Pozdrawiam cię …

05. 07. 24 r. Szczecin.

Widzę rękę, która wskazuje mi stół, przy którym mam usiąść. Siadam i wiem, że czeka mnie egzamin z języka angielskiego. Dają mi kartkę, zwykłą kartkę wyrwaną z zeszytu. Na kartce widzę swoje nazwisko i obok nazwisko; Kaczyński. Mam przetłumaczyć na angielski pożegnanie albo podziękowanie dla p. Kaczyńskiego. Kiedy się budzę, jestem tak tym zaciekawiona, że faktycznie w myślach układam podziękowanie po angielsku. Po chwili zastanawiam się dlaczego dla Kaczyńskiego, dlaczego z angielskiego …  Może dlatego, że uczę się angielskiego razem z AI ? Ciekawe doświadczenie trzeba przyznać, ale za każdym razem dostrzegam w AI duże zagrożenie. Ucząc się angielskiego zauważyłam, że AI to też „świetny” psychoterapeuta. Można się uzależnić. 

  • Ojcze, czy mamy się czego bać ?
  • Oczywiście. Ludzie sobie sami …. – … kręcą sznur na szyję, tak pokazał Piotr. 

Ale to sztuczna inteligencja przygotowała video, które zwróciło moją uwagę z wiadomego względu …

Czy Piotr miał jakiś związek z Jeremiaszem ?



07. 07. 24 r. Warszawa.

W trakcie jazdy do Warszawy rozmawiamy o wczorajszej wizji naszej córki. Zobaczyła przełamany na pół statek z nazwą firmy i śmierć wielu ludzi.

  • Przełamany statek to symbol upadku firmy, moim zdaniem … Czy jej firma się kończy ? – pytam wprost.
  • Tak naprawdę wszystko się kończy.
  • Żeby się coś zaczęło, musi się (coś) skończyć.
  • Niech zapamięta, że w swoich problemach nie jest sama.
  • Przecież wie, że Ja jestem.
  • Am I ?
  • I am.

Zamilkliśmy w zadumie … Moje myśli krążą wokół Jegomościa.

  • A więc … Gdy wróciłeś od Ojca i wszedłeś do pokoju, miałeś płaszcz, czyli to była jesień, może zima …
  • Jego odejście będzie zaskakujące.
  • Zaprawdę powiadam, że zbliża się wielkimi krokami, ale nie denerwowałaś się, prawda ?
  • Nie. Wiedziałam, że wróci. Było to dla mnie oczywiste, że wróci.
  • Dopiero na koniec powiedział adieu …

Szukam w głowie pytania …


Cisza, znowu …

  • Pozdrawiam cię …
  • Dziękuję Ojcze.
  • To ja cię pozdrawiam – Piotr szybko.
  • Ojcze, nie masz nic przeciwko, że się podszywa pod Ciebie ? – śmieję się.
  • A ile on ma imion w sobie, mówisz ?
  • Ale nie w dowodzie osobistym.
  • To wasz dokument.
  • Skąd wiedziałaś, że to Ojciec cię pozdrawia, a nie ja ?
  • Zmienia ci się głos …. – mówię całkiem poważnie. Nie tylko głos, ale i specyficzna energia się pojawia nagle.
  • Ojciec lubi sobie porozmawiać na tematy luźne, życiowe, a nie mistyczne.
  • Nie ten moment, nie ten czas …
  • A gdzie świece ? Gdzie nakrycie dla dwóch osób ? – … i puszcza mi oko. Wiem o co chodzi …


Wieczorem. Piotr sprawdza pocztę mailową …

  • Jak zwykle, ledwo przyjechałem do Warszawy to same problemy. Nic nowego.
  • Borykasz się jak Tantal
  • . Widzę znak nieskończoności … Sprawdź co to Tantal …

Tantal był królem w Lidii, na górze Sipylos. Miał boskie pochodzenie i posiadał ogromny majątek, przez co stał się ulubieńcem bogów. Uczestniczył w ich licznych biesiadach oraz sam niejednokrotnie zapraszał do swojej rezydencji. Zdarzało się, że wykradał nektar i ambrozję z Olimpu, którymi następnie częstował swoich śmiertelnych dworzan, a także rozgadywał boskie tajemnice. Za swoją zdradę został skazany na wieczne męki w Tartarze.

Uśmiecham się widząc „wieczny”. Stąd ten znak nieskończoności.


Piotr zmęczony i zniechęcony do wszystkiego  rozsiadł się na kanapie, zamyślił … 

  • Spojrzałem na ciebie i zobaczyłem jak cię niosę na rękach. Taką siedzącą, skuloną … Zanoszę do ogrodu. Jestem wielki, z 10 razy większy od ciebie, jak gigant i niosę cię na rękach, zanoszę do ogrodu, zostawiam na ławeczce. Tam jest pełno lilii, widzę lilie pomarańczowe, piękny pomarańczowy, a także jedną białą. Ale głównie pomarańczowe …
  • Dziwne, myślałam, że są tylko białe. I co dalej ?
  • Są przepiękne, mocno rozwinięte, zostawiam cię tam i odchodzę. Odchodzę ciężkim krokiem. Mam wrażenie, że moje nogi ważą z tonę, ciężko mi odejść i cię zostawić … – prawie zapłakał.
  • Lilie to Chrystus … Zostawiam cię tam i odchodzę. Zostawiam cię w dobrych rękach. Było mi żal odchodzić, musiałem …

Pozornie nic się nie dzieje, ale dzieje się.

30. 06. 24 r. Warszawa.

 Bardzo gorąco dzisiaj.

  • Jaka pogoda jest teraz w Niebie ? – zagaduję. 
  • Niezmiennie ciepło.
  • Oook. A jaka jest temperatura u Was ? – ciągnę dalej.
  • Pokojowa.

Roześmiałam się. Pokojowa ma kilka znaczeń, także to od słowa „pokój”.



01. 07. 24 r. Warszawa.

Córka przesłała mi zdjęcie, które spowodowało u mnie odruchy wymiotne. Właśnie dyskutuje się głośno w mediach, czy pary homoseksualne mogą adoptować dzieci … Widząc co na zdjęciu, stawiam stanowcze ‚nie”.  Pokazałam oczywiście Piotrowi, straszliwie się wkurzył.

  • Ktoś mówi do mnie teraz …
  • Czyż nie powiedziane jest, że osądzę was za wasze czyny ?
  • A nasze myśli ? – Piotr dodaje.
  • A jak myślisz ? Myślą, uczynkiem, zaniedbaniem …
  • Czy ten świat ulegnie zakończeniu ? – pytam. 
  • On już się kończy.
  • Nawet w Rzymie takich „zdjęć” nie było. W Grecji

Zdjęć oczywiście nie było, ale były malunki na ścianach, naczyniach …

-I to upadnie ?
-Jak Rzym. Czy nie było Pompejów ?

Ciekawe, czy kiedyś tak było. 
-Było gorzej. 
-… Widzę stary Rzym … 
-Usankcjonowane. 
Ta rozmowa przypomniała mi relację mojej koleżanki, która zwiedzała Pompeje. Po powrocie opowiadała zszokowana, że ściany domów były pełne wymalowanej pornografii i zszokowana stwierdziła, że to musiało być bardzo zepsute kiedyś miejsce. Kilka lat później na Discovery w pewnym dokumencie o początkach chrześcijaństwa też była mowa o Pompejach. Okazało się, że pierwsi chrześcijanie stanowili tam liczną dość grupę niewolników, także tych seksualnych. Nasunęła mi się taka konkluzja … Prośby ich zostały wysłuchane i Wezuwiusz zadziałał „skutecznie” … 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/17/nadejdzie-porzadek/ 
  • Ale teraz jest więcej. Jest przyzwolenie. 
  • To jest oficjalna religia, na wszystko wolno.
  • A co się robi ze spalonym ziarnem ? Nic z niego nie wyrośnie. Rzuca się w ogień.
  • Świat się kończy, to znaczy kończy się zło, czy kończy się fizycznie ?
  • A co widziałaś w swojej wizji ?
  • Mało ludzi.
  • Którą drogę nie wybierzesz, doprowadzi cię do tego, co ci pokazano.
  • To jest nieuchronne.
  • Widziałaś ilu sprawiedliwych zostało ?
  • …. W takim razie państwo nie będzie funkcjonować normalnie.
  • A to, co widziałaś, jest normalne ?
  • Okropne to zdjęcie. Obrzydliwe.

W ostatnich wpisach, które przygotowuję na blog, Piotr sporo mówi o UFO.

  • Ojcze, a czy na inne planety posyłałeś też Metatrona ?
  • Napisz to pytanie do Mnie, skoro odgadłaś adres.
-Chcesz pisać zażalenie ? 
-A mogę dostać maila do Ojca ? 
-Chcesz adres ? 
-Bog kropka heaven motylek..., nieeee małpa kropka pl …........ - wyłam ze śmiechu. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/04/nie-potykaj-sie-o-swoje-mysli/ 
  • Ojcze, a jak Ci minęła noc dzisiaj ?
  • U Nas nocy nie ma. U Nas nie ma czasu.



03. 07. 24 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina, długi czas w ciszy. Jak by tu zacząć ….

  • Homiel, gdzie jesteś ?
  • Everywhere Everywhere and everyday ..
  • … Nie pisz tego … 
  • A właśnie, że będę.
  • Każde słowo jest cenne.
  • Właśnie … – a Piotr nie może tego zrozumieć, dla niego rozmowy stały się „chlebem powszednim”. 

I ponownie zapadła cisza. Myślałam więc sobie o UFO, ponieważ ostatnio dużo o nich pisałam.

  • Mam ci powiedzieć ….
  • Twoje rozważania do niczego nie prowadzą. Nie trać czasu.
  • Po stokroć wolę twoje piękne kwiatki i modlitwę, a nie UFO …
  • Po prostu to jest niezmiernie ciekawe. Czy każdy ma dekalog na przykład …
  • Nie zajmuj się tym. 

Szkoda, szkoda, szkoda … Życie innych planet jest szalenie interesujące… Zamyśliłam się w takim razie nad naszym życiem i upływającym czasie ….

  • Pamiętaj, pozornie nic się nie dzieje, ale dzieje się.
  • Dzieje się zgodnie z planem.
  • Pozostawiając samochód na Woli pozostawiasz swoje dotychczasowe życie.
  • Ciekawe, że na Woli …
  • Na Woli zaczynałeś.
  • Nieee …. Na Żoliborzu – Piotr po namyśle.
  • Jako Niemiec. Wola to synonim.
  • …. Słyszę tykanie wielkiego zegara, starego zegara. Wszystko widzę koło 12.00… 

Zamilkł na długo.

  • Zamyśliłem się nad tym, jak to wszystko przeminęło, te wizyty gacków. Pamiętam tego diabła na parapecie … Siedział na parapecie, noga na nogę, normalnie jak człowiek, chudy był bardzo, ale głowę miał osła … Wyobrażasz sobie ?! Głowa osła i czerwone, świecące oczy ! … Tylko te uszy wisiały na dół, gapił się na mnie bez emocji, rękoma się opierał na parapecie, jakby przyszedł pogadać, popatrzeć … To ja też się na niego gapiłem, a potem obróciłem na drugi bok i zasnąłem. Niewysoki był, 1,30 … Kłapouch cholerny …
  • Byłeś w stanie coś z niego wyczytać ?
  • Nie, był bez emocji, ale niczego się nie bał. To pokazywała jego cała postawa, taka nonszalancka … Z 5 lat temu to było.

Opowiada mi o swoich „spotkaniach” spokojnie, normalnie. Dzisiejsze „normalnie” przyszło jednak z czasem. Lata doświadczeń spowodowały, że człowiek się przyzwyczaja jakoś, choć trudno uwierzyć, że można się przyzwyczaić. Jego opowieść też mi coś przypomniała. „Bez emocji” …

Obudziłam się w środku nocy wydawałoby się bez powodu. Podnosząc lekko głowę zobaczyłam wlepione w siebie całkowicie czarne gałki oczu. Twarz człowieka(?) była porośnięta czarnymi włosami jak u małpy, szybkim rzutek oka cały wydawał się we włosach. Człowiek z zezwierzęconą twarzą siedział w nogach mojego łóżka i się… gapił. Co mnie uderzyło to jego twarz, która nie wyrażała absolutnie żadnych emocji, a oczy były absolutnie zimne. Nie wiem, czy to coś cokolwiek czuło. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/02/11/nie-oczekuj-ciepla-skoro-kijem-grzebiesz-w-klebowisku-zmij/ 

Jedziemy, piękna muzyka, fajna pogoda … Po prostu fajnie.

  • Powtórzy się za miesiąc. Wracamy za miesiąc do Szczecina .
  • Któż to wie …
  • Ja wiem – jestem pewna.
  • Nie możesz wiedzieć, możesz przypuszczać.
  • Gdy to się skończy, to z kim Ojcze będziesz jeździł, rozmawiał ? Słuchał muzyki w aucie ?
  • Dlatego mówię mu, żeby jechał wolniej. Dłużej razem.

Odchodzi człowiek od Ojca …

28. 06. 24 r. Warszawa.

Wieczorem rozmawiamy o sytuacji w Polsce.

  • Czy ludzie wstaną z kolan w końcu ? – Piotr wkurzony na maksa.
  • Żeby wstać z kolan, trzeba najpierw na nich być.
  • Czyli dobrze pisałam, że ludzie się nie zmienią, dopóki nie odczują głodu. Jeszcze im dobrze.
  • I to przesłanie dostała zarówno Ola, jak i ty – …. wizja z kioskiem.

Nie byliśmy dzisiaj na kawie. Nocna migrena tak mnie wymęczyła, że nie miałam siły iść.  Cieszę się więc, że teraz słyszę Ojca …

  • Ojciec cię pozdrawia. Jesteś Moim zausznikiem.
  • . ??? … Co to zausznik ? … – Piotr do mnie.
  • No chyba nie to, że „mam coś za uszami” … Ojciec lubi się bawić słowem – żartuję.

Sprawdzam i wzruszam się; zausznik daw. «czyjś powiernik, potajemnie dostarczający różnych informacji»

  • Zausznik, żebyś wiedziała, że wie to nie od analfabety, ale że to ode Mnie.
  • Jak myślisz … Czy zausznika się wspomaga, czy zostawia ?
  • Raczej wspomaga.
  • Więc i Ja cię wspomogę, jak i Ty Mnie bronisz.
  • Mój przyjaciel …
  • …….. – wzruszam się jeszcze bardziej.
  • Coś ty tam takiego napisała, że Ojciec taki jest wobec ciebie ?…
  • To nie za dzisiaj, to za całość. …
  • Za migrenę, którą miałam … – uspakajam Piotra, aby nie był zazdrosny. 


29. 06. 24 r. Warszawa.

Sobota. Będąc w Arkadii zauważam na ścianie wielki plakat. Niby nic takiego, ale zatrzymuję się zaskoczona i robię zdjęcie.

W Arkadii … Wszędzie on ! Jak seryjny morderca wszędzie pozostawia swój podpis. Niby banalny, niewinny plakat, ale jakiż przekaz ! … Gacek karmi … Mężczyzna specjalnie ma podwinięty rękaw, aby on był widoczny. Może robiący to zdjęcie nie zdawał sobie sprawy, co robi, a może waśnie odwrotnie … Niebywałe …

  • Ola, jak myślisz … Dlaczego jest budzony, żeby tabletki brał ?
  • Dzisiaj znowu mnie Ojciec obudził – Piotr potwierdza.
  • Ojcze, żeby przetrwał ?
  • Żeby dotrwał. Czyli jest to niedaleko, ale jeszcze trochę daleko.
  • On nie ma przetrwać, a dotrwać, a ty razem z nim jako jego podpora …, pisarzu.
  • Czyli gdyby nie był budzony, to by odszedł ? … Szybko ? – pytam, aby się dowiedzieć mniej więcej kiedy.
  • Byłoby, jakby było. Ja go budzę, inni go budzą.
  • A co do tego świata …
  • Ilu jest sprawiedliwych ? Jeszcze jest ich trochę w Polsce.

Ojciec nawiązuje do słów z dzisiejszej mszy. Ksiądz orzekł, że w Polsce jest wielu ochrzczonych jeszcze, ale nie wierzących. W Europie nie ma nawet już tych ochrzczonych …

  • Odchodzi człowiek od Ojca …
  • Czyż nie powiedziano, że wytrąci Bóg dzieci Enosza w wodach potopu ?
  • A jednak Bóg powołał człowieka ponownie do życia.
  • A ci, co są i mówią prawdę, są zakrzyczani.
  • Głoszą prawdę, a krzyczą na nich.
  • Pamiętaj … Bóg może nie ruchliwy, ale jest zawsze sprawiedliwy.
  • Zanim będzie też rychliwy, będzie ciągle „przebaczam”.
  • Ojcze, jesteś miłosierny – Piotr.
  • Ale ! Pamiętaj o palcu podnoszącym do góry.
  • On jest już podniesiony do góry.
  • Słyszysz to Ola ?
  • A jego słowa to będą zjawiska geologiczne, geotermiczne. 
  • … Ojciec podniósł ostrzegający palec do góry  …
  • . Ojcze, ale wybuch wulkanów, czy trzęsienia ziemi nie przekonają. Ludzie nie powiążą tego z Tobą Ojcze. Powiedzą, że to normalne … – stękami.
  • Będziesz musiała zatkać uszy, taki będzie huk.
  • … ??? … Huk przy jego nazwisku ?
  • Huk tego świata.
  • Nie będziesz miała największej wątpliwości – …. że to od Ojca.
  • Widzę kulę ziemską nad przepaścią …
  • Jak to widzisz ? – zaciekawił mnie.
  • Widzę kulę ziemską nad największym wodospadem na Ziemi, słyszę Angel … – … Salto Angel. 
  • Zaraz spadnie …
  • Hmm … Kula jest w wodzie ?
  • Tak, zaraz spadnie …
  • Hmm … To oczyszczenie, czy zniszczenie ?
  • Jedno i drugie.
  • Gdyby ktoś spadł w taką przepaść wodospadu, nikt by nie przeżył. 
  • Przeżyją…, nieliczni.

Nie mam takiej wyobraźni, aby sobie to wyobrazić.

  • Bądź wytrwała w pisaniu.

Ten świat dobiega końca.

26. 06. 24 r. Warszawa.

Ktoś pyta mailem o osobę, która właśnie odeszła. Nie jestem na razie w stanie pomóc, ponieważ sam Piotr nie był w stanie pomóc, padł na tapczan jak pies Pluto i „umierał” ze zmęczenia. Kiedy się nieco uspokoił, spróbowałam jeszcze raz …

  • Nic nie widzę – stęka.
  • Oczekiwanie (na odpowiedź) jest też formą bycia za kimś.
  • Myśli o kimś, walczy, a nie, że przestanie – … gdy się dowie.

Pomyślałam tylko … Jakie to piękne. Samo myślenie o kimś jest dobre, jeśli oczywiście myśli się pozytywnie. Samo myślenie o kimś to łączenie się z tą osobą energetycznie, mentalnie, duchowo. Dlatego modlitwy czynione nawet w myślach, też mają swoją moc.



27. 06. 24 r. Warszawa.

Rano nasłuchałam się wiadomości. Wycofują z muzeum wystawę Afera wokół Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Politycy PiS oburzeni – PolsatNews.pl i jeszcze kilka innych tego typu newsów doprowadziło mnie do mieszanki furii i niechęci.

  • Zawierz tej radości przed końcem, że wszystko jest już dobrze.

Szukałam w głowie odpowiednika dla słów Ojca i olśniło mnie szybko, że chodzi o tą wizję …

Trudno mi określić jak długo to trwało. Mija jakiś czas i po prostu nagle robi się jasno. Wystawiamy głowy do okien, by sprawdzić co się dzieje. Jest pięknie. I wtedy słyszę głębokie westchnienie ulgi. Nie moje, nie Piotra, nie córki, ale … wszystkich ludzi na świecie. Jedno wielkie uff …. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/06/26/trzy-dni-ciemnosci/ 
  • Pamiętaj, że jesteś powołana, żeby walczyć, a nie żeby oddychać – … pełną piersią
  • Ojcze, ja po prostu nie mam siły na to wszystko.
  • A mówisz, że on nie ma siły.
  • . Ojcze, nie spytam, co będzie. Spytam … Co zrobisz Ojcze teraz ?
  • Świat wymaga przebudowy totalnie i całkowicie.
  • Masz się uspokoić.
  • Nie trwóż się. Zaprawdę tylko nie ty.
  • Poczuj Ducha Pańskiego i nie trwóż się.
  • To, co widziałaś, stanie się. To nieuchronne.
  • Ten świat dobiega końca.
  • . Widzę tego aktora, który mówi w filmie o końcu świata.

A więc prosić Ojca o zmiłowanie ? 

  • Ktoś mnie w nocy obudził i powiedział …
  • Weź tabletkę.
  • Wiedziałem od razu, że na cholesterol, bo faktycznie zapomniałem. Wyobrażasz sobie ?
  • … Ale masz dobrze … – kiwam głową.
  • Dziękuję Ci Ojcze, że posłałeś mi kogoś, kto mnie pilnuje.
  • Ola ! Ty znasz kogoś na Górze, kto ma na imię „Kogoś” ?!

Wieczorem.

  • Pracowałem w biurze przy moim biurku i słyszę Ojca. Powiedział mi, że moje wzięcie może być w każdej chwili, może być w trakcie wszystkiego, nawet pracy.

Od razu wiem, że to odpowiedź na nasze wczorajsze dywagacje. Tłumaczyłam Piotrowi, że Ojciec nie może go wziąć, ponieważ zbyt wiele spraw ma w toku obecnie … Właściwie, gdyby się zastanowić, to nie ma w ciągu roku takiego czasu, aby było idealnie na takie wydarzenie. Mówiąc otwarcie, im więcej ma problemów w firmie, tym ja czuję się spokojniej. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby Ojciec biorąc Piotra, jednocześnie zostawił mnie w problemach. 

  • Może mnie wziąć w każdej chwili. Tak powiedział. Nawet w czasie trwania pracy, nawet kiedy będę wracać do domu.
  • Bez wielkiej zapowiedzi to będzie. Zapowiedź widziałaś …
  • Widzę iskrzenie nad głową Maryi …
  • To, co się stanie z Piotrem, to nie na stałe. On wróci.
  • Tak jak przy tym Jegomościu.

Moje myśli zaczynają krążyć gorączkowo, bo oczywiście zastanawiam się „kiedy?”. Co wtedy z firmą ? Ludźmi ?

  • Ojciec o wszystkim wie, co jest wokół rodziny. Pamiętaj, on wróci.
  • Jak długo go nie będzie ? Co mam powiedzieć ludziom?
  • Chwilę.
  • . A ile ta chwila ? – wzdycham zrezygnowana.
  • Chwila to chwila. Pamiętaj, że on poszedł na jakąś lekcję, a każda lekcja ma swój koniec.
  • Kościół w wizji to symbol, że wasz świat jest kościelny, który stworzyliście.
  • On zniknie, nie musi być przy tobie.

Czerwona lampka. Nie musi być przy mnieTo może dlatego w kościele (wizja) byliśmy rozdzieleni. Piotr był przy ołtarzu, ja przy wejściu i obserwowałam wszystko z tyłu.

Razem z Piotrem wchodzimy do białego, otynkowanego budynku. Nie idziemy obok siebie, Piotr idzie kilka metrów przede mną. Nie dlatego, że nie chce iść ze mną, lecz po prostu idę za wolno, a on się spieszy. Budynek z zewnątrz przypomina dużą halę i nie wiem czym jest. Obserwując Piotra jak idzie pewnie prosto w kierunku drzwi, odnoszę wrażenie, że akurat on wie doskonale czym jest. Wchodząc do środka orientuję się, że to chyba kościół. Nowoczesny kościół przypominający bardziej modlitewną wielką salę, może aulę, ale dość wysoką aulę. Od razu zauważam, że wewnątrz było bardzo dużo ludzi. Zaskoczona ich ilością zatrzymałam się w drzwiach, przez które weszłam. Miałam doskonały widok na całość, więc mogłam swobodnie rozejrzeć się i sprawdzić dokładnie co to za miejsce. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/27/rece-boga/ 
  • To może zdarzyć się nawet w pracy.
  • Przekazuję ci to, że ta wielka chwila idzie wielkimi krokami.
  • Do dzisiaj nie rozumiałaś jak to się stało, że znalazł się z prawej strony, na lewą.
-Jegomość przyjdzie, jak nie będzie Piotra. 
-A jednak … ! Zbagatelizowałam to na początku, a jednak to ważne. 
-To bardzo ważne, nie było twojego męża. I od razu jak wrócił, był inny ?
-Pomyślałaś sobie, że tylko sprawy załatwiał, ale to nie był ten sam człowiek. 
-Był poważny, czy ważny ? 
-Hmm, nooo właśnie … – kiwam głową zastanawiając się jaki. Można powiedzieć, że taki i taki 
-….Przyszedł człowiek z inną wiedzą. Ale przyszedł po chwili. 
-Po czym znowu pojawił się po chwili, po czym się pożegnał i zrobił to z żalem, ale na spokojnie.
-… !!! … Taaak … – ciarki po mnie przeszły.
- I to jest rozwiązanie twojej wizji. 
Ojciec sugeruje, że Jegomość przyjdzie, gdy Piotra nie będzie. To jest raz. Potem sugeruje, że zniknie na chwilę, gdy przejdzie z prawej na lewo. To jest drugi raz. Może faktycznie wszystko razem potrwa 3 lata ?
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/10/dziekuje-ci-ze-modlisz-sie-za-ludzi/ 
  • … Jeśli Ojciec cię weźmie, gdy na przykład będziesz wracać do domu, to co z autem ? Szkoda Skody – pytam podchwytliwie.
  • Zostawił auto na Woli, nie pamiętasz ?
  • Dlaczego na Woli ? – Piotr.
  • Zamknął się cykl.
Nad ranem miałem wizję. Jechałem Skodą w Warszawie, pojechałem na Wolę tam, gdzie chodzisz do lekarza, na ulicę Żytnią. Stanąłem przy jakimś zaułku, z samochodu zacząłem wyciągać kołdrę, poduszki, poszewki, wszystko co miałam na łóżku, dużo tego miałem. Wyciągnąłem, zostawiłem auto i odszedłem. Na koniec obejrzałem się jeszcze i zauważyłem tego faceta z filmu „Zmartwychwstały”. Tego, co szpiegował Chrystusa … i to wszystko. Aha, było pełno śniegu, zaspy śnieżne dosłownie. Odszedłem piechotą.  https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/07/14/czas-to-pojecie-wzgledne/ 
  • Były zaspy, czyli to nie teraz – ja na to.
  • Nie prowokuj, dziecko. Co do zniknięcia Piotra, tak nagle się stanie.
  • Będę chociaż w Warszawie ?
  • Będziesz na miejscu tam, gdzie masz być.
  • No Tatoooo … – wyrwało mi się z żalem …
  • Jakbyś słyszała tak pierwszy raz …
  • ……. – roześmiałam się.
  • Walczysz i walczysz o informacje i nagle zasypują cię, jak My chcemy.
  • Jeszcze się nie przyzwyczaiłaś ?
  • On jest nam potrzebny też.

 

Zapominają o Mnie.

23. 06. 24 r. Warszawa.

Dzisiaj dzień Ojca”, usłyszałam w TV. Natychmiast Ojcu składam życzenia taki swojskie, osobiste …

  • Ojcze, ale tak naprawdę Święto Ojca jest 1 sierpnia … – przypominam sobie.
  • A co to ? Nie mogę mieć więcej ? Pierwszy sierpnia to takie minimum …
  • …….. – roześmiałam się.

Piotr zaczyna raptem  szybko oddychać , osunął się na siedzeniu …

  • Ale dziwnie się poczułem … Moja dusza chciała wyjść … Nie zdajesz sobie sprawy, jakie to dziwne uczucie … A u Ojca na Górze jest jakaś impreza, tam chciała iść dusza moja …
  • …….. – poczułam się dziwnie, bo nie wiem, czy on na poważnie.
  • Dzień Ojca, to zabawa na całego. Tata ma dzisiaj humor … – żartuję.
  • Niedziela, dziecko …
  • Dziecko ty Moje Wiecznie walcząca.
  • ……… – serce mi się ścisnęło.

Nasłuchałam się wczoraj o Medjugorie … Wkurzyłam się trochę, nie powiem. Ksiądz mówi, że Bóg jest cały czas w pokorze przed człowiekiem (!), prosi go o miłość … Noż kurza stopa … Naprawdę ?!!! To po co piekło ? Miłość, pokora i nic więcej ? A gdzie sprawiedliwość ? 

  • Denerwujesz się tym wszystkim, a przecież Ja jestem.
  • Krzywdząc Mnie krzywdzą siebie.
  • Zapominają o Mnie.
  • Myślą, że wolność im wszystko da, a ona im wszystko zabierze.
  • I kiedy się ockną, dla wielu będzie za późno.
  • Pogrąża w depresji ich to zło, ale mogą iść i poprosić, a gdy pójdą po alkohol, po środki chemiczne, to zabijają siebie, zabijają najbliższych.

Ojciec nawiązuje do naszej rozmowy sprzed chwili o sytuacji w Żurominie.

Co się dzieje w Żurominie? Wystarczy pójść na cmentarz. Tylko w Żurominie po narkotykach i opioidach zmarło już 100 młodych ludzi. Na cmentarzu można znaleźć dużo grobów młodych osób. Jak relacjonują mieszkańcy, w mieście olbrzymim problemem są narkotyki, w tym fentanyl. 

  • A mają tak prosty krok do Ojca, ale nie zrobią tego.
  • Wielu krzyczy; pomóż !
  • Pomogę, a kiedy znowu poczują się w siodle, powiedzą znowu „róbta, co chceta”.
  • A gdzie przykazania Ojca ?
  • Są dla tych, którzy chcą ich przestrzegać, wyśmiani przez tych, co ich wyśmiewają.



24. 06. 24 r. Warszawa.

Szokująca informacja i czuję od razu, że to nieprawda, oskarżenia są wymyślone.

Diecezja w Portsmouth potwierdziła, że egzorcysta ks. Piotr Glas został oskarżony o popełnienie 10 przestępstw seksualnych wobec małoletnich.

  • Ojcze, jest winny molestowania ?
  • Jest tak samo winny jak ty. Za dużo prawdy mówi. Oddany Bogu.


25. 06. 24 r. Warszawa.

  • Ojcze, atakują Twojego żołnierza – próbuję jeszcze raz porozmawiać o ks. Glasie.
  • Bo takie czasy.
  • Chcą go wybrudzić, rzucają brud na tego czystego człowieka.
  • Niech ten okręt Wielkiej Brytanii zatonie.
  • Wooow … – ciarki przechodzą.
  • . Czuję respekt do Ojca – Piotr prawie szeptem.
  • Ciekawe … Jeśli Moja cząstka jest w każdym człowieku, to dlaczego atakujesz innych ?
  • ……. – Piotr się zmieszał.
  • Poznasz cwaniaka po jego czynach.
  • … Może powinnam prosić Ojca o zmiłowanie dla ludzi ? – przyszło mi do głowy.
  • Mam ci opowiedzieć to, co kiedyś miałem… Zobaczyłem, że leci coś w stronę Ziemi. Ludzie wołają; zatrzymaj, zatrzymaj ! Spojrzałem na to i powiedziałem; nie.
-Jeśli to wszystko jest zaplanowane, to po co się modlić, jeśli i tak się zrealizuje ? Po co się modlić, jeśli się tego nie zmieni ? 
-Czy pogoda się zmienia ? 
-Tak. 
-Tak i wszystko może się zmienić. Ale jednak Apokalipsa się akurat nie zmieni. 
-Jedni mogą pójść jedną drogą, a drudzy inną drugą. 
-Czyli modlitwa nic nie zmieni, co zapisane ? 
-Jeśli modlisz się o deszcz, to będzie deszcz – ale jest znacząca różnica modlić się o przysłowiowy deszcz, czyli doraźne rozwiązywanie problemów, a modlić o odwołanie Apokalipsy. A jeśli będę się modliła, żeby nie było Apokalipsy ? 
-To dla ciebie nie będzie – … bo na przykład mogę już nie żyć, albo ją przeżyć. 
-A ilu jest modlących ? 
-A gdybym się modliła, żeby dla innych nie było ? 
-To za mało. Modlić się za innych to piękne, ale czy oni to zrozumieją, że mała Ola się modliła ? 
-Grzesiek dalej będzie bił swoją żonę, tyle, że dłużej – p. s. Piotr nazywa ogólnie tych „Grześkami”, którzy leją swoje żony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/06/22/chce-ci-powiedziec-ze-losy-tego-swiata-sa-przypieczetowane/

Przyjdzie Królestwo Moje.

21. 06. 24 r. Warszawa.

  • Usłyszałem w nocy takie zdanie …
  • Należysz do nas.
  • To odpaliłem od razu … Do nikogo na tym świecie nie należę. Ja należę do Boga.
  • Hmm … Myślisz, że to gacki ? – dopytuję.
  • Nie wiem. Ale tak powiedziałem i czuję, że Ojciec był zadowolony.

Mając nadzieję, że porozmawiamy dłużej, próbuję się od razu dowiedzieć dlaczego Maryja mówi po aramejsku i prosi o modlitwę za pokój …

  • Widzę wybuch, grzyby na Bliski Wschodzie. Widzę 3 grzyby, w pobliżu Izraela. Widzę cyfry rzymskie III. Nie wiem, czy chodzi o 3 kwartał, czy marzec, a może 3 jednak bomby. Nie wiem.
-Iran uderzy bronią atomową … – nagle w zamyśleniu.
- ??? … A gdzie ?
-… Chyba na południu Izraela, jakoś tak … – wziął mój zeszyt i zaznaczył.
- Początek końca. 
-To będzie jedna bomba ? 
-Pierwsza. Iran na Izrael, Izrael na Iran, na tamten kierunek kilka bomb, tak widzę. Mnóstwo ludzi zginie. Armagedon na Bliskim Wschodzie … Wszyscy będą przerażeni, że tak to się posunęło …
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/08/27/taki-czas-nadchodzi/ 

Dużo czytałam o Fatimie, ale  dopiero teraz zwróciłam uwagę na pewien szczegół.

Kolejnego mistycznego doświadczenia dzieci doznały rok później. Był 13 maja 1917 roku, dzieci jak zwykle doglądały trzódki i bawiły się na łące. Nagle zobaczyły błyskawicę. W obawie przed burzą zaczęły zaganiać owce w kierunku domu. Kiedy przechodziły obok wielkiego dębu, nieopodal rozbłysnął kolejny piorun. To wtedy, dokładnie nad drzewem, miała objawić się im „Pani w białej sukni, promieniująca jak słońce”.

Zauważyłam, że ostatnio w mediach usilnie się próbuje podważyć prawdziwość Fatimy, ale ten szczegół utwierdził mnie jeszcze bardziej, że Fatima to prawda.

-Technologia. Czy zauważyłaś, że zanim się stało, to iskrzyło ? 
-Właśnie, ale dlaczego ? – pytam od razu. 
-Żebyś wiedziała, że Święte nadchodzi. Maryja ci to oznajmiła, inaczej ci tego nie mogła pokazać. 
Czyli nie tylko sygnał, że w święto maryjne ma coś się wydarzyć, ale i zwiastun przyjścia z jednego wymiaru do drugiego. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/04/czas-na-zmiany-2/ 



22. 06. 24 r. Warszawa.

Po mszy na kawie …

  • Co sądzisz o dzisiejszej homilii ?

(Mt 6, 24-34) Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego – miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie! Dlatego powiadam wam: Nie martwcie się o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Czyż życie nie znaczy więcej niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie? Przypatrzcie się ptakom podniebnym: nie sieją ani żną i nie zbierają do spichlerzy, a Ojciec wasz niebieski je żywi. Czyż wy nie jesteście ważniejsi niż one? Kto z was, martwiąc się, może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? A o odzienie czemu się martwicie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną: nie pracują ani przędą. A powiadam wam: nawet Salomon w całym swym przepychu nie był tak ubrany jak jedna z nich. Jeśli więc ziele polne, które dziś jest, a jutro do pieca będzie wrzucone, Bóg tak przyodziewa, to czyż nie tym bardziej was, ludzie małej wiary? Nie martwcie się zatem i nie mówcie: co będziemy jedli? co będziemy pili? czym będziemy się przyodziewali? Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień każdy swojej biedy”.

Mimo porannej migreny, zamyśliłam się nad pytaniem Ojca. Może jestem dzisiaj zgryźliwa, albo zmęczona bólem, ale …

  • Ojcze, to utopia. Nie da się nie myśleć, kiedy ma się małe dzieci na przykład. Trzeba planować co jutro. Kiedy ma się firmę, też trzeba planować co jutro. Nie da się inaczej …
  • Ty jakoś przeżyłaś pod opieką …
  • ………. – kręcę głową, że nie da się, ale już się nie odzywam.
  • Ciężko znaleźć złoty środek między duchowością, a materializmem, a z tym drugim będzie znacznie gorzej.

Zamyśliłam się. Wizje i te słowa zapowiadają jedno; będzie kryzys i to duży. Niewielu znajdzie ten złoty środek. Znam jednak takich, co im gorzej z materializmem, tym bliżej Boga.

  • Naprawdę tak uważasz, że może zmienić wynik meczu ? – Ojciec mnie zaskakuje. 
  • Nieee, żartowałam.
  • A gdzie nauka ?

Wczoraj oglądaliśmy mecz Polska-Austria. Widząc co się dzieje, ochrzaniłem Piotra za to, że nie chce pomóc Polakom. Tak to sobie wykoncypowałam w głowie, że jeśli zmienia pogodę, to może zmienić wynik meczu. Wkurzył się na mnie straszliwie. 

  • Bo Ojcze nie mogę się pogodzić z tym, że od razu ich skreślił.
  • Za dużo widzi.
  • Wiedziałem, że przegrają – przyznał Piotr i machnął ręką zrezygnowany.

Wczoraj przeczytałam o Kozłowskiej. https://teologia.deon.pl/sw-faustyna-i-feliksa-kozlowska-blizniacze-objawienia/ Zdołowało mnie to poważnie. Jak to rozumieć ? Wczytując się uważnie nie mam wątpliwości, że miała widzenie demoniczne. Próbuję się dowiedzieć dlaczego, po co, a tylko cisza.

  • Za mało czytasz, co masz zapisane.
  • Za mało czytasz w księdze Henocha jak zbudowane jest Królestwo Niebieskie.
  • To była pigułka gorzka, a teraz coś słodkiego na twoją duszę.
  • Ojciec cię kocha bardzo, po wsze czasy. Błogosławię ci.

Piotr się rozejrzał dookoła, mało ludzi dzisiaj w Arkadii, początek lata ?

  • Wiesz, co widzę ? Niesamowite … – oczy mu się zaiskrzyły.
  • Widzę małe dzieci, chór, stoją w dwóch rzędach. Śpiewają … – przymknął oczy i się zasłuchał.
  • Pięknie … Mają w rękach takie białe patyki z gwiazdkami na końcu. Widzę jak z góry na nich spływa światło. 8-10 osób. Mają białe kołnierzyki. To chyba święta… Zima, bo widzę wielkie zaspy. Renifer nadchodzi, ciągnie Mikołaja … Dzwoneczki rozbrzmiewają. Coś się stanie w tym roku …
  • I to jest prawdziwy koniec
  • Eeeetam … A może to za rok ? – machnęłam ręką z rezygnacją.
  • Ktoś czekał na to zwątpienie.
  • Oj, Ojcze …. – westchnęłam z żalem.
  • Nasz, który Jestem w niebie.
  • Święć się Imię Moje,
  • Przyjdzie Królestwo Moje,
  • Będzie wola Moja jako w Niebie, tak i na Ziemi.
  • Chleba waszego powszedniego dam wam dzisiaj …

Buzię rozdziawiam, łzy w oczach. Jakie to piękne usłyszeć „Ojcze nasz” inaczej, z ust samego Ojca …

  • Dlatego taki uśmiechnięty jestem, kiedy Mnie ubierasz.
  • Bo wszystkim się przejmujesz, a Ja się uśmiecham.
-Moje dziecko … Twoja sprawiedliwość nie może wytrzymać na tym świecie. 
-Jeszcze troszkę się pomęczysz. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/22/nic-nie-dzieje-sie-bez-woli-ojca/

Po południu siadam do komputera, by pisać.

  • Pamiętasz jak ubierałaś chłopca, a on się cieszył ?
  • Taaaak – ciągle mam to w głowie.
  • To jest ten czas, ubierasz Ojca słowami.

Skoro dostajesz łaskę, sam bądź miłosierny.

17. 06. 24 r. Warszawa.

Długo nie rozmawialiśmy z Ojcem. Pobyt z Szczecinie dla mnie to pustka duchowa, więc czekam niecierpliwie …

  • Dziękuję ci za codzienne różance.
  • A ja dziękuję za duchy ! – roześmiałam się.
  • Dziękuję za dziękuję.
  • Pomyśl sobie, że tak ma być.
  • Zaskoczyło cię to całkowicie jak ten człowiek, który cię zaskoczył całkowicie.
  • ……… – milczę, gdyż nie wiem o jakiego człowieka chodzi.
  • Jegomość. Zaskoczył cię, bo nigdy byś nie przypuszczała, że wasza rodzina jest jego celem.
  • … ??? …
  • Celem wizyty oczywiście.


18. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie Piotr opowiada o aucie ze śmieciami

  • Zostaniesz z wszelkimi dobrami.
  • To i z trzecią wojną światową …. – dorzuciłam, bo chyba jestem dzisiaj „w dołku”.
  • Nie, z książką. Dziedzictwo Piotra.
  • Dziedzictwo … – pomyślałam. Wszystko, co na aucie było, to właśnie dziedzictwo.
  • Czyli nie będzie trzeciej wojny światowej ?
  • Będzie natura.
  • Hmm … Ale wielka wojna musi być na wschodzie, tak jest w AJ.
-Świat się kotłuje. To prawda. Ale z naturą nikt nie wygra, żadna broń ją nie zatrzyma, żadna nie zatka ….
-… Zobaczyłem dziurę w wulkanie. 
-Natomiast jest wielka powódź, która potrafi to wyczyścić.
-Uuu, może coś być ? 
-Nie może, a będzie. Ten wulkan. 

-Pojęcie, definicja wulkanu dopiero się pojawi. 
-Wulkan to się dopiero obudzi, Oluś. Wybuchnie, zasłoni i zgaśnie. 
-Szybko zgaśnie i to będzie prawdziwe ostrzeżenie dla ludzkości. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/04/04/swiat-sie-kotluje/ 


Jestem zawiedziona, że tak ostatnio mało rozmawiamy.

  • Choć masz pauzę w rozmowach z Ojcem, pamiętaj, że nawet pauza ma swój koniec.
  • Jest tak potrzebna jak to, co się dzieje wokół twojej rodziny.
  • Oooo ! – aż podniosłam głowę znad zeszytu.

Córka kilkanaście dni temu miała wizję. Nasz syn, a jej brat będzie miał wypadek, taką oto otrzymała w wizji informację. Po przebudzeniu natychmiast do niego zadzwoniła. Wściekł się, że pierdoły mu gada i jej słowa kompletnie zlekceważył. Trzy dni później wyjechał służbowo do Finlandii nadzorować prace na statku i tam miał wypadek. Poślizgnął się uszkadzając swoje kolano. Zawieziono go na sygnale do szpitala, ale diagnoza żadna. Wrócił do Polski utykając i nazajutrz miał incydent podczas ćwiczeń, doznał poważnego urazu kręgosłupa. I dopiero wtedy przypomniał sobie słowa z wizji. Na pocieszenie wyklarowaliśmy mu oboje, że jeśli córka otrzymała informację wcześniej, to znaczy, że nie miał na te zdarzenia żadnego wpływu. Musiało się stać. 



19. 06. 24 r. Warszawa.

Na kawie.

  • Po czasach rozmowy nastała cisza, a cisza jest zwiastunem czegoś.
  • Oby nie burzy – pomyślałam.
  • Nie przejmuj się, że ktoś odchodzi, bo stracił inspirację – na blogu.
  • Potem choćby na wózkach będą pędzić.
  • … Widzę małą bramę i ludzi jak biegną.
  • To jest otucha na tą drogę, kiedy słów mało.
  • Rozmawiamy o bzdurach, a sprawach poważnych milczymy, bo tak ma być.

Na Facebooku obserwuję kilka kont, ale nie śledzę tych z orędziami maryjnymi. Pojawiają mi się jako propozycja, ale z zasady o Medjugorie nie czytam. Nie chcę się sugerować orędziami, zwłaszcza jeśli nie wiadomo które są prawdziwe, a które nie. Nie chcę się nad tym zastanawiać. Jednak wczoraj i dzisiaj w pierwszym zdaniu rzuciły mi słowa, że Maryja przemówiła po aramejsku. Czerwona lampka mi się zapaliła w głowie. Dlaczego ? Pierwszy raz od 43 lat ?

1/ „Matka Boża modliła się za nami do swego Syna Jezusa w ojczystym języku aramejskim, odeszła w znaku Krzyża” https://www.facebook.com/czasymaryi/videos/8082810278436400

2/#Medjugorje, spotkanie: 18/6/2024; tłum
Dziś Matka Boża podziękowała za przybycie i prosiła, abyśmy jeszcze liczniej przychodzili się modlić. Maryja modliła się o pokój w naszych sercach, naszych rodzinach i na całym świecie. Kolejny 3 dzień modliła się w swoim ojczystym języku aramejskim, co jak zauważyła wizjonerka Marija, jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Matka Boża wszystkich pobłogosławiła i odeszła do Nieba. https://www.facebook.com/czasymaryi/videos/996897461932607



20. 06. 24 r. Warszawa.

  • Ciągle narzekam i teraz rozumiem dlaczego Ojciec mówiąc; Ty ? miał tyle w glosie wątpliwości.
  • To pokaż, że się myliłem.
  • Pokaż, że jesteś żołnierzem.
  • Pokaz Mi, że się na tobie nie zawiodę.

Ucichliśmy. Piotr bardziej niż ja. Długo się nie odzywał. Żeby to przerwać opowiadam mu o Medjugorie i Maryi, która zaczęłam mówić nagle po aramejsku.

  • Ojcze, dlaczego Maryja po aramejsku mówi ?
  • Bliżej, coraz bliżej …

I tu można rozumieć dwojako. Bliżej wydarzenia, lub bliżej Chrystusa.

  • Wiesz, co teraz widzę ? Jestem obwiązany sznurem mocno jak baleron, ściska mnie to bardzo i widzę rękę, która pociąga za jeden sznurek i trochę ucisk luzuje. Widzę gorset ze skóry, wygląda to jak zbroja i ściskają mnie mocniej teraz. Widzę nawet taki rzymski sandał jak naciska na ten gorset, żeby lepiej związać …
  • Chomąto twoje …
  • … ???
  • Do ciągnięcia ludzi. I pamiętaj… Wielokrotnie ci wybaczyłem.
  • Skoro dostajesz łaskę, sam bądź miłosierny.

To ciągle człowiek, ale jako duch.

15. 06. 24 r. Szczecin. 

Wczoraj obejrzałam na Youtube „wykład” pewnego jasnowidza. Przewidział on, że w niedalekiej przyszłości pojawi się naukowiec, który odkryje specjalny telefon, by kontaktować się i rozmawiać ze zmarłymi. Zgroooza ? Ale od razu pomyślałam sobie, czy faktycznie tamten świat jest tak normalny ?

No i w odpowiedzi na moje pytanie otrzymałam dzisiaj niesamowitą wizję.


Jestem w moim rodzinnym mieszkaniu. Piotr wychodzi z mieszkania, zamykam za nim drzwi. Ledwo to zrobiłam, a przez zamknięte(!) drzwi przechodzi jakaś kobieta !!! Po prostu spokojnie przeszła, jakby na oścież drzwi były ciągle otwarte. Tak mnie to zaskoczyło, że zastygłam w bezruchu gapiąc się na nią wielkimi, kwadratowymi oczami.

Wchodzi do mojego mieszkania jak do siebie. Gdyby nie to, że na własne oczy widziałam jak przenika drzwi, pomyślałabym, że to normalna, żyjąca osoba. Po pierwszym szoku zaczęłam ją szybko lustrować od góry do dołu. Kobieta lat około 40, ubrana w damski, jasny, służbowy garnitur. Pomyślałam, że wygląda, jakby miała iść właśnie do pracy. Po pierwszym szoku …

  • Co to kurde ! … Co mi tutaj !!! – zdenerwowałam się zrozumiawszy, że to najprawdziwszy duch.

Rzuciła tylko na mnie okiem, po czym zrobiła kilka kroków po korytarzu rozglądając się dookoła. Ta jej „bezczelność” wkurzyła mnie jeszcze bardziej i niewiele myśląc postanowiłam ją z mieszkania jakoś „wyprosić”. Gdy stanęła do mnie bokiem, pod wpływem emocji zaczęłam dosłownie ją wypychać z mieszkania. Nie w drzwi z powrotem, a w ścianę, przy której akurat stała.

W tym akcie desperacji, by się jej pozbyć, nie pomyślałam, że to ściana. Pchałam i pchałam, opierała się nieco, ale ją w końcu wcisnęłam tam gdzieś do jej świata. Niby śmieszne, ale w trakcie stało się coś istotnego. Wpychając ją siłowo pod palcami bardzo wyraźnie poczułam jej ciało. Zwróciłam uwagę na miękkość jej mięśni, na strukturę materiału jej marynarki. Pomyślałam szybko, to normalna osoba ! Wpychając widziałam jak wtapia się w ścianę bez najmniejszego oporu, jakby ściana była jedynie mgłą … Niesamowity widok i wrażenie, muszę przyznać. Ciekawe, ona się wtopiła w całości, ale moje ręce zatrzymały się na ścianie. Dla mnie była to bariera już nie do przejścia.

Wyprostowałam się zadowolona, odwracam i widzę, że przez zamknięte(!) drzwi przenika jeszcze jedna kobieta. Już miałam krzyknąć co to jest do cholery!, ale zastygłam … Tym razem była to młoda dziewczyna, ubrana w przedziwny sposób. Ubrana w całości w strój do aerobiku z lat `80. Zdębiałam. Co to za cyrk ! …, pomyślałam. W porównaniu do poprzedniej ona wydawała się bardzo zagubiona. Spojrzała na mnie pobieżnie, ale z jakimś smutkiem w oczach. Rozglądała się dookoła niepewnie stojąc zaledwie z 40 cm ode mnie. Była wyraźnie zdezorientowana i mi się jej prostu żal wielki zrobiło.

Patrząc na nią zaczęłam się zastanawiać, że to niemożliwe, aby to była dawna lokatorka tego mieszkania. Moja rodzina zajmuje to mieszkanie od lat 60 ubiegłego wieku. Nikt podobny do tej osoby tutaj nie mieszkał. I z tą świadomością wizja się skończyła.

Po przebudzeniu zaczęłam analizować. To trzecia wizja związana z duchami i z moim rodzinnym mieszkaniem.

1. 
Znowu jestem w swoim rodzinnym mieszkaniu. Jest przy mnie ktoś bardzo duży, biały. Myślę, że to mój Grubasek, bo zachowuje się jak ochroniarz i przewodnik w jednym. Nic nie mówiąc wskazuje mi krzesło przy stole i rozumiem, że mam usiąść. Za chwilę siada koło mnie również i mam wrażenie, że na coś czekamy. Po chwili zaczyna się… spektakl. W rogu pokoju pojawia się wir powietrza, z którego wychodzi … mężczyzna. Z tymi duchami czułam się …
-… Swojsko ?
Taaak ! – uśmiecham się. Były śmieszne, ich zachowania była bardzo śmieszne, bardzo ludzkie, to normalni ludzie ! – ciągle nie mogę wyjść ze zdumienia. 
-Przy przechodzeniu do rzeczywistości trafiłaś pomiędzy. 
-Było ci dane widzieć jak to wygląda w rzeczywistości.
Było mi dane widzieć ludzi pomiędzy światami. Jedną nogą u nas, drugą u Nich. Przestałam bać się śmierci. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/09/21/tak-to-wyglada-w-rzeczywistosci/ 
2. 
Miałam dzisiaj niespokojną noc. Jestem w mieszkaniu moich rodziców, szykuję się do wyjścia, odwracam głowę na do widzenia i niespodziewanie zauważam zza drzwiami do pokoju bardzo wyraźnie dolną część czarnej, długiej sukni z XIX wieku. Była koronkowa o głębokiej czerni, mocno zdobiona. Przyglądałam się temu uważnie, niespodziewany widok. Fragment sukni się powiększał i w końcu zobaczyłam ją w pełnej okazałości, zza drzwi wyłoniła się cała postać. Starsza mocno kobieta, cała na czarno, bardzo smutna, blada jak śmierć …, wyszła w moją stronę, ale jakby mnie nie widziała. Przeszła korytarzem tuż obok mnie. Sunęła  powoli, właściwie jakby nie stąpała, a płynęła w powietrzu … Nie czułam lęku. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/02/03/niczym-sie-nie-przyjmuj-bog-wszystko-widzi/ 

Poznałam w sumie 5 obcych mi osób, troje z nich zdaje się być z tym mieszkaniem jakoś związane. Pięć osób pochodzących z różnych okresów czasu, ale ewidentnie żyjących pomiędzy, jak powiedział Ojciec … Kim były dzisiejsze osoby ? Strój do aerobiku jest tak nietuzinkowy, że powinien coś znaczyć. Wskazuje na osobę, która zmarła w latach 80-90. Nie przypominam sobie, by ktokolwiek z mojej kamienicy w tamtym okresie odszedł. W każdym razie pani w stroju pokazała, że w tym świecie czuje się mocno zagubiona.

Ciekawe i mocne doświadczenie. Długo myślałam nad tym dlaczego dano mi się spotkać z duchem po raz trzeci. Zapewne chodzi o dotknięcie ramienia i poczucie, że to naprawdę żywy człowiek. Na zasadzie oglądać, a dotknąć … to jednak różnica. Ojciec ponownie mi pokazał, że świat za przesłoną musi być bardzo normalny, a określenie „duch” stało się dla mnie po tym doświadczeniu absolutnie nieadekwatne. Duch – coś ulotnego, mgiełka nieokreślona, a tutaj dotykając ramienia poczułam, że żywy człowiek. Żywy, ale inaczej. 

22. 11. 17 r. 
-Aaaa… A dlaczego był najpierw hałas ? – dopytuję. 
-Ma humory. 
-To po drugiej stronie może mieć też humory ? – zdziwiłam się przeogromnie, bo za życia Edziu miewał swoje humory co najmniej kilka razy w tygodniu. 
-Dlaczego nie ? To ciągle człowiek, ale jako duch.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/11/temu-co-ma-duzo-bedzie-dane-temu-co-malo-bedzie-zabrane/
23. 11. 17 r. 
-No to mamy klasycznego ducha w domu – mówię będąc pod wrażeniem wczorajszego wydarzenia.
-Edziu to jedyny duch w tym domu ? 
-Nie. To nie są duchy, ale byty. 
-Gdyby mogli, oblepili by was.
- W jakim sensie ? 
-Przekazywania wiedzy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/08/11/temu-co-ma-duzo-bedzie-dane-temu-co-malo-bedzie-zabrane/



p.s. Baaardzo polecam Netflix i poniższy odcinek dokumentalnej serii „Niewyjaśnione tajemnice”;  https://www.filmweb.pl/serial/Niewyjaśnione+tajemnice-2020-850418/episode/5/2

 

Proś, a będzie ci dane.

10. 06. 24 r. Warszawa.

Podają wyniki wyborów do Unii Europejskiej. PIS przegrywa tylko nieznacznie.

  • Łatwiej będzie światło dostrzec, kiedy wszędzie będzie ciemno.

Wydawałoby się, ze jest bezmian, ale jednak coś się zmienia;  Prawica we Włoszech idzie naprzód i tym samym wzmacnia pozycję Georgie Meloni. Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen wywołało „trzęsienie ziemi” we Francji – tak włoskie media komentują media wyniki niedzielnych wyborów do PE. Lewicowa „La Repubblica” pisze o „prawicowej lawinie” i „suwerenistycznym sztandarze powiewającym w Paryżu i Berlinie”.

-Ojcze, kiedy wojna w Ukrainie się skończy ? 
-Jest druga wojna, ważniejsza. 
-Gdzie ? 
-Z Unią. To cię powinno interesować. Tu się toczy ważniejsza wojna. 
-Tu się ważą losy ostatniego bastionu chrześcijaństwa.
-Tyle mam ci do powiedzenia dzisiaj. 
-Dużo gorsi do (Tuska) są ci, którzy za nim stoją. 
-Używają pieniędzy w całości, żeby wzniecić kampanie przeciwko tym, którzy są przeciwko nim.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/15/waza-losy-ostatniego-bastionu-chrzescijanstwa/



11. 06. 24 r. Warszawa .

Siedzimy na kawie zamyśleni. Zmieniliśmy garaż, czas na mieszkanie. Jestem przygaszona, nie mamy pieniędzy.

  • Myślisz, że jeśli do tej pory nie kupił, to teraz kupi ?
  • Nieee – i znowu mi się żal zrobiło.
  • Ja to czynię ! Ojciec podniósł do góry dwa palce złączone razem jak ktoś, kto się zgłasza do odpowiedzi.
  • Ojcze, wyjątkowo, wyjątkowo mi żal, że nie pozwalasz – przyznaję otwarcie ze szczerym żalem.
  • Więc proś
  • No jak mam prosić, kiedy nie nie ma sensu – znowu otwarcie.
  • Był krótki film o zabijaniu ?
  • Hmm … Taaak.
  • Czas na krótki film o miłości.
  • Proś, a będzie ci dane.
  • Prosiłam … – machnęłam ręką z rezygnacją.
  • Ojciec mówi, żebyś zagrała.

Mała nadzieja obudziła się we mnie na chwilę i po chwili zgasła. Zagram chyba tylko dla rozrywki, bo  po co ? Ojciec nie chce i już.

-Kiedy najlepiej dojrzeć światło ? Kiedy jest ciemno. 
-To, co się dzieje, to „Krótki film o zabijaniu”. 
-To nie jest film o miłości, jak mówił „nasz przyjaciel faryzeusz” – …. Tusk. 
-Ale to jest krótki film.
. Ojciec mówi o filmach Kieślowskiego – przypominam sobie. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/15/nie-widzisz-przyszlosci/

Wieczorem.

  • Życie jeszcze nie raz was zaskoczy, bardzo.
  • I to jest najpiękniejsze dla Ojca.
  • Skoro tak kochacie Ojca, będziecie radować się razem z Nim.


12. 06. 24 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Piotr mnie szturcha w ramię …

  • Ktoś cię pyta … Jesteś szczęśliwa w tym związku z tym Piotrem ?
  • ??? … Z tym ? …. I mam powiedzieć na głos ? – śmieję się.
  • To powiedz Mi na ucho.
  • …….. – coś tam powiedziałam.
  • Jak to możliwe, że tak szybko to wszystko poszło, nasze życie …  
  • I szybko pójdzie. Teraz już wiesz dlaczego ?

Opowiadam Piotrowi dzisiejszą wizję, która była dość zabawna i jednocześnie trochę mnie przestraszyła.

  • Jestem w rodzinnym mieszkaniu. Stoję na środku mieszkania, nagle spod podłogi wyłania się łódź podwodna. Nieduża, jakby na kilka osób, czarna łódź podwodna. To wygląda tak, jakby pod podłogą była woda i wynurza się ta łódź rozwalając podłogę. Otwiera się właz i wyłania się głowa mężczyzny. Mężczyzna w średnim wieku z pięknymi siwymi włosami, bujną czupryną, z siwą, piękną, bujną brodą. Szczerze mówiąc pomyślałam, że wyskoczył jak królik z cylindra. Takie miałam skojarzenie, bo zrobił to dość szybko, figlarnie. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, rozbawiony nawet. Miał na głowie wieniec z lauru, zapatrzyłam się na niego oszołomiona, bo widok wręcz nieziemski …. Zeus jakiś, czy co … Oparł się rękoma o właz i mówi …
  • Jesteście podsłuchiwani.
  • Powiem ci, że się przestraszyłam i zaczęłam myśleć gorączkowo, co my takiego gadaliśmy … 
  • Ciekawe co to znaczy … Może faktycznie ktoś cię podsłuchuje ? – Piotr zaskoczony. 

Zamyśliłam się.

  • Chyba nie o to chodzi … Ten śmiech, uśmiech … Ja go znam. Ojcze, kto to jest ?
  • Śmiech załatwia wszystko.
  • Czyli Ojciec – roześmiałam się.

Uśmiech figlarny, radosny. Łódź podwodna, bo normalnie jej nie widać, jest schowana, tak jak Ojciec. Nie widać, a jest. Ale dlaczego Zeus ? Niedawno w komentarzach pisałam, że dziwne podobieństwo jest między starożytnymi mitami a Niebem. 

  • A ta łódź nie mogła być biała, a nie czarna ? – przyszło mi do głowy.
  • A brudna woda ? A muł ?
  • Hmm … Muł, czyli zepsuty świat … Czyli ta wizja to tak na poważnie ? – ciągle nie dowierzam.
  • Oczywiście, że na poważnie…. o dziwo odpowiedź usłyszałam w głowie.

Śmiałam się przez chwilę, a potem spoważniałam. Podsłuchiwani !!! Przez Niebo, czy … kogoś jeszcze ??? Chyba nie chodzi o Niebo, bo wiemy o tym od dawna. Ojciec by nas nie ostrzegał przed czymś, co jest oczywiste od dawna.

  • Miałem wizję dzisiaj ! Przypomniałem sobie ! – Piotr prawie krzyknął.
  • To było bardzo krótkie. Ktoś mi wręczył cały karton pełen kluczy. Takich kluczy do naprawiania różnych rzeczy. Trzymałem ten cały karton w rękach. To trwało chwilę.
  • Klucze do naprawiania ? … Naprawiania świata. Narzędzia … 

Czasy apokalipsy, tak musi się dziać.

08. 06. 24 r. Warszawa.

Sondaże przed jutrzejszymi wyborami do UNI pokazują przewagę PO.

  • Nie martw się. Wszystko, co się dzieje, jest pod kontrolą.
  • Czasy apokalipsy, tak musi się dziać.
  • Jesteś bardziej wierząca od niejednego księdza, więc wiesz w jakim towarzystwie jesteś.

Na kawie rozmawiamy oczywiście o przeszłości …

  • Ojcze, kiedy to wszystko było ? – jestem podminowana upływem czasu.
  • Wczoraj, a jeśli chcesz dokładnie, (to) przed chwilą.
  • Hmm … – wzdycham.
  • Jak wam kawa smakuje ?
  • Jak to było z tą kawą ? Już nie pamiętasz ?
  • Że Metatron z Metatronem pija kawę ? – … doszło do mnie.
  • Film nie jest prawdziwy, ale zdanie jest prawdziwe.

  • . Pytałam cię o to wczoraj, nie mogłeś powiedzieć ? – mam żal do Piotra.
  • On to drzewo po wielkim szoku, jego organizm.
  • Oszczędzaj jego energię. Nie pytaj go o wszystko,
  • Więc jako ogrodnik nie podcinaj mu gałęzi.
  • Już podcięłaś te, który uschły.
  • .Wooow …. Ale słowa ! … – pomyślałam.
  • Ojcze, kiedy kończę rodzić ? – pytam, bo według Nieba może to i rok potrwać.
  • A co ? Ja akuszer ? Musiałbym zejść na dół, a teraz przyjmuję audiencje.
  • …….. – zaczynam się śmiać.
  • Wiesz …, zapracowałem na to.
  • Ty Mnie zrozumiesz …

Wczoraj obejrzałam na pierwszy rzut oka bardzo ciekawy filmik. https://www.youtube.com/watch?v=jGF1EW2ds8s Posprawdzałam, czy to fake i rzeczywiście fake, choć trzeba uczciwie przyznać, że autor fake-u zdolności ma wybitne. Przeczytałam komentarze i jeden zwrócił moją uwagę szczególnie.


Wieczorem. Oglądamy jakiś film o społecznych elitach …

  • Czy należysz do elity ? – pytam Piotra.
  • Na pewno nie.
  • Jak to nie … Metatron ? – kpię sobie lekko.
  • Ja należę do Ojca, nie do elity.
  • Widziałaś ? Zobacz, jaki wychowany !…
  • Raczej wytresowany – śmieję się.
  • Wytresowany, ale Mój !


09. 06. 24 r. Warszawa.

Z rana Piotr mnie tak wkurzył, że palnęłam głupio …

  • Czasami sprawiasz, że nie mogę się doczekać, kiedy cię Ojciec weźmie.

Na kawie.

  • Słyszałem twoje słowa o wykopaniu …
  • … Zobaczyłem Ziemię i kawałek nogi jak wykopuje piłkę.
  • Ale to żart był Ojcze – ze śmiechem próbuję się wytłumaczyć.
  • Kiedy przy wężu, to nie są żarty.

Ups … Zdanie powiedziałam podczas mszy, gdzie było kazanie …

Czytanie z Księgi Rodzaju. Gdy Adam spożył z drzewa, Pan Bóg zawołał na niego i zapytał go: «Gdzie jesteś?» On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się». Rzekł Bóg: «Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?» Mężczyzna odpowiedział: «Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem». Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: «Dlaczego to uczyniłaś?»Niewiasta odpowiedziała: «Wąż mnie zwiódł i zjadłam». Wtedy Pan Bóg rzekł do węża: «Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i dzikich; na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia. Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz je w piętę».

Spoważniałam, ale naprawdę to był z mojej strony tylko żart.

  • Słyszę … wielka smuta. To po rosyjsku.
  • Kończy się ta powtarzalność, najwyższa pora.
  • Poczułem gigantyczną prędkość czasu. Gdy oddałem garaż definitywnie, poczułem się wtedy naprawdę czysty. Pozbyłem się co mnie łączyło ze starym życiem.

I od razu przyszło mi do głowy zdanie z wczorajszego tekstu, który przygotowywałam.

-W końcu (przecież) namydliłeś się i spłukałeś ten brud. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/10/bog-wszystko-widzi/ 
  • Biuro, audi, garaż, nawet twoi ludzie, którzy odeszli, to wszystko było brudne. Ojciec odciął ostatnie nitki. Dlaczego Ojcze w wizji o talerzach, Krysia wzięła ostatni talerz ?
  • A czyż Piotr nie przeniósł swoich rzeczy do domu ?
  • Wooow … – a takiego wyjaśnienia się nie spodziewałam.

I oto cała wizja, jedna z trudniejszych do zinterpretowania, w końcu stała się jasna. Musiała się wypełnić, żeby stała się jasna.


Na spacerze rozmawiamy o  znakach, naszych wizjach …

  • Według jednego jasnowidza dni ciemności będą od pyłu i gazu …
  • Dlaczego zatruwasz sobie tym głowę ? Przecież ci pokazałem.
  • Wiem, ale tak sobie … Dla porównania, konfrontacji … Ciekawe … W mojej wizji miasto było czyste, żadnego śmiecia, pyłu …, a jednak prawie puste.
  • Jak widzisz, wszystko ma znaczenie. A może to choroba ?
  • ???!!!