28. 10. 23 r. Warszawa. Część 3.
Wieczorem.
W poszukiwaniu odpowiedniego biura Piotr skorzystał także z agencji nieruchomości, dzięki temu zwiedził wiele różnych miejsc rozsianych po całej Warszawie. Zaproponowano mu nawet biuro w budynku należącym do Mercedesa. Pamiętając oczywiście o znaku mercedesa pomyślał, że to jest właśnie to, ale szybko okazało się, że to nie było to.
-Ojciec pokazał mi znak mercedesa … Ja nie chce mercedesów przecież. Nie wiem o co chodzi.
........ - zamyśliłam się nad jego słowami. Dzisiaj też ni stąd ni zowąd natrafiłam na własne zdjęcie z blogu ze znaczkiem mercedesa.
-Może to jakaś wskazówka dla ciebie co do biura ?
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/09/12/sa-ofiara-na-nowy-poczatek/
Gdy między sobą zaczęliśmy już rozmawiać o tym, że ten znaczek to chyba bez sensu …, nieoczekiwanie pojawiła się jeszcze jedna propozycja. Propozycja z miejsca dość odległego od centrum i Piotr początkowo nie był przekonany, czy warto w ogóle się tam fatygować. Pojechał jednak i dość szybko podpisał umowę.
- To biuro to na pewno od Ojca. Zobaczyłem światło nad tą halą i krzyż w tym świetle. Mało tego … Przed nami była firma, która sprzedawała tam mercedesy, wyobrażasz to sobie ?
- To miejsce ukryte.
- To dobrze … Jeśli mam nowe biuro, to znaczy, że ja długo jeszcze będę.
- To miejsce jest dla twoich ludzi.
- …. ???!!! …. – no i bach !
Piotr się zdenerwował, a ja się zamyśliłam … Jeśli ma być dla jego ludzi, to jak długo Piotr tu jeszcze będzie ?
- Podczas egzorcyzmów czyściłem Polskę, była cała oblepiona ślimakami, czarna maź zaczęła ją oblepiać … I zajrzałem na chwilę do pokoju Ojca … Polska niechcący z półki Mu wypadła … Podniosłem i wyczyściłem.
- No jak to ?! Jak to spadła ?! – obudziłam się z zamyślenia. Przestała być w centrum Ojca uwagi ?!
- Dobrze, że jesteś.
- … Podczas modlitwy przedostałem się do pokoju Ojca, chciałem zobaczyć, co pisze w Swoim zeszycie. Odhaczał moje modlitwy bordowym … ,słyszę burgund … kolorem. Zostało niewiele tych modlitw jeszcze przede mną, tak mi się wydaje … Ojciec zauważył, że patrzę i zamazał ten obraz, żebym nie był pewny ile …
- …….. – spojrzałam na Piotra, czy on tak na poważnie ? Był bardzo poważny.
Znowu o Caviezelu … Oboje nie możemy wyjść ze zdumienia.
- Opłacało ci się kłócić ? Czyli co, powtarzamy ?
- Sprowokuj go, wiele nie trzeba.
- ………. – roześmiałam się pamiętając o pszczółce.
- A wiesz, że prosiłam Ojca, aby ci nagadał, że byłeś niesprawiedliwy ?
- Aaa … To dlatego dostałem wizję z tobą. Byłaś małą dziewczynką z wielkim lizakiem w buzi, byłaś obrażona i powiedziałaś, że nic ode mnie nie chcesz …
- Wooow …. – pomysłowość Ojca jest nie do zmierzenia. Fantastyczna.
- Przekaz (JC) jest jednoznaczny, nie budzący wątpliwości.
- Nawet Glazerson tego nie przewidział w swoich czytaniach o kodzie – … Ojciec zażartował.
Kręcę głową nie mogąc ciągle w to uwierzyć. Na pewno to nieprawdziwy Caviezel, ale chodzi o sam fakt zaistnienia całej sytuacji. Idealny przekaz, idealnie w czas, idealnie od kogo. No po prostu ręce opadają z niemocy.
- Wiesz, że on Mnie słyszy ? Rozmawiam z nim bez przerwy.
- To niesprawiedliwe … – mówię szczerze.
- Dostałaś swoją dawkę.
- A jednak to prawda, dostałaś 3 spójne wiadomości.
- Dwie – poprawiam spokojnie.
- Trzy. A wizja ?
- Aaa … W Polsce …. No tak …
- Jak wygląda Chrystus naprawdę ? – Piotr nagle.
- Przecież wiesz – jestem zdziwiona, że pyta. Codziennie widzi Jego portret nad moją głową.
- No tak …. Jezus ma bardzo gęste włosy … Nie to co ja …
- Eliasz nie miał włosów.
- … Z boku miał, widzę … Takie długie …
- Nic nie miał, jako i ty.
- ….. Podrzuciłeś Mi Polskę znowu ?
- No Ojcze, tak nie może być, że wypadła – skomlę.
- Może, wszystkiego nie ogarniam.
- ………. – wybuchnęliśmy śmiechem, cudne.
29. 10. 23 r. Warszawa.
Na kawie rozmawiamy o ostatnich wydarzeniach.
- Staruszek ma niesamowite pomysły.
- Nie mów staruszek – skrzywiłam się.
- Staruszek świat, tak się mówi … Mam nadzieje, że się Ojciec nie pogniewa – Piotr się poprawia.
- Młodość to pojęcie ulotne, Mały. Bardzo ulotne.
- Ulotne jest całe życie.
−Wszystko jest ulotne. − Więcej warte są tulipany twojej zony, to jest żywa nadzieja. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/07/22/wszystko-jest-ulotne/
- Ojciec jest dojrzały. Poczułem ciężar miliardów lat. Przepraszam Ojcze.
- Ale brody nie mam, nie kłuję.
- Te protecion jest przed duże P. Wiesz dlaczego ? – do mnie.
- Tak jak ty dbasz o Ojca, tak Ojciec dba o ciebie.
- Nigdy o tym nie zapomnę.
- A mówię ci to przy niedzieli, dnia siódmego.
- … Ten się na koniec tak rozgadał, że nie wiem, czy potrzebny ci Zamiennik.
Rzeczywiście, Piotr jak nie gadał ze mną przez 3 dni, tak teraz mu się buzia nie zamyka. Nie nadążam pisać.
- Ale doda (Zamiennik) ci szlifów i pieczęć Ola.
- Widzisz Mały ? Jesteś do „zezłomowania”.
- No nieee … – próbuję Piotra bronić.
- To dobrze, na razie nie, potem go „zezłomuję”.
- … Ojciec spojrzał na mnie poważnym wzrokiem.
- Niszczyciel świata.
- ….??? … No chodzi o tego, któremu świat zniszczyłem … Powiedziałem mu; oddaj mi należny pokłon, a on nie chciał.
- Należny ?
- No właśnie, zapachniało pychą … To nie może być ja, ja taki nie jestem.
- Niestety, wizja była prawdziwa.
Przypomniałam Piotrowi o ścianie …
Mogłam zrobić zdjęcia, ale przy sąsiedzie zdjęć robić nie chciałam. Poza tym wtedy jeszcze nie wiązałam tego wydarzenia z wściekłością Piotra. Później do mnie to dotarło. Szafki wmontowano ponownie. Kiedyś były tam liczniki gazu, dzisiaj nie ma nic. Pewne ślady po tym wydarzeniu jednak pozostały. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/28/badz-madray-i-rozsadnay/
- Rozumiesz skąd te łańcuchy ? Jest z każdej strony blokowany.
- Ciekawe, czemu zakonnik padł …
- Ojcze … – wzdycham.
- No co „Ojcze” ? Może chcesz się pokłócić znowu ?
- …. Słyszę piosenkę „Wszystko się może zdarzyć „
Przypominam Piotrowi słowa Ojca …
21. 02. 23 r. Warszawa.
-Nie zrozumiesz mentalności człowieka.
-U niego od dawna ciągle to samo, każda zmiana to rewolucja.
-A w jego przypadku to rewolucja październikowa.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/05/glod-polubisz-mnie/
- Czeka nas rewolucja ?
- Na szczęście październik się kończy – Piotr spokojnie.
Wieczorem.
Izrael ogłosił wojnę, „Eufrat” zaczyna się chyba realizować …
- Niczego się ludzie nie nauczyli.
- Rozpuścili się i zapuścili w tereny zakazane.
- Tylko potężny wstrząs może przywołać do porządku.
- Tych, co zostaną …
- … ??? …. – zastanowiły mnie ostatnie słowa.