Masz jakieś życzenia do Mnie ?

23. 01. 23 r. Warszawa.

Po wprowadzeniu treści na blogu dostałam zaskakującego maila.

Baaaardzo ciekawa zbieżność. Kiedy mam wyjechać do Szczecina i wiem, że na pisanie na blogu nie będę miała czasu, wcześniej przygotowuję kilka tekstów naraz. Ten tekst i to zdjęcie zapisałam na blogu już 17.01.

Miałam w zanadrzu jeszcze inną grafikę, ale po namyśle wybrałam właśnie to zdjęcie. Przyszła do mnie nawet myśl; jestem ciekawa jak to drzewo zostanie zinterpretowane. Autorka maila 2-3 dni później dała mi odpowiedź, jakby uzupełnienie. Zadziwiające … 

Przypadek ? Śmieję się do siebie, bo najwyraźniej sam Ojciec przywiązuje dużą wagę do zdjęć. Do wszystkiego, co mówi o Bogu.

Muszę przyznać, że na początku pisania na blogu nie przywiązywałam większej wagi do zdjęć. Z czasem zreflektowałam się, że zdjęcia mogą więcej mówić niż słowa i dzisiaj czasami przygotowanie odpowiedniej grafiki zajmuje mi więcej czasu niż sam tekst. Nie są doskonałe, ale oddają, co mają oddać. 


Wieczorem.

Oglądamy TV. Piotr zaczyna mlaskać …

  • Poczułem w buzi smak mleka, wyraźny smak mleka, ale wiesz jakiego ? Kiedyś Edziu przywoził z zagranicy takie duńskie mleko, pyszne było …
  • Komu się daje mleko ?
  • Dziecku ?
  • A ty nie pijesz mleka do kawy ?
  • No tak …
  • To mleko uzdrawiające dla twojej duszy – do Piotra.
  • ??? Dla uzdrowienia duszy ? – zaciekawiona jestem.
  • Chodził przygnębiony.
  • Aaa …..


24. 01. 23 r. Warszawa.

Na kawie … ze stęchłym mlekiem, niestety. Chyba dla równowagi po wczorajszych słowach. 

  • Ładnie się usadowiłaś … Nie ma luksusu, ale jest spokojnie, z małymi akcentami.
  • Ta maniana jest cudowna – przyznaję szczęśliwa.

W galerii jesteśmy sami prawie. Cisza, spokój, nikt nas nie goni … Pijemy tą okropną kawę, ale pijemy, stać nas na to jeszcze …

  • I nie kończy się mimo kryzysu, który jest wokoło.
  • Córka pracuje, syn pracuje, tylko twój mąż tutaj garuje …
  • Rozumiesz „garuje” ?
  • … Rozumiem – spoważniałam. Jest przymusowo.
  • Masz jakieś życzenia do Mnie ?
  • Tylko jedno, wielkie. By wypełniły się Twoje słowa Ojcze … Na Twoją chwałę Ojcze. Bo, gdy się wypełnią, to będzie wielka chwała.
  • Ty mówiłaś zabierz go już, ale co w zamian ?
  • Powiedz Mi …
  • Jeśli za szybko …
  • ………. – rozumiem od razu. Nie może już dzisiaj iść, nic nie jest przygotowane.
  • Wczoraj podczas modlitwy miałem wizję. Na dłoń spadła wielka łza, była tak gęsta jak galareta. Spadała tak, jak ta z „Pasji” na koniec. Ciekawe dlaczego …

  • Może nad tobą ? … – palnęłam głupio, bo niby dlaczego. Raczej nad światem.
  • Drzewo w obudowie ci się udało.
  • !!! – poderwałam się z krzesła.
  • Czyli to nie przypadek ta wizja !
  • Ola, tyle lat się kolegujemy, a takie błędy robisz.
  • Czy się kumplujemy … ?
  • Kumplujemy, to lepsze – śmieję się.
  • Bez żadnych oporów.

Wracam do domu, siadam do komputera, otwieram dziennik i co widzę ?

-Kumplujemy się dalej ? 
-Nie masz Mi tego za złe ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/01/25/jak-kuba-bogu-tak-bog-kubie/

Wieczorem.

  • Nie znudził ci się ten ból głowy ?
  • Baaardzo … – przytakuję, boli od rana.
  • Jak Piotr zniknie, kto będzie mnie leczył ?
  • Są lepsi, uwierz Mi.
  • …….. – Piotr sięga po cukierka, ale zaraz cofa rękę …
  • Wasza codzienna dawka miodu zaopatruje dawkę cukru na cały dzień.
  • I warto to zapisać i podkreślić.
  • ……. – co też czynię posłusznie, gdyż nie miałam zamiaru tego akurat zapisać.

Są lepsi … 

I on też musi się uczyć.

22. 01. 23 r. Warszawa.

Wracamy PKP. Wizja podróży, która ma trwać długich 7 godzin sprawia, że muszę się psychicznie do tego przygotować. Pociąg zaczyna od Świnoujścia, więc podejrzewamy, że w przedziale sami raczej nie będziemy. I rzeczywiście. Przy oknie siedzi mężczyzna, naprzeciw śpi kobieta, leży skulona na całym siedzeniu. Na naszym siedzeniu. Nie wiem, co robić. Wygląda na tak zmęczoną, że szkoda mi ją budzić. Mężczyzna lekko ją szturcha, to jej mąż, jak się okazało. Kobieta ospale zwalnia nam miejsca.

Tak więc siadamy i jedziemy. Nie odzywamy się. Ani oni, ani my. Po kilku godzinach słyszę między nimi zdawkowe rozmowy. Okazuje się, że jadą aż ze Sztokholmu. Mężczyzna dla zabicia czasu bawi się swoim telefonem, w coś gra. Nie wiem w co, ale każdy „gol” wynagradzany jest specyficznym i głośnym brzmieniem dzwonka. Po kilkunastu razach każdy następny jest wyjątkowo denerwujący. Piotr, który próbował zasnąć, nie wytrzymał w końcu. Dość ostro upomniał pana, by to ściszył. Upomniał zbyt obcesowo jak na mój gust, co sprawiło, że zapadła w przedziale naprawdę ciężka atmosfera.

Kobieta w moim wieku siedziała po przekątnej, pod oknem, nie zwracała na mnie większej uwagi, ja za to przeciwnie. Nie wiem dlaczego mój wzrok ciągle się kierował na nią. Biła od niej wielka dobroć i mądrość … i jakaś tajemnica … Przed 15.00 przymknęłam oczy, na chwilę odpłynęłam w modlitwie. Gdy otworzyłam, ponownie zerknęłam na nią i co widzę ? Teraz ona ma przymknięte oczy, a w ręku różaniec. Modliła się szepcząc. Nie zwracała uwagi na młodego chłopaka, który wsiadł w międzyczasie i siedział tuż obok. Nie zwracała uwagi na nikogo, tylko się modliła. Ten widok bardzo mnie wzruszył. Otworzyła oczy, spojrzała prosto na mnie … Ja spojrzałam na jej różaniec, spojrzałam na nią i pokazałam 

Znowu się mocno wzruszyłam. Odwróciłam głowę w stronę korytarza, bo łzy mi się polały na policzku. Ona to samo, odwróciła głowę w stronę okna i też się wzruszyła ze łzami. Było jakieś bezsłowne  porozumienie między nami. Coś tak głębokiego nas dotknęło, że obie byłyśmy we łzach. Nie mogłam się opanować. Maaakabra … Ta obca kobieta stała się w tym jednym momencie bardzo mi bliska. Kosmiczna nić porozumienia.  Pół godziny później, gdy zdążyłam już ochłonąć, wychodząc nachyliła się do mnie ….

  • Bardzo dziękuję za ten piękny gest.

Nie byłam w stanie nic powiedzieć, kiwnęłam tylko głową, oczywiście wzruszona. 

Po kilkunastu minutach wyszliśmy oboje na korytarz, aby porozmawiać. Piotr, który wychodził na korytarz kilka razy już wcześniej, czegoś się dowiedział. Para małżeńska z naszego przedziału była częścią większej grupy, która wracała ze Sztokholmu. Miała miejscówki akurat w naszym przedziale, reszta grupy w przedziałach obok. Tamci mieli otwarte drzwi, głośno rozmawiali i siłą rzeczy Piotr co nie co się nasłuchał. Co się okazało …. Pani od różańca niedawno straciła syna. Był chory i przez rok walczył o przeżycie, nie udało się go uratować, a miał zaledwie 23 lata. Ona sama leczyła się u psychiatry także przez rok. Gdy tylko Piotr mi o tym powiedział …., ja znowu w bek … Baaaardzo się wzruszyłam … To była ta tajemnica ukryta w jej oczach. 


Rozmawiamy już w domu …

  • Ten gest z kciukiem …, to było spontaniczne. Tak chciałam jej pokazać, że robi super …
  • To było jej potrzebne – Piotr.
  • Dla ciebie też – …. do mnie.
  • Ja nie chciałem tego faceta tak ostro potraktować … – Piotr się tłumaczy.
  • Czemu to na mnie ciągle wypada ? I znowu będę ten zły …
  • Ciągle trzeba cię uczyć – mam pretensje, nie musiał tak ostro. 
  • I on też musi się uczyć.
  • No właśnie … W ogóle nie zwracał uwagi, że miał tak głośno ustawiony telefon, przeszkadzał innym.
  • Czy ty byś grała tak głośno ?
  • Nie …. – ponieważ przede wszystkim myślę o innych.
  • Co się stało, że się tak wzruszyłam ? – nie mogę zrozumieć mojej reakcji. 
  • Spotkałaś cierpiącą bratnią duszę. 
  • Taaak … Przez ułamek sekundy zobaczyłam w jej oczach miłość do Boga, wiesz ?
  • . Czas się uspokoić.
  • Wróci wiosna, wrócą ptaki, znów zakwitną pąki róż, lecz młodzieńcze lata nie powrócą nigdy już.
  • To była niespodzianka.
-Mam dla ciebie niespodziankę – do Piotra. Już dostałem. 
-Nie myl z prezentem. 
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/06/10/uzbroj-sie-w-cierpliwosc/ 
  • I jak wolisz jeździć ?
  • Autem.
  • W trójkę lepiej.
  • …….. – uśmiecham się. W pociągu nie ma szans na rozmowę, choć przeżycia czasami są przeogromne.
  • Masz zachować te łzy na inne czasy.
  • Jakie ? – pytam od razu, aby pogadać choć troszkę.
  • Radości, a nie smutku.
  • Choć nie były to łzy smutku, a wzruszenia.
  • ……… – znowu się wzruszyłam, dawno nie byłam tak zmęczona ze wzruszenia.
  • Jak podróż ?
  • Zaskakująca.
  • To dobra odpowiedź, czyli Ojcu znowu się udało …
  • Jeśli można powiedzieć udało.
  • Zauważ, że jechaliśmy już 6 godzin i stało się to na ostatnią właściwie chwilę. Tak działa Ojciec, na ostatnie chwile – zamyśliłam się.
  • Ojcze, a jak oceniasz ten dzień ? – pytam. 
  • Meczący z dobrym akcentem.
  • … Ten facet mnie wkurzył, w ogóle nie zwracał uwagi na pozostałych ! – Piotr się tłumaczy dalej.
  • Gotowało się w tobie, ty byś tego nie zrobił.
  • Właśnie !
Dla nieznajomej pani z przedziału …

Znasz teorię okrągłej Ziemi ?

18. 01. 23 r. Szczecin.

Jedziemy do Szczecina. Dochodziła 15.00 … Gdy skończyliśmy …

  • Gdy się modliliśmy, zobaczyłem twarz chłopca z filmu o Mojżeszu. Chłopiec na pożegnanie Mojżeszowi skinął oczami … 
  • . Piękna chwila.
  • Więc uważaj ! Patrzy na ciebie pan Bóg cały czas.
  • I widzi i słucha …
  • . Ktoś ci krzyczy do ucha …
  • Ola, 18-ty dzisiaj ! …
  • Jak to widzisz ? – zaciekawił mnie. 
  • Sama głowa, twarz właściwie. Tak, jak odbija się w śniegu na przykład … Bardzo szlachetna.
  • … 216 … – kiwam głową w zamyśleniu. 
  • Dawno nieaktualne – …. bo zostało znacznie mniej.
  • Co mamy robić dzień wcześniej ?
  • Zrobić sobie na pamiątkę zdjęcie … ? zażartował Ojciec.
  • Nie zawracaj sobie tym głowy, dziecko.
  • A jak nie przyjedziemy do Szczecina ? A możemy nie przyjechać ?
  • Znasz teorię okrągłej Ziemi ?
  • Że nigdzie nie uciekniemy ? …. A mamy się jakoś przygotować ?
  • Nie jesteś w stanie.


Rozmawiamy o firmie.

  • Dobrym jestem szefem – Piotr zadowolony, bo właśnie wiezie pracownikowi nowe auto służbowe.
  • Piotr ma coś z byka

Ponoć ludzie spod znaku byka są bardzo gospodarni, odpowiedzialni i dbają także o innych.

  • Właśnie !…. Chrystus też był spod byka …. I to prawda, dbał o swoich ludzi … Altruista, tak zobaczyłam w głowie … Altruista.
  • A ty jesteś altruistą ?
  • Czasami … – uśmiecham się.
  • A Piotr ?
  • Bywa – śmiech.
-Szkoda, że nie wiem kiedy Chrystus ma urodziny – mówię do siebie. 
-Chcesz Mu życzenia złożyć ?
-Taaak, kwiaty bym kupiła… i w ogóle… – Ojciec zaskoczył mnie tym pytaniem. 
-Codziennie składasz Mu życzenia pisząc co piszesz.
-A jednak szkoda… – myślę już w duchu. 
-Po 20 kwietnia dodał Ojciec po chwili, co mnie zelektryzowało. 
-Zodiakalny Byk. 
- ???!!! To tak jak Piotruś ! 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/01/12/ilez-to-tajemnic-jest-wiecie-tak-niewiele/ 


19. 01. 23 r. Szczecin.

Mam różaniec od papieża Jana Pawła II. Trafił do mnie wielkim kołem. Krysia …

Firma nie wynajęła mieszkania, ale jedynie pokój w dużym w mieszkaniu. Właścicielka (Krysia) poruszała się na wózku inwalidzkim, a podnajmując pokoje dorabiała sobie do renty. Piotrowi to nie przeszkadzało, od rana do wieczora zajmował się biznesem i wkrótce objął stanowisko dyrektora oddziału. 
https://osaczenie.pl/wp/2016/03/08/jestes-w-niebezpieczenstwie/ 

dostała go podczas wizyty papieża w Polsce. Otrzymała bezpośrednio od samego Jana Pawła II. Ponoć ta chwila została uwieczniona na jakimś filmie dokumentalnym. Krysia zmarła i różaniec pozostał w szufladzie. Piotr dał go naszej córce. Dzisiaj po raz pierwszy w życiu odmawiałam na nim różaniec. Trzymając go w ręku pomyślałam, że koło się w jakiś sposób zamknęło. Jan Paweł II dużo znaczy w moim życiu.

  • Uratujesz niejedną duszę, którą stworzyłem na Swój wzór i podobieństwo.
  • Jestem zachwycony i wzruszony.
  • Będzie skuteczne.

To będzie super koronka.

17. 01. 23 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Wczoraj odłożyłem trochę pieniędzy do kasetki i słyszę …
  • To znowu odkładasz ?
  • To odkładasz, czy Ja ?
  • No i zabrałem pieniądze.
  • Hmm … To gdzie je masz ?
  • Noszę przy sobie.
  • Bez sensu. To daj mi. Ty nie możesz, ale ja mogę i odłożę na konto – wpadam na pomysł.
  • Cwaniaki …
  • ……… – roześmialiśmy się szczerze.

To już pewne. Gibson podjął decyzje o zrobieniu „Zmartwychwstania”.

Przypominam sobie dyskusje na ten temat …

-Nakręcą Pasję II ? 
-Planów jest dużo, ale „Pasja” jest jedna. 
-Szkoda by było, bo pierwsza to prawda, a druga domyślana. 
-Podchwycą to faryzeusze i podważą. 
-No właśnie ! Będą się czepiać i to się odbije na „Pasji” – wiem o co chodzi. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/03/07/niech-sie-zacznie/
-Kiedyś będzie poszukiwana twoja książka, będzie jak amulet. 
-I to jest prawdziwe „Resurrection”. 
-Druga część „Pasji”. 
???!!!Wyprostowałam się gwałtownie. W tych słowach odniosłam wrażenie, że film może nie powstać, albo powstać kiedyś. Wczoraj w internecie natrafiłam na zwiastun/plakat z informacją, że pod koniec roku zaczynają kręcić „Resurrection”, a premiera jest przewidywana na wiosnę przyszłego roku. Zaczynam mieć teraz wątpliwości, ale jedno jest też pewne. Ojciec to wiedział… oczywiście…. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2019/11/02/od-przypadkow-jestem-ja/

Poukładało mi się w głowie, że najpierw będzie prawdziwe resurrection, a potem dopiero film. 

  • Ojcze, czy „Resurrection” będzie Ci się podobał ?
  • Pierwszy film był zrobiony na zamówienie Ojca, a drugi nie wiem na czyje.

Chyba byłoby lepiej, aby w ogóle nie powstał.


Siedzimy na tapczanie pod kołdrą, jest zimno, słabo grzeją … Pytania różne tłoczą mi się do głowy …

  • … Ojcze, fajnie jest tak wiedzieć wszystko ?
  • Fajnie.
  • ……… – śmiech.
  • Hmm … A czy to nie nudne ? Odkrywać jest fajnie. Nie chciałbyś Ojcze czegoś nie wiedzieć ?
  • ……… – Piotr pokręcił głową przecząco, czyli nie chciałby.
  • A ty się ciesz, że nie wiesz.
  • Powiem ci tak młodzieżowo; łeb urywa.
  • …….. – śmialiśmy się długo.
  • Ojciec mówi do ciebie teraz, że masz się nauczyć dodatkowo nowego komputera, ale bez zbędnych epitetów.
  • ……… – śmieję się dalej … Ostatnio strasznie pod nosem bluzgałam z nerwów, że sobie nie mogę poradzić.
  • Kiedy ty zaczynasz, jeden z aniołów zaczyna fałszować w śpiewie.

Siedzimy przed TV dalej …

  • Dzisiaj 17-sty …
  • Daj spokój – machnęłam ręką, żeby się nie przejmować.
  • Słyszę piosenkę … Nie liczę godzin i lat … 
  • Wiesz kto nie liczy czasu ? Zakochani.
  • ………. – uśmiechamy się.
  • W tym wieku to nienormalne.
  • ……… – śmiech.
  • Jakoś mało poważnie podchodzisz do tej wizji– … „216”.
  • ………. – no i spoważniałam.
  • Tym większy będzie bang, bang …
  • Dopisz w nowej linijce …
  • Niebawem.
  • … A „niebawem” znaczy to samo, co „wkrótce” ? – pytam żartobliwie.
  • Ale jak inaczej to brzmi !
  • Teraz jest „niebawem” na tapecie.
  • ……… – śmiejemy się znowu, cudownie się rozmawia w ten sposób.
  • … Z Ukrainą jest tak, że muszę załatwić wiele spraw naraz, rozumiesz ?
  • …….. – spoważniałam gwałtownie.
  • Wiele, uwierz Mi.
  • To będzie super koronka, ale z happy endem.
  • Aaaa … O jaki happy end chodzi ? Koniec wojny, czy koniec Ukrainy ? – bo happy end jest różny dla różnych stron.
  •  Dzięki Bogu film się zaczął …

Roześmiałam się z żalem. Rozmawialiśmy w przerwie reklamowej. Szkoda, że trwała tak krótko …

Prawdziwa niespodzianka 🙂

Ratuj tych, których kocham.

18. 08. 17 r. Szczecin.

Piotr wczoraj był tak wściekły po ujrzeniu śladów, że wczoraj wieczorem odprawiał egzorcyzmy dwa razy dłużej i dwa razy intensywniej niż zwykle, użył do tego „swojego” krzyża.

  • Jeszcze nie rozumiesz znaczenia tego krzyża.
  • Przyjdzie czas, że nie będziesz się z nim rozstawać – usłyszeliśmy, gdy wrócił.
  • …….. – spojrzeliśmy na siebie.
  • Na razie mam remont na głowie.
  • Czy ten, któremu przywrócono imię, będzie się zajmował remontem łazienki, czy remontem świata ?
  • Tak jak ten ślad zniszczyłeś, to tak czynić będziesz na świecie.
  • Nie po to zostałeś powołany, by zajmować się prozą.
  • Nie zmarnuję Swojego żołnierza, żebyś był kuchtą.
  • Ratuj tych, których kocham.
  • A kim jest Iza Ojcze ?
  • Nie widzisz co robi ? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości.

  • Nie chce mi się wracać do pracy – Piotr zmęczony.
  • Czeka cię kraul czyli pływanie, czyli dalsze kombinowanie jak przeżyć.
  • Skąd wiesz ? – Piotr pyta bezpośrednio już zapominając, że to z Ojcem rozmawia. Kurczę się nieco w sobie, bo nie wiem, czy gdzieś grom nie walnie.
  • Ja to widzę.
  • Niewielu z Naszych ma życie dostatnie i spokojne.
  • Są tacy w ogóle ?
  • Są. Spójrz na swojego syna, ale za niego inni muszą płacić. 
  • Hmm …. – czyli tacy jak Izabela. Dla równowagi.
  • Ciekawe co z Edziem … – Piotr się zamyślił …
  • Edziu nie umiał mówić, musiał prawdę wykrzyczeć, walczył o życie za wszelką cenę.
  • Naprawdę był chory ?
  • Choroba w środku była straszna.
  • To rak ?
  • Najgorsza wersja.
  • …… Jak to wszystko zorganizować ? – pyta Piotr o remont domu.
  • Trzeba czekać na znaki – przypominam sobie słowa Homiela.
  • Nie tylko znaki, ale i pomoc.
  • Tak ?
  • Razem wszystko przejdziemy.
  • …… Co dzieje się z moją mamą ? – zauważyłam, że ostatnio dziwnie się czuje. Po śmierci Edzia obserwuję moich rodziców czujnym okiem i widzę, że czas jednak robi swoje …
  • Bardzo powoli schodzi z niej powietrze.
  • Dlaczego ? – przestraszyłam się.
  • Nie pytaj.
  • To ona będzie następna ? – pomyślałam przestraszona jeszcze bardziej.
  • Choć schodzi, to jeszcze ma czas do odejścia.
  • Ale … Jak mam jej poświęcić więcej czasu ? Ciągle jestem w Warszawie …?
  • Stań w rozkroku.
  • … ???…  – nie zrozumiałam.
  • Kupię im kamerkę do skypa! – wpadłam na pomysł.
  • To jest właśnie rozkrok.


19. 08. 17 r. Szczecin.

Ciągle prowadzimy w domu szybkie porządki i szykujemy się do remontu, choć Homiel wyraźnie zaznacza, że i tak z bliżej nieokreślonych powodów sami nie damy rady.

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował ?
  • Niewiele – przyznał Piotr. Pracuje fizycznie od rana do wieczora i zmęczony pada do łózka.
  • Myślisz, że się na to zgodzimy ?
  • Nie.
  • Excellent. Poćwiczyłeś, popracowałeś, a teraz wracaj do Nas.
  • Nawet się nie pomodliłeś porządnie wczoraj.
  • Nie byłem w stanie.
  • Sam widzisz.
  • Nic nie zdążysz zrobić ponadto, co zrobiłeś.
  • Dlaczego ?
  • Jak ten, który odzyska swoje imię, może zajmować się remontami ?
  • Zdaje się … 
  • Zdaje się, że będą cię wołać na rozmowę przerwał mu Homiel.
  • Na razie jesteś mały, a będziesz duży.

Sprawa z Izą rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej mnie to intryguje. Nie mamy już żadnych wątpliwości, że faktycznie słyszy i rozmawia z Jezusem, Maryją… Ojcem.

Nie na darmo Pan Kazał mi się modlić za Was i za Waszą rodzinę przez ponad dwa lata niemalże codziennie. Byliśmy tak blisko, a jednak tak daleko. On Wie co robi! Jest nas więcej (wysłanników Bożych) i każdy ma inne zadania do spełnienia… Powiedziano mi, że dowiecie się w październiku. Też się domyślałam, że Święta Siostra Faustyna Kowalska (która należała do rodziny ze strony mej mamy) nie jest z tego świata (zarówno ta miła mi Święta, jak i drogi mi Ojciec duchowy Święty Ojciec Pio należeli do grona sprawiedliwych w Niebie). Mi też podsunięto proroczą informację, że nastąpi masowy głód, itp. zanim zatriumfuje Niepokalane Serce Maryji, ale nie mogę tego tekstu znaleźć (muszę bardziej się postarać, bo tam było dokładnie opisane).

  • Homiel … Co to spotkanie znaczy dla nas ? – pytam.
  • Czy nie dobrze kontaktować się z taką osobą, która też ma wiedzę ?
  • Zauważyłeś ? Homiel nie chce przekazać całej prawdy o Izie.
  • Źle mówisz.
  • Ja nie prawdę chcę przekazać.
  • Ja nie chcę przekazać wiedzy.
  • Prawdę zawsze mówię.
  • Hmm … – i już wiedziałam, że to słowa od Ojca.




Dopisane 13. 04. 018 r.

  • Nie tylko znaki, ale i pomoci rzeczywiście taka pomoc nadeszła. Gdy rozpoczęliśmy remont szybko się zorientowaliśmy, że sami nie damy rady. Zaczęliśmy szukać fachowców, ale każdy znaleziony nagle był zajęty. Przypomniałam sobie wtedy, że rok wcześniej spotkałam na ulicy „przypadkowo” znajomego, który takie remonty w domach przeprowadza. Wymieniliśmy się telefonami na wszelki wypadek. Przypomniałam sobie to spotkanie i zadzwoniłam. Gdy spytałam, czy jest taka możliwość, by zajął się w miarę szybko odnowieniem domu, po drugiej stronie słuchawki usłyszałam ciszę. Myślałam, że się rozłączył.
  • Właśnie dzisiaj skończyłem zlecenie i jestem już wolny – powiedział zaskoczony.

Już wtedy przeszła mi myśl przez głowę, że to nie może być przypadek. Pan Mirek rozpoczął remont z dnia na dzień i zadomowił się u nas na parę miesięcy. Ponieważ znałam go ponad 10 lat, spokojnie mogliśmy mu przekazać klucze do domu i wyjechać do Warszawy. Teraz widzę, że Niebo postawiło na swoim. 

  • Jak myślisz, ile czasu poświeciłbyś Nam, gdybyś tak ciężko pracował?

Mirek przeprowadzał remont, a Piotr powrócił do odprawiania egzorcyzmów, do wizyt w kościele, czyli do swoich powinności.


  • Nie widzisz co robi? Niesie na sobie ciężar tych, co nie mają świadomościczytając o doświadczeniach osób, które zostały wybrane przez Ojca, bardzo charakterystyczne jest to, że tak jak w przypadku Izabeli, niosą na sobie ciężar tych, co nie mają świadomości. Zapisane rozmowy Alicji Lenczewskiej w”Świadectwo” wiele wyjaśniają, dlaczego tak się dzieje.

Tajemnica Tory.

23. 10. 15 r. Warszawa.

Zadzwonił nasz prawnik, otrzymał pismo od prawnika reprezentującego NIP. Pismo było bardzo agresywne, ale przemyślane i widać, że musiano nad nim długo debatować. Piotr się zmartwił, a Homiel od razu zaczął z niego lekko kpić. 

  • Patrzę się i dziwię, bo takiego cię nie pamiętam.
  • Ty, w głębokim zastanowieniu ?!
  • Tyś w tej pozycji ?…
  • Masz miecz, a tak się zachowujesz ?!

Czy te słowa zmobilizowały Piotra? Nie wiem. Nie zmienia to faktu, że sytuacja z NIP zaczyna się komplikować. Co możemy zrobić ? Tylko czekać, bo to nie my rozgrywamy tę partię szachów.


Piotrowi nie było już do śmiechu, a zrobiło się jeszcze poważniej kilka godzin później, kiedy w pewnej chwili usłyszał …

  • Wysłałem cię na posługę.

By w pełni zrozumieć znaczenie tych słów sięgnęłam do internetu. Posługa w chrześcijaństwie jest to urząd powierzany przez biskupa wiernemu, który ma pełnić określone zadania w Kościele (w liturgii i poza nią). W świadomości katolickiej posługi odróżnia się od święceń sakramentalnych. https://pl.wikipedia.org/wiki/Posługa

Co to znaczy w przypadku Piotra ? Będzie działał w Kościele ? Naprawdę trudno mi to sobie wyobrazić. Kiedy oboje się nad tym zastanawialiśmy, odezwał się Homiel z takim tekstem, iż pomyślałam, że musiał się pomylić. Taka wiedza nie może być przecież dla nas.

  • Wielka tajemnica jest przekazana i zawarta w Torze, znają ją nieliczni.
  • Zamknięcie tego wszechświata.
  • Jej obecność i jej czas się wyczerpie.
  • Oooo …. Masz ci los … Dlaczego ? – wyrwało się Piotrowi.
  • Tylko Bóg Ojciec wie.
  • …….???!!!! – Piotr zdziwiony nawet się nie odezwał. Ja notowałam co się dzieje.
  • Tyle widzisz, tyle wiesz i jeszcze się dziwisz ?

Ciągle się dziwimy, nie wiem jak Piotr, ale ja jestem permanentnie zdziwiona. 

Zaczęłam gorączkowo analizować. Wydaje się logiczne, że jeśli Bóg Ojciec stworzył ten wszechświat (w formie hologramu) to może go i zamknąć, gdy na przykład wypełni się jego zadanie. Wystarczy nacisnąć niebiański przysłowiowy guzik i … po wszystkim. Kwestia tylko kiedy… No właśnie … Kiedy ? 

Tora Pięcioksiąg Mojżeszowy, pierwsza część Starego Testamentu w Biblii.
W skład Pięcioksiągu Mojżeszowego wchodzą, określane powszechnie przyjętym nazewnictwem łacińskim, następujące księgi: 1) Genesis (Rodzaju) opisująca stworzenie świata i prehistorię. 2) Exodus (Wyjścia) – przedstawiająca dzieje wyjścia z Egiptu. 3) Leviticus (Kapłańska) – przekazująca zasady prawa kapłańskiego, kultu, powinności religijnych. 4) Numeri (Liczb) rozpoczynająca się od relacji ze spisu ludności, stąd jej nazwa. 5) Deuteronomium (Drugiego Prawa, Powtórzonego Prawa), będąca jakby rekapitulacją prawa, które Mojżesz przyniósł ludowi, w rzeczywistości zaś zawierająca przepisy prawne wprowadzone w 622 p.n.e. przez króla Jozajasza.

Historycy i bibliści przyjmują, że Pięcioksiąg Mojżeszowy na przestrzeni wieków przekazywany był jako tradycja ustna, początki jego powstawania giną zatem w mrokach historii. W obecnym stanie badań wyróżnia się cztery główne źródła Pięcioksiągu Mojżeszowego, zwane nieraz dokumentami:

http://portalwiedzy.onet.pl/69424,,,,piecioksiag_mojzeszowy,haslo.html

Jeśli więc Tora jest znana niemal wszystkim Żydom, jak udało się utajnić datę Wielkiego Końca ? Jakiś czas temu świat obiegła bardzo ciekawa informacja o odkryciu Kodu Biblii;

Jeszcze kilka lat temu świat nie wiedział o istnieniu zaszyfrowanych w Biblii informacjach dotyczących ważnych wydarzeń z przeszłości i tego, co nas czeka. Obecnie naukowcy badają zapisy zawarte w Torze i próbują odczytać ich znaczenie. Choć sceptycy negują istnienie kodu, wszelkie ślady wskazują na to, że w Biblii znajduje się ukryty przekaz, którego część spełniła się niemalże na oczach Michaela Drosnina.

Kod odnalazł przypadkiem doktor Elijahu Rips, matematyk i jeden z największych na świecie specjalistów w dziedzinie teorii grup, działu o kluczowym znaczeniu dla fizyki kwantowej. Odkrycie to potwierdzili wybitni matematycy z Harvardu, Yale oraz Uniwersytetu Hebrajskiego. Co ciekawe, kod został niezależnie złamany przez głównego specjalistę od łamania szyfrów w Departamencie Obrony Stanów Zjednoczonych oraz przeszedł trzystopniową procedurę weryfikacyjną, stosowaną przez jedno z wiodących amerykańskich czasopism matematycznych. http://www.koniec-swiata.org/przepowiednie-ukryte-w-biblli-zostaly-odkodowane-i-ujzaly-swiatlo-dzienne/

Ta teoria jest tak kontrowersyjna, że niemal natychmiast została obalona. Obalona między innymi dlatego, że; Jeszcze poważniejsze argumenty przedstawili bibliści. Dominikanin Paweł Trzopek, dyrektor biblioteki przy École Biblique et Archéologique w Jerozolimie, zaraz po wydaniu pierwszego tomu „Kodu” przypomniał, że nie zachował się żaden pierwotny rękopis Pięcioksiągu, znamy jedynie ich kopie. Skrybowie przepisujący Torę popełniali błędy i poszczególne egzemplarze nieco różnią się od siebie. W którym więc został zaszyfrowany ukryty tekst? Stary Testament redagowano przez kilka wieków, w tym czasie zmieniała się ortografia i język. A przecież wystarczy pominąć jedną literę, by kod przestał działać. Mało tego, uczeni w Piśmie wprowadzali też drobne korekty, by usunąć dwuznaczności, które groziły powstaniem herezji. Na przykład w najstarszych tekstach znajduje się zdanie „Pan stał dalej przed Abrahamem”, co mogło oznaczać, że Bóg poniżył się przed człowiekiem. Dokonano więc poprawki, by to jednak „Abraham stał dalej przed Panem” (Księga Rodzaju 18,22). http://www.focus.pl/sekrety-nauki/kody-biblii-czyli-newsy-miedzy-wersami-10254?strona=2

Jeśli Homiel sugeruje, że data Wielkiego Końca może być zakodowana, to rzeczywiście mogą znać ją nieliczni z nielicznych. Musieliby mieć dostęp do pierwotnej oryginalniej wersji Tory, która spisywana była przez lata w języku aramejskim i hebrajskim. Oficjalnie do dzisiaj najstarszym odnalezionym Pięcioksięgiem jest dzieło powstałe około 850 lat temu, a więc na pewno nie jest to oryginalna wersja. Czy takowa w takim razie w ogóle istnieje? http://historia.focus.pl/swiat/znaleziono-najstarsza-tore-swiata-1267 Nie wiadomo. 

13th-century-torah-scroll

13th century Torah scroll 
Photo Credit: Courtesy Sotheby’s

Istnieje też inna możliwość. Niewykluczone, że tajemnica z Tory została kiedyś odkryta i jest przekazywana ustnie ludziom wąskiego kręgu. Niewykluczone… Muszę przyznać, że Homiel zadał prawdziwą zagadkę, ponieważ tak naprawdę; Ze względu na swoją specyfikę, Tora niewiele wspomina o końcu świata. Są fragmenty, które opisują ten proces, choć to tradycja talmudyczna nadała wyobrażeniu Żydów o końcu świata, dzisiejszy wymiar. …. Ziemia zostanie oczyszczona z wszelkiego zła i dokona się budowa „czystego i świętego” domu dla Pana i jego poddanych (Ez 38 i 39). https://pl.wikipedia.org/wiki/Koniec_świata

Ale!!! Bardzo ciekawy wydaje się werset z Księgi Daniela „(…) ukryj słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych”.

Księga Daniela jest częścią Tory. Idąc dalej tym tropem i wczytując się w szczegóły zwróciłam uwagę na tę informację;

Sen Nabuchodonozora ❗ o posągu – Daniel opowiada Nabuchodonozorowi jego sen, w którym posąg zbudowany z różnych materiałów zostaje roztrzaskany przez kamień oderwany od góry. Podaje też wytłumaczenie: różne, coraz gorsze, materiały, z których zbudowany jest posąg, oznaczają kolejne królestwa. Kamień, roztrzaskujący na końcu posąg, to wieczne królestwo Boga, które nadejdzie na końcu czasów. https://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Daniela

4908b3a3b36b924eca95eb2e609d24c3

Natychmiast sobie przypomniałam Homiela, który kilka tygodni temu wyszeptał imię Nabuchodonozor… imię, z którym wówczas nie wiedziałam co zrobić, ponieważ jak się okazuje Nabuchodonozorów w Biblii było w sumie 4.     http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/09/28/czysciec-purgatorium/ 

Spytałam dzisiaj, czy właśnie o tego Nabuchodonozora Mu chodziło … Tylko przyklasnął dłońmi. Przewróciłam oczami myśląc w duchu, czy naprawdę musiałam dojść do tego w ten sposób ? Nie trzeba było od razu tak powiedzieć ?

  • Uczysz się.

No niewątpliwie … Ciągle się uczę … Odkrycie, że Tora, święta księga judaizmu wchodzi w zakres świętej księgi chrześcijaństwa jest dla mnie zdumiewającym odkryciem. Tyle nas łączy, a jednak tyle nas dzieli. Jak to jest w ogóle możliwe ?

Homiel przedstawił nieco inną interpretację wizji z pomnikiem; posąg się rozleci, bo nasza wiara jest coraz słabsza, zbudowana ze „słabych materiałów”. Można rzec, że wizja Nabuchodonozora jest wciąż aktualna. 

Byliśmy pod wrażeniem zaistniałej sytuacji. Piotr wieczorem modlił się za cały świat, może przestraszył się wizji dot. końca wszechświata ? Żartuję … Robi to od dawna niezależnie od tego, czy ten koniec będzie, czy też nie. Klęczał przez 40 minut w modlitwie, kiedy poczuł, że klęknęła przy nim Maryja, objęła go za szyję i się przytuliła.

  • Niedługo wrócisz do rodziny.

Niebo to Dom, Oni to Rodzina…  Jakie to w sumie proste … 




Uwaga, ponieważ wpisy edytują się w kolejności od najnowszych do najstarszych i będą coraz trudniejsze, by w pełni zrozumieć pisany tekst, proszę cofnąć się do samego początku. http://osaczenie.pl/wp/2016/03/03/