Nie bój się, będę przy tobie.

05. 11. 23 r. Warszawa.

  • Od rana słyszę prowidencja. Słyszę bez przerwy. 
Rozmawiamy o Covidzie, który po raz drugi przechodzimy. Jesteśmy szczęśliwi, że tak spokojnie … 
-Sprawdź co znaczy prowidencja http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/07/24/prowidencja/
  • Świadczy to o tym, że nic nie dzieje się bez woli Ojca.
  • W waszym życiu i świata nic nie dzieje się bez woli Ojca.
  • …….. – nic dodać, nic ująć.

  • Dlatego audi mi życie uratowało.
  • Nie audi, a ręka Ojca … – przypominam mu szybko. 
  • Teraz jeżdżę audi w Niebie. Chcą pożyczać, wyobrażasz sobie ?
  • ……… – zapisuję śmiejąc się cicho.
  • Nie pisz dziecko o tym, bo nie będą cię traktować poważnie.
  • To prywatna rozmowa, zastrzegam, nie ma autoryzacji.

Śmieję się dalej, ale zapisuję. Oczywiście to tylko żarty, ale chcę, aby także inni poznali jak cudowne jest poczucie humoru Ojca.

  • … Zajrzałem do Nich na chwilę … Zobaczyłem wielki stół i Ojca siedzącego z rękoma opartymi o blat stołu, 8 osób wokoło, obradowali …
  • Mały chce podsłuchać. Wie, że rozmawiamy, ale nie wie o czym …
  • Nie wiem … Bardzo niewyraźnie, jakby się fale załamywały …
  • Ten wątek mamy zamknięty – Ojciec już nie żartuje.
  • Jest lepiej, ale nie jesteś zdrowy.
  • Ojcze, muszę kupić jakieś auto teraz … Może nowe audi ?
  • Nie mierz tak wysoko, ale mierz rozsądnie.
  • Ojcze, dajesz przyzwolenie, aby kupić ? – jestem zdziwiona.
  • To jest pierwsza część zdania, nie myśl sobie.
  • Liczysz ile będzie żyć ?
  • ……… – uśmiecham się tylko.

Poszliśmy na spacer. Rozmawiamy o zmianach, o audi, o wypadku …

  • Wczoraj prosiłam Ojca, żeby się zaczęło po tym, co usłyszałam –  https://youtu.be/KJ8L2uVbOmk?si=8AODAwtUpFUIyEFg&t=533
  • Ojcze, niech się dzieje Twoja wola … Ojcze, tylko nie opuszczaj mnie wtedy …
  • ……… – Piotr ścisnął moją rękę mocno.
  • Czujesz ? Nie bój się, będę przy tobie.

Idziemy dalej już w ciszy …

  • Widzę jak ktoś do ciebie kiwa ręką … – Piotr nagle. 
  • Kto ? … – pytam spokojnie.
  • Ten z tymi włosami.
Zdjęcie „poprawione” przez AI.
  • Spytaj się Go jak ma na imię … Głupio tak ciągle mówić „ten z włosami”.
  • Ma takie włosy, że nazwę Go Villas.
  • … A może Paweł ?
  • Ani Paweł, ani Villas ..
  • ……… – śmiech.
  • Ojciec mówi …
  • W przyszłym tygodniu skończy się twoja rekonwalescencja.
  • Czyli nie będzie już bolało ?
  • No chyba jednoznacznie powiedziałem.
  • ……… – roześmiałam się.
  • Ola, staram się być precyzyjny tłumaczy mi Ojciec.

Kilka godzin później … 

  • Żyj z dnia na dzień.
  • ??? …
  • Nie planuj nic do przodu.
  • Nie mam zamiaru planować.
  • Nawet kupna samochodu ? – dopytuję prowokacyjnie.
  • Nawet.
  • To dowcip roku.
  • Muszę to ogłosić przez tubę. Jestem przeszczęśliwy.
  • Przynajmniej na koniec Mnie posłuchasz.
  • A ja mogę planować ?
  • Ile masz teraz na koncie ? Chcesz kupić auto, mieszkanie ?
  • Masz na jogurt, planuj z jogurtem.
  • Piotr ci powiedział, co masz robić.
  • Masz angielski, mały komputer, który wymaga skupienia.

Jest tak mały, że za każdym razem muszę wzrok wytężać. I właśnie się samoistnie zablokował.

 CDN …

Uwielbiam słuchać jak planujecie …

03. 11. 23 r. Warszawa.

Wieczorem. Wyłączamy TV, siedzimy w ciszy i myślimy.

  • To była ostatnia jazda. To nie on cię ochronił …
  • Ręka Ojca mnie ochroniła.
  • To życie, jakie znasz, się kończy.
  • Ja Piotra (….) zawieszam swoją działalność, pamiętasz ?
01. 01. 23 r. Szczecin. 
Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona baaardzo ciekawą wizją. 
-To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis 
…Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność To było oświadczenie na piśmie z podpisem.  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/
  • Ola, co się musi stać, aby zawiesił swoją działalność ?
  • Coś ziemskiego, czy nieziemskiego, Aleksandra ?
  • No właśnie … Ale wystarczy, że się rozchoruje i położy do łóżka na długo …
  • To po to mu serce ratuję, żeby go położyć ?
  • Wiesz ile zamachów na niego było ?
  • Tych, których widać i których nie widać ?
  • To po co Ja go chronię ?
  • …. Co by cię skłoniło, abyś zawiesił działalność ? – pytam Piotra, bo już sama jestem ciekawa.
  • …. Moja wyobraźnia tego nie ogarnia – odpowiada po długiej chwili.
  • Ojcze, dlaczego zawieszam, a nie zamykam ?
  • Miej litość nad tymi ludźmi, już się boją.

Wooow… Chodzi o pracowników firmy. Czyżby firma miałaby być dla ludzi, nie dla Piotra ? Wypadek spowodował wielki w firmie popłoch, bowiem nic nie jest przygotowane na wypadek okoliczności, że Piotra nie ma.

  • Dopustem było to uszkodzenie auta.
  • Zamykasz te okna. Pamiętasz domek z okienkami ?
  • Ojcu chodzi o te czekoladki z oknami niespodziankami, kojarzysz ?
  • Oczywiście.

  • Będą otwierać, a Ja zamykam.
  • Co ty na to, że przyjdzie Jegomość za kilka dni, a go nie będzie ?
  • Będzie załatwiał wtedy sprawy ?
  • O cholera … – wyrwało mi się.

Powracam do wizji z Jegomościem jeszcze raz. Zamykam oczy i przypominam sobie każdy szczegół jeszcze raz. Ojciec zwraca mi uwagę na coś, co mówiąc uczciwie dotąd zbagatelizowałam. Kiedy jestem w pokoju, mam pełną świadomość, że Piotra nie ma. Nie ma, ale jest blisko. Załatwia sprawy, które były związane z naszym pobytem w tym ośrodku wypoczynkowym. Miałam otwarte drzwi, bo miał w każdej chwili wrócić. I w te otwarte drzwi wszedł Jegomość. Kurcze … To wszystko ma znaczenie, niesamowite. Piotra przez jakiś czas nie było. Nie było ! Załatwiał sprawy, a u kogo może załatwiać sprawy, jak nie u Ojca ! 

  • Jestem ciągle w szoku … Ten wypadek … No w życiu bym się nie spodziewał. Tempo Ojcze masz niesamowite …
  • To słowo to nadużycie. Tempa jeszcze nie ma i nikt się nie domyśla.
  • Hmm … – zamyśliłam się. Nikt ?
  • Zrobimy szok i show Ola, co ?
  • Zrób Ojcze, zrób …
  • Jak ten świat naprawić ? – Piotr.
  • Nie da się naprawić. Trzeba zachować tych, którzy zostali.
  • Ojcze, co zrobisz ?
  • Zgaduj zgadula …
  • Lubię te wasze plany, uwielbiam słuchać jak planujecie …


04. 11. 23 r. Warszawa.

Na kawie znowu o wypadku, a jakże …

  • Wszystko było ustawione …
  • To prawda. Zanim wjechałem na Plac Konstytucji, wcześniej kilka pasów było zajętych całkowicie przez auta i tylko jeden wolny, który właśnie prowadził na ten plac. Nawet się zdziwiłem, bo to się nie zdarza, więc sobie pojechałem … No i masz … Prosto pod tramwaj … Wszystko mnie boli.
  • Jesteś po apogeum ?
-Spytaj lepiej Ojca, co znaczy apogeum dla ciebie, bo może to apogeum problemów 
-…No właśnie, na pewno problemów ! – Piotr od razu.
-A ty jak myślisz, Ola ?
-…. Ojcze, nie dasz mu upaść …Ojciec wielokrotnie mi dupę ratował. 
-I będzie ratować. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/01/08/ten-ucisk-musi-byc-jest-potrzebny/
  • W trakcie.
  • Kiedy mnie uderzył tramwaj, nie uwierzysz co chciałem zrobić. Szybko sobie wyobraziłem kulę ziemską, wziąłem ją w rękę i chciałem cofnąć czas o 5 minut i wtedy mi powiedziano …
  • Co ty robisz !!! Morza się cofną !
  • …??? !!! …  – gapię się na niego z szeroko otwartymi oczami zastanawiając się, czy on tak na poważnie. Ale był śmiertelnie poważny.
  • Rano dzisiaj poczułem, jakby wielki rulon zdarzeń się rozwinął … Coś na pewno zacznie się dziać.
  • Nawet się nie obejrzysz, a o samochodzie zapomnisz.
  • Będzie ciężko ?
  • Już jest ciężko, on nie mówi, tak mocno jest pobity.
  • Ktoś inny leżałby w łóżku w boleściach.
  • Bardzo mocno dostał, nie udaje, tylko nie mówi.
  • Awizowaliśmy, że coś się stanie nieuchronne – … wybuch przy uchu.
  • Jak ty znikniesz, świat się na jakiś czas uspokoi.
  • Gacki odejdą od ludzi po to , aby dać chwilę czasu.
  • Ojcze, ale Piotra na chwilę nie będzie i wraca, prawda ?
  • Wraca, aby się pożegnać.
  • …….. – oboje się wzruszyliśmy.
  • A miała być taka dobra kawa, a tu taki dramat.
  • Niczym się nie przejmuj, nie zaklinaj rzeczywistości.
  • …….. – wzdycham, faktycznie ostatnio przejmuję się byle czym.
  • Do wszystkiego podchodź racjonalnie.
  • Ola, wstrząśniemy tym światem. Ty też zrobisz swoje.
  • Nie będziesz się bała powiedzieć twardo swoje.
  • … Ojciec kazał mi być twardym i nieulęknionym w jakiś sprawach.
  • Tak ? A w jakich ? – dopytuję zaciekawiona.
  • Gdzie wymagane jest być twardym i nieulęknionym.
  • Łagodnym, gdzie wymagane być łagodnym.

Nieulęknionym przypomina mi teraz Izrael. Działają, jakby w jakimś szale, nie patrzą na nic, tylko prą do przodu. Niby mają powód, ale … Wojna w Izraelu. Prezydent Recep Erdogan zrywa kontakt z premierem Izraela – Wydarzenia w INTERIA.PL

  • Czy dobrze robi ?
  • Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Dotyczy każdej ze stron.
  • Szczęśliwy jest tylko jeden w tej sytuacji, Lucyfer.
  • …. A co u Ojca ? – Piotr po chwili.
  • Ojciec się zastanawia jak przeżyjesz kolejne uderzenie, porównywalne.
  • ………. – powietrze z nas zeszło.
  • Nie Ojcze, proszę – odzywam się błagalnie.
  • A dlaczego nie ? Bo jesteś jego żoną ?
  • Bo wiem ile ma na sobie … Ojcze, w tym roku go zabierzesz ?
  • Przecież chciałaś.
  • No, ale w tym ? – mam nadzieję, że się Ojciec ze mną po prostu teraz tylko droczy.
  • Trzeba było się nie zakładać. Przecież chciałaś, żeby go zabrać.
  • Żartowałam.
  • Mówiłaś w duchu i spokojnie.
  • No nie aż tak, pokłóceni byliśmy, to dlatego …
  • Czyli, że we wtorki chcesz, a w soboty nie chcesz ?  

Chyba faktycznie we wtorek się pokłóciliśmy, nie pamiętam. Dzisiaj sobota … W każdym razie wygląda na to, że znowu mam „zakład” i znowu brutalnie rzecz ujmując wyjdę na … 

-Czy można z Bogiem wygrać ? – pytam. 
-Zakładałem się z Homielem, nie z Bogiem. 
-Jesteś naiwny. 
-Nie tylko naiwny, ale i głupi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/05/sila-modlitwy-jest-ogromna/

Byłem, jestem i będę.

01. 11. 23 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Skończyła się epoka. Audi łączyło cię z tym światem.
  • Hmm …. Ale gdyby kupić nowy, to znowu się połączy … – kombinuję głośno.
  • Gdyby …
  • Dziękuję Ci Ojcze, że znowu jesteśmy na kawie.
  • Przygoda, przygoda … To tylko w Warszawie – Ojciec zanucił jeszcze raz.
  • Po takiej tragedii siedzicie sobie i się śmiejecie. Żyje się, nie ?
  • Dziękuję za wszystko.
  • W tym dobrym sensie, czy złym ? Nie płaczesz już nad autem ?
  • Nie.
  • Nie martw się.
  • Jego bezpieczeństwo się kończyło, nie płacz nad nim i ciesz się, że jesteście zdrowi.

Piotr się nagle zachwiał, mocno pobladł …

  • Ja zniknę … Słyszę …
  • Poświata cię weźmie
  • ??? …
  • Pamiętasz nasz zakład ?
  • Że do końca roku nie zniknie ? – pytam sama siebie w myślach, bo pewna nie jestem. Nie jestem też pewna, czy mamy znowu zakład.
  • Nie widzę siebie w tym nowym biurze. Zajrzałem w przyszłość i zobaczyłem puste miejsce – Piotr zmartwiony.

Gdy doszedł do siebie, uświadomiliśmy sobie, że chyba czas na załatwianie spraw formalnych. Co prawda Ojciec wczoraj powiedział, aby czekać na znaki, to jednak poważnie zaczęliśmy o tym rozważać.

  • A ty gdzie byłaś ?
  • Nooooo, zajmowałam się Ojcem …
  • ……. – wybuchł śmiechem.

Choć Ojciec pyta nie precyzując o którą dokładnie wizję chodzi, to jednak w głowie dostaję informację, że o Jegomościa.

  • No chłopcem – poprawiam się.
  • To już wiesz.

Hmm … Ciekawe … Byłam w pokoju sama z chłopcem, ale wiedziałam, że Piotr załatwia sprawy administracyjne gdzieś blisko, może tuż obok. Dlatego drzwi były otwarte, w każdej chwili mógł wrócić. Zastanawiam się teraz, czy to jest ważne ?


Idziemy na spacer. Wczoraj oglądałam film o dziwnych znakach na skórze. https://www.youtube.com/watch?v=yTqpozpPrYs&t=2892s

  • Ojcze, co to ? …
  • Sugeruję ci, żebyś się skupiła na znakach na niebie, to jest najważniejsze.
  • Delektuj się jesienią. Zobacz jak pięknie …
  • Z liściem nowe wiadomości nadejdą.
  • Uwaga ! Każdy miesiąc już coś przyniesie.
  • Pamiętasz beczkę (śmiechu) ?
  • ??? … Mi do śmiechu nie jest. Śmierć była blisko – Piotr markotnie. 
  • Nie była, Ja byłem blisko.
  • Byłem, jestem i będę.
  • Wiesz, że w beczce śmiechu  można się łatwo przewrócić. Trzeba się trzymać, trzymaj się Ojca – … tylko to przyszło mi do głowy teraz.

  • Zmienisz mieszkanie.
  • Masz ci los … Jeszcze to ? Dostaniemy wypowiedzenie ? – poczułam się nagle bardzo zmęczona.
  • To nie będzie jej (p.s. właścicielka) inicjatywa, to wasze będzie słowo.

Chciałoby się dopytać, ale zapadła cisza. Obejrzeliśmy wiadomości w TV …

  • Wiesz dlaczego tak jest z PIS ? – … nie może rządzić z braku większości w sejmie.
  • Zło musi być większe, aby uderzenie było mocniejsze.
  • PO będzie rządzić ?
  • Długo się nie nacieszą.
  • Co znaczy buenos dias ? – Piotr do mnie.

Sprawdzam …

  • Po hiszpańsku dzień dobry, dobre dni.
  • Ojcze, daj trochę ulgi, trochę spokoju … Nie mam siły … Aaaa dobra ! – machnął ręką zrezygnowany.
  • Wymaż moje słowa gumką, zrób jak chcesz …
  • Szkoda, chciałem ci ulżyć.
  • ……… – roześmiałam się widząc teraz minę Piotra.


02. 11. 23 r. Warszawa.

  • Muszę wyrejestrować auto, ale chcę zachować tablice rejestracyjne.
  • Nie bierz, wszystko na tym kończy się definitywnie.
  • Dużo rzeczy w październiku się zdarzyło.
  • Najważniejsze było berło, potem wypadek, potem biuro, a potem twój pseudo zawał.
  • No tak … Zapomniałam.
  • Dużo się będzie działo wokół UFO, widzę to  – Piotr nagle.

Jest początek i koniec.

31. 10. 23 r. Warszawa.

Piotr nie spał prawie całą noc. Co prawda nie ma żadnych złamań, ale jest cały obolały. Ból, adrenalina, myśli wszelakie, nie dało się spać. Poszliśmy na kawę wyjątkowo powolnie. 

  • Przyszedł do mnie Gabriel, w wizji oczywiście. Ten z tego filmu (Legion). Mówi do mnie …
  • Widzisz teraz jak to jest być człowiekiem ?

  • Pomyślałem sobie, będzie mi tu mówił !
  • ……… – oczy przewracam, co za pycha …
  • To mu odpowiedziałem … Nie żałuję, żałuję tylko za grzechy swoje.
  • Za pychę, za to wszystko żałujesz ? – teraz pyta Ojciec.
  • Taaak …. Pokazał mi ciebie jak idziemy razem i patrzymy w Górę na Ojca … – Piotr wzdycha i wzdycha …
  • A musiało się to stać ? – nie wytrzymał w końcu.
  • Musiało. Niestety tak. Absolutne centrum Warszawy.
  • Ano tak …
  • Udało ci się cały ruch zatrzymać, bez czarów !
  • ……… – roześmialiśmy się gorzko.
  • Nie mogłem go sprzedać, pamiętasz ? Kolejny cud się stał, że żyję.
  • Ojcze, czy mógłbyś … -… i się zawahałam, bo chciałam powiedzieć
  • Explein ? – wyręczył mnie Ojciec po angielsku, co znaczy wyjaśnić …
  • ……….. – roześmiałam się szczęśliwa.
  • Ale się porobiło Ojcze …
  • Mogło się porobić – … gdyby zginął.
  • Co to wszystko znaczy dla nas ?
  • Zmiany, zmiany, mówi ci to coś ?
  • Znowu mnie ochroniłeś Ojcze.
  • Zadaj sobie pytanie, czy zasługujesz.

Coś mi przyszło do głowy …

  • Wypadek zwiastuje zmiany. To są te kroki Jegomościa, które usłyszałam zdaje się. Bo ciągle widzę słowo „Jegomość”. Jego kroki zwiastowały zmianę. … Ojcze, dobrze myślę ?
Wodziłam za nim wzrokiem, dopóki mi z oczu nie zniknął. Kiedy skierował się w stronę budynku do głównego wejścia, które znajdowało się od frontu, już go nie widziałam, ale o dziwo słyszałam jego kroki. Słyszałam jak wchodzi do głównej bramy, słyszałam jak idzie po schodach. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/10/16/wiedzieliscie-ze-tak-bedzie/
  • Ty sama nie umiesz już żyć ? Chociaż 5 minut ?
  • …….. – śmieję, się, na to wygląda, że nie.
  • Ciekawe ile ten proces zamykania naszych spraw będzie trwać.
  • Nie widzisz, że szybko ? Nie dali mu przedłużenia ?
  • … ???!!! … 

Ojciec coś nam przypomina. Kiedy Piotr otrzymał wypowiedzenie biura, zaskoczony sytuacją wystosował oficjalne pismo do nowego zarządu z prośbą o przedłużenie najmu o 3 miesiące. Przeprowadzka miała się odbyć szybko, w najgorszym możliwym dla firmy okresie, ponieważ koniec roku to zamykanie i realizacja wszystkich umów. Piotr był po prostu przestraszony, że sobie nie poradzi. Developer jednak się nie zgodził. 

  • Siedzisz sobie na kawie, a mogli cię kroić i miałbyś wszystkie kroplówki świata …
  • Już planuje jak Nas wystrychnąć na dudka …
  • ……. – Piotr się roześmiał.
  • Faktycznie, już kombinowałem coś z audi … Wszystko wiecie.
  • Ty się ciesz, że wszystko wiemy.
  • ……. – cisza.
  • Sprawdź co znaczy Flawiusz…, tak słyszę.

Sprawdzam; https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_Flawiusz Na razie nie widzę związku.

  • Wiesz, co pamiętam najbardziej ? Jak zbliżało się uderzenie tramwaju. Mówię ci, można umrzeć w spokoju. Zamknąłem wtedy oczy, zacisnąłem pięści i czekałem. Ale w głowie krzyczałem głośno to niemożliwe, niemożliwe !!! …
  • .. Musiało to być okropne uczucie – uświadamiam sobie. 
  • Może faktycznie ten huk przy uchu to to właśnie …
  • Wybuch to do ciebie dopiero idzie – …. Ojciec do mnie.
  • Przypomnę ci słowa człowieka ze Szczecinka. Będziesz jeździć.
  • Jeeezuuuu …. – to mnie przeraża.
  • Będziesz promować książkę, do wielu serc wlejesz nadzieję.
  • Ale to przecież nie ja wlewam, a Ojciec … To wszystko to są słowa Ojca, ja tego nie wymyślam.
  • Narzędzie musi mówić.
  • Kazałem ci zrobić paszport, kazałem ci angielski, szybko ci będzie potrzebne.
  • Szybko ??? A Jerozolima ?
  • Ty rób swoje, Ja robię swoje.
  • A poza tym … Czyż nie wkurzył cię ostatnio ? Mówiłaś, że masz go dosyć.
  • Tak ? – Piotr zdziwiony.
  • Aaa … Jak się kłóciliśmy, to byłam wściekła na ciebie – machnęłam  ręką, że to już przeszłość. 
  • Dziękuję Ci Ojcze za uratowanie życia.
  • Witam cię Mały w nowym życiu. Nowy etap.
  • Czyli nowa fura ? – Piotr zażartował.
  • Lubię te słowa dosłownie. Chcesz konia ? 
  • . Tak jest w tym życiu. Jest początek i koniec.
  • Nie żałuj go (audi), trzymałem go dla ciebie.
  • Zobacz jakie piękne pożegnanie ci zaplanowałem.
  • Oddał za ciebie życie.
  • Blachy, które nie są blachami.

Piotr pojechał do biura na kilka godzin, wrócił około 14 …

  • Ojciec śpiewa „Jak przygoda, to tylko w Warszawie” …
  • Czy nadal sądzisz, że do końca roku będzie pokojowo ?
  • … No chwileczkę … Chodzi mi o to, że do końca roku Ojcze go nie weźmiesz. To tak, tak uważam … Uważam, że w tym roku go nie weźmiesz.
  • I to chciałem usłyszeć.
  • Czy z każdym muszę iść w zapasy ?
  • … No Ojcze … Najpierw musiałby być Jegomość … 15 grudnia ma przeprowadzkę …, potem święta. – wyliczam.
  • Więc krótka piłka z twojej strony ?
  • No tak …
  • …….. – Ojciec kiwnął głową na zgodę.
  • Przyjdziesz ? – na modlitwę 15. 00
  • Przyjdę … Fajny jest Bóg …. – Piotr otwarcie.
  • Zależy dla kogo.
  • Naprawdę ?
  • No wyobraź sobie … – Ojciec z lekkim sarkazmem.

Sprawa audi uświadomiła nam, że chyba powinniśmy zacząć załatwiać sprawy prawne związane z firmą.

  • Nic nie planuj, czekaj na znaki.
  • Coś przygotowałem dla twojej rodziny, kiedy twoja twarz nie będzie dla nich – czyli kiedy zniknie. 
  • To Ci Ojcze dziękuję.

Wieczorem.

  • Za kilka godzin kończy się październik. No to do następnego …
  • Taaak ? – jestem zdziwiona. 
  • To taki żarcik.

Buchnęłam śmiechem. Jestem bezradna wobec Ojca …


p.s. ciekawe zdjęcie https://www.clickondetroit.com/news/2018/05/15/michigan-pastor-says-motion-sensor-camera-captured-angel-above-his-truck/

Ty zobaczysz i Ja zobaczę.

30. 10. 23 r. Warszawa, część 2.

Piotr po godzinie badania dosiadł się do mnie w poczekalni. Kolejną godzinę czekaliśmy na wyniki.

  • Nie ma mojej Marysi, zobacz … – mówi z żalem o Audi.
  • Jest, ale w twoim płaszczu.

Piotr w swoim audi miał zdjęcie Maryi, jadąc do szpitala zdjęcie schował do kieszeni. 

Jak na zawołanie córka wysyła SMS …

  • Ojcze, szkoda … – Piotr dalej swoje.
  • To już historia.
  • Nikt nie będzie nią jeździł.
Oglądamy gwiazdy lombardu. 
−Po mnie nic cennego nie pozostanie – Piotr. 
−Wszystko jest ulotne. 
−Więcej warte są tulipany twojej zony, to jest żywa nadzieja. 
−Ale po mnie zostanie audi − 
-Nikt po tobie do niego nie wsiądzie, tak miało być od początku. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
-Nie mógł wyjechać tak, jak nie mógł sprzedać audi. 
-Przyjaciela się nie sprzedaje, są stopieni ze sobą od początku do końca. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/05/21/milosierni-milosierdzia-dostapia/
  • Uratowała mi życie.
  • Wzięła na siebie.
  • Po co to zostało zrobione ?
  • Ty zobaczysz i Ja zobaczę.
  • A co zobaczysz ?
  • Zobaczę twoje zdziwienie.
-Cmentarz był jednoznaczny. 
−Dlaczego musi odejść ? 
-Bo ty odchodzisz. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/09/24/wielu-mnie-wysmiewa/
  • Myślałem, że zginę.
  • A tu niespodzianka. Żyje. A rok temu chciał go sprzedawać.
− Masz sprzedać. Wtedy dałem ci wybór z plecakiem, teraz ma być według mego planu. 
− Szkoda go … - Piotr westchnął, bo raptem auto zaczęło jechać jak marzenie. − Prawdziwy jego samochód, jego symbol. 
− Jedziesz swoim autem, ty się cieszysz i on się cieszy, a ten cmentarz to ode Mnie, żebyś nie miał wątpliwości. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/11/dziwny-ten-matrix/ 
-Wiele nie stracicie, bo nic nie macie, a nawet to audi próbuje sprzedać. 
-A sprzedam ? 
−Przyjdzie jeden i kupi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/23/ze-mna-albo-beze-mnie/
−I jak tam z audi ? Są chętni ? 
−O dziwo nie. Jest ogłoszenie i nikt nie dzwoni, jak zaczarowani. 
−Będzie ci jeszcze potrzebne. 
− Dlaczego ? 
−Zaszokują cię rzeczy, które nadejdą. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/12/zaszokuja-cie-rzeczy-ktore-nadejda/
  • Ojciec chciał, abyśmy spróbowali sprzedać. Chciał pokazać, że i to nam się nie uda bez Jego woli.
Dlaczego Ojciec mówił, że masz sprzedać audi, a potem ze masz jechać nim do końca ?Pieta ? 
− Kiedy powiedziałem, żeby sprzedał, to nie sprzedał. 
− To prawda, miałem kupca – Piotr się roześmiał. 
A kiedy sprzedać chciał, Ja nie chciałem. 
 -Audi to symbol Piotra. Coś mi tu nie pasuje. Wizja to pokazuje, że jesteście razem do końca … nie mogłeś sprzedać tego auta wcześniej, no bo czym byś jechał w tej wizji ? 
-Ojcze, jaka jest prawda ? 
− Zawsze jedna. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/05/zapomnieliscie-o-mnie/
  • Na do widzenia oddał życie, przyjaciel. 
  • Przewaga dzięki technice, a nie radość z jazdy.

Audi ma hasło reklamowe; przewaga dziki technice. BMW (moje auto) – radość z jazdy. Uzbrojone drzwi spowodowały, że cały impet uderzenia został zamortyzowany. Dosłownie wziął całe uderzenie na siebie. Policjant podkreślał to kilkukrotnie cmokając pod nosem zadowolony.


Wracamy do domu późnym wieczorem, koło 23,00. Piotr obolały, ale cały, nie chciał zostać w szpitalu. W domu siadamy na sofie wykończeni, spać nam się nie chce z powód adrenaliny, rozmawiamy dalej …

  • Ola, napędził nam stracha, co ?
  • ??? No jak to ? Ojcze wiedziałeś przecież, że będzie dobrze.
  • Ech ta żarówka, nie przewidziałem tego.
  • ………. – uśmiecham się, nigdy w to nie uwierzę.
  • 18 lat miałem audi … – Piotr przepełniony żalem.
  • Tramwaj był rozpędzony, nie miałem żadnych szans …
  • Audi oddzieliło się od ciebie.
−Ola to kobieta twojego życia, audi to auto twojego życia. 
−Audi musiał wrócić do ciebie na sam koniec. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/28/bedziemy-naprawiac-szokowo/
  • Jedziesz dalej.
  • Zdajesz sobie sprawę, co się stało ? – do mnie.
  • ??? Taaak – niepewnie.
  • Tym samochodem, którym podróżowaliście po całym świecie ?
  • Zabrałem go.
  • Hhm …. Ostatnia podróż, pamiętasz ? – przypominam. 
  • Ale jeszcze raz pojechaliśmy.
  • Naginałeś tą procę, aż strzeliła.
27. 07. 23 r. Warszawa 
-Dlaczego Ojciec powiedział; jedź, to pożegnalna podróż ? 
−Może chodzi o audi właśnie, bo jedziemy audi – Piotr się zarzeka. https://rozmowyzniebem.pl/wp/?s="Piotr+się+zarzeka" 
  • Zwróć uwagę, nie dostałeś żadnego ostrzeżenia, żadnej wizji…
  • A huk ?
  • Ten przy uchu ? No i był … 
15. 02. 23 r. 
-To jest ostatni rok jazdy twoim audi. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/01/wszystko-sie-moze-zdarzyc-1/

 

 

Wypadek.

30. 10. 23 r. Warszawa.

Czekam na Piotra z obiadem zastanawiając się gdzie jest. Dochodzi 17.00, dawno powinien już być. Nieoczekiwanie dzwoni telefon, Piotr łamiącym się głosem rzuca tylko …

  • Nie przyjdę, wypadek …. – i cisza …
  • !!! ??? Gdzie ?! Gdzie ?! – krzyczę tylko.
  • Konstytucji … – i cisza. Rozłączył się.

Włosy mi dęba stanęły, mówił jak duch, bardzo słabym głosem. Konstytucji, czyli Plac Konstytucji, niedaleko. Rzucam wszystko i wybiegam z domu. Idąc szybko myślę tylko, że niemożliwe, aby coś mu się poważnego stało. Ojciec nic nie mówił, ma przecież wobec niego Swoje wielkie plany … Dochodząc do placu zauważam spory harmider … Karetka, straż pożarna, dużo policji, dużo gapiów. Zauważam również Piotra jak stoi otępiały. Ulżyło mi, że stoi, a nie leży, na przykład. Nie mógł zginąć, tego byłam pewna. Podchodzę, biały jest jak ściana. Obrzucam go szybko wzrokiem od dołu do góry, jest cały, ale niesamowicie biały i ewidentnie w szoku, ledwo mnie chyba rozpoznaje. Stoi koło naszego audi, patrzy się na niego z takim żalem w oczach, że mnie ściska w dołku. Ledwo się trzyma, płakać mu się chce. 

  • Wjechał we mnie tramwaj – mówi z takim rozbrajającym dziecięcym zdziwieniem, że mnie znowu ścisnęło w dołku. 

Robię zdjęcie na „pamiątkę”.

Jest już ciemno. Choć wypadek zdarzył się jakiś czas temu, nadal pełno policji, karetka, sporo gapiów. Policjant mi opowiada co się wydarzyło …

  • Pani mąż miał wyjątkowego pecha.

Mówiąc pecha w mojej głowie zapaliła się od razu czerwona lampka.

  • 5 minut przed wypadkiem w sygnalizacji świetlnej było zwarcie, przestały działać światła. Sygnalizacja powariowała, wszyscy mieli pulsacyjne pomarańczowe światło, więc tramwaj jechał bardzo szybko. Już jechał samochód naprawczy, ale widzi pani … Nie zdążyli.

Do zdarzenia doszło przy hotelu MDM. Tramwaj jadący z centrum, zjeżdżając z placu Konstytucji zderzył się z autem osobowym. Na miejscu był Tomasz Zieliński, reporter tvn warszawa.pl. – Tramwaj jechał w kierunku Mokotowa przy hotelu MDM uderzył w bok audi. Tramwaj zepchnął ten samochód osobowy na żeliwne słupki. Na miejscu nie działa sygnalizacja świetlna. Są dwa zastępy straży, pogotowie, służby tramwajów – relacjonował reporter. https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/warszawa-zderzenie-tramwaju-i-samochodu-osobowego-na-placu-konstytucji-jedna-osoba-poszkodowana-utrudnienia-7415817

Dlaczego mnie to wcale mnie nie dziwi ? Policjant szczerze zdziwiony był bardzo, że Piotr w ogóle przeżył i wyszedł z tego de facto bez szwanku. Uderzenie tramwaju było ogromne i tylko skwitował …

  • Warto mieć dobre auto.

Warto, ale nie wiedział czegoś istotnego. Gdy wiele lat temu Piotr zamawiał audi, zażyczył sobie dodatkowego wzmocnienia blachy w drzwiach z prawej i lewej strony. I zdaje się, że to te jego poprawki właśnie uratowały mu życie.

Zanim pojawiłam się na placu, lekarze oczywiście przebadali Piotra w karetce. Wypuścili go po jakimś czasie uznając, że nie ma żadnych wewnętrznych uszkodzeń. Gdy się pojawiłam, Piotr krążył wokół swojego auta z wielkim żalem w oczach i był ciągle w szoku. Wydawał mi się ogólnie w dobrym stanie, ale jednak osunął mi się na rękach w pewnej chwili, więc lekarze z karetki wzięli go do szpitala na dalsze badania. Dojechałam do szpitala nieco później. W poczekalni o tej porze mało na szczęście było ludzi, siadłam i czekałam. 

Przypomniałam sobie słowa Ojca, które rzuciły mi się w oczy kila dni temu …

-U niego od dawna ciągle to samo i każda zmiana to rewolucja. 
-A w jego przypadku to rewolucja październikowa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/ 

Października się obawialiśmy zawsze, odkąd Ojciec powiedział …

-Jeśli cokolwiek się wydarzy, będzie to październik. 
-Dlaczego ? 
-To twój miesiąc. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/10/03/nie-bedziesz-mial-bogow-cudzych-przede-mna/ 

Jeszcze wczoraj między sobą rozmawialiśmy, że tym razem październik się kończy spokojnie … A dzisiaj … Siedzę w poczekalni szpitala i kręcę głową z niemocy … 

Różne rzeczy się działy w październikach. Kiedy przedwczoraj spojrzałam na rewolucja październikowa, pomyślałam o zmianie biura i pomyślałam, że na tym koniec. Zmiana biura to już jest dla nas rewolucja, ale teraz widzę, że rewolucyjka raczej. Nie miałam sposobności porozmawiać z Piotrem o tym jeszcze, ale zniszczenie audi, to ewidentnie początek końca. Audi cały czas utożsamiany był przez Ojca z Piotrem.

-Auto się zepsuło na cmentarzu i jeszcze szła procesja żałobna … To jakiś znak ? -Wyraźniej nie można było. Marsz żałobny, cmentarz … Rzadko kto tak ma. O co tu pytać … 
-… Czyli to idzie nieuchronnie … W wizjach często pokazywano mi moje auto. Audi było synonimem mojego życia … – zamyślił się. 
-Przecież Ojciec ci powiedział … No właśnie, a twoje auto wytrzyma ? – pytam. 
-Wytrzyma do końca. 
-Końca mojego, czy jego ? – Piotr zaciekawiony. 
-Końca właściwego.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/04/10/byl-czas-gdy-byl-czas-egzaminu-i-jest-czas-prawdy/

Ciekawe, ale przecież niedawno o audi mówiliśmy.

-Jedziemy audi do domu ….Ojcze, dziękuję Ci za audi, chodzi idealnie. 
-Jeszcze długo ci posłuży, gdy będziesz jeździł rozsądnie. 
-Słowo klucz - długo. Czyli długo jeszcze będziesz. W tym roku nie znikniesz-Jak jesteś taka mądrala, to daj Mi definicję „długo”. 
-Tydzień to długo przy minucie. 
-…...... - roześmiałam się głośno, nie nigdy nie wygram z Ojcem. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/02/pamietaj-ze-ja-pamietam/ 

Czyli tydzień, to wcale nie było powiedziane ot tak sobie … 

CDN ...

Ulotne jest całe życie.

28. 10. 23 r. Warszawa. Część 3.

Wieczorem.

W poszukiwaniu odpowiedniego biura Piotr skorzystał także z agencji nieruchomości, dzięki temu zwiedził wiele różnych miejsc rozsianych po całej Warszawie. Zaproponowano mu nawet biuro w budynku należącym do Mercedesa. Pamiętając oczywiście o znaku mercedesa pomyślał, że to jest właśnie to, ale szybko okazało się, że to nie było to.

-Ojciec pokazał mi znak mercedesa … Ja nie chce mercedesów przecież. Nie wiem o co chodzi.
........ - zamyśliłam się nad jego słowami. Dzisiaj też ni stąd ni zowąd natrafiłam na własne zdjęcie z blogu ze znaczkiem mercedesa. 
-Może to jakaś wskazówka dla ciebie co do biura ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/12/sa-ofiara-na-nowy-poczatek/ 

Gdy między sobą zaczęliśmy już rozmawiać o tym, że ten znaczek to chyba bez sensu …, nieoczekiwanie pojawiła się jeszcze jedna propozycja. Propozycja z miejsca dość odległego od centrum i Piotr początkowo nie był przekonany, czy warto w ogóle się tam fatygować. Pojechał jednak i dość szybko podpisał umowę.

  • To biuro to na pewno od Ojca. Zobaczyłem światło nad tą halą i krzyż w tym świetle. Mało tego … Przed nami była firma, która sprzedawała tam mercedesy, wyobrażasz to sobie ?
  • To miejsce ukryte.
  • To dobrze … Jeśli mam nowe biuro, to znaczy, że ja długo jeszcze będę.
  • To miejsce jest dla twoich ludzi.
  • . ???!!! …. – no i bach !

Piotr się zdenerwował, a ja się zamyśliłam … Jeśli ma być dla jego ludzi, to jak długo Piotr tu jeszcze będzie ?

  • Podczas egzorcyzmów czyściłem Polskę, była cała oblepiona ślimakami, czarna maź zaczęła ją oblepiać … I zajrzałem na chwilę do pokoju Ojca … Polska niechcący z półki Mu wypadła … Podniosłem i wyczyściłem.
  • No jak to ?! Jak to spadła ?! – obudziłam się z zamyślenia. Przestała być w centrum Ojca uwagi ?!

  • Dobrze, że jesteś.
  • … Podczas modlitwy przedostałem się do pokoju Ojca, chciałem zobaczyć, co pisze w Swoim zeszycie. Odhaczał moje modlitwy bordowym … ,słyszę burgund kolorem. Zostało niewiele tych modlitw jeszcze przede mną, tak mi się wydaje … Ojciec zauważył, że patrzę i zamazał ten obraz, żebym nie był pewny ile …
  • …….. – spojrzałam na Piotra, czy on tak na poważnie ? Był bardzo poważny.

Znowu o Caviezelu … Oboje nie możemy wyjść ze zdumienia.

  • Opłacało ci się kłócić ? Czyli co, powtarzamy ?
  • Sprowokuj go, wiele nie trzeba.
  • ………. – roześmiałam się pamiętając o pszczółce. 
  • A wiesz, że prosiłam Ojca, aby ci nagadał, że byłeś niesprawiedliwy ?
  • Aaa … To dlatego dostałem wizję z tobą. Byłaś małą dziewczynką z wielkim lizakiem w buzi, byłaś obrażona i powiedziałaś, że nic ode mnie nie chcesz …
  • Wooow …. – pomysłowość Ojca jest nie do zmierzenia. Fantastyczna.
  • Przekaz (JC) jest jednoznaczny, nie budzący wątpliwości.
  • Nawet Glazerson tego nie przewidział w swoich czytaniach o kodzie – … Ojciec zażartował. 

Kręcę głową nie mogąc ciągle w to uwierzyć. Na pewno to nieprawdziwy Caviezel, ale chodzi o sam fakt zaistnienia całej sytuacji. Idealny przekaz, idealnie w czas, idealnie od kogo. No po prostu ręce opadają z niemocy.

  • Wiesz, że on Mnie słyszy ? Rozmawiam z nim bez przerwy.
  • To niesprawiedliwe … – mówię szczerze.
  • Dostałaś swoją dawkę.
  • A jednak to prawda, dostałaś 3 spójne wiadomości.
  • Dwie – poprawiam spokojnie.
  • Trzy. A wizja ?
  • Aaa … W Polsce …. No tak …
  • Jak wygląda Chrystus naprawdę ? – Piotr nagle.
  • Przecież wiesz – jestem zdziwiona, że pyta. Codziennie widzi Jego portret nad moją głową.
  • No tak …. Jezus ma bardzo gęste włosy … Nie to co ja …
  • Eliasz nie miał włosów.
  • Z boku miał, widzę … Takie długie …
  • Nic nie miał, jako i ty.
  • .. Podrzuciłeś Mi Polskę znowu ?
  • No Ojcze, tak nie może być, że wypadła – skomlę.
  • Może, wszystkiego nie ogarniam.
  • ………. – wybuchnęliśmy śmiechem, cudne.


29. 10. 23 r. Warszawa.

Na kawie rozmawiamy o ostatnich wydarzeniach.

  • Staruszek ma niesamowite pomysły.
  • Nie mów staruszek – skrzywiłam się. 
  • Staruszek świat, tak się mówi … Mam nadzieje, że się Ojciec nie pogniewa – Piotr się poprawia. 
  • Młodość to pojęcie ulotne, Mały. Bardzo ulotne.
  • Ulotne jest całe życie.
Wszystko jest ulotne. 
− Więcej warte są tulipany twojej zony, to jest żywa nadzieja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
  • Ojciec jest dojrzały. Poczułem ciężar miliardów lat. Przepraszam Ojcze.
  • Ale brody nie mam, nie kłuję.
  • Te protecion jest przed duże P. Wiesz dlaczego ? – do mnie. 

  • Tak jak ty dbasz o Ojca, tak Ojciec dba o ciebie.
  • Nigdy o tym nie zapomnę.
  • A mówię ci to przy niedzieli, dnia siódmego.
  • … Ten się na koniec tak rozgadał, że nie wiem, czy potrzebny ci Zamiennik.

Rzeczywiście, Piotr jak nie gadał ze mną przez 3 dni, tak teraz mu się buzia nie zamyka. Nie nadążam pisać.

  • Ale doda (Zamiennik) ci szlifów i pieczęć Ola.
  • Widzisz Mały ? Jesteś do „zezłomowania”.
  • No nieee … – próbuję Piotra bronić.
  • To dobrze, na razie nie, potem go „zezłomuję”.
  • Ojciec spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
  • Niszczyciel świata.
  • ….??? … No chodzi o tego, któremu świat zniszczyłem … Powiedziałem mu; oddaj mi należny pokłon, a on nie chciał.
  • Należny ?
  • No właśnie, zapachniało pychą … To nie może być ja, ja taki nie jestem.
  • Niestety, wizja była prawdziwa.

Przypomniałam Piotrowi o ścianie …

Mogłam zrobić zdjęcia, ale przy sąsiedzie zdjęć robić nie chciałam. Poza tym wtedy jeszcze nie wiązałam tego wydarzenia z wściekłością Piotra. Później do mnie to dotarło. Szafki wmontowano ponownie. Kiedyś były tam liczniki gazu, dzisiaj nie ma nic. Pewne ślady po tym wydarzeniu jednak pozostały. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/28/badz-madray-i-rozsadnay/
  • Rozumiesz skąd te łańcuchy ? Jest z każdej strony blokowany.
  • Ciekawe, czemu zakonnik padł …
  • Ojcze … – wzdycham.
  • No co „Ojcze” ? Może chcesz się pokłócić znowu ?
  • . Słyszę piosenkę „Wszystko się może zdarzyć „

Przypominam Piotrowi słowa Ojca …

21. 02. 23 r. Warszawa. 
-Nie zrozumiesz mentalności człowieka. 
-U niego od dawna ciągle to samo, każda zmiana to rewolucja. 
-A w jego przypadku to rewolucja październikowa. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/ 
  • Czeka nas rewolucja ?
  • Na szczęście październik się kończy – Piotr spokojnie.

Wieczorem.

Izrael ogłosił wojnę, „Eufrat” zaczyna się chyba realizować … 

  • Niczego się ludzie nie nauczyli.
  • Rozpuścili się i zapuścili w tereny zakazane.
  • Tylko potężny wstrząs może przywołać do porządku.
  • Tych, co zostaną …
  • ??? …. – zastanowiły mnie ostatnie słowa.

Niebo jest czujne.

28. 10. 23 r. Warszawa. Część 2.

  • Dwa dni temu miałem wizję. Byłem w wielkiej hali produkcyjnej. Były tam tokarki, frezarki, wyglądała jak stara zapuszczona stocznia. Byli tam też ludzie, stali i się na mnie gapili, czułem w nich zło. Wiedziałem, że nie mam z nimi szans, ale mi to byłem spokojny, nie miałam w sobie lęku, niczego. Oni tylko stali i obserwowali. Uniosłem się metr do góry, nie mam pojęcia jak. Z mojego splotu słonecznego wybuchła dookoła wielka energia. Rozwaliła wszystko w pył, z hali nic nie zostało, sucha płaszczyzna się zrobiła. Coś w mnie w środku chciało się wydostać i dokończyć, ale to powstrzymałem – zamyślił się.
  • Jestem chyba pierdolnięty … – po chwili.
  • Rewelacyjna konkluzja. Nawet przy Mojej wyobraźni nie byłbym w stanie tego wymyślić
  • ……… – roześmialiśmy się głośno. Dobrze tak się roześmiać po tych kilku dniach posuchy.
  • Wczoraj siadłem przed snem, zamyśliłem się i pomyślałem tak … Załatwiłem biuro, załatwię przeprowadzkę, załatwię sprawy sądowe i wtedy słyszę …
  • Ja Piotr (….) zawieszam swoją działalność.
  • Rozumiesz ?
  • No rozumiem … Ale ! Jeśli masz przeprowadzkę do nowego biura dopiero 15 grudnia, to na pewno nic się z tobą nie stanie w tym roku. No nie ma mowy, nie widzisz tego ? … 

I się zacinam. Chciałabym popytać, ale w sumie moja uraza do Piotra jeszcze całkowicie nie minęła. Udaję, że właściwie nie interesuje mnie co ma do powiedzenia.

  • Jesteście jak byczek Fernando i pszczółka …
  • Czyli to moja wina, że staje się agresywny ?
  • No coś w tym jest
  • ……….. – w duchu przyznaję Ojcu rację. 

  • Ojcze, dziękuję za „Caviezela” … Wiadomość idealna w czas.
  • Jak zauważyłaś, Niebo czuwa.
  • Piekło szeroko otwierało oczy i cieszyło się, że jest coś do ugrania.
  • … ??? … – zdziwiłam się. Czyli nasza kłótnia była dla nich zaskoczeniem ? Czyli nie wszystko są w stanie przewidzieć ?
  • Niebo jest czujne, nie z Nami te numery.
  • …….. – zapisuję każde słowo natychmiast.
  • Brak ci było pisania, co ?
  • Ooo tak.
  • Ale jednak honor ważniejszy ?
  • ……. – śmiech. Każde z nas ma honor i każde z nas nie chciało przepraszać pierwszy. I tak 3 dni było w ciszy.
  • Przekaz prawdziwy dostałaś.
  • Ale to nie jest prawdziwy Caviezel.
  • Przekaz prawdziwy.
  • Czyli od Ojca. Nieważne, że nieprawdziwy.
  • Wybuch też był prawdziwy.
  • No właśnie … Ciekawe co to oznacza, Ojcze.
  • To, że rozmawiamy znowu, nie znaczy, że mam ci wszystko powiedzieć.
  • ……… – śmiech.
  • Ojcze, uda się PIS-owi ? – zmieniam temat.
  • Powiedziałem, że nie dam tego narodu zniewolić.
  • No tak … Ale … – nie wiadomo co znaczy dla Ojca zniewolić. 
  • Nie mogę zrozumieć, jak ludzie mogli głosować przeciwko Bogu …  – Piotr zdenerwował się oglądając …  https://www.youtube.com/watch?v=ZkZq1M75LJg
  • Daj spokój „Heniu”, załatwimy to inaczej. Posłuchaj … 
  • Wiatr huczy o wielkich zmianach, jakie nadchodzą dla was wszystkich ludzi.
  • O tobie nawet nie wspomnę, ty wiesz.
  • Wojna będzie.
  • ??? Będzie ? – jestem przestraszona. 
  • Wyngiel je we wiosce! Wojna będzie … Przed wojną tyż był”.
  • To z „Misia” ! – Piotr zachłysnął się śmiechem. 
  • Masz okno uchylone, możesz poplotkować ze Mną, nadrabiasz stracony czas, co ?
  • Jednak jest on (Piotr) potrzebny, co ?

Wracaliśmy do domu obok Ilmet-u.

  • Zdecydowali, że zrobią z niego zabytek.
  • Ojcze, zmienili Twoje plany !? – zażartowałam.
  • Patrz, nie przewidziałem tego, a może sam się zburzy ?
  • (Twój) wybuch był prawdziwy, żebyś wiedział.

W domu przygotowując obiad myślę o wiadomości „Caviezela” i dochodzę do wniosku, że to wszystko jest nieprawdopodobnie niesamowite … Piotr wchodzi do kuchni …

  • Mam ci przekazać …
  • Choć nie słyszysz, to technologicznie znaki dostajesz i rozmawiasz, przekazano ci słowa otuchy.
  • Bo nie słyszysz, tak ?
  • ……… – uśmiech, zwątpiłam, że nie słyszę. Słyszę, ale inaczej.
  • Musisz przyznać, że działam błyskawicznie i telegraficznie.

I teraz Ojciec mnie znowu zaskoczył, ponieważ ewidentnie nawiązuje do dzisiejszego tekstu na blogu …

W ostatnich dniach najbardziej zaskoczyło mnie, że mam grać … Nie wykluczam, że to jakiś sprawdzian nowy dla mnie … Pokładanie nadziei w lotto, a nie w Ojca … 
-Mam dalej grać ? Naprawdę ? „Rzucać kostki” ? – drążę, bo nie wierzę. 
-Od kiedy to działo się z dnia na dzień … ? . 
-Aaaa … No tak … Właściwie nigdy … – przytaknęłam. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/28/badz-madray-i-rozsadnay/
  • Tylko Bóg tak potrafi … – kiwam głową. Nikt nie jest w stanie tego tak zrealizować.
  • I pomyśl sobie, że tak może być z PIS-em.
  • Wyobrażasz sobie furię diabła ?
  • Czyli … Niby jest przegrana, a jednak …
  • W ogóle się nie przejmuj. Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.
  • Nigdy nie wiesz tak naprawdę, co będzie na pewno.
  • No właśnie .. Chciałabym być czegoś pewna.
  • A sms-sik ci się podobał ? Chcesz jeszcze coś dodać ?

Cisza, zaduma …

  • Słyszę … Irydion … Sprawdź co to …

Kim był IRYDION: tytułowy bohater dramatu Z. Krasińskiego Irydion Grek, syn Amfilocha i kapłanki Ordyna Grimhildy. Spiskuje przeciw Rzymowi, mszcząc się za krzywdy Grecji i podbitych ludów. Posługuje się podstępem, zdradą, jest bezwzględny wobec bliskich. Idei zemsty podporządkowuje także miłość do; Kornelii Metelli. Nareszcie zaprzedaje duszę; Masynissie. Po szesnastu wiekach na tle ruin Rzymu rozgrywa się walka o duszę Irydiona pomiędzy Szatanem Masynissą i Aniołem Kornelią. Zbawienie Irydiona będzie możliwe, lecz musi odbyć pokutę (w Polsce), która pozwoli mu zrozumieć, na czym bazuje miłość do ojczyzny. https://albo-albo.pl/bohater/irydion.html

  • I co to oznacza ?
  • ……… – Piotr wzrusza ramionami, nie wie.
  • Widzę Ojca jak się cieszy.
  • Drużyna znowu razem.

CDN … 

Każdy gest, każdy ruch, każde słowo, każda myśl jest słuchana.

24. 10. 23 r. Warszawa.

Nadal sprawdzałam co znaczy buława …

  • To chyba nie była buława, a raczej berło. Zwróć uwagę, że Ojciec cię mianował, a nie ci dał. Hetmani, marszałkowie otrzymywali buławę jako insygnia siły, władzy.
  • To samo mi powiedział Ojciec, że to nie jest to samo, co u nas na Ziemi.
  • Ojcze, na kogo pasowałeś Piotra ?
  • Tyle piszesz i nie wiesz ?
  • No tak … Ale chciałabym to usłyszeć jednak od Ojca, to są za poważne sprawy, by strzelać na oślep.
  • No to było naprawdę niesamowite … Patrzę w górę i zobaczyłem niewyraźnie oczy, one się zbliżały …
  • Miał przymknięte, jak zawsze ? – pytam.
  • Jak zawsze ? Jakbym widział codziennie ? – obruszył się.
  • Ale były przymknięte, mądre, skupione, były w oddali i się przybliżyły i potem ta ręka …

Podczas swojej wędrówki do Nieba i spotkania …

-Widziałem głowę Boga… On miał coś przed oczami, jakby osłonę, która Go zasłaniała. Kiedy wszedłem do pokoju ta przesłona się rozstąpiła. Dotknąłem Jego twarzy i zwróciłem uwagę, że miał bardzo suchą skórę. To mnie zdziwiło, pomyślałem sobie, że przydałby Mu się jakiś krem.…….. – to mnie rozbawiło. 
-Rozmawiał ze mną, ale jednocześnie cały czas tworzył światy, kontrolował, myślał, działał, wiedział wszystko co się dzieje wszędzie. To było nieeeesamowite … !!! 
-Ten, który cię przyprowadził do Mnie został na zewnątrz. 
-Ty widziałeś Moje oblicze, Chrystus widział. 
-Niewielu widziało. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/07/25/kocham-ten-swiat-kocham-tych-ludzi/

Piotr widział też oczy Ojca. Nie wspomniałam o tym na wyraźną jego prośbę. Oczy nie były szeroko otwarte, ale lekko przymknięte. Za każdym razem widząc obraz Maryi w Częstochowie, krzyczy przejmująco …

  • Zobacz,! Zobacz ! Tak samo wyglądały oczy Ojca …! 

  • Zwróć uwagę, że każdy ma swoje cele.
  • Ty (Piotr) co będzie dalej.
  • Ola, jak skończyć książkę.


25. 10. 23 r. Warszawa.

Ostro się wczoraj wieczorem posprzeczaliśmy. Nie odzywamy się do siebie także dzisiaj. Czuję się pokrzywdzona. W pewnej chwili dostaję to …, drugi raz, znowu … 

Zamurowało mnie i rozśmieszyło. Znak od Ojca … Jak się masz ? Mam nadzieję, że ta wiadomość zastanie Cię w dobrym zdrowiu i pod Bożą opieką. Choć konto JC jednak nieprawdziwe, to samo przesłanie idealnie w czas.



28. 10. 23 r. Warszawa.

3 dni nie rozmawialiśmy ze sobą. Jedno omijało drugiego wielki łukiem do tego stopnia, że nie wiedziałam, iż Piotr pojechał do szpitala z objawami zawału. W pracy zdrętwiała mu cała lewa strona i przestraszony pojechał do tego samego szpitala, gdzie robiono mu koronografię. Wchodząc do budynku napotkał tego samego lekarza, którą tą koronografię przeprowadzał. Zrobiono mu dogłębne badania i usłyszał …

  • Po zawale nie ma śladu. Żadnych zmian kardiologicznych nie ma, jakby serce było zdrowe. Tak mi powiedzieli. I wiesz co ? Dwa lata temu robiłem u niego badania i wykazało, że miałem zawał, a dzisiaj nic. Jak to jest możliwe ?
  • Tak to możliwe jak to, że jeździsz audi dalej …
  • ……… – uśmiecham się. Audi ozdrowiało nagle, a już było umierające.
  • Gdy nie gadaliśmy ze sobą, Ojciec pokazał mi wizję. Zobaczyłem naszą kamienicę w Warszawie. Nie miała dachu i było widać nasze mieszkanie. Nad nami było mieszkanie Ojca, pokój Ojca … Siedział w swoim fotelu, przekrzywił głowę i nastawił ucho w stronę naszego mieszkania … Fajne, co ?
  • Każdy gest, każdy ruch, każde słowo, każda myśl jest słuchana.
  • Myśl ! – wychwyciłam od razu.
  • Dzisiaj nad ranem, około 6.00 przy moich uchu coś wybuchło. Usłyszałem olbrzymi wybuch, aż mną zatrzęsło. Myślałem, że wszyscy słyszeli, ale tylko ja chyba … Wielki wybuch, nie wiem co to znaczy.
  • Ale ja wiem …

I zaczęłam opowiadać.

-Wybuch jest zjawiskiem nagłym, nieposzukiwanym. 
-Nie spodziewałaś się z tej strony potwierdzenia. 
-Nieee … – śmieję się szczerze. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/22/nigdy-nie-jest-za-malo-ani-za-duzo-jest-wlasciwie/
O 5.30 budzi mnie głos. Głos radosny powiedziałabym, tak radosny, że nie wiem, czy to mężczyzna, czy kobieta. I tylko jedno słowo. 
-Wybuch ! 
Od razu wiem, o co chodzi. Pisząc niedawno pewien tekst, nie wiedziałam jak go zakończyć i Ktoś mi podsunął właśnie „wybuch”. Znak ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/08/niebiosa-cie-pozdrawiaja/

CDN … 

Are you ready ?

23. 10. 23 r. Warszawa. Część 2.

Piotr poszedł na egzorcyzmy. Gdy wrócił, biały był jak ściana, oczy szeroko otwarte …

  • Nie masz pojęcia, co się teraz stało …. – mówi powoli.
  • ……… – stanęłam na baczność, bo wyglądał tak, iż na pewno coś się stało.
  • Modlę się, nie mogłem myśli zebrać i Ojciec mówi …
  • Skup się.
  • No to się skupiłem. Po chwili widzę oczy, przez poświatę, niewyraźne, ale się zbliżały … To były oczy Ojca – przełyka ślinę wzruszony.
  • I po chwili ze ściany … Nooo zza przesłony …, wyłania się ręka. Ręka trzyma buławę. Normalnie mnie zszokowało ! Klęczałem otępiały, uważnie przyglądałem się tej buławie. Była prze.. pię.. kna ! … Złota z kamieniami szlachetnymi. Ręka z buławą dotknęła mojego ramienia, lewego, a potem prawego. Ojciec coś mówił, ale z wrażenia nie wiem co ….
  • A jak wyglądała ręka ? Tak jak ja widziałam ? – wtrącam się szybko w chwili ciszy.
  • Daj spokój ! Nie zwracałem uwagi na rękę, ale na tą buławę, niesamowita była – … i mi narysował.

Patrząc na nią pomyślałam, że musiała być ciężka.

  • Poczułeś ciężar na ramionach ? – pytam trzeźwo.
  • Nie, ale ciężar powietrza …. Ojciec coś mi przywrócił. Chyba stanowisko. Powiedział, że mi daruje moje grzechy. …Nie wiem co powiedzieć, tak było to niesamowite – usiadł oszołomiony.
  • Powiedz dziękuję.
  • Dziękuję.
  • Ojcze … Co to znaczy ? – pytam.
  • Sprawdź co znaczy buława.
  • Imię przywróciłem ci dawno temu.
  • Czyli …. Ojciec chyba mianował mnie na służbę …
  • A ty co sądzisz ?
  • … Jeździec na białym koniu prowadzi wojsko … Prowadzi, rozumiesz ? – do Piotra.
Piotr widział dwukrotnie przygotowujące się do biegu konie. One się dopiero szykują w stajni, jeszcze nie biegną, jeszcze ich ludzie nie widzą… Jeśli jeden z koni miałby być Antychrystem, a ponoć Antychryst już jest… tak więc jeździec na białym koniu nie może symbolizować Antychrysta. Nie może symbolizować kogoś, kto ma być, jeśli on już jest. 
- Czy jeździec na białym koniu to może Chrystus? – pytam Ojca. 
- Nie. Nie jest jeźdźcem apokalipsy. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/apokalipsa-sw-jana-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/ 
-Chrystus nadejdzie, ale nadejdzie w chwale. 
-Mój Syn nadejdzie w chwale, ale porządek kto inny zrobi. 
-Za mało wycierpiał ? 
-Już wiesz kto ? Być brutalnym... Chrystus ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/05/28/zarty-sie-skonczyly/ 

Czytam szybko w internecie; Buławy ceremonialne, które noszono przed monarchą przez wiele setek lat. Maczugi były początkowo bronią, ale te wielkie, bogato zdobione, symbolizują siłę króla.

  • Ojcze, co się za tym kryje ? Za tą nominacją ?
  • Zmiany.
  • Mianowałeś go Ojcze ?
  • A co miałem zrobić ?
  • ………. – uśmiecham się, nawet teraz Ojciec żartuje.
  • A do jakiej roli ?
  • Czas pokaże, Moje dziecko.
  • Ciekawe co to znaczy … – Piotr się zadumał.
  • Będziesz mogła skończyć książkę.

Dotknięcie buławą ramienia to mianowanie, pasowanie … Mianowanie przypomina mi pewną rozmowę …

-… Rozprawa nad tym światem rozpoczęła się, kiedy otworzyły się wrota. Ona już trwa. 
-Pierwsza fala trochę mnie zmieniła, ale znowu zacząłem pływać, znowu jestem taki sam. Druga fala zmieni mnie tak, że wyrzuci na ląd, ludzi widziałem jako negatyw … – Piotr myśli głośno … 
-Przywołuję cię do służby ! 
-Odnowię ci pamięć i zaczniesz być tym, kim jesteś naprawdę. 
-Dasz się ponieść fali. 
-Ta fala jest częściowo dla ciebiezwraca się Ojciec do mnie. 
-Dokończysz książeczkę. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/01/15/rozprawa-nad-tym-swiatem-rozpoczela-sie-kiedy-otworzyly-sie-wrota/

Jakby 6 lat temu była zapowiedź, a dzisiaj realizacja.

  • Pamiętasz B1 ? „Ja pani wszystko wytłumaczę” ?

Roześmiałam się głośno. Chodzi o Caviezela. Wizja dzieje się w centrum handlowym „Ster” w Szczecinie, a dokładniej niedaleko sklepu pt. „B1”. Idąc na zakupy nie mówimy idziemy „do Steru”, ale właśnie „do B1”.

  • Ojciec powiedział B1 ? – jestem zaciekawiona.
  • Tak dokładnie powiedział.
  • Czy w międzyczasie zmieniła się nazwa ?pyta z udawanym zdziwieniem.
  • Nie zmieniła, więc dlaczego miałby Ojciec powiedzieć inaczej ?
  • Nie, ale wszystko nas zaskakuje … Buława i to, że Ojciec mówi tak bezpośrednio, jak my. Czy to jest ostatni element układanki przed zniknięciem ? – pytam.
  • Było „216”, teraz mianowanie … Co jeszcze ?
  • ………. – cisza.
  • Czy ty wiesz, w czym bierzesz odział ? Jesteś świadkiem.
  • Wiem, brakuje słów – spojrzałam w TV. Zaczyna się film „Exodus- bogowie”, pojawia się Mojżesz, Bóg …
  • Wyobrażasz to sobie ? Bierzemy udział w historii biblijnej, zapisanej w Biblii … – mówię do Piotra.
  • To jest coś niesamowitego, co mnie spotkało. Najpierw zobaczyłem oczy Stwórcy …
  • Ojciec się uśmiechał. Cieszył się ?
  • Był bardzo poważny. To nie był chwila dla żartu, od razu się schyliłem, kark sam się schyla, uwierz mi … – był bardzo przejęty.
  • Chwila doniosła, ważna i to tutaj na Ziemi, a nie u Nich. To już nie była wizja, że tam … Jak na karocy z pierścieniem. Tam mi Ojciec przywrócił imię moje, a tutaj była buława … 
  • Are you ready ?
  • … Mam dosyć oglądania tego widoku – … świat płonie.
  • Zrób z tym porządek.
  • I przyjdzie wizja z twoją koleżanką
  • Metatron nadchodzi.

PSALM 45(44) Weselna pieśń dla Pomazańca Bożego.  Tron Twój, o Boże, trwa wiecznie,
berł
o Twego królestwa – berło sprawiedliwe.

Księga Estery 11 «Wszyscy słudzy króla i ludność państw królewskich wiedzą, że jedno dla nich jest prawo, dla każdego mężczyzny i każdej kobiety, którzy udają się do króla na dziedziniec wewnętrzny, a którzy nie otrzymali wezwania: mają być zabici, chyba że król wyciągnie nad nimi złote berło, to wtedy pozostaną przy życiu.