09. 07. 23 r. Warszawa.
Spokojna niedziela.
- Muszę ci opowiedzieć jaką mam wizję od 2 tygodni. Nie mówiłem ci o niej. Dwa tygodnie temu wprowadziłem Polskę do Nieba. Właściwie jej kontur. Powtarzam to za każdym razem, gdy odprawiam egzorcyzmy, bo nie wiem dlaczego, ale ten kontur za każdym razem opada z powrotem na dół. Ktoś ją ściąga na dół, może Unia lub lewacy, nie wiem. Codziennie to robię, ale ostatnio uniosłem ją do góry i ona znalazła się w pięknej poświacie. Ten kontur znajdował się pomiędzy chmurami i między tymi chmurami zaczęły strzelać pioruny, prąd przechodził i to nie pozwoliło zejść jej na dół.
- Z góry nad Polską też zaczęły strzelać pioruny, one czyściły Polskę. Zobaczyłem ludzi uciekających, wyskakujących z konturu Polski na dół, chowali się do mysiej nory. Normalnie zobaczyłem mysią norę. Uciekają gdzieś w Europie.
- Kiedy codziennie otwieram Niebo, tam kładę Polskę i sprawdzam co się dzieje. Dziwne, ale kiedy unoszę Polskę, to jakby druga jej część zostaje na dole, taki placek, bez konturu jakby. I ten placek i kontur Polski łączę razem. Potem walą na nią wielkie pioruny. Najpierw w Polskę, a potem na całą Europę. Na Europę lecą odpryski elektryczne od tych głównych piorunów na Polskę. I tak spadają a to tu, a to tam … Tak, jak przy spawaniu lecą odpryski. Spadają jak błyskawice i tam się wbijają … Dżdżdżżżż robią …
- … Dżdżdżżżż ? …. Jak to fachowo nazwać ? – pytam z politowaniem.
- Gdzie iskra padała, tam robiła coś dobrego. Zastanawiam się, czy czasami ten upadek rządu w Holandii to nie właśnie pokłosie tej wizji … – https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2023-07-07/holandia-premier-mark-rutte-zlozy-dymisje-swojego-gabinetu/
- Wiesz co mnie zaskoczyło ? Kazali mi zostawić Tuska w spokoju. Zobaczyłem go z czapką, a na czapce krzyż.
- Nieeee … Naprawdę ?!!! – jestem zaskoczona.
- Powiedziano mi, że jak go załatwię, to dadzą kogoś innego.
- Jak to robisz, że go „załatwiasz” ? – zaciekawił mnie.
- Wytwarzam tornado, które z niego zdziera ciuchy i zostaje nagi. Może dlatego takie głupoty gada ostatnio, obnażył się jaki to hipokryta …
- Krzyż … Czy Tusk wygra ? – przestraszyłam się.
- Wszystko dzieje się z woli Ojca.
- Czyli może wygrać ?!!! – zmartwiałam.
- A może PIS wygra, który czysty nie jest ?
- Czy nie zauważyłaś, że on (Tusk) jest bezwolny ?
- Czy nie zauważyłaś, że steruje nim, kto chce ?
Zmartwiłam się naprawdę. Nie sądziłam, że Ojciec może tego chcieć.
- Nie rozważaj na ten temat, śpij spokojnie.
- Nie obawiaj się, nie lękaj.
- Zawierz swoje myśli całkowicie Ojcu.
- ……… – kiwam głową, że racja, ale czy się da ?
- Póki co Mały, siedzisz po uszy w problemach.
- Widzę twoje rozważania … Jakbyś miał betonowe buty, tak się czujesz.
No i się zaczęło przez kilkanaście minut narzekanie na życie.
- A sąd nic a nic. Nic nie słychać … – powiedział na koniec Piotr.
- Hmm … Zauważ, że w przypadku tego sądu w ogóle nie masz wizji. Żadnych. Wtedy cię uprzedzano, co będzie się działo, a tutaj nic.
- Zgadza się. Ojciec powiedział, żebym w tej sprawie się skazał wyłącznie na Niego.
- Hmm … Dlaczego Ojcze tym razem nie ma wizji ?
- Od kiedy Ojciec działa szablonowo ?
- … ???!!! …
- Od kiedy jestem przewidywalny ?
- ……… – roześmiałam się.
- To bardzo ważna zasada, pamiętaj – do Piotra mówię.
- Jak już sobie poukładasz w głowie, to i tak będzie inaczej. Nastawiasz się na coś i będzie inaczej. Najlepiej na nic się nie nastawiać, na nic nie czekać. Niczego nie oczekiwać. Tak jak z tym Klatu wczoraj … Spodziewałbyś się czegoś takiego ?
- …….. – Piotr pokręcił głową, że przy Ojcu jest po prostu bezsilny.
Pisałam właśnie o srocznoje pismo.
-Puk, puk … Listonosz idzie do ciebie. -Słyszę po rosyjsku, srocznoje pismo … Co znaczy ? pilny list – срочное письмо. Dlaczego po rosyjsku -Żebyś wiedziała, że na pewno. -Używamy po angielsku, rosyjsku, niemiecku … Genau. -Dokładnie tak” … – tłumaczę szybko dla Piotra. -Pilna wiadomość, patrz w domyśle. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/08/przebudzenie-2/
- Ojcze, to już było, czy będzie ? Bo jakoś nie kojarzę, żeby było.
- To już niedługo.
- Ojcze, powiedzmy sobie „wkrótce”.
- A to było już złośliwe i ironiczne.
- Nieeee … Skądże … – śmieję się.
- To tak między nami … – bo się kumplujemy przecież, chciałam powiedzieć, ale na szczęście język mi w gardle uwiązł.
-Ola, tyle lat się kolegujemy, a takie błędy robisz. -Czy się kumplujemy … ? Kumplujemy, to lepsze – śmieję się. -Bez żadnych oporów. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/06/masz-jakies-zyczenia-do-mnie/
10. 07. 23 r. Warszawa.
W mieszkaniu pod nami wprowadziła się duża grupa młodzieży. Rozmawiali do białego rana i dłużej. Piotr w pewnym momencie nie wytrzymał i poszedł do nich z awanturą. Nic to nie dało. Jesteśmy bardzo niewyspani, zmęczeni, pewnie nie tylko my zresztą.
- Ojcze, ratuj.
- A kto powiedział, że będzie łatwo ?
- A kto powiedział, że łatwo to jest dobrze ?
- Czytałaś o tych 18 tysiącach planet ?
-… Wiesz, że Ojciec unicestwił 18 tysięcy światów ? Powołał i unicestwił. -Tyyyle ? – jestem zdziwiona. -W „Henochu” jest. -Cyfry robią wrażenie ? -Ogromnie. Unicestwił ? Tak dosłownie ? … Wszędzie tam byli ludzie ? – jestem naprawdę zaskoczona. -Istoty. ……….. – niesamowite to wszystko. https://rozmowyzniebem.pl/wp/2023/07/08/przebudzenie-2/
- Pisałaś o Klatu ?
- Aha … – oczy otwieram. Klatu jako zwiastun kataklizmu, armagedonu.
- Jaką wystawisz im ocenę ?
- … Tylko głośno rozmawiali. Zauważ, że nie przeklinali w ogóle, nie pili, żadnej muzyki, śmiechu – jestem zdziwiona co to za cudaki w tym wieku.
- Nie zła, ale negatywna ?
- Hmm … – nie wiem po prostu.
- Negatywna, bo nie myślą o innych ?
- Oooo tak, w takim razie negatywna.
- A miało być tak pięknie …