zachowałam czujności i udało mi się zapisać tylko tych kilka zdań. 

  • Dlaczego właściwie Ojciec mi powiedział o tym „216” ? W ostatnim dniu będę w gacie robić ze strachu … A to nie podobne do Ojca … – mówię do Piotra.
  • Słuchaj,  Ola …
  • Kiedy nie wiesz, masz pretensje.
  • Kiedy wiesz, masz pretensje.