Przyjaciel pomaga przyjacielowi.

02. 08.23 r. Warszawa. Część 2.

Rozmawiamy jak to Piotr naprawa mi nogi, czyści moje żyły, ile naprawdę może zrobić bez wysiłku właściwie. To jest nieprawdopodobne.

  • Nieprzeciętność Piotra polega nie na tym, jak wygląda, ale jakie ma możliwości.
  • A właściwie to … kim jest.
  • To wariat, a jednak … – to on.
  • Podsumujmy to w całość; Ręce i Jegomościa.

I jeszcze zakonnika …. W każdym z tych przypadków sygnalizowano, że Piotr to Ktoś.

  • Śmieją się z niego, pomniejszony, a jednak …
  • A Ja ci powiadam, że to prawda, choć czasami jak patrzę na niego, to też Mi trudno uwierzyć.
  • ………… – roześmialiśmy się wszyscy.

Rozmawiamy o egzorcyzmach i nieustannym oddziaływaniu diabła na życie człowieka.

  • Pamiętasz „Gwiezdne wojny” ?
  • Te wszystkie wojny, baśnie, a jedno to prawda.
Od razu wiem o co chodzi. W filmie padają znamienne słowa, które kiedyś spowodowały, że dreszcze nas przeszły. Po prostu idealnie do nas jakoś pasują … Sam się nad tym zastanawiałem. Myślałem, że to kupa bzdur. Magiczna moc spajająca dobro i zło, ciemną stronę i światło ? Szaloną rzeczą jest to, że to prawda. Moc, Jedi …, to wszystko. To wszystko prawda”. 
http://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/02/06/nie-wszystkie-karty-sa-odkryte/
  • Pocieszające jest to, że na Ziemi jest garstka, która wierzy, ale wierzy mocno.

Trudno uwierzyć, kiedy się nie widzi. Jest pewne wideo, w którym uliczna kamera uchwyciła ciekawe zjawisko. Jeśli by nawet nie było to prawdziwe i tak jest pożyteczne, aby zrozumieć, na czym polega opętanie. (p.s. pełne nagranie; Mysterious Videos No One Can Rationally Explain (youtube.com) )


Powoli dojeżdżamy do Szczecina.

  • Dobrą drogę mamy.
  • Z Bogiem jedziemy. Jak ci się jechało ?
  • Cudownie.
  • Dlaczego ?
  • No bo z Tobą Ojcze.
  • Oj, cwana …
  • Ale to prawda, piękna pogoda poza tym …
  • Ktoś deszcz wam zabrał – … zapowiadali deszcze.
  • Przyjaciel pomaga przyjacielowi.
  • Ktoś, czyli wiesz Kto.

Wieczorem. Pisałam jakiś czas temu …

-Mam to, co Ojciec da. Twoje modlitwy na pewno też działają w 100 procentach. 
-Nie w 100, a 1000 procent. 
-Może wreszcie zrozumiałaś chemię niebiańską. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/01/ 
-Dobrze, że robisz różaniec codziennie … 
-W twoich ustach różaniec jest mieczem, tak jak ucięłaś dłoń swojej córce. 
-To jest miód na serce Ojca. 
-Ratując jedną, dwie osoby, cieszy się Ojciec. 
-Ratując ? Czy moje modlitwy mogą kogokolwiek ratować ? Wątpię. 
https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/08/19/ta-chwila-sie-zbliza/

Dostałam ciekawego maila.




12 przemyśleń nt. „Przyjaciel pomaga przyjacielowi.”

  1. Z ostatnich dni: Moj szwagier chorował na nowotwór płuc i przed świetami kolejny raz leżał w szpitalu. Moja żona zapewniła go 22 grudnia, ze w wigilie cała rodziną go odwiedzimy i podzielimy się w szpitalu opłatkiem. Zażyczył sobie pierogi i śledzie i cieszył sie na to spotkanie. Nie doczekał Wigilii. Plany Ojca były inne, niż nasze. Wynika z tego, ze nawet planowanie dwóch dni naprzód może być nic nie warte. Kiedy był w agonii odmawiałem za niego różaniec i w trakcie doznałem dziwnego zdretwienia głowy. Za chwile dostałem smsa ze szwagier zmarł. Święta smutne, ale w trakcie różańca jak jeszcze żył prosiłem żeby dotrwał do Świąt i mówiłem jednocześnie: „jednak niech się stanie Wola Twoja Panie” i stała się Wola Boga inna od mojej prośby.

    1. Czasami wiedza, którą posiadam przeszkadza mi współczuć, odkryłam to wczoraj. Dwoje naszych znajomych również odeszło w czasie świąt i kurcze złapałam się na tym, że pomyślałam; ale im dobrze …

        1. Panie Piotrze, to sa słowa zdecydowanie na wyrost. Czas musi pokazać jaka jest prawda, jakoż „po owocach ich poznacie„.

          1. Jak się czyta Stary Testament to nie władcy słyszeli Boga a Prorocy. To Prorocy byli blisko władców i im doradzali słysząc Głos Boga. Dziś Państwo słyszycie, tyle tylko ze doradzacie nam, prostym owieczkom

      1. ,,Czasami wiedza, którą posiadam przeszkadza mi współczuć,,
        Współczucie wróci .
        Tyle ,że inne .
        Przychodzi czas ,że żal się robi dni straconych tu na ziemi na uganianiu się za sprawami tak mało ważnymi .
        Moja koleżanka kiedy umierała jednego żałowała …szkoda ,że nie jeździłam z Tobą do Kościoła na Mszę Świętą…na koniec życia nagle bardzo tego zapragnęła …umarła i nigdy nie doświadczyła tego do czego za zdrowego życia tak się wzbraniała i swoje ,,mądrości,, miała .
        A może bez tego zatwardziałego serca żyła by do dziś …bo Pan Bóg czyni cuda każdego dnia .Za co trzeba mu dziękować i Czcić i Chwalić w Jego Świątyni , najlepiej jak się umie .
        Czasem wystarczy tam tylko być i milczeć .
        Współczucie wróci za dni stracone tu na ziemi .

        1. Znowu mnie nie zapisało .
          Ale pewnie po stylu pisania już rozpoznać mnie można 😉
          O koleżance pisałam ja Anie raz pisane z dużej litery w przeszłości z małej …jak tam zapisze system 🙂

  2. Wszystkim życzę aby Pan Jezus wraz ze Świętami Bożego Narodzenia przyniósł pokój i radość w wasze serca, tak bardzo nam potrzebne.

    Historia opowiedziana przy dzisiejszej Wigili:
    Bliska osoba z rodziny ma otwarty kanał ale nie korzysta z tego a jej życie stacza się po równi w dół.
    Jednocześnie modli się i wierzy w Boga oraz życie po drugiej stronie. Opowiadała jak pewnego razu modliła się o to aby Szatan wrócił do Boga, pojednał się z Nim, aby zło przestało istnieć i żeby wrócił raj.
    W tym momencie coś przygniotło jego klatkę piersiową i sparaliżowało całego a głos starego mężczyzny bardzo spokojnie mu powiedział: „Nigdy nie módl się w tej intencji. Nigdy więcej. „

    1. „Jednocześnie modli się i wierzy w Boga oraz życie po drugiej stronie.”
      ,,Życie po drugiej stronie ,,
      Zapamiętałam pewną refleksję starszej Pani .Pani ma coś koło 90lat. Codziennie jest w kościele ,uczestniczy we Mszy Świętej, przyjmuje Komunie Świętą. Jeździ na prawie wszystkie pielgrzymko wycieczki parafialne .Oczytana, wykształcona ,samotna ale pełna radości .
      Uczestniczy we Mszy Świętej bardzo gorliwie mówi ,że dobrze pamięta Mszę Trydencką ale woli Nową Mszę .
      Często rozmawiamy i szanujemy swoje różne opinie na temat naszego Kościoła Świętego.
      Powiedziała kiedyś tak :
      Ja nie wyobrażam sobie ,że za tyle lat mojego życia , za ten czas w którym żyłam , tyle przeszłam zdarzeń .Nie wyobrażam sobie żeby mnie teraz po śmierci tylko zakopali i żebym tam zgniła i tylko tyle , zgniła i nic więcej . Nie wyobrażam sobie .
      Dlatego wierzę i walczę każdego dnia żeby zasłużyć na Życie wieczne u Pana Boga .
      Natomiast ,
      ja osobiście staram się nigdy nie modlić za osoby i sytuacje ,które widzę ,że mają w sobie zło i ono w nich działa .Zostawiam ich Woli Pana Boga . Zło jest mściwe. A piekielna statystyka musi się zgadzać .
      Ze złym się nie dyskutuje .
      Nawet Sw Juda w swoim liście ostrzega :
      „22 14 Dla jednych miejcie litość, dla tych, którzy mają wątpliwości: 23 ratujcie [ich]15, wyrywając z ognia, dla drugich zaś miejcie litość z obawą, mając w nienawiści nawet chiton15 zbrukany przez ciało.”
      (Jud 1, 23 – „Ich” – Wlg: „drugich”; „chiton” – przenośnia dotyczy unikania niebezpiecznych okazji.)
      W jednym moim Piśmie Świętym ,,chiton,,
      jest określony jako ,, skażona szata ,, czyli zła nie wolno się dotykać .Zło nawet szatę ma skażoną.
      Wybrani ludzie ,których celem jest walczyć ze złem ponoszą jedno ryzyko w którym mogą się zatracić .Trudno im potem dostrzec i odróżnić dobro. Są nieufni i wszędzie węszą kłamstwo .
      Często też potem łatwo nimi manipulować . I ciężko im odróżnić prawdę od fałszu .
      We wszystkim potrzeba mądrości .
      I podparcia na skale, na solidnym fundamencie wiary, Świętej Wiary Katolickiej Wiary ,która pochodzi od samego Pana Boga .
      Takie tylko swoje własne wyobrażenie bez opieki Kościoła Świętego to fundament oparty na piasku , Na herezji , która wcześniej czy później zawali się i upadnie na dno .
      A diabeł krąży ….i pożera.

    2. Ciąg dalszy opowieści wigilijnych.
      Mimo że mój dziadek był bardzo ostry i surowy wobec babci , ta kochała go i szanowała. Babcia nie umiała czytać ani pisać. To dziadek nauczył ją liter aby umiała się podpisać. Kiedy umarł babcia żyła jeszcze długie kilkanaście lat (a może ponad 20) ale bardzo za nim tęskniła. Mieszkała w małym domku na wsi i nie mogła doczekać się śmierci aby się z nim spotkać. Aż w końcu przyszła śmierć. Stanęła w drzwiach między kuchnią a pokojem jako mglista poświata duchowego bytu. Babcia akurat potrzebowała przejść z pokoju do kuchni. Nie wiem dlaczego nie oddała się śmierci w jej ręce skoro tak chciała do dziadka… może wiedziała że to jeszcze nie ten moment . Dziarskim krokiem skierowała się w stronę drzwi, „odepchnęła” śmierć i całkowicie ją zlekceważyła. Nie bała się niczego.
      Tej historii nie pamiętałam akurat i została mi przypomniana, ale zawsze gdy jestem w tym domku czuję dziwny lęk, jakiś strach, wyczuwam chłód, nawet w gorący dzień lata i staram się tam krótko przebywać. A w domku tym po śmierci babci nierozsądna osoba wywoływała duchy.
      Ale to już innym razem napiszę.
      Nauczka taka: niech nikt nigdy nie próbuje ich przywoływać.

Możliwość komentowania jest wyłączona.