05. 06. 19 r. Warszawa.
Ostatnie informacje dosłownie obezwładniają. Piotr czuje się niepewnie.
- Jak przeczytałem wczoraj co mi przesłałaś o tych dzwonach, to mnie ciarki przeszły. O dzwonach Ojciec mówił na długo przed ślubem, a to znaczy, że wszystko się realizuje faktycznie. 27 tydzień ciąży się zaczyna.
- Co z tego ? Czas jest nieistotny.
- Ważne jest wydarzenie, które się stanie.
Piotr się odchylił i oparł o krzesło, zapatrzył w dal … Trwało to długą chwilę.
- Jezus jest bardzo skromny, taki pokutny wręcz i nieśmiały… Ale jednocześnie ma w sobie wielką siłę. Wie kim jest… Widzę jak stoi na brzegu morza i woła do rybaków, żeby sieć zarzucili z tamtej strony.
- …….. – zeelektryzowało mnie to natychmiast.
- Widzisz ???!!! Opisz to ! – szybko chwytam za długopis.
- Dziwne…. Oni chodzili w grubych płaszczach, jakby szmacianych… A On nieustająco się uśmiecha.
- Rybacy są w szmatach, rozwiane włosy mają, a Piotr … On jest prawie łysy ! – zaskoczony.
- Ma włosy tylko po bokach.
- A Jezus ?
- Hmm… To prawdziwy przystojniak, bródka, szczupły, włosy do ramion, mógłby być modelem… Chrystus był ładny, wiesz ? – nachyla się do mnie i szepcze. Kiedy mówi „ładny” to widzę, że mu strasznie głupio. Nigdy nie mówił o żadnym mężczyźnie, że jest ładny.
- Ma niebanalny uśmiech, delikatny uśmiech dający niesamowitą radość.
- Hmm…. To jest przed ukrzyżowaniem, czy po zmartwychwstaniu ?
- Chyba po… Czuję, że Jego energia jest jakby podzielona na dwa. Ziemska i niebiańska – kiwa głową.
- Sieci są ze sznurka, nie żyłki – zdziwiony ….
- Dość gruby sznurek… Sieć musiała być bardzo ciężka przez to, a jeszcze jak namokła wodą !… – i machnął ręką z rezygnacją dając do zrozumienia, że baaardzo ciężka.
- Zjawił się dla nich i zniknął…
- Czyli faktycznie po zmartwychwstaniu – pomyślałam natychmiast.
Potem znowu ukazał się Jezus nad Morzem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: Idę łowić ryby. Odpowiedzieli mu: Idziemy i my z tobą. Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie złowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: Dzieci, czy macie co na posiłek? Odpowiedzieli Mu: Nie. On rzekł do nich: Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: To jest Pan! Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę — był bowiem prawie nagi — i rzucił się w morze. Reszta uczniów dobiła łodzią, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko — tylko około dwustu łokci. (J 21, 1–14).
- Mam ci przypomnieć, że zostałaś pozdrowiona wczoraj … – mówi po chwili.
- Dziękuję ! – prawie krzyknęłam, ale zaraz zaczęłam główkować dlaczego mi to przypomniano ? Czy to coś znaczy więcej ?
- Jezus powiedział …
- Wszystko czytam.
- Musisz żyzną glebę wyrobić, trzeba użyźniać tę ziemię, ciągle sadzisz.
- ……. – nie wiem gdzie się schować. To takie przedziiiiiwne uczucie kiedy się zwraca prosto do mnie.
- Kazał ci wrócić do zapisków, bo tam masz wiele odpowiedzi na twoje pytania.
- ……. – wiem, po wczorajszym przekonałam się jeszcze raz.
- Dzwony… Ślub był naprawdę wielkim wydarzeniem ?
- Największym.
- A to następne wydarzenie ?
- Największym do dzisiaj.
- Wszystkie inne będą porównywalne.
- To co przyjdzie będzie …. mocniejsze ?
- Nie licytuj się, źle myślisz.
- Nie ma stopniowania, wszystko jest ważne. Źle zadajesz pytania, po ludzku.
- Boooo ten ślub odczuł głównie tylko Piotr …
- … i Niebo …
- Tak. I Niebo. Jednak tutaj to się nie odbiło echem. To następne się odbije ?
- Daj czasowi podziałać.
- …….
- Po tych słowach o dzwonach wczoraj poczułem na sobie wielką odpowiedzialność.
- Dopiero ! – kpię sobie trochę.
- To znaczy, że ja naprawdę dobrze słyszę i widzę. Widziałem Ojca, dotykałem Jego skóry nawet … – Piotr zamilkł ze wzruszenia.
- Wiesz, że Ojciec ma dość suchą skórę ? Ojcze, chyba ci kremu brakuje…
- …….. – roześmiałam się głośno, bo powiedział to tak naturalnie …
- Ojciec też się śmieje jak ty, teraz …
- Nie wyobrażasz sobie jak Ojciec kocha ludzi. Bardzo ! Każdego ! …
- Oddaję ci ludzi. Ty jesteś Mój, a oni twoi.
- Jak ty ich potraktujesz, tak Ja cię potraktuję.
- To się nazywa odpowiedzialność i nauka.
- ……. – nie wiem jak Piotr, ale słabo mi się zrobiło.
Wieczorem. Oglądamy TV i prognozę pogody. Zwiastują upały.
- Umrę jak będzie tak gorąco – Piotr pewnym głosem.
- Skąd wiesz ?
- No wiem.
- To znaczy, że nic nie wiesz !
- Strasznie wysoko ego nosisz Homiel !!! – wkurzył się Piotr.
- Z Tatusiem rozmawiasz.
- Ooo ! Przepraszam.
- ……. – wyłam ze śmiechu przez dobre 5 minut. Mina Piotra była bezcenna.
Kolejne wiadomości to ataki opozycji na PIS. Zdenerwowałam się.
- Póki Mały jest, póty śpij spokojnie.
- A co potem ? – pytam z żalem.
- Zbyt ciekawe, zbyt wielkie, zbyt ważne, wszystko zbyt.
- ……..
- Wczoraj podczas egzorcyzmów usłyszałem…
- To dziecko urodzi się.
- W dużej mierze urodzi się gotowe – powiedział Ojciec.
- Czyli…, że się zmienisz prawie od razu po porodzie ? Koniec z kawami ? – próbuję zrozumieć.
- Nic się nie zmieni ! – Piotr stanowczo.
- No pewnie ! A ta fala nie była wysoka.
Znowu wybuchłam śmiechem. Przekomarzanie się Piotra z Ojcem jest cudowne. Cudownie na to patrzeć i słuchać. Piotr tak za wszelką cenę chce być i pozostać normalny, że wszystko odrzuca. Broni się jak lew.
- Nie dziwi cię, że tak sobie rozmawiamy ?
- Że jestem i Mnie nie ma ? – pyta mnie Ojciec.
- … Dziiiiiwi … – powiedziałam wolno. Rany, Ojciec ciągle siedzi mi w myślach. Godzinę temu zastanawiałam się, że dzisiaj Ojciec jest bardzo chętny do rozmowy, a czasami lubi długo milczeć.
- Hmm… Jakbyś zinterpretowała Moje hmm… ?
- ……. – z miejsca się pogubiłam i przestraszyłam. Przekonałam się, że „hmm” może znaczyć potwierdzenie, ale teraz ? Może znaczyć wszystko. Nie wiedziałam co powiedzieć.
- Musisz bezwzględnie zacząć studiować co napisałaś.
- Zrozumiesz odpowiedzi, zrozumiesz Moje hmm.
- Ale czasu mi brakuje – myślę w duchu.
- Podziel dzień na fazy. Pisanie, analizy, zgłębianie, czytanie.
- No chyba ta maniana da ci ten czas.
- ……..
- Zauważyłam, że Ojciec czasami nie odzywa się całymi dniami, a czasami czyni to bardzo chętnie i to w każdej chwili. Od czego to zależy ? Nie wiem – mówię do Piotra.
- A modlitwa mówi Wszechobecny.
- Czy to, że Mnie nie słyszysz znaczy, że Mnie nie ma ?
Dopisane 18. 02. 2020 r.
- Póki Mały jest, póty śpij spokojnie.
Ostatnio gdzie się nie ruszę, to widzę działanie Ojca. Proszę posłuchać p. Balcerowicza. I proszę sobie przypomnieć słowa.
- U was szczęście, u Nas wszystko zaplanowane.
- Czy planujecie na bieżąco ?
- Zaplanowane bardzo dawno.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/03/26/u-was-szczescie-u-nas-wszystko-zaplanowane/
- Ale ja miałem szczęście ! - Piotr przypomina sobie swój zawał.
- Szczęście ?! Szczęście ?! Szczęścia u ciebie nie ma.
- Ja jestem. Jest droga zaplanowana.
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/12/08/diabel-sam-nigdy-nie-zrobi-dopoki-nie-jest-dopuszczony/