09. 09. 23 r. Warszawa.
- …. Wczoraj w sklepie zobaczyłem przepiękną bombkę, chciałem kupić i słyszę …
- Nie kupuj, (bo) będzie dla innych.
- … ??? …
- Mamy mnóstwo bombek, po co jeszcze jedna ? – łagodzę nieco wydźwięk tych słów.
- A w nocy jakaś babka podeszła do mnie, przyglądała się mi i o dziwo miała okulary … Takie prostokątne … Myślałem, że w Niebie nie ma okularów … – Piotr zdziwiony.
- Czyli są w Niebie „normalni” ludzie też … ? – żartuję.
- Z czego żyją ? – Piotr ze śmiechem.
- Rozmawiałem z Moim gospodarczym o tobie, że chciałeś czyścić toalety, ale nie mamy toalet.
- To co będziesz robić ?
- Hmm … Ponoć są tam konie, to może czyścić konie ? – przypomniałam sobie.
- Będziesz stajennym ? Mamy już koniuszego.
Piotr się roześmiał. Nikt z nas nie traktuje tego na poważnie, ale poważnie chciałam o coś popytać …
- Jeśli ma zalać Azję, USA, to kiedy ja będę podróżować ? Nic mi się nie spina. A książka kiedy w takim razie ?
- Przemyśl jeszcze raz wszystko, co widziałaś – …. w wizjach.
- I wtedy ci powiem, co nie rozumiesz.
- Nie rozumiem harmonogramu.
- Nie harmonogramu, a chyba chronologii.
- No właśnie … – wzdycham.
- …. Muszę zrobić egzorcyzmy dzisiaj koniecznie …
- Daj nam spokój !!! …
- Słyszę jak krzyczą, słyszę z głębokiego dołu, z daleka … Powiedz mi jak ja to słyszę ?
10. 09. 23 r. Warszawa.
Budzę się w środku nocy i już nie mogę zasnąć. Mija kilka minut i słyszę za ścianą wielki rumor, jakby się szafa przewróciła z impetem i Piotr razem z nią. Słyszę jak Piotr krzyknął coś na głos … Poszłam do niego sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Otwieram drzwi, a Piotr leży w łóżku jak gdyby nigdy nic …
- Słyszałaś to ? To gacek zrobił ten hałas, w coś uderzył, ale nie wiem w co, bo to było tuż przy moim łóżku. Ale walnął ! Słyszałaś ? Zobacz na godzinę, 3 w nocy ! – sam zaskoczony.
- ………. – patrzę na niego i patrzę, ale wszystko jest normalnie. Szafa stoi, Piotr leży …, idę spać dalej.
Rano wstajemy, rozmawiamy o „wybuchowej” nocce.
- … Słyszę ich teraz z dołu … – przechyla głowę, nastawia ucha.
- Czy on dzisiaj przyjdzie ? ….
- … Rozmawiają ze sobą … – do mnie szeptem zdziwiony
- Lepiej się przygotujemy, na pewno przyjdzie.
- … Patrzą na Ziemię z dołu … Jak ja to widzę ? – ciągle zdziwiony.
- Ten huk był wielki. Myślałam, że coś się dużego przewróciło – przyznaję spokojnie.
- Bądź przeklęty skurwysynu !!!
- Pierdol się !!! – Piotr szybko odparował i zrobił ruch ręką, jakby zamykał okno.
Oglądałam tą scenę z prawdziwym zaciekawieniem. Jak to w ogóle jest możliwe ???!!! Zadziwiają mnie takie sytuacje, a przecież powinnam się już przyzwyczaić. Możliwość widzenia ich świata, słyszenia, a nawet możliwość wdawania się z nimi w słowne utarczki nieustannie mnie zadziwia. A nie powinno … Bo kiedy sobie przypomnę uderzenie w tył głowy, to już nic nie powinno dziwić. W tym uderzeniu nie ból był najgorszy. Najgorsze było bardzo dokładne, konkretne, bardzo namacalne poczucie dotknięcia obcej ręki na swojej głowie. Ręki dosłownie nie z tego świata … To przeraziło i zszokowało mnie najbardziej. Uświadamiam sobie głęboko, że gdyby nie Ojciec, człowiek jest naprawdę totalnie bezbronny.
- Zobacz, msza trwa i to im nie przeszkadza – zauważam, bo faktycznie jesteśmy w trakcie porannej mszy.
- Rozochocili się, za dużo paliwa mają wokoło.
- ……… – kiwam głową ze zrozumieniem.
- Masz tam swój „fanklub”.
- Nie słuchaj ich, to jest jak kożuch, który oblepia.
- …. Mam to samo co na Ujazdowskich.
- To jest różnica.
- Tam byłeś u nich, tu nie jesteś u nich.
- Ciekawe co z tym mieszkaniem na Ujazdowskich, tam widziałem dwa duchy i gacki… Jakie duchy ? – pytam, bo już zapomniałam. Stasia i jakiegoś faceta, który się tam rzucił z balkonu. Ciekawe… -Homiel, dalej są tam gacki ? – pytam. -Są tam, gdzie jest ich cel. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/22/nauka-nie-ma-konca/
- …. To jest bardzo ciekawe – zapisuję szybko.
- Zapisujesz to, czego jesteś świadkiem.
- Dlatego cię obudzono, żebyś była świadkiem.
- Opisujesz walkę człowieka z diabłem.
- …….. – ciarki przeszły mi po plecach.
- Bez Boga nie ma szans – Piotr w zamyśleniu.
Oglądałam https://www.youtube.com/watch?v=MOpNG0ABo34&t=1589s Kobieta, która się nawróciła twierdzi, że wędrówka dusz to diabelstwo. No i znowu to samo. Rozmawiamy o tym na kawie.
- No widzisz Ojcze ?
- Piszesz prawdę.
- Jesteś niemym świadkiem, który opisuje co się wokół ciebie, mierzalnie dzieje.
- Jesteśmy w żmijowisku.
- Będą przychodzić do ciebie ludzie, którzy wydają się czyści po to, by mylić twoje myśli.
- … Słyszę jak gacki się śmieją, że zostaniesz niedługo sama.
- … ??? …. Co dokładnie mówią ?
- Niedługo odejdziesz.
- Czyli wiedzą, co będzie. Kiedy ciebie nie będzie, dopiero wtedy wojna wybuchnie, wtedy wyjdą na całego.
-Pieczęć jest złamana. -Cykl je zamknie. -Kiedy się zamknie ? -Jeszcze się nie zaczął. -A kiedy się zacznie ? -Przecież wiesz, jeszcze jesteś. -Czyli kiedy odejdziesz … – przypomniałam sobie słowa Ojca. -Pogrom, przeczytaj apokalipsę. -Nie wierzę … Kto, ja ? Taki głupi ? -Jesteś głupi, że w to nie wierzysz. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/12/06/ten-cykl-niedlugo-sie-skonczy-nie-zdajecie-sobie-sprawy-z-wiedzy-jaka-macie-z-powagi-sytuacji/