28. 06. 22 r. Warszawa.
Rozmawiamy o UFO, które odwiedziło Piotra. Przypominam sobie, że Holender wspominał o statkach wokół Ziemi. Czy to jest to ?
- Od rana słyszę dziwny dźwięk, którego nie potrafię do niczego przyrównać. To jak ocieranie chromowanego metalu o metal, ale to i tak nie to …
Rozmawiamy jeszcze o wszystkim i niczym szczególnie, gdy …
- Jak ci było przy chlebkach ?
- Żyjesz tym ? Wspominasz Mnie ?
Wspominam. Pamiętam „twarz” Ojca … Uważny obserwator, który lubi żartować. Wiedział co robi, nadzorował wszystko i wszystko miał pod kontrolą, a Jezus pracował … Ciekawe …
Wieczorem. Oglądamy w TV o panu, który chwali się pokaźnym zbiorem znaczków.
- Może ja też zacznę, kiedyś zbierałem – Piotr zaciekawiony.
- To się pospiesz.
- ???
Pospiesz ? Nie ma sensu nawet zaczynać, z tego wynika.
30. 06. 22 r. Warszawa.
Nie śpię od 5 rano. Słyszę, że Piotr również. Przychodzi do mnie …
- Ale miałem fajną wizję. Właściwie to nie wizja, ale na jawie wszystko. Zobaczyłem pole, łany jakby zboża, ale to nie było zboże, tylko takie coś podobne jak jest w rafie koralowej (ukwiał). Takie długie, grube … Kołyszą się jak łany zboża.
- Widzę samą rękę, która przesuwa się po nich, dotyka i ręką zbiera złoty pył. Słyszę …
- Otwórz dłoń.
- Ktoś mi wsypuje do dłoni ten pył. Potem ręką jeszcze raz pociera „zboże”, zbiera pył i posypuje nim po całym moim ciele. I to wszystko. Po chwili widzę kobietę, która w powietrzu przesuwa się ponad tym polem w moim kierunku. Trzyma w rękach dzban z dziubkiem. Podpłynęła do mnie i polała mnie z dzbana tym czymś. Patrzę na to wszystko, na to złoto, mówię do niej …
- Muszę wracać.
- … Wracać do ? – pytam dla pewności.
- No tutaj. I ona wtedy zaczęła się śmiać i mówi …
- Nie jesteś z tamtego świata.
- ….. Hmm … No to popytajmy w takim razie Ojca co to oznacza.
- Nie włączam się w to.
- Jak to ? To znaczy, że ta wizja nie jest ważna ?
- Widział, co widział.
- ……….. – jestem rozczarowana, myślałam, że sobie porozmawiamy.
- Nie zaczynaj z rana od burkowania.
Burkowanie, bo naburmuszona. Na dalsze pytania czekam do kawy.
- Ta ręka … To była męska dłoń ?
- Tak. Poczułem wibrację silnej energii, kiedy mi sypała ten złoty pył. A ta dziewczyna to jak księżniczka z rosyjskiej bajki. Miała długi złoty warkocz, skrzydła. Lejąc na mnie z dzbana śpiewała, podśpiewywała sobie coś jak aria. Było to bardzo miłe, płakać mi się chciało …
- Złote miała skrzydła ?
- Białe.
- Nie za dużo tego złota ?
-Faktycznie są … Złoto – żółte … – dalej szepcze Piotr jakby był agentem Mosadu.
- Coś mi nie pasuje, przecież Niebo nie przywiązuje wagi do złota, materializmu, to dlaczego złote ? – myślę przyziemnie.
- One nie są ze złota, to jest światło od Ojca tak silne, że wszystko wydaje się złote …
- Aaaaa …. – tego nie brałam pod uwagę.
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2017/11/12/jesli-chcesz-rozpedzic-owce-trzeba-uderzyc-w-pasterza/
- Już wiesz, czy było to prawdziwe.
- Ciekawe … Chyba chodzi o twoje zdrowie, może wzmocnienie zdrowia …
- … Chyba tak. Gdy mnie tak obsypała, to byłem na granicy dwóch światów. Mogłem sobie pooglądać tu i tam. Jeden i drugi świat. U Nich jest fajnie, wiesz ?
- Zanudzić się można.
- Wszyscy mili. Nie to, co tu …
- …….. – buchnęliśmy śmiechem.
Piękna muzyka zaczęła grać w kawiarni …
- Ojciec tańczy teraz …. Nie wierzę … ! – Piotr rozdziawił ślipia.
- Widzę to ! Z twoim duchem tańczy … !
- ????!!!! – teraz ja rozdziawiam ślipia.
- Wyjął ciebie z ciebie i ręką wodzi. Prowadzi cię …
- Co za szampański taniec …
Zaniemówiliśmy. Mimo, że według Piotra Ojciec tańczył z moją duszą, nie czułam się jakbym była w środku pusta.
CDN …