24. 09. 23 r. Warszawa. Część 2.
- Zobacz … Z końcem roku kończy się garaż i moje biuro … Ale się zebrało razem …
- Hmm … Faktycznie …. Dziwne … – przyznaję w zamyśleniu.
- A jak ci powiem, że ci biuro już wcale potrzebne nie będzie ?
- … ???!!! … – oczy wielkie.
- No jak to ?! … Niemożliwe, przecież są ludzie, ich rodziny, muszę mieć biuro …
- Abbiano.
- …. Zaraz, zaraz … Podsumujmy …. – kręcę głową pogubiona …
- Ojciec powiedział, że masz się szybko przeprowadzić, czyli będzie nowe biuro.
- Tak ci powiedziałem.
- No to jak ? …. – Piotr nic nie rozumie.
- Jeśli Ojciec cię weźmie, to rzeczywiście biuro ci nie będzie potrzebne. Twoim ludziom będzie, ale nie tobie ….. – rozumuję logicznie, mam nadzieję.
- Ojcze, co dalej będzie ? – a jednak nie wytrzymałam.
- No właśnie pytanie za 100 punktów.
- Bądź spokojna, mam cię na uwadze i twoją rodzinę.
- Ale mamy się przeprowadzać – Piotr swoje.
- Jedno nie wyklucza drugiego.
- „Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność” …
- 1 stycznia nowego roku i o 15.00 widzi to twoja córka.
- A płacz będzie wielki, abyś wrócił.
- Nie zapomnieliście ?
- Nowy rok i godzina, w której oddajecie cześć Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu, to godzina prawdy.
- ……. – ciarki po mnie przeszły od stóp do głowy. Dzisiaj o tym nie pamiętaliśmy.
01. 01. 23 r. Szczecin. Moja migrena minęła, zaczęła się u córki. Zasnęła w ciągu dnia, ale równo o 15.00 została obudzona baaardzo ciekawą wizją. -To była bardzo krótka wizja. Zobaczyłam teczkę z dokumentami, jeden na wierzchu miał taki napis …Ja Piotr (…) zawieszam swoją działalność. To było oświadczenie na piśmie z podpisem. -Uuuu … To musi być ważne ! – powiedzieliśmy jednocześnie. Pierwszy dzień nowego nadchodzącego roku, godzina 15.00 … Co za przekaz ! Zawieszenie, to nie zamknięcie jeszcze, ale jednak znaczy wyłączenie z codziennego życia. Piotr się zdenerwował … https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/06/to-sa-zmiany-zmiany/
- Ale dlaczego mam zawiesić ?
- Wiele jest powodów.
- Tak, jakbyś miał być nieobecny na jakiś czas.
- Powiąż to wszystko, co ci przekazałem – … przez te ostatnie miesiące.
- Czyli po przeprowadzce coś się wydarzy.
- Zanotowałaś ? Ciekawe, że notujesz to, co wiesz.
- Ale zawiesić, nie znaczy zamknąć – mówię przytomnie.
- …….. – cisza.
- Ciekawą wizję miała z tym niedźwiedziem. Niedźwiedź mi się kojarzy tylko z gackiem, bo miałem taką wizję, ale tutaj … Nie wiem … – Piotr się zamyślił.
Rzeczywiście miał. Dwukrotnie zmagał się z wielkim czarnym niedźwiedziem, który był uosobieniem kogoś, z kim walczył również na jawie.
- To, co przyjdzie, będzie mocne.
- A dlaczego wizja była w starej kuchni ? Kuchnia wyglądała jak za życia Edzia, jeszcze przed remontem.
- Bo będzie bardzo głębokie, będzie daleko wstecz.
- ………. – spojrzeliśmy się na siebie nie rozumiejąc, ale zabrakło odwagi, aby zapytać.
- Biuro nie będzie potrzebne tobie jako Piotrowi.
- Połącz ubiór, w który cię ubierali i połącz dom na łódce do góry nogami.
- Pamiętasz Archimedesa, Ola ? Co krzyczał ?
- … Eureka !!! …
Tylko druga fala może wywrócić całe nasze życie do góry nogami.
- W co cię wtedy ubierali ?
- W jakieś długie szaty.
- I to nie były adidasy – …. kupił sobie ostatnio.
Ale miałem wizję !!! Po przyjęciu eucharystii poszedłem w kąt tam gdzie zawsze i wtedy dostałem ! – mówi z przejęciem. Byłem w jakimś pokoju, stałem zastygły. Jakieś postacie, istoty, nie wiem kto, w milczeniu zdejmowały ze mnie ciuchy. Ściągali ze mnie najpierw ten mój płaszcz, który mam teraz na sobie, potem koszulę, spodnie. Stałem nieruchomo jak manekin z rozłożonymi rękoma, a oni mnie rozbierali, a potem ubierali. Nakładali na mnie najpierw białe rzeczy, które przylegały tuż do ciała, a potem na to złoty ciuch jakiś … -Szatę ! – Ojciec poprawia z oburzeniem. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/05/23/nic-nie-jest-przypadkowe/
Na koniec jazdy …
- Widzę twarz Ojca, jest zadumany …
- Rozważam.
- … Przepraszam Ojcze … Ale co tu rozważać, kiedy wszystko jest zaplanowane ? – pytam nieśmiało.
- Emocje nie są zaplanowane.
Dojeżdżamy pod dom i zauważamy, że drzewa już nie ma. Zostało ścięte.
Wieczorem. Piotr leży na sofie, odpoczywa …
- Wiesz, co widzę ? Gaśnie światło w moim pokoju w Szczecinie, na drugim piętrze. Właśnie to zobaczyłem. Chyba faktycznie coś się ze mną stanie.
Moja mama na koniec dnia zrobiła coś, czego nigdy nie robi. Wysłała do Piotra SMS . Treść mnie zastanowiła …
Można zrozumieć dosłownie, ale po dzisiejszej rozmowie pokazać nabiera innego wydźwięku. Nie załatwimy spraw Ojca, dopóki się Piotr nie pokaże. Ciarki mnie przechodzą, bo pracuję nad tekstem …
- Dosyć siedzenia w ukryciu. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/26/wybila-godzina/
25. 09. 23 r. Warszawa.
- Dlaczego ziewanie jest zaraźliwe ? – Piotr ziewa szeroko zaraz po mnie.
- Nie wiem, może Ojciec wie.
- Wiem. Ziewacie, bo Ja ziewam.
- A więc wszystko to Ojciec – roześmialiśmy się.
Piotr ma problemy ze znalezieniem nowego biura.
- Ojcze, może byś pomógł ?
- Robim, co możem.
- … Zobaczyłem takie auto z naklejką z tym hasłem – … znowu się roześmialiśmy.
Robim co możem a że nie wiele możem to i nie wiele robim – pamietam takie powiedzenie za szkolnych czasow
Liczy sie pierwsza część tego zdania 🙂