Istota Boska jest między wami …

21. 08. 25 r. Warszawa. Część 3.

Było już późno, gdy tak sobie rozmawialiśmy na luzie cudownym. Nie chciało się kończyć, mogłabym tak do rana …

  • Błogosławię tą rozmowę, jest jak muzyka lekka, łatwa i przyjemna …
  • Taaaak …
  • Bo Ojciec uwielbia zdjąć koronę i być pośród ludzi i rozmawiać z ludźmi na równi …
  • Istota Boska jest między wami …

p.s. Jeszcze jedna wypowiedź, jak Bóg w Biblii rozmawiał z ludźmi. 

Wzruszenie nas ogarnęło, przypomniałam sobie oczywiście spotkanie w Arkadii … Taka zmarnowana okazja, beznadziejni jesteśmy …

  • Walczyłaś i wygrałaś – Ojciec powraca do porannej wizji.
  • Ciężko było …
  • Oj tak. Dużo siły mnie to kosztowało, dosłownie … Doskonale czułam opór tego mężczyzny.

Przypomina mi się inna wizja, inne spotkanie. Spotkanie z duchem, którego próbowałam wcisnąć w ścianę. Tam też wszystko czułam dosłownie.

  • A nawiasem mówiąc, nie mogło ci się nie udać.
  • Jesteś bardzo twardym wojownikiem.
  • Pamiętasz swój miecz ? …
  • ……… – pamiętam doskonale.
15. 06. 05 r. Wizja. Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/ 
  • Chcesz nagrodę później, czy teraz ? O ! Masz już nagrodę, masz Piotra … – roześmiał się Ojciec.
  • … Ojcze … Kronika już się zaczęła ? – macam daty.
  • Już, na szczęście nie ma tutaj reklam. Szybko mija. Wiesz, co pokazują ?
  • Noooo ? – uśmiecham się szeroko.
  • Jak idą żniwa, co na świecie, co w innych światach … Takie coś mamy ….
  • …….. – buchnęłam śmiechem za Takie coś mamy.
  • Hmm … Kiedy idzie się do kina, to wiemy zazwyczaj, ile będzie trwał film. A Tatuś wie, ile będzie ten film trwał ? – …. ile będą trwały nadchodzące wydarzenia na tym świecie.
  • Wiem … Pamiętaj, że Mój kalendarz gęsto zapisany ….
  • ??? … Roooozumiem… Czyli … Nie może ten film trwać długo, bo Ojcze masz wiele innych spraw zaplanowanych ?
  • Jedno mogę ci powiedzieć. Główny aktor (Piotr) nie zginie.
  • ……… – prostuję się z powagą.
  • To film z happy endem.
  • Tak zrobię to …, tak zniknie – … i pstryknął mi Ojciec przed nosem palcami.

Piotr w ostatnich kilku dniach miał kilka razy bezdech. Łapał powietrze jak ryba ostatnie krople wody. Chciałam o to spytać.

  • Dlaczego ? Co się dzieje ?
  • Stresujące sytuacje i cichy atak wielu.
  • … Rozumiem …
  • Wiesz, kogo widzę ?! Kołaczkowską ! – Piotr kompletnie zaskoczony.
  • Zamiast się cieszyć, płacze.
  • ??? … Dlaczego ? 
  • Nie uwierzyła, co Chrystus zrobił dla ludzi, dlatego teraz płacze.
  • Wooow …

Jestem wdzięczna Bogu za te wszystkie wizje, które mogłam przeżyć namacalnie, fizycznie, bardzo dosłownie. Najlepsza droga do zrozumienia. Wizja pt. Nowy York, tak ją nazwałam, jak każda wzbogacona jest o symbole, które w naszym przypadku trzeba analizować i rozumować w kontekście Nieba.

Nowoczesna kuchnia – dlaczego była dostępna dla wszystkich ?  Nowoczesna – obecne czasy. Kuchnia to miejsce, gdzie przygotowuje się jedzenie, strawę. A Ojciec mówi;

-… Cieszę się, że ludzie czytają i się cieszą … 
- Nie tylko chlebem człowiek żyje, a dajesz im dobrą strawę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/02/triduum-paschalne/

Strawa, czyli słowo Ojca, wiedza. I ta wiedza jest dostępna dla każdego, kto ją chce. Nie ma żadnych barier, ani przeciwwskazań, aby skorzystać. I kiedy Krystyna krzyczy; dajcie jej kuchnie, ma na myśli dajcie jej zrobić strawę. Zapewne chodzi tu o przygotowanie książki i pokazanie ludziom Boga.

Wieżowiec w naszych wizjach był to zawsze symbol wspinania się do Boga. Im wyżej, tym lepiej. Dlatego kuchnia była na klatce schodowej, przez którą każdy, kto chce wejść najwyżej, musi przejść przez kuchnię.

Łazienka i prysznic to symbol oczyszczania oczywiście, miałam wrażenie, że każdy może z mojej łazienki korzystać. 

Drzwi z szybą to nie tylko symbol, ale właściwie i rzeczywistość. Jesteśmy obserwowani przez Nich jak przez szybę, lustro weneckie.

Biała limuzyna z kierowcą – wysłannik Nieba.

Niebieski płaszcz – przynależność do Nieba. Specyficzny materiał płaszcza, na który zwrócono mi szczególną uwagę jest dla mnie zagadką. Nie mam pomysłu, jak to wyjaśnić.

Na koniec symbol, który sprawił mi największą zagwozdkę – ludzie idący dwójkami. Pierwsze skojarzenie, jakie miałam było związane z pewnym filmem dokumentalnym, który obejrzałam tuż przed wizją. https://www.filmweb.pl/serial/Charlie+Sheen%3A+Dokument-2025-10091889    Opowieść o walce dobra z złem,  w skrócie. Jak to znany aktor Charlie Sheen upadał i ulegał i jak z  tej opresji wyciągał go jego ojciec, równie znany aktor – Martin Sheen, bardzo wierzący człowiek. Duet, który zadziałał. Ale co na to AI ? 

1. Symbol prawdziwego świadectwa; Biblia używa liczby dwa jako symbolu wiarygodności i prawdy. Prawo Mojżesza mówi: „Sprawa ma się opierać na słowie dwóch świadków.” (Pwt 19,15)Dlatego para uczniów oznacza prawdziwe świadectwo o Jezusie. Wysyłając po dwóch, Jezus jakby mówił: „To świadectwo jest pewne, potwierdzone, wiarygodne.” To główna symbolika.

2. Symbol wspólnoty (Kościół jako relacja, nie samotność) Dwóch ludzi oznacza: relację, jedność, współpracę, braterstwo. Jezus mówił: „Gdzie dwóch albo trzech zgromadzonych w imię moje, tam jestem pośród nich.” (Mt 18,20).

3. Symbol równowagi i dopełniania się W Biblii liczba dwa często oznacza kompletność przez jedność przeciwieństw: mąż i żona → jeden organizm (Rdz 2,24) dwie tablice Przykazań → jedno Prawo dwa cheruby nad Arką → jedna obecność Boga Para uczniów symbolizuje więc, że nikt nie posiada pełni sam, lecz pełnia rodzi się ze współpracy, ze spotkania dwóch. 

Jakie przesłanie ma ta wizja ?

Zobaczymy … Podczas wczorajszych egzorcyzmów miałem po raz trzeci tą samą wizję. Wchodzi do kościoła arab, ma na sobie pas szahida. Staje centralnie po środku kościoła, a wokoło jest wielu ludzi … Unoszę go do góry, wyciągam z jego ciała gacka, który wygląda jak cień człowieka, bardzo chudego człowieka. Wygląda jak kleks. Spopieliłem go w ręku. Arab jakby się budzi, jego pas się rozpływa, a on sam zaczyna płakać i modlić się do Boga. 
Hmm … Ojciec mi powiedział, że jest tyko jeden procent prawdziwych diabłów jako ludzie, reszta to nękani przez diabła. Ludzie z reguły są dobrzy. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/26/dorosles-juz-do-wszystkiego 

Wizja/Nowy York nie dotyczy dwuletniej dziewczynki z kółkami. To opowieść o tych wszystkich (sznur ludzi), którzy diabłu ulegają.

Walka trwa do końca.

21. 08. 25 r. Warszawa. Część 2.

Obudziłam się, usiadłam na łóżku i nie mogłam się ruszyć. Czułam się fizycznie tak, jakbym przebiegła wokół stadionu, wyczerpana. Gdy Piotr wszedł do pokoju, ze zmęczenia nie chciało mi się nawet odezwać. Opowiadam Piotrowi dopiero przy kawie …

  • Jestem naprawdę bardzo dzisiaj zmęczona, bo ja naprawdę siłowałam się z tym facetem. Nawet mięśnie mnie bolą. To było jak w hollywoodzkim filmie, ta jego twarz … Zmieniała się co chwilę …
  • Kiedy krzyczałam módl się do Boga !, jakby trzeźwiał. A kiedy nie mówiłam, na nowo stawał się ohydny i kilka razy tak … Jak w filmie … W końcu mówię; módl się do Maryi ! Dopiero wtedy gacek się odsunął od szyby …
  • Może to ciąg dalszy ataku, jaki miałem na firmę … Czy to koniec, Ojcze ?
  • Walka trwa do końca.
  • Widziałaś ile ciągnął … Ile szło za nim ?
  • Właśnie, na ulicy ludzie szli jak zombie jakieś, kompletnie bezwolni …
  • Widziałaś jak go męczył na głowę, żeby zgwałcić ?
  • ……. – prostuję się. 

Nie chciałam użyć tego słowa tak konkretnie, ale widocznie trzeba. Mężczyzna, z którym się siłowałam, chciał zgwałcić swoją córkę. Bardzo chciał, cały aż się ślinił, było to ooooobrzydliwe. Siłując się odwracałam od niego głowę, aby tego nie widzieć. A kiedy odwracałam głowę, widziałam za szybą twarz diabła. Nie wiem, co było gorsze. 

  • Widziałaś ich rządek ? – … szli w parach, sznur ludzi  w rządku.
  • A ile jest takich Ol ?
  • A jak walczyłaś o dziewczynkę z kółkami ?
  • ??? …
  • To jest ta sama sytuacja.
  • Kogo się atakuje najpierw ?
  • Tych, którzy pilnują tych idących.
  • Kogo się atakuje najpierw ?
  • Pilnujących owce.

.. Co mi oczywiście przypomina słynne zdanie Jezusa; MK 14; 27 Wtedy Jezus im rzekł: «Wszyscy zwątpicie we Mnie. Jest bowiem napisane: Uderzę pasterza, a rozproszą się owce.

Dlaczego wszystko dzieje się w Nowym Yorku ? Było to bardzo istotne w tej wizji.

Oglądałem wczoraj „Adwokat diabła”, chciałem przełączyć, ale Homiel kazał mi oglądać. Zwróciłem uwagę na cytat 

„Upadł, upadł Babilon. I stał się siedliskiem demonów.” Włączyłam komputer i znalazłam ten fragment. Matka głównego bohatera mówi; „Opowiem ci o Nowym Jorku. Upadł, upadł Babilon. I stał się siedliskiem demonów. Apokalipsa,18.
- Nie zaszkodzi, jak przeczytasz. 
- Nigdy tego nie zapomnę. 
-Doprawdy? A co się przydarzyło Babilonowi? 
- Stolico potężna, w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł. I światło lampy już w tobie nie rozbłyśnie.” 

No i co w związku z tym ? – spytałam. 
Homiel, faktycznie tak jest ? 
-W miastach jest skumulowana ilość diabłów – wytłumaczył.
-Jest ich aż tyle ? 
-Nie zdajesz sobie sprawy. 
-„Stolico potężna, w jednej godzinie sąd na ciebie przyszedł.” Stanie się coś ? 
-Niestety, to może się stać. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/07/czyn-dobrze-i-nie-oczekuj-nic-w-zamian/ 
-A ten New York, jak myślisz ... 
-Gdzie dolar siedzi z szeroko rozstawionymi nogami i nic się nie liczy … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/10/31/to-co-idzie-jest-nieuchronne/ 

Wieczorem.

Ledwo Piotr wrócił do domu, rozdzwoniły się telefony. Problemy z pracy wkroczyły do domu.

  • Widzisz, co mam ? Nie ma końca – narzeka na całego, na cały świat …
  • Wiesz, dlaczego go puściłem ? Miałem dosyć.
  • Wszędzie narzeka, ale robi swoje. Mi się podoba …
  • To jest puenta dla ciebie Piotr dzisiejszego dnia.
  • Podoba Mi się, co robisz.
  • Dzisiaj dużo mówiłem o Bogu, ludzi uczyłem, to dlatego pewnie.
  • Ty miałaś dzisiaj nad ranem to, co on miał przez dwa tygodnie.
  • …. Ciekawa ta wizja dzisiejsza, naprawdę ….
  • Nagroda za to, co piszesz.
  • To kłącze, które przyniesie ziarno.
  • Walcząc o dziewczynkę, walczysz o całą rodzinę.

Zamilkliśmy. Faktycznie, taka sytuacja stawia na nogi całą rodzinę.

  • . Ojcze, co o tym wszystkim myślisz ? – Piotr.
  • Nuda, nuda, nuda … Dopiero to się zacznie dziać !
  • Kupiliśmy już popcorn, już siadamy.
  • Ja mam lożę, nie sam oczywiście, pamiętasz Araba ?
  • ……… – roześmiałam się.
  • Czekamy na film, obsadę już znamy ….
  • Tylko nie pisz, bo będą rzucać za tobą czosnek.
  • ……. – roześmiałam się ponownie, musiałam to zapisać.
  • To takie miękkie rozmowy między nami.
  • Naprawdę nie mogę ?
  • Nie zrozumieją, że można tak rozmawiać.
  • … Czyli popcorn kupiony ? …. Hmm … Już siedzicie … – w ten sposób macam datę.
  • Jeszcze jest kronika i pytanie … Ile to 10 minut kroniki trwa na Ziemi ?
  • …… – roześmiałam się po raz trzeci, właśnie o to mi chodziło.
  • Kronika 10 minut, to za 5 lat u nas ?
  • 5 lat nie wytrzymasz, goście już są.
  • Taaak ? A kto jest gościem ?
  • Niebiosa ..
  • No tak …. – roześmiałam się znowu, bo już pomyślałam, że jakieś UFO.

p. s. Nie rozumieją, że można tak rozmawiać – proszę wysłuchać p. Majewskiego.

CDN … 

Módl się do Maryi !

21. 08. 25 r. Warszawa.

Straszliwy skurcz łydki gwałtownie wybudził mnie ze snu w środku nocy. Ponownie zasnęłam dopiero nad ranem i wtedy miałam niesamowitą wizję, która składała się z 3 części.


Pierwsza sekwencja.

Jestem w Nowym Yorku. W wysokim wieżowcu, na wysokim dość piętrze, ale nie ostatnim. Oglądam mieszkanie do wynajęcia lub do kupienia. Towarzyszyła mi Krystyna. To znaczy nie widzę jej, ale mam świadomość, że jest gdzieś blisko. Mieszkanie bardzo małe; jeden pokój, łazienka i kuchnia. Wszystko wyglądało typowo, oprócz kuchni. Kuchnia znajdowała się na półpiętrze klatki schodowej, co mnie baaardzo zdziwiło. Przyglądałam się jej uważnie i zdałam sobie sprawę, że de facto każdy miał do niej dostęp, każdy mógł z niej korzystać. Kuchnia bardzo nowoczesna, jak i cała klatka schodowa. W kolorze popielatym, chłodnym. Wspólna kuchnia ? Zdziwiło mnie to jeszcze raz i pomyślałam; no trudno, widocznie tak musi być.

Druga sekwencja.

Jestem w tym mieszkaniu. Stoję w bardzo małym i krótkim korytarzu, Krystyna jest w pokoju obok, taką mam świadomość. Przez główne drzwi wejściowe do mieszkania wchodzi mężczyzna w średnim wieku. Towarzyszy mu córka lat 11- 12. Pan nawet nie puka, tylko wchodzi, jakby to było oczywiste, że może wejść bez pozwolenia, bez zapowiedzi, bez zaproszenia. Korytarz jest tak mały, że oboje zatrzymują się tuż przy drzwiach.

  • Czy córka może skorzystać w łazience z prysznica ? – pyta mężczyzna.
  • Oczywiście – mówię, jakby to było oczywiste, że każdy może.

Odsuwam się nieco i przepuszczam ją do łazienki, którą mam za swoimi plecami. Spokojnie weszła do łazienki, a ja z panem pozostaliśmy przy drzwiach. Zauważam dopiero teraz, że drzwi do mieszkania są dość szczególne, ponieważ do połowy mają szybę.

Chcę porozmawiać z mężczyzną w oczekiwaniu na córkę, ale zamilkłam mocno zaskoczona. Twarz mężczyzna dziwnie zaczyna się zmieniać. Zrobił się czerwony, żyły na czole wyszły mu na wierzch, jakiś obłęd pojawił się w jego oczach. Zaniemówiłam myśląc, co się z nim dzieje ?!!! Nagle siłą próbuje mnie odepchnąć i wejść do łazienki, do swojej córki. Z normalnego, poczciwego mężczyzny stawał się obleśnym pedofilem. W tym momencie wiedziałam, że nie mogę do tego dopuścić i ręce położyłam na jego ramionach i próbowałam go odepchnąć, albo wypchnąć zza drzwi mieszkania.

Mocowaliśmy się dosłownie, ponieważ doskonale czułam ogromną siłę jego naporu i doskonale czułam, jak go pcham. W trakcie naszej wyczerpującej przepychanki zauważyłam za szybą w drzwiach twarz mężczyzny. Zauważyłam twarz młodego, przystojnego mężczyzny ubranego na czarno, który wnikliwie patrzył się na pedofila. Wiedziałam, że to gacek.

Czując, że powoli nie daję rady dłużej go powstrzymywać, krzyczę do niego …

  • Módl się ! Módl się „Ojcze nasz” !!!!

A wtedy jakby się przebudził. Twarz mężczyzny zaczęła powracać do swojego pierwotnego wyglądu poczciwca. Poczułam lekką ulga w naporze … i po chwili znowu żyły na czole, znowu jego ohydność … I tak kilka razy … Pomyślałam nawet, że jest jak Mr Hyde and dr Jekyll. Raz stawał się upiornym potworem, raz poczciwym zwykłym tatą.

Siłowałam się z nim cały czas i jednocześnie kątem oka widziałam gacka, który stał za szybą i ciągle wnikliwe wpatrywał się w mężczyznę mnie ignorując całkowicie. W pewnym momencie spojrzałam na Czarnego jakby w zwolnionym tempie i zauważyłam, że niby nic nie robił, tylko stał, tylko się patrzył, ale mentalnie nim kierował, jakby go hipnotyzował. Pozwolono mi to w tej wizji zobaczyć. Zrozumiałam, że mężczyzna sam w sobie nie jest zły, czystym złem jest ten, co stoi za szybą. Zdałam sobie sprawę, że to była walka z człowiekiem, który działał ewidentnie pod wpływem diabła. 

Czuję, jak moje ręce słabną, nogi zaczynają się uginać pod naporem, nie dam rady tak dłużej. Siła naporu mężczyzny w ogóle nie malała, a ja mocowałam z nim od dłuższego czasu, ostatkiem swoich sił wołam …

  • Módl się do Maryi !!!!!

Znowu jakby się obudził. Oczy otworzył szeroko … Widzę też, jak głowa diabła od szyby  powoli się odsuwa. Spojrzał na mnie zimno jeszcze na odchodnym i odszedł. Gdy odszedł diabeł, „odszedł” pedofil. Przede mną ponownie stał poczciwy, normalny, uzdrowiony człowiek. Uspokoił się, był w lekkim otumanieniu, jakby nie wiedział, co się przed chwilą działo. I wtedy z pokoju wyskoczyła Krystyna i do kogoś za mną krzyczy …

  • Dajcie jej kuchnię !
  • … ??? … – patrzę na nią zaskoczona, o co jej chodzi ?

Trzecia sekwencja.

Nadal Nowy York. Jestem na ulicy, stoję na krawężniku czekając na auto. Podjeżdża do mnie piękna, wykwintna, biała limuzyna. Otwierają się drzwi dla pasażera od strony kierowcy. Kierowca, którego w całości nie widzę, dostrzegam tylko jego elegancki garnitur, znajomym  męskim głosem zwraca mi uwagę … 

  • Spójrz na swój płaszcz !

Zdziwiona spojrzałam. Rzeczywiście, moje ubranie się zmieniło. Miałam na sobie piękny, błękitny płaszcz z supełkowego, miękkiego materiału. Gdzieniegdzie dostrzegam różową nitkę.

Zanim siadam do auta, odwracam się jeszcze, aby na pożegnanie spojrzeć na ulicę. Widzę sznur ludzi, którzy środkiem ulicy wznoszącej się pod górę, dwójkami idą do wieżowca i do mieszkania, w którym właśnie byłam. Popatrzyłam na to zmęczonym wzrokiem i pomyślałam tylko …

  • No nieeeee, nie mam na to już siły – …. aby z każdym się tak mocować. Wsiadłam do auta i odjechałam.

CDN … 

 

Wszystko robi się jasne.

19. 08. 25 r. Warszawa. Część 2.

O ile wiem, Koblencja to mocno stare miasto, więc może z kabałą coś wspólnego ma. W poszukiwaniu informacji tym razem całkowicie zdałam sie na AI. Nie mam żadnej wiedzy, aby móc z nią się spierać. 

„Kontekst historyczny żydowskiej Koblencji. Choć nie dotyczy to bezpośrednio kabalistów, oto kilka istotnych informacji o historii społeczności żydowskiej w Koblencji, które mogą być interesujące:

  • Żydzi byli obecni już w XII wieku, a pierwsze dokumenty o ich obecności pochodzą około 1100 roku. 

  • W XIV wieku działał tu Jom Eliezer ben Samuel ha-Levi, który stworzył pergaminową Biblię z komentarzami — być może nie kabalista, ale wybitny uczony. 

  • W średniowieczu społeczność wielokrotnie doświadczyła prześladowań – m.in. w 1265, 1281, 1348–49; Żydzi zostali wypędzeni w 1418, a do miasta powrócili dopiero w XVI wieku. 

  • Ożywienie wspólnoty nastąpiło w XVIII–XIX wieku; rozwijało się życie religijne, powstały synagogi, organizacje dobroczynne i edukacyjne. 

  • Niestety, podczas Nocy Kryształowej w 1938 roku synagoga została zniszczona, a społeczność poniosła ogromne straty; po wojnie wspólnota została częściowo odbudowana. 


    Kabaliści z Koblencji.

  • Jair Chajim Bacharach (Yair Hayyim Bacharach) — wybitny rabin, posek i kabbalista XVII wieku, który przez pewien czas pełnił funkcję rabina w Koblencji (ok. 1666–1669) Wikipediaalemannia-judaica.de. W późniejszych latach działał w Worms, a także w Moguncji.

Jego obecność w Koblencji potwierdzona jest zarówno w biografii z Wikipedii, jak i w zasobach Yad Vashem, gdzie wspomina się go jako kabalistycznego i talmudycznego uczonego praktykującego w tym mieście. 

Czy współcześni kabaliści nawiązują do Jaira Chajima Bacharacha? Jair Chajim Bacharach (1639–1702) nie jest zwykle przywoływany przez współczesnych kabalistów jako centralna postać tradycji mistycznej (tak jak np. Icchak Luria, Mojżesz Cordovero czy Sefardi kabaliści z Safed).

  • Był przede wszystkim halachistą (autorytetem prawa żydowskiego) i rabinem, ale interesował się także kabałą.

  • W jego pismach pojawiają się wątki kabalistyczne, jednak jego główny wpływ polegał na łączeniu halachy z elementami kabały i ostrożnym podejściu do praktyk mistycznych.

Był krytykiem nadmiernej praktyki kabały. Twierdził, że wielu ludzi nadużywa imion mistycznych, czy rytuałów i że kabała powinna być studiowana ostrożnie, przez nielicznych i w ukryciu.

  • Wprowadził umiarkowane podejście – był otwarty na mistykę, ale stawiał halachę (prawo) wyżej niż praktyki mistyczne.”


Czy Ojcu o taką wiedzę chodziło ? Wątpię. Jednak nie znajduję pomysłu na dalsze poszukiwania. Opowiadam pokrótce Piotrowi o wynikach „śledztwa” …

  • Najbardziej wartościowa informacja jak dla mnie to niewątpliwie fakt, że z kabałą trzeba ostrożnie – podsumowałam. 
  • A ja widzę jak Glazerson „oszalał” … Kiwa głową z niedowierzania, trzęsie głową, cyfry mu się zmieniają, nie wierzy, co widzi … Oczy przeciera ze zdziwienia. Mówi …
  • Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę … i się uśmiecha. Wszystko mu się zaczyna układać.
  • Kropka na końcu zdania jest.
  • …. Bardzo fajnie mi to pokazują, nie uważasz ? On pracuje z cyframi i cyfry mu się zmieniają przed oczami, ktoś przestawia … Nie może uwierzyć.
  • Rooozumiem …. Na razie nie odkrył wszystkiego, bo mu na to nie pozwolono, a teraz ktoś mu ułoży prawidłowo cyfry i odkryje ?
  • Closer and closer. Coraz bliżej solution.
  • Widzę jak z księgą pod pachą gdzieś biegnie … Hmm … Wiesz, że dużo ludzi z ich Rady to niedobrzy ludzie ? Zadufani w sobie, że wiedzą najlepiej … 
  • Ale wszystko robi się klar (niemiecki; jasne).
  • …. Widzę piękne masło klarowane … Tak mi pokazali teraz. Aleee piękne masło ! …. – podkreślił zachwycony.

  • Ci zadufani w sobie siedzą po prawej stronie półokręgu (Rada Sanhedrynu)… To ci, co do gazu wolą iść.
  • … Więc idź … powiedział Ojciec takim tonem, że ciarki po mnie przeszły.


20. 08. 25 r. Warszawa.

Siedzimy przed TV i obserwujemy, co dzieje się na świecie. Chaos to mało powiedziane. Piotr widząc co ma w TV, zaczyna opowiadać o firmie i narastających problemach, które wydają się jakimś zmasowanym atakiem gacków.

  • Mówię ci … Nawet ludzie zaczęli dyskutować między sobą, co się dzieje. Wszystkie dostawy nawalone, bo ludzie się pomylili w datach … Wjechał w nasz samochód inny samochód kompletnie bez przyczyny, jest teraz do naprawy. Nawet Tomek (od Piety) znowu też miał wypadek … 

I na to zwróciłam uwagę szczególną. Tomek jest poważnie chory ponieważ miał w ciągu krótkiego czasu dwa wypadki samochodowe. Ledwo go odratowali, ledwo się porusza. I właśnie wychodząc z auta, wjechał w jego samochód inny samochód. Miał szczęście, że nie było go akurat w środku.

  • No mówię ci … Dawno tak nie było jak teraz … Ojcze gdzie jesteś ? Tyle problemów …
  • Na rękach u twojej córki.
  • … I przychodzę czasami, jak ktoś coś pisze … – czyli do mnie.

Wzruszyłam się. Rano zadzwoniła córka i cicho łkając pod nosem …

  • Miałam taką wizję, że chodzę po ulicach miasta i trzymam na rękach w takim tobołku niemowlę, chłopczyka. Cały czas się uśmiechał, caaały czas …  Był w niebieskim ubranku. Wiedziałam, że nie jest to moje dziecko. Całą noc, po całym mieście, a on się cieszył … A potem miałam takie coś, że wydzwaniam do taty, a on nie odbierał …. – i rozbeczała się na dobre. 

Miałam kiedyś podobną wizję.

10. 09. 16 r.  Byłam w mieście, nie wiem jakim. Panował wielki ruch, bo w pobliżu się odbywał się jarmark. Byłam dziwnie ubrana, jak żydówka za dawnych czasów. Chusta na głowie, ciemna długa spódnica. Na ręku w tobołku miałam maleńkie dziecko, niemowlaka, chłopca o jasnych włosach. Towarzyszyło mi kilka osób, ale przedstawionych w dziwny sposób. Wyglądali jak cienie. Niby ich znałam, ale w sumie to nie wiem kim byli. Mieli mnie dla bezpieczeństwa odprowadzić do domu, jednak jeden po drugim odchodził, bo uznał, że jarmark ciekawszy. Został jeden. Trochę postał, wahał się i też w końcu odszedł. Bardziej interesowało ich to, co się dzieje w mieście, niż dziecko, które tuliłam na ręku. Nie obchodziło ich to, że było mi ciężko. Pozostaliśmy sami na pustej ulicy, a zaczęła zacinać śnieżyca. Spojrzałam na moje bose nogi i zauważyłam, że małe czerwone smoki, jak gryfity zaczęły kąsać moje stopy. Spojrzałam na dziecko, było bardzo spokojne, uśmiechnięta twarz, ufne oczy. Powiedziałam … Trudno, do domu wracamy sami, damy radę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/30/chrystus-nastepnym-razem-nie-przyjdzie-zeby-uczyc-ale-by-sadzic/

Właśnie zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy miała wizję z małym chłopcem – Ojcem. 

  • No widzisz ? Piękną tą wizję miała, musiałam jej powiedzieć, że to Ojca trzymała … A ty ciągłe narzekasz ….
  • Dobrze, że nie kładzie się pod drzewem i krzyczy; nie chcę żyć !!! Masz to we krwi.
  • Eliasz tak mówił – roześmiałam się.
  • …. Przypomniałem sobie coś … Jadąc do domu miałem przekaz … Usłyszałem i zobaczyłem Jezusa, który na krzyżu wołał ….
  • Gdzie jesteś, dlaczego mnie opuściłeś … 

Jaśniej się nie da.

17. 08. 25 r. Warszawa.

Prawie całą noc miałam nieprzespaną z powodu migreny.

  • Te ciężkie chwile wnet się skończą.
  • Taaak ? – ucieszyłam się.
  • . Słyszę paczuli.
  • No to raczej się nie skończą, a dopiero zaczną na dobre – … i pomyślałam, że będą takie emocje, że ból głowy murowany.
  • Życie bywa nieprzewidywalne i trudne.
  • Pytanie, czy trudne, gdy się słyszy, co ma być ?
  • Hmm … Zobacz … Tyle lat już minęło ….
  • Odszedł twój teść, teściowa była blisko (odejścia)
  • To prawda, ledwo uszła z życiem, ale dzięki temu rodzina się scaliła – Piotr zadowolony.
  • To był prawdziwy plan Ojca.
  • Ciekawe dlaczego … – pomyślałam.
  • Ten Ustroń był na pożegnanie, żeby nie było żalu.
  • Cieknący dach tylko na niego, jaśniej się nie da.
04. 07. 25 r. Warszawa. 
Cały weekend mieliśmy spędzić w Ustroniu, nie było nam to jednak dane. Od początku szło źle. Awaria drzwi, nieprzespana noc, drastyczna zmiana pogody, którą widać za oknem, a potem jeszcze rozczarowujące śniadanie. Szala goryczy przelała się jednak w momencie, gdy na głowę Piotra z sufitu zaczęła kapać woda. Duża sala jadalna, wybraliśmy daleki stolik i właśnie tam podczas picia kawy prosto na Piotra strużkiem polała się woda. Jakim cudem ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/10/07/zaskoczenie-bedzie-wielkie 
  • Piotr, wrzesień nadchodzi, a Kazimierz (Dolny) za tobą.
  • Celowo tam nie byleś, od kiedy chlebak się zamknął.
  • …. Jaśniej się nie da.
  • Nawet Ustroń ci zamknięto.
  • Dlaczego tak Ojcze ?
  • Nowe przed tobą, stare zamykamy.


Wieczorny seans przed TV. W mediach wiele o pokojowych rozmowach w Alasce.

  • Słyszę kakofonia.

Kakofonia to nieprzyjemna, niezgrana mieszanina dźwięków lub innych elementów, która powoduje wrażenie chaosu i braku harmonii. Może odnosić się do dźwięków, ale też do mieszaniny form, kolorów czy treści. W muzyce jest to dysonans, a w języku może oznaczać nieprzyjemne zestawienia głosek.

  • To tylko gadanie, nic z tego nie wyjdzie – machnął ręką.
  • Dla nas ważne, co z nami … Widzę fale … Nie jedną, a kilka, jedna za drugą … Będzie kołysać ?
  • Będzie, skoro widzisz.

Nieco później …

  • Kto to Polikarp ? Słyszę Polikarp.

Polikarp ze Smyrny (gr. Πολύκαρπος, Polýkarpos;  łac. Polycarpus; ur. ok. 6982, zm. 22 lutego 156[b]) – biskup Smyrny (obecnie Izmir w Turcji), święty katolicki i prawosławny (jako święty męczennikcs. священномученик Полика́рп Сми́рнский), zaliczany do ojców apostolskichPolikarp urodził się prawdopodobnie około roku 70[a] w zamożnej, chrześcijańskiej rodzinie. Według tradycji znał osobiście kilku apostołów i miał być uczniem apostoła Jana Teologa (Ewangelisty). Przez niego został też ok. 100 roku mianowany biskupem Smyrny. Podczas postoju w Smyrnie konwoju z aresztowanym, wiezionym do Rzymu Ignacym Antiocheńskim, obaj biskupi spotkali się[2]. Ignacy skierował później do Polikarpa list napisany w Troadzie . 



18. 08. 25 r. Warszawa.

  • Wieczorem wczoraj ktoś mi powiedział …
  • Powiedz Oli, żeby włączyła wiadomości.
  • Tak ? Wczoraj ? To dlaczego mi nie powiedziałeś ?
  • Bo spałaś.

I w tym momencie pomyślałam, że mnie zaraz szlag jasny trafi. Uspakajam się jednak szybko, bo to pewnie gra słów. Mam nadzieję, że nie miałam natychmiast włączyć wiadomości, tylko, że mam śledzić wiadomości.



19. 08. 25 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie lekko zamroczeni po kolejnej nieprzespanej nocy …

  • … Zostawiłaś wszystko, aby tu przyjść – Piotr nagle.

W pierwszej chwili nie rozumiem, o co mu chodzi.

  • Przyjść tu znaczy się na kawę ?
  • Aby spełnić wolę Ojca.
  • Aaaa … A jak to widzisz ? Wiesz, co jest takiego fascynującego w tym wszystkim ? Jak ci pokazują … Jak to widzisz, że zostawiam wszystko ?
  • Widzę klejnoty, które się ciągną za tobą jak guma i to odcinasz …
  • Taaak ? Niesamowite.
  • Pogodzona tym, jak jest.
  • Zwrócona do Ojca i patrząca co dalej …
  • Ech … – wzdycham, bo co tu dodać jeszcze, czysta prawda.
  • A co słychać Ojcze tak generalnie ?
  • Masz kaszę mannę w głowie ? Nie możesz znaleźć rodzynka ?
  • …….. – śmieję się. Faktycznie mam mętlik w głowię od nadmiaru myślenia i kombinowania.
  • No nie mogę znaleźć …
  • ……. – cisza.
  • Gdy mi o tym mówiłaś, usłyszałem paczuli. Zdaje się, że oni czytają, co ty w tym komputerze sprawdzasz. Oni widzą wszystko …
  • Eeee tam, niech sobie widzą … Ojcze, może jakieś nowe dla mnie masz zadanie ?
  • …. Dlaczego słyszę Koblencja ?
  • …….. – robię minę zdziwienia, bo ja nie mam pojęcia.
  • To miasto …, tyle wiem. 
  • Co ma wspólnego Koblencja i kabała … Zadanie dostałaś.

CDN … 

Idą zmiany, tuż, tuż.

16. 08. 25 r. Warszawa.

Pod koniec mszy Piotr nachyla się do mnie i szepcze …

  • Zapamiętaj. Słyszę benhurian albo gurian.
  • ……… – zdziwiłam się, że takie dziwne słowo.

Po mszy oczywiście już nie pamiętam.

  • Znowu to słyszę, bengurian – Piotr na kawie. 

Wyciągam telefon, sprawdzam w internecie wpisując jak słyszę. Pojawia się nazwisko;

Dawid Ben-Gurion, pierwotnie Dawid Grün (ur. 16 października 1886 w Płońsku, zm. 1 grudnia 1973 w Ramat Ganie) – żydowski i izraelski polityk, działacz i przywódca ruchu syjonistycznego, jeden z głównych założycieli państwa żydowskiego oraz pierwszy premier Izraela.

Jestem baaardzo zdziwiona, że to „dziwne słowo” ma aż takie znaczenie. Nie wcześniej słyszałam o tym człowieku .

  • Znowu z Polski, co ?
  • Ciekawe … Założyciel Chasydów też z Polski … – przypominam sobie. 
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • Ben Gurion obowiązuje. Po coś się to powiedziało …
  • A Piotr i Chasydzi to uśmiech.
  • …. To jest rebus.

Rebus ? To coś akurat dla mnie. Próbowałam doczytać coś więcej, ale szybko się zniechęciłam. Ciężko się czyta w telefonie, więc Ben Guriena zostawiłam na później.

  • Myślę, że będzie Chasydom łatwiej cię zaakceptować, żeś Polak. Mając takich przodków z Polski … Chasydzi pochodzą z Polski, więc … – wzruszam ramionami. Widzę tu zalążek jakieś prawidłowości.
  • Jest niezrozumiała wzajemna życzliwość.
  • …. Dlaczego to usłyszałem w kościele i przy Ojcu ?
  • Może się jeszcze okaże, że Mojżesz jest Polakiem ? Co ty na to ?
  • …….. – roześmiałam się cicho przypominając sobie …

  • Niektórzy to wątpią, że Mojżesz w ogóle był ! – i przypomniałam sobie coś jeszcze … 
  • Istniał, żył i żyje.
  • ……. – kiwam głową dumając nad żyje”.
  • Kolorowych snów …
  • Dziękuję Ojcze !… – wyrywam się radośnie. Nadal nie mam żadnych szumów, jestem przeszczęśliwa.
  • gdy go zabraknie …
  • …….. – spoważniałam.
  • W wizji widziałaś, że wróci.
  • Kolorowych snów, bądź spokojna.
  • Nie znaczy, że masz spać, bo to wszystko jest jak sen, nie uważasz ?
  • Taaak … Jak sen … Tak bardzo jest to niemożliwe.
  • Ben Gurion to znak. Idą zmiany, tuż, tuż.
  • A dlaczego on (Gurion) ?
  • A dlaczego nie ?
  • No dobra … Sprawdzimy, jak przyjdę do domu – mówię do Piotra. 
  • Napisz wypracowanie, ale bez ошибка (po rosyjsku błędów).
  • Pomyśl, napisz, szybko będziesz wiedzieć, czy dobrze napisałaś.
  • Taaak ? …. W tym roku będę jeszcze wiedzieć ? 
  • Wiesz, że w datach nigdy nie byłem mocny.
  • ……… – uśmiecham się. 

Wieczorem.

Wbijam w Google Ben Gurion i co ?

Widząc to zestawienie i Airport (lotnisko) już chyba wiem …

  • Ojcu chodzi o lotnisko ! Chodzi o to, że Chasydzi „idą”! W ten sposób dał ci znak ! – jak zwykle jestem zachwycona pomysłem.

Wczytałam się w jego życiorys … https://pl.wikipedia.org/wiki/Dawid_Ben_Gurion Ben Gurion to postać niezwykła, trzeba uczciwie przyznać. Właściwie pochodził prawie z Warszawy. Płońsk pod Warszawą, przez krótki czas mieszkał w Warszawie, chciał się dostać do szkoły na ul. Mokotowskiej,  a to niedaleko nas … Tam robię zakupy. No i niespodzianka na koniec … Był niewierzący.

  • Ojcze, jak może nie wierzyć w Boga ?! Żyd ?
  • Właaaśnie … No zrób coś !
  • ………. – roześmiałam się.

Ben Gurion niewierzący sprawił, że byłam już pewna, iż chodzi jednak o lotnisko. Lotnisko jako znak, że idą po ciebie. 

  • Powiem ci coś dziwnego. Idąc do garażu usłyszałem czas na zmiany. Wiatr tak mi powiedział …
  • ??? … Że co ?
  • Tak powiedział i wtedy poderwały się liście do góry i zrobił się wir wietrzny …
  • Hmm … Wiatr to Ojciec – … już mnie nic chyba nie zdziwi … 
Jadąc do ciebie miałem fajną sytuację. Stałem w korku i zobaczyłem jak się kołyszą gałęzie. Nagle stałem się tym wiatrem, który te gałęzie pochylał, czułem jak przepływam między nimi, niesamowite uczucie ... Dopiero klakson z tyłu mnie otrzeźwił … 
-Wiatr widzisz, poczułeś, bo wiatr to też Ja. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/18/ja-stworzylem-ten-swiat-na-moje-podobienstwo 

Nie uciekniesz przed przeznaczeniem.

14. 08. 25 r. Warszawa.

Sączymy kawę przy bardzo przyjemnej starej piosence, której daaawno nie słyszałam. Kołyszę się w takt muzyki siedząc na krześle.

  • Szkoda, że tak skończył.
  • … ??? … Narkotyki ? – pytam, choć nie wiem kto śpiewa. 
  • I alkohol.
  • A nie było mu to pisane ?
  • Miał wybór.
  • Tak jak ty miałaś. Prosić, czy walczyć z wodą.

Prawie kawą się udławiłam ze śmiechu. Od dłuższego czasu borykam się z prawdziwym koszmarem. Szumy w uszach. Pewnej nocy nie mogąc zasnąć pomyślałam, że może wleję do ucha szczyptę wody. Tak też zrobiłam i … zapadła cisza. Zasnęłam natychmiast.   

Następnego dnia piski powróciły, ale woda już nie pomogła. Zaczęłam w końcu prosić Ojca o pomoc i nastała cisza. (p.s. na krótko).


Wrócił temat naszej księgowej. Chciała odejść z firmy już wcześniej, potem zmieniła zdanie, ale wczoraj podjęła decyzję, że jednak rezygnuje. Właściwie jest zmuszona zrezygnować. Jej mąż  wymaga stałej opieki z powodu choroby. 

-Wiesz, że moja księgowa chce odejść ? Powiedziała, że już czas. 
-Ona to ostatnie ogniwo, które łączy ciebie z tym światem. 
-Pomyśl jak działają cykle …
-Z chwilą, gdy przyszedłeś do Warszawy, chwilę później przyszła ona.… 
-Czyli … Ona odchodzi, to i ty odejdziesz ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/04/30/jestem-z-toba-wiecznosc-i-nie-zamierzam-tego-zmieniac 
  • Gdyby nie ta choroba, ona nadal by pracowała. Nigdy by sama nie zrezygnowała – Piotr rozżalony. 
  • I to jest pytanie … Dlaczego Ojciec chce, żeby odeszła ? – przyszło mi do głowy.
  • Niech czas działa.
  • Pozwól działać czasowi.
  • Pozwólmy działać naturze. Ona czyści ten świat.
  • Hmm … Natura … – zamyśliłam się.

Jako ludzie chyba jej nie doceniamy. Nam się wydaje, że to tylko przyroda, natura i tyle i że nikt nad nią kontroli żadnej nie ma. A to nie tak … Natura jest jednym z narzędzi w ręku Ojca.

  • Ojcze, mówiąc o naturze, mówimy teraz o Rosji ? Putinie ? Czy o księgowej ?

Mąż naszej księgowej ma początki Alzheimera. Naturą tej choroby jest czas. Choroba postępuje z każdym kolejnym dniem. 

  • O wszystkim.
  • …. Ojcze, dlaczego chcesz naszą księgową od nas odsunąć ? – drążę dalej. 
  • Będzie miała wspominki.
  • Będzie żyła przeszłością, tak mają ludzie, którzy odchodzą.
  • … Pewne jest, że odchodzi zgodnie z planem Ojca – stwierdzam dobitnie. 
  • Ty nie należysz do tego świata, ale tu jesteś na jakiś czas.
  • A Ola ?
  • Przecież jest twoją żoną.
  • …….. – roześmiał się uspokojony. 
  • Zajrzałem teraz do nesesera, który miał Jegomość w ręku. Widzę jego teczkę, tam są dokumenty, ale też 3 czerwone przyciski, ale nie takie zwyczajne. Takie jak przełącznik, taki konkretny, żeby to było zdecydowane i jednoznaczne, a nie przez przypadek coś się naciśnie. Trzy przełączniki. Są na razie wyłączone … Sporo tych kartek tam ma … On doskonale cię zna, ten facet … Ale ty go nie znasz.
  • Trzy ? To może te trzy transze ?



15. 08. 25 r. Warszawa.

  • Od rana słyszę znowu habemus papam. Nie mam pojęcia, o co chodzi. Ojcze, dlaczego to słyszę ?
  • Bo nie jesteś głuchy.
  • …….. – Piotr spojrzał na mnie zaskoczony, po chwili wybuchł śmiechem. Nie tego się spodziewał.

Dzisiaj mamy Święto Wojska Polskiego oraz Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny Poszliśmy do Kościoła, ale msza się akurat skończyła. Szkoda. Poszliśmy też na spacer, rozmawialiśmy o naszych sprawach, o paczuli …

  • Nie uciekniesz przed przeznaczeniem.
  • Musi się wypełnić, co zapisane, każda litera.

Ulice w centrum miasta pełne ludzi, którzy suną w szybkim tempie w jednym kierunku. Zaciekawieni, o co chodzi. dołączyliśmy do tego nurtu. I co ? Nieoczekiwanie staliśmy się świadkami jak Nawrocki, nowy prezydent składa kwiaty pod pomnikiem Piłsudskiego. Było naprawdę bardzo dużo ludzi, zewsząd oklaski i głosy radości …

  • Ojcze, widzisz to, co ja ? – spytałam lekko wzruszona.
  • To powiedz Mi … Co widzisz, czego Ja nie widzę ?

Zaśmiałam się cicho i przy okazji przyjrzałam się służbom specjalnym ochraniającym prezydenta. Prawie same Skody.

p.s. Nie mój film, ale byliśmy w tej grupie uwiecznionej na tym filmie, przez przypadek. Ciekawych rozmów nasłuchałam w tłumie. Gdybym miała je podsumować jednym zdaniem;  Wielka ulga, że to właśnie on jest prezydentem.  

Ten świat jest rozbudowany.

13. 08. 25 r. Warszawa.

Piotr wchodzi do pokoju dostojnym krokiem i z zagadkową miną …

  • Wczoraj, gdy leżałem już w łóżku, wyłoniła się pod sufitem biała, duża głowa i mówi …
  • Idą po ciebie.

Jest bardzo poważny, więc staram się nie roześmiać.

  • Możesz powiedzieć coś na temat tej głowy ? – pytam na kawie. 
  • Było widać tylko owal twarzy, była bardzo jasna, trochę okrągła, uśmiechnięta i powiedziała mocno …
  • Idą po ciebie.
  • Ja na to … Niech sobie idą … Tak powiedziałem.
  • ??? …. Nie mam siły do ciebie … Lekceważysz takie rzeczy ? – spoważniałam.
  • Ten ktoś zaakcentował słowa idą. Powiedział to dość mocno, głos był bardzo … na serio.
  • Hmm … Jak można być uśmiechniętym i tak poważnym ?
  • A nie wiem, ale to było mocno powiedziane, stanowczo. A nad ranem usłyszałem Talmud.
  • Cieeeekawe. Ojciec powiedział kiedyś, że zrobisz porządek w Talmudzie …

Zapamiętałam słowa o Talmudzie, ponieważ zrobiły na mnie wielkie wówczas wrażenie. Miałam odczucie, że dotykamy jakieś wielkiej tajemnicy.

-Co to jest tamlud, tam lud, czy coś takiego … – pyta mnie Piotr. 
-A dlaczego pytasz ? – coś mi już świtało w głowie, ale nie byłam pewna.
Homiel powiedział teraz … 
-Zrobisz porządek w tamludzie. 
Jeśli już to w Talmudzie … Homiel, dlaczego ma zrobić porządek w Talmudzie ? 
-Po to przyszedł. 
…??? … A co ma chrześcijaństwo do Talmudu ? – spytałam, bo o Talmudzie wiedziałam jedynie tyle, że jest powiązany z judaizmem, choć nawet i tego nie byłam pewna. 
-Nie rozdzielaj włosa na czworo.
- Ale jak ma uporządkować Talmud, w jaki sposób ? – ciągle byłam zdziwiona, co ma jedno z drugim. 
-Zadrży las, zaśpiewa wiatr, narodzi się nowy …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/01/zaufaj-mi 

Otwieram internet w telefonie, aby o Talmudzie jeszcze poczytać. Pierwsze, co widzę, czytam na głos;

Co Talmud mówi o Jezusie? Na ogół Talmud pała ku imieniu Jezus wielką nienawiścią. Rzadko kiedy nazywa Go właściwym imieniem Jezus, lecz przeważnie mąż ten, syn, syn cieśli, wyrobnik i syn wyrobnika, wisielec i.t.d. Przezwiska te mają oznaczać największą pogardę i wstręt.

  • Teraz już rozumiem, o jaki porządek chodzi. Powiesz o Chrystusie, że to Syn Boga, a nie syn wyrobnika – wkurzyłam się na to, co czytam.

  • . Gdy twarz spod sufitu powiedziała idą po ciebie, ja pytam kto? 
  • No i kto ?
  • Żydzi.
  • No tak … Oczywiście, że idą, jeśli znaleźli … A ile im to zajmie ? – macam daty.
  • Skoro idą, to idą.
  • Dlaczego po ciebie, a nie do ciebie ? – drążę dalej.
  • A bo powiedziała jeszcze …
  • Idą po swoją własność.
  • Chyyyyba ci zaraz przyłożę … Mówże wszystko do razu !!!! – zdenerwował mnie niemiłosiernie.
  • A wiesz, że ja ich czuję ? Chasydów ? Czuję ich jako swój szwadron, że oni są moi.
  • Ale porównanie ! … Szwadron ?
  • Wiesz, o co mi chodzi ? Czuję ich za sobą, jak stoją murem za mną …
  • Hmm … Żeby powiedzieć o jakimś chrześcijaninie, że jest nasz, to muszą być na 100 procent przekonani.
  • Może Ojciec dał im wizję ?
  • No wreszcie wspomina się o Mnie …
  • Och Ojcze … – westchnęłam, nigdy nie zapominamy.
  • . Ojcze, tak tęskno do Ciebie. Nie dziwię się, że tamci nie chcieli iść – Piotr z nostalgią o aniołach, którzy na pytanie „A któż pójdzie?” znieruchomieli.
  • Oni mają wystarczającą ilość medali za zasługi, a ty w worku pokutnym.
  • …. Powiedz jeszcze raz, ale tak od strony technicznej. Gdy się ukazała Twarz, było coś wcześniej ?
  • … Taaak, mgła lekka była pod sufitem, lekko platynowa.
  • Jak chmurka ?
  • Jak opar.
  • Najbardziej będzie zaskoczony twój syn.

Podobne słowa już padły.

-Nie chcę ukrywać go dłużej. 
-Będzie wędrować po świecie ? – zżera mnie ciekawość. 
-Sami przyjdą do niego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/22/gdybym-chcial-swiata-idealnego-nie-byloby-diabla

Było; Sami przyjdą do niego. A dzisiaj Idą po ciebie

  • Ten świat jest rozbudowany.
  • Lubię oglądać „Jasia Fasolę” …… wczoraj oglądaliśmy w TV.
  • Przecież nie będziemy wszystko na poważnie.
  • Jak wrócisz, to posiedzimy na ławeczce i pogadamy tak ogólnie.
  • Jaką wolisz ławeczkę, drewnianą, czy inną ?
  • Hmm … Niebiańską.
  • Z kawą, czy bez ?
  • Hmm … Z kawą.
  • A jaką ? So Coffe, czy inną ?
  • HmmNiebiańską – rozbawiły mnie te pytania.
  • A wiesz, że zapamiętam tą rozmowę ?
  • Spotkasz się ze starszym panem i pogadamy …
  • …….. – wzruszyłam się „starszym panem”.
  • Widzę trzy słońca – Piotr niespodziewanie.
  • ??? …
  • To znaczy …, trzy kule światła – Piotr się poprawia widząc moją minę.
  • Oto Ja jestem tu i siedzę z tobą, na kawie.
  • ……. – spojrzałam na Piotra uważniej, bo jakoś nic a nic się nie zmienił.
  • Trudno uwierzyć, co ? A jednak ….
  • Przypomnij sobie Harrisona Forda – … z „Gwiezdnych wojen”.
  • Kapitanie Solo, trzeba wstawać.
01. 01. 23 r. Szczecin. Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona baaardzo ciekawą wizją.
-To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis …Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność To było oświadczenie na piśmie z podpisem. 
Uuuu … To musi być ważne ! – powiedzieliśmy jednocześnie. 
Pierwszy dzień nowego nadchodzącego roku, godzina 15.00 … Co za przekaz ! Zawieszenie, to nie zamknięcie jeszcze, ale jednak znaczy wyłączenie z codziennego życia. Piotr się zdenerwował … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/

Zrozumieliśmy. Kawa na dzisiaj skończona, pełni wzruszenia wstaliśmy, poszliśmy.


Wieczorem.

  • Cóż to za istota była pod sufitem, Ojcze ?
  • A cóż to za zdanie ?
  • Aaaa, bo nauczyłam się od Tatusia – śmiech.
  • .. Ojcze, nie powiesz ? – pytam po chwili ciszy. 
  • Skoro się uczysz od Ojca, to wiesz.
  • Wiem, ale nie powiem”.

Nie rozmawiamy już o twarzy spod sufitu.

Przychodzi do mnie pewna refleksja – ciekawostka techniczna. Gdy Piotr słyszy głos z góry, to znaczy, że faktycznie jest z Góry. Ale kiedy odzywa się gacek, to Piotr patrzy w dół i głos idzie z dołu. Ta zasada powtarza się za każdym razem. Czy to symbolika jedynie, czy konstrukcja naszego świata / hologramu ? Nie wiem.

Wszystko przyspieszy.

12. 08. 25 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ojcze, dzień dobry – zaczynam.
  • To już się nie kłócicie ?
  • …….. – milczę. Fakt, od wczoraj żyjemy pokłóceni.
  • Nie ma równowagi …
  • … Widzę poszarpaną linę …
  • Pamięć krótkotrwała ? A potem szkoda, że nie ma możliwości …. – … się pogodzić. 

Wiem, co Ojciec chce mi teraz przypomnieć. Wielka to nauka była dla mnie …

Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie … Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 
-Zaraz ! Przecież ty nie żyjesz ?! – mówię odpychając go lekko. 
Spojrzałam na niego zdziwiona i … się obudziłam. Siadłam na łóżku. Płakałam we śnie i płakałam na żywo. Ta wizja była dla mnie ważna z dwóch powodów. Nie miałam sposobności przed śmiercią pożegnania się z Edziem, a miałam z nim niedokończone sprawy. Niestety … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu 
- Nie rób tego samego błędu, co zrobiłaś z Edwardem. 
- Masz jeszcze czas. 
- Trudno ci uwierzyć, ale bardzo cię ceni.
- Nie zasługuję – koszmarnie głupio mi się zrobiło. Mam w sobie zadrę od czasu nagłej naszej przeprowadzki. Może nie jest już tak głęboka jak kiedyś, ale rana do końca się nie zagoiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/
  •  Pokłóciliśmy się dlatego, bo mieliśmy w domu gacka, chodził po domu.

Piotr zwrócił mi uwagę na coś, co chciałam zbagatelizować. Nieprzespana noc, pukanie, stukanie, ciężka atmosfera, wzajemna wrogość.

  • Nie rozumiem. Tak oddawać pole bez walki ?
  • ... Wczoraj był „krótki film o zabijaniu”.

Wzdycham ciężko …. Piękne podsumowanie naszej kłótni.


Zgodnie z zaleceniem codziennie obserwuję Glazersona. I oto dzisiaj widzę … https://youtu.be/y00hPAfvXMk?si=Ceddt_egGPbkrzMs&t=5

Tytuł; „Mesjasz” został znaleziony i czeka na odpowiedź dzieci Izraela. 


Gdy wrócił Piotr do domu, wcale się nie spieszyłam, aby mu o tym powiedzieć. A kiedy powiedziałam, zapytał tylko …

  • A o której to zobaczyłaś ?
  • ……. – zaskoczył mnie.
  • A dlaczego pytasz ?
  • To nie ja pytam.
  • O 15.00 – kiwam głową z uśmiechem rozumiejąc, że to jest to video, które miałam zobaczyć.
  • I co teraz ?
  • Wiesz, jaki masz pseudonim u Ojca ?
  • Nie wiem.
  • Kapusta, bo kapujesz … „Dzieje się”. Tak jak krzyczałaś … – … w wizji o rękach.
Zaczynam krzyczeć na cały głos … Piotr, Piotr ! Ale ręce unoszą go jeszcze wyżej, aż znikają z nim w chmurach. Ciągle krzyczę Piotr ! Piotr ! Drę się na cały głos, aby przekrzyczeć tłum i aby mógł mnie usłyszeć. W moim krzyku jest wszystko. Szok, wzruszenie, zaskoczenie, zachwyt, euforia, szczęście … Wszystko 
… Piotr, dzieje się !!! – drę się na cały głos, aż płuca mnie bolą, ale nie wiem, czy mnie usłyszał, bo już go nie ma 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga 
  • Ojcze, i co teraz ?
  • Nie wiem, wyjeżdżam na wakacje.
  • ………. – buchnęłam śmiechem.
  • Paczuli, wasze poczuli.
  • Ktoś mówi, że będzie wielkie widowisko. Najdziwniejsze, że wszyscy będą to widzieć na niebie, choć kula ziemska jest okrągła … Kurcze, myślałem wczoraj, że to zamieszanie w Sanhedrynie to od wojny, a to od tego … – zmartwił się.

Przyznam, że po ostatniej kłótni nadal nie chce mi się z Piotrem rozmawiać, walczę ze sobą i coś tam bąkam pod nosem …

  • Nie kłócicie się, szkoda czasu.
  • Harmonia jest najważniejsza, nie zakłóci twojego postrzegania.
  • To, co ludzie całkowicie zatracili.
  • Kłótnia, to energia, która zakłóca, fale są złożone.

Woow … Ojciec zdaje się właśnie mówi o budowie naszego hologramu. Fale energetyczne, które łączą wszystkich z wszystkimi. Zadziwiające …

  • Wszystko przyspieszy.
  • …. Ten sześcian się rozpędza w ruchu obrotowym tak szybko, że robi się talerz … – Piotr w coś zapatrzony …
  • O co chodzi z nim, Ojcze ?
  • …….. – cisza.
  • Glazerson się nie myli ? – pytam zaintrygowana. 
  • On się opiera na kabale. To, co zapisane, spełnia się.
  • … No właśnie … – pomyślałam.
  • Duży ruch jest wokół Ziemi. Statki się przemieszczają, ruszają się … – znowu zapatrzony.
  • Teraz będzie paczuli na poważnie.
  • Wiesz, co ? Coś się dużego wydarzy na świecie, bo inne światy patrzą na to …
  • … ??? …

Jest Sanhedryn sprawiedliwy i Sanhedryn niesprawiedliwy.

06. 08. 25 r. W drodze do Szczecina.

Ruszając …

  • Ojcze, no to szczęść Boże na drogę – zaczynam na wesoło.
  • Ojciec też się przeżegnał, zobaczyłem to … 
  • Wieziesz Mnie.
  • ……. – roześmiałam się.

Nawrocki ma być dzisiaj zaprzysiężony na prezydenta, chciałam być tego świadkiem, więc słuchamy jego przemowy jadąc autem. Gdy walnął na koniec I tak mi dopomóż Bóg !,  bardzo się wzruszyłam, bo wiem, że wygrał wyłącznie dzięki Ojcu. Czy on zdaje sobie z tego sprawę ? Nie wiem, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowie. 

  • Ojcze, pomożesz mu ?
  •  Ojciec przymknął oczy na zgodę – Piotr się uśmiecha. 

Na koniec podróży ….

  • Tak cię Bóg zabezpieczy, że sprawy firmy nie będą cię interesować.
  • I to jest zdanie tej podróży.


07. 08. 25 r. Szczecin.

  • Jadąc autem dzisiaj Ojciec kazał mi spojrzeć na zegar, była 11;11.
  • Ola wie, co to znaczy …
  • Powołanie Eliasza.

Moja mama miała sen.

  • Szłam z bukietem kwiatów po cmentarzu i wcale nie byłam smutna, a radosna. Szukałam grobu jakiegoś i nie znalazłam.

Gdy skończyła mówić, moje skojarzenie było jednoznaczne …

- To nie będziesz miał miejsca na cmentarzu? 
Nie ma ciała, nie ma grobu. 
− Wypożyczyliśmy go na Ziemię. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/19/nie-tacy-nosili-pasy-a-teraz-sa-smetni-na-dole/
-… Ojcze, wytrzyma jego serce ? 
-Oczywiście. 
-Nie umrze na serce ? 
-Nie przewidziałem tego. Nie zdołasz go pochować. 
-…. ???!!! …. Dlaczego ? 
-Bo znikniesz z tego świata. 
-Jak powiedziano; nie jesteś z tego świata. 
-Nie będzie kogo pochować. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/14/bedzie-sie-dzialo


09. 08. 25 r. Szczecin.

  • Od rana słyszę habemus papam, przecież jest już po fakcie – Piotr zdezorientowany.

Zapisuję na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, czy nie będzie to ważne.



10. 08. 25 r. W drodze do Warszawy.

  • Co słychać Ojcze ? – pytam, gdy prawie dojeżdżamy. Tak długo nie rozmawialiśmy, że w końcu nie wytrzymałam.
  • Słychać dobrze.

Czekam na ciąg dalszy, ale nic, więc Piotr rozgadał się o dawnych pracownikach, którzy od długiego czasu pracują dla konkurencji.

  • Piotr, ty zrobiłeś swoje, zostaw ich.


11. 08. 25 r. Warszawa.

Gdy Piotr wraca do domu …

  • Cały dzień słyszę Sanhedryn, od rana.
  • … Dotyczy ciebie ?
  • Raczej nie, wojny. Oni chcą prowadzić dalej wojnę …

Co się zgadza z dzisiejszymi informacjami. Premier Izraela zapowiada przyspieszenie ofensywy w Strefie Gazy – RMF 24


Oglądamy TV, wiadomości …

  • A na Alasce Putin ma spotkanie z Trumpem. Moim zdaniem nic to nie da …
  • . A wiesz, co ja wiedzę ? Widzę główną wieżyczkę na Kremlu, która się zapada w siebie, jak implozja i potem już idzie, wszystko się wali …
  • No to zdecydowanie czysta symbolika – bo nie wierzę, by stało się tak realnie. 
  • Izrael żyje wojną – mówi zapatrzony przed siebie.
  • A Netanjahu podsyca do wojny.
  • A jak to widzisz ?
  • Widzę konewkę z oliwą, podlewa do ognia. To jest taka oliwiarka do parowozu. On to robi.
  • Ilość istnień ludzkich nie ma dla niego znaczenia.
  • To tacy ludzie budowali cielca.
  • . Chcą zrobić z Arabami to, co Hitler z Żydami. Im więcej, tym lepiej. I stąd widzę poruszenie w Sanhedrynie.
  • A jak widzisz poruszenie ?
  • Jeden patrzy na drugiego. Nie ma tam zamyślenia, a nawzajem się patrzą na siebie.
  • Jest Sanhedryn sprawiedliwy i Sanhedryn niesprawiedliwy.