Wszystko ma swój koniec i początek.

03. 09. 22 r. Warszawa.

Jesteśmy w Kazimierzu Dolnym. Piotr nie chciał, wymusiłam. Wymusiłam, ponieważ czułam, że mamy jechać i miałam przedziwne odczucie. Tak jak kiedyś widziałam przed oczami panterę …,

Spotkałam raz kobietę, którą pamiętam do dzisiaj. Zwyczajna, normalna kobieta. Rozmawiając z nią w pewnej chwili zauważyłam, że jej oczy stały się całkowicie czarne i całkowicie zimne,. Ewidentnie było widać, że ktoś obcy patrzył na mnie przez jej oczy, jakby sobie je na chwilę wypożyczył. Zorientowałam się w sekundę, że patrzę w oczy samego diabła. Jego wzrok był zimny i pełen nienawiści. Odwróciłam głowę, żeby tego nie widzieć, ale ciarki przeszły przeze mnie i włosy stanęły dęba. Ogarnęło mnie ogromne poczucie zagrożenia. Nie wiedząc jak z tego wybrnąć udawałam, że nic się nie stało. Żegnając się zdarzyło jednak coś jeszcze. Kiedy do mnie podchodziła w pewnej chwili dostałam przed oczami krótką wizualizację, jakby ktoś mi wyświetlił przed oczami hologram. Zobaczyłam zbliżającą się do mnie czarną panterę. Kroczyła wolno z lekko schyloną głową i czujnym wzrokiem wlepionym prosto w moje oczy. Gotowa do skoku, aby chwycić za gardło. To była wizualizacja nagła, zaskakująca, a ponieważ moja wiedza wówczas była jeszcze znikoma uznałam, że coś mi się po prostu przewidziało. Teraz zrozumiałam, że się nie przewidziało. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/06/01/stanie-sie-nagle-i-niespodziewanie/ 

tak teraz przed oczami miałam pokazane coś niewyraźnego, co jest zamykane. Męczyło mnie to całą drogę, nie mogłam rozwikłać, co widzę. Było niewyraźne, jakby za mgłą.

W drodze próbowaliśmy rozmawiać z Ojcem, ale cisza panowała i straciłam nadzieję. Siedzimy na kawie w kawiarni w Kazimierzu, gdy nagle Piotr odzywa się „nie swoim” głosem …

  • Wszystko ma swój koniec, Ola i początek.
  • …….. – chwytam za długopis i szybko notuję …
  • I co jeszcze ? – pytam bezczelnie czekając na ciąg dalszy.
  • Na komendę to są Niemcy.
  • …….. – roześmiałam się lekko, choć głupio mi się zrobiło.
  • Chyba jesteśmy ostatni raz tutaj – Piotr w zamyśleniu.
  • Dlaczego tak uważasz ?
  • Zobaczyłem miasto z góry i znak zakaz wjazdu.
  • …….. – zmartwiłam się. Takie widzenie jest po coś.
  • Wszystkie troski odejdą, jeszcze troszeczkę.
  • Widzę jak Ojciec zabiera wielu ludzi teraz …
  • Hmm …. – rzeczywiście. Dziwnie dużo naszych znajomych w różnym wieku umiera lub umarło w ostatnich tygodniach.
  • Są za delikatni na te czasy, które idą. Ojciec nie chce, żeby to przeżywali.
  • Ja też jestem delikatna – wtrącam się nieśmiało.
  • Jak trzeba, to wychodzi z ciebie, co ma wyjść.
  • Ojciec przypomniał ciebie, jak trzymasz miecz …
Jestem na jakieś przestrzeni, za mną stoi kilka nieznanych mi osób. Pośród nich jest moja córka. W pewnej chwili do tych ludzi docierają czarne długie robale, wyglądają jak glizdy, jest ich tysiące. Nie mam pojęcia skąd się wzięły. Jest ich tak dużo, że oblepiają ich szczelnie. Ci ludzie padają na ziemię jeden po drugim i wiem, że umierają. Widzę, jak te robaki atakują moją córkę, oblepiają jej rękę, a ona stoi jak wryta. Decyduję się działać. Raptem w mojej prawej dłoni pojawia się miecz. Unoszę go do góry i widzę, jak wali w niego z góry strumień światła. Przez moją głowę przemyka myśl, że miecz jest wyjątkowo piękny i krystalicznie czysty. Kojarzy mi się z obrazem, gdzie archanioł Michał trzyma taki sam miecz w swojej dłoni. Kiedy miecz zostaje naświetlony nie zastanawiając się odcinam po prostu rękę, która jest już czarna i oblepiona przez robale. Robię to szybko i zdecydowanie. To ją ratuje. 
http://osaczenie.pl/wp/2016/03/11/2005-rok/ 

Poszliśmy do „naszego” zakonu, do naszego miejsca. Dzisiaj sobota, nikogo tam nie było, więc było cudnie.

  • Chrystus kazał ci powiedzieć, że cię bardzo kocha.
  • ??? – oczy robię jak spodki, bo tak nieoczekiwanie.
  • Ale za co ?
  • To jest miłość bezwarunkowa, nie ma za co.

Siedzimy przed obrazem długą chwilę …

  • I ta chwila dobiega końca, bo to chwila.
  • Zjesz rybę, tak myślę. Jeszcze kilka wyjazdów do domu i koniec.
  • . Ciekawe ile to kilka – szybko szeptem do Piotra, wzrusza ramionami.
  • Ostatni raz ? W tym roku na pewno. A może to nabieranki-cacanki ? – Piotr ostrożnie.
  • A może nie. A może to prawda ?
  • Trzeba słuchać Ojca … Nie jest nieomylny …. Źle … Nie jest omylny …. Źle … Ojciec jest nieomylny … – plączę się w swoich słowach pamiętając, że właśnie o tym pisałam.
- Zastanów się, czy (faktycznie jestem) Nieomylny. 
Spoważniałam. Rozumiem co teraz Ojciec chce mi przekazać. Miłorząb, drobnostka, która potrafiła wzbudzić moje wątpliwości co do nieomylności Ojca. Jak niewiele trzeba, żeby zwątpić. Jeśli tak niewiele trzeba, to jak wielka jest moja wiara ? Miłorząb zadziałał, ale moje oczekiwania były zbyt wielkie.  
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/02/wiara-jest-trudna/
  • Na początku fajnie wyszło.
  • Ładnych rzeczy się dowiaduję o Sobie.
  • Warto było czekać na tą chwilę.
  • …….. – roześmiałam się cicho.
  • Maryja mi powiedziała teraz, że muszą mnie pilnować ze względu na ułomność mojego zdrowia.

Zjedliśmy rybę, kupiliśmy miód, pochodziliśmy po uliczkach i w końcu wracamy. Piotr klepie mnie w ramię …

  • Co myślisz ?
  • Hmm …. – nie wiedziałam, co powiedzieć. Rozglądam się dookoła bez emocji. Znam te miejsca przecież, które mijam i zastanawiam się, czy jeszcze je zobaczę.
  • Liczy się co jest w sercu, a nie co w głowie.
  • ………
  • Jak myślisz ? Smażyli na oleju palmowym ? – Piotr do mnie po chwili.
  • Raczej na pewno, ale pewna nie jestem. Palmówka Ojcze ? Jak myślisz … ?
  • Myślę, że ostatni raz.
  • W tym roku ?
  • Niech ci będzie.
http://www.smazalniadobrychryb.pl/?page_id=149

CDN …

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie …

01. 09. 22 r. Warszawa.

Piotr podłamany. Szpital miał zapłacić do końca sierpnia. Tak usłyszał. Dziwię się, bo usłyszał też coś innego.  

- I to Homiel kazał mi zgłosić szpital do sądu.  
- Sami z siebie nie zapłacą.  
Wzdycham ciężko. Kto by przewidział … Szpital to nasz stary klient, płacił nieregularnie, ale w końcu płacił. Nasze wzajemne relacje biznesowe były poprawne, znaliśmy się od wielu lat i wiedzieliśmy jakie są zasady. Niestety, zatrudniono nowego dyrektora, który najwyraźniej płacić nie lubi. Faktura powinna być uregulowana w marcu, do dzisiaj tego nie zrobiono. Telefony, prośby, napomnienia nic nie dały. Sąd to ostatnia nadzieja … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/12/17/nie-ma-przypadkowosci-wszystko-zaplanowane/ 
  • Nie chodzi mi w ogóle o te pieniądze … Chodzi mi, że to Ojciec powiedział, rozumiesz ? A co jeśli to gacek gadał ? A ja ci przekazuję, a ty piszesz … – naprawdę podłamany.
  • Wczoraj jechałem do domu i w aucie beczeć mi się chciało …
  • ……… – doskonale rozumiem, ale aż tak bym nie rozpaczała. Na pewno jest jakieś wytłumaczenie.
  • A ile razy Ja się zawiodłem, a Mi obiecałeś ?
  • …….. – Piotra zamurowało.
  • To o to chodzi ?
  • Znasz to powiedzenie; Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie ?
  • … Rozumiem …
  • Dobrze, że się kapnąłeś.
  • ……… – roześmiałam się głośno za to kapnąłeś.
  • Tyle, ile ty obiecywałeś …. Wiesz jak byłem „struty” ?
  • Tak Mnie nabrałeś, wszedłem do auta i nie wiedziałem dokąd jechałem.
  • Ola, tak się popłakałem …
  • …….. – śmieję się głośno. Ojciec najwyraźniej kpi sobie z niego mówiąc jednocześnie prawdę.
  • Tak to działa.
  • Chciałem, żebyś poczuł to, co Ja poczułem.
  • Czyli dobrze słyszałem i złamałem dane Ci słowo i obiecuję, że następnym razem się postaram” – zacytował Ojciec banał, którego Piotr często używa.
  • Jak tak mówię, że następnym razem się postaram poprawić … Nie wychodzi mi … Ale numer …. – zawstydził się, pobladł i kiwa głową, że nie wierzy, co słyszy.
  • Więc obiecuję, że dobrze słyszysz.
  • …….. – ulga mnie ogarnęła, bo to i dla mnie szalenie ważne.
  • Pamiętaj o tym przysłowiu, o Kubie.
  • Tyle się napisałem, też mam taki zeszycik jak ty, Ola.
  • ………. – śmiech.
  • Czyli układy z Ojcem działają w dwie strony – Piotr ciągle zdziwiony.
Ja Swoich przymierzy zawsze dotrzymuję. 
A co mam zrobić, kiedy druga strona łamie każde ? 
Takie przymierza nie obowiązują. 
Druga strona nie widzi, bo nie chce widzieć. 
Nie pytaj. Ja wiem. 
Co robisz, jak masz z kimś umowę i za pierwszym, drugim razem ją łamie ? 
Dalej ją przestrzegasz ? 
Nawet ślepiec, kiedy traci, zaczyna czuć bardziej. 
I tak na wiele przymykam oczy. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/02/08/wsluchaj-sie-w-siebie-a-wsluchasz-sie-w-nas/ 
  • Nie ekscytuj się sprawami związanymi z Polską.
  • Na każde słowo na k … będzie odebrana na te k …
  • To brzemię musisz nosić na sobie. Musisz to poczuć.

Piotr klnie jak szewc, gdy ogląda wiadomości. Wczoraj na przykład nie mógł się powstrzymać, kiedy usłyszał … „My znajdujemy się w sytuacji krytycznej. Tu naprawdę jest bój o wszystko” – mówił podczas Campusu Polska Przyszłości Donald Tusk. https://oko.press/tusk-polityka-campus-trzaskowski

  • Masz obserwować, zostaw to.  Do Rafała przychodzą ludzie „światli”wyraźnie usłyszałam ironię …
  • Jak chcą słuchać, niech słuchają.
  • Dalej to już Ja będę działać.

Piotr siedzi wyraźnie poruszony.

  • Ty złamałeś słowo, to i Ja złamałem słowo.
  • Dlatego dostałeś ostrzeżenie; nie kupuj nic ponadto, co niezbędne.
  • …….. – jęknęłam, bo to znaczy, że kruche dni nadchodzą.
  • Chyba, że … ?! – … Ojciec zakończył zagadkowo.
  • ……… – Piotr się zafrasował …
  • Kumplujemy się dalej ?
  • Nie masz Mi tego za złe ?

Lepiej się nie odzywać. Lepiej siedzieć cicho.

  • Jaka będzie zima ?
  • . To do mnie ? – pytam, bo Piotr milczał. 
  • Tak. Pogoda, jak myślisz ?
  • . Ostra – no bo jak apokalipsa, to apokalipsa.
  • I co zrobimy ?
  • Hmm …. – nie wiedziałam.
  • Na pewno bardzo trudna, zbierają się chmury nad światem.
  • Hmm …
  • A czy Niemcy zapłacą ? – reparacje za wojnę.
  • Za wszystko zapłacą, ale inaczej.


Wieczorem.

Codzienne kawy odbijają się nam powoli na finansach. Wszystko w górę poszło, tylko nie nasze obroty. Rozumiem co Ojciec chciał powiedzieć; kupuj tylko, co niezbędne.

  • Piotr nic nie ma.
  • Ola, ale to przeze Mnie. Przepraszam cię, że nic nie ma …
  • ……. – rozczuliłam się tak mocno, że łzy mi poleciały. Ojciec mnie przeprasza … 
  • Kto był z nich bogaty, który był blisko Mnie ?
  • Nikt …. Oddawali co mieli raczej … – przypominam sobie niektórych.
  • Miał mieć dom, a ma żonę.
  • Umierał, ale żyje …
  • Kilka razy umierał, ale żyje.
  • ……. – uśmiecham się. Poprawiam dziennik i jestem na etapie zawału. Przeżywam to jeszcze raz na nowo …
  • To serce autentycznie umierało, a serce trzymało go dwóch, aby nie umarło.
  • Wiesz ? Dwóch rękoma trzymało i pompowało, bo już nic nie chodziło.
  • Odszedłby, ot i skończona historia.
  • Ojcze, dlaczego tak musiało być, że prawie umarł ?
  • Ostrzeżenia dostawał, nie słuchał.
  • Nie jedz cukierków, jadł. Nie jedz cukierków, jadł. Sam syrop jadł.
  • A gdyby nie jadł, to by się uchował ?
  • Nie do końca. Genetycznie słaby.
  • Ale przecież Ojcze … – … zaniemówiłam jednak.

Gdyby Ojciec chciał, to by nie był słaby. Ta słabość musiała mieć więc swoje znaczenie i zastanawiam się jakie, dlaczego … Przepustowość żył prawie zerowa, a jednak przeżył. Słabe serce, a jednak przeżył. I wtedy Ojciec pokazał, co znaczy Jego wszechpotęga i wszechmoc. To wszystko dla chwały Ojca.

To, co będzie, będzie wielkie i piękne.

28. 08. 22 r. Warszawa.

  • Miałem wizję. Stoję w kolejce do kasy, mam zapłacić za rachunki. To sklep albo urząd. Wielu ludzi stoi, więc robię porządek, żeby była porządna kolejka. Ktoś za mną mówi …
  • Tylko nie kłóć się z kasjerem …
  • Wkurzył mnie, bo w ogóle nie miałem zamiaru. Mówię …
  • Nie pouczaj mnie, skoro sytuacja nie zaistniała i nie masz powodu.

Płacić za rachunki ? Kasjer jak sędzia ?

  • Te rachunki, to moje grzechy ?
  • Nie wypłacisz się do końca życia.

Ciekawe z tym kasjerem, ponieważ pisałam na blogu tekst, który baaaardzo jakoś pasuje.

- Wielkie przyjacielstwo Ojca do ludzi się skończyło. Nie pozwoli sobie klepać po głowie wiecznie … Ojciec szykuje straszne rozliczenie dla ludzi, czuję to, widzę … Może się stać naprawdę coś strasznego.
-  Ale co ???!!! – myślę w duchu. - Ojciec mnie uspakaja, a wiesz co to znaczy ? 
- Niech się inni boją. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/29/niech-sie-inni-boja/

Dzisiaj gorąco. Mimo tego Piotr robi egzorcyzmy … Kiedy kończy, wygląda jak po bitwie. Spocony, jeszcze nabuzowany, jeszcze w nim energia kipi …

  • Ojciec powiedział mi, że od czasu ukrzyżowania Chrystusa nie było ważniejszego zdarzenia niż to, co nadchodzi. Żyjemy w bardzo ważnych czasach. Ukrzyżowanie Chrystusa było pierwsze, drugie będzie teraz. Bóg chce dać człowiekowi ostatnią szansę.
  • Wiesz w jakim momencie teraz żyjemy, w którym momencie apokalipsy Jana jesteśmy … ?
  • I ten moment jest kontrolowany przez specjalnych aniołów.
  • ???!!!



29. 08. 22 r. Warszawa.

  • Nie wiem, może to po wczorajszych egzorcyzmach, ale miałem widzenie przed zaśnięciem wczoraj. Widzę stół duży i wokół siedzących diabłów. Wszyscy czarni, z rogami, siedzą i gapią się na mnie. Obradowali co do mnie …
  • Hmm …. Ciekawe, bo ja miałam dzisiaj też coś ciekawego. Ktoś mi dał do ręki książkę o naszym życiu, były tam też zdjęcia. Ucieszyłam się i zaczęłam ja przeglądać i widzę jedno zdjęcie, dość brzydkie, szare … Drugie nasze zdjęcie  jest kompletnie rozmyte … Odrzuciłam tą książkę wiedząc, że jest od gacka.

Córka dokłada swoją wizję ….

- Więcej wkładaj wiary w modlitwę, wyrywaj z ziemi tą złą energię. 
- Nie mam siły, nie widzisz tego ? 
- Pokładam w tobie wielką nadzieję. Niczego się nie lękaj, rób swoje. 
- Nie czekaj na określoną godzinę, rób to niezwłocznie. 
- Ja ci pomogę. 
- … Pan Bóg kocha ludzi, poświęcił Siebie, patrzył na Swojego Syna … 
- To jest po strokroć gorsze. 
- … Aż tak nas nienawidzą gacki ? 
- Ponad wszystko. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/07/17/pan-bog-kocha-ludzi-poswiecil-siebie-patrzyl-na-swojego-syna-to-jest-po-strokroc-gorsze/


30. 08. 22 r. Warszawa.

Piotr na kawie tylko o firmie, szybko mnie zmęczył …

  • . Ojcze, a co tam w Niebie ? – przerywam mu.
  • Po staremu. W kościele coś czułaś.
  • Taaaak, wyraźnie obecność Ojca. A zwróciłeś uwagę co powiedział ksiądz ? „Posłałem swojego proroka i jest między wami” ?
  • Nooo …. Ojcze, wiele nagrzeszyłem.
  • To, co było, jest spopielone.
  • To, co będzie, będzie wielkie i piękne.

Wieczorem.

  • Ojciec jest niesamowity, widziałem.
  • ………. – Piotr klepie mnie w ramię, czyli … 
  • Szpanuje znajomością ze Mną.
  • Nie mówię „nie” … – zażartował Ojciec.
  • Z tobą też mam znajomość.
  • Dobrze zauważyłaś, patrzyłem uważnie.
Piotr opowiada o Ojcu, ja przypominam sobie Jego spojrzenie w wizji o Chlebach. Natychmiast łzy mi lecą. W tym spojrzeniu było wszystko. Mądrość, wszechwiedza, spokój. I nie wiem jak to ująć, ale pewna nutka pozytywnej łobuzerkości. Tysiąc pomysłów na sekundę i nie wiadomo czego można się spodziewać. Niezależnie, czy w wizji jest jako dorosły mężczyzna, czy jako czterolatek, spojrzenie Ojca jest zawsze bardzo uważne, obserwujące, jakby badające. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/27/karac-jedno-uczyc-drugie/

Szykowałam nowy tekst na blog i chciałam dopytać o Polskę. Czy rzeczywiście będzie „cała i zdrowa”, czy podzielona, jak twierdzą niektórzy profeci. 

  • Rozbiorów tego kraju nie będzie.
  • Powtarzam …
  • Paszport polski będzie w cenie.
  • Ludzie będą marzyć, by tu zamieszkać.
- Ola, choroba (pandemia)jest ? Wojna jest ? Głód będzie i śmierć. 
- Zapisz to.
- …….. – zmroziło mnie. 
- Ale ty byłaś przy oknie.
- W Polsce też będzie ? – pytam. 
- To dziwne, ale jest kopuła nad Polską i to ją ominie – Piotr zaskoczony. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/31/tu-twa-droga-dobiega-konca/

Jakież to dziecko, które wypiera się swoich rodziców …

27. 08. 22 r. Warszawa.

Krążymy po hali w Carrefourze, Piotr w pewnym momencie staje jak wryty …

  • Ale miałem wizję ! Chodziłem i czułem na sobie mój mundur SS i wtedy widzę jak on się spala na mnie jak ten napis na skrzynce SS w filmie o Indiana Jones.

Na kawie rozmawiamy o naszym życiu.

  • Ja nie narzekam, tylko zwracam uwagę, że nie mogę sobie poszaleć.
  • Jesteś uwięziony z każdej strony, to Moja sprawka.
  • Ojciec ma wobec ciebie wielkie plany, to dlatego. 
  • Ale z tych wielkich planów może wyjść wielka plama.
  • Niemożliwe.
  • Możliwe. Może zawieść.
  • Nie może.
  • Może.
  • Nie może, nie pozwolisz na to Ojcze – jestem uparta.
  • No już Sam nie wiem ….
  • ……… – roześmialiśmy się szczerze. Warto się poprzekomarzać, aby to usłyszeć …

Nasze nauki to nie tylko nauki duchowe, ale też te bardzo przyziemne. Wielokrotny covid spowodował w naszych organizmach pewne spustoszenie. Za namową Ojca kupiliśmy różne soki wytłaczane na zimno. I teraz mam w sobie tyle soku, że chyba już krwi tam nie ma, sam sok.

  • Sok z żurawiny to naturalny brilic – lekarstwo na rozrzedzenie krwi po operacji serca.
  • Jestem zadowolony, że pijecie.
  • I tak do końca życia będziemy pić ?
  • Jakiego końca, Ola ?
  • Hmm ….
  • To są te chwile, Ola.
  • I ty się lepiej czujesz, okaz zdrowia, burak oczyścił organizm.

Przypomniałam sobie o tym mailu …

  • Czy to jest koń apokalipsy ?
  • Jeszcze się nie zaczęło na dobre, a już ma się kończyć ?
  • Tak ma wyglądać ta pandemia ?
  • Ledwo się skończy, zaraz się zorganizują i staną przeciwko Mnie.
  • Będę oglądać ich plecy.
  • Tych, których ulepiłem.
  • Jakież to dziecko, które wypiera się swoich rodziców …
  • Hmm … – czyli to nie koniec.
  • Mam dobrą nowinę dla ciebie.
  • Będziesz bardzo szczęśliwa, będziesz przeszczęśliwa.
  • Piotr nigdy nie będzie ci w stanie dać to, co dostaniesz.
  • Przeszczęśliwa. W tym słowie sięgasz do maksimum, za te długie paznokcie, ale nie szpony, którymi Mnie bronisz.
  • To jest Moja nagroda dla ciebie.
  • To ci mogę obiecać, że tak się niedługo stanie.
  • Niech będzie pochwalony na wieki wieków amen …
  • ……….. – Piotr zamilkł i wybałuszył oczy.
  • Ale zakończenie …

Zastygliśmy w zadumie …

  • Przyznasz, że ciężka jest droga do Ojca – Piotr po chwili.
  • Co najbardziej cieszy po ciężkiej wspinaczce ?
  • Widok ?
  • To wspinaj się.

Warto być sobą.

26. 08. 22 r. Warszawa.

Dzisiaj nasza rocznica.

  • Z okazji waszej rocznicy pytam ciebie … Czy Mnie kochasz ?
  • Baaardzo – wzruszyłam się natychmiast.
  • I to jest miłość wzajemna.
  • Jaki chciałabyś prezent ?
  • ??? – nie wiem.
  • Bo on już ma. Ma ciebie.
  • A ty jego, czyli krzyż.

Wieczorem.

  • Dzisiaj się zraniłem i mi się krew nie chciała ściągnąć. Mam bardzo teraz rzadką krew.
  • Nie tylko to masz rzadkie.
  • Masz rzadkie włosy … i rzadkie imię.

Niby Ojciec żartuje, niby to rozmowa lekka i przyjemna, ale kończy tak, że znowu popadam w zadumę.


Czytam Piotrowi na głos część tekstu, który mam zamiar dać na blog.

Pracuję przy komputerze, Piotr leży obok zmęczony po egzorcyzmach. Jeden dobry rezultat tej wojny to fakt, że znowu wziął się do roboty. 
- Ojcze …. – jęknęłam. 
- Co tam znowu ? Źle ci ? 
- Chcesz trafić do Kijowa ? 
Śmiać mi się chce, ponieważ to ewidentne nawiązanie do ulubionego Piotra kabaretu … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/27/karac-jedno-uczyc-drugie/
  • Ojciec lubi żartować.
  • Lubię żartować z w a m i … – powiedział bardzo wolno akcentując wami.
  • … Ale się spociłem gwałtownie ! … Poczułem, że tak naprawdę z Ojcem nie ma żartów …

W TV znowu film o Mojżeszu. Oglądamy z dużą estymą, lubimy ten film. Jest scena, gdy Mojżesz dowiaduje się, że to jest góra Boga i nie wolno tam iść. Co robi Mojżesz ? Oczywiście idzie. Porywa go lawina kamieni, łamie kości …

  • Widzisz ? Mojżesz też był nieposłuszny jak ty i poszedł na górę.
  • I się doigrał.
  • …….. – uśmiecham się słysząc Ojca.
  • Ale gdyby nie poszedł, to by nie spotkał Boga. Czyli warto być nieposłusznym – ciągnę dalej.
  • Nie warto.
  • No warto.
  • Nie warto być nieposłusznym, warto być sobą.
  • A czy ty jesteś sobą ?
  • Ups …. – zaskoczenie. Sobą ?, nie byłabym taka pewna.
  • Nie kiedy się podlizujesz.
  • ………… – śmiech.
  • (Podlizywanie) jest z miłości, nie jest ze strachu.
  • Hmm ….. – zadumałam się.
  • A Ja to biorę na 100 procent.

 

Jahwe jest twoim Bogiem.

24. 08. 22 r. Warszawa.

Moja mama źle się czuje od kilku dni. Wstaje rano i wymiotuje lub bierze ją na wymioty. Dodatkowo ma bardzo silne poty. Według Piotra w jelitach ma ranę od jakiegoś leku. Bardzo możliwe, bierze ich całą masę. Dzisiaj miałam sen w odcinkach. Jestem w rodzinnym domu i widzę trzy pokaźne węże. Chowają się i wychodzą, jeden po drugim. Próbuję je pochwycić, ale mi się nie udaje. Trzy różne jadowite, duże węże. Po obudzeniu jestem zmęczona.

  • Ciekawe co znaczą … – pytam już na kawie. 
  • Kłopoty.
  • ??? Ma to związek z chorobą mamy ? Jak jej pomóc ?
  • Mieszkanie musisz czyścić.
  • ??? … Ale jak ?
  • Tylko modlitwa.
  • Hmm … 
  • … Jahwe jest moim Bogiem, tak wczoraj ciągle mówiłem. Tak jak przy pogrzebie Edzia. Coś mnie wzięło i gadałem w kółko …
Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Ojcze niebieski przywróć mi imię moje… Powtarzał to jak nakręcony coraz głośniej. Córka zaczęła mnie szturchać mocniej, że coś jest nie tak, ja zaczęłam z kolei szturchać Piotra, by się uspokoił, a on dalej to samo. Wpadłam lekko w panikę, bo zrozumiałam, że coś się dzieje. Uderzyłam go łokciem mocnej, aż się ocknął. Wychodząc z kaplicy Piotr szeptem zaczął mi opowiadać… Ktoś mówił przeze mnie, nie mogłem się powstrzymać. Ojciec powiedział…
- Nigdy ci go nie zabrałem, tylko zgasło.
- Imię twoje w drodze. Piotrze, to nie są już przelewki. 
- Będziesz tym, którym jesteś naprawdę. 
- Maska zostanie zdjęta. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/01/bedziesz-tym-ktorym-jestes-naprawde-maska-zostanie-zdjeta/ 
  • Jahwe jest twoim Bogiem, więc nie martw się tym wszystkim.
  • Wkrótce znowu święte księgi będą przed tobą otworem.

Siedzimy w ciszy jakiś czas …

  • Lecę po świecie i sprawdzam co się dzieje … Wiesz, że oceany są strasznie zabrudzone ? Tony śmieci widzę jak dryfują, plastiki …. A w USA będą wielkie pożary, USA będzie płonąć … W Azji szykuje się do wybuchu wielki wulkan, gdzieś tam obok Indii … – machnął na wprost palcem wskazującym myśląc, że będę wiedzieć gdzie. Ręce opadają.
NASA’s FIRMS website in Sept., 2022

Wieczorem.

Oglądamy wiadomości. Opozycja atakuje rząd, atakuje wszystko „co się rusza”, ma się wrażenie. Przeglądam w internecie wypowiedzi różnych ludzi … Narzekają na życie, na rząd, na Kościół, Boga nie ma, jest LGBT, … ciężko to czytać.

  • Przyjdą zdarzenia, a wtedy ci, co najbardziej krzyczą, będą najbardziej płakać.
  • Ojcze, zobacz co się dzieje – Piotr stęka.
  • No co … Czas apokalipsy.
  • Będziemy przyspieszać.

Zamyśliłam się nad słowami najbardziej płakać. Tak na dobrą sprawę wcale nie muszą płakać z nieszczęścia. Mogą płakać z radości, żalu, szoku, ulgi …, z kilku innych przyczyn mogą płakać, gdy zobaczą, że Bóg jednak jest. Czekam na to z utęsknieniem. 

  • Nie mam zamiaru tego zatrzymać, bo wtedy LGBT będzie jak te algi w Odrze, zaduszą wszystko. 
  • A chrześcijanie będą jak te ryby w baseniku.

Ryby w baseniku ? Ojciec idealnie wykorzystuje aktualne wydarzenie to wyjaśnienia Swoich słów. Obrazy przemawiają bardziej.

Pokazano w TV wczoraj piękny widok; Odławiają do beczek, przewożą do basenów. Wędkarze starają się ratować ryby z Odry. https://tvn24.pl/pomorze/szczecin-odlawiaja-do-beczek-przewoza-do-basenow-wedkarze-staraja-sie-ratowac-ryby-6080492

  • Mamy czas apokalipsy … Zastanawiam się nad datami …
  • Co tam sobie liczysz ? Wizję kiedy miałaś ?
  • ??? Ale którą ? – myślę od razu.
  • Ręce …
  • W ubiegłym roku …
  • Musiałem sobie przypomnieć.
  • ……… – roześmiałam się. Czuję tu jakiś „podstęp”, ale nie wiem …
  • To tak, żeby zagadać ….
  • ……….. – roześmiałam się znowu. 

Poruszyła mnie ostatnia sytuacja na blogu.

  • Twój szafarz Ojcze … Ciekawe co się stało …
  • Już ci mówię… Jajko niespodzianka.

Wooow … Zapadła cisza. Mały armagedon ?

  • Ty się nie odwracasz ode Mnie ani głową, ani plecami …
  • Broń boże !!! – wyrywa mi się ze łzami w oczach.
  • Ojciec ma dosyć tych, co się odwracają.
  • Ma dosyć (dawania) lekcji, nauczania.
  • Ma dosyć oglądania pleców … 

Nie wiem co się stało, ale kiwam głową ze zrozumieniem, ponieważ to nie są słowa tylko do tej jednej osoby. To jest deklaracja Ojca na czas apokalipsy do każdego z nas. Nastał koniec lekcji.

  • Wczoraj mówiłem Jahwe jest moim Bogiem i mówię, ci …, nie panowałem nad tym zupełnie –  a Piotr swoje. 
  • Coraz bliżej mu do Nas.
  • Ale nie martw się, sprzątają ci też (na Górze) – do mnie i zesztywniałam.
  • Nie dlatego, że masz przyjść.
  • Mówiłem ciągle to samo … Eliasz, imię Boga jest we mnie. Enoch …. Zaraz ! Co ja mówię ! Myślałem, że Henoch. W pewnym momencie nie wiedziałem co mówię … Co ty na to ?
  • Nie wiem. A rozmawiałeś, pytałeś ?
  • Nie ma o co pytać. O aksjomaty się nie pyta.
  • … Wtedy, przy pogrzebie miało to jakieś znaczenie. A dzisiaj ? – pytam.
  • Oczywiście, że ma. Ale gdyby Bóg chciał, to by powiedział.

Susza odsłoniła ślady dinozaurów sprzed 100 mln lat https://dzienniknaukowy.pl/planeta/susza-odslonila-slady-dinozaurow-sprzed-113-milionow-lat

  • Wyobrażasz sobie ? 100 milionów lat ! A ludzkość ledwie ma ileś tam tysięcy ….
  • Nooo …
  • Co robił Ojciec, kiedy ludzi nie było ? – … pytanie stulecia. 
  • Więcej ziewał.

Buchnęliśmy śmiechem. Ludzie na tle tego przepastnego czasu to jakaś marna kropeczka. Co więc było, kiedy nas nie było ? 

Armagedon.

27. 02. 20 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów przeprosiłem Ojca za wszystko. Za Lutra, za SS, za to, że Mu wstydu tyle przyniosłem. Milczał, ale na koniec powiedział …
  • Jesteś gotowy do drogi.
  • Hmm … – zamyśliłam się.
  • Ale wiesz jak to jest u Ojca – ciągnie dalej.
  • Gotowy to może trwać z 2 – 3 lata.
  • No nie powiedziałbym.
  • ………. – ucieszyłam się słysząc Ojca.
  • Odrzuciłeś fotel, który ci się należy.
  • Będziesz musiał ciężko harować, żeby go odzyskać.
  • A kiedy będziesz myślał, że to koniec, może wtedy podam ci rękę.
  • Przecież przepraszałem, a Ojciec mi wybaczył – Piotr z płaczem prawie i szeptem.
  • Hola, hola. Musisz za to płacić.

Uśmiecham się, ponieważ najwyraźniej Piotr czegoś nie rozumie. Ojciec powiedział płacić, a nie zapłacić. Płacić, czyli w jego przypadku modlić się codziennie.

Przełykam ślinę …

  • Chcę spytać Ojca, ale się boję.
  • Tchórz, tchórz …
  • Czy Ojciec naprawdę jest taki … – … i bałam się użyć tego słowa. W Ezechielu wydaje się dość … okrutny.
  • Jak 1 % chce zrozumieć 100% ? Powiedz Mi.
  • Czy jedna miara zrozumie 100 miar ?
  • A czy gdybym kazał zabić Hitlera, jak małym dzieckiem był, też byłabyś zszokowana ?
  • A przecież jest niewinny jako dziecko.
  • Ten, kto by zabijał, też się kształtuje.

Zapisałam słowo w słowo i teraz się na to gapię w zadumie. Skomplikowane … Rozumiem, że na podstawie jednego nie można poznać wszystkiego. Nie można poznać Ojca, zrozumieć Ojca na podstawie jednego zdarzenia, jednego życia, jednej sytuacji. Dzisiaj czytam w internecie; Gdzie jest Bóg, gdy ludzie umierają na wirusa ? Mówią też, gdzie był Bóg, gdy umierali w Auschwitz … Czy jedna miara zrozumie 100 miar ? Nie ma takiej możliwości, nie znając całości. Ludziom Ojciec wydaje się z jednej strony okrutny (kiedy nadchodzi śmierć), a z drugiej miłosierny (kiedy nadchodzi uzdrowienie). A gdyby jeden człowiek doświadczył w jednym swoim życiu i śmierci i uzdrowienia … Co wtedy by powiedział ? Jaki w jego oczach byłby wtedy Ojciec ? 

Czy doszło by do Ausschwitz, gdyby nie było to konieczne ? W pewnej pracy naukowej na temat Henocha Angelologia etiopskiej Księgi Henocha (Henet) pada takie zdanie ;

W zakończeniu trzeciej wizji Henocha w Księdze Przypowieści dominuje atmosfera sprawiedliwości i miłosierdzia: „Anioł Michał, jeden z archaniołów, uchwycił mnie za prawą rękę i podniósł mnie, i wprowadził mnie do wszystkich tajemnic miłosierdzia i tajemnic sprawiedliwości” (Henet 71, 3). Nad sprawiedliwym sądem dominuje miłosierdzie Boga. Z miłosierdzia zaś płynie pokój.

Zrozumieć Ojca to widzieć świat Jego oczami. Z Jego perspektywy. A ponieważ nasza perspektywa jest i zawsze będzie bardzo wąska, pozostaje nam tylko ufać. 


Wieczorem.

Słuchamy o wirusie, martwimy się, ale wierzę, że Polska się jakoś obroni.

  • Mam zapisane zdanie, że kiedyś paszporty polskie będą bardzo w cenie. Zobaczysz, że jak Eliasz wypłynie to każdy będzie dumny, że jest Polakiem.
Polski paszport będzie w bardzo dużej cenie. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/04/23/droge-wyboje-laweczke-wybiera-zawsze-ojciec/
  • Masz taką nadzieję ?
  • Taaaa …
  • Nadzieja się spełni.
  • ???!!!
  • Ale córka chyba nie wyjedzie na Cypr ?
  • Zawirowania będą.
  • Z wirusem ?
  • Z tobą. Będą olbrzymie.
  • W końcu dom się ma obrócić do góry nogami.

Córka ma wyjechać po świętach, jeszcze w kwietniu. Wszystko wskazuje na to, że wyjedzie.


Oglądamy teleturniej „Vabank”. Piotr znał odpowiedzi na kilka pytań.

  • Jednak coś tam wiem – cieszy się jak dziecko.
  • Ale tylko trochę.
  • A potem będziesz wiedział wszystko.
  • Bramę ci otworzę.
  • Bramę wiedzy, bramę mądrości, abyś wiedział jak masz mówić to co wiesz.
  • To ci dopiero będzie – pomyślałam.

Zadzwoniła pracownica Piotra. Okazuje się, że ma raka. Z płaczem prosi o urlop. Piotr jest poruszony, bo kobieta bardzo życzliwa, bardzo skromna, wrażliwa, nieustająco od wielu lat bardzo biedna. Przygarniając ją do firmy miał nadzieję w tym smutnym życiu trochę jej ulżyć. A teraz to …

  • Mogę się pomodlić za nią ?
  • Pomodlić możesz.
  • A pomożesz Ojcze ?
  • Ziemia jest twoja, ludzie są twoi.
  • Daj troszkę możliwości, żeby ją uzdrowić.
  • Chciałbyś ?
  • No tak.
  • Mieczem się nie leczy, mieczem się kroi.
  • ……….. – Piotr zaskoczony. Wynika z tego, że ma miecz do walki, a nie do leczenia.
  • Ojcze, ona jest już u ciebie ? – pytam.
  • Absolutnie nie.
  • No to masz szansę – mówię do Piotra z nadzieją.
  • Zapomniałem jej nazwiska …
  • Kowalska (ps. zmienione). Czy ci czasu starczy ? Coraz więcej osób masz.
  • Co to będzie jak cię nie będzie ?
  • Jeeezu, nie wiem … – jęknęłam zdając sobie z tego sprawę.
  • Ziści się twoje pismo – … do mnie. Nastawiam więc ucha.
  • Armagedon.
  • Oż kurna !!! – wyrwało mi się.

16;16 I zgromadziły ich na miejsce, zwane po hebrajsku Har-Magedon. 17 Siódmy wylał swą czaszę w powietrze: a ze świątyni od tronu dobył się donośny głos mówiący: «Stało się!» 18 I nastąpiły błyskawice i głosy, i gromy, i nastąpiło wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd jest człowiek na ziemi: takie trzęsienie ziemi, tak wielkie. 19 A wielkie miasto rozpadło się na trzy części i miasta pogan runęły. I wspomniał Bóg na Wielki Babilon, by mu dać kielich wina – gniewu zapalczywości swej.

Armagedon mnie otrzeźwił.  Dzisiaj o tym wspomniałam pisząc na blogu.

  • Pisałam dzisiaj o armagedonie i o czterech jeźdźcach …
  • U progu.
  • Aaa… Czyli Ojciec widział co piszę ?
  • Nie, nie widział – … Ojciec żartobliwie zasłonił oczy rękoma. Tak to przedstawił teraz Piotr. 



Dopisane 17. 09. 2020 r.

Absolutnie nierzeczywiście nie. Ta osoba jest po operacji, raka na razie nie ma i sobie żyje 🙂


Armagedondzisiaj to słowo wygląda inaczej. Biorąc pod uwagę ewentualny El calderon z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że to właśnie armagedon albo jego część.

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.