Dziękuję ci, że modlisz się za ludzi.

29. 02. 24 r. Warszawa. Część 2.

Myślę, o co by tu spytać jeszcze  …

  • Mam takie dziwne pytanie …
  • Żadne nie jest dziwne ….
  • Nooo, ale jednak … Jeśli przyjdzie Chrystus … Jeśli przyjdzie, zaznaczam … Czy mogę Go poprosić, aby podyktował mi „Ojcze nasz” po aramejsku ? Jak powinno być ostatecznie ? … A może będę mogła nagrać ? – zawyrokowałam na koniec.
  • ………… – Piotr spojrzał na mnie okrągłymi oczami myśląc, że właśnie zwariowałam.

Będąc w pełni władz umysłowych zdaję sobie sprawę, że to jedno z najbardziej szalonych pytań, jakie może człowiek zadać Chrystusowi. Ale jeśli nasze spotkanie ma być prawdą, to moje pytanie wcale szalone nie jest. Chrystus przecież podyktował Faustynie Koronkę, więc już to się raz zdarzyło. Pytanie nie jest też bez sensu, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy jak wiele jest wersji modlitwy „Ojcze nasz „. Nikt nie jest pewny, która jest prawidłowa. Może żadna, ponieważ przez lata aramejski sprzed 2 tysięcy lat wielce się po drodze modyfikował. Istnieją też różne dialekty aramejskiego, więc … Rozkładam ręce … Jeśli (!) się spotkamy …, może zrobimy porządek z tym raz na zawsze ? Hmm … To by to było prawdziwe szaleństwo … 

  • Widzę uśmiech Chrystusa …
  • Będziesz w tym zaspokojona.
  • ???!!! … – oczy wybałuszyłam, to byłby istny kosmos …

  • Ktoś ci to przygotowuje  … Widzę jak ktoś szyje nitką, czyli chyba koronkę robi … Tak ci to przekazuje …
  • To jest prośba, która nie zakłóca ogólnej naszej drogi …
  • Aaa …. Czyli nie spełniają próśb, które zmieniają bieg planów – pomyślałam.
  • … Czy dzisiejszy twój ból głowy był dla ciebie korzystny ?
  • O taaak.
  • Czyli nawet ból głowy może być pozytywny ?
  • Wiesz jak ważna musi być osoba, która ci dyktuje, a ty czekasz w napięciu ?
  • ……… – uśmiecham się.

Przed chwilą trochę się posprzeczaliśmy o bzdurę i udawałam, że się obraziłam. Ale kiedy Ojciec zaczął mówić, obrażona już nie byłam.

  • Trudno to pogodzić.
  • No trudno – uśmiecham się, dumę trzeba sobie schować głęboko.
  • Ojcze, czy dobrze mówię po aramejsku ? Wymowa się tak różni … – wzdycham.
  • Sercem (mówisz) najpiękniej, sercem jest najczystsza.
  • Twój kolega też mówi w tym języku.
  • ??? …
  • Wiesz, który kolega ? 
  • Caviezel ! – roześmiałam się i coś sobie przypomniałam.

Oglądałam wywiad z Caviezelem, gdzie w pewnym momencie został poproszony o modlitwę po aramejsku. Widać, że na to nie był przygotowany zupełnie, ale skupił się, wziął głęboki oddech i powiedział … https://www.youtube.com/watch?v=4d4ELTCLuxk

  • Ucząc się … by heart – Piotr się zająknął, nie wiedział o co chodzi .
  • Na pamięć – wyjaśniam szybko.
  • zapominasz. Ucząc się przez skojarzenia nie zapominasz.

Tak się nauczyłam modlitwy po aramejsku. Na początku myślałam, że jest to dla mnie niewykonalne.

  • Dziękuję ci, że modlisz się za ludzi.
  • Modlisz się za tych, których stworzyłem.
  • Miarą tego co robisz, są twoi przeciwnicy, rozumiesz ?
  • Jaka córka, taka matka. Jaka matka, taka córka.
  • I tobie zabierał kierownicę i córce.

Rzeczywiście. Dobrych kilka lat temu gacek również i mi próbował wyrwać kierownicę. W wizji córki to było moje auto. 

 20. 07. 11 r. Szczecin. Miałam okropny i krótki sen. Wyprowadzałam z garażu auto, miałam lekko upuszczoną po mojej stronie szybę. Nagle pojawił się mężczyzna ubrany na czarno, podszedł zdecydowanie do auta, wsadził przez okno rękę i chwycił za moje kluczyki w stacyjce. Chciał je wyciągnąć patrząc mi prosto w oczy. Był tak silny i zdecydowany, że nie dałam mu rady się przeciwstawić. W panice sięgam po telefon i próbuję zadzwonić po pomoc do Piotra. Obudziłam się gwałtownie przestraszona. Twarz tego mężczyzny widziałam już 3 – krotnie. Twarz kompletnie bez emocji, zimna i cyniczna. Ostatnim razem, o ile pamiętam… goniła mnie aż do kościoła. Próbuję zrozumieć symbolikę tego snu. Auto to życie, a kluczyki pozwalają uruchomić i prowadzić auto, to jak ster na statku. Kiedy gacek próbuje przejąć moje kluczyki, to jakby chciał przejąć ster mojego życia.  https://osaczenie.pl/wp/2016/04/10/sierzant-z-okiem-dzina/ 

Niby powoli się wszystko zamyka, ale ja nadal nie wyobrażam sobie jak będzie dalej.

  • Jegomość przyjdzie, jak nie będzie Piotra.
  • A jednak … ! Zbagatelizowałam to na początku, a jednak to ważne.
  • To bardzo ważne, nie było twojego męża. I od razu jak wrócił, był inny ?
  • Zdecydowanie tak.
  • Pomyślałaś sobie, że tylko sprawy załatwiał, ale to nie był ten sam człowiek.
  • Zgadza się.
  • Był poważny, czy ważny ?
  • Hmm, nooo właśnie … – kiwam głową zastanawiając się jaki. Można powiedzieć, że taki i taki ….
  • Przyszedł człowiek z inną wiedzą.
  • Idealnie !
  • Ale przyszedł po chwili.
  • Tak.
  • Po czym znowu pojawił się po chwili, po czym się pożegnał i zrobił to z żalem, ale na spokojnie.
  • !!! … Taaak … – ciarki po mnie przeszły.
  • I to jest rozwiązanie twojej wizji.
  • Ale to nie był ten sam Piotr, człowiek, z którym rozmawiasz w tej chwili.
  • Coś się w nim zmieniło, gdy wrócił po załatwieniu spraw i wtedy Wasilij dostał wytrzeszczu oczu.
  • ……… – śmiech. 
  • Wasilij, tak możemy go nazwać. Już widziałaś zwiastun, tego pana z czapką …

Woooow ! W ostatnią niedzielę w kawiarni widzieliśmy starszą parę nie wzbudzającą żadnych pozytywnych emocji. Wizualnie byli dość nieprzyjemni, jak to mawiał nasz sąsiad; jakby całą wioskę spalili. W każdym razie zauważyłam, że pan wygląda dokładnie tak samo jak mój Jegomość. Miał nawet podobną czapkę. Już wtedy pomyślałam, że to może zwiastun jakiś, ponieważ wyglądał bardzo podobnie, nawet poruszał się tak samo.

  • Dlaczego dostał wytrzeszcz oczu ?
  • Właśnie, chyba z tego samego powodu, jakiego zakonnik „padł trupem”.
  • ……… – Piotr się zaśmiał głośno za „trupem”. .
  • Każda wizja, każda część wizji nie jest przypadkowo.
  • Słyszałaś, że ktoś w Niebie studiował jedną stronę 2 tysiące lat, zastanawiał się nad każdym słowem.
  • To musiała być wielka strona – pomyślałam.
  • Zastanawiał się nad każdą rzeczą, bo ma ona znaczenie.
  • Zastanów się nad każdym gestem, słowem …
  • I niech cię nie zmylą te bzdury, które czasami czytasz, których jest pełno – … w internecie..
  • Trwaj przy swoim.
  • Wiesz co łączy ich wszystkich ?
  • Są zakochani w sobie i tu jest miejsce dla kogo ? Tego z rogami.
  • …. Fajne chwile przed tobą, Mała. Moja w tym głowa. 
  • Najgorsze będzie to, że nie będę rozmawiać, gdy znikniesz.
  • A po co ci puściłem oko ?
  • Ojcze, 3 lata poza zasięgiem ? 3 lata ? Jak to rozumieć ? 
- Nie wiesz co znaczy fala. Będziesz poza zasięgiem.  
- A jak długo ma to potrwać ? Ta fala ?  
- 3 lata.  
- Co ?!!! – wyrwało mi się, ponieważ byłam naprawdę zaskoczona. Prędzej spodziewałam się odpowiedzi w stylu; „tyle, ile trzeba”, a nie konkretnej cyfry.  http://rozmowyzniebem.pl/wp/2020/04/18/nowy-swiat-jest-doskonaly/  

Ojciec sugeruje, że Jegomość przyjdzie, gdy Piotra nie będzie. To jest raz. Potem sugeruje, że zniknie na chwilę, gdy przejdzie z prawej na lewo. To jest drugi raz. Może faktycznie wszystko razem potrwa 3 lata ? 

  • UFO przylatuje zobaczyć widowisko i co ? Przecież nie będą tu siedzieć 3 lata ! Pokażą się i odlecą ? Zobaczą widowisko i odlecą ?
  • Ale jakie ! –  … widowisko …

Nadzieja jest w wierze w Boga.

29. 02. 24 r. Warszawa.

Budzę się z mocnym bólem głowy. Moje obecne migreny wyglądają zupełnie inaczej niż kiedyś,  zaczęło się po Covidzie. Żelazna niewidzialna obręcz ściska czoło, tak to wygląda teraz. Piotr wchodząc do pokoju od razu to widzi …

  • Masz taką szarą masę, która naciska. Na razie jest słaba, ale może się z tego coś urodzić większego … Może mi się uda to rozegnać.
  • Homiel, co robić ? Iść na kawę z migreną, czy zostać w domu ?
  • Możesz Mnie nazywać „wujek dobra rada”.
  • ………. – uśmiecham się lekko.

Chciałam iść na naszą codzienną kawę, więc nie czekając na to, czy Piotrowi się uda, czy nie, wzięłam po prostu tabletkę.

  • Dzisiaj ostatni dzień lutego – zauważam na kawie.
  • Luty się kończy, zaczyna marzec. Kończy się bitwa o Helmowy Jar, a zaczyna o Środziemie.
  • Ooo … – pamiętam to określenie.
-Kończy się walka o Helmowy Jar, a zaczyna o Śródziemie. 
-A jak się kończy o Śródziemie ? 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/02/27/wiara-czyni-cuda-2/ 
  • Czyli marzec to coś  będzie ? – i pomyślałam, że mieliśmy sobie wyskoczyć na weekend do Kazimierza.
  • Fajnie widziałaś chlebak ?
  • Taaak.
  • Myślisz, że znowu się otworzył ?
  • Hmm … Raczej nie, to było zdecydowane zamknięcie.
  • A pamiętasz twoje łzy w Krakowie, że już tam nie wrócimy ?
  • Taaak. Czyli nie czekają nas wyjazdy ?
  • Oczywiście pojechać możesz, ale bez błogosławieństwa i opieki, więc wiesz co może cię tam czekać.
  • Kradzież, napaść …, jedziesz bez opiekunów.
  • Ooo … Ciekawe.
  • Jedną próbę już zrobiliście, pamiętasz jak czekałaś na niego ?
  • Taaa …
  • Dlatego ludzie wierzący w Boga idą z jakimi słowami ?
  • Z Bogiem …
  • Pisz dziecko, pisz. Będziesz wracać do tego i będziesz przerabiać.
  • Będziesz miała więcej czasu i lepsze warunki.
  • Choć nie wiem jak można mieć więcej czasu.
  • Maniana … – roześmiałam się.
  • Jeżeli robisz co Ojciec powiedział, znaczy, że jesteś w błogosławieństwie.
  • Ale nie każdy słyszy Boga … Ojcze, idzie dziewczyna do pracy rano i zostaje zgwałcona, napadnięta, jak to tłumaczyć ? Nie była w błogosławieństwie ? Dlaczego jej się to stało ? – Dziewczyna podejrzanego o bestialski gwałt w stolicy przerywa milczenie. Po tych słowach rzuciła się w ramiona przyjaciółki (msn.com)
  • Stało się …
  • .. Widzę jak idziesz ścieżką w parku i coś cię tknęło i się wycofałaś.

?! … Zagłębiłam się w swoich wspomnieniach i faktycznie znalazłam taką scenę. Jako nastolatka jeździłam rowerem codziennie. Często przez park i kiedyś wjechałam w ścieżkę, która samym widokiem mogła odstraszyć. W oddali zobaczyłem grupę mężczyzn ścinających drzewa, zachowywali się hałaśliwie, rubasznie i coś mnie wtedy tknęło. Nie zauważona po cichu się wycofałam. 

Park Kasprowicza, Szczecin.
  • Klamra kończy się i Wielkanoc będziecie w Szczecinie. W Szczecinie, mówi ci to coś ?
17. 04. 18 r. 
-A gdzie przywołałeś imię swoje ?! 
-?! No taaak ... - … nad prochami w kaplicy pogrzebowej, gdzie było około 30 ludzi. -Rzeczywiście Oni są nieprzewidywalni. 
-Nie znasz dnia, ani godziny. Tu się zaczęło i tu się skończy, a Warszawa po drodze. 
-?! Faktycznie ! Wszystko zaczęło się w Szczecinie... http://rozmowyzniebem.pl/wp/2018/12/27/nie-karz-ludzi-ja-ich-bede-karal-bo-kara-nalezy-do-mnie/
  • Ale to nie znaczy, że coś się wtedy stanie – przypominam sobie głośno.
  • Ojcze, ja nikomu nie powiem, ale … kiedy uderzy w Ziemię odłamek skalny ? Ten Kamulec ?
  • Za moment.
  • Oooojcze…. – mam lekki żal.
  • Bądź pozdrowiona i trwaj przy Ojcu jak Ojciec trwa przy tobie.
  • Ufaj i podziwiaj Ojca.
  • Nie bądź jak ci, którzy chcą chciejstwo mieć i wiedzieć.
  • Nadzieja jest w wierze w Boga.
  • Wiesz ilu jest jasnowidzów i proroków teraz ?

Makabra jak wielu, przyznaję w duchu i każdy ma swoją datę.

  • Boli cię jeszcze ..?
  • Przechodzi.
  • I to było ła(d)ne. Warto był przyjść na kawę ?
  • Uczyniłaś sobie przysługę i dobrze wybrałaś.
  • To nie był stracony czas.
  • Ból jeden, drugi, trzeci jest potrzebny.
  • Z każdą lekcją wyciągaj to, co najcenniejsze i bądź zadowolona kiedy co spadnie.
  • Ufasz Mi ?

Wieczorem.

Córka miała wizję.

Jadąc mijała inne auta i zauważyła, że ludzie, którzy siedzieli za kierownicą, zmieniali twarz jak pokazano w filmie „Adwokat diabla”. https://imgur.com/o0Wu9mj Zadzwoniłam do córki, aby to przedyskutować …

  • Czyli gacek chciał kierować twoim życiem, ale się nie dałaś. A ci ludzie, których widziałaś, poddali się gackowi. Tak jak w tym filmie „Adwokat diabła”.
  • Bardziej chodziło o to, abym wiedziała, że to on.
  • Czy uważasz, że jest coś w stanie cię zadziwić i zaskoczyć ? – Ojciec bezpośrednio do córki.
  • Już nie. Przerobiłam wszystkie scenariusze.
  • Już nic nie jest w stanie cię zaskoczyć i zadziwić ?
  • Przyjąłem, co powiedziałaś.
  • Do miłego …

Roześmiała się przez telefon, a zaraz popłakała … Tak to już jest, kiedy  rozmawia się Ojcem. Wzruszenie chwyta za gardło i nic z tym nie zrobisz.

CDN … 

Zbliżają się nowe narodziny.

27. 02. 24 r. Warszawa.

  • Obudziłem się rano, ale za rano. Przymknąłem oczy i od razu zobaczyłem siebie stojącego. A obok mnie stała bardzo wysoka postać. Miała z 3 metry. Kim jesteś ? …, pytam.
  • Kimś w rodzaju listonosza, mam list do ciebie. Tam jest ostrzeżenie.
  • Przed czym ?
  • Odłamek skały niewidoczny leci, zbliża się. Możesz to zatrzymać.
  • Mogę ?
  • Chcesz ?
  • Nie.
  • Powiedział jeszcze … Zbliżają się nowe narodziny.
  • Hmm … Jak wyglądała ta postać ? 
  • Trudno powiedzieć, czy to kobieta, czy mężczyzna. Może mężczyzna … Szczupła bardzo twarz, ma falowane włosy, blond. Nie czułem od niego nic. Nie chce powiedzieć posłańcem, ale listonoszem i pokazał mi list. Taki zwykły list.
Narysowany przez Piotra. 🙂
  • To nie było UFO ? – coś zaczynam podejrzewać.
  • Cholera wie. W liście było ostrzeżenie i informacja o narodzinach. A wczoraj ktoś mi przypomniał wizję jak brałem prysznic i czekałem na telefon.
Miałem nad ranem ciekawą wizję. Byłem w pomieszczeniu z wieloma ludźmi i to pomieszczenie było poczekalnią do wielkiej łaźni. Nikt tam nie wchodził, ale ja wszedłem, na golasa oczywiście. Znalazłem białe mydło, ucięte trochę i cały się namydliłem. Potem spłukałem wodą. Wróciłem do poczekalni, a tam ludzie nadal stoją i czekają. Wśród nich zobaczyłem też dwóch moich pracowników, którzy odeszli z firmy ostatnio. Chodzili w tą i wewte. Zauważam, że na podłodze leży stary telefon komórkowy, stary, to znaczy ze starą klawiaturą. Podnoszę go i daję jednemu z nich, ale on mówi, że to nie jego. Daję drugiemu, też nie jego i w końcu sobie uświadamiam, że ten telefon jest dla mnie. Był srebrny …. I co to oznacza ? Telefon to wiadomość, kontakt …
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/06/pokuta-nie-dobiega-konca/ 
  • To ostrzeżenie przed czymś, czy kimś ?
  • Chyba kamulcem, prawda ? Odłamek skalny niewidoczny.
  • Wooow … Czyli leci … Kamulec … – dawno tego określenia nie słyszałam. 

Czyżby to był ten listonosz, którego nam zapowiadano ?

Wizja poranna, godzina ok. 5.00. jestem w domu, ktoś przynosi mi telegram, taki stary, komunistyczny, gdzie informacje się nalepiało z różnych liter. Był dosyć długi, ale ten facet przeczytał tylko jedno zdanie; to jest ostrzeżenie dla wszystkich ludzi przed Piotrem. 
-Ciekawe ..Co to jest ? 
-Srocznoje pismo ..
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/05/03/wszystko-moze-sie-zdarzyc-2/ 
-Puk, puk … Listonosz idzie do ciebie.  
-Słyszę po rosyjsku, srocznoje pismo … Co znaczy ? Nie wiem.  
-Żebyś wiedziała, że na pewno. Używamy po angielsku, rosyjsku, niemiecku … Genau.  
-Dokładnie tak” … – tłumaczę szybko dla Piotra. 
-Pilna wiadomość, patrz w domyśle. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/08/przebudzenie-2/ 
-…. widzę kłócących się dwóch listonoszy, który ma mi doręczyć pismo … to pismo to … 
-Zwolnienie z obowiązków twoich …
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/06/12/to-co-zapisane-sie-odbedzie/ 


28. 02. 24 r. Warszawa.

  • Nad ranem miałem wizję. Jadę tramwajem jako pasażer. Kilka osób patrzy się na mnie, ale ja ukrywam twarz. Nie chcę, aby się na mnie gapili. Tramwaj mija kilka przystanków. Nie ma motorniczego, więc ja mentalnie zaczynam kierować tramwajem. Staję na przystanku niedaleko naszego domu. Wysiadam i widzę, że niepotrzebnie kierowałem mentalnie, bo on sam wie gdzie jechać, jedzie jakby automatycznie.
  • Zauważ, że już nie Audi, a tramwaj. Jedziesz do domu … Już się zatrzymałeś …
12. 12. 23 r. Warszawa. 
-Pół nocy nie spałem, a nad ranem miałem wizję. Siedzę na przystanku tramwajowym niedaleko mojego biura. Podjeżdża fordem mój pracownik, ja wsiadam i siadam do niego tyłem jako pasażer. Zauważam, że są też jego dwoje dzieci, są szczęśliwe, bawiły się razem. On mnie odwozi do domu … Takie mam przeświadczenie, do domu … Hmm … Bardzo ciekawe i zauważ, że już nie audi, bo nie masz audi. Ojcze co to znaczy ? 
-Zawieszam swoją działalność ….
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/04/27/czekam-na-zdarzenia-w-tym-swiecie-i-innych-swiatach/

Wieczorem.

  • Myłem się i ktoś mi wtedy powiedział …
  • Masz przeżyć to życie w spokoju, nic nie rób, czekaj …

 

Nie potykaj się o swoje myśli …

24. 02. 24 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas modlitwy czyściłem znowu Franciszka i stało się coś dziwnego. Spod jego sutanny wyskoczył anioł. Aniołek właściwie. Bo widzisz, jak go za bardzo ściskałem, żeby gacki uciekły, to mi teraz anioł wyskoczył, głupie to jakoś tak … – Piotr zdezorientowany. 

  • Zapomnij o tego typu rzeczach, co jest standardem tego świata.
  • Wszystko nietuzinkowo i sposób wyobrażalny.
  • Trudno takie rzecz pisać.
  • Potrzebujesz autoryzacji ?
  • Tak.
  • … Widzę jak ktoś przykłada wielką czerwoną pieczątkę. Taką papieską …
  • Cieszymy się, dzisiaj sobota, będziesz się modlił, różaniec !
  • Hmm … Któż by przypuszczał, że taki łobuz jak ja będzie się modlił.
  • Taki modlący się łobuz jest najlepszy.
  • Łobuzy są najlepsze, bo wiedzą, co chcą.
  • Całe życie być dobrym, to być nijakim.

„…w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” Łk 15, 7

Przerywamy tą ciekawą rozmowę nagle …

  • Ojciec mówi, żebyśmy się pospieszyli do sklepu po rybę, bo zaraz jej zabraknie.
  • Ojcze, a nie możesz zatrzymać ją dla mnie ? – w sklepie dużo ludzi zazwyczaj.
  • Nie włączam się w sprawy ziemskie.
  • No nieeeemooooożliwe ! – roześmiałam się z tego żartu.
  • Napisz do Mnie zażalenie.
  • A właśnie, że napiszę ! – śmiech.


25. 02. 24 r. Warszawa.

  • Wczoraj podczas egzorcyzmów Ojciec powiedział do mnie …
  • Mnie też noga boli, ramię dokucza …
  • Wiesz ileż to lat tarabaniłem się Syrenką do pracy ?
  • O to Ojciec schodził na Ziemię ! I to w Polsce ! – uśmiecham się szeroko.
  • Boli Mnie i ciebie może boleć – powiedział teraz Ojciec.
  • I tak słucham co Ojciec mówi, więc nie mam co narzekać.
  • Mnie też boli, Mały. Lata zrobiły swoje …
  • ……… – śmieję się, cudowne …
  • Powiedział ci tak, żeby ci było lżej ….
  • Kupił, nie kupił, potargować można – …. uwierzy, nie uwierzy, ale warto powiedzieć.
  • Czyli boli cię Ojcze noga …  – żartuję dalej.
  • Nie raz, nierzadko …
  • A najbardziej boli Mnie, gdy się kłócicie – … wczoraj na przykład.
  • To najbardziej boli, bo boli od środka.
  • Tylko gacki się cieszyły …
  • Chciałabym tylko zwrócić małą uwagę, że to ja uspokoiłam tą sytuację.
  • Raczej dużą uwagę.

Znowu się roześmiałam. Ojciec wszystko widzi, to po co mam zwracać jeszcze Ojcu uwagę ? No chyba, żeby swoje ego połechtać …


Siedzimy na kawie i widzę mężczyznę ubranego identycznie jak mój Jegomość. Może to znak jakiś ? Ale mało prawdopodobne, bo zima odchodzi, mrozu nie będzie, więc …https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-wielka-zmiana-w-pogodzie-anomalie-odczujemy-na-dniach,nId,7353313


Idziemy na spacer. Piękna pogoda, nareszcie …

  • Ojcze, otwieramy nowy sezon ? – … spacerowy w tym roku.
  • Może być sezon letni, sezon na misia (film), a my otwieramy sezon łowiecki.
  • ???
  • Rozumiesz łowiecki ?
  • Hmm … Łowić … – zamyśliłam się.

Kojarzy mi się z branką, kojarzy mi się też ze znakami na skórze … No i o UFO zagłębiłam się bardziej. Opowiadam Piotrowi o przypadku, gdzie Aliens „obdarzają” ludzi rożnymi możliwościami, takimi jak uzdrawianie.

  • Powiedz mi jak to jest, że oni mają takie możliwości ? I potem nie wiesz, czy dany człowiek ma dar od Boga, czy od UFO …
  • Pomóż sobie i doceniaj tą chwilę u siebie – … że idziesz na spacerze.
  • Nie potykaj się o swoje myśli …
  • Ojcze, jak Ty pięknie mówisz …. – wzdycham.
  • Wiem …

Podczas modlitwy pomyślałam, czy jest sens modlić się; zmiłuj się nad nami, nad tym światem … Czy warto, jeśli ten świat zasłużył sobie na apokalipsę.

  • Czy mogę spytać Ojca …
  • Tak – przerwał mi, nim właściwie zaczęłam.
  • Tak ? Ale i tak ma być apokalipsa.
  • Tak, a ty nie jesteś sędzią. Rób swoje.
-Czyli co możemy zrobić ?
-Modlić się. Nie przekazuje ci tej wiedzy, żebyś chciała ucieka, bo Ojciec o swoich wyznawców osobiście zadba. 
-Ojcze, jeśli ma się coś stać, to po co są nasze modlitwy ? - o ustanie wojny na przykład, dzisiaj na mszy się modlono. 
-One są dla Ojca. Róbmy swoje. 
-Róbmy – i znowu się zamyśliłam.
 https://rozmowyzniebem.pl/wp/2024/03/02/pamietaj-ze-ja-pamietam/ 
  • Chcesz pisać zażalenie ?
  • A mogę dostać maila do Ojca ?
  • Chcesz adres ?
  • Bog kropka heaven motylek, nieeee małpa kropka pl
  • ……… – wyłam ze śmiechu.

Ojciec nie powiedział Bóg, a Bog. Czyli tak jak przy polskim adresie mailowym powinno być. 

  • A dlaczego heaven, a nie niebo ?
  • International …
  • ………. – cały czas śmialiśmy się wracając do domu. 

Bądź dobrej myśli.

22. 02. 24 r. Warszawa.

Wieczorem.

  • Garaż mi się kończy, co za pech !
  • To nie pech, to kolej rzeczy …
  • No właśnie … – kiwam głową i pewna refleksja mnie naszła.
-Jestem w jakimś pomieszczeniu, pośrodku stoi stół, siedzę z Krysią i rozmawiamy. Do pokoju wchodzi Krzysztof z synem, on mi wynajmuje garaż. Dziwne jest to, że zanim stoi pięciu rosyjskich żołnierzy. Otaczają go i czekają co mówi. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2022/10/12/natura-dopiero-pokaze-swoje-prawdziwe-oblicze/ 

Rosyjscy żołnierze … Gdybym nie wierzyła w słowa Ojca, że w Polsce wojny nie będzie, pewnie po tej wizji uwierzyłabym, że jednak będzie. Rosyjscy żołnierze obecnie wszystkim kojarzą się bowiem tylko z jednym. Dowiedzieliśmy się od administratora budynku, że właściciel był zmuszony sprzedać mieszkanie i garaż. Nie znamy powodu, ale według administratora decyzje podjął gwałtownie i pilnie szukał kupca. A więc nie wojna … Rosyjscy żołnierze w wizji to symbol presji, nacisku i w tym przypadku sytuacji bez wyjścia. 

  • Ojciec mówi …, Nie wiem dlaczego tak …
  • Nic więcej złego was nie spotka.
  • Hmm … A co  dla Ojca jest nic więcej złego ? Bo na przykład zawał … – rozkładam ręce bezradnie.

Zawał serca to też kolej rzeczy. Dla nas coś złego, ale dla Nieba ?

  • Chyba drzwi się otwierają dla nas … Widzę jak się otwierają, a tam dalej przepiękne miejsce, niebiesko, światło, takie światło, że aż oślepia.
  • A to miejsce, gdzie jesteśmy, to tylko brud, kolor brunatno-czerwony, zgniły … Dzisiaj nie miałem siły na egzorcyzmy i tak sobie siedziałem i oglądałem obrazki Maryi, Jezusa … Na jednym obrazku Maryja się uśmiechnęła i mówi …
  • A może spróbujesz ? Chociaż troszkę ?
  • No i takiego kopa dostałem, że zrobiłem. Jej prośba to dla mnie rozkaz. Zobacz jakie to ważne …

Zamilkł.

  • Hmm … Powiedz coś jeszcze o tych drzwiach.
  • Żyjemy w brązowo-brunatnym świecie, a tam jest pięknie. Wiesz, że widzę coraz więcej statków, które przybywają ?
  • ??? … Co tutaj się będzie działo Ojcze ?
  • Ojciec zrobił minę Kwinto, jak cmoka …
  • ………. – roześmiałam się.
  • Ty ! Widziałaś ! Ptak przeleciał przez pokój … – Piotr krzyknął zaskoczony.
  • Nie widziałam …
  • Że ja to widzę … – zamyślił się.
  • Dostrzegasz … Bystry jesteś.
  • Nikt nie uniknie wzrokowi Eliasza i to nie jest na żarty, to jest naprawdę.
  • Pozbawiony wszystkich możliwości, trzymany na łańcuchach i siedzi pośród was.
  • Twój mąż jest dosyć żywotny.


23. 02. 24 r. Warszawa.

Myślę o świecie, o firmie, rodzinie …

  • Bądź dobrej myśli.
  • Hmm … Będę.
  • Ciągle widzę te drzwi, które się otwierają. Idę jakby ciemnym tunelem i na końcu te drzwi …
  • Razem idziemy przez bramę ?
  • Nie, tylko ja. Ten tunel jest jak ciemne bagna ociekające krwią. Przypomina mi to podziemia we „Władcy pierścienia” jak tam walczyli z potworem, taka wielka komnata …
  • Pamiętam …

  • Ktoś mi teraz przypomniał wizje jak idę z kubkiem i nade mną chmurka ..
  • To się kończy ? Ta chmurka ? 
  • Czemu ?
  • Aaaa …. – jestem zaskoczona.
  • No bo idzie do bramy, która się otwiera …
  • Wiedział, na co się pisze. Skoro wiedział, to idź !
  • Czyli ta wizja z bramą to raczej przyszłość ?
  • ………. – jestem rozczarowana. Miałam cichą nadzieję, że się kończy jego gehenna.
  • Fajnie tam mają za zasłoną, tam jest przepięknie, niesamowita trawa … Przepiękne kwiaty ! Widzę złote rzeki !
  • Hmm … Ale czy to rzeka ze złotem, czy co ?
  • No coś ty ! Tak świeci złotem, od Ojca tak świeci… Jak wszystko tam …
  • To jest przedpokój, a do pokoju zajrzałeś ?
  • ??? … Przedpokój ?- pomyślałam.
  • Przedniebie.
  • Hmm… Pięknie, przedniebie, fajna nazwa – pomyślałam.
  • . Widzę, że oni nadal przylatują, żeby zobaczyć … – Piotr nagle.
  • Posłuchaj … Jeśli ktoś się fatyguje z innej planety, żeby coś tu zobaczyć, to nie może być byle co. To musi być coś faktycznie spektakularnego.
  • Mało tego, rozwożą już popcorn.
  • …….. – buchnęliśmy śmiechem.
  • Wiesz, że te statki ułożyły się wokół Ziemi jeden obok drugiego i robią jakby pierścień dookoła ? Tak się ustawiły dotykając się między sobą … Niesamowicie to wygląda … Może chcą powstrzymać, co leci ?