Wszystko robi się jasne.

19. 08. 25 r. Warszawa. Część 2.

O ile wiem, Koblencja to mocno stare miasto, więc może z kabałą coś wspólnego ma. W poszukiwaniu informacji tym razem całkowicie zdałam sie na AI. Nie mam żadnej wiedzy, aby móc z nią się spierać. 

„Kontekst historyczny żydowskiej Koblencji. Choć nie dotyczy to bezpośrednio kabalistów, oto kilka istotnych informacji o historii społeczności żydowskiej w Koblencji, które mogą być interesujące:

  • Żydzi byli obecni już w XII wieku, a pierwsze dokumenty o ich obecności pochodzą około 1100 roku. 

  • W XIV wieku działał tu Jom Eliezer ben Samuel ha-Levi, który stworzył pergaminową Biblię z komentarzami — być może nie kabalista, ale wybitny uczony. 

  • W średniowieczu społeczność wielokrotnie doświadczyła prześladowań – m.in. w 1265, 1281, 1348–49; Żydzi zostali wypędzeni w 1418, a do miasta powrócili dopiero w XVI wieku. 

  • Ożywienie wspólnoty nastąpiło w XVIII–XIX wieku; rozwijało się życie religijne, powstały synagogi, organizacje dobroczynne i edukacyjne. 

  • Niestety, podczas Nocy Kryształowej w 1938 roku synagoga została zniszczona, a społeczność poniosła ogromne straty; po wojnie wspólnota została częściowo odbudowana. 


    Kabaliści z Koblencji.

  • Jair Chajim Bacharach (Yair Hayyim Bacharach) — wybitny rabin, posek i kabbalista XVII wieku, który przez pewien czas pełnił funkcję rabina w Koblencji (ok. 1666–1669) Wikipediaalemannia-judaica.de. W późniejszych latach działał w Worms, a także w Moguncji.

Jego obecność w Koblencji potwierdzona jest zarówno w biografii z Wikipedii, jak i w zasobach Yad Vashem, gdzie wspomina się go jako kabalistycznego i talmudycznego uczonego praktykującego w tym mieście. 

Czy współcześni kabaliści nawiązują do Jaira Chajima Bacharacha? Jair Chajim Bacharach (1639–1702) nie jest zwykle przywoływany przez współczesnych kabalistów jako centralna postać tradycji mistycznej (tak jak np. Icchak Luria, Mojżesz Cordovero czy Sefardi kabaliści z Safed).

  • Był przede wszystkim halachistą (autorytetem prawa żydowskiego) i rabinem, ale interesował się także kabałą.

  • W jego pismach pojawiają się wątki kabalistyczne, jednak jego główny wpływ polegał na łączeniu halachy z elementami kabały i ostrożnym podejściu do praktyk mistycznych.

Był krytykiem nadmiernej praktyki kabały. Twierdził, że wielu ludzi nadużywa imion mistycznych, czy rytuałów i że kabała powinna być studiowana ostrożnie, przez nielicznych i w ukryciu.

  • Wprowadził umiarkowane podejście – był otwarty na mistykę, ale stawiał halachę (prawo) wyżej niż praktyki mistyczne.”


Czy Ojcu o taką wiedzę chodziło ? Wątpię. Jednak nie znajduję pomysłu na dalsze poszukiwania. Opowiadam pokrótce Piotrowi o wynikach „śledztwa” …

  • Najbardziej wartościowa informacja jak dla mnie to niewątpliwie fakt, że z kabałą trzeba ostrożnie – podsumowałam. 
  • A ja widzę jak Glazerson „oszalał” … Kiwa głową z niedowierzania, trzęsie głową, cyfry mu się zmieniają, nie wierzy, co widzi … Oczy przeciera ze zdziwienia. Mówi …
  • Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę … i się uśmiecha. Wszystko mu się zaczyna układać.
  • Kropka na końcu zdania jest.
  • …. Bardzo fajnie mi to pokazują, nie uważasz ? On pracuje z cyframi i cyfry mu się zmieniają przed oczami, ktoś przestawia … Nie może uwierzyć.
  • Rooozumiem …. Na razie nie odkrył wszystkiego, bo mu na to nie pozwolono, a teraz ktoś mu ułoży prawidłowo cyfry i odkryje ?
  • Closer and closer. Coraz bliżej solution.
  • Widzę jak z księgą pod pachą gdzieś biegnie … Hmm … Wiesz, że dużo ludzi z ich Rady to niedobrzy ludzie ? Zadufani w sobie, że wiedzą najlepiej … 
  • Ale wszystko robi się klar (niemiecki; jasne).
  • …. Widzę piękne masło klarowane … Tak mi pokazali teraz. Aleee piękne masło ! …. – podkreślił zachwycony.

  • Ci zadufani w sobie siedzą po prawej stronie półokręgu (Rada Sanhedrynu)… To ci, co do gazu wolą iść.
  • … Więc idź … powiedział Ojciec takim tonem, że ciarki po mnie przeszły.


20. 08. 25 r. Warszawa.

Siedzimy przed TV i obserwujemy, co dzieje się na świecie. Chaos to mało powiedziane. Piotr widząc co ma w TV, zaczyna opowiadać o firmie i narastających problemach, które wydają się jakimś zmasowanym atakiem gacków.

  • Mówię ci … Nawet ludzie zaczęli dyskutować między sobą, co się dzieje. Wszystkie dostawy nawalone, bo ludzie się pomylili w datach … Wjechał w nasz samochód inny samochód kompletnie bez przyczyny, jest teraz do naprawy. Nawet Tomek (od Piety) znowu też miał wypadek … 

I na to zwróciłam uwagę szczególną. Tomek jest poważnie chory ponieważ miał w ciągu krótkiego czasu dwa wypadki samochodowe. Ledwo go odratowali, ledwo się porusza. I właśnie wychodząc z auta, wjechał w jego samochód inny samochód. Miał szczęście, że nie było go akurat w środku.

  • No mówię ci … Dawno tak nie było jak teraz … Ojcze gdzie jesteś ? Tyle problemów …
  • Na rękach u twojej córki.
  • … I przychodzę czasami, jak ktoś coś pisze … – czyli do mnie.

Wzruszyłam się. Rano zadzwoniła córka i cicho łkając pod nosem …

  • Miałam taką wizję, że chodzę po ulicach miasta i trzymam na rękach w takim tobołku niemowlę, chłopczyka. Cały czas się uśmiechał, caaały czas …  Był w niebieskim ubranku. Wiedziałam, że nie jest to moje dziecko. Całą noc, po całym mieście, a on się cieszył … A potem miałam takie coś, że wydzwaniam do taty, a on nie odbierał …. – i rozbeczała się na dobre. 

Miałam kiedyś podobną wizję.

10. 09. 16 r.  Byłam w mieście, nie wiem jakim. Panował wielki ruch, bo w pobliżu się odbywał się jarmark. Byłam dziwnie ubrana, jak żydówka za dawnych czasów. Chusta na głowie, ciemna długa spódnica. Na ręku w tobołku miałam maleńkie dziecko, niemowlaka, chłopca o jasnych włosach. Towarzyszyło mi kilka osób, ale przedstawionych w dziwny sposób. Wyglądali jak cienie. Niby ich znałam, ale w sumie to nie wiem kim byli. Mieli mnie dla bezpieczeństwa odprowadzić do domu, jednak jeden po drugim odchodził, bo uznał, że jarmark ciekawszy. Został jeden. Trochę postał, wahał się i też w końcu odszedł. Bardziej interesowało ich to, co się dzieje w mieście, niż dziecko, które tuliłam na ręku. Nie obchodziło ich to, że było mi ciężko. Pozostaliśmy sami na pustej ulicy, a zaczęła zacinać śnieżyca. Spojrzałam na moje bose nogi i zauważyłam, że małe czerwone smoki, jak gryfity zaczęły kąsać moje stopy. Spojrzałam na dziecko, było bardzo spokojne, uśmiechnięta twarz, ufne oczy. Powiedziałam … Trudno, do domu wracamy sami, damy radę. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/05/30/chrystus-nastepnym-razem-nie-przyjdzie-zeby-uczyc-ale-by-sadzic/

Właśnie zdałam sobie sprawę, że po raz pierwszy miała wizję z małym chłopcem – Ojcem. 

  • No widzisz ? Piękną tą wizję miała, musiałam jej powiedzieć, że to Ojca trzymała … A ty ciągłe narzekasz ….
  • Dobrze, że nie kładzie się pod drzewem i krzyczy; nie chcę żyć !!! Masz to we krwi.
  • Eliasz tak mówił – roześmiałam się.
  • …. Przypomniałem sobie coś … Jadąc do domu miałem przekaz … Usłyszałem i zobaczyłem Jezusa, który na krzyżu wołał ….
  • Gdzie jesteś, dlaczego mnie opuściłeś … 

Jaśniej się nie da.

17. 08. 25 r. Warszawa.

Prawie całą noc miałam nieprzespaną z powodu migreny.

  • Te ciężkie chwile wnet się skończą.
  • Taaak ? – ucieszyłam się.
  • . Słyszę paczuli.
  • No to raczej się nie skończą, a dopiero zaczną na dobre – … i pomyślałam, że będą takie emocje, że ból głowy murowany.
  • Życie bywa nieprzewidywalne i trudne.
  • Pytanie, czy trudne, gdy się słyszy, co ma być ?
  • Hmm … Zobacz … Tyle lat już minęło ….
  • Odszedł twój teść, teściowa była blisko (odejścia)
  • To prawda, ledwo uszła z życiem, ale dzięki temu rodzina się scaliła – Piotr zadowolony.
  • To był prawdziwy plan Ojca.
  • Ciekawe dlaczego … – pomyślałam.
  • Ten Ustroń był na pożegnanie, żeby nie było żalu.
  • Cieknący dach tylko na niego, jaśniej się nie da.
04. 07. 25 r. Warszawa. 
Cały weekend mieliśmy spędzić w Ustroniu, nie było nam to jednak dane. Od początku szło źle. Awaria drzwi, nieprzespana noc, drastyczna zmiana pogody, którą widać za oknem, a potem jeszcze rozczarowujące śniadanie. Szala goryczy przelała się jednak w momencie, gdy na głowę Piotra z sufitu zaczęła kapać woda. Duża sala jadalna, wybraliśmy daleki stolik i właśnie tam podczas picia kawy prosto na Piotra strużkiem polała się woda. Jakim cudem ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/10/07/zaskoczenie-bedzie-wielkie 
  • Piotr, wrzesień nadchodzi, a Kazimierz (Dolny) za tobą.
  • Celowo tam nie byleś, od kiedy chlebak się zamknął.
  • …. Jaśniej się nie da.
  • Nawet Ustroń ci zamknięto.
  • Dlaczego tak Ojcze ?
  • Nowe przed tobą, stare zamykamy.


Wieczorny seans przed TV. W mediach wiele o pokojowych rozmowach w Alasce.

  • Słyszę kakofonia.

Kakofonia to nieprzyjemna, niezgrana mieszanina dźwięków lub innych elementów, która powoduje wrażenie chaosu i braku harmonii. Może odnosić się do dźwięków, ale też do mieszaniny form, kolorów czy treści. W muzyce jest to dysonans, a w języku może oznaczać nieprzyjemne zestawienia głosek.

  • To tylko gadanie, nic z tego nie wyjdzie – machnął ręką.
  • Dla nas ważne, co z nami … Widzę fale … Nie jedną, a kilka, jedna za drugą … Będzie kołysać ?
  • Będzie, skoro widzisz.

Nieco później …

  • Kto to Polikarp ? Słyszę Polikarp.

Polikarp ze Smyrny (gr. Πολύκαρπος, Polýkarpos;  łac. Polycarpus; ur. ok. 6982, zm. 22 lutego 156[b]) – biskup Smyrny (obecnie Izmir w Turcji), święty katolicki i prawosławny (jako święty męczennikcs. священномученик Полика́рп Сми́рнский), zaliczany do ojców apostolskichPolikarp urodził się prawdopodobnie około roku 70[a] w zamożnej, chrześcijańskiej rodzinie. Według tradycji znał osobiście kilku apostołów i miał być uczniem apostoła Jana Teologa (Ewangelisty). Przez niego został też ok. 100 roku mianowany biskupem Smyrny. Podczas postoju w Smyrnie konwoju z aresztowanym, wiezionym do Rzymu Ignacym Antiocheńskim, obaj biskupi spotkali się[2]. Ignacy skierował później do Polikarpa list napisany w Troadzie . 



18. 08. 25 r. Warszawa.

  • Wieczorem wczoraj ktoś mi powiedział …
  • Powiedz Oli, żeby włączyła wiadomości.
  • Tak ? Wczoraj ? To dlaczego mi nie powiedziałeś ?
  • Bo spałaś.

I w tym momencie pomyślałam, że mnie zaraz szlag jasny trafi. Uspakajam się jednak szybko, bo to pewnie gra słów. Mam nadzieję, że nie miałam natychmiast włączyć wiadomości, tylko, że mam śledzić wiadomości.



19. 08. 25 r. Warszawa.

Siedzimy na kawie lekko zamroczeni po kolejnej nieprzespanej nocy …

  • … Zostawiłaś wszystko, aby tu przyjść – Piotr nagle.

W pierwszej chwili nie rozumiem, o co mu chodzi.

  • Przyjść tu znaczy się na kawę ?
  • Aby spełnić wolę Ojca.
  • Aaaa … A jak to widzisz ? Wiesz, co jest takiego fascynującego w tym wszystkim ? Jak ci pokazują … Jak to widzisz, że zostawiam wszystko ?
  • Widzę klejnoty, które się ciągną za tobą jak guma i to odcinasz …
  • Taaak ? Niesamowite.
  • Pogodzona tym, jak jest.
  • Zwrócona do Ojca i patrząca co dalej …
  • Ech … – wzdycham, bo co tu dodać jeszcze, czysta prawda.
  • A co słychać Ojcze tak generalnie ?
  • Masz kaszę mannę w głowie ? Nie możesz znaleźć rodzynka ?
  • …….. – śmieję się. Faktycznie mam mętlik w głowię od nadmiaru myślenia i kombinowania.
  • No nie mogę znaleźć …
  • ……. – cisza.
  • Gdy mi o tym mówiłaś, usłyszałem paczuli. Zdaje się, że oni czytają, co ty w tym komputerze sprawdzasz. Oni widzą wszystko …
  • Eeee tam, niech sobie widzą … Ojcze, może jakieś nowe dla mnie masz zadanie ?
  • …. Dlaczego słyszę Koblencja ?
  • …….. – robię minę zdziwienia, bo ja nie mam pojęcia.
  • To miasto …, tyle wiem. 
  • Co ma wspólnego Koblencja i kabała … Zadanie dostałaś.

CDN … 

Idą zmiany, tuż, tuż.

16. 08. 25 r. Warszawa.

Pod koniec mszy Piotr nachyla się do mnie i szepcze …

  • Zapamiętaj. Słyszę benhurian albo gurian.
  • ……… – zdziwiłam się, że takie dziwne słowo.

Po mszy oczywiście już nie pamiętam.

  • Znowu to słyszę, bengurian – Piotr na kawie. 

Wyciągam telefon, sprawdzam w internecie wpisując jak słyszę. Pojawia się nazwisko;

Dawid Ben-Gurion, pierwotnie Dawid Grün (ur. 16 października 1886 w Płońsku, zm. 1 grudnia 1973 w Ramat Ganie) – żydowski i izraelski polityk, działacz i przywódca ruchu syjonistycznego, jeden z głównych założycieli państwa żydowskiego oraz pierwszy premier Izraela.

Jestem baaardzo zdziwiona, że to „dziwne słowo” ma aż takie znaczenie. Nie wcześniej słyszałam o tym człowieku .

  • Znowu z Polski, co ?
  • Ciekawe … Założyciel Chasydów też z Polski … – przypominam sobie. 
  • Nic nie dzieje się bez powodu.
  • Ben Gurion obowiązuje. Po coś się to powiedziało …
  • A Piotr i Chasydzi to uśmiech.
  • …. To jest rebus.

Rebus ? To coś akurat dla mnie. Próbowałam doczytać coś więcej, ale szybko się zniechęciłam. Ciężko się czyta w telefonie, więc Ben Guriena zostawiłam na później.

  • Myślę, że będzie Chasydom łatwiej cię zaakceptować, żeś Polak. Mając takich przodków z Polski … Chasydzi pochodzą z Polski, więc … – wzruszam ramionami. Widzę tu zalążek jakieś prawidłowości.
  • Jest niezrozumiała wzajemna życzliwość.
  • …. Dlaczego to usłyszałem w kościele i przy Ojcu ?
  • Może się jeszcze okaże, że Mojżesz jest Polakiem ? Co ty na to ?
  • …….. – roześmiałam się cicho przypominając sobie …

  • Niektórzy to wątpią, że Mojżesz w ogóle był ! – i przypomniałam sobie coś jeszcze … 
  • Istniał, żył i żyje.
  • ……. – kiwam głową dumając nad żyje”.
  • Kolorowych snów …
  • Dziękuję Ojcze !… – wyrywam się radośnie. Nadal nie mam żadnych szumów, jestem przeszczęśliwa.
  • gdy go zabraknie …
  • …….. – spoważniałam.
  • W wizji widziałaś, że wróci.
  • Kolorowych snów, bądź spokojna.
  • Nie znaczy, że masz spać, bo to wszystko jest jak sen, nie uważasz ?
  • Taaak … Jak sen … Tak bardzo jest to niemożliwe.
  • Ben Gurion to znak. Idą zmiany, tuż, tuż.
  • A dlaczego on (Gurion) ?
  • A dlaczego nie ?
  • No dobra … Sprawdzimy, jak przyjdę do domu – mówię do Piotra. 
  • Napisz wypracowanie, ale bez ошибка (po rosyjsku błędów).
  • Pomyśl, napisz, szybko będziesz wiedzieć, czy dobrze napisałaś.
  • Taaak ? …. W tym roku będę jeszcze wiedzieć ? 
  • Wiesz, że w datach nigdy nie byłem mocny.
  • ……… – uśmiecham się. 

Wieczorem.

Wbijam w Google Ben Gurion i co ?

Widząc to zestawienie i Airport (lotnisko) już chyba wiem …

  • Ojcu chodzi o lotnisko ! Chodzi o to, że Chasydzi „idą”! W ten sposób dał ci znak ! – jak zwykle jestem zachwycona pomysłem.

Wczytałam się w jego życiorys … https://pl.wikipedia.org/wiki/Dawid_Ben_Gurion Ben Gurion to postać niezwykła, trzeba uczciwie przyznać. Właściwie pochodził prawie z Warszawy. Płońsk pod Warszawą, przez krótki czas mieszkał w Warszawie, chciał się dostać do szkoły na ul. Mokotowskiej,  a to niedaleko nas … Tam robię zakupy. No i niespodzianka na koniec … Był niewierzący.

  • Ojcze, jak może nie wierzyć w Boga ?! Żyd ?
  • Właaaśnie … No zrób coś !
  • ………. – roześmiałam się.

Ben Gurion niewierzący sprawił, że byłam już pewna, iż chodzi jednak o lotnisko. Lotnisko jako znak, że idą po ciebie. 

  • Powiem ci coś dziwnego. Idąc do garażu usłyszałem czas na zmiany. Wiatr tak mi powiedział …
  • ??? … Że co ?
  • Tak powiedział i wtedy poderwały się liście do góry i zrobił się wir wietrzny …
  • Hmm … Wiatr to Ojciec – … już mnie nic chyba nie zdziwi … 
Jadąc do ciebie miałem fajną sytuację. Stałem w korku i zobaczyłem jak się kołyszą gałęzie. Nagle stałem się tym wiatrem, który te gałęzie pochylał, czułem jak przepływam między nimi, niesamowite uczucie ... Dopiero klakson z tyłu mnie otrzeźwił … 
-Wiatr widzisz, poczułeś, bo wiatr to też Ja. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/18/ja-stworzylem-ten-swiat-na-moje-podobienstwo 

Nie uciekniesz przed przeznaczeniem.

14. 08. 25 r. Warszawa.

Sączymy kawę przy bardzo przyjemnej starej piosence, której daaawno nie słyszałam. Kołyszę się w takt muzyki siedząc na krześle.

  • Szkoda, że tak skończył.
  • … ??? … Narkotyki ? – pytam, choć nie wiem kto śpiewa. 
  • I alkohol.
  • A nie było mu to pisane ?
  • Miał wybór.
  • Tak jak ty miałaś. Prosić, czy walczyć z wodą.

Prawie kawą się udławiłam ze śmiechu. Od dłuższego czasu borykam się z prawdziwym koszmarem. Szumy w uszach. Pewnej nocy nie mogąc zasnąć pomyślałam, że może wleję do ucha szczyptę wody. Tak też zrobiłam i … zapadła cisza. Zasnęłam natychmiast.   

Następnego dnia piski powróciły, ale woda już nie pomogła. Zaczęłam w końcu prosić Ojca o pomoc i nastała cisza. (p.s. na krótko).


Wrócił temat naszej księgowej. Chciała odejść z firmy już wcześniej, potem zmieniła zdanie, ale wczoraj podjęła decyzję, że jednak rezygnuje. Właściwie jest zmuszona zrezygnować. Jej mąż  wymaga stałej opieki z powodu choroby. 

-Wiesz, że moja księgowa chce odejść ? Powiedziała, że już czas. 
-Ona to ostatnie ogniwo, które łączy ciebie z tym światem. 
-Pomyśl jak działają cykle …
-Z chwilą, gdy przyszedłeś do Warszawy, chwilę później przyszła ona.… 
-Czyli … Ona odchodzi, to i ty odejdziesz ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/04/30/jestem-z-toba-wiecznosc-i-nie-zamierzam-tego-zmieniac 
  • Gdyby nie ta choroba, ona nadal by pracowała. Nigdy by sama nie zrezygnowała – Piotr rozżalony. 
  • I to jest pytanie … Dlaczego Ojciec chce, żeby odeszła ? – przyszło mi do głowy.
  • Niech czas działa.
  • Pozwól działać czasowi.
  • Pozwólmy działać naturze. Ona czyści ten świat.
  • Hmm … Natura … – zamyśliłam się.

Jako ludzie chyba jej nie doceniamy. Nam się wydaje, że to tylko przyroda, natura i tyle i że nikt nad nią kontroli żadnej nie ma. A to nie tak … Natura jest jednym z narzędzi w ręku Ojca.

  • Ojcze, mówiąc o naturze, mówimy teraz o Rosji ? Putinie ? Czy o księgowej ?

Mąż naszej księgowej ma początki Alzheimera. Naturą tej choroby jest czas. Choroba postępuje z każdym kolejnym dniem. 

  • O wszystkim.
  • …. Ojcze, dlaczego chcesz naszą księgową od nas odsunąć ? – drążę dalej. 
  • Będzie miała wspominki.
  • Będzie żyła przeszłością, tak mają ludzie, którzy odchodzą.
  • … Pewne jest, że odchodzi zgodnie z planem Ojca – stwierdzam dobitnie. 
  • Ty nie należysz do tego świata, ale tu jesteś na jakiś czas.
  • A Ola ?
  • Przecież jest twoją żoną.
  • …….. – roześmiał się uspokojony. 
  • Zajrzałem teraz do nesesera, który miał Jegomość w ręku. Widzę jego teczkę, tam są dokumenty, ale też 3 czerwone przyciski, ale nie takie zwyczajne. Takie jak przełącznik, taki konkretny, żeby to było zdecydowane i jednoznaczne, a nie przez przypadek coś się naciśnie. Trzy przełączniki. Są na razie wyłączone … Sporo tych kartek tam ma … On doskonale cię zna, ten facet … Ale ty go nie znasz.
  • Trzy ? To może te trzy transze ?



15. 08. 25 r. Warszawa.

  • Od rana słyszę znowu habemus papam. Nie mam pojęcia, o co chodzi. Ojcze, dlaczego to słyszę ?
  • Bo nie jesteś głuchy.
  • …….. – Piotr spojrzał na mnie zaskoczony, po chwili wybuchł śmiechem. Nie tego się spodziewał.

Dzisiaj mamy Święto Wojska Polskiego oraz Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny Poszliśmy do Kościoła, ale msza się akurat skończyła. Szkoda. Poszliśmy też na spacer, rozmawialiśmy o naszych sprawach, o paczuli …

  • Nie uciekniesz przed przeznaczeniem.
  • Musi się wypełnić, co zapisane, każda litera.

Ulice w centrum miasta pełne ludzi, którzy suną w szybkim tempie w jednym kierunku. Zaciekawieni, o co chodzi. dołączyliśmy do tego nurtu. I co ? Nieoczekiwanie staliśmy się świadkami jak Nawrocki, nowy prezydent składa kwiaty pod pomnikiem Piłsudskiego. Było naprawdę bardzo dużo ludzi, zewsząd oklaski i głosy radości …

  • Ojcze, widzisz to, co ja ? – spytałam lekko wzruszona.
  • To powiedz Mi … Co widzisz, czego Ja nie widzę ?

Zaśmiałam się cicho i przy okazji przyjrzałam się służbom specjalnym ochraniającym prezydenta. Prawie same Skody.

p.s. Nie mój film, ale byliśmy w tej grupie uwiecznionej na tym filmie, przez przypadek. Ciekawych rozmów nasłuchałam w tłumie. Gdybym miała je podsumować jednym zdaniem;  Wielka ulga, że to właśnie on jest prezydentem.  

Ten świat jest rozbudowany.

13. 08. 25 r. Warszawa.

Piotr wchodzi do pokoju dostojnym krokiem i z zagadkową miną …

  • Wczoraj, gdy leżałem już w łóżku, wyłoniła się pod sufitem biała, duża głowa i mówi …
  • Idą po ciebie.

Jest bardzo poważny, więc staram się nie roześmiać.

  • Możesz powiedzieć coś na temat tej głowy ? – pytam na kawie. 
  • Było widać tylko owal twarzy, była bardzo jasna, trochę okrągła, uśmiechnięta i powiedziała mocno …
  • Idą po ciebie.
  • Ja na to … Niech sobie idą … Tak powiedziałem.
  • ??? …. Nie mam siły do ciebie … Lekceważysz takie rzeczy ? – spoważniałam.
  • Ten ktoś zaakcentował słowa idą. Powiedział to dość mocno, głos był bardzo … na serio.
  • Hmm … Jak można być uśmiechniętym i tak poważnym ?
  • A nie wiem, ale to było mocno powiedziane, stanowczo. A nad ranem usłyszałem Talmud.
  • Cieeeekawe. Ojciec powiedział kiedyś, że zrobisz porządek w Talmudzie …

Zapamiętałam słowa o Talmudzie, ponieważ zrobiły na mnie wielkie wówczas wrażenie. Miałam odczucie, że dotykamy jakieś wielkiej tajemnicy.

-Co to jest tamlud, tam lud, czy coś takiego … – pyta mnie Piotr. 
-A dlaczego pytasz ? – coś mi już świtało w głowie, ale nie byłam pewna.
Homiel powiedział teraz … 
-Zrobisz porządek w tamludzie. 
Jeśli już to w Talmudzie … Homiel, dlaczego ma zrobić porządek w Talmudzie ? 
-Po to przyszedł. 
…??? … A co ma chrześcijaństwo do Talmudu ? – spytałam, bo o Talmudzie wiedziałam jedynie tyle, że jest powiązany z judaizmem, choć nawet i tego nie byłam pewna. 
-Nie rozdzielaj włosa na czworo.
- Ale jak ma uporządkować Talmud, w jaki sposób ? – ciągle byłam zdziwiona, co ma jedno z drugim. 
-Zadrży las, zaśpiewa wiatr, narodzi się nowy …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/10/01/zaufaj-mi 

Otwieram internet w telefonie, aby o Talmudzie jeszcze poczytać. Pierwsze, co widzę, czytam na głos;

Co Talmud mówi o Jezusie? Na ogół Talmud pała ku imieniu Jezus wielką nienawiścią. Rzadko kiedy nazywa Go właściwym imieniem Jezus, lecz przeważnie mąż ten, syn, syn cieśli, wyrobnik i syn wyrobnika, wisielec i.t.d. Przezwiska te mają oznaczać największą pogardę i wstręt.

  • Teraz już rozumiem, o jaki porządek chodzi. Powiesz o Chrystusie, że to Syn Boga, a nie syn wyrobnika – wkurzyłam się na to, co czytam.

  • . Gdy twarz spod sufitu powiedziała idą po ciebie, ja pytam kto? 
  • No i kto ?
  • Żydzi.
  • No tak … Oczywiście, że idą, jeśli znaleźli … A ile im to zajmie ? – macam daty.
  • Skoro idą, to idą.
  • Dlaczego po ciebie, a nie do ciebie ? – drążę dalej.
  • A bo powiedziała jeszcze …
  • Idą po swoją własność.
  • Chyyyyba ci zaraz przyłożę … Mówże wszystko do razu !!!! – zdenerwował mnie niemiłosiernie.
  • A wiesz, że ja ich czuję ? Chasydów ? Czuję ich jako swój szwadron, że oni są moi.
  • Ale porównanie ! … Szwadron ?
  • Wiesz, o co mi chodzi ? Czuję ich za sobą, jak stoją murem za mną …
  • Hmm … Żeby powiedzieć o jakimś chrześcijaninie, że jest nasz, to muszą być na 100 procent przekonani.
  • Może Ojciec dał im wizję ?
  • No wreszcie wspomina się o Mnie …
  • Och Ojcze … – westchnęłam, nigdy nie zapominamy.
  • . Ojcze, tak tęskno do Ciebie. Nie dziwię się, że tamci nie chcieli iść – Piotr z nostalgią o aniołach, którzy na pytanie „A któż pójdzie?” znieruchomieli.
  • Oni mają wystarczającą ilość medali za zasługi, a ty w worku pokutnym.
  • …. Powiedz jeszcze raz, ale tak od strony technicznej. Gdy się ukazała Twarz, było coś wcześniej ?
  • … Taaak, mgła lekka była pod sufitem, lekko platynowa.
  • Jak chmurka ?
  • Jak opar.
  • Najbardziej będzie zaskoczony twój syn.

Podobne słowa już padły.

-Nie chcę ukrywać go dłużej. 
-Będzie wędrować po świecie ? – zżera mnie ciekawość. 
-Sami przyjdą do niego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/22/gdybym-chcial-swiata-idealnego-nie-byloby-diabla

Było; Sami przyjdą do niego. A dzisiaj Idą po ciebie

  • Ten świat jest rozbudowany.
  • Lubię oglądać „Jasia Fasolę” …… wczoraj oglądaliśmy w TV.
  • Przecież nie będziemy wszystko na poważnie.
  • Jak wrócisz, to posiedzimy na ławeczce i pogadamy tak ogólnie.
  • Jaką wolisz ławeczkę, drewnianą, czy inną ?
  • Hmm … Niebiańską.
  • Z kawą, czy bez ?
  • Hmm … Z kawą.
  • A jaką ? So Coffe, czy inną ?
  • HmmNiebiańską – rozbawiły mnie te pytania.
  • A wiesz, że zapamiętam tą rozmowę ?
  • Spotkasz się ze starszym panem i pogadamy …
  • …….. – wzruszyłam się „starszym panem”.
  • Widzę trzy słońca – Piotr niespodziewanie.
  • ??? …
  • To znaczy …, trzy kule światła – Piotr się poprawia widząc moją minę.
  • Oto Ja jestem tu i siedzę z tobą, na kawie.
  • ……. – spojrzałam na Piotra uważniej, bo jakoś nic a nic się nie zmienił.
  • Trudno uwierzyć, co ? A jednak ….
  • Przypomnij sobie Harrisona Forda – … z „Gwiezdnych wojen”.
  • Kapitanie Solo, trzeba wstawać.
01. 01. 23 r. Szczecin. Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona baaardzo ciekawą wizją.
-To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis …Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność To było oświadczenie na piśmie z podpisem. 
Uuuu … To musi być ważne ! – powiedzieliśmy jednocześnie. 
Pierwszy dzień nowego nadchodzącego roku, godzina 15.00 … Co za przekaz ! Zawieszenie, to nie zamknięcie jeszcze, ale jednak znaczy wyłączenie z codziennego życia. Piotr się zdenerwował … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/

Zrozumieliśmy. Kawa na dzisiaj skończona, pełni wzruszenia wstaliśmy, poszliśmy.


Wieczorem.

  • Cóż to za istota była pod sufitem, Ojcze ?
  • A cóż to za zdanie ?
  • Aaaa, bo nauczyłam się od Tatusia – śmiech.
  • .. Ojcze, nie powiesz ? – pytam po chwili ciszy. 
  • Skoro się uczysz od Ojca, to wiesz.
  • Wiem, ale nie powiem”.

Nie rozmawiamy już o twarzy spod sufitu.

Przychodzi do mnie pewna refleksja – ciekawostka techniczna. Gdy Piotr słyszy głos z góry, to znaczy, że faktycznie jest z Góry. Ale kiedy odzywa się gacek, to Piotr patrzy w dół i głos idzie z dołu. Ta zasada powtarza się za każdym razem. Czy to symbolika jedynie, czy konstrukcja naszego świata / hologramu ? Nie wiem.

Wszystko przyspieszy.

12. 08. 25 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Ojcze, dzień dobry – zaczynam.
  • To już się nie kłócicie ?
  • …….. – milczę. Fakt, od wczoraj żyjemy pokłóceni.
  • Nie ma równowagi …
  • … Widzę poszarpaną linę …
  • Pamięć krótkotrwała ? A potem szkoda, że nie ma możliwości …. – … się pogodzić. 

Wiem, co Ojciec chce mi teraz przypomnieć. Wielka to nauka była dla mnie …

Stoję razem z Edziem. Edziu wygląda dokładnie tak, jak widziałam go ostatnim razem. Starszy pan, uśmiechnięty, w swetrze granatowym, który kupiłam mu lata temu. Stoimy obok siebie. Słyszę głos Piotra, widzę jakąś postać niewyraźnie … Spojrzeliśmy się na siebie w milczeniu. Żal nas ogarnął. Przytuliłam go do siebie tak mocno, że poczułam jego kości. Bardzo był chudy. Poczułam to dosłownie, namacalnie. Wtedy przytuliłam go jeszcze mocniej. Oboje płakaliśmy. 
-Zaraz ! Przecież ty nie żyjesz ?! – mówię odpychając go lekko. 
Spojrzałam na niego zdziwiona i … się obudziłam. Siadłam na łóżku. Płakałam we śnie i płakałam na żywo. Ta wizja była dla mnie ważna z dwóch powodów. Nie miałam sposobności przed śmiercią pożegnania się z Edziem, a miałam z nim niedokończone sprawy. Niestety … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/12/03/nie-ma-czasu 
- Nie rób tego samego błędu, co zrobiłaś z Edwardem. 
- Masz jeszcze czas. 
- Trudno ci uwierzyć, ale bardzo cię ceni.
- Nie zasługuję – koszmarnie głupio mi się zrobiło. Mam w sobie zadrę od czasu nagłej naszej przeprowadzki. Może nie jest już tak głęboka jak kiedyś, ale rana do końca się nie zagoiła. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/17/prawda-jest-jedna-i-prawdy-sie-nie-boje-bo-z-prawdy-jestem/
  •  Pokłóciliśmy się dlatego, bo mieliśmy w domu gacka, chodził po domu.

Piotr zwrócił mi uwagę na coś, co chciałam zbagatelizować. Nieprzespana noc, pukanie, stukanie, ciężka atmosfera, wzajemna wrogość.

  • Nie rozumiem. Tak oddawać pole bez walki ?
  • ... Wczoraj był „krótki film o zabijaniu”.

Wzdycham ciężko …. Piękne podsumowanie naszej kłótni.


Zgodnie z zaleceniem codziennie obserwuję Glazersona. I oto dzisiaj widzę … https://youtu.be/y00hPAfvXMk?si=Ceddt_egGPbkrzMs&t=5

Tytuł; „Mesjasz” został znaleziony i czeka na odpowiedź dzieci Izraela. 


Gdy wrócił Piotr do domu, wcale się nie spieszyłam, aby mu o tym powiedzieć. A kiedy powiedziałam, zapytał tylko …

  • A o której to zobaczyłaś ?
  • ……. – zaskoczył mnie.
  • A dlaczego pytasz ?
  • To nie ja pytam.
  • O 15.00 – kiwam głową z uśmiechem rozumiejąc, że to jest to video, które miałam zobaczyć.
  • I co teraz ?
  • Wiesz, jaki masz pseudonim u Ojca ?
  • Nie wiem.
  • Kapusta, bo kapujesz … „Dzieje się”. Tak jak krzyczałaś … – … w wizji o rękach.
Zaczynam krzyczeć na cały głos … Piotr, Piotr ! Ale ręce unoszą go jeszcze wyżej, aż znikają z nim w chmurach. Ciągle krzyczę Piotr ! Piotr ! Drę się na cały głos, aby przekrzyczeć tłum i aby mógł mnie usłyszeć. W moim krzyku jest wszystko. Szok, wzruszenie, zaskoczenie, zachwyt, euforia, szczęście … Wszystko 
… Piotr, dzieje się !!! – drę się na cały głos, aż płuca mnie bolą, ale nie wiem, czy mnie usłyszał, bo już go nie ma 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga 
  • Ojcze, i co teraz ?
  • Nie wiem, wyjeżdżam na wakacje.
  • ………. – buchnęłam śmiechem.
  • Paczuli, wasze poczuli.
  • Ktoś mówi, że będzie wielkie widowisko. Najdziwniejsze, że wszyscy będą to widzieć na niebie, choć kula ziemska jest okrągła … Kurcze, myślałem wczoraj, że to zamieszanie w Sanhedrynie to od wojny, a to od tego … – zmartwił się.

Przyznam, że po ostatniej kłótni nadal nie chce mi się z Piotrem rozmawiać, walczę ze sobą i coś tam bąkam pod nosem …

  • Nie kłócicie się, szkoda czasu.
  • Harmonia jest najważniejsza, nie zakłóci twojego postrzegania.
  • To, co ludzie całkowicie zatracili.
  • Kłótnia, to energia, która zakłóca, fale są złożone.

Woow … Ojciec zdaje się właśnie mówi o budowie naszego hologramu. Fale energetyczne, które łączą wszystkich z wszystkimi. Zadziwiające …

  • Wszystko przyspieszy.
  • …. Ten sześcian się rozpędza w ruchu obrotowym tak szybko, że robi się talerz … – Piotr w coś zapatrzony …
  • O co chodzi z nim, Ojcze ?
  • …….. – cisza.
  • Glazerson się nie myli ? – pytam zaintrygowana. 
  • On się opiera na kabale. To, co zapisane, spełnia się.
  • … No właśnie … – pomyślałam.
  • Duży ruch jest wokół Ziemi. Statki się przemieszczają, ruszają się … – znowu zapatrzony.
  • Teraz będzie paczuli na poważnie.
  • Wiesz, co ? Coś się dużego wydarzy na świecie, bo inne światy patrzą na to …
  • … ??? …

Jest Sanhedryn sprawiedliwy i Sanhedryn niesprawiedliwy.

06. 08. 25 r. W drodze do Szczecina.

Ruszając …

  • Ojcze, no to szczęść Boże na drogę – zaczynam na wesoło.
  • Ojciec też się przeżegnał, zobaczyłem to … 
  • Wieziesz Mnie.
  • ……. – roześmiałam się.

Nawrocki ma być dzisiaj zaprzysiężony na prezydenta, chciałam być tego świadkiem, więc słuchamy jego przemowy jadąc autem. Gdy walnął na koniec I tak mi dopomóż Bóg !,  bardzo się wzruszyłam, bo wiem, że wygrał wyłącznie dzięki Ojcu. Czy on zdaje sobie z tego sprawę ? Nie wiem, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowie. 

  • Ojcze, pomożesz mu ?
  •  Ojciec przymknął oczy na zgodę – Piotr się uśmiecha. 

Na koniec podróży ….

  • Tak cię Bóg zabezpieczy, że sprawy firmy nie będą cię interesować.
  • I to jest zdanie tej podróży.


07. 08. 25 r. Szczecin.

  • Jadąc autem dzisiaj Ojciec kazał mi spojrzeć na zegar, była 11;11.
  • Ola wie, co to znaczy …
  • Powołanie Eliasza.

Moja mama miała sen.

  • Szłam z bukietem kwiatów po cmentarzu i wcale nie byłam smutna, a radosna. Szukałam grobu jakiegoś i nie znalazłam.

Gdy skończyła mówić, moje skojarzenie było jednoznaczne …

- To nie będziesz miał miejsca na cmentarzu? 
Nie ma ciała, nie ma grobu. 
− Wypożyczyliśmy go na Ziemię. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/02/19/nie-tacy-nosili-pasy-a-teraz-sa-smetni-na-dole/
-… Ojcze, wytrzyma jego serce ? 
-Oczywiście. 
-Nie umrze na serce ? 
-Nie przewidziałem tego. Nie zdołasz go pochować. 
-…. ???!!! …. Dlaczego ? 
-Bo znikniesz z tego świata. 
-Jak powiedziano; nie jesteś z tego świata. 
-Nie będzie kogo pochować. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/14/bedzie-sie-dzialo


09. 08. 25 r. Szczecin.

  • Od rana słyszę habemus papam, przecież jest już po fakcie – Piotr zdezorientowany.

Zapisuję na wszelki wypadek. Nigdy nie wiadomo, czy nie będzie to ważne.



10. 08. 25 r. W drodze do Warszawy.

  • Co słychać Ojcze ? – pytam, gdy prawie dojeżdżamy. Tak długo nie rozmawialiśmy, że w końcu nie wytrzymałam.
  • Słychać dobrze.

Czekam na ciąg dalszy, ale nic, więc Piotr rozgadał się o dawnych pracownikach, którzy od długiego czasu pracują dla konkurencji.

  • Piotr, ty zrobiłeś swoje, zostaw ich.


11. 08. 25 r. Warszawa.

Gdy Piotr wraca do domu …

  • Cały dzień słyszę Sanhedryn, od rana.
  • … Dotyczy ciebie ?
  • Raczej nie, wojny. Oni chcą prowadzić dalej wojnę …

Co się zgadza z dzisiejszymi informacjami. Premier Izraela zapowiada przyspieszenie ofensywy w Strefie Gazy – RMF 24


Oglądamy TV, wiadomości …

  • A na Alasce Putin ma spotkanie z Trumpem. Moim zdaniem nic to nie da …
  • . A wiesz, co ja wiedzę ? Widzę główną wieżyczkę na Kremlu, która się zapada w siebie, jak implozja i potem już idzie, wszystko się wali …
  • No to zdecydowanie czysta symbolika – bo nie wierzę, by stało się tak realnie. 
  • Izrael żyje wojną – mówi zapatrzony przed siebie.
  • A Netanjahu podsyca do wojny.
  • A jak to widzisz ?
  • Widzę konewkę z oliwą, podlewa do ognia. To jest taka oliwiarka do parowozu. On to robi.
  • Ilość istnień ludzkich nie ma dla niego znaczenia.
  • To tacy ludzie budowali cielca.
  • . Chcą zrobić z Arabami to, co Hitler z Żydami. Im więcej, tym lepiej. I stąd widzę poruszenie w Sanhedrynie.
  • A jak widzisz poruszenie ?
  • Jeden patrzy na drugiego. Nie ma tam zamyślenia, a nawzajem się patrzą na siebie.
  • Jest Sanhedryn sprawiedliwy i Sanhedryn niesprawiedliwy.

Przyjdzie Duch i zabierze, co swoje.

05. 08. 25 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Z zimą przyjdzie Duch i zabierze, co swoje.
  • Zobaczyłem śnieg.
  • Chwileczkę …. Co dokładnie usłyszałeś ?
  • Przyjdzie Duch i zabierze, co swoje i zobaczyłem śnieg. Patrzyłem na otoczenie i zobaczyłem śnieg.
  • Czyli wcale nie musi być zimą. Dobrze wiesz, że śnieg nie oznacza zimy. W Australii spadł właśnie śnieg.
  • Aaaa, faktycznie.
  • To może być październik nawet …
  • ……. – nic nie powiedział, tylko kiwał głową w zamyśleniu.
  • Wczoraj powiedziałem do tych z dołu … „Nie dam się więcej skusić złu ! Przeklinaniem, myślą grzechem” … I odpowiedział …
  • Ściągniemy wszystkich. Będziesz !!!
  • …….. – ścierpła mi skóra.
  • Gacek mi ciągle gada Fabrizio zdechł.
  • On myśli, że się tym przejmiesz … Olej go ! … – machnęłam ręką lekceważąco.
  • To, że żyję, wszystko zawdzięczam Ojcu.
  • Nie zapominasz o Mnie.
  • Nigdy.

Rozmawiamy o dziewczynce z kółkami …

  • To Ojciec mi pokazał, co mam robić.
  • Ola, i jak go mam zabrać ?
  • Nie ma go i rodzina w agonii ?
  • No właśnie … Rzadki przypadek – pomyślałam.
  • Młotek jest potrzebny. Nawet najlepszy rzeźbiarz potrzebuje młotek.
  • Ciężko zrobić takiego drugiego.
  • Wiesz, jak ciężko było uformować takiego młotka ?

  •  Ale pamiętaj …
  • Na tym świecie nic nie trwa wiecznie.

W tym samym momencie przychodzi SMS …

Piotr ponownie przymknął oczy, skupił się i powtórzył ręką to, co robił ostatnim razem.


Znajomy zwrócił mi na coś uwagę. Dotyczy tego zdania … 

Oto widzę Ojca mego. Oto widzę Matkę moją. Oto Niebo moje. Oto jestem. 

https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/08/04/jahwe-widzi-wszystko

Oto widzę Ojca mego. Oto widzę Matkę moją. Oto Niebo moje. Oto jestem.” — jest skróconą, nieco zmodyfikowaną wersją modlitwy z filmu „13. wojownik” (The 13th Warrior, 1999), jak już wspomniałem. To właśnie ten film zawiera pełną wersję modlitwy wojownika (fikcyjnej), wypowiadanej przed bitwą.

Pochodzi z filmu „Trzynasty wojownik”, a cytat to;

Valhalla/Walhalla. Całość spisana została przez pewnego arabskiego podróżnika imieniem Ahmad ibn Fadlan ibn al-Abbas ibn Rasid ibn Hammad, który w swoich wędrówkach był świadkiem pogrzebu w wiosce wikingów, słowa wypowiedziane wtedy przez służącą należącą do zmarłego spisał jak umiał najlepiej, w czasach nieco bardziej nam współczesnych przetłumaczone zostały zapiski z jego podróży na język angielski i ten to oryginalny przekład został wykorzystany w pewnej książce, a potem w filmie stworzonym na jej podstawie, które dorzucają ‚nieco’ fikcji do całej podróży.

Spójrz! Oto przede mną widzę mego ojca. Spójrz! Bo widzę matkę swoją, swoją siostrę i brata. Spójrz! Przed sobą widzę szereg z mego ludu ciągnący się aż do początków. Słuchaj! Oto ich do mnie zew. Wzywają mnie, bym zajął miejsce pośród nich w krainie Walhalii . Gdzie bohaterowie żyć będą wiecznie.

07. 06. 23 r. Warszawa. 
Podczas egzorcyzmów wczoraj miałem niesamowite widzenie. Gapię się w ścianę i widzę, że jestem w wodzie. Podpływa do mnie Ojciec i pyta krótko .. I jak ? Od razu oddałem Mu plecak. Nie musiał mówić, wiedziałem, że pyta o plecak. Wziął go na Swoje plecy i odpłynęliśmy razem. Wszystko oddałem, co miałem. Co miałem na swoich plecach. Widzę nawet teraz jak płynie z tym plecakiem, wszystko ma na sobie teraz …Teraz płyniemy razem … – wzruszył się Piotr. 
-Wszystko na plecach Ojca ? No cóż … Płynie się. 
-… Hmm … A co to znaczy w realu, że oddałeś plecak ?
-Oddalenie. Oddali się od was.
-Dokąd płyniemy Ojcze ? 
-Do Walhali …
 ??? Walhalla, Valhalla – to kraina wiecznego szczęścia.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Walhallahttps://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/22/czas-to-pojecie-moje

Nawet te słowa nie padły ot tak sobie, nadchodzi bitwa.

  • Koniec jest bliski, patrz na śnieg.

Wieczorem.

Doszło do poważnej sprzeczki w naszej najbliższej rodzinie. Jeden obraził się na drugiego „do końca życia”. Dużo o tym rozmawiamy i zastanawiamy się jak to załagodzić.

  • Ojciec mnie pyta …
  • Sprawdź, co ci Ola przesłała.
  • . ??? … Przesłałam ci tylko piosenki Sinatry … O to prosiłeś – jestem zdziwiona.

Piotr jadąc samochodem lubi posłuchać sobie muzyki. Poprosił mnie wczoraj o przesłanie mailem kilku piosenek Sinatry, aby zgrać je na pendriva. Prosta sprawa. Przesłałam mu cztery bardzo znane piosenki i jestem zdziwiona teraz, dlaczego mam tego maila jeszcze raz sprawdzić. Otwieram pocztę, sprawdzam i …. nie dowierzam, co widzę. Jest Sinatra, ale i przemowa Jezusa; Kochaj nieprzyjaciół swoich. Jakim cudem znalazł się w mailu razem z Sinatrą ? Tą przemowę mam na swoim pulpicie i musiałam dołączyć  do maila kompletnie nieświadomie. 

  • Faktycznie …. ! – zapatrzyłam się w ekran komputera zastanawiając się, jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć. 
  • Czyli wiesz, że widzę i słyszę.
  • Taaaa … – kręcę głową ciągle zdziwiona. 

Uspokoiliśmy się i wzruszyliśmy … 

  • Kochaj nieprzyjaciół swoich, ułatwi ci (to) drogę do zbawienia.
  • Trudne zadanie ?
  • Bardzo.
  • Łatwe i trudne.

Postanowiłam opowiedzieć osobie, która się obraziła o tej sytuacji. Mam nadzieję, że zrozumie to niezwykłe przesłanie. 

Dochodzimy do clou sprawy.

03. 08. 25 r. Warszawa.

  • Patrz jakie niebo jest czyste.
  • …….. – spoglądam w górę, faktycznie.
  • Dla ciebie na zawsze – …. do mnie.
  • Moc wielka drzemie, która jest trzymana pod kluczem – … do Piotra.

Idziemy na długi spacer właśnie ze względu na pogodę. Milczymy.

  • Widzę spokój wokół ciebie – Piotr zaczął.
  • To prawda – przyznaję, nawet na blogu spokój.
  • Ale ciągle myślę o monolicie . Kolejny znak na niebie, a Ojciec mówił patrz w niebo. No i popatrzyłam … – śmieję się.
  • Dochodzimy do clou sprawy. Czas najwyższy ?
  • Tak.
  • Zgadzasz się ? Tak jak zgodziłaś się z Maryją rok temu ?
  • Noooo … – kiwam głową na zgodę.
  • Co noooo ? ….
  • Zgadzam się – poprawiam się szybko.
  • … Ojcze … Ale przecież moja zgoda wcale nie jest potrzebna. Nie ma żadnego znaczenia.
  • Ale pieczęć musi być.
  • … Teraz jest cisza, ale widzę wskaźnik sejsmografu. Stoi spokojnie i zaczyna szaleć, aż się przechyla w jedną i drugą stronę … Szaleje. Widzę jak salwujesz się ucieczką, dosłownie.
  • To dlatego się ukrywałam w górach, ale Jegomość znalazł mnie i tak.

Wieczorem.

Oglądamy wiadomości w TV, pokazują zaspy śniegu. Australia. Ogromne opady śniegu. Kangury w śniegu, ponad 1000 interwencji – Wydarzenia w INTERIA.PL

  • Czy to nie dziwne ? – Piotr do mnie.
  • A pamiętasz, jak Ojciec mówił, że śnieg może być nawet latem ?
-Pamiętam słowa Ojca o mrozie i śniegu. Jak będzie chciał, to nawet latem będzie śnieg. Niemożliwe ?
-Mróz może na wiosnę, może być latem, przyjdzie Mróz i co ? -Tak zawsze może być i pierwszy śnieg.
-Zobaczysz obraz; pierwszy śnieg i co powiesz wtedy ?  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/09/10/jestem-ktory-jestem 

W głowie żarówka. Śnieg ? Coś mnie tknęło. Sprawdziłam, kiedy dokładnie spadł śnieg w Australii.

2 sierpnia 2025 (sobota) — intensywna śnieżyca nawiedziła północno – wschodnią część Nowej Południowej Walii (Northern Tablelands, m.in. Armidale, Guyra), przynosząc opady sięgające nawet do 50 cm — najgłębsze od połowy lat 80. XX wieku Sky News+2Facebook+2PlanetSKI+2ABC+1The Watchers+1.

W regionie Queensland (okolice Stanthorpe, Dalveen, Warwick) odnotowano śnieg po raz pierwszy od około 10 lat, opady pojawiły się również w sobotę, 2 sierpnia 2025, około godziny 16:00 czasu lokalnego

Akurat na 2 sierpnia NSW SES (State Emergency Service) zebrało setki wezwań – padało głęboko, a do 200 pojazdów utknęło w śniegu na lokalnych drogach (m.in. New England Highway, Waterfall Way) The Watchers+3ABC+3The Guardian+3. Meteorolodzy opisują to jako najcięższy opad od co najmniej 20–40 lat i wyjątkowo szeroki obszar objęty śnieżeniem.

Mało tego… Wczoraj, czyli drugiego (maja) pisałam na blogu … Zadziwiająca zbieżność i to bardzo w stylu Ojca.

-Jest (dzisiaj) drugi. 
-No właśnie ! – przypominam sobie. 
-Dostałaś informację. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/08/02/wszystko-co-widzialas-to-prawda-stanie-sie

Zgodnie z poleceniem zaglądam do Glazersona codziennie. Wczoraj, czyli w dzień Ojca, pokazał swoje wyliczenia.

Dziewiąty Aw 5785 Mesjasz? Miesiąc? Pokuta i szabat w kodzie biblijnym.

https://www.youtube.com/watch?v=m7EEXwyZ0nY

Kalendarz hebrajski nic mi nie mówi, więc sprawdzam;

W kalendarzu żydowskim rok 5785 odpowiada rokowi rozpoczynającemu się jesienią 2024 roku i kończącemu się jesienią 2025 roku. Dokładniej, miesiąc Aw w roku 5785 rozpoczyna się 26 lipca 2025 roku i kończy 24 sierpnia 2025 roku. Dziewiąty dzień miesiąca Aw (Tisza be-Aw) w roku 5785 przypada na 2 sierpnia 2025 roku.

Wygląda na to, że Glazerson się nie mylił.

Nie chodzi tu, jak sugeruje jeden z komentarzy pod filmem; Oby ten 9. dzień miesiąca Aw ujrzał Naszego ukochanego Mesjasza

Chodzi o znak, że „mesjasz” nadchodzi.



04. 08. 25 r. Warszawa.

  • Dziwną rzecz słyszę …
  • Powzięto nowe środki związane z twoją osobą.
  • . ??? … Z tobą ? – upewniam się.
  • No ze mną.
  • Nie zaboli, ale będzie niespodzianka.
  • Uuu, a to ciekawe … – pomyślałam.

Znaki te nie mylą.

29. 07. 25 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Powoli wychodzimy z lasu pełnego muchomorów do lasu pełnego borowików.
  • … Będziemy zbierać „owoce” ? – pomyślałam zgodnie z tym, że borowik w przeciwieństwie do muchomora jest jadalny.
  • Zauważyłaś, że nad Polską jest chłodno, a dookoła gorąco ? Fajnie to widziałem, co ?
  • Super, nie fajnie … – przyznaję. Gorąca nie znoszę.
  • I to twoje oko na niebie w Warszawie to prawda. Ma znaczenie, bo widzę teraz, że nad Polską jest oko Boga, patrzy na ten obszar bardzo czujnie.
  • Czujnie ? Spojrzenie Ojca faktycznie było czujne – i zamyśliłam się. 
  • A na Pacyfiku widzę pod wodą gotującą się magmę. Będzie wielkie trzęsienie ziemi, gdzieś na południu od Japonii i wielka fala poleci na różne strony. Gdzieś tak między Chinami a Japonią na południe od Japonii 200 – 300 km …
  • To już kolejny raz widziałeś tam trzęsienie ziemi …
  • A wiesz, skąd te dźwięki w kosmosie ? Z Ziemi … Z jądra Ziemi … Ten dźwięk rezonuje … Jak to możliwe ? … Widzę jak gotuje się magma …

Muszę być uważna słuchając co mówi, bo „przeskakuje z kwiatka na kwiatek” lotem błyskawicy” … „Kwiatek” o dziwnych dźwiękach zainteresował mnie szczególnie. Rzeczywiście pojawiły się nowe doniesienia, że znowu je słychać …



30. 07. 25 r. Warszawa.

Wstajemy rano i słyszymy, że było wielkie podwodne trzęsienie ziemi, ale na Kamczatce. Kamczatka ? Wybuchł tam także wulkan. Erupcja wulkanu na wschodzie Rosji. To efekt trzęsienia ziemi – Wydarzenia w INTERIA.PL     Coś mi się przypomina …   

O Kamczatce rozmawialiśmy w komentarzach 3 lata temu, ale pełny oryginalny zapis z mojego dziennika wygląda …

16. 03. 22 r. Warszawa. W Ukrainie stanie się coś strasznego, na północy, bliżej granicy, rzucą tam bombę, widzę tam czerwono, pełno krwi będzie. Albo jądrowa albo chemiczna. A Putin staje się takim gnomem, sparchacieje, zapadnie się w siebie. Nie wiem, co to znaczy. Widzę jak koń wojny zaczyna krążyć nad Iranem, Irakiem ... Słyszę Izrael. Ten wybuch spowoduje duże wzięcie ludzi naraz. Przy Putinie widzę obłęd … Chyba na Kamczatce obudzi się wielki wulkan … http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/31/tu-twa-droga-dobiega-konca/

Na kawie.

  • Wszystko zawdzięczamy Ojcu.
  • Prawie.
  • Jak to ? – jestem zdziwiona. 
  • Niektóre wasze nawyki nie są ode Mnie.
  • ………. – roześmiałam się, no chociaż tutaj mamy odrobinę wolnej woli.
  • Wiesz, że widzę teraz jądro Ziemi ? To jest kula ogromna .. Widzę Ferum ... Czyli żelazo … Otoczone jest to jakąś mazią. To konstrukcja Ojca … A dzisiaj u mnie nad ranem był Lucyfer … !
  • Jak ty możesz tak przeskakiwać z tematu na temat ! – zirytował mnie w jednej chwili.
  • Tak już mam … Ohydny dziad … Miał usta połączone taką … błoną. Jak otwierał usta, ta błona się rozszerzała i zmieniała w zęby … Oooohyda.
  • Ta błona mi przypomina usta z „Matrix-a” – pierwsze skojarzenie.
  • To, to, to !!! Baaaardzo podobne.
  • No i co ? Mówił coś ?
  • Nie, ale wystarczy, że był, uwierz mi … – odparł ponurym głosem.
  • A Homiel znowu o paczuli … Daaaaj spokój, stary ! – machnął ręką.
  • Nie lekceważ tego !
  • …….. – oczy przewracam, Piotr się nigdy nie nauczy, że zawsze to Ojciec.

Wieczorem.

  • Ktoś ciebie dokładnie i ze skupieniem słuchał, gdy robiłaś podliczankę.
  • Richtig. Znaki te nie mylą.

A jeszcze raz podliczałam …

Płonąca Kalifornia (zrealizowana wizja) 01.25. Układ 5 planet 02.25. Oko Boga (zrealizowana wizja) 04. 25. Monolit 05.25. Koniec sądu. 05.25. + Hania (zrealizowana wizja) 05.25. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/09/05/niczego-nie-oczekuj-rob-swoje 
  • Przyjdą takie chwile, kiedy będziesz mogła się spytać o konkrety.
  • Tak ? – cieszę się.
  • Co ci to da, że będziesz wiedzieć ?
  • Nooo …. – w sumie to nie wiem.
  • Da ci.
  • No właśnie … – roześmiałam się.

A może Kamczatka to też znak ? Znalezione „przez przypadek” …  

By sprawdzić te dane, zaangażowałam AI. Po prostu było szybciej.

1. Kamczatka (Rosja) wystąpiły silne trzęsienia ziemi w 1923 roku: tak — w lutym (4 luty 1923) pojawiło się trzęsienie ziemi o magnitudzie ~8,4 Także w kwietniu 1923 było silne trzęsienie z tsunami (14 kwietnia).

Śmierć; Włodzimierz Lenin: — zmarł 21 stycznia 1924 roku.

2. Kamczatka: — 5 listopada 1952 roku trzęsienie o magnitudzie ~8,8-9,0

Śmierć; Josif Stalin: — zmarł 5 marca 1953.

3. Kamczatka:21 kwietnia 2006 roku trzęsienie o magnitudzie ~7,6

Śmierć; Borys Nikołajewicz Jelcyn (Boris Yeltsin): — zmarł 23 kwietnia 2007 roku.

4. Kamczatka; 20 lipca 2025 wystąpiło trzęsienie ziemi o magnitudzie około 7.4. 29 lipca 2025 (godzina 23:24 UTC) nastąpiło główne trzęsienie o magnitudzie około 8.8 Mw.


P.s. Dostaję od znajomego bardzo ciekawego maila. Czy to prorocza wizja ? Niewykluczone.