12. 10. 23 r. Szczecin.
Mieliśmy przyjechać do Szczecina za tydzień, Piotr jednak tknięty przeczuciem zdecydował, że musimy teraz. I dzisiaj Skoda, którą jeździ nasza córka, przestała działać. Wyładował się akumulator, który miał raptem 3 lata. Nie byłaby w stanie sama tego załatwić.
- Zobacz … Ojciec jest w każdej chwili naszego życia, ciągle nam pomaga.
- Trudno cię zabrać, tak jesteś potrzebny.
- Trudno znaleźć dobry czas, ciągle coś się dzieje – przytakuję.
- Nie ucz Mnie.
- … Ojcze, jesteś taki niesamowity … – myślę głośno będąc pod wrażeniem „216”, właśnie o tym pisałam http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/10/12/stalo-sie-bardzo-wiele-2/
- Wiem.
- A da się coś zrobić, żeby nasz syn nie wypłynął znowu ?
- Ty do Mnie ?
- ……… – roześmiałam się.
- A wiesz, co jest dla niego dobre ?
- Nieee … – spoważniałam, zamilkłam.
- To się rozumiemy.
Wieczorem.
- Ciekawa ta historia w sklepie …
- … ??? …
- Twoja wizja to prawda, to cię czeka.
- Taaaak ? – ucieszyłam się na głos.
Byliśmy dzisiaj w „Sterze”.
Idąc z zakupami uświadomiłam sobie, że jestem dokładnie w tym miejscu, które zobaczyłem w swojej wizji. Widząc, że niewielu wokoło ludzi odtworzyłam przed Piotrem i córką całą wizyjną scenę. Ubaw mieli po pachy, ale ja przez chwilę poczułam się naprawdę szczęśliwa.
- W twoim pisaniu brakuje pieprzu, musi smakować.
- Hmm … Dlatego przyjdzie ?
Znowu oglądamy o Jerozolimie.
- W Europie będzie gorąco.
- W Europie tak, ale nie w Polsce. Przecież mówiliśmy, że będą wracać.
- Hmm …. Ojcze spraw, aby wygrało PIS.
- Trudne do zrealizowania, ale możliwe.
- Hmm … Ojcze, pomożesz z biurem ?
- Przyjdzie niespodziewanie.
- A czy Piotr da sobie radę do końca roku ? – … brak pieniędzy, nowego biura, same problemy.
- Pytanie powinno brzmieć, czy damy sobie radę.
- Pamiętaj, że Ja jestem w nim, nosi Moje imiona.
- Czyli odpowiedź jest jasna.
- To zależy, co będę chciał.
- Moja odpowiedź nie znajdzie u ciebie satysfakcji.
- … ??? …
15. 10. 23 r. Warszawa.
Wracamy do Warszawy, wracamy z wyborów. Myślałam, że po długiej przerwie wreszcie sobie porozmawiamy, a tu skąpo …
- Ojcze, Ty wiesz lepiej, co dalej będzie – Piotr zaczyna.
- Nie lepiej, a najlepiej.
- Bóg to miliard mądrości wszechświata w pigułce.
- A jakże ! A jakże może być inaczej …
17. 10. 23 r. Warszawa.
Wieczorem. Cisza w eterze po wyborach. Próbowałam się dowiedzieć co dalej, nic z tego.
- Ojciec mówił, że nie pozwoli na zniewolenie – przypominam sobie.
- A skąd wiesz, co by zniewoliło Polskę ?
- Patrz i obserwuj, co się będzie działo.
- ……. – uśmiecham się pod nosem, tak właśnie dzisiaj napisałam na blogu.
- Znasz powiedzenie Górskiego ?
- Dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć.
- Możemy mieć nadzieję ?
- A nie ? Mówiłeś, że Mi ufasz.
- Tak.
- To po co się denerwujesz ?
- … Nie tak sobie wyobrażam twoją modlitwę.
- …….. – śmiech, Piotr grał w kulki i jednocześnie rozmawiał !
- Ojcze, Ty masz tysiące pomysłów …
- To chyba dobrze, co ?
- …. Mały, kocham cię.
- Ja Cię bardziej Ojcze.
- Nie licytujmy się, bo nie wygrasz.
- … Ojcze, gdybyś brał udział w wyborach, na kogo byś głosował ? – spytałam zaciekawiona.
- Na Siebie.
- … Noooo oczywiście … – zaśmiałam się.
- To inaczej … Która partia Ojcu się podoba najbardziej ? …
- Z tych niedoskonałych ?
- Niech będzie.
- Tych mocno niedoskonałych ? No to na PIS …
- Czyli jednak … – Piotr się ucieszył.
Po egzorcyzmach.
- Widziałem Polskę na półce Ojca, strasznie z niej iskrzyło, a Ojciec na to patrzył.
Nie dziwię się, że iskrzyło. Naprawdę iskrzy po wyborach. Wszyscy się za łby wzięli.