31. 01. 24 r. Warszawa.
- Miałem nad ranem ciekawą wizję. Byłem w pomieszczeniu z wieloma ludźmi i to pomieszczenie było poczekalnią do wielkiej łaźni. Nikt tam nie wchodził, ale ja wszedłem, na golasa oczywiście. Znalazłem białe mydło, ucięte trochę i cały się namydliłem.
„Uderzył” mnie jeden szczegół. Ucięte trochę białe mydło to jak ucięta trochę biała hostia. Często właśnie taką widuję na mszy. Piotr potraktował tą wizję jako kolejną i nie zwrócił uwagi, że jest bardzo ważna.
- Potem spłukałem wodą. Wróciłem do poczekalni, a tam ludzie nadal stoją i czekają. Wśród nich zobaczyłem też dwóch moich pracowników, którzy odeszli z firmy ostatnio. Chodzili w tą i wewte. Zauważam, że na podłodze leży stary telefon komórkowy, stary, to znaczy ze starą klawiaturą. Podnoszę go i daję jednemu z nich, ale on mówi, że to nie jego. Daję drugiemu, też nie jego i w końcu sobie uświadamiam, że ten telefon jest dla mnie. Był srebrny …. I co to oznacza ? Telefon to wiadomość, kontakt …
- … A mydło to oczyszczanie się – kończę.
- Namydliłem się cały, cały w pianie byłem. Potem byłem biały jak śnieg.
- Obmywasz się ze wszystkiego, co nosisz.
- Ojcze, czy to przygotowanie do czegoś ?
- … Pamiętasz jak stałem z rękoma i przebierali mnie w złote ciuchy ?
- Hmm …. – przypominam sobie oczywiście.
18. 07. 20 r. Warszawa. Piotr był pod wrażeniem wizji Adama–Człowieka. Ten namaszczony musi być z Polski, musi być czysty. -Wyczyszczony. -Nie możesz stanąć przed obliczem brudny, masz być czysty. -Zostaniesz wezwany, za twojego życia będzie ci przekaz dany. http://rozmowyzniebem.pl/wp/2016/06/12/nawet-do-najlepszego-wina-czasem-nalezy-dodac-mirry/ https://rozmowyzniebem.pl/wp/2021/01/19/czujcie-sie-wyroznieni/
- Wczoraj podczas egzorcyzmów czyściłem też papieża. Tak czyściłem, że go wyciskałem jak wodę ze ścierki. Wiesz, że on jest naprawdę gruby ? Między palcami jego tłuszcz mi się wycisnął, a na koniec wypadł z niego czarny długi glut, dosłownie. Tak gacka mi pokazali.
- ………. – wyobraziłam to sobie i się roześmiałam.
- A ja miałam nad ranem krótką scenę. Postawili przed tobą młodego księdza. Wyglądał na przestraszonego, patrzył na ciebie wielkimi oczami i widać było, że to kompletnie „nieopierzony kurczak” z niego. Miałeś go uczyć …
- Jaaaa ? A co ja mogę ?
- Każde słowo w twoich egzorcyzmach to jak odgłos trąb.
- Każdy twój różaniec przeznaczony jest dla wielu osób – … do mnie.
- Wyzwalasz wielu ludzi, którzy żyją w niewiedzy.
- Ta wiedza to łaska boska, która na ciebie spłynęła, bo ty to rozumiesz.
- Poczujesz podmuch na twoje pismo …
- … Może ktoś ci pomoże w pisaniu ? – Piotr niepewnie.
- Modlitwy po aramejsku się naucz. Zaimponujesz Ojcu.
- … ??? … To strasznie trudne – mówię bez ogródek.
- Jak pływasz kraulem, jest to trudne, ale jak przepłyniesz, jaka to satysfakcja !
- Będziesz znała język Mistrza twojego.
- ……….. – zeszło ze mnie powietrze. Wygląda na to, że nie mam wyjścia.
- … Pokuta nie dobiega końca … – do Piotra ?
- Ale są różne formy pokuty, a to już niedługo.
- … Widzę klamrę, zamyka wszystko.
- Kropka na końcu zdania.
01. 02. 24 r. Warszawa.
- Miałem na mszy niesamowite widzenie ! Zobaczyłem kulę światła. Kulę otaczały dwa pierścienie, które się obracały, ale sobie nie przeszkadzały …
Zaczął mi rysować. Nie zdawał sobie sprawy co rysuje, przecież to koło Ezechiela !
Wyciągam telefon, szukam grafiki, pokazuję Piotrowi …
- Ale na pierścieniu były nie oczy, a planety. I ta kula się powiększała tak bardzo, że pochłaniała te pierścienie, one tam się wchłaniały, rozumiesz ?
- Niesamowite … A te pierścienie, to jakiś metal ?
- Nie wiem co to było …. Ciągle się obracały – westchnął zmęczony moim dociekaniem.
- No bo wiesz … Ludzie teraz gadają, że Ezechiel widział UFO.
- Na pewno nie UFO … Koła były blado szare … Tam były planety … Ezechiel nie widział dobrze, niedokładnie, tak mi się wydaje ….
- Ile tych planet było ?
- ………. – zaczął liczyć patrząc na coś …
- Od strony widocznej z 8, czyli w sumie może 16 … Ale to nie tylko nasze planety. Miałem wrażenia, że były z różnych światów …
-…. Ojcze, koło Ezechiela to UFO ? -To koło Ezechiela. -………. – roześmiałam się bezsilna. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/11/16/ty-wiesz-jak-jest-2/
- Ciekawe co to znaczy … – wzdycham mając po cichu nadzieję, że się dowiem.
- W jednym momencie można załatwić wiele spraw, dlatego tyle ich jest.
- Ty jesteś ograniczony do jednego świata, a Mnie nic nie ogranicza.
Baaardzo ciekawa odpowiedź. Wiele sprawa naraz … To może dlatego do Ziemi przylatują obecnie inne nacje ? Mają być świadkiem przedstawienia. Ojciec załatwiając u nas Swoją sprawę, chce też im coś „przy okazji” udowodnić ? … Naprawdę ciekawe …
-No dobra, ale po co są tutaj ? -… Zostali wezwani. -Nic nie jest dziełem przypadku. -Kosmici też nie są, a których tak ostatnio rozważasz i dyskutujesz. -Hmm … Ojcze, po co przybyli tutaj UFO ? – a ja swoje. -Na widowisko. https://rozmowyzniebem.pl/wp/goscie-z-kosmosu/
- …. Ojcze, bardzo męczy mnie ten świat – Piotr cicho.
- To po co się pchałeś …
- ….. Mam naprawdę dosyć … – Piotr uśmiechnął się gorzko.
- Ja jestem w tobie po wsze czasy …
Zamilkł, prawie się rozpłakał …
- Z tym kołem Ezechiela … Niesamowite … – kręcę głową z niedowierzania …
- Dużo rzeczy się dowiadujesz.
- Poproś o śnieg, a będzie śnieg.
- Poproś o mróz, a będzie mróz.
- Poproś o co chcesz, a będzie co chcesz.
- Będziesz wysłuchana. Rozumiesz różnicę słuchana ?
To nie są pytania ot tak sobie… Śnieg, mróz łączy się ze słowami Ojca, że nadchodzą zmiany. Prosząc o śnieg i mróz, proszę o zmiany. I dlatego nie wiem co powiedzieć …
- Mam tyle próśb … Poza tym … Ojciec nie da czegoś, co jest niezaplanowane – tłumaczę Piotrowi.
- Piotr mówi, że jestem Polakiem, a Polak często łamie przepisy.
- ………. – roześmiałam się.
- Bóg nie łamie Swoich zasad, mógłby wszystko …
- No właśnie.
Ojciec ponownie dopinguje mnie do aramejskiej wersji „Ojcze Nasz”. Zajęłam się tym na poważnie.