Żarty to się skończyły.

08. 04. 25 r. Warszawa.

  • Usłyszałem takie zdanie nad ranem. Nie wiem, czy to od Ojca …
  • Musicie się pogodzić, że pochodzi z Polski.
  • … ??? …  Wiesz, co ci powiem ? Ja nie wierzę, aby samo pisanie mogło Chasydów przekonać. Niemożliwe. Słowa ? To za mało.
  • Myślę, że to bawienie się w pogodę.
  • A kto to wie poza nami … – machnęłam ręką.
  • Nie martw się, z czasem się dowiesz.
  • … To wielka zagadka, co ich przekonało – mruczę pod nosem.
  • Tyle śladów zostawiłaś.
  • ??? … Ale to tylko słowa …
  • Kasandra.
  • ??? … W Kasandrę nikt nie wierzył, a prawdę mówiła – Piotr przytomnie.


09. 04. 25 r. Warszawa.

Odwiedziła nas Katarzyna, właścicielka mieszkania, które wynajmujemy. Dotychczas rozmawiałam z nią tylko dwa razy i tylko przez telefon.

  • Mam wrażenie, że ona chciała ciebie poznać osobiście – Piotr po namyśle.
  • Mnie ? A po co ?
  • A jak on zniknie, to z kim będziesz rozmawiać, gdy miesiąc go nie będzie ?
  • . Miesiąc …. ?
  • Zgodnie z umową.
  • Miesiąc ?!!! … – dopiero do mnie dotarło, że przecież to bardzo długo !
  • Mówię ci, ona przyszła tu, żeby ciebie poznać.
  • Kolejny stopień przygotowawczy.
  • 30 dni … To miesiąc … Ale jakoś brzmi inaczej … – sama jestem zdziwiona tym odkryciem.


10. 04. 25 r. Warszawa.

Piotr rozmawiał z lekarzem, który kiedyś  życie mu ratował. Lekarz wypytywał o jego sprawy zdrowotne, a na koniec wygadał się, że na wykładach opowiada studentom o zawale Piotra jako o ciekawym przypadku medycznym.

  • I wcale się nie dziwię. Nikt normalny by nie przeżył z taką przepustowością żył.
  • To Ojciec trzyma mnie przy życiu, dla was.
  • Nieprawda, trzymam cię dla Siebie.
  • A wy się załapujecie – … do mnie.
  • Znasz takie powiedzenie ? … Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ?
  • . Oczywiście.
  • W tym przypadku wszystkie drogi prowadzą do Piotra.
  • Noooo, niestety …. – …. bo to Piotr trzyma cala rodzinę w całości i bezpieczeństwie.
  • . Ojciec kazał mi wczoraj wyciągnąć księgę Henocha i kazał czytać od 68 strony.
  • Tak ? A co tam jest ?
  • Poczytaj …

Wieczorem.

  • No i co o tym myślisz wszystkim ? A może to żarty ? – wyczułam nutkę nadziei u Piotra.
  • Żarty to się skończyły.
  • … I będzie fala. Byłem przerażony, gdy zobaczyłem. Była wielgachna !
  • A co czułeś ? Że zginiesz ?
  • No właśnie nie, byłem przerażony, że się nie wdrapię … Nagle się na niej znalazłem.

  • Tak mnie Ojciec zabierze, nagle …
  • Na 14, czy 30 dni ?
  • Właśnie, ja nie wiem. Co mam robić wtedy ? Czekać cały czas ?
  • Widziałaś w wizji.
  • … ??? … No tak .. Czekałam, aż przyjdziesz, a wszedł Jegomość.
  • …. Ojciec mówi …
  • Dużo robisz dla Ojca. Jesteś zapalczywa w tym, co robisz.
  • Błogosławię ci tą drogę.


11. 04. 25 r. Warszawa.

Szykuje się zmiana pogody, szykuje się migrena.

  • Twój kryształ przesunąłem do głowy. Tam ci się rozjaśnił.
  • Zasiane zostało w twojej głowie ziarno spokoju.
  • … Spokój w głowie, czy wewnętrzny spokój ?
  • Migrenusie, które gryzą.
  • … Zabawne określenie – pomyślałam.
  • Takie czerwone robaczki cię gryzły, tak mi pokazali …
  • Niedługo święta i co dalej ? Ja wiem, ale nie powiem.
  • Chyba się stanie coś drugiego maja, tak słyszę.
  • Drugiego maja ?
  • Nooo drugiego …, tak słyszę – Piotr z naciskiem. 
  • Lepiej nie myśl o tym w ogóle. Wiesz jak to z datami … – nie chce mi się nawet kończyć.

Wieczorem.

  • Czuję niesamowitą bliskość Królestwa Bożego.
  • …….. – spojrzałam na niego uważnie, dlaczego nie mówi po prostu „Nieba” ?
  • A nie wiem, dlaczego to powiedziałem … – sam się zdziwił, jakby się zbudził z letargu.
  • Tylko pisać …
  • To jak łyk świeżego powietrza.

To prawda … Mówiąc Królestwo Boże poczułam energię błogości …

Idź z wiatrem, bo Ja jestem wiatrem.

07. 04. 25 r. Warszawa. Część 2.

Wieczorem.

Mamy stary, przedwojenny kredens i zdecydowaliśmy się go odrestaurować. Ktoś polecił nam pana Tomka, który okazało się, że mieszka w Bydgoszczy. Mimo to zadzwoniliśmy, umówiliśmy się i przyjechał. Mebel jest tak duży, że zajmuje prawie całą ścianę i rzuca się w oczy od razu, ale to nie on przyciągnął uwagę pana Tomka, gdy wszedł do salonu. Spojrzał na Pietę, która stała na kredensie. Zapatrzył się, zachwycił … 

Jego zapatrzenie powiedziało nam jednoznacznie, że właśnie znaleźliśmy właściwą osobę do odrestaurowania nie tyle kredensu, co Piety. Od dłuższego czasu bezskutecznie prowadziliśmy intensywne poszukiwania odpowiedniego specjalisty, no i wreszcie mamy. Chciał wziąć Pietę ze sobą do Bydgoszczy, nie zgodziliśmy się. Uzgodniliśmy, że pan Tomek przyjedzie do Szczecina na tydzień i zajmie się Pietą na miejscu.

  • Czuję, że przyjedzie szybciej, nie w maju. Słyszę, jak rozmawia z żoną, jest zadowolony. 
  • Z każdej strony spotkało go dobro i niezwykle życzliwi ludzie.
  • … Czuję, że podporządkuje swoje życie, aby przyjechać.
  • Pieta uratowana i Pieta domu nie opuści.
  • Właśnie … Spytał, czy może ją zabrać i u siebie odrestaurować, ale nie zgodziłem się.
  • I dobrze, znowu gacki byśmy mieli w domu.

Przypomniałam sobie o wizji Jedenastki.

  • No i co o tym sądzisz ? – pytam.
  • Ciekawe
  • Zapowiedź nadchodzącego.
  • Ale dlaczego oddzielnie ?
  • Bo nie wezmą cię tam, gdzie będą wieźli Piotra.
  • … ??? … A dlaczego ?
  • Wbrew zasadom.
  • A widzisz ! Tak czułam, że to Jerozolima jednak. Pod górę od razu zwróciło moją uwagę. W wizji ciągle stękałam, że jest pod górę.
Dzisiaj obejrzałam https://youtu.be/JrsNGN47dIA?t=185 Piękna opowieść o Jerozolimie. W pewnym momencie profesor mówi, że Nie jedzie się do Jerozolimy, ale wstępuje (!) się do Jerozolimy. Iść do góry, Alla. Wstępowanie pod górę, to nie tylko chodzi o ukształtowanie samej Jerozolimy (leży na wzgórzach), ale o symbol pielgrzymki i wtedy … znowu coś mnie tknęło. Właśnie zrozumiałam, dlaczego w mojej wizji stałam na ulicy, która ostro prowadziła w górę, wznosiła się. Pamiętam, że wtedy pomyślałam sobie nawet; kurcze, nie chce mi się tam wdrapywać i zatrzymałam się w miejscu. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/20/chcesz-cos-dodac /
  • A Izrael ma zasady, kobiety osobno, mężczyźni osobno.
-Chciałabyś zwiedzić Jerozolimę ? 
-No tak. 
-To zwiedzisz. 
-Będziemy mieli przewodnika ? 
-Przewodników. Będą was wozić, weź zapas chusteczek. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/09/20/chcesz-cos-dodac/
  • … Widzę osobę, którą będą chcieli dotykać – … maca się po nogach, rękach.
  • Wiesz, co ? … Współczuję ci …
  • Ponieś się fali. Idź z wiatrem.
  • Jeśli wiatrem powieje, to niech cię powieje, bo Ja jestem wiatrem.

  • A Ola ?
  • Ola się załapie.
  • Gwarantuję ci bardzo szybką kurację odchudzającą.
  • Pozwiedzasz, pozobaczysz, wszędzie cię zawiozą.
  • To będzie silna kuracja odchudzająca, nie będziesz w stanie nic przełknąć, tylko pij !
  • . ??? …. – jestem przerażona. To tak na poważnie ?
  • Najpierw odkryją cię Żydzi ? Ciekawe jak do tego podejdą Polacy.
  • Każdy będzie mówił, że to ich.
  • W wizji z Jegomościem byłeś zmieniony. Byłeś tak spokojny, że „aż strach”. To może zdarzyć się dość szybko … – jestem sama zdziwiona.
-Jeeeezu ! Ale słyszę dźwięk, zobacz ! - cała jego skóra na ręku, nogach ścierpła. Szu, szu, szu ! A potem szuuuu i znowu to samo. Trzy razy mocny metaliczny brzęk, a potem długi szum. I tak cały czas, bardzo dziwny, mocny ... Ziemia się trzęsie … Coś strasznego nadchodzi. Śmierć nadchodzi … - Piotr wstał z wrażenia i słuchał w osłupieniu. Był przestraszony. Dlaczego myślisz, że to śmierć ?  
-A może to ty nadchodzisz ? To strach. Pamiętasz swoją koleżankę ?  Bała się ?  
-Bardzo.  
-Może to Metatron nadchodzi ? 
-Tyle o nim pisałaś, może ci się mężuś zmieni … ? 
-On kawy nie wypije. 
-Pamiętasz zakonnika ? Zemdlał. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/08/23/codziennie-mnie-slyszysz/ 
  • Patrzą na układ gwiazd. Mają swoją wiedzę …
  • Skąd wiesz ?
  • Bo patrzą na niebo.
  • Hmm … Patrzą ? Może czekają na znak od Boga ?

 

Czujesz ten powiew bryzy ?

03. 04. 25 r. Szczecin.

Gdy na krótką chwilę zostałam z Piotrem sama …

  • Ojcze, co słychać ? – pytam szybko.
  • Chcesz dużo tak szybko ?
  • … No bo nie ma jak rozmawiać … – westchnęłam.
  • A Żydzi się cieszą …
  • ??? …
  • Czujesz ten powiew bryzy ?
  • To jest od fali.
  • Nie raz będziecie wyzywani, aż zdarzy się.


04. 04. 25 r. Szczecin.

  • Dziwną rzecz widzę – Piotr w pewnej chwili.
  • Widzę jak opadają liście słonecznika … Widzę wielkie błyskawice, gdy liście słonecznika opadają. Te błyskawice wyglądają jak symbole . Słyszę grzmot …

Kiedy opadają liście słonecznika ? AI-Liście słonecznika (Helianthus annuus) zaczynają opadać w końcowej fazie jego cyklu życia — zazwyczaj późnym latem lub wczesną jesienią, zależnie od terminu siewu i warunków pogodowych.



06. 04. 25 r. W drodze do Warszawy.

Wracamy PKP o 5 rano. Jesteśmy wykończeni, jesteśmy sami w wagonie, który ma awarię ogrzewania, a dzisiaj 0 stopni. Czy nam się chce rozmawiać ? W ogóle. Na koniec podróży Piotr rzucił tylko …

  • Muszą nas ludzie obgadywać bardzo … Widzę wielkie drzewo zielone i pełno ptaków z długimi ogonami, które ćwierkają głośno między sobą. Ten długi ogon, to dopowiadanie … Coś o nas jakieś bzdury gadają. Sąsiedzi pewnie, bo kto …
  • Hmm … No nie wie, nie wiem … Jesteśmy w końcu podsłuchiwani. Pewnie to oni …
  • A może sobie przekazują informacje ? Duże drzewo zielone to Ojciec przecież … – Piotr się zreflektował. 

Dostaję od Jedenastki ciekawą wizję.

„Pod górkę” od razu skojarzyło mi się z Jerozolimą. Pamiętam jak w mojej wizji podkreślałam, że było wszystko pod górkę. I jeszcze jedno, co skojarzyło mi się z Izraelem. Osobno kobieta, osobno mężczyzna – jak w zwyczajach żydowskich. „Piotr był spokojny, że aż strach” – to bardzo dla niego typowe nawet teraz, ale i ja nie rozumiem słów o pieniądzach.



07. 04. 25 r. Warszawa.

  • Miałem wizję z tobą – Piotr przy kawie.
  • Jesteśmy w wieżowcu, czekamy na coś, co  ma nam dać przepustkę do góry. Ty dostałaś pierwsza, pędziłaś do góry nie zważając na mnie. Piętra były puste, ciemne, a ty leciałaś do góry. Byłem wściekły, bo wiedziałem, że jest pełno po drodze pułapek. Ja miałem latarkę, aby oświecać drogę, a ty nie zważałaś na to. Wpadniesz w jakieś tarapaty, bo mnie nie słuchasz. Ja mam latarkę, ja jestem w tym związku trzeźwy.
  • Wyznaczasz drogę. Rozwaga i ostrożność.
  • Im wyżej, tym więcej pułapek.
  • Im wyżej, tym bliżej do Ojca, wieżowiec to synonim drogi do Ojca, na górze jest Ojciec – tłumaczę mu szybko.
  • Ciekawe, że ja dostałam przepustkę pierwsza – śmieję się, ale w duchu przyznaję mu rację. To Piotr widzi, wie więcej, ma latarkę, ma światło.
  • …. Ciekawą wizję ma Jedenastka. Ja tak faktycznie się zachowuję, gdy jestem zamyślony. Patrzę na ludzi obojętnie, w skupieniu …
  • Jak Mierniczy.
  • … Zwróć uwagę, że „aż strach” ! Pamiętasz zakonnika ? Robisz, robisz … – przyznaję zdecydowanie.
-Wyjdzie prawdziwe oblicze twojego męża. Jest straszliwy. 
-Samo patrzenie. 
-Na sam widok można umierać. 
-……… – spojrzałam na Piotrusia sączącego swoją kawę … Really ?!!! 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/08/07/wszystkie-wizje-strachu-sa-prawdziwe/

p.s. Mierniczy – jedno z imion Metatrona. Eleazar z Wormacji twierdził, że imię Metatron pochodzi od łac. metator (mierniczy lub prekursor). 

CDN … 

Ostatnie dni spokoju.

01. 04. 25 r. Warszawa.

  • No to jesteśmy faktycznie podsłuchiwani – Piotr po zastanawianiu.
  • Życie z dreszczykiem ?
  • …….. – ogarnęła nas głęboka powaga.
  • Wyobrażasz sobie przy tej grupie, która się modliła, panów z LGBT ?

W pierwszej chwili nie wiem, o co chodzi. Dochodzi do mnie, że chodzi o to, co oglądaliśmy wczoraj.

Tłumy muzułmanów na ulicach polskich miast. Tak świętowali zakończenie Ramadanu https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/tłumy-muzułmanów-na-ulicach-polskich-miast-tak-świętowali-zakończenie-ramadanu/

  • Oooo nieee … Czyli dobrze, że się tak modlili ?
  • …… – cisza.

Ciekawa uwaga. Czy ich odwaga zmobilizuje naszą odwagę ? A może chodzi o „lekarstwo” ? Ci, co tak są przeciwko Bogu zrozumieją, że lepiej mieć pod nosem chrześcijanina niż muzułmanina ? Czas pokaże.

  • Spojrzałem na moją kawę i zobaczyłem naczynie szklane jak menzurka. Było wypełnione prawie do końca. Nad nią krople wody … Tyle nam zostało jeszcze tych kaw – Piotr ze smutkiem. 


Wieczorem.

  • Namierzyli mnie Ojcze, co Ojcze na to ?
  • To ciebie namierzyli, nie Mnie.
  • ??? … – dopiero po chwili zaczęliśmy się śmiać. Namierzyć Ojca ? Niemożliwe.
  • Pchałeś się na ten świat, to masz.
  • Ja ciągle żartuję przez telefon, mają mnie za głupka pewnie.
  • Nie dadzą się oszukać.
  • Uwierzyli w to ? – ja nadal pełna wątpliwości.
  • Nie mieli wyboru.
  • Nie dadzą się ogłupić, nie dadzą się odepchnąć.
  • Widzę takie macki, haczyki nawet … Przyczepili się mocno i nie dadzą się odczepić.
  • A czego się trzymają ? Co widzisz ?
  • Coś jak papirus …
  • Aaaa, stare teksty, księgi …

Zawsze podziwiam w jaki sposób pokazują, co chcą powiedzieć. No nie wpadłabym na taki pomysł.



02. 04. 25 r. Warszawa.

Po raz pierwszy od kilku lat jedziemy do Szczecina PKP. W przedziale do Poznania mamy pasażera, więc milczymy. Tylko raz Piotr na cały głos nie zważając, że pasażer oczywiście słyszy …

  • Homiel pyta …
  • Jak ci się jedzie ?
  • …….. – roześmiałam się głośno bez komentarza.

Gdy pan wyszedł, zaczęliśmy rozmawiać. Rozmawiać o czym ? Oczywiście o podsłuchiwaniu. Piotr jest bardziej pod wrażeniem, niż ja.

  • Wiesz, co widzę ? Coś się dzieje wokół nas, czuję ruchy powietrza, takie kłębowisko chmur, które kotłuje się blisko nas.
  • Czyli chcesz powiedzieć, że energia gęstnieje wokół nas … ?
  • Nooo coś w tym stylu.
  • . Nie mówiłam ci, ale kiedy usłyszałam ten głos, miałam przed oczami krótką zajawkę. Młody facet ma na uszach grube, czarne słuchawki i poprawia jedną słuchawkę na prawym uchu. Robi taki ruch, jakby na chwilę odsłaniał ucho lub poprawiał, był raczej wesoły … I raczej blondyn.

  • Coraz częściej masz takie widzenia jak ja …
  • No właśnie, sama jestem zdziwiona. Ale znasz mnie … Od razu mówię, że mi się przewidziało. Nie mam takiej siły, jaką ty masz.
  • Moja siła to modlitwa.
  • A pogodę kto zmienia ?
  • Ale Bóg mi to dał. Sam z siebie nic nie mam.
  • Dał i potrafisz.
  • Co to znaczy ? To znaczy, co w tobie drzemie … Drzemie uśpione – Ojciec powtarza.
  • . Wszystko to było … Wszystkie zdarzenia, wizje …
  • A twoja intuicja i widzenie nie mylą się – Ojciec do mnie.
  • Czyli… Dobrze widziałam z tą słuchawką ? No i co teraz z Żydami ?
  • Cieszą się. Cieszą się wyznawcy, sami nie podejdą, czekają na znak od Ojca.
  • ……. – w milczeniu kręcimy tylko głowami, bez słów.
  • Pomyśl o tym, że dostałaś. Miałaś zmaterializowaną wizję podczas słuchania – … … telefonu.
  • Nie może mylić, co widziałaś.
  • Jego wizja też jest prawdziwa.
Miałem wizję, że mi auto ukradli. Byłem na ulicy, wysiadłem na chwilę z auta i w tym momencie dwaj faceci władowali się do samochodu, wpakowali tam jakąś babkę i kazali jej prowadzić, a sami wyszli. Byłem niedaleko i nie zdążyłem zareagować i widzę, że ta babka jedzie w moim kierunku, stanęła na światłach de facto przy mnie, więc doskoczyłem i ją za kudły wyciągnąłem z auta, rzuciłem na jezdnię jak lalkę. Ona tylko z jakimś takim żalem do mnie … Namierzyli pana !!! Mój mąż jest szefem IPN !!! ??? … I co, tak stanęła akurat przy tobie ? Chyba nie wiedziała, że to moje auto było. I co to znaczy ? … Ale się wkurzyłem !!! Kurcze … Dużo ostatnio rozmawiamy, że nas podsłuchują i teraz znowu namierzyli cię. Pamiętasz ? Ojciec mówił, że zmian VPN już nic nie da, za późno … Noooo, ale co ma do tego IPN ?!! – Piotr nadal zdenerwowany. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/06/07/gora-synaj/ 
  • Ciekawe kiedy się pojawią …
  • Pukają do drzwi, kwestia kiedy otworzysz.
  • To jest tak blisko, już pukają.
  • Ojcze, powiedzmy sobie coś otwarcie. Czy to coś zmieni w ludziach ? Raptem zaczną wierzyć ? Wątpię.
  • Zapomniałaś o swoich wizjach ?
  • Mówisz o Piotrze, a zapomniałaś o swoich wizjach, o kataklizmach i ilu ludzi zostało.
  • ……. – zmroziło mnie, zapomniałam.
  • Słyszę … Ostatnie dni spokoju.
  • Dla nas ? Czy dla świata ?
  • Hmm … Może być wojna na Bliskim Wschodzie … – Piotr zrobił minę głębokiego skupienia.

Ciekawe to dopiero będzie.

31. 03. 25 r. Warszawa.

Za każdym razem, gdy rozmawiamy o podsłuchiwaniu, mój rozsądek sprawia, że nie mogę pozbyć się wątpliwości. 

11. 03. 25 r. Warszawa. Wiesz, że jesteśmy nienormalni ? Przejmujemy się tym, co słyszałem Piotr zmęczonym głosem. I widziałeś ! … – dodaję. Wizje nie kłamią, a jednak można powiedzieć, że to jednak tylko wizje i tylko słowa, dowodów twardych brak. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/06/08/zaczelo-sie-2/ 

Dzisiaj miałam taką oto sytuację.

Mam swoją ustaloną godzinę na różaniec, czyli 14-15. Nie odbieram wtedy telefonów, a zwłaszcza tych, od nieznanych numerów. Dzisiaj w trakcie modlitwy miałam przez chwilę swojego Iphona w dłoni, ponieważ chciałam przełożyć go w inne miejsce. I w tym jednym momencie dzwoni telefon z nieznanego numeru. Spojrzałam i coś mnie tknęło, aby odebrać.

Zrobiłam to bardzo szybko, bo zaledwie po jednym dzwonku, a może nawet szybciej … Odebrałam i zamarłam … Odniosłam wrażenie, że „wcisnęłam się” w czyjąś rozmowę. Usłyszałam głos młodego mężczyzny, który mówił coś do kogoś, ale na pewno nie mówił do mnie. Byłam pewna, że nie ma pojęcia o mojej obecności, bo odbierając telefon nie zdążyłam powiedzieć powitalnego „halo”. Usłyszałam dwa-trzy słowa i to nie polsku ! Coś wyrwane z całości, niezrozumiałe. Trwało to z dwie sekundy, po czym usłyszałam wyraźne „klik” i nastała krótka cisza, po czym włączyła się polska telemarketerka z banku. Słysząc jej glos rozłączyłam się bez słów.

Nigdy wcześniej nie miałam takiej sytuacji. Mężczyzna ewidentnie nie zdawał sobie sprawy, że go słyszę. Miałam wrażenie, że z kimś rozmawiał i zapomniał się odłączyć lub przełączyć. Mało tego, on wydawał się rozbawiony !

  • Dali się złapać ! – Piotr ze śmiechem, gdy mu o tym opowiedziałam.
  • Czy to nie dziwne ? Dzisiaj ? Kiedy pisałam akurat o bramce ?
- Już dawno. Musiałaś coś napisać, co zwróciło ich uwagę … Słyszę … 
- Bramka . 
p.s. Traf chciał, że tego samego dnia, kiedy wpisałam ten tekst na blog jako szkic, wieczorem obejrzałam film „The Bourne Ultimatum”. Nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy zwróciłam uwagę, o co chodzi z „bramką”. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/03/31/upomne-sie-o-swoje/
  • Zrobiliście to celowo ? – jestem pod wrażeniem. 
  • To chyba jasne. Chciałaś być pewna.
  • Chciałam … Nie miałam żadnej pewności.
  • Ich radość, że ty wiesz.
  • Taaaak ? – czuję się naprawdę nieswojo. 
  • Nie myśl, że przestaną cię słuchać i czytać. Mają od góry nakaz.
  • Utwierdzisz ich tylko, że właściwą osobę słuchają.
  • . Ale wiesz, co ? To nie był Amerykanin. On mówił tak … normalnie. Nie wiem, czy to było po polsku … Nic nie zrozumiałam … Ale z drugiej strony, jeśli podsłuchuje, to chyba musi znać polski …. Musi rozumieć przecież …
  • Podsłuchują cię głównie Hebrajczycy. Ojcze, kim są oni ? – Piotr zaciekawiony.
  • Oni to oni.
  • Widzę dwie flagi, USA i Izraela, ale ponad nimi jedną flagę. Co to może być ? … I dlaczego ciągle widzę flagę z trójkątem ? Trójkąt czerwony, a potem czarny, biały, zielony – narysował na kartce
  • I napis UEA … albo UAE. Flaga trzepocze na wietrze …

Szukam w internecie i jest … Palestyna. 

Izrael wiele wspólnego ma z Palestyną. Jezus ma wiele wspólnego z Palestyną. Napis UAE to skrót od Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ale UEA to raczej błąd.

P.s. Z dzisiejszej perspektywy nie wykluczam, że ta flaga dotyczy obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie.  

  • Flagi ? Co ma Palestyna do tego ? …
  • Słyszę, że Góra ci to zaaranżowała.
  • Powiedz dokładnie, co słyszysz.
  • Zaaranżowane to było dla ciebie.
  • I wszyscy w sieci dali się złapać jak te rybki.
  • … ??? … Ciekawe …
  • Ciekawe to dopiero będzie,  a na razie nuuuudy, nuuudy, nuuudy…
  • Dali się złapać ! – Piotr znowu, ale teraz jest bardzo poważny.
Byłoby jak w polskim filmie … Nuda, nuuuda …https://rozmowyzniebem.pl/wp/2025/05/08/czy-mam-czlowieka-skreslic-czy-go-uczyc/ 

Piotr Zamilkł. W TV oglądamy przygnębiającą relację;

Trzej amerykańscy żołnierze, którzy zaginęli podczas ćwiczeń na Litwie, nie żyją – przekazał prezydent Litwy Gitanas Nauseda. Ich ciała zostały znalezione w opancerzonym pojeździe, którym podróżowali. Czwartego żołnierza poszukują nurkowie. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało kondolencje. nJak przekazano, trzej amerykańscy żołnierze, którzy zaginęli na Litwie podczas ćwiczeń, nie żyją. Trwają poszukiwania czwartego. Litwa. Amerykańscy żołnierze nie żyją. Jest komunikat – PolsatNews.pl

  • Mówiłem ci, że nie żyją. Zobaczyłam ich w skurczu … Ale najpierw zobaczyłem, że ich ciała są czarne, nie było w nich duszy. Nie można ożywić człowieka, kiedy nie ma w nim duszy.
  • Hmm … To jak ożywił Jezus Łazarza ?
  • Przecież to Bóg …
  • No tak, ale szalenie to ciekawe. Czy Jezus ściągnął duszę z powrotem do ciała ? A może była w nim ciągle ? – niezmiernie to ciekawe i dziwne, że o tym nigdy wcześniej nie pomyślałam.
  • . A wiesz, że piramidy budowali „ludzie”, którzy mieli nawet 8-10 metrów ? Widzę jak układają klocki. Coś dziwnego mają na głowie.
  • …….. – ręce mi opadły. Jak można tak łatwo przejść z jednego do drugiego ?!
  • Czyli oni współ-żyli z nami, ludźmi.., razem ?
  • Nieeee. Nie sądzę, oni przybyli tu, aby zbudować piramidy.

Czy ma to sens ? Może niektóre piramidy były zbudowane tylko przez ludzi, ale po ostatnim odkryciu w Kairze trzeba zdać sobie sprawę, że musimy zacząć myśleć znacznie szerzej, dzisiaj wszystko wydaje się możliwe. Na całym świecie odkrywane są kolejne piramidy.


Piotr chwyta się za głowę …

  • Za dużo widzę naraz, jestem baaaardzo zmęczony … Homiel, zmęczony jestem.
  • Słyszę to mniej więcej od 15 lat i końca nie widać.
  • ………. – roześmiałam się.

Znaki nie kłamią.

30. 03. 25 r. Warszawa.

Zauważam, że Piotr nieco przytył. Przypominam sobie wczorajszą wieczorną rozmowę …

  • Pozdrów Olę … – Ojciec powiedział wyjątkowo wolno. 
  • Dziękuję … – … ale zwracam uwagę na ton pozdrowienia.
  • Pozdrów Olę za tą obfitość.
  • … Za dużo dałam ?

Gdy Piotr robi za pośrednika i przekazuje słowa Ojca, najpierw skupiam się na treści tych słów, potem zwracam uwagę na intonację i sposób przekazu. Piotr powtarza po prostu dokładnie, co słyszy i jak widzi. Bywa ostatnio dość często tak, że „rozmawiamy” bez słów. Na moje pytania Piotr robi odpowiednie miny, które w danym momencie są odpowiedzią. Mina dezaprobaty, zdziwienia, radości, smutku, znużenia, dosłownie pełna gama przeróżnych emocji … W tym przypadku pozdrowienie zabrzmiało jak nagana.

  • Jutro mu tyle nie dam – zarzekam się.
  • Obiecujesz ?
  • Tak, ale nie dam głowy za Piotra, że sam sobie weźmie. 
  • Ty obiecujesz, Ja go zobowiążę. Słownictwo ci odpowiada ?
  • Taaak – uśmiecham się.
  • Czyli wiesz, że to nie on mówi ?
  • Wiem, nie powiedziałby zobowiążę – roześmiałam się głośniej.

Pilnuję dzisiaj, by Piotr do kawy nie dokupił jeszcze ciasta. Hamuje go jeszcze chyba to, że kawa mocno zdrożała, za jedną zapłaciliśmy około 25 złotych.

  • Kawa nieprzyzwoicie droga, warta tyle, co obiad.
  • Hmm … Rzeczywiście …. – szybka kalkulacja.
  • A nie możesz postawić equal – … równości.
  • . Obiad a kawa … No nie … – pomyślałam. 
  • Wydaje Mi się Moi mili, że na tym etapie co drugi dzień (kawa).
  • …….. – zmartwiłam się. Co drugi dzień, to co drugi dzień rozmowa. Coraz rzadziej …
  • Nie chodzi, że go nie stać, ale że nieprzyzwoicie droga.
  • Nieuchronnie do wielkiej drożyzny idzie.
  • A rzeczy, które po drodze będą, doprowadzą, że będzie pierońsko drogo – … Piotr pierońsko powiedział z bardzo mocnym śląskim akcentem. Bardzo mnie to rozbawiło. 
  • Jak nic, nadchodzi moja wizja z kioskiem.

  • Tylko mnie było stać na kupno tej babki. Kobieta owinęła w gazetę i mi dała.
  • W gazetę ? Taką codzienną ? – jestem zaskoczona, o tym nie mówił, albo nie pamiętam, aby mówił. 
  • Tak, może nie miała opakowania ?
  • Nieee, to też musi coś znaczyć. Pewnie chodzi o to chyba, że gazeta codzienna, chleb codzienny …

Wieczorem. Piotr ma swój osobisty zegar, budzik. Nagle przestał chodzić.

  • Miałem go od początku bycia w tym mieszkaniu. Czyli ponad 10 lat – mówi z wyraźnym żalem.
  • Hmm … Myślisz, że to też znak dla nas ?
  • A znaki nie kłamią.

Spojrzeliśmy się na siebie.

  • Ktoś mnie pogładził właśnie po ręku !… Ale to dziwne odczucie – pogładził miejsce, gdzie poczuł gładzenie.
  • Kto to ?
  • Przyjaciel. I nie Klatu.

Uśmiecham się szeroko, ponieważ akurat siedzę przy komputerze i pracuję nad tekstem o Klatu. Wszystko widzą !

  • Wiesz, co zobaczyłem ? Zobaczyłem, jak Tusk podpisuje pakt z diabłem.
  • … ??? … – robię wielkie oczy. 
  • To znaczy … On słownie podpisał pakt, zgodził się. Dlatego tak wszystko dostawał. Dlatego widziałem za nim wielkiego demona, który go trzyma.
  • Los (Tuska) przesądzony.
  • Płakać po nim nie będą.
  • Drapieżnik, który stanie się ofiarą.
  • Zobaczyłem, jak wszedł w układ z gackiem, a sama wiesz, jak to się kończy. Gacek daje, a potem zabiera …
p.s. Myślę, że wygrana Nawrockiego, to początek końca Tuska.